Osada Ita'hara
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Osada Ita'hara
Podziwiała Ryo, jednak nie za jej spryt, a za cierpliwość. Minako zdecydowanie nie bawiłaby się w odzyskiwanie klucza, a po prostu weszłaby z drzwiami, gdy te zwyczajnie odmówiły jej wstępu. Choćby miała wyłamać zamek i zawiasy jednym kopnięciem, zrobiłaby to, nawet gdyby wiązało się to potem z pokryciem kosztów zniszczeń. No ale na szczęście obyło się bez tego, bo medyczka sprytnie odzyskała klucz i można było zwyczajnie wejść do pokoju Malayi. Tam już Minako się nie patyczkowała i po chwili Kapitan wylądował boleśnie na podłodze. Słysząc jego tłumaczenie, kunoichi przewróciła oczami wyraźnie poirytowana.
- Więc przesuń go sobie o te 30 minut do tyłu. - Odpowiedziała. - Słońce już wstaje. Zbieraj się.
Nic więcej nie trzeba było mówić, bo Malaya zebrał się do kupy i ostatecznie przewrócił do stanu używalności. Co prawda z lekkim opóźnieniem, no ale przynajmniej nie musieli targać ze sobą ludzkich zwłok. Tak czy inaczej, wreszcie wyruszyli. To że mieli przed sobą jeszcze dwa dni drogi, nie napawało optymizmem, bo nigdy nie wiadomo, co może zdarzyć się po drodze, co zwyczajnie ich późni, dlatego też Minako wolała stawić się na miejscu wcześniej, niż za późno. Pustynia była bardzo zdradliwa, a gdy przechodzi przez nią burza piaskowa, nie ma możliwości kontynuować marszu. No ale komu to ona mogła mówić? Malaya również był doświadczonym zwiadowcą i często przebywał w terenie, więc na pewno zdawał sobie sprawę, że wszystko może po drodze się zdarzyć. Właśnie dlatego Minako zależało na pośpiechu. Nic się nie stanie, gdy zjawią się szybciej w umówionym miejscu. Będą mieli więcej czasu na odpoczynek i zebranie sił, nim zostanie przekazanym im transport medykamentów.
Podróżując w czwórkę po Pustyni, Minako nadal od czasu do czasu ''patrolowała'' okolicę wokół nich, wykorzystując do tego swój dar. Chciała wiedzieć, czy nie są śledzeni, albo czy ktoś się do nich nie zbliża. Lepiej żeby nie dali się zaskoczyć jakimś pustynnym bandytom, mimo że Malaya byłby wniebowzięty, mając możliwość sprać ich na kwaśne jabłko. Minako zaś miała nadzieję, że ich podróż przebiegnie spokojnie i dotrą bezpiecznie do kolejnego postoju. Od czasu do czasu zagadywała do dziewczyn, jednak jedna kwestia nie dawała jej spokoju, więc ostatecznie zwróciła się do Malayi.
- Czy masz jakieś nowe informacje o tej organizacji, czy nadal cisza? - Zapytała. - Wkurza mnie, że ledwo wpadliśmy na ich trop, a ten się urwał. Są doskonale zorganizowani i umieją dobrze się maskować, a to mnie mocno niepokoi. Momentalnie odcięli się od tego sklepikarza. Coś jest na rzeczy i boję się, że mogą nam zaszkodzić, zanim zorientujemy się, co się dzieje...Czy Jou został o wszystkim poinformowany?
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Osada Ita'hara
Misja rangi B
6/17
MinakoCo więcej mówić koniec końców wyruszyli. Posiadające talenty zwiadowcze Minako, nie próżnowała podczas drogi rozmawiając o pierdołach, a przynajmniej nie tylko. Skanowanie otoczenia raz na jakiś czas nie zużywał tyle sił co ciągłe jego badanie. Poza tym co widziała nie wykryła żadnego dodatkowe źródła chakry a tym samym zasadzki podczas drugiego dnia wędrówki.
Dziewczynę jednak wciąż gnębiły myśli o tajemniczej organizacji, z którą kiedyś się zetknęła. Malaya, który również miał taką przyjemność, dlatego to on pozwolił sobie na przedyskutowanie bardziej znaczących tematów niż "który alkohol jest najlepszy, a który nie powinien istnieć". Według kapitana, każdy alkohol jest dobry, a najlepszy jest ten darmowy bo pije w towarzystwie przyjaciół. Wracając jednak do rzeczy.
- Nie bardzo. Pomijając naszego spotkania z nimi natrafiono na inny dokument, wkrótce po naszym znalezisku. Niestety był zniszczony i nie udało się wyciągnąć z niego treściwych wartości. Potem cisza, na tę chwilę uznano, że przy ostatnich 'wpadkach' ograniczyli aktywność i siedzą pod miotłą. No i tak Jou o tym wie... dlaczego miałby nie wiedzieć?
- Nie wszystko do niego trafia, gdyby miał słyszeć o każdej grupce bandytów, którą się zajęli shinobi wioski wówczas nie robiłby nic innego w ciągu dnia.
- Owszem ale patrząc na to jak zacierają ślady nie są idiotami a dość zgraną grupką o nieznanej liczbie członków. Sam fakt, że się wymknęli i próbowali przeniknąć do siedziby władzy jest już dostatecznym znakiem ostrzegawczym.
- Aż tak?
- I w to dość wyrachowany sposób.
- To może w sumie dobrze, że zeszli w do podziemi przy narastających niechęciach do władzy i Ichirou. Biedak niby zrzekł się władzy jednak wciąż jest symbolem wioski, który jawi się ludziom jako statyczny, ślepy. Całe szczęście nie są to częste przejawy a pojedyncze zrywy. Przy tym jak to wygląda potrwa to jeszcze najmniej rok kiedy ten problem stanie się poważnym kryzysem.
- Taaa, im dłużej o tym myślę tym bardziej przekonuję się o tym, że chyba jednak są jakieś większe plany na horyzoncie.
- Malaya
- Ryo
- Bocchi
0 x
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Osada Ita'hara
Odpowiedź Malayi odnośnie organizacji, w żaden sposób nie poprawiła jej nastroju. Nie podobało jej się, że słuch po nich zaginął i tak naprawdę nadal nic o nich nie wiedzą. Równie dobrze już mogli przeniknąć w ich szeregi i doskonale się maskować. Miała chociaż nadzieję, że po tym incydencie z dzieciakiem, Siedziba Władzy została gruntownie sprawdzona i zabezpieczona. Nie ulegało wątpliwościom, że Uroboros próbowali wniknąć między urzędników, aby zdobyć dostęp do dokumentacji. Pytanie tylko, czy nie udało im się to już wcześniej, a wtedy po prostu próbowali kolejny raz... To było naprawdę frustrujące.
- Niepokoi mnie to. - Przyznała z westchnieniem. - Tak jak Malaya powiedział, nie wiemy nawet jak liczni są i jak bardzo udało im się przeniknąć w nasze szeregi. Są doskonale zorganizowani i przez to mogą być bardzo niebezpieczni. Musimy być czujni...
Tak, sprawa była poważna, dlatego tak bardzo nie dawała Minako spokoju. Fakt, że coś mogło grozić strukturze władzy, na straży której stała, był wystarczającym powodem, żeby miała ten problem z tyłu głowy, brzęczący jej nieustannie, niczym upierdliwa mucha. Nie lubiła tak po prostu nic nie wiedzieć, bo nie po to szkolono ją na zwiadowcę. Właśnie ten brak informacji tak bardzo ją wkurwiał i niepewność z tym związana. Westchnęła bezradnie.
- Jeśli są jakieś większe plany, to może wkrótce o nich usłyszymy. - Wzruszyła ramionami. - A tymczasem mamy robotę do wykonania.
I wróciła do skanowania otoczenia. Czuła się pewniej, robiąc to od czasu do czasu, żeby przypadkiem nie dać się zaskoczyć z którejś strony przez jakieś niebezpieczeństwo. Co prawda mieli przed sobą jeszcze jeden postój i kawał drogi do celu, ale jeśli miałby ktoś ich obserwować i śledzić, to na pewno się o tym dowie. Oszczędzała jednak swoje zasoby i od czasu do czasu proponowała Bocchi, żeby ta uniosła się w górę na swojej chmurce i sama sprawdziła teren, ewentualnie zabrała ją ze sobą. Musieli jakoś się wspierać i ostatecznie cały czas brnęli do przodu prężnym tempem, aby stawić się w kolejnym punkcie postoju. Coraz bliżej do celu.
- Mam jakieś złe przeczucia... - Powiedziała w pewnym momencie. - Tak jak zawsze ciągnęło mnie na Pustynię, tak teraz mam wrażenie że nie powinniśmy opuszczać miasta. Że coś się wydarzy pod naszą nieobecność. Wiele bym dała, żeby być teraz w dwóch miejscach jednocześnie...
Oczywiście było to nie możliwe, bo nawet materialne klony żywiołowe, o których słyszała, nie działałby na taką odległość i nie byłyby idealną kopią jej samej, żeby w razie czego odpowiednio zareagować.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Osada Ita'hara
Misja rangi B
7.1/17
Minakoz/tRyo złapała za swój podbródek w głębokim zastanowieniu. Organizacja o której rozmawiali była okryta tajemnicą. Szczątkowe informacje jakie udało się uzyskać były stanowczo za małe aby na podstawie trwającego dialogu cokolwiek wywnioskować.
- Biorąc pod uwagę ilość ilość informacji jakie pozyskała wioska... Nie może być to duża organizacja. Każda osoba staje się ogniwem, który może ją pociągnąć na dno. Im mniej osób wie tym lepiej zachować sekret. Chyba, że... może wchodzić w rolę jakieś Fuinjutsu, które trzyma ich wszystkich w ryzach.
- Nic nie słyszałem o czymś takim.
- Co nie oznacza, że tak nie jest...
Dysputy trwały i pojawiały się próby rozgryzienia celu, bądź zrozumienie jak mogłaby istnieć duża organizacja o której tak niewiele się wie. Bocchi również próbowała pomóc rzucając bardzo abstrakcyjne idee. Ktoś mógłby uznać, że była to pomoc bezwartościowa ale nikt z was nie wpadłby na niektóre z jej pomysłów będące elementem nowych idei w waszych głowach. Minako jednak wiedziała, że tajemnica organizacji to jedno zaś obecne zadanie to drugie.
- Malaya
- Ryo
- Bocchi
0 x
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Osada Ita'hara
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 rokux
kolejka: 11 / 21
Poprzednia Lokacja : Atsui - Osada Sanibare
Orszak lokalnych żołnierzy Unii odeskortował naszego gwiazdora aż do bram miejskich. Tam też ich wóz mógł zostać zabezpieczony, a zapasy uzupełnione. Tym oczywiście zajął się Shirai, pozwalając swojemu przyszłemu przełożonemu na rozprostowanie kości oraz rozejrzenie się po mieście. Byli kilka dni w trasie, więc wypadało trochę się rozruszać. Tak więc, Wszystko zostało na głowie białowłosego, Ichirou oddał swój sprzęt jednemu z żołnierzy, który został jego osobistym tragarzem, a on mógł wyjść z wozu i zacząć przechadzać się po mieście.
Niestety, jego powitanie nie było tak huczne jak mógł się spodziewać. Na placu i wzdłuż głównej ulicy zgromadzili się mieszkańcy, jednak nie były to takie tłumy jak w Sanibare, czy podczas wyjazdu z Kinkotsu. Co prawda zebrało się tutaj trochę ludzi, jednakże nie robiło to takiego efektu jak wcześniej. W większości byli to młodzi, bogato odziani ludzie, którzy skryci pod parasolami chcieli zobaczyć bohatera z opowieści. Na próżno było tu szukać reprezentantów najniższych warstw społecznych. Pojawiali się może w pojedynczych sztukach, a nawet jak już się pojawiali, to albo zadawali trudne pytania, wypytując o to co Unia planuje zrobić z nadchodzącą suszą i wzrastającymi cenami żywności, albo też byli przeganiani przez strażników miejskich. Ichirou słyszał narzekania na kupców, którzy podnoszą ceny i tłumaczą to wzrastającymi podatkami nakładanymi przez Unię. Ludziom się jednak to nie podobało.
Stragany były, może nie tak liczne jak w poprzedniej osadzie, ale jakość produktów zdecydowanie była lepsza. Musieli to być najlepsi kupcy i rzemieślnicy z okolicy. Pewnie zapłacili krocie za miejsce podczas tego "festynu" który trochę zamienił się w imprezę dla bogaczy. Ichirou był nawet świadkiem sceny, podczas której jeden z kupców szarpie się z małym dzieckiem, które próbowało ukraść z jego straganu ciastko z podobizną bohatera pustyni. Czy one serio były aż tak popularne, że pojawiały się w każdym mieście? Czy może to jeden kupiec jeździł od miasta do miasta z tymi ciastkami, korzystając z łatwego zarobku na festynach Ichirou. Jeżeli nasz heros chciał ich skosztować, to z łatwością wyczuwał różnicę, były dużo smaczniejsze, ale były też sprzedawane dziesięć razy drożej niż w Sanibare.
No i tak też czas mijał, a nasz bohater chodził po ulicach miasta. Nie miało to wyglądać w taki sposób, no ale nie miał nic innego do roboty, Shirai powiedział mu, że standardowo, odnajdzie go wieczorem, jak załatwi wszystkie ważne sprawy, tak więc, musiał on czekać. Aż w końcu nasz bohater dotarł do miejsca, w którym było zebranych sporo ludzi. Był to jeden z placów, który przeważnie służył jako targowisko, teraz jednakże nie było straganów, gdyż nie był to dzień targowy. W każdym razie, zamiast straganów, na środku placu stało kilka dużych wozów kupieckich, po brzegi wyładowanych skrzyniami i zwojami. Na nich stało kilkoro ludzi, którzy rozdawali ludziom jedzenie oraz wodę, czyli to, czego najbiedniejszym brakowało najbardziej. Dookoła zebrał się całkiem niezły tłumek, kilkadziesiąt osób, może nawet sto. W większości byli to ludzie, po których widać było, że należą do najbiedniejszej warstwy społecznej. Cieszyli się oni z otrzymywanych prezentów i dziękowali swoim wybawcom, odchodząc z podarunkami w stronę domów. Nikt nawet nie zwrócił uwagi na pojawienie się bohatera, najwidoczniej mieli teraz ważniejsze rzeczy do zrobienia, niż wychwalanie człowieka, o którym słyszeli jedynie z opowieści.
Całemu temu wydarzeniu przyglądali się pojedynczy strażnicy, którzy byli porozstawiani w każdym rogu placu i przy każdej większej ulicy od niego odchodzącej. Zapewne mieli pilnować porządku, choć głównie byli zajęci chowaniem się przed słońcem, czy ten popijaniem wody ze swoich dobrze napełnionych bukłaków. Mieli też sporo przekąsek jak suszone daktyle czy figi. Widać było, że miasto płaciło im dobrze, skoro było stać ich na takie rarytasy. Tylko czy był do tego powód?
Nishikawa Shirai - Obrazek Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Ichirou
- Posty: 3928
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Osada Ita'hara
Znowu setki łudząco podobnych do siebie wydm do pokonania, znowu pustynne miraże za oknem mknącej przez piaski karocy, znowu skwar, kolejne miasto i znowu tłumy ludzi zachwyconych obecnością największego bohatera regionu... Chociaż nie, jednak nie do końca. Kiedy Seinin zeskoczył z pojazdu i rozstał się ze swoim asystentem, był mentalnie przygotowany na to, że znowu wpadnie w gąszcz ludzi, od których za moment znowu będzie musiał się doganiać. Spodziewał się, a może nawet oczekiwał, że tak samo jak do tej pory będzie wielbiony przez wszystkich, co w pewien sposób będzie dawało satysfakcję, ale również będzie nużyło swoją przewidywalnością i powtarzalnością.
Teraz było jednak inaczej. Owszem, tym razem również spotkał się z chwalącą go gawiedzią, ale grono te było wyraźnie skromniejsze i nie można było go określić bożyszczem tłumów jak chociażby w poprzedniej wiosce. Ichirou odwzajemnił uprzejmości względem tych, którzy do niego podchodzili, ale jednocześnie z chłodem zerkał na utrzymujących dystans postronnych, czasem zagryzając dolną wargę w cienką linię. Pojawiały się nawet trudne politycznie pytania, wobec których jedyne co pozostało odpowiadać dyplomatycznie, że wszystkim się zajmie, ale nie podając przy tym konkretnych rozwiązań. Niejednokrotnie odetchnął z ulgą, kiedy strażnicy rozpędzili zbyt namolną merytorycznie publiczność.
Trudno mu było ocenić, czy Ita'hara zawsze tak wyglądała. Poprzednim razem nie skupiał się na polityce, nie badał nastrojów społecznych. Może nastroje te były kwestią bardziej lokalną, albo wynikały ze struktury społecznej. Prawdę mówiąc, Ichirou nie rozważał tego do tej pory – jako nie-lider zawsze patrzył na politykę bardziej globalnie, stąd jego kolejnym spacerom wokół straganów towarzyszyła zaduma nad nieco głębszymi tematami niż to, czy ciastko z jego podobizną jest dostatecznie smaczne, albo czy posąg odpowiednio wielki.
Ogólnie rzecz mówiąc, nie podobało mu się to. Nie odpowiadało mu łypanie wzrokiem bogatych kupczyków, szukanie dziury w całym trudnymi pytaniami, jakieś gęste obwarowanie strażnikami całej osady... Obiektywnie do tematu podchodząc, to brak dalszego i ciągłego łechtania jego ego wybiło go na swój sposób z rutyny i dotychczasowego zblazowania. Nie miał najlepszego humoru, to fakt, ale ostatnimi dniami za bardzo rozleniwił się w monotonii wygód i zachwytów.
Popijając jakieś winko, obserwował z boku, jak dla pospólstwa wydarzeniem dnia były darmowe podarki, a nie przybycie herosa pustyni. Nie można było powiedzieć, żeby jedna scenka zmieniła u Seinina całkowicie postrzeganie na świat, ale parę myśli przez głowę mu przemknęło. Nie był to jednak wewnętrzny dyskurs o walce klas i nierównomiernej dystrybucji zasobów w społeczeństwie, ale jednak coś tam mu w głowie zaświtało, że ci bogaci (oczywiście nie miał tu siebie na myśli) powinni jednak zapewnić podstawowy byt tym biedniejszym, ażeby ci mogli w pełni skupić się na radości w związku z przybyciem bohatera pustyni.
W pewnym momencie zdecydował się zasięgnąć języka wobec trochę nurtującej sprawy. Strażnika, którego na samym początku wytypował na swojego tragarza, wpierw poczęstował jakimś napojem, później podzielił się z nim suszonymi daktylami
– Zawsze mury Ita'hary są tak gęsto obstawione? Całkiem sporo tu straży. Więcej niż przeciętnie w… przeciętnej osadzie. Jest na to jakiś powód? – zagaił zupełnie swobodnie, żeby narzucić ton swobodnej pogawędki przy smacznej przekąsce, a nie jakiegoś przesłuchania podwładnego.
0 x
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Osada Ita'hara
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 rokux
kolejka: 12 / 21
Zdecydowanie poprzednia osada była dużo przyjemniejsza. Tam witali Ichirou muzyką i wiwatami, tutaj były głównie trudne pytania biedoty i spojrzenia bogaczy. Ci drudzy co prawda cieszyli się z przybycia bohatera, jednakże wydawało się, że chcą oni przy okazji załatwić jakieś interesy, po prostu się do niego przymilając. Zdecydowanie w tej osadzie był jakiś problem, a może to Sanibare było wyjątkowe? W każdym razie, głowa Ichirou była zajęta przeróżnymi przemyśleniami, niekoniecznie przyjemnymi. I tak też ten czas płynął, aż w końcu dotarł on na jeden z placów targowych.
Kilkunastu wolontariuszy w płaszczach w tym samym, jasnofioletowym kolorze rozdawało jedzenie. Ludzie, którzy odbierali pakunki pełne suszonego mięsa, mąki czy też owoców, rozmawiali z darczyńcami, dziękując im i ściskając. Wyglądali na bardzo zdesperowanych, albo przynajmniej bardzo wdzięcznych za udzieloną pomoc. Kiedy tak stał i przyglądał się, dostrzegł dwie rzeczy, które rzuciły się w oczy. Pierwszą z nich było to, że skrzynie załadowane na wozy były opieczętowane symbolami klanu Haretsu. To z nich wyciągane jutowe worki pełne produktów. Druga rzecz była bardzo osobliwa. Otóż, w pewnej chwili dostrzegł on, jak jedna z wolontariuszek, drobna, blada dziewczyna o dwóch ciemnofioletowych warkoczach i intensywnie fioletowych oczach, wpatruje się w niego. Jej wzrok na chwilę zawiesił się na Ichirou, czuł on wręcz jak wlepia ona swoje spojrzenie w niego, wydając w między czasie kolejny pakunek z jedzeniem. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, dziewczyna, mająca maksymalnie dwadzieścia lat, uśmiechnęła się do niego. Był to bardzo miły gest, który jednakże bardzo szybko się skończył, gdyż po chwili wystawiła ona dwie ręce przed siebie i pokazała mu bardzo ordynarny gest oznaczający nie mniej, nie więcej niż to, aby opuścił to miejsce... Tak w szybszym tempie. Ich kontakt wzrokowy nie trwał zbyt długo, gdyż zbierający się tłum cały czas przemieszczał się, wspinał się na wozy aby odebrać paczki i schodził z prezentami kierując się do domu, więc nasz bohater szybko stracił ją z oczu.
- Ostatnimi czasy z powodu suszy i wzrastających cen żywności dochodzi do coraz większej ilości kradzieży. Władze osady nakazały zwiększenie liczebności patroli w okolicach placów targowych i magazynów. - odpowiedział jeden ze strażników, odbierając podarek od bohatera pustyni. Jego obecność zdecydowanie krępowała młodego żołnierza, gdyż jego głos się łamał i z przerwami starał się poskładać zdanie, które przypadkiem nie urazi Ichirou.
- Ichirou-Sama! Przepraszam, że musiałeś patrzeć na tych obdartych ludzi! - odezwał się nagle donośny głos grubego, łysego mężczyzny w bogato zdobionych szatach. Musiał to być zarządca osady, gdyż miał na sobie odpowiednie oznaczenia, potwierdzające ten urząd. Podszedł on do bohatera, ręką objął go za ramię i zaczął prowadzić powoli w stronę centrum miasta.
- Wszędzie Cię szukaliśmy, niedługo nastąpi odsłonięcie pomnika. Zapraszam do obejrzenia przygotowanych obchodów, mamy specjalnie przygotowaną lożę. A jeżeli moglibyśmy też liczyć na jakąś przemowę, to będę bardzo wdzięczny. Ludzie potrzebują twojego blasku. - Zarządca szedł powolnym krokiem, przy każdym z nich lekko bujając się na boki. Zdecydowanie nie brakowało mu jedzenia.
- Rozgońcie mi to zgromadzenie... - powiedział do jednego ze strażników, machając na niego ręką i prowadząc bohatera pustyni dalej, w stronę samego środeczka osady. Po drodze coraz więcej przechodniów zatrzymywało się, a nawet zaczynało kierować się w miejsce, w które podążał nasz bohater z zarządcą osady. Słychać było miłe słowa i zachwyty nad przybyłym herosem, jednakże straż skutecznie odgradzała ich od gawiedzi. Ichirou miał mieć teraz chwilę spokoju, dlatego też nie potrzebował kontaktu ze zwyczajnymi ludźmi. A tak przynajmniej uważał grubasek.
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca OsadyUkryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Ichirou
- Posty: 3928
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Osada Ita'hara
Trudno było zdawać sobie sprawę z problemów takich jak tutaj, żyjąc w luksusie i w sercu stolicy, ciesząc się sławą, dysponując może nie obrzydliwym bogactwem, ale na tyle dużym majątkiem, by nie musieć oglądać wydawanych monet z obu stron. Każdy miał przecież jakąś bańkę informacyjną, a ta sławnego Seinina była wyjątkowo oderwana od ziemi. Nic mu było z powszechnych problemów z dostępem do podstawowych dóbr. Marnotrawienie wody na liczne kąpiele czy wywalanie wykwintnych posiłków bo niby niesmaczne było u niego na porządku dziennym. Nic więc dziwnego, że oglądanie spędu biedoty wyrywającej sobie z rąk darmowe jedzenie było dla niego pewnego rodzaju szokiem poznawczym.
Trudno jednak powiedzieć, żeby w tym momencie rozczulił się nad najuboższą warstwą społeczną. Ichirou wciąż był tylko i aż sobą. Jego domeną była siła, czy - mówiąc dość górnolotnie - bohaterstwo, ale nie olbrzymie pokłady empatii czy wewnętrzna potrzeba sprawiedliwości na świecie. Mimo wszystko tutejsi ludzie mieli wkrótce być jego podwładnym, a niedostatek źle by o nim świadczył jako o przywódcy. Podsumowując, od smutku czy współczucia była bardzo daleka droga, ale mimo wszystko Asahi w duchu stwierdził, że coś z tym problemem trzeba zrobić.
Oglądał ludzi, pracę wolontariuszy, a w pewnym momencie zwrócił uwagę na pewną dziewczynę, która z początku spojrzała na niego miło, by zaraz potem zachować się już zupełnie inaczej. Bardziej niż powszechny lokalnie głód oburzyło go właśnie to śmiałe zachowanie.
- Co to za jedna? - warknął oburzony do strażnika obok, wskazując na wulgarnie wypędzającą go kobietę. Chciał zapamiętać jej imię, by wiedzieć komu prędzej lub później wymierzyć karę.
Potem jego umysł zajęły inne tematy, ale nie zapomniał o tamtej suce.
- Rozumiem. Tylko czemu tamte towary sygnowane są herbem Haretsu? Co oni mają tu za interes? - zapytał, marszcząc przy tym brwi. Nie podobała mu się na interwencja przedstawicieli sąsiedniego klanu i wyczuwał w tym coś podejrzanego.
Pozwolił się poprowadzić grubemu kupcowi i wraz z nim skierował się w nieco inną strefę, zmieniając tym samym trochę klimat wokół siebie. Strażnicy czujnie odgradzali drogę pospólstwa do przyszłego lidera, więc ten mógł wreszcie odetchnąć. Nie ma co się oszukiwać - bliżej mu było sposobem bycia i mentalnością tych możniejszych, ale nie zapominał przy tym, że te wszystkie uśmiechy, ukłony i podlizywanie zwykle miały w sobie niezbyt wiele szczerości. Spacerując tak z łysym grubciem przez głowę Ichirou przemknęła myśl, czy aby tutejsza susza nie sprzyja czasem interesom tych kupców. Jak wiadomo, na cudzej tragedii szło się łatwo dorobić.
- Och, nie mogę się doczekać odsłonięcia - oznajmił mało zgodnie z prawdą. Drugi pomnik na pewno wzbudzał mniejsza emocje niż ten pierwsze. Pewnie przy czwartym lub piątym będzie już całkowicie znudzony. - No dobra, coś tam powiem - dodał, wzruszając ramionami. Wolałby w zasadzie uniknąć kolejnej pogadanki do ludu, ale te parę zdań mógł rzucić, skoro był aż tak oczekiwanym gościem.
Stanął przed posągiem. Kiedy ten został ujawniony, w zależności od jego majestatu pokiwał głową z uznaniem lub udawanym uznaniem. Potem wylazł na jakiś schodek, podest albo inne wzniesienie, obrócił się w stronę zgromadzonych i rozejrzał po całej zbieraninie.
- Niech słońce pustyni będzie dla was łaskawe - zaczął nieco innym pozdrowieniem niż przy poprzedniej przemowie, bo te było bardziej adekwatne do aktualnej sytuacji. - Przybyłem tutaj jako przyszły lider klanu i strażnik całej prowincji. Dotarły do mnie wieści, więc wiem, że wielu z was może nie jest zbyt chętnie do radowania się w tej chwili ze względu na nękające susze. Jestem jednak pewien, że poradzimy sobie i z tą przeciwnością. Czym jest susza wobec potężnego Antykreatora, który został zgładzony przez reprezentację Unii pod moim patronatem? Proszę tylko o odrobinę wytrwałości i cierpliwość, ale wiem, że dacie radę. Żaden inny lud nie jest tak zahartowany jak my, ludzie pustyni. A ja zadbam o to, aby nasze ziemie były jeszcze lepszym i bezpieczniejszym miejscem do życia niż obecnie - skończył, unosząc dłoń w geście pozdrowienia, a później zszedł niżej.
- Chyba nie za patetycznie, co? - mruknął ciszej do otyłego kupca, obserwując odbiór okolicznej publiki
0 x
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Osada Ita'hara
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 rokux
kolejka: 13 / 21
Kiedy tylko wielki bohater pustyni wskazał na jedną z dziewczyn, zakłopotany strażnik rzucił tam okiem. Niestety, nie wiedział zbytnio co ma odpowiedzieć, głównie dlatego, że tłum już zdążył zasłonić rozdających, przez co zniknęła ona mu z oczu. Jednakże, nie poddawał się, przez chwilę wytężał wzrok, albo chociaż udawał na tyle, aby zaspokoić ciekawość Ichirou.
- Niestety, nie mam pojęcia. Pierwszy raz ją na oczy widzę. Ale, jeżeli trzeba, to dowiemy się kto to. - powiedział lekko speszonym głosem. Ewidentnie mu się nie chciało, no ale jeśli bohater pustyni prosił, to nie było możliwości, aby mu odmówił. Musiał wykonać jego polecenie. I tak dostali rozkaz spacyfikowania ich, to może przy okazji ustalą, kim jest ta nachalna dziewczynka.
- Nie mam pojęcia. Pozwól, że sprawdzimy pochodzenie tych skrzyń. Ale niech nie zawraca to twojej głowy, to nic ważnego. Nie na twoje bohaterskie barki. - Grubasek próbował odciągnął uwagę bohatera od tych nieważnych spraw, jaką byli najbiedniejsi mieszkańcy osady. Skrzynie zapewne były kradzione, bądź po prostu odkupione, gdyż nie wyglądały na najświeższe. Tak więc, nie było to nic, czym powinien się przejmować.
Ichirou został zaprowadzony przez zarządce osady na sam środek miasta, gdzie znajdował się zakryty materiałem pomnik. Było też tutaj zadaszone wzniesienie, na którym poproszono go, aby zajął miejsce. Przed sceną ustawieni byli ludzie, pilnowali przez straż miejską. Oczywiście, przy stole na wzniesieniu siedzieli też inni "ważni" tej osady, którzy chcieli pokąpać się w blasku bohatera pustyni. Rozmawiali między sobą, zerkając co jakiś czas w stronę Ichirou, jednakże w większości nie zagadywali do niego. Obawiali się jego majestatu, a może po prostu chcieli jego obecność wykorzystać w jakiejś politycznej gierce.
W końcu doszło do odsłonięcia pomnika, który wyglądał identycznie jak ten w poprzedniej osadzie. Wielki i wykonany ze złota. Ichirou wygłosił przemowę, która porwała tłumy, szczególnie tych biedniejszych, którzy potrzebowali tego rodzaju słów. Władza musiała ich od dawna ignorować, teraz w końcu poczuli się docenieni. Niestety, nie spodobało się to zebranym na podeście oficjelom. Mimo tego, że za sztucznymi uśmiechami ukrywali oni swoje prawdziwe uczucia, to nasz bohater wiedział, że to tylko gra. Nie podobało mu się, że będą musieli podzielić się swoimi pieniędzmi i zaangażować w rzeczy, które odciągały ich od poszerzania majątku. Na szczęście wiedzieli też, że jest to może jedna z dwóch czy trzech wizyt wielkiego Ichirou w tej osadzie, więc nawet może im obiecać złote góry, a to i tak od nich będzie zależało, jak to wszystko się skończy.
Po przemówieniu rozpoczęła się uczta. Oczywiście jedli tylko ci, którzy byli zebrani w loży honorowej. Pozostali rozeszli się do innych aktywności, które zostały przewidziane dla mieszkańców. Ichirou do wieczora spędzał czas z bogaczami tej osady i mógł mieć jedno spostrzeżenie, nie zależy im na niczym innym, tylko na pieniądzach i luksusie. Mieli gdzieś zarówno biednych, jak i wszystko inne co dzieje się poza osadą. Nawet nie bardzo interesowali się zajściem z antykreatorem. Ot jakieś wydarzenia daleko od ich majątków. Nic ważnego.
Kiedy dzień chylił się ku końcowi, Shirai odnalazł bohatera pustyni i zaprosił go do powozu. Zaskakującym było to, że odebrał on też wszystkie rzeczy, które Ichirou zostawił jednemu ze strażników do pilnowania. Kiedy tylko zasiedli, powóz ruszył w dalszą drogę. Niestety, plany uległy zmianie i musieli ruszać dalej.
- I jak podobał Ci się pobyt? Lepszy festiwal niż ten poprzedni? - zagadał, chcąc wybadać nastrój swojego rozmówcy. Shirai też dostrzegł, że w tej osadzie jest inaczej niż w pozostałych, jednakże chciał najpierw dowiedzieć się, co myśli o tym jego potencjalny przełożony.
- Tak w ogóle. Dowiedziałem się z plotek, że podobno dwa tygodnie temu Upadł Mur. Musiało to być mniej więcej na początku naszej podróży. Podobno dzikusy z północy zniszczyły go i przeszły na południe. Jeżeli wierzyć plotkom, to powinni dochodzić już do Kotei i je oblegać. Podpytałem tu i tak i Jou wysłał nasze siły do pomocy. Niezbyt duże, podobno Cesarstwo wystawiło mniej niż stu shinobich i tylko kilkuset żołnierzy. Niektórzy mawiają, że to zbyt mało i że powinniśmy wysłać więcej, próbując w tym wszystkim ugrać coś politycznie. A ty, co uważasz, Ichirou-sama? - cała ta sprawa była świeża, nic takiego wcześniej się nie wydarzyło. Nowy gracz polityczny na arenie całego kontynentu. Jeżeli Dzicy nie zostaną powstrzymani przez siły Sogen, co będzie trudne patrząc na to jak zostały przetrzebione podczas ostantiej wojny i Turnieju Pokoju, to może powstać tam nowe zagrożenie. Albo okazja, zależnie jak się na to patrzy.
W trakcie gdy nasza dwójka rozmawiała w powozie. Oczywiście racząc się przy okazji trunkami i słodyczami, powóz przejechał przez miejską bramę i kierował się dalej przez pustynię, w stronę następnego celu. W okolicy było cicho i spokojnie, a na niebie przepięknie świeciły gwiazdy. Im byli dalej od oświetlonej pochodniami osady, tym lepiej było je widać.
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca OsadyUkryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Ichirou
- Posty: 3928
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Osada Ita'hara
- To się dowiedzcie - oznajmił stanowczo, ale bez podnoszenia tonu głosu. Nie zamierzał odpuścić tamtej babie. Seinin nie był aż tak biegły w prawie, ale spodziewał się, że za obrazę majestatu, jakim był już prawie lider klanu, przewidziana jest publiczna chłosta.
Potem mógł się nieco rozchmurzyć. Nadszedł bowiem czas wyłonienia się na pierwszy plan i wygłaszania przemów porywających tłumy. Ichirou był całkiem dobry w gadce, szczególnie jeśli chodziło o czarowanie i opisywanie rzeczywistości piękniej i wznioślej niż w rzeczywistości. Był przecież częstym bywalcem na salonach, a poza tym nie bez powodu miał też opinię uwodziciela. Barwne, ale czcze przemowy miał zatem we krwi. Co prawda w ostatnich latach z racji wysokiego statusu trochę się rozbestwił i coraz rzadziej sięgał po kurtuazyjne, dyplomatyczne formułki, ale pewnych rzeczy się nie zapominało. Jeżeli musiał, to potrafił założyć maskę i przybrać odpowiednią postawę. Zdawał sobie sprawę, że jako przywódca będzie musiał robić tak częściej. Niestety.
Rzucił kątem oka na reakcje kupców którzy nie byli już tak zachwyceni jak ci z najniższych klas. Nie ujawniał tego na zewnątrz, ale zagranie na nosie najbogatszym dawało mu nawet drobną satysfakcję. Oszem, wyższe kasty były mu bliższe mentalnością i Ichirou zgadzał się ze stwierdzeniem, że w życiu trzeba być cwanym i korzystać z okazji, ale z drugiej strony wszechobecny wyzysk i dwulicowość budziły pod skórą pewną niechęć. Cóż, w tym momencie Seinin jeszcze nie był pewien, jakim liderem będzie i komu będzie najbardziej przychylny. To wyjaśni się pewnie dopiero z czasem.
Później nadszedł czas zabawy i korzystania ze wszystkiego, co oferowała Ita'hara. I chociaż ogólnie czas spędził pewnie całkiem nieźle, dobrze jedząc i jeszcze lepiej pijąc przy rozmowach z kupcami, to jednak opuszczał mury osady z jakimś drobnym niesmakiem. Ichirou mimo wszystko był człowiekiem czynu, a jego status czy majątek były właśnie wynikiem jego dokonań. Kupcy w dużej mierze nie byli ludźmi czynu lecz posiadania, na które to zresztą pracowali ci niżej. Był to dość wyraźny zgrzyt skryty pod warstwą wspólnych powierzchowności.
- Sam nie wiem - stwierdził, kiedy byli już w wozie toczącym się w kierunku głównej bramy. - Chyba w Sanibare było lepiej. Trzeba będzie zrobić coś z tą suszą. I dokręcić śrubę kupczykom.
Później przeszli do tematu sytuacji na upadłym Murze, który dla Seinina był raczej nowością.
- Sytuacja aż tak poważna? Nie wydaje mi się, żeby Jou zrobił aż tak źle. Nie będziemy za każdym razem odwalać wszystkiego w Sogen... Zresztą, nie ma pewności, że się coś tym ugra, a liczba naszych ludzi jest jednak skończona i trzeba jakoś szafować siłami. Kiedyś już była jakaś tam bitwa. Czy cokolwiek z niej specjalnego wynikło? - rzucił w eter, wzruszając bezradnie ramionami. Temat obcych ludów był dla niego abstrakcyjny - na swojej drodze spotkał do tej pory więcej ogoniastych bestii niż dzikich ludzi.
Pojazd robił swoje -mknąłwlókł się rzez pustynię, pozostawiając za sobą zarysy Ita'hary, które z każdą chwilą malowały się na horyzoncie coraz bledszymi barwami. Ichirou z kolei spędzał czas podobnie jak dotychczas. Przy tylu pokonanych kilometrach i takiej monotonii podróży ciężko już było o jakieś zaskoczenia z jego strony.
0 x
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Osada Ita'hara
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 rokux
kolejka: 14 / 21
- Zgadzam się, że kupcom ostatnimi czasy żyje się dobrze. Niestety, obawiam się, że jeśli będziemy chcieli im się nie umiejętnie dobrać do skóry, to tylko ucierpią na tym inni mieszkańcy. Handlarze to sprytni ludzie, w końcu, gdyby nie byli, to dawno potraciliby odziedziczone majątki. - Sytuacja nie była prosta. Każde zwiększenie podatków odbije się na cenach, z resztą tak już się dzieje, wszystkie koszty będą przenoszone na obywateli, którzy albo zaczną głodować, albo będą musieli otrzymać pieniądze od Unii, żeby ich było stać na jedzenie, a wtedy, już wiadomo kto na tym zarobił.
- Z resztą, nie będzie to takie proste. Największe rodziny kupieckie mają pod swoimi skrzydłami wiele różnych warsztatów, faktorii czy sklepów. Spotykają się na wykwintnych spotkaniach z politykami, czy przedstawicielami klanów, którzy także potrzebują pieniędzy. Niektórzy biznesmeni nawet posiadają na swoich usługach prywatnych strażników, czy też najemników - shinobi. To silna grupa w naszym społeczeństwie, Na pewno nie chcesz ich rozgniewać, Ichirou-sama. - skąd on to wszystko wiedział? Głównie dlatego, że jego rodzina sama była mocno związana z handlem i polityką, więc dorastał w takim społeczeństwie. Czy się zgadzał z aktualnym układem, to już inna sprawa, ale jego zdanie się tutaj nie liczyło. On był tutaj po to, aby wspierać przyszłego lidera, doradzać mu jeśli miał on taką potrzebę, oraz załatwiać wszystkie nudne dokumenty, na które zapracowany Seinin nie będzie miał czasu.
- Plotki głoszą, że jest ich nawet kilkadziesiąt tysięcy. Ale wiesz jak to jest, ludzie na trakcie lubią podkoloryzować fakty. Prawdę zapewne poznamy się dopiero, jak nasi ludzie wrócą z Sogen. - temat zszedł na bitwę, która toczyła się w Kotei. Shirai uśmiechnął się, spoglądając na bohatera pustyni. Pewnie lata temu to już byłby w drodze pokazać się tam i po raz kolejny bohaterko ratować świat. Teraz jednak rozważnie zastanowił się nad potrzebą zaangażowania się w konflikt. Czyżby był z niego materiał na przywódcę? Czyżby Jou miał rację?
- Mur nie został zniszczony od tak. Nasi szpiedzy donoszą, że podobno odpowiedzialna za to była ogoniasta bestia - dziewięcioogoniasty demon. - ta informacja na pewno zainteresuje Ichirou. Bohaterowie lubią wyzwania, a najpotężniejszy z chakrowych demonów, to chyba definicja wyzwania.
Czas upływał, kolejne dni mijały, a powóz przemieszczał się przez pustynię. Nasz bohater miał wiele możliwości myślenia o tym co zrobić z najpoważniejszymi problemami swojego klanu, oraz całej Unii, na którą teraz będzie miał dużo poważniejszy wpływ. Shirai starał się czasami pociągnąć rozmowę, teraz podchodząc do niej jeszcze luźniej, niż na początku, jednakże, kiedy widział, że Ichirou jest zajęty rozmyślaniem, to zajmował się wtedy innymi sprawami. Głównie czytać, popijając przy tym musujące wino, którego już wiele litrów wychylili przez całą tę podróż. bohaterowie przejeżdżali przez kolejne osady, czasami zatrzymując się tam na dłużej, dzięki czemu bohater pustyni miał chwilę na interakcję z mieszkańcami, czasami zatrzymywali się tylko na nocleg. Jednakże tam nie było pomników, nie było hucznych powitań, ludzie byli mili, dzielili się opowieściami o swoim życiu i swoich problemach, jeśli tylko chciał słuchać. A problemy były takie same jak wszędzie - głównie susza.
Następnym większym celem na ich trasie była osada, która dla Ichirou powinna mieć większe znaczenie sentymentalne. Otóż, kierowali się oni do źródła rzeki Asahi, nazwanej jego nazwiskiem na cześć jego bohaterskich wyczynów. W planach było, że tutaj także odbędzie się festyn, więc Ichirou powinien rozpocząć pracę nad kolejną mową. No chyba, że wszystkie przychodziły mu naturalnie, wtedy też mógł po prostu delektować się spokojem podroży, gdyż do celu było jeszcze wiele wydm do pokonania.
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca OsadyUkryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Ichirou
- Posty: 3928
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Osada Ita'hara
No tak, można było się spodziewać, że wywodzący się z takiej a nie innej rodziny młodzian będzie stał po stronie swojej kasty. Ichirou machnął zbywająco ręką na jego wyjaśnienia. Wyjaśnianie absolutnych podstaw było zupełnie zbędne. Może Asahi nie był przedsiębiorcą, mistrzem ekonomii, ani nawet pełnoprawnym dyplomatą, ale jednak coś tam jarzył, jak funkcjonuje obecny świat i że ci możniejsi będą chronić w pierwszej kolejności swoich interesów. Ciężko to powiedzieć na głos, ale Ichirou był po prostu zbyt stary, by być tak naiwnym.
- To silna grupa, ale nie ma immunitetu. W ostatecznym rozrachunku to oni podlegają nam, a nie my im. Nie mówię, żeby od razu zabierać im cały majątek, tylko niech coś niżej skapnie. Ciut więcej niż obecnie... - stwierdził, przypominając sobie scenkę w wiosce, która obecnie niknęła gdzieś w oddali. Nie chciał być liderem, który zostanie zapamiętany z tego, że za czasów jego panowania głód był czymś powszechnym.
Na tym zakończył debaty w sprawie potencjalnej redystrybucji majątku. Jeśli konsultować, to Ichirou w wolał w nieco szerszym i bardziej... kompetentnym gronie. No dobra, chłopak wydawał się wiedzieć to i owo, ale jednak jeszcze nie był w stu procentach respektowany przez Seinina.
Kolejny temat rozmowy był o wiele ciekawszy, bo przynosił jakieś nowości. I to jakie!
- O! - zareagował bardzo zwięźle, kiedy została przytoczona obecność dziewięcioogoniastego w ostatnich bitwach w Sogen.
- Wiadomo coś więcej o tej bestii? Była po stronie tamtych? - zapytał wreszcie zaintrygowany. To, czy demon pojawił się tam z większego lub mniejszego przypadku, czy jednak był częścią ataku dzikich było dosyć istotne.
- Czekam w takim razie na dalsze wieści w tej sprawie - skwitował to później.
Kolejne dni mijały leniwie i w podobnym rytmie, niemalże rutynowo jak codzienna wędrówka ognistej gwiazdy po niebie. Ichirou kolejny raz wpadł w swego rodzaju zblazowanie, a imiona i twarze kolejnych poznawanych osób zlewały mu się tak jak odległe obrazy podczas pustynnych miraży. Mimo zmęczenia tematem Seinin starał się, żeby z tej krajoznawczej wycieczki było przynajmniej ziarenko pożytku, dlatego w odpowiednich momentach wytężał swoją uwagę, by wybadać ogólne nastroje ludu, znaleźć jakieś schematy, zależności. Chciał chociażby przekonać się, czy ogólne nastroje bardziej przypominają te z pierwszej czy z drugiej wioski.
I tak od wioski do wioski, od festynu do festynu, aż chyba stał się jakimś mistrzem parafraz, dokonując po raz wtóry tej samej przemowy, ale ubranej w nieco inne słowa.
0 x
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Osada Ita'hara
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości