Stanowiąca część Cesarstwa wyspa położona jest na południe od skupiska wysp Kantai, a także na południowy zachód od krajów kupieckich. Na wyspie znajduje się siedziba Rodu Ranmaru , jednak głowa rodu rezyduje na Hanamurze, piastując stanowisko Cesarza. Temperatura panująca na wyspie jest znacznie niższa od tej na Kantai co nad wyraz pokazują góry śnieżne a także licznie występujące wichury. Ludzie zamieszkujący wyspę utrzymują się z polowań oraz połowów.
Kujaku Haruka
Posty: 141 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » dzisiaj, o 15:29
Osada, leżąca na terenach rodu Takamori, składa się z kilkunastu chat, zbudowanych z lokalnego drewna i kamienia, z dachami pokrytymi grubą warstwą materiałów izolacyjnych, aby chronić przed nieustającym śniegiem i mrozem. Chaty są rozmieszczone w sposób, który zapewnia ochronę przed silnym wiatrem, a ich konstrukcja jest prosta, lecz funkcjonalna, odzwierciedlając skromne życie mieszkańców.
Wieś jest zarządzana przez starszego, Kazuo, który cieszy się szacunkiem mieszkańców dzięki swojej doświadczeniu oraz pragmatyzmowi. Mieszkańcy żyją głównie z łowów dzikiej zwierzyny oraz połowów ryb słodkowodnych, które są obfite w pobliskich strumieniach. Poluje się na lisy polarne, zające oraz inne zwierzęta przystosowane do ekstremalnych warunków. Ryby takie jak pstrągi i łososie są cenione i stanowią ważny element lokalnej diety. Handel, choć utrudniony przez surowe warunki, jest niekiedy kluczowy dla gospodarki wsi, umożliwiając wymianę lokalnych produktów na niezbędne towary z innych regionów - zwłaszcza narzędzia.
W krótkich miesiącach, kiedy jest cieplej, mieszkańcy uprawiają odporne na zimno rośliny, takie jak jęczmień i kapusta, które są w stanie przetrwać w surowym klimacie. Mieszkańcy wsi są zahartowani i przyzwyczajeni do życia w izolacji, a ich kultura i tradycje są głęboko zakorzenione w historii regionu.
Do niedawna na skraju wsi mieściła się także chatka jednego z lokalnych myśliwych, Gendo, teraz jednak zostały po niej tylko zgliszcza.
0 x
Ryū
Posty: 51 Rejestracja: 20 maja 2024, o 00:36
Wiek postaci: 29
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Czerwona maska Tengu. Ryū owinięty jest w minimalne, zużyte ubrania – strzępy ciemnej tkaniny i bandaże, z drobnymi elementami lekkiego pancerza. Z butów to Ryū nosi przede wszystkim tabi wyglądające jak gruba skarpeta z oddzielonym dużym palcem i wzmocnioną podeszwą.
Link do KP: viewtopic.php?p=218937#p218937
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Mijikuma
Post
autor: Ryū » dzisiaj, o 16:44
Ryu całkowicie zapomniał, że Genda miał siostrę. Przytaknął, zapisując sobie w pamięci, aby przy nadarzającej się okazji popytać o nią w wiosce. Była mowa o tym, że Genda spłonął wraz ze swoją chatą, jednak o niej nie było ani słowa.
- Trzeba w takim razie popytać, może ktoś coś będzie wiedział. Najlepiej byłoby zacząć od gospody.
Mężczyznę cieszył fakt, że droga objęta była ręką człowieka i jakkolwiek przygotowana do podróży. Gdyby mieli jeszcze przedzierać się przez zaspy śniegu, błota i opadniętych liści to zanim dotarliby do wioski, zapadłaby już noc. A tak to mieli może i zimny, ale jakkolwiek znośny spacerek.
Ryu nie kwapił się do dalszej rozmowy. Pominął temat jej przodków, nie chciał go poruszać, doskonale wiedział, że ona nie uznawała go za osobę wystarczająco godną do poruszania jej rodu. Dla niej był zwykłym plebejuszem o brudnej krwi, o nieznanym rodowodzie i przeszłości. Niczym obcy.
Dotarłszy do wioski, mężczyzna przystanął na chwilę i spoglądnął w kierunku swojej towarzyszki.
- Jesteśmy zgodni, że trzeba się dowiedzieć co i jak. Zacząłbym od wypytania mieszkańców, póki nie rozeszła się jeszcze wieść, że węszymy i zadajemy pytania. - Oznajmił. Podejrzewał, że jeśli w najgorszym scenariuszu było to w rzeczywistości podpalenia a nie zwykły wypadek przy pracy, powolne działanie pozwoliłoby dać czas potencjalnym podpalaczom na ucieczkę czy przygotowanie do konfrontacji.
- Spotkajmy się tutaj za godzinę. Wymienimy się informacjami i pójdziemy zbadać zgliszcza chaty.
Jeśli nie usłyszał żadnego sprzeciwu, samemu ruszył godnym i pełnym gracji krokiem do gospody. Wyglądał na beztroskiego, ale obserwował bacznie otoczenie, gotów na wszystko - nawet na nagłą zasadzkę. Pod warunkiem, że wszystko poszło bezproblemowo, wszedł do gospody i od razu udał się do lady za którą stał karczmarz. Spojrzał na niego przez maskę, zaglądając prosto w głębie jego oczu i położył dwie monety na stół, samemu opierając się łokciem o blat. Podpierał się, stojąc bokiem - wyglądał na rozluźnionego, acz jego prawa ręka gotowa była wyjąć błyskawicznie ostrze z pochwy i zmienić postawę na bardziej ofensywną.
- Poszanowanie, karczmarzu. Herbaty proszę. - Zrobił przerwę, rozglądając się po oberży. Kontynuował. - Dzieje się tu coś ciekawego ostatnimi czasy? Doszło do nas w Kame, że doszło tu do pożaru. Choć nie widziałem żadnego pogorzeliska po drodze. - Udał, że nie wie co i gdzie spłonęło. Chciał usłyszeć wersję karczmarza, może znajdzie w niej więcej informacji, które dałyby mu jakiekolwiek wskazówki. Dalsze pytania, na przykład o siostrę Genda, dopiero nadejdą.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość