Minako
Posty: 186 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Srebrna odznaka na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Rida
Post
autor: Minako » 24 lut 2024, o 22:28
Czy jej się wydawało, czy Jou był dzisiaj dla niej wyjątkowo miły? Owszem, zawsze miała z nim dobre relacje, ale teraz wyraźnie wyczuwała różnicę. Pozytywną oczywiście. Gdy więc próbowała mu wyjaśnić swoje podejście do ograniczeń, ten stwierdził że to urocze i zachęcił do zajęcia miejsca przy stole, kładąc jej dłoń na ramieniu. Posłusznie usiadła i przyglądała mu się uważnie. Czy to na pewno był ten sam Jou? Może ktoś sobie robi z niej jaja? Miłe słowa, komplementy, zaproszenie na wykwintny obiad. Najgorsze było to, że nie potrafiła odczytać z jego twarzy nic, poza tymi drobnymi momentami, które sam jej ujawniał. No ok, zagrajmy w tą grę i zobaczmy, do czego to doprowadzi.
Jedzenie i trunek były wyśmienite i najlepszej jakości. Nigdy w życiu nie miała okazji zjeść tak bogatego i dobrze podanego posiłku, dlatego też ze spokojem kosztowała kolejnych kęsów, nie spuszczając wzroku z twarzy Lidera, mając nadzieję że uchwyci na niej coś jeszcze. Był łagodny, pomimo poprzedniej reprymendy, którą jej zaserwował na surowo na sam początek. Uśmiechnęła się do niego delikatnie znad kieliszka wina.
Ta przyjemna chwila nie trwała jednak zbyt długo, bo Shirei-kan postanowił powiedzieć, co tak naprawdę myśli o Oroboros. Właśnie to najbardziej ją przestraszyło, bo wiedziała do czego to zmierza. Nim przeszła jednak do rzeczy, jej uwaga na moment skupiła się na informacji, którą właśnie otrzymała.
- Oh, a więc Ichirou zostanie nowym Liderem. - Przez chwilę na jej twarzy zagościł smutek. Najwyraźniej spodziewała się, że w tym przypadku nie będzie mogła już liczyć na wsparcie i zrozumienie, jakie do tej pory ofiarował jej Jou. Znała wiele plotek na temat Ichirou, ale nie można było mu odmówić tych wszystkich bohaterskich czynów. Mimo to unikała go, bo w pewnym stopniu ją niepokoił. - A co z Tobą, Jou-sama? Przejmiesz oficjalnie stanowisko Koteia?
Jeśli tak, to dostęp do niego będzie jeszcze bardziej utrudniony, a jego czas mocno ograniczony. No cóż, będzie musiała się z tym jakoś pogodzić. Obawiała się jednak, że tym bardziej Jou może stać się celem ataku. Spojrzała więc na niego, gdy ten zachęcił ją do mówienia, chcąc tym umilić sobie posiłek. Niestety, to co powie zdecydowanie nie będzie miłe i miała nadzieję, że Jou dostrzeże to, co ona widzi.
- Wysłuchaj mnie, Jou-sama. - Odruchowo położyła swoją dłoń na jego nadgarstku, ale po chwili zdała sobie sprawę, jak zuchwały był to gest i cofnęła rękę z przepraszającą miną. - To nie jest tylko kilku brudnych terrorystów. Ta organizacja jest mocno związana z ludnością cywilną. Z tego co się dowiedziałam, zależy im na poprawie życia zwykłych mieszkańców i o to właśnie toczą walkę. Pomagają im jak tylko się da, organizują punkty rozdawania wody i żywności, leczą i wspierają interesy. Podobno przy wschodniej granicy tamtejsze wioski mają najciężej, brakuje żywności, wody i medyków, tam Oroboros też dotarli. Skala ich przedsięwzięcia szybko się rozszerza. Nawet tutaj, w stolicy widać sygnały niezadowolenia mieszkańców. Uderzyli w najczulszy punkt. Pomagają i jednocześnie rozpowiadają ludziom, jak władza totalnie ich opuściła i nie interesuje się ich ciężkim losem.
Tutaj Minako zrobiła krótką pauzę, dając Jou możliwość szybkiej analizy sytuacji i konsekwencji, jakie może to za sobą pociągnąć. Było źle, naprawdę źle i Kunoichi musiała powiedzieć to głośno.
- Jeśli zaczniemy zabijać tych, jak to określiłeś, "brudnych terrorystów", zrobimy z nich męczenników i ludzie powstaną. Jeśli nie zrobimy nic, przeleje się czara goryczy i w obu tych przypadkach czeka nas to samo. Bunt i zamach stanu...
W tym momencie Jou mógł zobaczyć w oczach Minako strach i niepokój. Tak, zdecydowanie bała się perspekty wojny domowej i konieczności zabijania tych, których przysięgała chronić, wstępując w szeregi Sabaku. Jedynym sposobem na uratowanie sytuacji było pokazanie, że władza jednak dba o ludzi i to będzie starała się wynegocjować od Jou.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3688 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 26 lut 2024, o 21:37
Post Fabularny
Minako
Lato 394
Posiłek trwał dalej. Główne danie powoli znikało, aż w końcu nie było go już więcej. Było tak pyszne, że można by chcieć dokładkę. Jednak kiedy dokończyła ostatni kęs, odłożyła pałeczki i zamieniła kilka dodatkowych słów z Jou, talerze zostały posprzątane sprzed niej oraz Jou i po chwili został położony przed nimi prześliczny deser złożony z mochi - lekkich, kleistych ciasteczek ryżowych z delikatnym nadzieniem z moreli. Dodatkowo zaserwowana została zimna, zielona herbata.
Jou skinął głową na potwierdzenie słów o liderstwie Ichirou.
- Najwyższy czas, żeby przejął stołek. W końcu żaden z nas nie robi się młodszy, a ile można czekać aż on będzie gotowy. Wątpię jednak, żeby usiedział na miejscu. Na pewno będzie potrzebował odpowiedniego zastępcy. Co do mnie - cień uśmiechu przebiegł mu po twarzy - nie ode mnie zależy to, kto będzie Koteiem, tylko od wszystkich Shirei-kanów unii. Poza tym, kto wie, czy niedługo jakieś Dzikusy nie przejmą naszych ziem. Lepiej nie wybiegać myślami w przyszłość za daleko.
Kiedy Minako położyła dłoń na jego nadgarstku, zanim ją wzięła, on delikatnie musnął ją palcami swojej sztucznej dłoni, jakby zależało mu na dotknięciu jej, nawet, jeżeli sam nie mógł tego poczuć.
Wyraz jego twarzy nie zmienił się.
- Słucham cię, Minako. I bardzo mnie poruszają twoje słowa oraz to, jak bardzo martwisz się zwykłymi mieszkańcami. Zapewniam cię jednak, że w dalszym ciągu nie martwi mnie to, co robią. Nie mają żadnych szans z potęgą naszego klanu, na pewno nie, kiedy mamy tutaj takie osoby, jak ty, Minako. Jesteś jedną z osób, które się tym zajmują i wynagrodzę cię za to sowicie, Minako. Ale najbardziej to ufam, że to załatwisz odpowiednio - dodał, niemal ciepło.
Następnie upił wodę ze szklanki i skosztował swojego deseru.
- Na suszę, niestety, nic nie poradzimy. Ludzie muszą sobie poradzić, jak radzą sobie od wieków.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Minako
Posty: 186 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Srebrna odznaka na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Rida
Post
autor: Minako » 27 lut 2024, o 19:56
Obiad był doprawdy wyborny, do tego w tak zaszczytnym towarzystwie, jakim był sam Lider Klanu Sabaku i tymczasowy Kotei całej Unii. A miała tylko oficjalnie przekazać informacje, które udało jej się zdobyć, tymczasem spotkanie okazało się znacznie mniej formalne. Gdy drugie danie zniknęło, zwieńczeniem tego wszystkiego okazał się być jeszcze deser, na który Minako z trudem będzie musiała znaleźć miejsce. Uśmiechnęła się z rozbawieniem, gdy Jou mówił o Ichirou. Rzeczywiście, może być trochę ciężko usadzić go za biurkiem na dłużej, patrząc po jego wędrownej naturze. Jej uwagę natomiast przykuło coś innego, o czym Lider wspomniał później.
- Dzikusy? - Zapytała zaniepokojona.
Pracując w terenie, była mocno do tyłu jeśli chodzi o informacje, dlatego też nie bardzo wiedziała, co Jou ma na myśli. Czyżby Kaguya coś kombinowali? Jeszcze tego by im brakowało, żeby otwarto na nowo stare rany.
Widząc jak Jou sięga w stronę jej ręki, Minako tym bardziej utwierdziła się w przekonaniu, że posunęła się za daleko ze spoufałością, jednak Lider nie odtrącił jej tak jak się spodziewała, a musnął delikatnie palcami protezy, nim ta zdołała cofnąć dłoń. Zamarła, czując jak przeszywa ją dziwny dreszcz i wpatrywała się uważnie w nieprzeniknioną twarz Jou. Teraz nie miała już wątpliwości, że coś było na rzeczy. Ten obiad, to miłe traktowanie i te komplementy.
Jasna cholera! Jak to możliwe? Od jak dawna?
Zaczęła w myślach wertować ich wcześniejsze spotkania, ale za nic nie mogła się doszukać tego co teraz. Albo mocno się krył, albo sprawa była świeża. No i co ona ma teraz zrobić? Była tylko zwykłą przybłędą i nawet jej się nie śniło, że ktoś taki mógłby na nią spojrzeć z taką przychylnością. Nim jednak udało jej się znaleźć rozwiązanie tej zagadki, wybudziły ją z myśli słowa Jou odnośnie jej informacji. Co jak co, ale nie tego się spodziewała. Wezbrał w niej gniew, który poderwał ją z krzesła. Tylko cudem nie przewróciła mebli i nie zniszczyła zastawy wraz z deserem. Stanęła przy oknie tyłem do Jou i objęła się ramionami, wbijając paznokcie głęboko w rękawy na przedramionach i starając się opanować. Nie, nie była zła na Lidera, a na trudne położenie tej całej sprawy z Oroboros. Westchnęła dla uspokojenia, ale średnio to pomogło.
- Wiem, że nie mają szans. - Powiedziała z powagą w głosie. - Po prostu jestem wściekła, że te węże wykorzystują krzywdę i desperację zwykłych ludzi aby zrobić z nich broń. Jeśli dojdzie do buntu, to właśnie ludność cywilna będzie masowo ginąć, a my będziemy mieć ich krew na rękach...
Tutaj zerknęła przez ramię i spojrzała na Jou z udręką w oczach. Ze wszystkich sił chciała to powstrzymać, ale sama jedna nic nie zdziała. Słysząc o sowitej nagrodzie, ponownie spojrzała przez okno, jakby wcale jej to nie interesowało.
- Najlepszą nagrodą będzie powstrzymanie rozlewu krwi i Twoje bezpieczeństwo. - Tutaj ponownie zerknęła na Jou, ale tym razem w jej oczach odmalowała się troska. - Nie możemy dopuścić, żebyś stał się celem zamachu. Zbyt wiele dla nas wszystkich znaczysz.
Usilnie zaczęła myśleć, jak można pomóc ludziom i tym samym odbudować ich zaufanie do władzy. Rzeczywiście, na suszę niewiele można było poradzić, chyba że... Powoli w jej głowie zaczęła tworzyć się pewna myśl. Jak bardzo szalona, zaraz się okaże.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3688 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 3 mar 2024, o 16:49
Post Fabularny
Minako
Lato 394
- Dzikusy - potwierdzil Jou, kiedy Minako się zdziwiła. - Ci zza Muru, na północnym-wschodzie, nie Kaguya - dodał, jakby wiedział o czym myśli. - Doprawdy, jako kunoichi powinnaś lepiej zbierać informacje i plotki oraz mieć oczy i uszy szeroko otwarte, żeby mi przynosić ciekawsze wieści, niż potencjalny bunt. Na przykład jakie siły zebrały się w Kotei do obrony miasta przed Dzikimi zza Muru. Powiem szczerze, że jestem raczej zawiedziony, że nie ma cię tam. Miałem zadanie dla Ciebie, ale musiałem powierzyć je Kumie. Nieważne.
Posiłek się zakończył. Jou skinął głową do służby, która posprzątała ze stoły, zostawiając Minako oraz Jou samych. Mężczyzna nie odzywał się przez dłuższą chwilę, jakby czekając i upewniając się, że służba odeszła, a oni zostali sami. Wtedy jego spojrzenie, bardzo intensywne, wbiło się w Minako.
- Znów, to urocze, że tak się o mnie martwisz. Jednak muszę cię zapewnić, że ja doskonale sobie radzę, pomimo lat za biurkiem. Bardzo chętnie bym ci pokazał, jak sprawny jestem, jeżeli byś chciała sprawdzić - przelotny uśmiech zawitał na jego twarz. - Cokolwiek będziesz robiła, pamiętaj, jak dasz palec, to odgryzą ci rękę. Nigdy nie rób nic dla nic za darmo - ludzie są niewdzięczni. Jeżeli zaczną się mordować nawzajem - to krew będzie na ich rękach, nie twoich.
Wyciągnął dłoń, jakby chciał dotknąć jej twarzy, ale zawahał się i ją opuścił.
- Zwiększyłem wynagrodzenia dla ninja, którzy zajmują się Oroborosem lub pilnują tych przeklętych cywilów, żeby znali swoje miejsce. Co do ciebie, Minako… jeżeli tak się o mnie martwisz, możesz zająć się ochroną mojego domu w noce, kiedy tam jestem. Jeżeli to cię uspokoi.
W końcu jednak wstał i spojrzał na Minako z góry.
- W każdym razie, cieszę się, że wróciłaś i miałbym nadzieję, że tym razem zostaniesz w okolicy dłużej.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Minako
Posty: 186 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Srebrna odznaka na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Rida
Post
autor: Minako » 3 mar 2024, o 23:04
Słysząc pierwszą wypowiedź Jou, Minako zjeżyła się, niczym wściekła kotka. Jego słowa zabolały i to cholernie mocno, ale tak się składało, że nie była temu winna, więc postanowiła się bronić, skoro już rzucał w nią oskarżeniami o niewiedzę i o to, że bunt był mało istotną informacją.
- Jestem zwiadowcą na terenie Atsui, a nie światowym szpiegiem. - Powiedziała gniewnie. - Wykonywałam to, czego się ode mnie oczekiwało i co zostało mi zlecone. Nie moja wina, że byłam w terenie, gdy mnie potrzebowałeś. Nie chodzę tam dla przyjemności i własnej rozrywki, więc proszę, nie obarczaj mnie za to winą. Moim zadaniem jest chronić Atsui i mam głęboko w dupie co się dzieje w innych prowincjach, dopóki wróg nie stanie u naszych granic.
Brzmiało znajomo, prawda? Jou miał za nic zagrożenie buntem na własnym podwórku, a przejmował się dzikusami zza Muru setki kilometry dalej i jeszcze miał do niej o to pretensje? Hipokryzja pełną gębą. No cóż, nie była politykiem i nie miała dostępu do większości informacji. Robiła tylko to, co do niej należało, ale najwyraźniej to było mało. W tym momencie było jej przykro i nie zamierzała powstrzymywać swojego ciętego języka nawet w obecności samego Lidera.
- Przykro mi, że jesteś mną rozczarowany. - Dodała już ciszej i z wyraźny smutkiem.
Kiedy służba zwinęła się z pomieszczenia wraz z brudnymi naczyniami i jej niedojedzonym deserem, dostrzegła w spojrzeniu Jou zmianę. Nadal stała przy oknie i rozluźniła nieco dłonie, czując pulsujący ból na przedramionach, gdzie jeszcze przed chwilą wbijała sobie paznokcie. Co do jego sprawności, nie miała żadnych wątpliwości, że w starciu z jego piaskiem szybko by poległa, ale propozycja sparingu z samym Liderem była naprawdę kusząca. Bo o sparing tu chodziło, prawda? Raczej tak otwarcie nie zaproponowałbym jej czegoś zupełnie innego, choćby nie wiem jak bardzo dwuznacznie to zabrzmiało, prawda? Ale ten jego uśmieszek kazał jej się dwa razy zastanowić. A niech to. Wyglądało na to, że teraz w żaden sposób już nie zamierzał się kryć ze swoim zainteresowaniem jej osobą.
Dalsze słowa Jou były już tylko kolejnymi sztyletami, które wbijały się w jej plecy jeden po drugim. Fakt, że Lider miał za nic zwykłych mieszkańców, mimo że dzięki nim miał jedzenie, ubranie i inne wspaniale rzeczy, niesamowicie bolał Minako. Przeleklęci i niewdzięczni, którzy nie znają swojego miejsca... Tak, bolało. Dostrzegła jego ruch ręką i może by zareagowała i chwyciła za nią, gdyby w tym momencie nie zadał jej takiego bólu. Czuła się zawiedziona jego postawą i przez myśl nawet jej przeszło, czy Oroboros nie mają racji.
Gdy zaproponował jej trzymanie straży w nocy na terenie jego rezydencji i wyraził nadzieję, że tym razem zostanie dłużej w mieście, zamiast ponownie udać się na Pustynię, Minako spojrzała na niego uważnie, domyślając się do czego może to zmierzać. Tak się jednak składało, że to jemu zawdzięczała to kim teraz była i to, że miała tu drugi dom, a nie zwykłym ludziom. Szanowała go i służyła najlepiej jak umiała. Mimo wszystko będzie go chronić za cenę własnego życia, ale spróbuje nieco zmienić jego punkt widzenia, o ile to w ogóle możliwe. Nie spisywała go jeszcze na straty i da szansę, żeby mógł spojrzeć na wszystko jej oczami.
- Jeśli nie masz dla mnie innych rozkazów, to zostanę w mieście i będę nocami stać na straży. - Powiedziała i ukłoniła się formalnie. - Dziękuję za wspaniały obiad i za poświęcony czas...
Czuła w tym momencie pustkę w sercu i potężny mętlik w głowie. Nie spodziewała się, że Jou będzie tak mocno obojętny wobec ludzi, którzy ciężką pracą zaslugiwali raczej na szacunek, niż na pogardę. Zawsze myślała, że klany, które rządzą prowincją, stały na straży podległych im ludzi, jednak w tym momencie miała okazję zderzyć się z brutalną rzeczywistością. Była gotowa powstrzymać rozlew krwi, ale gdy dostała wybór między tym, a zadbaniem o bezpieczeństwo Lidera, wybrała drugą opcję, przez wzgląd na szacunek i oddanie do jego osoby. Do tego Jou wyraźnie się nią interesował i Minako zaczęła się zastanawiać, czy to nie tylko przelotna zachcianka i czy później też nie pokaże gdzie jest jej miejsce. Choćby miało to złamać jej serce jeszcze bardziej, da mu drugą szansę, a potem podejmie decyzję co dalej z tym zrobić.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3688 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 6 mar 2024, o 22:45
Post Fabularny
Minako
Lato 394
Jou nie odpowiedział na zjeżenie się dziewczyny oraz jej słowa. Przyglądał się jej, wysłuchał do końca, ale nie zrobił żadnego gestu, który powiedziałby jej, że jej odpowiedź była przyjęta. Po prostu na nią patrzył.
Kiedy zakończyła, wstał i skinął do niej lekko głową.
- Zastanów się, co chcesz robić i czy istotnie wolisz zostać tutaj. W końcu jesteś zwiadowcą - uśmiechnął się lekko, następnie pokręcił głową. - Nie mam dla ciebie rozkazów chwilowo, dopiero co wróciłaś. Cieszę się, że mogliśmy zjeść w spokoju. Pomyśl nad swoją przyszłością, bo myślałem o tym, żeby zmienić dowódcę mojej straży osobistej. Wtedy bezpośrednio będziesz mnie mogła bronić przed Oroborosem, prawda? W końcu się nimi martwisz.
Wstał od stołu i wskazał Minako wyjście, tak, aby podążała za nim. Rozmowa się skończyła, aczkolwiek był jeszcze czas na zadanie dodatkowych pytań.
Mimo wszystko, cała ta sytuacja była taka jakaś inna niż by się można było spodziewać. Taka jakaś normalna, niemal jak między zwykłymi ludźmi.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Minako
Posty: 186 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Srebrna odznaka na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Rida
Post
autor: Minako » 8 mar 2024, o 21:35
Brak jakiejkolwiek reakcji na jej wybuch złości był chyba gorszy, niż cokolwiek innego, bo przynajmniej wiedziałaby, co Jou o tym wszystkim myślał, a tak kompletna pustka. No trudno, nawet jeśli poczuł się urażony, to zachował to dla siebie, a ona wcale nie miała z tego tytułu wyrzutów sumienia, patrząc po tym, jaką huśtawkę emocji jej zaserował przez cały czas ich spotkania. Tak, ona też czuła się zraniona i bezsilna, ale postara się to wszystko przemyśleć na spokojnie i wyciągnie odpowiednie wnioski.
Słysząc jego pierwszą wypowiedź na temat jej funkcji, Minako zmarszczyła lekko brwi, zastanawiając się, czy to znowu jakaś gra. Oczywiście, że była zwiadowcą i pracowała w terenie, ale jeśli będzie trzeba, zostanie na miejscu i bez problemu przyjmie to, co zostanie jej powierzone. Byleby tylko nie musiała siedzieć za biurkiem w jednym pomieszczeniu z Malayą, bo skończy w lochu za morderstwo tego marudy.
- Nie jesteś zadowolony z mojej pracy zwiadowcy, więc chyba czas, żebym pomyślała o zmianie. - Odpowiedziała bezbarwnym tonem.
Potem na twarzy Jou zagościł uśmiech, czego wcale się nie spodziewała, ale nie było to tak zaskakujące, jak kolejne słowa, które wypowiedział. Czy on właśnie zasugerował, że chce ją na dowódcę jego własnej straży? Tej, która pilnowała go na każdym kroku, gdziekolwiek był? Na twarzy Minako odmalowało wyraźne zdumienie i przez chwilę nie była w stanie wypowiedzieć ani słowa. Przecież ten mężczyzna wykończy ją psychicznie! Najpierw ją karci, a potem prawi komplementy, potem znowu wbija szpilę a następnie daje dwuznaczne podteksty, potem znowu po niej jedzie i na koniec oferuje tak znaczące stanowisko. Albo Jou przechodził kryzys wieku średniego, albo wyraźnie testował jej cierpliwość, albo zwyczajnie nie wiedział, jak z nią postępować. Jak nic oszaleje z nim.
- Byłabym zaszczycona. - Odezwała się wreszcie.
Rzeczywiście, jako dowódca straży Jou, miałaby bezpośredni dostęp do ochrony jego osoby, a na tym przecież jej zależało. Nie mogła dopuścić, żeby przeprowadzono na niego zamach. Zostanie trochę w Stolicy, potrenuje i posłucha w karczmach nastrojów zwykłych ludzi. Może uda jej się trafić na ślad Oroboros i dokona cichego zabójstwa, albo kilku. Nadal mogła powstrzymać zagrożenie buntem, ale będzie musiała zmienić taktykę i inaczej podejść do Jou. Wiedziała, że ten ma rację co do niewdzięczności ludu, ale mimo to była zwolennikiem porozumienia, niż karą dla przykładu i rozlewem krwi.
Gdy rozmowa zakończyła się, Minako ruszyła za Jou do wyjścia z jadalni. Rozstali się pod jego gabinetem, gdzie ukłoniła się formalnie i ruszyła schodami w dół do wyjścia z Siedziby Władzy.
[zt]
0 x
Minoru
Posty: 830 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 16 mar 2024, o 15:39
poprzedni post
Kolejka 12:
Amida: 11
Minoru: 12
Przebicie się przez ulicę miasta o tej porze zaczynało być coraz większym wyzwaniem. Nastało już popołudnie i ludzie kończyli swoje codzienne zajęcia, udawali się więc do swych domostw, lub zalewali ulice udając się do sobie tylko znanych miejsc. Nasz bohater za swój cel obrał siedzibę władzy, gdzie miał nadzieję uzyskać kolejne informacje. W środku przywitał go przyjemny chłód bijący od grubych ścian budynku, a także cień, chroniący od prażącego słońca. Strażnicy bacznie przyglądali się każdemu jego krokowi, lecz jak dotąd nie kazał się mu wylegitymować. Tak naprawdę pierwszą przeszkodą na jego drodze była recepcja, gdzie zasiadały dwie kobiety. Obie niezwykle podobne do siebie, obie ubrane w taki sam strój. Tym co je odróżniało, był przede wszystkim wszyte godło rodów, które reprezentowały. Jedna nosiła godło Sabaku, druga Maji. Obie wysłuchały pytania które zadał im Amida i spojrzały po sobie jakby zastanawiając się kto powinien odpowiedzieć na nie.
- W zależności od tego jakie jest to pytanie, należałoby się udać do działu administracyjnego, albo działu budowlanego, albo też do archiwum. - W końcu odezwała się ta, która była przedstawicielką rodu Sabaku. I pewnie Amida wysłuchałby co miała do powiedzenia jeszcze, gdyby nie to, że dostrzegł idącego korytarzem, swego ojca. Mężczyzna był wyraźnie zamyślony nad czymś i nie dostrzegł jeszcze swego syna.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 18 mar 2024, o 23:48
Po dostaniu się na miejsce nie pozostało nic innego jak przejść do działania. Nic prostszego, mogłoby się wydawać gdyby nie fakt że na tej całej biurokracji to ja się specjalnie nie znałem. Co prawda niby kiedyś ojciec chciał mnie z tym obyć ale jakoś nie specjalnie chciałem się odrywać od imprez i kobiet w tamtym czasie. Całe szczęście bogowie natchnęli ludzi myślą aby stworzyć recepcjonistki.
Były to cudowne kobiety. Zwłaszcza te młode i piękne! Nie dość że oko cieszyły, nie raz znudzone praca zabawy szukały to i pomóc w potrzebie potrafiły. Co prawda gorzej było jak recepcjonistką są stare baby albo chłopi. Nie dość że nie raz zrzędliwe to, to i nudne jak pustynne wydmy.
- Wydaje mi się że archiwum mogłoby być odpowiednie ewentualnie dział budowlany o ile znajdę tam informacje na temat kogoś kto zajmował się remontem sierocinca. - uznałem nieco niepewnie bo po krótkim namyślę uznałem, że w dziale administracyjnym też mógłbym coś znaleźć. Niestety czas to luksus który stopniowo mi uciekał, a jeszcze chciałem odwiedzić kilka miejsc.
- Gdzie powininem się skierować? - zapytałem nie bardzo dajcie kobietom czas na zareagowanie na swoją pierwszą wypowiedź by następnie zgodnie z instrukcjami, o ile je uzyskam, udać się najpierw do archiwum szukając lub prosząc o wgląd do dokumentów związanych z sierocincem szukając tam nazwisk poprzednich właścicieli oraz potencjalnych informacji gdzie mogli by się teraz znajdować. Następnie udaje się do działu budowlanego aby poszukać informacji odnośnie tego kto wykonał renowacje przybytku jako ostatni.
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Minoru
Posty: 830 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 19 mar 2024, o 22:30
Kolejka 13:
Amida: 12
Minoru: 13
Kobiety siedzące przy recepcji bez większego problemu wskazały drogę prowadzącą do archiwum jak i do działu budowlanego. Tam też i udał się nasz młody bohater, całkowicie przy tym olewając swego staruszka, który tak bardzo był pochłonięty czymś, że nie dostrzegł od swego syna opuszczając budynek.
Archiwum znajdowało się dość stereotypowo. W najdalszym zakątku budynku, gdzieś na uboczu. Zapewne byłoby w piwnicy, gdyby nie to, że takowej tutaj nie było, a przynajmniej nic nie wskazywało, że była. Było to ogromne pomieszczenie, z licznymi półkami i szafami, na których stały niezliczone ilości teczek, w których odnaleźć się potrafił zapewne jedynie siedzący za biurkiem jegomość. Staruszek wyglądał jakby spędził w tym miejscu większość swego życia. Postępująca łysina dotarła do takiego miejsca, że niemalże dzieliła jego włosy na dwie osobne części. Kolor straciły one już bardzo dawno. Był niewysoki, bardzo wychudzony i sądząc po bardzo grubych okularach które nosił na nosie, niemalże ślepy. Niewiele sobie zrobił z pojawienia się petenta i zareagował dopiero gdy ten zaczepił go. Wtedy też staruszek podniósł swój wzrok znad wielkiego tomiszcza i obrzucił go swym spojrzeniem. Po szybkich wyjaśnieniach staruch stwierdził, że wglądu do dokumentów nie można dostać ot tak i trzeba wypełnić odpowiedni wniosek i odczekać na rozpatrzenie go. Udzielił on jednak odpowiedzi dla poszukiwanych przez Amida informacji. Poprzednimi właścicielami było rodzeństwo Hideo i Atsushi Hashimoto, którzy zajmowali się sierocińcem przez kilka ostatnich lat. Nie jest jasne gdzie się udali.
Kolejne kroki poniosły Amida aż do działu budowlanego gdzie też poprosił o informację kto też zajmował się remontem sierocińca, gdzie też dowiedział się, że odbiorem prac zajmował się niejaki Mae Sora. Urzędnicy szybko jednak zainteresowali się dlaczego też Amida potrzebował tych informacji, węsząc że młodzieniec ma jakieś niecne plany. Nie chcieli zdradzić gdzie też urzęduje ów rzemieślnik, dopóki nie wyjaśni swego postępowania.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 21 mar 2024, o 23:26
Byłem pochłonięty swoimi sprawami biegając z miejsca w miejsce żeby znaleźć odpowiedzi ale gdy dotarłem do archiwum prócz tego że było mi robione perfidnie pod górkę to jeszcze pojawiło się dziwne wrażenie. Jakbym miał nieco wcześniej kogoś znajomego... a może tylko mi się zdawało.
Dużo ważniejsze było to że udało mi się poznać tożsamość poprzednich właścicieli sierocinca. Przynajmniej tyle bo stary ramol piernik nie dał mi nic więcej. Westchnąłem więc tylko i podziękowałem za I formacje ruszając do działu budowlanego gdzie też wcale nie było łatwiej. Imię i nazwisko dostałem ale kolejny urzędas robił mi pod górkę.
- Szukam tego człowieka gdyż słyszałem że zna się na swoim fachu, a chciałbym zrobić ojcu prezent i odrestaurować nieco jeden z jego lokali. Dlatego naprawdę zależałoby mi na ustaleniu gdzie mógłbym go spotkać. - zapewniłem pospiesznie wymyślając sobie po co miałbym szukać jakiegoś budowlańca - To dla mnie ważne, zbliżają się jego urodziny. Cóż na ile to była prawda, a na ile kłamstwo? Nawet mi było ciężko stwierdzić bo nie pamiętałem kiedy staruszek miał urodziny ale na pewno kiedy by nie były to się zbliżały. Szybciej czy wolniej, kto by na to patrzył. Jeśli w ten sposób udało mi się wyrwać adres to bardzo energicznie dziękuję potrząsając rękę urzędnikowi.
- Nawet nie wie pan jak mi pomógł, w lokalu Mankala wisze panu kolejeczkę. - a następnie ruszam pod wskazany adres. Staram się tam trafić jak najkrótszą drogą żeby przynajmniej jeszcze to dziś załatwić. A mogłem powiedzieć, że za tydzień się spotkamy, ehhh... czemu ja zawsze jestem taki dobry dla dam w opałach...
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Minoru
Posty: 830 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 23 mar 2024, o 00:17
Kolejka 14:
Amida: 13
Minoru: 14
Amida pracował metodycznie, od punktu do punktu, od informacji do informacji. I chyba tylko on wiedział, czego właściwie poszukiwał. I chyba po raz pierwszy, w całym swym dochodzeniu, natknął się na ścianę, w postaci miejskich urzędników. Amida starał się jednak wybrnąć w jakiś sposób z ów zaułka i przekonać do siebie podejrzliwych pracowników działu budowlanego. I o dziwo, udało mu się.
- Jego biuro znajduje się przy targu. Południowa ściana, szyld z żurawim okiem. - Oznajmił mężczyzna, który jeszcze przed chwilą tak bardzo podejrzewał naszego bohatera. Uwagę o kolejce zbył jednak machnięciem ręki. Amida, mógł ruszyć do kolejnego punktu swej podróży. Po nitce do kłębka.
Z/T
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Minako
Posty: 186 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Srebrna odznaka na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Rida
Post
autor: Minako » 23 mar 2024, o 16:02
Tak jak obiecała, w drodze do Siedziby Władzy Minako pokazała Reiowi, gdzie znajdzie jej dom, jakby potrzebował pogadać, albo zwyczajnie się spotkać. Przez najbliższy czas zapewne nie będzie opuszczać miasta i poświęci go na regenerację i treningi, więc na spokojnie mogła znaleźć czas dla młodzieńca. Widać było, że się denerwuje, więc nie przedłużając już, Kunoichi ruszyła pewnym krokiem do pięknego, okazałego gmachu. Pomimo zmęczenia, nadal nie brakowało w jej ruchach gracji, chociaż wewnętrznie skupiała się na tym, żeby gdzieś się nie potknąć i nie wyłożyć.
Gdy weszli do budynku, Minako od razu poprowadziła Reia w stronę schodów i znajdujących się na piętrze gabinetów. Kiedy już wgramolili się na górę, Minako pod koniec już z lekkim trudem, znaleźli się w głównym korytarzu. Doskonale było widać, które drzwi prowadziły do gabinetów Liderów, ponieważ wejścia pilnowało po dwóch strażników przy każdych z nich.
- Tam urzęduje Twoja Liderka. - Wskazała mu odpowiednie drzwi. - Niestety, nie mogę Ci dalej towarzyszyć. Pamiętaj, nie unoś się i przyjmij z pokorą naganę. Nie było Cię cztery lata, mają prawo się złościć.
Chcąc dodać mu otuchy, poczochrała go po już i tak rozczochranych włosach i uśmiechnęła się pokrzepiająco. Teraz wszystko zależało od niego i od tego co powie. Oby tylko sobie poradził.
- Będę w drugim gabinecie. - Wskazała głową gabinet Sabaku. - Gdy zdam raport, zaczekam na Ciebie na korytarzu. Powodzenia i głowa do góry. Nie zrobiłeś nic złego.
Po tych słowach ruszyła w drugą stronę i już po chwili znalazła się pod gabinetem Jou. Spojrzała pytająco na jego strażników, czy może bez problemu przeszkodzić, a gdy skinęli głową, Minako zapukała. Gdy usłyszy pozwolenie, wejdzie do gabinetu i zamknie za sobą drzwi. Ciekawe jak Jou zareaguje, gdy zobaczy na jej plecach cztery wielkie zwoje.
0 x
Rei Uta
Posty: 556 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 24 mar 2024, o 00:33
Nawet nie potrafił wypowiedzieć z siebie prostego słowa, gdy wreszcie minęli bramę wioski. Czuł się jak obcy we własnym domu, obserwowany niemal z każdej strony. Maji opuścił głowę, zerkając ukradkiem, czy strażnicy nie zwracają na niego uwagi jakoś za specjalnie. Był tutaj z Minako, jednak i tak czuł się jak bezbronny gladiator w klatce pełnej lwów. Rei oddychał ciężko, gdy kolejne budynki coraz mocniej wywierały wpływ na jego pamięć. Poznawał większość uliczek, był nawet pewien, że jedna prowadziła do jego dawnego domu. Rei posmutniał, czując, że to wszystko skończyło się głównie przez jego wybory. Chciał być dorosły, pokazać, na co go stać. Naznaczony bliznami, z towarzyszem, który nawet nie istniał… Przepełniony mocą, o której nawet nie wiedział. Maji spojrzał na dziewczynę, czując, że głos mu się łamie.
– Wiesz… chyba nie sądziłem, że będzie tak trudno.
Jej spojrzenie przepełnione troską dodawało mu otuchy, mimo że kryła się tam też niepewność. Taka, która mówiła, że losy Reia mogą być uzasadnione tylko od jego nastawienia. Tutaj niestety tkwił główny problem, zwłaszcza że chłopak był zazwyczaj dupkiem, który chciał tylko zniszczyć przeciwnika przy pomocy umiejętności swego rodu. Od czterech lat walczył w różnych miejscach na świecie, czując, że z każdym pokonanym zbliża się właśnie do obecnej chwili. Nie mógł zyskać już więcej sił, jeśli chodziło o dziedziczne zdolności. Odnalazł nawet zwój przy ciele nukenina, który pozwolił mu stać się lepszym niż większość miękkich ciot z tego rodu. Chłopak uniósł swój wzrok, spoglądając teraz na największy budynek w osadzie. Wiedział, że gdzieś tam znajduje się gabinet nowej liderki, która z pewnością nie spodziewała się mieć dzisiaj audiencje zmarłego członka klanu. Rei zatrzymał się na chwilę, zbierając w sobie resztki uciekającej odwagi. To był chyba najtrudniejszy moment w jego życiu od bardzo dawna. Wojownik z pustyni wreszcie zrobił ten krok, wchodząc za nową towarzyszką do samego ula szerszeni. W jego przypadku było to bardzo trafne określenie, zwłaszcza że już raczej nie będzie w stanie się tak łatwo wydostać w razie problemów. Gdy dziewczyna wskazała dwa gabinety, Maji niemal poczuł serce przy gardle. Jej dłoń mierzwiąca jego włosy była czymś równie przyjemnym, jak pierwsze deszcze po okresie suchoty na pustyni. Potrzebował teraz zdecydowanie ciepła drugiej osoby… Bądź co bądź, Rei miał dopiero szesnaście lat, nieważne, jakim był wojownikiem… Z pewnością był jeszcze dzieciakiem. Gdy Minako zniknęła w gabinecie który miał należeć do klanu Sabaku, on wybrał te drzwi, które prowadziły do rozwiązania problematyki jego losu. Zapukał kilka razy, po czym wszedł, przedstawiając się pierwszej osobie, którą zobaczy… O ile taka postanowi tam być.
– Ohayō gozaimasu, nazywam się Rei Uta… Podobno mnie szukacie .
Chłopak opuścił głowę przed tym kimś, czując na swoich plecach spojrzenie Amanojaku. Pieprzony byt postanowił sobie z niego zakpić… Mimo że nie było między nimi żadnej namacalnej formy kontaktu, to chłopak i tak czuł jego rozbawienie tym, że właśnie Rei znowu sam pchał się w kłopoty. Nic niestety nie dało rady na to poradzić, chłopak był po prostu tak zbudowany…
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3688 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 1 kwie 2024, o 22:37
Post Fabularny
Minako oraz Rei Uta
Lato 394
Minako pokazała Reiowi mniej więcej co i jak, jeżeli chodziło o Kinkotsu oraz Siedzibę Władzy, która była wielkim, potężnym budynkiem. Rei powinien znać ten budynek, w końcu przecież był stąd. Nawet jeżeli jakiś czas był poza granicami miasta i w ogóle prowincji czy Unii. Z jakiegoś powodu wiedział też, że był poszukiwany.
W każdym razie, Minako pokazała mu, gdzie był gabinet liderki Maji (sama nie będąc świadomą, że liderki w nim nie ma), a sama poszła do Jou, raczej nie zwracając uwagi na urzędników, którzy podnieśli się z miejsca, żeby ją zatrzymać. Ona jednak bardzo musiała się spotkać z Jou i widać było, że jednym ze zwojów, którzy trzymała w rękach była gotowa komuś przyłożyć, jeżeli by ją zatrzymał. Dlatego zniknęła za potężnymi drzwiami gabinetu.
Tego nie można było powiedzieć o Reiu. On został zatrzymany przed naciśnięciem klamki do drzwi gabinetu liderki klanu Maji.
- Jeszcze raz, jak się nazywasz? Podejdź tutaj - powiedział urzędnik. Był to młody i wyjątkowo przystojny mężczyzna w białej, luźnej szacie odpowiedniej na pustynię. Rei zauważył, że całkiem spora część umięśnionej klatki piersiowej była wyeksponowana w tym stroju. Kiedy się rozejrzał, więcej podobnych mężczyzn kręciło się jako urzędnicy Maji, w kontraście do urzędników Sabaku, którzy wyglądali o wiele bardziej profesjonalnie (oraz bezsilnie po tym, jak Minako wtargnęła do gabinetu Jou). - Uta… Rei… - mruknął mężczyzna i przejrzał kilka zwojów i ksiąg, w poszukiwaniu nazwiska. - Kirino-sama… Kirino nie ma, została zamknięta w więzieniu za zdradę stanu. Jou-sama cię przyjmie, tymczasowo pełni funkcje lidera klanu. Tylko proszę, powiedź, dlaczego przybywasz do lidera, bo musimy to przekazać tym dupkom od Sabaku.
- Sami jesteście dupki - odpowiedziała mu urzędniczka w średnim wieku, siedząca po stronie Sabaku. - Jakby Kirino nie zaatakowała Ichirou-sama, to nie siedziałaby, a jakbyście wy byli bardziej ogarnięci, szybciej byście zorientowali się, kto do was przyszedł i nie byłoby rycia w dokumentach.
- Widzisz, co tutaj mam? - mruknął mężczyzna. - Szkodliwe warunki pracy. Potrzebuję podwyżki. O tutaj… - nagle mężczyzna urwał, mając otwartą jedną z ksiąg. - Uta Rei. Jesteś poszukiwany za zdradę klanu Maji. Straże! - zawołał, a strażnicy, którzy stali przy drzwiach i w korytarzu natychmiast ruszyli do Reia.
Tymczasem w gabinecie Jou
Gabinet Jou był miejscem na tyle przyjemnym, że kiedy lider klanu Sabaku nie miał ochoty na pracę, miał szansę rozłożyć się na kanapie z tyłu swojego gabinetu, sączyć wino i jeść daktyle, będąc owiewanym ciepłym wiatrem zza okna. Jego włosy były rozrzucone na oparciu kanapy, a oczy zasłonięte ramieniem. Jedna noga była zgięta w kolanie, a druga oparta o podłogę.
Być może był to czas na drzemkę i lider sobie spał?
Minako zauważyła, że jego typowy strój był nieco rozpięty przy kołnierzyku, przez co Minako już z daleka widziała łuk jego szyi. Jego koszula była tez nieco podwinięta i młoda kobieta też mogła dojrzeć nieco skóry mężczyzny oraz krzywiznę przy kości miednicy, która chowała się w jego spodniach, prowadząca wzrok ku obszarom jego ciała, których zwykle nie widywało się, kiedy Jou siedział za biurkiem.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time