Leśne gęstwiny
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Leśne gęstwiny
- Nie można było ukryć tego, że akcja była niezwykle szybka i wartka. Ataki, bomby, przewrót wydarzeń był niezwykły. Nawet Kjoszi nie mógł przewidzieć tego co będzie się działo za sekundę. Czy w ogóle przeżyje kolejny atak. Cudem było, że Akarui walczył marionetką, której nigdy wcześniej nie widział. Nawet nie wiedział, że on to potrafi i tak to robi. Cóż, nawet sojusznicy potrafili zaskoczyć, a to bardzo dobry znak. Szacunek do Ruia rósł z każdą chwilą, a szczególnie to, że nie tylko potrafił leczyć, a to, że potrafił zaskoczyć jak nikt inny. Nie był tak przewidywalny jak białowłosy szaleniec, który z wywieszonym jęzorem pluł na lewo i prawo ogniem lub ciął jak leciało, czy się ruszało czy nie. Ariya jakoś sobie radziła, wyczyniając swoje cuda, jednak czerwonooki szermierz skupił się na swoim ataku, który miał być zabójczy w swojej prostocie. Wykorzystując szybkość skupił się na kontrze na szefie całego zgrupowania. Tuż po wyskoku i dźgnięciu białowłosego, ten odskoczył w bok, by po chwili cisnąć w przeciwnika wakizashi, które jak się okazało nie trafiło w przeciwnika, ale to nie był jej cel. Celem było wypuszczenie elektrycznej wiązki, która miała chociaż na chwilę zaskoczyć oponenta i potelepać go jak ta lala. To się udało, a wtedy było już łatwiej. Shiroyasha mając czystą pozycję do ataku swoją kataną, pokrył ją niezwykle skoncentrowaną wiązką elektryczną, którą zaatakował trafiając w ramię, a następnie przebił się aż do serca. Wtedy zdecydował się pociągnąć, a raczej mocno i agresywnie z grymasem na ustach pociągnąć w dół, by przeciąć przeciwnika na pół. Krew prysnęła na niego całego, pokrywając szmaragdem śnieżnobiałą grzywę i twarz bohatera z Sogen.
Białowłosy jeszcze chwilę trzymał katanę w dłoni, pokrytą czerwienią pozostałą po kapitanie. Gdy zobaczył co się działo z Yamim, zdecydował się na niebezpieczny ruch. Po pierwsze mocnym wymachem skierował katanę ku górze, tak że aż poleciały z niej krople krwi, a później powolnym ruchem schował ją do pochwy by ruszyć w kierunku Yamiego, gdy ten łapą z chakry odrzucił na parę metrów kobietę. Wtem odezwał się do niego Akarui, a on musiał reagować.
- Zostaw to mnie. - powiedziawszy, podchodził bardzo powoli jednak z dużą pewnością siebie. Podchodził tak aż do strefy komfortu Yamiego, na wyciągnięcie ręki. Gdy tylko powłoka zniknęła, położył ramię na jego ramieniu, by odpowiedzieć na jego pytanie:
- Było znacznie gorzej. Zabiłem wielu ludzi, gdy tylko pierwszy raz zaznałem tej mocy. Sam bym popadł w szaleństwo. Dobra robota, jestem dumny, że potrafiłeś sobie z tym sam poradzić. - powiedział, wciąż trzymając jego ramię i uśmiechając się delikatnie. Jego zakrwawiona twarz i fryzura dodawały komedii temu wydarzeniu. - Rui, co z dziewczyną? - zapytał z ciekawością, w końcu dając spokój młodszemu koledze.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
- Akarui
- Postać porzucona
- Posty: 1567
- Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
- Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=54569#p54569
Re: Leśne gęstwiny
Koniec nowym początkiem. Czas znaleźć nową przygodę.
Na szczęście, dziewczyna mocno nie oberwała. Technika wykorzystana do jej leczenia była wystarczająca aż nadto. Stąd też krótka odpowiedź na pytanie Kyoushi'ego, która również miała po trosze uspokoić Yami'ego, gdyby ten się martwił o jej stan: - Sytuacja opanowana, nic groźnego! Sama Airya już po chwili się ocknęła. Była dość zmieszana i nie do końca rozumiała, co tu miało swoje miejsce. Medyk chciał jej to trochę wyjaśnić: - Wiesz... To była jedna z rzeczy, których nie możesz zawrzeć w swoim pamiętniczku. Gdy ta obieca, że nic z tej sytuacji tam się nie znajdzie i zostanie między tą ekipą, mężczyzna będzie kontynuował: Jeśli dobrze liczę, to byłaś świadkiem próby dogadania się z z jednym z Dzieci, Ou... Po chwili pomógł jej się podnieść i razem zbliżyli się do chłopaków.
Akarui kucnął przy Yami'm i położył rękę na jego ramieniu. Przyglądał się jego viału, jednak nie widział żadnych obrażeń związanych z tym, co przed chwilą zaszło. Nie zaszkodziło jednak spytać: - Hej, nic Ci nie jest? Jeśli wszystko było w porządku, medyk musiał zając się schowaniem lalki. Linką chakry przybliżył do siebie wcześniej wystawiony zwój jak takż sprawił, że jego marionetka podeszła do nich. Wtedy dodał: - No tak, państwo się jeszcze nie znają. Przedstawiam Wam Sayuri. Zanim ją zdobyłem, zwała się Kabuto i była jednym z czterech jeźdźców Hana, Antykreatora. Używam jej tylko, gdy walka ma się zakończyć naprawdę szybko, bądź zostaje ostatnią deską ratunku.
Gdy Panowie przywitają się z dziewczyną, ta otrząśnie skrzydła z krwi wrogów, medyk je jeszcze dotrze szmatami z ciał pokonanych, by nie zaczęły rdzewieć czy się tępić. Następnie wykorzystując jej udźwig medyk zamierza wyrzucić ciała pokonanych z terenów świątyni gdzieś dalej w krzaki, by nie nagromadziło się tu żadnego zwierza, jednocześnie rozmawiając z chłoipakami: - Skoro tu już wszystko załatwione, pora chyba stąd iść. Wcześniej rozmawialiśmy z Kyoushi'm, że zależy nam na wyjściu z lasu. Airya może nam towarzyszyć w drodze do Tsurai, tam postanowimy co dalej. Chyba, że mamy inne pomysły? Gdy marionetka skończy transport trupów, wróci do swojego zwoju, a ten do torby Tozawy.
Na szczęście, dziewczyna mocno nie oberwała. Technika wykorzystana do jej leczenia była wystarczająca aż nadto. Stąd też krótka odpowiedź na pytanie Kyoushi'ego, która również miała po trosze uspokoić Yami'ego, gdyby ten się martwił o jej stan: - Sytuacja opanowana, nic groźnego! Sama Airya już po chwili się ocknęła. Była dość zmieszana i nie do końca rozumiała, co tu miało swoje miejsce. Medyk chciał jej to trochę wyjaśnić: - Wiesz... To była jedna z rzeczy, których nie możesz zawrzeć w swoim pamiętniczku. Gdy ta obieca, że nic z tej sytuacji tam się nie znajdzie i zostanie między tą ekipą, mężczyzna będzie kontynuował: Jeśli dobrze liczę, to byłaś świadkiem próby dogadania się z z jednym z Dzieci, Ou... Po chwili pomógł jej się podnieść i razem zbliżyli się do chłopaków.
Akarui kucnął przy Yami'm i położył rękę na jego ramieniu. Przyglądał się jego viału, jednak nie widział żadnych obrażeń związanych z tym, co przed chwilą zaszło. Nie zaszkodziło jednak spytać: - Hej, nic Ci nie jest? Jeśli wszystko było w porządku, medyk musiał zając się schowaniem lalki. Linką chakry przybliżył do siebie wcześniej wystawiony zwój jak takż sprawił, że jego marionetka podeszła do nich. Wtedy dodał: - No tak, państwo się jeszcze nie znają. Przedstawiam Wam Sayuri. Zanim ją zdobyłem, zwała się Kabuto i była jednym z czterech jeźdźców Hana, Antykreatora. Używam jej tylko, gdy walka ma się zakończyć naprawdę szybko, bądź zostaje ostatnią deską ratunku.
Gdy Panowie przywitają się z dziewczyną, ta otrząśnie skrzydła z krwi wrogów, medyk je jeszcze dotrze szmatami z ciał pokonanych, by nie zaczęły rdzewieć czy się tępić. Następnie wykorzystując jej udźwig medyk zamierza wyrzucić ciała pokonanych z terenów świątyni gdzieś dalej w krzaki, by nie nagromadziło się tu żadnego zwierza, jednocześnie rozmawiając z chłoipakami: - Skoro tu już wszystko załatwione, pora chyba stąd iść. Wcześniej rozmawialiśmy z Kyoushi'm, że zależy nam na wyjściu z lasu. Airya może nam towarzyszyć w drodze do Tsurai, tam postanowimy co dalej. Chyba, że mamy inne pomysły? Gdy marionetka skończy transport trupów, wróci do swojego zwoju, a ten do torby Tozawy.
0 x
MOWA
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Leśne gęstwiny
- Na szczęście biała chakra wokół Echiego zaczęła znikać. To był bardzo dobry znak. Jego demon był chyba znacznie grzeczniejszy i spokojny w porównaniu z Nibim, który wolał szaleć. Był o wiele bardziej nieprzewidywalny, a mimo to, jakoś dał się udobruchać, jeśli chodzi o udostępnianie własnej energii. Gdy tylko chłopak się osunął i przysypiał, białowłosy spróbował pomóc mu wstać by ten już się do końca nie kompromitował, ile można leżeć. Nic nie robił, a tylko leży. Odleżyn chłopak dostanie, nie zwiastowało to niczego przyjemnego w końcu.
Chwilę później usłyszał Ruia, który oświadczył, że z dziewczyną wszystko w porządku. Na tę informację wysunął dłoń w jego kierunku z widocznym kciukiem ku górze, który świadczył o tym, że przyjął tę informację do świadomości, samemu nie patrząc w ogóle w tę stronę, gdy schylał się po Yamiego. Gdy jużbyli w pionie, mogli w końcu rozwiązać tę sprawę i zabrać się za rzeczy ważniejsze niż jakiś tam demon. Jakieś chlanko było obowiązkowe. Po chwili pojawił się także Akarui, który jako medyk musiał zadać swoje pytania. Musiało z nim być dobrze, w końcu widział na oczy. Chyba.
Informacje na wieść o Sayuri, czyli lalce Akaruia były dość wyjątkowe, w końcu nie poznał jego umiejętności wcześniej.
- Więc każdy z nas ukrywał jakiś as w rękawie, co? - uśmiechnął się, ocierając czarnym rękawem swoją zakrwawioną twarz, której do tej pory nie ruszył. Nie komentował dalej, a informacje na temat tego kim była to samo złoto. Znów powtórzyło się imię Hana, Antykreatora, którego miał nieprzyjemność poznać.
- Czyli postanowione, pustynia? - zastanowiwszy się, wiedział, że to tam najprędzej spotka Ichirou. A może i nie? Jednak ten kierunek wydawał się najbardziej logiczny w celu opuszczenia tego popieprzonego miejsca. Poczucie bycia obserwowanym znów doskwierało...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Leśne gęstwiny
Na niespodziewany dźwięk zareagowali ponownym wskoczeniem na drzewo, aby jednocześnie mieć lepszą widoczność i w razie czego zaatakować z ukrycia. Gdy jednak ponownie byli bezpieczni w koronie drzew, dziwne tupanie ucichło. Momentalnie. Co jest do ciula jasnego?! Coś wyraźnie bawiło się w nimi ciuciubabkę, a to Reice cholernie się nie podobało. Stawiali na szali własne życie i zdecydowanie wolała widzieć przeciwnika, niż tak jak w tej chwili, kompletnie nie wiedzieć co robić i jak się zachować. Już straciła dwóch towarzyszy i najrozsądniej było czekać na posiłki, ale nie wiadomo było, kiedy te nadejdą. Coś wcześniej krzyczano, że idą, ale do tej pory ich nie było. Nie mogą iść w las, zostawiając niezabezpieczoną granicę. Cholera jasna!
- Coś jest zdecydowanie nie tak. - Powiedziała do pozostałych. - Czekamy na wsparcie. Gdy granica zostanie zabezpieczona, pójdziemy dalej, zobaczyć co spotkało naszych towarzyszy. Może uda się dowiedzieć czegoś istotnego. Na razie nie możemy opuścić tego stanowisko i zostawić wolną drogę dla bestii. Chyba, że macie lepszy pomysł, to chętnie wysłucham.
Nie chciała robić niczego wbrew innych, dlatego dobrze było wysłuchać ich własnego zdania. Wiedziała, że z jednej strony skazuje tamtych dwóch na śmierć, ale jeśli teraz odejdą stąd, to zostawią otwartą drogą dla niebezpieczeństwa, które znowu przeniknie do Shinrin, a wtedy będzie zdecydowanie więcej ofiar wśród ich ludu. Nie mogli na to pozwolić i czasami trzeba było coś poświęcić. Gdy dotrą dodatkowe oddziały i zabezpieczą ten teren, będą mogli spokojnie ruszyć dalej na zwiad i zbadać całą tą sytuację. Może przez ten czas ta mgła stanie się chociaż trochę mniej uciążliwa, chociaż jeśli to rzeczywiście bagniska były w pobliżu, to słabo. Będzie trzeba poruszać się dla bezpieczeństwa po drzewach.
Także jeśli koledzy po fachu nie będą mieli żadnych sprzeciwów, co do jej postanowień, to będą dalej siedzieć na dupie i obserwować uważnie, rozglądając się na wszystkie strony i przede wszystkim nasłuchując. Czasami uszy wyłapią coś szybciej, niż wzrok. Od czasu do czasu Reika zwracała głowę w stronę, z której dobiegał tupot, a potem nagle ucichł. Tak, to było zdecydowanie bardzo podejrzane i coraz bardziej ją niepokoiło. Zdecydowanie zaczęła się bać.
- Coś jest zdecydowanie nie tak. - Powiedziała do pozostałych. - Czekamy na wsparcie. Gdy granica zostanie zabezpieczona, pójdziemy dalej, zobaczyć co spotkało naszych towarzyszy. Może uda się dowiedzieć czegoś istotnego. Na razie nie możemy opuścić tego stanowisko i zostawić wolną drogę dla bestii. Chyba, że macie lepszy pomysł, to chętnie wysłucham.
Nie chciała robić niczego wbrew innych, dlatego dobrze było wysłuchać ich własnego zdania. Wiedziała, że z jednej strony skazuje tamtych dwóch na śmierć, ale jeśli teraz odejdą stąd, to zostawią otwartą drogą dla niebezpieczeństwa, które znowu przeniknie do Shinrin, a wtedy będzie zdecydowanie więcej ofiar wśród ich ludu. Nie mogli na to pozwolić i czasami trzeba było coś poświęcić. Gdy dotrą dodatkowe oddziały i zabezpieczą ten teren, będą mogli spokojnie ruszyć dalej na zwiad i zbadać całą tą sytuację. Może przez ten czas ta mgła stanie się chociaż trochę mniej uciążliwa, chociaż jeśli to rzeczywiście bagniska były w pobliżu, to słabo. Będzie trzeba poruszać się dla bezpieczeństwa po drzewach.
Także jeśli koledzy po fachu nie będą mieli żadnych sprzeciwów, co do jej postanowień, to będą dalej siedzieć na dupie i obserwować uważnie, rozglądając się na wszystkie strony i przede wszystkim nasłuchując. Czasami uszy wyłapią coś szybciej, niż wzrok. Od czasu do czasu Reika zwracała głowę w stronę, z której dobiegał tupot, a potem nagle ucichł. Tak, to było zdecydowanie bardzo podejrzane i coraz bardziej ją niepokoiło. Zdecydowanie zaczęła się bać.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Leśne gęstwiny
Jej towarzysze nie protestowali i nie wyrazili swojego własnego zdania, zgadzając się całkowicie z Reiką. Dzięki temu było jej nieco lżej, chociaż skazywanie dwóch towarzyszy na śmierć było bardzo trudną decyzją. Musieli jednak pozostać na stanowisku, dopóki nie przybędzie wsparcie. Czekali więc, nie wiadomo ile, ale w końcu się doczekali. Kunoichi odetchnęła na widok kolejnej piątki zapewne dobrze wyszkolonych shinobi, bo słabiaków na granicę na pewno by nie wysłali.
- Jeden odprowadził matkę z dzieckiem do najbliższej wioski i jeszcze nie wrócił. - Odpowiedziała na pytanie. - Zdołałam ich ocalić przed pożarciem, ale nie mogli tu zostać. Drugi został zaatakowany i jedyne co po nim zostało, to dziwna strzałka i ślad ciągnięcia ciała. Nie zdążyłam z pomocą. Trzeci nie zjawił się, gdy ponownie zwołałam zbiórkę, gdy tamtego zaatakowano, więc przypuszczam, że i jemu coś się stało...
To było tak w skrócie, żeby nakreślić sytuacje przybyłym. Medyk może wtedy pokazać owy pocisk, o którym wspomniała, aby pozostali mieli wgląd, czym ewentualnie mogą oberwać, a było to naprawdę niebezpieczne, zwłaszcza jeśli zostało czymś nasączone, a zapewne było. Taki pocisk nie byłby w stanie powalić rosłego mężczyzny, więc musiał mieć dodatkowe właściwości.
- Wezmę ze sobą dwójkę szybkich i sprawnych zwiadowców. - Zdecydowała. - Naszym celem będzie rozpoznanie i jak najszybszy odwrót. Mamy tylko pozyskać informacje, w nic się nie mieszamy. Reszta wraz z moim medykiem zostanie tutaj i będzie pilnować tego kawałka, ewentualnie posłuży się technikami, żeby nieco zagęść drzewa, lub stworzyć bariery, aby zło nie przenikało do Shinrin. Nie rozdzielajcie się. Działacie chociaż w parach, bo w pojedynkę jesteście łatwym celem.
Dała teraz chwilę na zdecydowanie, kto pójdzie z nią, a kto zostanie. Po czym spojrzała po wszystkich. Mokuton był potężny i mógł stworzyć całkiem solidne bariery, jak nie z samego drewna, to także za pomocą Dotonu. To z kolei da im możliwość odcięcia tej części Shinrin od Tajemniczego Lasu, bo jeśli stworzą zaporę nie do przebycia, zarażone zwierzęta nie przejdą. Rozmyślając tak o możliwościach Mokutonu, nagle wpadła na pewien pomysł i jednocześnie zaczęła się przeklinać, że nie przyszło jej to na myśl wcześniej. Zwróciła się więc do tych, co mieli pozostać na granicy.
- Czy któryś z was może stworzyć ziarenka tropiące? - Zapytała. - Dzięki temu łatwiej będzie zlokalizować naszą trójkę. Jeśli w ciągu półtora dnia, nie wrócimy, będzie trzeba nas poszukać...
A raczej ich ciał, ale tego głośno nie chciała mówić. Po jej minie, którą jednak szybko ukryła, można było mimo wszystko wywnioskować, co miała na myśli. Tak, rozważała tą ewentualność i jeśli przyjdzie jej zginąć, chciała żeby jej ciało powróciło do stolicy i spoczęło obok brata, więc jeśli dostanie ziarenka, przyczepi część do podeszwy butów, a część do ubrania. Zwróciła się jeszcze do dwójki, która miała iść z nią.
- Jeśli któryś z was też może stworzyć ziarenka, to niech rozda je tym, co zostają. - Zarządziła. - Łatwiej nam będzie potem odnaleźć drogę powrotną i nie zbłądzimy w Lesie.
W tym momencie do ich uszu doleciał mrożący krew w żyłach wrzask, aż Reika dostała gęsiej skórki. Doskonale zdawała sobie sprawę, co to mogło być i wcale jej się to nie podobało. Życzyła powodzenia tym z granicy i jako pierwsza rzuciła się w stronę, z której dolatywał wrzask, przeskakując z gałęzi na gałąź. Czas ruszać, więc poprowadziła swoich dwóch towarzyszy prosto w nieznane i cholernie niebezpieczne zakamarki Tajemniczego Lasu.
- Jeden odprowadził matkę z dzieckiem do najbliższej wioski i jeszcze nie wrócił. - Odpowiedziała na pytanie. - Zdołałam ich ocalić przed pożarciem, ale nie mogli tu zostać. Drugi został zaatakowany i jedyne co po nim zostało, to dziwna strzałka i ślad ciągnięcia ciała. Nie zdążyłam z pomocą. Trzeci nie zjawił się, gdy ponownie zwołałam zbiórkę, gdy tamtego zaatakowano, więc przypuszczam, że i jemu coś się stało...
To było tak w skrócie, żeby nakreślić sytuacje przybyłym. Medyk może wtedy pokazać owy pocisk, o którym wspomniała, aby pozostali mieli wgląd, czym ewentualnie mogą oberwać, a było to naprawdę niebezpieczne, zwłaszcza jeśli zostało czymś nasączone, a zapewne było. Taki pocisk nie byłby w stanie powalić rosłego mężczyzny, więc musiał mieć dodatkowe właściwości.
- Wezmę ze sobą dwójkę szybkich i sprawnych zwiadowców. - Zdecydowała. - Naszym celem będzie rozpoznanie i jak najszybszy odwrót. Mamy tylko pozyskać informacje, w nic się nie mieszamy. Reszta wraz z moim medykiem zostanie tutaj i będzie pilnować tego kawałka, ewentualnie posłuży się technikami, żeby nieco zagęść drzewa, lub stworzyć bariery, aby zło nie przenikało do Shinrin. Nie rozdzielajcie się. Działacie chociaż w parach, bo w pojedynkę jesteście łatwym celem.
Dała teraz chwilę na zdecydowanie, kto pójdzie z nią, a kto zostanie. Po czym spojrzała po wszystkich. Mokuton był potężny i mógł stworzyć całkiem solidne bariery, jak nie z samego drewna, to także za pomocą Dotonu. To z kolei da im możliwość odcięcia tej części Shinrin od Tajemniczego Lasu, bo jeśli stworzą zaporę nie do przebycia, zarażone zwierzęta nie przejdą. Rozmyślając tak o możliwościach Mokutonu, nagle wpadła na pewien pomysł i jednocześnie zaczęła się przeklinać, że nie przyszło jej to na myśl wcześniej. Zwróciła się więc do tych, co mieli pozostać na granicy.
- Czy któryś z was może stworzyć ziarenka tropiące? - Zapytała. - Dzięki temu łatwiej będzie zlokalizować naszą trójkę. Jeśli w ciągu półtora dnia, nie wrócimy, będzie trzeba nas poszukać...
A raczej ich ciał, ale tego głośno nie chciała mówić. Po jej minie, którą jednak szybko ukryła, można było mimo wszystko wywnioskować, co miała na myśli. Tak, rozważała tą ewentualność i jeśli przyjdzie jej zginąć, chciała żeby jej ciało powróciło do stolicy i spoczęło obok brata, więc jeśli dostanie ziarenka, przyczepi część do podeszwy butów, a część do ubrania. Zwróciła się jeszcze do dwójki, która miała iść z nią.
- Jeśli któryś z was też może stworzyć ziarenka, to niech rozda je tym, co zostają. - Zarządziła. - Łatwiej nam będzie potem odnaleźć drogę powrotną i nie zbłądzimy w Lesie.
W tym momencie do ich uszu doleciał mrożący krew w żyłach wrzask, aż Reika dostała gęsiej skórki. Doskonale zdawała sobie sprawę, co to mogło być i wcale jej się to nie podobało. Życzyła powodzenia tym z granicy i jako pierwsza rzuciła się w stronę, z której dolatywał wrzask, przeskakując z gałęzi na gałąź. Czas ruszać, więc poprowadziła swoich dwóch towarzyszy prosto w nieznane i cholernie niebezpieczne zakamarki Tajemniczego Lasu.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Leśne gęstwiny
Dowódca oddziału uważnie przyjrzał się strzałce, którą otrzymał i potwierdził tylko to, co Reika podejrzewała. Trucizna. No i tak, zapewne to robota człowieka, bo zwierzęta nie strzelają sobie ze strzałek. Niemniej, to nadal nie wnosiło za wiele nowego, bo nadal nie wiedzieli, co się tutaj dzieje i jak temu zaradzić. Trzeba było iść na ten cholerny zwiad i modlić się o przeżycie. Przekazała więc swoje instrukcje i pomysł na temat wymiany ziarenkami tropiącymi. Dzięki temu ci z granicy będą mogli ich odnaleźć, a oni będą wiedzieli, jak wrócić. Bez tego na pewno zgubiliby się w tej cholernej mgle, dlatego też były to niezbędne środki ostrożności. Gdy już wszyscy mieli ziarenka, pozostało już tylko się rozdzielić. Ci z granicy podzielili się na dwie grupy, aby jedna z nich mogła sprawdzić, się stało z ostatnim towarzyszem, zaś druga pozostała na stanowisku.
Reika tymczasem ruszyła do przodu, a z nią dwaj inni towarzysze. Nie zdecydowała się iść ziemią, bo raz, we mgle i tak nic by nie widzieli tam na dole, a dwa, byliby jeszcze łatwiejszym łupem dla agresywnej zwierzyny. Albo tego czegoś, co właśnie zaczęło podążać za nimi. Znowu to samo tupanie. Aż się włos jeżył na karku. W koronach drzew byli bezpieczniejsi i musieli tylko podążać przed siebie. Wrzask dochodził mniej więcej po linii prostej, zanim rozszedł się po całym lesie, więc kierunek znali. Poza tym, Reika nie spodziewała się, żeby tamten jeszcze żył. Zapewne spotkał go straszny koniec, sądząc po tym, co usłyszała. Tak czy inaczej, mieli misję do spełnienia, która pewnie wymagała jak najgłębszego wejścia w Tajemniczy Las. Przez mgłę widoczność była cholernie utrudniona, ale to zawsze lepiej na górze, niż na dole. Tam to już nic by nie widzieli.
I całe szczęście, że zostali na drzewach, bo tutaj chociaż widzieli na te piętnaście metrów i w porę dostrzegli dwa ogromne ptaszyska, które leciały ze szponami na nich.
- Spętajcie tego po lewej. - Rzuciła do towarzyszy z tyłu.
Wkoło pełno drzew i lian, więc bez problemu powinni za pomoc Mokutonu opleść ptaszysko, zanim te zdoła ich dosięgnąć. Albo użyć innej techniki, która była dla nich odpowiednia. Reika zaś skoncentrowała chakrę i skupiła się na tym drugim, po prawej. Leciał ze szponami prosto na nich, jednocześnie odsłaniając cały brzuch. Błąd. Kunoichi rzygnęła w kierunku ptaszyska silną błyskawicą, chcąc trafić tam, gdzie było serce. Nie było czasu na zabawę z tymi ptaszyskami, więc lepiej było je pozabijać, żeby więcej nie próbowały atakować. Cały czas będzie stała przed towarzyszami, jednocześnie ich osłaniając i jeśli tylko zobaczy, że sytuacja tego wymaga, każe im odskoczyć i cofnąć się, sama również wykonując taki manewr. Była czujna, jednocześnie mając na uwadze, że mogą zostać zaatakowani z innych stron. Mieli jednak osłonę gałęzi, więc to też było trudne.
Reika tymczasem ruszyła do przodu, a z nią dwaj inni towarzysze. Nie zdecydowała się iść ziemią, bo raz, we mgle i tak nic by nie widzieli tam na dole, a dwa, byliby jeszcze łatwiejszym łupem dla agresywnej zwierzyny. Albo tego czegoś, co właśnie zaczęło podążać za nimi. Znowu to samo tupanie. Aż się włos jeżył na karku. W koronach drzew byli bezpieczniejsi i musieli tylko podążać przed siebie. Wrzask dochodził mniej więcej po linii prostej, zanim rozszedł się po całym lesie, więc kierunek znali. Poza tym, Reika nie spodziewała się, żeby tamten jeszcze żył. Zapewne spotkał go straszny koniec, sądząc po tym, co usłyszała. Tak czy inaczej, mieli misję do spełnienia, która pewnie wymagała jak najgłębszego wejścia w Tajemniczy Las. Przez mgłę widoczność była cholernie utrudniona, ale to zawsze lepiej na górze, niż na dole. Tam to już nic by nie widzieli.
I całe szczęście, że zostali na drzewach, bo tutaj chociaż widzieli na te piętnaście metrów i w porę dostrzegli dwa ogromne ptaszyska, które leciały ze szponami na nich.
- Spętajcie tego po lewej. - Rzuciła do towarzyszy z tyłu.
Wkoło pełno drzew i lian, więc bez problemu powinni za pomoc Mokutonu opleść ptaszysko, zanim te zdoła ich dosięgnąć. Albo użyć innej techniki, która była dla nich odpowiednia. Reika zaś skoncentrowała chakrę i skupiła się na tym drugim, po prawej. Leciał ze szponami prosto na nich, jednocześnie odsłaniając cały brzuch. Błąd. Kunoichi rzygnęła w kierunku ptaszyska silną błyskawicą, chcąc trafić tam, gdzie było serce. Nie było czasu na zabawę z tymi ptaszyskami, więc lepiej było je pozabijać, żeby więcej nie próbowały atakować. Cały czas będzie stała przed towarzyszami, jednocześnie ich osłaniając i jeśli tylko zobaczy, że sytuacja tego wymaga, każe im odskoczyć i cofnąć się, sama również wykonując taki manewr. Była czujna, jednocześnie mając na uwadze, że mogą zostać zaatakowani z innych stron. Mieli jednak osłonę gałęzi, więc to też było trudne.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Leśne gęstwiny
Nie było czasu, żeby przyglądać się oczom ptaszysk, jednak ich agresja i atak na nich wyraźnie wskazywały na fakt, że były zarażone Szarą Falą. Musieli działać szybko. Dała tylko znać chłopakom z tyłu, którego powinni zaatakować, zaś ona uderzyła silną błyskawicą w drugiego. Oba ptaszyska zostały od razu unieszkodliwione, jednak niestety, jeden szturchnął drugiego przy upadku i szpony poleciały w ich kierunku. Nim jednak Reika zdołała ostrzec towarzyszy, żeby się cofnęli, było już za późno. Osłaniając ich, kunoichi poczuła, jak wielki pazur rozorał jej bark. Jęknęła z bólu i osunęła się na jedno kolano, trzymając za mocno krwawiące ramię. Dysząc z bólu, skupiła odpowiednio chakrę w drugiej dłoni i rozpoczęła szybki proces leczenia.
- Osłaniajcie mnie. - Rzuciła do towarzyszy. - Muszę się uleczyć.
Rana była poważna, ale nie na tyle, żeby sobie z nią nie poradziła, jako wykwalifikowany medyk. Potrzebowała tylko trochę czasu, dlatego też poprosiła kompanów o to, aby byli czujni i uważnie rozglądali się, czy niebezpieczeństwo nie nadchodzi z innej strony. W razie czego, żeby ją ostrzegli, bo Reika teraz w całości była skupiona na ciężkiej ranie, która szybko się zasklepiała. Jeszcze tylko trochę i nie będzie po niej śladu. Cholera, już dawno tak porządnie nie oberwała. Od czasu wyprawy z Yoichim, kiedy to przeciwnik wrzucił ją pod technikę psów. Wtedy to dopiero ją poszatkowało. Była silna, musiała to wytrzymać i jak najszybciej zakończyć leczenie. Jej technika była niezawodna w takich sytuacjach, bo leczyła szybciej i dokładniej, nie pozostawiając śladu. Jeszcze chwila i znowu będzie sprawna, choć ubranie na pewno będzie już do wywalenia, gdy tylko wróci do domu. O ile wróci...
Kiedy tylko uporała się z leczeniem i przez ten czas nic ich ponownie nie zaatakuje, Reika spojrzy dalej w kierunku, w którym podążali. Mgła nie była zachęcająca i chyba jeszcze trochę zgęstniała. Jak tak dalej pójdzie, to nic nie będzie widać. Nie mogła tak narażać swoich towarzyszy, dlatego też podjęła kolejną decyzję.
- Spróbujemy wejść jeszcze trochę w głąb. - Powiedziała. - Jeśli mgła zgęstnieje jeszcze bardziej i nie będzie nic widać, wycofamy się. Nie będę was narażać, a w takich warunkach i tak nic nie damy rady zdziałać. Zawrócimy i może spróbujemy od innej strony.
Póki co, postanowiła jeszcze spróbować pociągnąć ten zwiad dalej, jednocześnie uważnie się rozglądając. Zwracała też uwagę na drzewa, po których się przemieszczali, aby nic z ukrycia ich nie zaatakowało, gdy tylko wylądują na kolejnych gałęziach. Jeszcze trochę. Jeśli widoczność dalej będzie tak cholernie beznadziejna, albo co gorsze, stanie się jeszcze bardziej upierdliwa, wycofają się. Nie było sensu błądzić po omacku, gdy nic nie było widać. Tylko by się niepotrzebnie wystawiali na niebezpieczeństwo.
- Osłaniajcie mnie. - Rzuciła do towarzyszy. - Muszę się uleczyć.
Rana była poważna, ale nie na tyle, żeby sobie z nią nie poradziła, jako wykwalifikowany medyk. Potrzebowała tylko trochę czasu, dlatego też poprosiła kompanów o to, aby byli czujni i uważnie rozglądali się, czy niebezpieczeństwo nie nadchodzi z innej strony. W razie czego, żeby ją ostrzegli, bo Reika teraz w całości była skupiona na ciężkiej ranie, która szybko się zasklepiała. Jeszcze tylko trochę i nie będzie po niej śladu. Cholera, już dawno tak porządnie nie oberwała. Od czasu wyprawy z Yoichim, kiedy to przeciwnik wrzucił ją pod technikę psów. Wtedy to dopiero ją poszatkowało. Była silna, musiała to wytrzymać i jak najszybciej zakończyć leczenie. Jej technika była niezawodna w takich sytuacjach, bo leczyła szybciej i dokładniej, nie pozostawiając śladu. Jeszcze chwila i znowu będzie sprawna, choć ubranie na pewno będzie już do wywalenia, gdy tylko wróci do domu. O ile wróci...
Kiedy tylko uporała się z leczeniem i przez ten czas nic ich ponownie nie zaatakuje, Reika spojrzy dalej w kierunku, w którym podążali. Mgła nie była zachęcająca i chyba jeszcze trochę zgęstniała. Jak tak dalej pójdzie, to nic nie będzie widać. Nie mogła tak narażać swoich towarzyszy, dlatego też podjęła kolejną decyzję.
- Spróbujemy wejść jeszcze trochę w głąb. - Powiedziała. - Jeśli mgła zgęstnieje jeszcze bardziej i nie będzie nic widać, wycofamy się. Nie będę was narażać, a w takich warunkach i tak nic nie damy rady zdziałać. Zawrócimy i może spróbujemy od innej strony.
Póki co, postanowiła jeszcze spróbować pociągnąć ten zwiad dalej, jednocześnie uważnie się rozglądając. Zwracała też uwagę na drzewa, po których się przemieszczali, aby nic z ukrycia ich nie zaatakowało, gdy tylko wylądują na kolejnych gałęziach. Jeszcze trochę. Jeśli widoczność dalej będzie tak cholernie beznadziejna, albo co gorsze, stanie się jeszcze bardziej upierdliwa, wycofają się. Nie było sensu błądzić po omacku, gdy nic nie było widać. Tylko by się niepotrzebnie wystawiali na niebezpieczeństwo.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Leśne gęstwiny
Mając do wyboru to, czy oberwie jej towarzysz, czy ona sama Reika postanowiła osłonić użytkownika Mokutonu. Był istotny dla niej i nie mogła w żaden sposób pozwolić, żeby coś mu się stało, dlatego też osłoniła go własnym ciałem, przyjmując atak na siebie, bo nie było czasu na uniknięcie tego w żaden sposób. Ból był porażający, jednak nie z takich ran wychodziła, więc i z tą powinna sobie poradzić, dlatego też, gdy jej towarzysze stanęli na straży, ona zabrała się za szybkie leczenie barku, walcząc z falą bólu, promieniującego przez całe ramię. Słysząc słowa odnośnie strzałki, którą jeden z nich dostrzegł w ciele ptaszyska, Reika starała się sobie przypomnieć, czy wilki, z którymi walczyła, miały również coś takiego. To jednak nie było regułą, bo raz, nie przyglądała się uważnie, ale dwa, wilk podczas biegu mógł ją z siebie zrzucić. Niemniej było to naprawdę ciekawe odkrycie, które dało Reice trochę do myślenia.
- Może to ta trucizna jest powodem zakażenia? - Rzuciła do pozostałych. - Szara Fala nie wzięła się znikąd. Ktoś musiał maczać w tym palce i możliwe, że odkryliśmy, w jaki sposób zwierzęta zostały zarażone.
Bo przecież do zwierzęcia z Tajemniczego Lasu nie podchodziło się, chyba że szukało się śmierci. Takie wypuszczone strzałki z trucizną były idealne do przenoszenia zakażenia i wywoływania u stworzeń niepohamowanej agresji. No ale to była na razie tylko teoria, nie podparta niezbitymi dowodami, a jedynie podejrzeniami. Na to jeszcze przyjdzie czas. Tak czy inaczej, Reika miała możliwość uleczyć się w spokoju i jedynym dowodem na to, że coś było nie tak, to rozdarte ubranie i krew na nim. Mogli ruszyć w dalszą drogę, aby sprawdzić, czy mgła będzie jeszcze bardziej upierdliwa, czy może coś się w jakiś sposób zmieni, co da im możliwość podjęcia innych decyzji. Była i to bardzo, jednak w pewnym momencie tak bardzo zaczęła na nich napierać,że stało się to podejrzane i dawało sporo do myślenia. Jakby sztucznie wytwarzana. Reika więc bez słowa wskazała towarzyszom w bok i poprowadziła ich na około. To było dobre posunięcie, bo niedługo po tym mgła zaczęła rzednąć, a to był dobry znak. Więc była jeszcze nadzieja.
Poruszając się tak dalej i widząc coraz lepiej, Reika w pewnym momencie dostrzegła dwie pary czerwonych ślepi. Byli obserwowani, a to zdecydowanie źle wróżyło. Zatrzymała się i wskazała towarzyszom palcem, w którym kierunku mają patrzeć. Wyglądało na to, że te dziwne stwory siedziały na ziemi, więc na drzewach powinni być względnie bezpieczni. Teraz, kiedy wiedzieli trochę lepiej, warto więc byłoby przyjrzeć się temu, co na nich czyha, tym bardziej, że zbytniego wyboru nie mieli. Mgła za nimi była nie do wytrzymania, a im dalej od niej odchodzili, tym poprawiała się widoczność, a to zwiększało szansę powodzenia ich misji. Ruszyli więc ostrożnie w kierunku dziwnych ślepi, aby lepiej się przyjrzeć i oczywiście zachowując odpowiednią czujność. Jeśli nastąpi atak, będą ratować się odskokiem i unikiem. Czujność przede wszystkim, bo Tajemniczy Las był jednym z tych miejsc, gdzie wszystko co żyje, mogłoby Cię spokojnie zjeść.
- Może to ta trucizna jest powodem zakażenia? - Rzuciła do pozostałych. - Szara Fala nie wzięła się znikąd. Ktoś musiał maczać w tym palce i możliwe, że odkryliśmy, w jaki sposób zwierzęta zostały zarażone.
Bo przecież do zwierzęcia z Tajemniczego Lasu nie podchodziło się, chyba że szukało się śmierci. Takie wypuszczone strzałki z trucizną były idealne do przenoszenia zakażenia i wywoływania u stworzeń niepohamowanej agresji. No ale to była na razie tylko teoria, nie podparta niezbitymi dowodami, a jedynie podejrzeniami. Na to jeszcze przyjdzie czas. Tak czy inaczej, Reika miała możliwość uleczyć się w spokoju i jedynym dowodem na to, że coś było nie tak, to rozdarte ubranie i krew na nim. Mogli ruszyć w dalszą drogę, aby sprawdzić, czy mgła będzie jeszcze bardziej upierdliwa, czy może coś się w jakiś sposób zmieni, co da im możliwość podjęcia innych decyzji. Była i to bardzo, jednak w pewnym momencie tak bardzo zaczęła na nich napierać,że stało się to podejrzane i dawało sporo do myślenia. Jakby sztucznie wytwarzana. Reika więc bez słowa wskazała towarzyszom w bok i poprowadziła ich na około. To było dobre posunięcie, bo niedługo po tym mgła zaczęła rzednąć, a to był dobry znak. Więc była jeszcze nadzieja.
Poruszając się tak dalej i widząc coraz lepiej, Reika w pewnym momencie dostrzegła dwie pary czerwonych ślepi. Byli obserwowani, a to zdecydowanie źle wróżyło. Zatrzymała się i wskazała towarzyszom palcem, w którym kierunku mają patrzeć. Wyglądało na to, że te dziwne stwory siedziały na ziemi, więc na drzewach powinni być względnie bezpieczni. Teraz, kiedy wiedzieli trochę lepiej, warto więc byłoby przyjrzeć się temu, co na nich czyha, tym bardziej, że zbytniego wyboru nie mieli. Mgła za nimi była nie do wytrzymania, a im dalej od niej odchodzili, tym poprawiała się widoczność, a to zwiększało szansę powodzenia ich misji. Ruszyli więc ostrożnie w kierunku dziwnych ślepi, aby lepiej się przyjrzeć i oczywiście zachowując odpowiednią czujność. Jeśli nastąpi atak, będą ratować się odskokiem i unikiem. Czujność przede wszystkim, bo Tajemniczy Las był jednym z tych miejsc, gdzie wszystko co żyje, mogłoby Cię spokojnie zjeść.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości