Uliczki i zakamarki miasta

Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Sabaku Kirishi

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Sabaku Kirishi »

Seitaro wciąż wymijał się z odpowiedzią. Z jednej strony zarzekał, że swoje długi spłaci w najbliższym terminie. Mówił to w taki sposób jakby ta cała sprawa była dla niego błahostką. Tłumaczył się, że zawsze spłaca długi jednak z tymi tak średnio mu to wychodzi. Kirishi powoli tracił cierpliwość, za oknem było już raczej ciemno, a sytuacja dalej pozostawała nie rozwiązana.
No i teraz dodatkowa zagwozdka w postaci dwóch papużek nierozłączek, które naszły Seitaro. Widać było, że i one mają do niego jakąś sprawę i raczej nie należy ona do tych "nieważnych". Jedna z dziewczyn on razu przeszła do rękoczynów chwytając Seitaro za koszulę i dociskając go do ściany, druga zaś wprosiła się do środka i zamknęła za sobą drzwi. W końcu jedna z nich zauważyła siedzącego na kanapie Sabaku, który siedział nieruchomo i spoglądał w stronę drzwi.
- A Wy co tutaj robicie? - Kirishi postanowił odpowiedzieć pytaniem na pytanie. Chciał najpierw dowiedzieć się czy siostry nie są tutaj z tego samego powodu co on. W końcu mówiły o pieniądzach. Chłopak wstał i skierował się do korytarza mogąc się wszystkim lepiej przyjrzeć. Jak to miał w zwyczaju założył ręce na piersi i z murowaną twarzą wyczekiwał odpowiedzi.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Sabaku Kirishi

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Sabaku Kirishi »

Kiedy to chłopak wstał chcąc przyjrzeć się całej sytuacji z bliska, nie spodziewał się takiej nagłej reakcji ze strony jednej z dziewczyn. Była to raczej ta bardziej wybuchowa czyli Rai. Kirishi po tym jak podniósł swój zadek i skierował się w stronę korytarza za chwilę tego pożałował. Młodsza z dziewczyn, która przytrzymywała drzwi stwierdziła krótko i na temat aby Sabaku został w miejscu, w którym się znajduje. Ten nie miał zamiaru protestować i natychmiast stanął w miejscu. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
Jak się okazało kobiety przyszły do Seitaro praktycznie w tej samej sprawie co Kirishi. Wybrały jednak inny sposób aby wyciągnąć od chłopaka pieniądze lub uzyskać zwrot "zakupionego przedmiotu". Dosyć zabawne było dla Sabaku to w jak bardzo odmienny sposób postanowiły zrobić to Rai i Dai. Dlaczego jednak musiały okazywać aż tyle emocji? Chyba za bardzo wczuły się w swoje role.
- Skoro sytuacja już tak się rozwinęła nie ma sensu zwlekać - obrócił się do pokoju po czym zabrał ze sobą Gurdę, która leżała dotychczas przy kanapie, założył ją na plecy i znowu skierował się na korytarz.
Tym razem wracając ubrał swoje buty, praktycznie był już gotowy do wyjścia, mimo poprzedniego poelcenia podszedł jeszcze bliżej trójki i skrzyżował ręce na piersi, ponownie na jego twarzy zapanował spokój i opanowanie
- Oddajesz rzeczy, które do Ciebie nie należą czy mam Ci pomóc - Kirishi zapytał sie gospodarza jednym tchem. Nawet zaczął lubić chłopaka, był naprawdę gościnny i potrafił rozmawiać z ludźmi, w końcu inaczej nie pozadłużałby się u miejscowych kupców. Ale skoro siostrzyczki postanowiły tak postawić sprawę to Sabaku postanowił się dostosować. Można było dostrzec, że z gurdy powoli zaczyna uwalniać się piasek, który kieruje się w stronę twarzy Seitaro.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Sabaku Kirishi

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Sabaku Kirishi »

Jedna z dziewczyn po wypowiedzi Kirishiego dowiedziała się, że cała trójka jest tutaj w jednym celu - odzyskać rzeczy lub pieniądze, które nie należą się Seitaro. Rai wciąż go trzymała aby po chwili pchnąć gospodarza w stronę Sabaku, który właśnie wracał niosąc na plecach piaskową gurdę. Widać było po nim, że sytuacja zdecydowanie wymyka mu się spod kontroli. Wpadł w najmniej oczekiwanym momencie. Dziewczyny jeszcze bardziej podgrzewały atmosferę.
Kirishi stał na prawdę blisko Seitaro, który powoli podnosił się z kolan po tym jak poleciał przez korytarz. Obydwie dziewczyny oparły się o przeciwległe ściany. Jedna z nich dodatkowo podsycała chłopaczka, który nosił ceramiczny pojemnik na plecach, miał już założone buty i był gotowy do wyjścia. Czas mijał, kto by pomyślał, że taka błaha sprawa przyniesie tyle zakłopotania zgromadzonym tutaj osobom.
Pojedyncze ziarenka powoli opuszczały swój pojemnik kierując się w stronę Seitaro, który nieznacznie odsuwał się od Sabaku. Na znaczną odległość można było stwierdzić, że szlachcic boi się niezmiernie. Był roztrzęsiony ale to w ogóle nie robiło wrażenia na nastolatku. Mimo, że chciał słowami rozwiązać całą sprawę, to dwie siostrzyczki sprowokowały go do bardziej bezpośredniego działania. Czy aby na pewno taki chciał być Kirishi? Siejący strach za pomocą swoich umiejętności panowania nad piaskiem? Jego charakter wciąż się kształtował, a wolność, którą odczuwał cały czas oddalała się z każdym takim zachowaniem.
Kiedy Seitaro się odsuwał, Kirishi nadrabiał jego dystans robiąc powolne kroki w jego stronę. Ręce miał skrzyżowane na piersi, oczy centralnie skierowane na ślepia gospodarza, swoim wzrokiem chciał go przeszyć na wylot. Po chwili jakby przestał zauważać, że w pomieszczeniu są jeszcze dwie osoby. Teraz był tylko on i osoba, od której czegoś oczekuje.
- Ostatnia szansa... Buty, naszyjnik i pas. Albo nam je oddasz albo sam je wezmę - odrzekł chłodno i cicho ale tak aby Seitaro był w stanie usłyszeć wypowiedziane słowa.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Ichirou »

Chodź, opowiem ci bajkę.
Na pustyni żył sobie pewien piękny rycerz. I żyła sobie równie piękna królewna. Urocza dama znalazła się w tarapatach, więc dzielny heros pognał przez wydmy na jej ratunek. Nie było co prawda zamku i smoka, ale były za to wielkie podziemia i ohydna, zła wiedźma. Rycerz wtargnął do siedziby złowrogiej czarownicy na swym piaskowym rumaku i stoczył heroiczny bój z przeciwnikiem, z którego ostatecznie wyszedł zwycięsko. Na końcu labiryntu czekała na niego śpiąca księżniczka, którą zbudził i wziął na ramiona, by sprowadzić z powrotem do królestwa. Tam czekały na niego już tylko same dobre rzeczy - wdzięczność i pocałunek uratowanej niewiasty, gratulacje od samego władcy i radość spragnionego ludu, który udało mu się przy okazji napoić odnalezionymi źródłami.
Życie to jednak nie bajka. Nie było słodkiego pożegnania z Akemi, nie było uścisku dłoni lidera, nie było też wiwatu uradowanego tłumu. Były jedynie zgliszcza i dezorientacja.
Gdy tylko ujrzał dym ulatniający się z Kinkotsu, natychmiast przyspieszył, chwytając przy okazji rózowowłosą, by ta nie spadła z platformy podczas prędkiego lotu.
Zdziwienie było jeszcze większe, kiedy okazało się, że pożar wystąpił dokładnie w miejscu, do którego zmierzali. Przytułek dla dzieci, będący jednocześnie domem kelnerki nie przypominał tego, czym był jeszcze tego ranka. Wciąż trwały prace dogaszania spalonego budynku, a z wielu miejsc buchały szare obłoki złożone głównie z popiołu i niedopalonych drobinek.
Zniżył mobilną platformę do poziomu gruntu, a potem z niej zszedł. Jego wzrok wciąż skierowany był w ruiny przytułku.
- Zostań tutaj - odrzekł krótko do dziewczyny, spoglądając na nią jedynie na moment. Mimo wszystko nie był rycerzykiem, by nadskakiwać wokół damy. Akemi teraz zeszła na drugi plan. Były sprawy ważne i ważniejsze.
Ruszył do przodu i przedarł się przez gapiów. Zamierzał rzecz jasna wyjść na sam przód ludzi i tam nawiązać kontakt z jakimś strażnikiem, który sprawiał wrażenie najbardziej kompetentnego.
- Co tu się stało? Chcę poznać wszystko, co wiesz - oznajmił zdecydowanym tonem, którym może co prawda nie starał się zdominować rozmówcy, tylko po prostu podkreślić, że nie przyjmuje odmowy. Nie musiał przecież przedstawiać się i wyjaśniać, kim jest. Skoro zaangażował się w ten temat to raczej nie dlatego, że chciał zaspokoić swoją ciekawość, ale faktycznie zamierzał coś z tym zrobić. Mimo wielu kontrowersji dotyczącej jego osoby i sposobu prowadzenia się, chyba nikt w Kinkotsu nie mógł mu zarzucić obojętności względem spraw Atsui.
Zresztą, to nie była tylko sprawa Atsui, ale też i jego sprawa. Gdy tylko zobaczył wyryty symbol nad drzwiami spalonego budynku, coś w nim zagotowało. Sam pożar przytułku jeszcze mógł zostać wytłumaczony na różne sposoby, ale wyraźnie pozostawiony znak, będący swego rodzaju podpisem, diametralnie zmieniał oblicze problemu. Być może Ichirou był zbyt mocno utwierdzony w przekonaniu, że świat kręci się wokół niego, ale miał wiele powodów w tym, by uważać aktualny incydent za atak w jego stronę. W końcu to osoby ze znakiem szakala przez długi czas działały w ukryciu przeciw niemu. No właśnie, w ukryciu, a podpis na spalonej ruinie był zaprzeczeniem ich dotychczasowego sposobu działania. Asahi miał więc to odebrać jako swego rodzaju demonstrację? Deklarację wojny?
Sprawa, która wydawała się już być dawno rozwiązana, okazała się wcale nie zakończona.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Ichirou »

Życie bywało przewrotne, a przynajmniej życie Diabła Świtu. Wydawałoby się już, że w końcu jakaś przygoda skończy się po prostu dobrze, bez żadnych ale. Pachnący orchideą Los postanowił jednak wprowadzić w jego życie trochę równowagi. Asahi odkrył wodę, więc złośliwa istota podsunęła mu trochę ognia. Ot, żeby się nie nudził. Żeby nie mógł zasnąć z błogim uśmiechem na ustach, zadowolony z ostatniego dnia.
Ktoś mógłby powiedzieć, że problem sierot w wiosce został szybko rozwiązany, ale nawet brązowowłosy Sentoki nie miał w sobie tyle cynizmu, by drwić z śmierci niewinnych. Wbrew opinii wielu, mimo swych zapędów do wojaczki nie był zwolennikiem zabijania cywili. Ludzie Atsui w pewien sposób byli jego ludźmi, więc i jego widok ciał przykrytych płótnem nieco ruszył. Owszem, był daleki do uronienia łez, ale i dla niego była to rzecz całkiem przykra.
Troszkę się zdziwił, kiedy nie został rozpoznany przez strażnika. Na szczęście tuż obok znajdował się Arata - młodzian ze służb porządkowych, z którym Ichirou miał już do czynienia i który dołożył małą cegiełkę do ostatniego śledztwa. Śledztwa dotyczące Szakali - tych samych, których symbol widniał nad wejściem do spalonej ruiny.
Na wzmiankę o awansie zmusił się do przelotnego uśmiechu. Jou chyba sobie o nim zapomniał, bo już dawno powinien nadać mu miano Weterana.
Potem zamienił się w słuch, bo nie było sensu przerywać wyjaśnień. Na obecny moment wiele nie było wiadome, prócz tego, że doprowadzono do wybuchu za pomocą notek. Przez cały ten czas zdawania relacji przez strażnika, Asahi zadawał sobie pytanie, po co wykonany został zamach na przytułek. Mieszkanie jakiegoś shinobi, sklep bogatego kupca, warsztat wpływowego rzemieślnika, koszary - wszystko to byłoby jeszcze zrozumiałe, ale dom dla sierot? Może Ichirou faktycznie zbyt egoistycznie patrzył na wiele spraw, ale w całym tym pogorzelisku widział właśnie atak wymierzony w jego stronę lub przynajmniej w jego otoczenie.
- W porządku - oznajmił, że przyjął informacje, choć w gruncie rzeczy nic nie było w porządku. Westchnął ciężko, omiatając raz jeszcze ruinę zmęczonym spojrzeniem bursztynowych oczu.
- Jeżeli dowiecie się czegoś, dajcie znać również mi. A jeśli chodzi o teraz - miejsce pożaru jest już zabezpieczone? W razie czego mogę przygasić żar moim piaskiem.
Dalsze działania zależy więc od sytuacji. Jeżeli faktycznie była taka potrzeba, to ruszył do przodu i zajął się sprawę tam, gdzie mu wskazano. Posłał nieduże, ale szczelne warstewki piachu na powierzchnie zagrożone ponownym zapłonem.
Tak jak wcześniej klął na to, że akurat różowowłosa udała się z jedzeniem dla robotników na miejsce wykopalisk, tak teraz mógł mógł z tego faktu się cieszyć. Przynajmniej ona wyszła z tego cało, choć wiele innych osób nie miało tego szczęścia.
No własnie, Akemi. Kiedy zebrał informacje i ewentualnie pomógł w ogarnięciu bajzlu, opuścił miejsce pożaru, żegnając się ze strażnikiem niemo - jedynie skinięciem głowy. Spróbował odszukać w tłumie znajomą osóbkę, którą przed paroma chwilami zostawił. Jeżeli spotkał ją w dość kiepskim stanie, służył otuchą w postaci objęcia, którego charakter był zgoła inny niż ten, na jaki miał nadzieję jeszcze podczas drogi powrotnej. Nie był rzecz jasna w tej kwestii nachalny i jeżeli kelnerka potrzebowała nieco przestrzeni, to ją zapewnił.
- Zatrzymaj się u mnie przynajmniej na jakiś czas. Musze jeszcze coś załatwić. - W jego postawie i czynach można było dostrzec troskę, jednak w samym głosie było ona praktycznie niezauważalna. Dla jego strun głosowych współczucie było jedną z najtrudniejszych melodii do zagrania.
Później ją zostawił. Po raz kolejny, ponieważ - znowu - chciał robić coś więcej niż jedynie trwonić łzy i rozpaczać. Pokierował się w stronę siedziby władzy, gdzie zamierzał porozmawiać z kimś kompetentnym na temat dzisiejszych wydarzeń. Działo się wiele i choć pochmurna mina brązowowłosego władcy piasku tego nie zdradzała, to niósł on pewną, dość wzniosłą nowinę, która w szerszym spojrzeniu miała większe znaczenie niż pojedyncze, osobiste dramaty.

Raczej [zt].
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Kuroi Kuma »

Ach jak przyjemnie! - rzucił sobie staruszek pod nosem przechadzając się ulicami miasta. wszedł w uliczkę, jedną z wielu w tej okolicy, wyciągnął fajkę, szybkim ruchem odpalił zapalniczkę i zaciągnął się dymem. Przyjemny, gryzący w gardło tak przyzwyczajone już do tego uczucia. Przymknął oczy i zaczął się odprężać, wczuwać w rytm tej osady. Był już wieczór, czas poszukać sobie jakiegoś przytulnego miejsca, gdzie można by w spokoju wypić nieco sake i zjeść cóż pożywniejszego. Sam dziadyga miał w końcu trochę wolnego czasu, mógł się na spokojnie pobłąkać, poszwendać po rozdrożach. To chyba pierwszy raz, gdy na tak długo zaszył się w wiosce i nic go nigdzie nie goniło. Może sam przyzwyczaił się do tego, że to jego nowy dom? Sabaku go wywalczyli niby, Kuma za wiele im nie pomógł, bo fizycznie po prostu nie był w stanie. Wypuścił dym z płuc powolutku, kłąb dymu zawirował w powietrzu, zatrzymał się na chwilę, by w końcu zwiał go powiew wiatru.
-Robiło się chłodno niedźwiadku - mruknął sam do siebie kiwając przy tym głową zupełnie tak, jakby przyznawał sobie rację. Bo jak nie sobie, to komu? Pora roku to jedno, na pustyni wiele i tak nie zdziała, ale inna rzecz zmieniała bardzo dużo czyli - wieczór. Słońce coraz niżej, noc chłodna i nieprzyjemna. Postanowił szybko skończyć dopalić i ruszyć w stronę karczmy, która wyglądem nie będzie przypominać jakiejś meliny.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Kuroi Kuma »

Brak obowiązków był piękną sprawą, prawdziwą, nieopisaną wolnością, której brakowało ludziom bez władzy nad chakrą. Zawsze coś ich pętało, przywiązywało do ziemi, zmuszało do wykonywania obowiązków - coś trzeba było jeść, gdzieś trzeba było spać, a sakiewka sama nie chciała się wypełnić. Shinobi jednak... byli niczym psy na trochę dłuższym łańcuchu. Pozwalano im na wiele, ale w odpowiednim momencie, w odpowiedniej chwili zawsze przychodził ten, który ciągnął za okowy i przypominał o sobie w najmniej odpowiednim momencie. Takim właśnie człowiekiem dla Kumy był Jou. Mogłeś robić sobie co chcesz, ale byłeś Sabaku, reprezentowałeś ich, posiadałeś ich moce. Twoja wolność kończyła się tam, gdzie zaczynało się bezpieczeństwo osady i zdanie lidera. Niestety przebrzydły los musiał Kumie przypominać że jest właśnie takim psem, chociaż zdążył już łańcuch rozciągnąć na tyle daleko, że przez tyle lat nikt go nie odnalazł, aż sam się nie pojawił.
Tym razem miało być jednak inaczej, tym razem to ktoś pojawił się przed nim, ktoś z ciepłą kiełbaską w ręku. Aromatyczna, parująca, wyglądająca na bardzo apetyczną, soczystą. Młody chłopaczek, może nawet trochę zniewieściały. Kuroi od razu pomyślał o Atari, chłopcu w za dużym rondlu. Ta sama młoda twarzyczka, jednak wzrost nieco większy. Pytanie tylko skąd znał imię staruszka, skoro nie było ono tak znane w Atsui. Wgapił w niego oczy, mrugnął dwa razy rozważając czy to było do niego, czy może nieznajomy go z kimś pomylił, jednak chyba trafił we właściwe miejsce.
-Pewnie, wysłuchać zawszę mogę, czasu mamy wiele, do wieczora chyba daleko, co? - zerknął na niebo niby to patrząc ile pozostało do zachodu i wytrzepał zawartość fajki na ziemię ostukując ją ręką. Skoro młodziak chciał, to niech mówi. Jego poważna mina nie robiła wielkiego wrażenia na staruszku, widział wielu młodych, którzy czymś zbroili, mieli nóż na gardle i musieli sobie z tym radzić. Czy tak wyglądał człowiek tego typu? Wolał nigdzie się nie ruszać, rozmawiać przy ludziach, chociaż jeżeli nasz kochany Yon się tak zachowywał, to zapewne będzie chciał dyskrecji. Popatrzył na niego, zlustrował od góry do dołu. Co trapiło tego dzieciaka?
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Uliczki i zakamarki miasta

Post autor: Kuroi Kuma »

Jak tu nie nazwać człowieka starym, gdy obraca się w towarzystwie o połowę młodszym. Shinobi chyba słynęli z tego, że byli w kwiecie wieku, albo dopiero zaczynali, albo kończyli dojrzewać. A w tym wszystkim był także i Kuroi, u którego ten czas już przeminął. W porównaniu do tej reszty był właśnie staruszkiem, kimś kto przeżył dużo więcej niż inni. Nie wychylał się, nigdy nie szukał tylu wrażeń jak pewne kunoichi, które w stanie brzuchatym nadal szły walczyć i nie raz z tego czy innego powodu nie wracały potem do domu, do bezpiecznej przystani. Zapomniane razem z innymi trupami. Śmierć nie wybierała, traktowała każdego tak samo i to było w niej właśnie najstraszniejsze.
Przybysz prosił o dyskrecję, co już samo w sobie zaintrygowało staruszka do wysłuchania. Nic tak nie drażniło jego ciekawości jak tajemnice, jak zagadki w którym czasami lubował się pochłonąć na wiele godzin. Następnie zdanie jednak przeniosło tę rozmowę na inny poziom. Losy całego Rodu... nagle zrobiło się ciekawiej, ale i bardzo niebezpieczni. Kuma odruchowo się spiął, bo tam gdzie polityka, tam i problemy rodziły się często i gęsto. Kuma gestem ręki dał mu znak, by kontynuował, by przeszedł do konkretów. Gdy usłyszał o jednostkach wybitnych chciał parsknąć śmiechem. Kolejny, który szuka wiatru w polu - pomyślał i pokręcił głową niedowierzając temu co słyszy. Ani pomoc, ani szlachetność nie przekonywały go o racji walki. Znał sytuację Dohito, nie była zbyt ciekawa. Najbardziej poruszyło go jedno - wolność. Coś o co sam walczył, coś z czym niegdyś borykali się Sabaku. Nigdy nie będziesz wolny, gdy będziesz u kogoś.
-Jestem ciekaw jak na mnie trafiłeś, ale czasami lepiej nie wiedzieć - rzucił trochę ciszej i podrapał się po nosie zastanawiając się czy ten człowiek miał jakiś dar, który mu w tym pomógł, czy może ktoś inny sprzedał Kuroia i będzie musiał go po tym wszystkim dorwać.
-Wybacz, że nie znam szczegółów, ale coś niecoś się orientuję. Brutalność nigdy nie była zbyt dobrym rozwiązaniem... Czy jestem zainteresowany? Jeżeli powiesz mi wprost o co chodzi i czego ode mnie oczekujesz, a raczej czego oczekują ode mnie Twoi przełożeni, wtedy się zastanowię. Nie piszę się na nic, co może mi się potem odbić czkawką... - gestem ręki wskazał mu głębię uliczki, bowiem postronni nie musieli znać szczegółów. Już sama rozmowa o tym nie należała do najbezpieczniejszych, może nawet narazić się komuś wyżej. Znał mniej więcej tą sytuację, nie za bardzo podobało mu się zniewolenie szczepów - czy to byli Dohito, czy ktokolwiek inny. Nikt nie zasługiwał na rządy strachu.
0 x
Obrazek
PH | BANK
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości