Ogrody Kinkotsu
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Minako
- Posty: 275
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Odznaka shinobi na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
Re: Ogrody Kinkotsu
Minako mogła się domyśleć, że nowy trend wśród młodzieży, to kradzieże, a im bardziej wartościowe, tym lepiej. Nic więc dziwnego, że straż powoli zaczynała wychodzić z siebie przez tych smarkaczy, skoro działo się to na taką skalę. Trzeba było szybko ukrócić tą głupią modę. Może jak każdy taki małoletni złodziejaszek zostałby wysłany do ciężkiej pracy społecznej, to by się im odechciało takich numerów. Skądś jednak pomysł musiał wypłynąć i należało właśnie dotrzeć do tego źródła. Skoro mogą prześcigać się w kradzieżach, żeby zaimponować rówieśnikom, to równie dobrze, mogą rywalizować na dobre uczynki. Im lepszy, tym większa renoma, a przynajmniej przysłużą się miastu, zamiast mu szkodzić.
Słysząc o tych, którzy zostali już ''przesłuchani'', kunoichi zmarszczyła brwi, zastanawiając się. Rzeczywiście, jeśli dobrali im się do głowy ci od genjutsu i innych tego typu cudów, to nie było sensu kolejny raz maltretować dzieciaków. Potrzebowała jakiegoś świeżego i bardziej wiarygodnego tropu. Zaimponowanie rówieśnikom to jedno, ale musieli gdzieś przynosić te fanty i komuś pokazywać, żeby zostało to jakoś ocenione. Ktoś musiał to nadzorować w taki, albo inny sposób i podsuwać innym te głupie pomysły.
- Trzeba dopilnować, żeby te wszystkie dzieciaki, które zostaną przyłapane na kradzieży, dostały wspólną robotę na rzecz miasta. - Powiedziała z powagą w głosie. - Choćby miały kopać nowe katakumby, albo latryny i kanały. Ciężka praca dobrze im zrobi, bo najwyraźniej mają za dużo wolnego czasu, skoro przychodzą im do głowy takie bzdury.
Tak czy inaczej, nie miała za bardzo punktu zaczepienia. Chyba jedynym sposobem będzie udanie się na targ i pilnowanie tych kramów, które mają na sprzedaż droższy towar. Było większe prawdopodobieństwo, że szybko padną ofiarą kolejnej kradzieży. No ale tak się złożyło, że okazja do działania przyszła do nich szybciej, niż się spodziewała. Podniosła wzrok na młodego chłopaczka, do którego zawołał Malaya i szybko skojarzyła, że to ktoś z rodziny, bo podobieństwo było widać gołym okiem. Dostrzegła też dziwne wybrzuszenie pod tuniką, a dzieciak najwyraźniej chciał się jak najszybciej ulotnić, bo zamiast podejść i pogadać, ukłonił się tylko i ruszył w swoją stronę. Już miała coś powiedzieć na ten temat, kiedy Malaya wyprzedził jej myśli, potwierdzając tylko jej przypuszczenia. A więc młodszy brat? Minako wstała.
- Pozwól mi z nim pogadać. - Poprosiła. - Nie zrobię mu krzywdy, ale może uda nam się wyciągnąć od niego coś więcej, niż tylko przypodobanie się kolegom. Wspieraj mnie.
W kilku szybkich susach znalazła się tuż przed chłopaczkiem, mając nadzieję, że Malaya zajdzie brata od tyłu i zapobiegną tym samym jego ewentualnej próbie ucieczki. Uśmiechnęła się do dzieciaka, jednak jej błękitne oczy były zimne i surowe.
- Oryo, tak? - Upewniła się co do imienia. - No dobrze, Miśku. Teraz wyciągniesz wszystkie fanty, które chowasz pod ubraniem, albo chwycę Cię za kostki i wytrzepię głową w dół ze wszystkiego co masz, łącznie z tym co ostatnio jadłeś. Twój brat mi świadkiem, że jestem w stanie to zrobić i nawet mnie nie powstrzyma. Nie radzę też uciekać, bo to tylko pogorszy Twoją już i tak fatalną sytuację.
Jeśli chłopak mimo wszystko spróbuje ucieczki, to oczywiście ruszy w pogoń i go złapie. Zapewne była znacznie szybsza od tego dzieciaka, więc ucieczka nic mu nie da, a tylko sprawi, że Minako bardziej się zirytuje i nie będzie już tak uprzejma. W głowie kiełkował jej pewien plan, ale musiała dostać więcej szczegółów i miała nadzieję, że ten dzieciak je dostarczy. Oby tylko Malaya nie spiął się i nie zaczął go bronić. Znał ją doskonale i mógł jej ufać, ale jakby nie patrzeć, mieli do czynienia z jego własnym bratem, więc jej towarzysz mógł się zachować różnie.
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Ogrody Kinkotsu
Misja rangi D
5/7
Minako Minako potwierdziła chęć wzięcia udziału w przedsięwzięciu. Była w tym na tyle chętna, że skoczyła do przodu niczym lwica zatrzymując chłopaka z którego ust wyszedł przytłumiony krzyk. Zwrócił on uwagę ludzi znajdujących się dookoła, którzy zaczęli obserwować co się tak właściwie stało.
Kiedy tylko zaczęła mówić doskoczył do Oryo jego brat który złapał go z tyłu za barki. Widać było na jego twarzy przerażenie, jakby nie spodziewał się bezpośredniości Twojej akcji. Zwiadowca, którego matka może wpływać na decyzje waszych przełożonych. Rzucenie poważnych oskarżeń (zwłaszcza tych które łatwo zweryfikować) względem najmłodszego z rodziny mogło rzucić złe światło na całą rodzinę. To z kolei mogłoby mieć poważne konsekwencje dla samej rodziny ale również osoby, która obłożyła ją złą sławą.
Wyostrzony nieprzewidywanymi sytuacjami zmysł Malayi szybko doszedł do wniosku, że to nie miejsce na takie przesłuchania. Kiedy nikt nie zwracał uwagi stwierdzenie rzucone w Twoją stronę nie powinno dojść do uszu innych... teraz sytuacja uległa zmianie dlatego gdy tylko Minako zakończyła mówić "wyciągniesz wszystkie" Malaya wszedł dziewczynie w słowo.
- ...szczegóły dotyczące spotkania. No powiedz jak ci poszło z tą dziewczyną? Po twarzy widzę, że chyba dała Tobie kosza co? A trzeba było się brata posłuchać kiedy sugerował jak postępować. No dobra chodź postawię Tobie deser jaki tylko sobie zażyczysz.
Pchnął brata przed siebie. Dostrzegłaś, że uścisk na barkach jest dość solidny i raczej nie umknie zwiadowcy w jakikolwiek sposób. Tobie zaś dał skryty znak abyś poszła za nim.
Kiedy tylko oddaliliście się ciut dalej Malaya skierował chłopaka do niewielkiego zaułka. Tutaj mogliście przeprowadzić rozmowę nie wzbudzając zainteresowania innych. Czując brak wzroku zwiadowca głośno westchnął zaś Ty mogłaś dokończyć to co zostało przerwane.
- Ale ja nie... - zaczął Orya jednak uścisk zwiadowcy widocznie mocniej zacisnął się na jego barku doprowadzając do syknięcia z bólu. - dobra już dobra.
Młodzieniaszek wyciągnął zza pazuchy mały, złocony pucharek.
0 x
- Minako
- Posty: 275
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Odznaka shinobi na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
Re: Ogrody Kinkotsu
Kunoichi musiała przyznać, że pomimo swojej upierdliwości, wyzwanie zakończenia tych masowych kradzieży było dość ekscytujące. Nie żeby bawiło ją krzywdzenie słabszych i młodszych, bo nikomu krzywdy nie zamierzała robić, ale takie porządne szturchańce dobrze zrobią tej dzieciarni, żeby się wreszcie ogarnęła i zdała sobie sprawę, czym to może grozić. Skoczył więc w kierunku brata Malayi i już miała się za niego wziąć, gdy zwiadowca przerwał jej i rozejrzał się znacząco. Minako zacisnęła gniewnie zęby, bo miała kompletnie w dupie fakt, że właśnie robią przedstawienie, no i nie znała też matki Malayi, ale zważywszy na fakt, że był to jego młodszy brat i jego to też w dużym stopniu dotykało, postanowiła na chwilę się wstrzymać i ruszyła za towarzyszem, który trzymał już Oryo w żelaznym uścisku. Dopiero w zaułku, gdzie już nikt ich nie widział, mogła wziąć sprawy w swoje ręce i dokończyła przerwaną kwestię. Młody wyraźnie się spocił i wyciągnął zza pazuchy złoty pucharek. Minako przejęła fant i przyjrzała mu się uważnie.
- Ładny. Myślę, że właściciel ucieszy się z jego zwrotu i przeprosin. - Podała pucharek Malayi i ponownie spojrzała na Oryo. - Ale to chyba nie wszystko, co? Chyba jednak będę musiała Cię trochę przetrzepać.
Oczywiście nie miała zamiaru już tego robić, po prostu chciała dzieciaka nastraszyć, żeby wyciągnął ewentualnie inne błyskotki, pochowane gdzie indziej. Jeśli będzie się zarzekać, że to już naprawdę wszystko, to oczywiście da mu spokój. Spojrzy tylko na niego surowo.
- Powiedz mi, Oryo. - Rzuciła chłodno. - Czy to cacko, które miało Ci zapewnić szacunek kolegów, jest warte uciętej ręki? Powiem Ci coś i słuchaj uważnie, a potem przekaż kolegom. Straż jest coraz bardziej wkurzona na was i jeśli nie przestaniecie, władza podejmie kroki, żeby was wyłapać i przykładnie ukarać, zwłaszcza że ten pucharek, to nie owoc z targowiska. Nie macie szans uciec przed wyszkolonymi shinobi i albo skażą was na ciężkie prace, albo kilku tych, co połakomiło się na drogocenne rzeczy, straci rękę. Dlatego pytam Cię jeszcze raz, czy upokarzająca praca, albo kalectwo do końca życia, są warte tego, żeby banda głupich dzieciaków Cię lubiła?
Miała nadzieję, że te słowa wstrząsną dzieciakiem na tyle, że w końcu opamięta się jeden z drugim. Oczywiście nie sądziła, żeby dziecku ktoś zarządził uciąć rękę, tak jak zwykłym, starym złodziejom, no ale nigdy nic nie wiadomo, a i warto było porządnie nastraszyć smarkacze, żeby w końcu zdały sobie sprawę, co tak naprawdę robią. Miała nadzieję, że to wreszcie nimi wstrząśnie. Zanim jednak Oryo zacznie rozpowiadać jej ostrzeżenie, ona sama musiała dotrzeć do źródła problemu, dlatego też ponownie zwróciła się do dzieciaka.
- Teraz powiedz mi proszę, gdzie niesiecie te fanty i komu pokazujecie, żeby się przypodobać. - Zapytała z powagą. - Kto jest takim cwaniakiem, że wymyślił takie głupie wyzwanie, które może wam tylko zaszkodzić. Trzeba to zakończyć i przemówić wszystkim do rozumu.
Jaki miała plan? Prosty. Jak tylko się dowie, gdzie ma iść i spotkać się z konkretnymi dzieciakami, to pójdzie na zakupy. Już dawno chciała sobie kupić złotą bransoletkę i wyglądało na to, że będzie okazja. Gdy już sobie jakąś ładną wybierze, gdzieś w ukryciu zrobi sobie Henge no Jutsu w jakąś małą smarkulę i pochwali się bransoletką jako fantem. Oryo oczywiście zostawi Malayi, żeby ten mógł się z nim odpowiednio rozmówić, jak przystało na braci. Najpierw jednak musi dostać trop, którym podąży.
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Ogrody Kinkotsu
Misja rangi D
6/7
Minako Złoto wędrowało od rąk do rąk. Widać było, że zwiadowca zaczął odzyskiwać panowanie nad sobą przyjmując podarek rzucając krótkim "Dla mnie? Urodziny miałem dwa miesiące temu". Tak, miał to do siebie, że nawet w nieprzyjemnych sytuacjach lubił żartować próbując okiełznać narastające napięcie.
Orya jednak nie bardzo poczuł, że coś dla niego się zmienia zwłaszcza kiedy zaczęły padać kolejne groźby ze strony Minako. Ten gorączkowo zaczął machać rękami, próbując powstrzymać zagrożenie które mogło nadejść.
- To wszystko. Au Au Au - zaskomlił kiedy pustynny zwiadowca uzył odrobinę więcej siły niż do tej pory - Prawdę mówię, prawdę.
Dodanie trochę rozpaczy w jego życie nie zaszkodzi... zwłaszcza jeśli miałoby to przyczynić się do uzyskania większej ilości informacji niż do tej pory no i aby powstrzymać rozpowszechnianie się tego chorego trendu.
- Ja yyyy - zaczął mizernie - nigdzie, każdy ma swoje miejsce, nie chodzi przecież o to by się obłowić. Nikt nie kupi przecież od dziecka takich rzeczy. To są trofea. Im większe tym świadczące o lepszych umiejętnościach. No i świadomość, że można wpaść jest dość ekscytująca... do czasu aż się wpadnie.
Szybka refleksja dotycząca stanu w jakim się znajdował świadczyła, że raczej przypływ endorfin został szybko zatrzymany. Wychodziłoby na to, że rzeczywiście była to tylko i wyłącznie głupia gra, trend który zaczął się od pokazania jakim jest się cwaniakiem a potem jak się poczuje silne emocje zaczynasz wchodzić w kręgi coraz bardziej. Czy może ten zakazany owoc był powodem istnienia zbójeckich band, złodziei i innych szarlatanów którzy chcą zarobić czując dreszcz niebezpieczeństwa? Dla niektórych jest to sposób na życie, dla innych pokazanie swoich umiejętności a jeszcze innych czyste emocje.
Malaya westchnął.
- Rzeczywiście coś takiego obiło mi się o uszy.
No tak, niechętny do prac biurowych Malaya musiał akurat o tej kwestii zapomnieć. Przecież to był szczegół, nie? W sumie czy teraz to ważne? W sumie nie pojawiła się wcześniej kwestia "co dzieciaki robią z tymi fantami" toteż jego leniwa do biurokracji głowa nie dostała odpowiedniego impulsu aby o tym wspomnieć.
- Zaraz wrócę tylko odniosę ten pucharek. W domu zgotuję mu piekło większe niż jakieś tam prace. Kto jak kto ale starszy brat zna sposoby na maltretowanie młodszego.
Uśmiech zwiadowcy doprowadził nawet ciebie do chwilowego zjeżenia się włosów na ramionach. Jeden sus i znalazł się do diabła wie gdzie. W tym momencie Oryo opuścił głowę i skulił się tuż przy ziemi. Chyba wiedział co go czeka...
0 x
- Minako
- Posty: 275
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Odznaka shinobi na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
Re: Ogrody Kinkotsu
Minako przewróciła oczami, gdy Malaya przyjął złoty pucharek ze słowami o urodzinach. Miała nadzieję, że przypilnuje aby jego brat oddał skradzioną rzecz i przeprosił, bo dzięki temu dzieciak naje się przy okazji trochę wstydu, no ale zwiadowca najwyraźniej miał inne plany. Kunoichi zaś skupiła się na dzieciaku i gdy ten zapewnił, że nic więcej nie ma, odpuściła mu dalsze przeszukiwanie. Nie miał powodu, żeby kłamać, zwłaszcza w obecności starszego brata. Gdy jednak Oryo wyjaśnił jej dokładnie, na czym to wszystko polega, na twarzy odmalowała się jej porządna irytacja. Doskonale zdawała sobie sprawę, że fanty były trofeami, bo niby gdzie takie dzieciaki opchną takie skarby? Jednak nie spodziewała się, że to będzie tak zamknięta sprawa, która nie ma konkretnego źródła. Ona już tu szykowała się na pościgi i wybuchy, chcąc przetestować nowy kamuflaż, a tu dupa zbita, zabawy nie będzie. No i co jej pozostało? Jak ma rozwiązać problem tych głupich kradzieży? Lekcją wychowawczą? Nic lepszego jej nie zostało.
Gdy więc Malaya ulotnił się na chwilę, aby odnieść skradziony puchar (skąd wiedział, gdzie smarkacz go zwędził?), Minako ponownie skupiła się na Oryo, który mocno skulił się na wieść o tym, jakie piekło zgotuje mu potem brat. Przynajmniej dostanie porządną nauczkę i dwa razy zastanowi się przy następnej okazji do takich głupot. Co te dzieciaki miały w głowach?
- No dobrze, Oryo. - Zwróciła się do dzieciaka. - Zrobisz za posłańca.
Tutaj spojrzała na niego surowo i skrzyżowała ramiona na piersi. Dała mu już lekki zarys tego, co może się stać, gdy straż miejska wreszcie się ruszy i zacznie łapanki. Postanowi zapoczątkować sprawę hamowania kradzieży i będzie się przyglądać, jaki odniesie to skutek.
- Przekaż każdemu ze swoich kolegów, a oni niech przekażą to reszcie. - Zaczęła stanowczo. - Macie dwa dni, aby te kradzieże ustały. Gdy czas minie, shinobi ruszą na polowanie i każdy złapany za kradzież, zostanie przykładnie ukarany. Mamy naprawdę gdzieś, co robicie z tymi fantami. Każde z was dopuściło się przestępstwa, za które karze się co najmniej odsiadką w lochu w towarzystwie gryzących szczurów. Zdajecie sobie z tego sprawę? Znajdźcie sobie nowe wyzwanie, które nie szkodzi innym, a wręcz pomaga. Na przykład, kto dostanie lepszego fanta za to, że komuś w czymś pomógł. Może nawet nieźle zarobicie trochę grosza. Cokolwiek. Nie chcę znów słyszeć, że macie za dużo wolnego czasu i wymyślacie takie głupoty. Osobiście będę się przyglądać tej sprawie i nie będę pobłażać. Dwa dni. Zrozumiałeś?
Tutaj dla efektu i wydźwięku ostatnich słów, nachyliła się do Oryo, przybliżając swoją surową twarz do jego przerażonej buźki. Miała nadzieję, że zrozumiał i przekaże informacje dalej. Naprawdę nie miała pojęcia, co te dzieciaki mają w głowach. Czy one naprawdę nie zdawały sobie sprawy z konsekwencji tego, czym była kradzież? Zero myślenia i instynktu samozachowawczego. I to jest przyszłość Kinkotsu. Dramat. Jak już chcą tak bardzo ćwiczyć refleks i umiejętności, to niech to będzie coś innego, za co nie pójdą do kamieniołomu.
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Ogrody Kinkotsu
Misja rangi D
7/7
Minako Zdruzgotany chłopak, który już obawiał się co zrobi mu starszy brat po powrocie musiał jeszcze skonfrontować się z pozostawioną dziewczyną, która zadała odpowiednią pokutę. Pokutę, która tak jak ziarno nowego trendu ma zacząć rosnąć i puścić gruby korzeń nowych zmian. Chłopak pociągnął nosem i zgodził się na taki układ.
- Ale... wpłyniesz na brata? Wolałbym ciężkie roboty, wolałbym więzienie niż to co wymyśli. Będę działał aby to zatrzymać, błagam powstrzymaj go!
Chłopak złapał dziewczynę za rękę. Rzeczywiście w jego oczach stanowiłaś jedyną nadzieję jaką posiadał. Nie mógł jednak nacieszyć się zbyt długo tą nadzieję albowiem starszy brat zeskoczył z dachu tuż za nim kładąc dłoń na jego czuprynie.
- Widzę, że się zaprzyjaźniliście. Pióra się nie posypały ale po tym uścisku wnioskuję, że nieźle mu nagadałaś, co?
Oryo zamarł. Malaya uśmiechnął się niemal dziecięco. Spojrzał na klęczącego chłopaka, a następnie ponownie na Ciebie.
- Jeszcze raz dziękuję za rozmowę, miło było się spotkać po tym czasie. Jeśli jeszcze starczy Tobie sił po dzisiejszym polowaniu może udałoby się pogadać z urzędasami aby przydzielili nam wspólny wypad poza miasto. Trzeba łączyć przyjemne z pożytecznym.
Następnie pociągnął rękę do góry. Dłoń nie była zaciśnięta ale jakimś sposobem kwilący się Oryo zaczął podnosić się z ziemi. Niby to najprostsza technika Ninjutsu ale nikt nie powie, że nie jest efektywna i efektowna.
- Jeśli więc pozwolisz zajmę się bratem. No chyba, że kupiecka natura wymusza na Tobie rozmowę o zapłacie za opiekę.
Malaya zaśmiał się gromko.
0 x
- Minako
- Posty: 275
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Odznaka shinobi na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
Re: Ogrody Kinkotsu
Wyglądało na to, że Malaya potrafił nieźle przestraszyć własnego brata, bo ten zaczął błagać Minako, żeby powstrzymała go, oczywiście zgadzając się na jej układ. Spojrzała zdumiona na rękę, która ją chwyciła w błagalnym geście. Nie do wiary, co ten zwiadowca planował mu zrobić?
- Dobrze. - Zgodziła się. - Ty wyświadczysz mi przysługę, o którą poprosiłam, a ja wstawię się za Tobą u brata. Dwa dni.
Więcej nie zdołała powiedzieć, bo Malaya pojawił się szybkim susem z dachu i wylądował tuż przy nich. Pomogła młodemu wstać i położyła mu dłoń na ramieniu, sygnalizując tym samym protekcję. Jeśli będzie trzeba, stanie pomiędzy braćmi, chowając młodego za własnymi plecami.
- Wystarczająco, żeby zrozumiał swój błąd. - Odpowiedziała z powagą.
Kolejną wypowiedź towarzysza przyjęła z westchnieniem rezygnacji. Nie miała już dzisiaj ochoty użerać się z kimkolwiek, a zwłaszcza z urzędasami i postanowiła zostawić to Malayi. Wiecznie wszystkiego za niego nie będzie robić. Jeśli chce z nią iść, to niech załatwia wypad, proste.
- Mam przyjemniejszą propozycję. - Zaproponowała. - Pójdziemy się napić i odreagować cały ten cyrk. Postawię Ci kielicha. Nooo...może dwa. Z urzędasami nie mam dzisiaj siły się bawić.
Tym samym chciała odciągnąć go od brata i nie pozwoli mu użyć na nim techniki. Młody miał swoje do zrobienia i lepiej, żeby zajął się tym natychmiast, aby wyrobić się do końca zaoferowanego czasu. Dzieciaków w mieście było naprawdę sporo, więc należało się sprężać, aby każdy został w porę poinformowany. Tak więc na ostatnie słowa Malayi, zgarnęła Oryo do siebie i spojrzała z powagą na przyjaciela.
- Nie, nie pozwolę. - Powiedziała prosto z mostu. - Zawarłam z nim układ, dzięki któremu te kradzieże mają się skończyć. Dałam mu na to dwa dni i jest mi potrzebny, więc daj mu już spokój i pozwól naprawić błąd. Zobaczymy, czy sobie poradzi. Jeśli tak, nie będziesz go już o to dręczył.
Następnie spojrzała na Oryo i gestem głowy nakazała mu zmykać i robić swoje, zaś ona sama skupiła się na Malayi. Dawno się nie widzieli, więc dobrze będzie jeszcze pogadać przy kielichu. Może akurat trafią na jakąś burdę w karczmie i będzie można jeszcze bardziej się rozerwać, aby dopełnić ten dzień. Ta sprawa była zakończona, a efekt miał się pojawić już niedługo. Oby, bo jeśli nie, to zarówno dzieciaki będą miały przewalone, jak i sam Oryo, bo drugi raz już go nie wybroni przed bratem.
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Ogrody Kinkotsu
Misja Zakończona PowodzeniemMisja rangi D
8/7
Minako Minako niczym prawdziwy kupiec z Shigashi doprowadziła do zawiązania słownej umowy stanowiącej obowiązki każdej z grupy ją zawierającą. Oryo stał się posłańcem dobrej (dla Kinkotsu) nowiny, ona zaś miała ochronić go przed bratem, choć ciężko stwierdzić przed czym tak konkretnie. Dziewczyna postanowiła go dotrzymać wraz z pojawieniem się Malayi. Ten jednak nie chciał tak łatwo ustąpić, ostatecznie jednak głośno westchnął.
- No dobrze, nie będę ganiać go za tę kradzież. Dobra zmykaj już.
Klepiąc brata w bark ponaglił go aby oddalił się od nich. Ten skinął z podziękowaniem głową w Twoją stronę i pomknął przed siebie. Na całe szczęście nie był na tyle zestrachany aby pozostawić za sobą brązowy szlak. Kiedy tylko zniknął wam z oczu Malaya ruszył przed siebie w kierunku knajpy. Niby to było tylko kilka kroków ale zawsze kiedy pojawiała się kwestia postawienia kielicha zawsze szliście do jednego konkretnego
- Choć jeśli mam być szczery wątpię aby Twój posłaniec przyniósł zakończenie tego trendu. Pewnie niektórzy się zestrachają, inni wstrzymają na jakiś czas, inni silniej poczuję ekscytację zagrożeniem a jeszcze inni zupełnie tego nie usłyszą. Skończy się jak każdy wpadnie choć raz, jak wpadnie to już kończy się dla niego zabawa.
I z tymi słowami zakończył się wątek jego młodszego brata, a wy dwoje mogliście odbyć długą rozmowę w karczmie przepychając się słowami i opróżniając własne kieszenie. Malaya się nie pitolił, jak powiedziałaś, że postawisz mu kielicha wybrał najdroższego w lokalu. Nie był to trunek królów czy zwyczajnie bogatych ale można było go odczuć.
Co się jednak stało po 2 dniach. Do Minako doszły wieści, że znaczna część dzieciaków zaniosła swoje trofea pod budynek straży (oczywiście potajemnie). Spora część dzieciaków została złapana i ukarana przez ich rodziców. Samo to obniżyło dzienną ilość złapanych. Nie wiadomo jednak jak silny wpływ na spadek liczby kradzieży wśród młodych miał Oryo, jakąś musiał mieć napewno.
0 x
- Minako
- Posty: 275
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Odznaka shinobi na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
Re: Ogrody Kinkotsu
Malaya ostatecznie odpuścił bratu na prośbę Minako. Najwyraźniej wziął pod uwagę, że w kwestii siłowej raczej nie miał z nią szans, gdyby doszło do rękoczynu, no ale na szczęście sprawa unormowała się, także młodemu się upiekło. W zamian jednak za to, miał sprawę do ogarnięcia, więc kunoichi skinęła na niego głową, żeby się oddalił, co dzieciak szybko uczynił. Ona zaś mogła ruszyć z towarzyszem do knajpy, skuszonym wizją postawienia napitku. Miała świadomość, że będzie ją to trochę kosztować, jednak na pieniądze akurat nie musiała narzekać. No ale nowa bransoletka będzie musiała i tym razem poczekać. Minako spojrzała na Malayę, gdy ten wyraził swoje zdanie co do jej pomysłu.
- Osobiście będę nadzorować tą sprawę. - Zapewniła go. - Przez te dwa dni pokręcę się po targu przy najcenniejszych straganach i nastraszę parę dzieciaków, żeby sprawa rozeszła się bardziej. Gdy minie czas, zacznę łapanki i kary, tak jak zostało zapowiedziane.
Potem mogli już tylko cieszyć się gwarnym klimatem ulubionej knajpy i trunkami, które popijali, przy okazji przekomarzając się na całego, jak to mieli w zwyczaju. Tak, zdecydowanie dobrze było wrócić do miasta i trochę się rozerwać. Lubiła wypady na pustynię, ale czasami trzeba było po prostu wrzucić na luz i trochę się zrelaksować.
Ostatecznie Doszły do niej wieści, że spora część skradzionych rzeczy została zwrócona, co niezmiernie ją ucieszyło, bo był to spory sukces. Kto został złapany, miał przewalone, a sprawa z czasem wreszcie ucichła i miasto mogło odetchnąć od wybryków małolatów, które zapewne za jakiś czas przerzucą się na coś innego. Oby tylko na coś zgodnego z prawem.
[zt]
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Kaito Mizukane
- Posty: 160
- Rejestracja: 28 maja 2025, o 13:05
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Stalowe oczy
- Kucyk
- Atletyczna budowa ciała
- Brązowo-bordowa tunika
- Dopasowane spodnie shinobi
- Czarny pas
- Bose stopy - Widoczny ekwipunek: - Duża torba
- Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=224239#p224239
- Multikonta: Tapion
Re: Ogrody Kinkotsu
Zadanie Specjalne A - Duma Pustyni
Souei
"Paląca Propaganda" _____________________________
Posty:
MG: 1
Souei: 0
_____________________________
Souei
"Paląca Propaganda" _____________________________
Posty:
MG: 1
Souei: 0
_____________________________
UrzędnikKolejny dzień na pustyni wyglądał tak samo jak każdy inny. Żar z nieba, sypał się odkąd postawiłeś tutaj stopę. Suche, gorące również niezbyt pomagało w docenieniu uroków osady. Zwłaszcza, że na domiar złego wszędobylski piasek dostał się znowu do twoich butów.
Dni mijały dzięki czemu mogłeś zobaczyć uroki wioski. Co prawda daleko było t
ej mieścinie to miejsc doskonale znanych ci z Shigashi no Kibu. Jednak taką karczmę jak "Klejnot Pustyni" mogłeś rozważyć czy nie umieścić gdzieś w top dziesięć swoich ulubionych karczm/gospód i tym podobnych miejsc. Powiedzmy sobie szczerze w porównaniu do Shigashi no Kibu po prostu było małą wioską w której za wiele się nie działo. Choć oczywiście najbliższe wydarzenie w postaci koronacji twojego przyjaciela miało dodać trochę więcej splendoru tejże osadzie. Jednak cóż po takim wydarzeniu kiedy wszędzie na świecie gdzieś o coś toczyła się wojna.
Teraz przechodziłeś obok ogrodów Kinkotsu jednego ze wspanialszych miejsc. Z daleka twoją uwagę przykuł rozmach tego miejsca. Jednak zanim zdążyłeś rozważyć w swojej głowie czy iść tam czy olać to miejsce usłyszałeś nawoływanie swojego imienia, gdzieś tam za plecami.
- Panie Matsuda ! panie Matsuda !
Gdy zdecydowałeś się odwrócić ujrzałeś młodego urzędnika, na oko miał gdzieś ze dwadzieścia lat. Podbiegł do ciebie jednak musiałeś dać mu chwilę ponieważ nie mógł złapać oddechu.
0 x
- Souei
- Posty: 1278
- Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Re: Ogrody Kinkotsu
Po kilku dniach spędzonych na pustyni w końcu należało odczepić się od ogona Ichirou i dać mu trochę wytchnienia. Nie znał tu nikogo oprócz niego i Minako, ale to nawet lepiej. Souei również potrzebował nieco oddechu i samotności, aby w pełni korzystać z przymusowego urlopu od mafijnych spraw. Ciekawe w sumie co tam u nich? Miał nadzieję, że Fugu jeszcze stoi i ma się dobrze. Raczej trudno było sobie wyobrazić, żeby ktoś świadomie podniósł rękę na ten skromny przybytek wiedząc, kto jest jego właścicielem. Było w tym pięknym mieście jednak wiele płotek, które były za małe na to, aby w ogóle zdawać sobie z tego sprawę. Cóż, trzeba było powierzyć to w ręce kapryśnego Losu, a nuż będzie miał jednak do czego wracać. Jaki miał wpływ na to co dzieje się setki kilometrów stąd? A może poprosi później Ichirou aby szybciutko się tam przeniósł i sprawdził tylko, czy wszystko jest w porządku? To nawet niezły pomysł.
Ogrody Kinkotsu były jednym z niewielu miejsc, gdzie nie było czuć bezustannej suchości w nozdrzach i przełyku, a do tego było czysto, jasno i tak... ekskluzywnie? Souei był tu dopiero drugi albo trzeci raz i bardzo mu się tu podobało. Spokój i cisza, gdzieniegdzie jakieś śmiechy, istna sielanka w samym sercu miasta, a przy tym w dużej mierze wolna od biedoty i rozwrzeszczanych kupców. Postanowił zajść na krótki spacer między zielone uliczki, może posiedzieć nad wodą ale niestety, kapryśny Los miał dla niego inne plany. Gdy usłyszał za sobą wołanie, jego twarz momentalnie przybrała wkurzony wyraz, bo jego plany na ten dzień nie zawierały nikogo wrzeszczącego jego nazwisko. Z drugiej strony, jego nazwisko było tutaj nieznane, więc może to Ichirou kazał go znaleźć, bo coś od niego chciał? Może on nie mógł żyć bez niego bardziej, niż Souei bez Kochanka? Mina od razu mu złagodniała i gdy odwrócił się do nabiegającego chłopaka, był już oazą spokoju i życzliwości, choć ktoś bardziej spostrzegawczy mógł szybko przejrzeć tą fasadę.
- Czego? - Zapytał grzecznie, a gdy w odpowiedzi usłyszał sapanie zamiast sensownej odpowiedzi, uniósł swoją krzaczastą brew. Zbawiłoby go te kilka dodatkowych minut, gdyby podszedł normalnie jak człowiek, zamiast lecieć na złamanie karku?
Ogrody Kinkotsu były jednym z niewielu miejsc, gdzie nie było czuć bezustannej suchości w nozdrzach i przełyku, a do tego było czysto, jasno i tak... ekskluzywnie? Souei był tu dopiero drugi albo trzeci raz i bardzo mu się tu podobało. Spokój i cisza, gdzieniegdzie jakieś śmiechy, istna sielanka w samym sercu miasta, a przy tym w dużej mierze wolna od biedoty i rozwrzeszczanych kupców. Postanowił zajść na krótki spacer między zielone uliczki, może posiedzieć nad wodą ale niestety, kapryśny Los miał dla niego inne plany. Gdy usłyszał za sobą wołanie, jego twarz momentalnie przybrała wkurzony wyraz, bo jego plany na ten dzień nie zawierały nikogo wrzeszczącego jego nazwisko. Z drugiej strony, jego nazwisko było tutaj nieznane, więc może to Ichirou kazał go znaleźć, bo coś od niego chciał? Może on nie mógł żyć bez niego bardziej, niż Souei bez Kochanka? Mina od razu mu złagodniała i gdy odwrócił się do nabiegającego chłopaka, był już oazą spokoju i życzliwości, choć ktoś bardziej spostrzegawczy mógł szybko przejrzeć tą fasadę.
- Czego? - Zapytał grzecznie, a gdy w odpowiedzi usłyszał sapanie zamiast sensownej odpowiedzi, uniósł swoją krzaczastą brew. Zbawiłoby go te kilka dodatkowych minut, gdyby podszedł normalnie jak człowiek, zamiast lecieć na złamanie karku?
0 x

- Kaito Mizukane
- Posty: 160
- Rejestracja: 28 maja 2025, o 13:05
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Stalowe oczy
- Kucyk
- Atletyczna budowa ciała
- Brązowo-bordowa tunika
- Dopasowane spodnie shinobi
- Czarny pas
- Bose stopy - Widoczny ekwipunek: - Duża torba
- Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=224239#p224239
- Multikonta: Tapion
Re: Ogrody Kinkotsu
Zadanie Specjalne A - Duma Pustyni
Souei
"Paląca Propaganda" _____________________________
Posty:
MG: 2
Souei: 1
_____________________________
Souei
"Paląca Propaganda" _____________________________
Posty:
MG: 2
Souei: 1
_____________________________
UrzędnikUrzędnik nie zwróciwszy uwagi na twoje "Czego" złapał oddech aż w końcu z siebie wydusił:
- Panie Matsuda, potrzebna jest pana pomoc. Szykujemy się do wielkiego wydarzenia jakim jest oddanie władzy na rzecz nowego Koteia Samotnych Wydm. Potrzebujemy wielu utalentowanych ludzi którzy będą w stanie zabezpieczyć to wielkie święto. Co prawda osada posiada odpowiednią sił w wiosce, chcemy chuchać na zimne i wykorzystać dodatkowe talenty które aktualnie znajdują się w wiosce.
Mężczyzna powiedział to szybko, na jednym tchu, widocznie był podekscytowany, że udało mu się znaleźć tą osobę która była poszukiwana. Kiedy mężczyzna łapał kolejny oddech wystawił przed sobą rękę abyś dął mu chwilę b jeszcze nie skończył, a kiedy już był gotowy to kontynuował:
- Powiem to jeszcze raz panie Matsuda, chcemy aby pan nam pomógł. A dodatkowe szczegóły i co konkretnie miałby pan robić opowiemy już w siedzibie władz...
Aby cię bardziej przekonać mężczyzna dodał jeszcze na sam koniec
- Odpowiednio zapłacimy...
Była w tym nutka desperacji, ale w sumie z jakiego powodu ? Ze słabości Kinkotsu ? Czy z chęci wykonania za wszelką cenę zadania jakim było z prowadzenie największej ilości silnych wojowników którzy byliby w stanie sprostać trudowi niektórych zadań.
0 x
- Souei
- Posty: 1278
- Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Re: Ogrody Kinkotsu
Westchnął głęboko słysząc słowa chłopaka. Szybko zaczęło się dziać coś, czego chciał uniknąć. Może popisywanie się w walce z Minako to był jednak kiepski pomysł? Miał być przyczajony i czekać na wieści z Shigashi, a tu okazuje się, że nazywają go "talentem". W porządku, może nie był to jeszcze koniec świata, bo talentów tu i tam pewnie jest na pęczki. Souei jednak nie chciał, aby zrobiło się o nim zbyt głośno w Atsui. Z drugiej strony pojawił się na Pustyni i towarzyszył samemu przyszłemu Shirei-kanowi, co już i tak stawiało go w blasku świecznika, na którym znajdował się Asahi. No i też ze względu na niego nie wypadało odprawić prośby o pomoc z kwitkiem. W końcu to była jego uroczystość i naturalnym było, że Matsuda chciał, aby wszystko się udało. No i kolejny powód - był ciekawy tego całego Oroborosa w praktyce, może uda mu się na nich natknąć i jakoś pomóc w tłumieniu całej tej rewolucji? To byłoby zabawne, gdyby utarł nosa tutejszym shinobi w ten sposób. Miał nad nimi przewagę swoich metod, których uczą tylko w jego środowisku, no ale nie zapędzając się...
- Mam tylko nadzieję, że to nic niebezpiecznego, co? - Odpowiedział urzędnikowi, zmieniając kierunek swojego spaceru w na siedzibę władzy, czy gdzie tam chciał go zaprowadzić.
- Wolałbym dożyć tej koronacji, bo spodziewam się wielkiego święta. Czy nie? - Spojrzał badawczo na mężczyznę, starając się wybadać, czy rzeczywiście "normalni" ludzie są zadowoleni ze zmiany Jou na Ichirou. Matsuda wiedział, gdzie leży jego pustynna lojalność, jednak w sumie prawie nic nie wiedział o nastrojach wśród społeczeństwa. A przynajmniej nic spoza bańki, w której znajdował się od czasu przybycia do Kinkotsu. Może to będzie dobra okazja, żeby poszerzyć nieco swoje horyzonty? Ruszył żwawym krokiem, jeśli tamtemu na tym zależało, choć co mogło być takie niecierpiące zwłoki w przygotowaniach do radosnego świętowania?
- Mam tylko nadzieję, że to nic niebezpiecznego, co? - Odpowiedział urzędnikowi, zmieniając kierunek swojego spaceru w na siedzibę władzy, czy gdzie tam chciał go zaprowadzić.
- Wolałbym dożyć tej koronacji, bo spodziewam się wielkiego święta. Czy nie? - Spojrzał badawczo na mężczyznę, starając się wybadać, czy rzeczywiście "normalni" ludzie są zadowoleni ze zmiany Jou na Ichirou. Matsuda wiedział, gdzie leży jego pustynna lojalność, jednak w sumie prawie nic nie wiedział o nastrojach wśród społeczeństwa. A przynajmniej nic spoza bańki, w której znajdował się od czasu przybycia do Kinkotsu. Może to będzie dobra okazja, żeby poszerzyć nieco swoje horyzonty? Ruszył żwawym krokiem, jeśli tamtemu na tym zależało, choć co mogło być takie niecierpiące zwłoki w przygotowaniach do radosnego świętowania?
0 x

- Kaito Mizukane
- Posty: 160
- Rejestracja: 28 maja 2025, o 13:05
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Stalowe oczy
- Kucyk
- Atletyczna budowa ciała
- Brązowo-bordowa tunika
- Dopasowane spodnie shinobi
- Czarny pas
- Bose stopy - Widoczny ekwipunek: - Duża torba
- Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=224239#p224239
- Multikonta: Tapion
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości