Szlak transportowy
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Najwyraźniej jej działania były wystarczającym sygnałem dla przeciwników, którzy postanowili szybciej wypełznąć z nory, więc nawet nie musiała nawoływać. Miało to swoje plusy i minusy. Plusem był fakt, że nie musiała robić podchodów i szybciej zorientowała się, z kim ma do czynienia. Chakrowe oczy tamtego jednak nie okazały się białe, lecz czerwone, więc miała do czynienia z kimś zupełnie nowym i nieznajomym, do tego trzymającym w ręku łuk. Grubas też nie prezentował się zbyt zachęcająco. Najprawdopodobniej polegał na swojej sile i masie, ale na to już miała sposób. Pozostała dwójka była jednak taka nijaka, że nie wiedziała co ma o nich myśleć. Równie dobrze ten zabandażowany może okazać się silnym przeciwnikiem, zaś tamten przypominający wieśniaka, jakimś super sprawnym żywiołowcem. Wszystko było tu możliwe, dlatego dopóki się nie ujawnią, będą potencjalnie najbardziej niebezpieczni.
Jeśli chodzi o minusy całej akcji, to Bocchi nie zdążyła na tyle szybko się oddalić. Minako sama bez problemu poradziłaby sobie ze strzałą, jednak ta szybko została wymierzona właśnie w Różowowołosą, która niczego się nie spodziewała.
- Bocchi, uważaj! - Krzyknęła, ale było za późno.
Młoda Sabaku nie zdążyła zareagować i pocisk dopadł ją. Sama strzała nie była jednak zakończona grotem, który mógłby zadać nawet śmiertelny cios, a pomarańczową bombką chili. Mimo to efekt był na tyle przykry dla Bocchi, że skutecznie wyeliminował ją na obecną chwilę. Miejmy nadzieję, że Ryo szybko postawi ją na nogi, jednak medyczka była jeszcze kawałek drogi od nich, zaś przodem gnał na złamanie karku Malaya. Co w tym momencie czuła Minako? Cóż... Patrząc po tym, jak została potraktowana Bocchi, w Minako momentalnie się zagotowało. Wkurwiła się do tego stopnia, że błyskawicznie znalazła się przy łuczniku, nim ktokolwiek mógłby zauważyć i nim ten skończył ten swój cholerny wywód o oddaniu papierów. Czy jego oczy pozwolą mu zarejestrować ten jej błyskawiczny przeskok? A jeśli tak, czy będzie na tyle szybki i silny, żeby ją powstrzymać przed zrobieniem tego, co zamierzała?
Tak więc Minako użyje techniki Ninjutsu, żeby w mgnieniu oka pojawić się przy łuczniku. Puff i ten już będzie patrzyć w jej pałające gniewem oczy. Korzystając ze swojej szybkości i siły, Minako tuż po pojawieniu się przy przeciwniku, chwyci za jego łuk i bez pierdolenia się, wyszarpnie mu go z ręki, po czym odskoczy do tyłu. Jeśli ten będzie walczyć, dostanie porządnego kopa prosto w brzuch, co powinno go odrzucić na towarzyszy i odkleić od łuku, który zostanie w ręce Minako. Jeśli będzie próbować ją atakować w inny sposób, lub zrobią to jego towarzysze, odbije ich ciosy uzbrojoną w ostry kastet dłonią, lub wykona inny, odpowiedni do sytuacji unik, czy blok. Jej celem na obecną chwilę będzie tylko i wyłącznie przejęcie łuku. Gdy jej się to uda, złamie go na kolanie niczym cienką gałązkę i rzuci gdzieś daleko za siebie. Skoro on strzelił do Bocchi, to straci swoją zabawkę. Wiedziała, że mógł zabić, a tymczasem puścił bombkę chili w formie ostrzeżenia, dlatego też jej obecne działanie również było ostrzeżeniem, żeby nie przeginali pały i odpuścili. Jeśli postanowią jednak ruszyć do ataku, przygotuje się do starcia.
Ukryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja rangi B
9/17
MinakoMinako działała błyskawicznie widząc wymierzony w swoją przyjaciółkę atak. Wystarczyła tylko jedna pieczęć aby znaleźć się przed łucznikiem. Który jedyne co mógł zdążyć zrobić to wykrzyczeć, przerwane jej działaniem, słowo "uwaga", które gdzieś na sylabie 'ga' zostało przerwane. Pomimo ostrzeżenia jedynie gruby zdążył zareagować. Jego oczy rozszerzyły się szeroko, kiedy pojawiłaś się przy nich i mimo, że stałaś poza zasięgiem jego ataków, zaczął wyciągać ku ciebie rękę. Miałaś jednak znaczną przewagę szybkości i elementu zaskoczenia aby zdążyć zakończyć swój manewr bezpiecznie. Mężczyzna, który trzymał łuk, nie chciał tak łatwo oddać swojej broni. Dysproporcja sił jednak zakończyła się na tym, że puścił łuk dopiero jak jego twarz niebezpiecznie szybko zaczęła zbliżać się do ziemi. Ręka powędrowała z wyszarpywanym łukiem, co doprowadziło do utraty równowagi. Sama również poczułaś ten ciężar, który opóźnił pierwsze wybicie się. Jednak nie na tyle aby odczuwać zagrożenie.
Co się zaś tyczyło grubszego mężczyzny i jego próby dosięgnięcia Ciebie? Jego ręka zaczęła się wydłużać. Na podstawie otwartej dłoni nie trudno było zrozumieć jaki był jego cel - pochwycenie Ciebie. Wydłużająca się ręka nie była jednak na tyle szybka by to zrobić. Dlatego minęła o kilkadziesiąt centymetrów.
Poza zasięgiem ataków złamałaś bezceremonialnie łuk na kolanie i wyrzuciłaś go za siebie. Ostrzeżenie za ostrzeżenie.
- To był ulubiony łuk Aniki! Zapłacisz za to! - Młody chłopak wycelował w ciebie palcem rzucając gniewnie groźbę.
Widać, było jak już chciał "pędzić" o ile tak można było nazwać ten grubo poniżej przeciętnej zryw, który szybko został zatrzymany przez Łucznika, który stracił ten piękny tytuł. Pomimo tej druzgocącej porażki, zaczął się podnosić z ziemi. Widać było, że był na straconej pozycji widząc jak szybko zbliżają się posiłki oraz to, że już dawno by nie żył gdyby nie to, że tak zdecydowałaś.
- Naprawdę potrzebujemy tego ładunku... - szukał rozwiązania, które nie istniało, nie tracił jednak w oczach nadziei i ostrości. - Gouriki.
Zabandażowany mężczyzna złożył jedną pieczęć i ziściły się Twoje najgorsze sny... może nie takie jak powrót do Shigashi za sprawą wymuszonego małżeństwa z jakimś obleśnym grubym kupcem, którego "przypadkowa" śmierć mogłaby doprowadzić do poważnych konsekwencji... ale to nie był jeden z tych snów. Sen w którym ktoś z Twojej drużyny znajdował się w niebezpieczeństwie.
W bliskim otoczeniu od krztuszącej się Bocchi niczym jak w klepsydrze zaczął powstawać wir, który zaciągał wszystko do środka. Nie pojawił się on jednak tuż pod dziewczyną a 5 metrów od niej w linii między wami, tuż przy ścianie piaskowca, który zaczął się kruszyć i być wciągany przez wir. Poczułaś jak tracisz grunt pod nogami.
Malaya jeszcze bardziej przyspieszył swoje tempo. Wciąż nie była to komfortowa odległość od was. Tym razem czas oraz dystans między towarzyszem był na Twoją niekorzyść. Byłaś bliżej aby pomóc różowowłosej. Nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja w ciągu kilku następnych chwil.
- Zajmę się nimi! - usłyszałaś krzyk Malayi, który wyciągnął dwa kunaie z swojej podręcznej Torby. Nigdy nimi nie walczył na bliskim zwarciu. Wiedziałaś, że przy ich pomocy będzie próbować spacyfikować dwójkę.
Co się jednak tyczy grupy atakujących? Ręka grubasa wróciła do normalnej wielkości i stanął w pozycji obronnej przed zabandażowanym mężczyzną imieniem Gouriki, który wciąż trzymał pieczęć oczekując na decyzję kiedy przerwać technikę. Łucznik stał i obserwował oczami jak wygląda sytuacja. W pewnym momencie niezłomna twarz pomimo wszelkich przeciwności zaczęła ulegać zmianie. Skołowanie.
- Coś jest nie tak...
Bocchi, która teraz była w bardzo nieprzyjemnej sytuacji próbowała użyć piasku aby stworzyć utwardzoną chmurkę przy pomocy której będzie mogła umknąć z wiru. Utrata równowagi, podrażnione drogi oddechowe oraz załzawione oczy znacząco to utrudniały jednak radziła sobie stosunkowo dobrze. O ile tak można było to nazwać. Wir wciąż ją "pochłaniał" ale znacznie wolniej niż piasek, oraz zwały piaskowca... nic innego bowiem nie było.
- Malaya
- Ryo
- Bocchi
0 x
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Tak, zdecydowanie nie spodziewali się tego, że Minako ruszy na nich bez najmniejszego zastanowienia, nie czekając nawet na to, co mają do powiedzenia. Zaatakowali Bocchi, więc kunoichi postanowiła dać im za to lekcję i wystosować własne ''ostrzeżenie''. Błyskawicznie znalazła się przy łuczniku i wyszarpnęła mu łuk, pozbawiając go tym samym równowagi i ostatecznie też broni. Widząc jak grubas wyciąga w jej stronę łapę, która zaczęła się nienormalnie wydłużać, Minako odskoczyła do tyłu na bezpieczną odległość i zrobiła to, co planowała. Złamała łuk na kolanie i wywaliła go za siebie z kamienną miną. Słysząc ''jęki'' chłopaczka, rzuciła mu przeszywająco lodowate spojrzenie.
- Ojoj, rozpłaczę się. - Odpowiedziała mu kpiąco. - Mógł nie strzelać.
Dzieciak już planował się wyrwać do przodu, jednak Łucznik bez łuku zatrzymał go. Jego desperacja w głosie i słowa o tym, że potrzebują tego ładunku, zaczęły Minako zastanawiać i już była gotowa zapytać o ich motywy, aby zgłębić tą jakże istotną tajemnicę, gdy Panowie popełnili kolejny błąd, a mianowicie ponownie zaatakowali i ponownie ich celem została Bocchi, którą uznali za słabsze ogniwo, do tego w obecnej chwili trochę nie w pełni sił. W Minako ponownie się zagotowało, jednak tym razem nie ruszyła do przodu. Widząc jak zabandażowany typ tworzy wielki wir niebezpiecznie blisko Różowowłosej, który zaczął powoli ją wciągać i przy okazji niszcząc część piaskowca, na którym stała sama Minako, kunoichi przeklęła pod nosem i odskoczyła na pewniejszy grunt. Następnie puściła się biegiem w stronę Bocchi, omijając łukiem skraj wiru i w razie potrzeby kumulując chakrę w stopach, żeby zeskoczyć z piaskowca. Była szybka, więc dotarcie jak najbliżej towarzyszki nie powinno zabrać jej dużo czasu. Widziała, jak Bocchi walczy, pomagając sobie piaskiem, ale z powodu swojego obecnego stanu, nadal nie mogła się wydostać.
Stojąc w bezpiecznej odległości od wiru, Minako skumulowała odpowiednio chakrę, a jej bandaże na przedramionach błyskawicznie odwinęły się i pomknęły w kierunku Landrynki.
- Bocchi, nie ruszaj się! - Nakazała jej.
Nie chciała jej w żaden sposób skaleczyć, dlatego też pokierowała bandażami tak, że te ostrożnie owinęły się wokół talii młodej Sabaku i zaczęły unosić ją w górę, wyciągając tym samym ze strefy zagrożenia. Kilka chwil więcej i Minako już miała towarzyszkę przy sobie, z dala od niebezpieczeństwa, zaś bandaże ponownie spoczęły na swoim miejscu, czyli wokół jej przedramion. Już miała ponownie wyrwać się do przodu i wspomóc Malayę, jednak tym razem odpuści. Zaczeka na Ryo i przekaże Bocchi w jej ręce, żeby ta ponownie nie stała się celem przeciwnika. Miała nadzieję, że do tego czasu Malaya wytrzyma. W razie gdyby coś ponownie im zagroziło, będzie robić uniki, trzymając Bocchi w ramionach.
Ukryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja rangi B
10/17
MinakoW krytycznych momentach trzeba było podejmować błyskawiczne decyzje, niezależnie od tego czy były dobre, czy nie. Działanie jest ważniejsze od jego braku, zwłaszcza, jeśli zagrażało bezpośrednio Tobie. Piaskowiec zaczął się rozpadać a ty puściłaś się pędem dookoła rozrastającego się wiru, który pożerał drogę oraz piaskowiec. Dobiegnięcie do bezpiecznego miejsca oraz użycie techniki nie powinno zająć wiele czasu. Bocchi utrzymywała się na “powierzchni” co pozwalało bezpiecznie podejść do problemu. Większe problemy zdecydowanie miała grupka przypuszczająca atak. Malayę przepełniała wściekłość co wyczułaś za sprawą mimowolnie wydzielanej przez niego chakry. Jeśli nie ty ich zabijesz… z pewnością zrobi to on.
Tak jak ty zbiegałaś po piaskowcu tak on z podobną prędkością mknął ku górze.
Czy jednak bandyci będą tak mili i pozwolą Tobie ratować Bocchi? Bynajmniej, to byłoby stanowczo za łatwe.
- GOURIKI PRZERWIJ TO!
Łucznik z rozpędem wybił się z piaskowca lecąc w linii prostej do Bocchi. W tym momencie ciężko byłoby się jej bronić a więc atak był łatwy. Malaya nie chciał nawet o tym myśleć kiedy widząc to posłał jeden kunai w jego klatkę piersiową. Trafiła celu i wbiła się do połowy. To co jednak działo się później mogło zamienić się w długą rozmowę o tym, czy świadkowie wydarzenia nie użyli tych samych środków odurzających. Obandażowany mężczyzna przerwał technikę. Wir przestał się rozrastać, niemniej jednak piasek oraz podłoże odrywało się i ześlizgiwało coraz bardziej po pochyłej przestrzeni. Dopiero kiedy zwały piaskowca pod wpływem techniki zabandażowanego zawaliły się wszyscy dostrzegli rozpadlinę, która przez te wszystkie lata znajdowała się pod drogą. Szeroka na najmniej 30m a długa na cholerę wie a głęboka… ciemność tylko widać było, nie dna. Łucznik wyciągnął rękę w kierunku Bocchi kiedy kunai Malayi przeszył jego klatkę piersiową. Zawył jednak zagryzł mocniej zęby. Determinacja w jego oczach. Twoja technika już mknęła w kierunku dziewczyny, łucznik znalazł się przy niej jednak szybciej. Tak jak mógł złapał ją za kołnierz oburącz i cisnął w Twoją stronę samemu coraz bardziej zapadając się do zapadliska.
- Co jest kurwa! - Malaya zatrzymał swój szaleńczy bieg nie wiedząc co zrobić
- ANIKI! - krzyknął najmłodszy!
- HEIROU!
Najgrubszy przy pomocy chakry przyczepił się do piaskowca i zaczął zbiegać w głąb rozpadliny aby spróbować zbliżyć się do swojego przyjaciela i spróbować go złapać. Tak jak wtedy chciał złapać ciebie. Powinno się mu udać ale czy To było Twoje zmartwienie. Ratowałaś swoją towarzyszkę, która cierpiała z ich powodu.
- Malaya
- Ryo
- Bocchi
0 x
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Akcja stawała się coraz bardziej dynamiczna, a wszystko za sprawą zabandażowanego, który postanowił trochę przemodelować tą część terenu i przy okazji bezpośrednio zagroził Bocchi, na co Minako zareagowała automatycznie. Była spora obawa, że oszołomiona bombką chili Różowowłosa nie wydostanie się tak łatwo z tej pułapki, pomimo manipulacją piasku, dlatego też kunoichi bez namysłu ruszyła jej na pomoc. Korzystając ze swojej szybkości, sprawnie okrążyła wir i znalazła się na tyle blisko towarzyszki, że mogła użyć techniki ożywionych bandaży. I wtedy sytuacja ponownie wywróciła się do góry nogami. W jednej chwili Łucznik kazał towarzyszowi zaprzestać działań, a w drugiej rzucił się pędem z piaskowca i wpierdolił się w niemal sam środek wiru, najwyraźniej chcąc dopaść Bocchi. Dostał jednak rzuconym przez Malayę kunaiem prosto w pierś, ale mimo to dopadł Różowowłosą i zrobił coś, co się w głowie nie mieściło. Chwycił dziewczynę za kołnierz i wyrzucił ją w stronę techniki Minako, samemu zapadając się coraz mocniej w przepaść?
- Co jest kurwa. - Niemal równocześnie zgrała się z Malayą.
Szybko jednak zaczęła rozumieć, że ten cholerny typ właśnie pomógł Bocchi własnym kosztem, a akcja poszła taka dlatego, że przez przypadek zabandażowany swoim wirem dokopał się do rozpadliny ciula wiadomo jak głębokiej i teraz wszyscy naraz się zesrali, żeby ratować swoich. Minako, mając już ''odpalone'' bandaże, szybko jednym z nich pochwyciła podrzuconą Bocchi, zaś drugim będzie się starała chwycić Łucznika za przedramię, aby jego też wyciągnąć. Chociaż pytanie, czy był sens, skoro wcześniej Malaya dopadł go celnym trafieniem kunaia prosto w klatę. Tak czy inaczej, skoro pomógł Bocchi, to Minako użyje swojej techniki, żeby pomóc mu nie spaść do tego ciemnego piekła. Jeśli jej się nie uda, to trudno. Płakać przecież nie będzie, bo gość sam był sobie winny. A podobno to ona najpierw atakuje, a potem pyta. No nic. Stało się, teraz trzeba było jakoś ratować sytuację. Może w końcu się dowie, dlaczego tak desperacko potrzebują towaru, który oni mieli ochraniać.
Ukryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja rangi B
11/17
MinakoWszyscy zadawali sobie jedno trudne, aczkolwiek bardzo ważne pytanie, co się właśnie tutaj... działo. Ciężko było pojąć działania zwłaszcza tego jednego człowieka, którego dosięgły bandaże Minako. Najpierw zaatakował "najsłabsze ogniwo" aby potem ją uratować. Było to tak abstrakcyjne, że nikt nie mógł zorientować się co tak naprawdę było celem tej grupy. Chyba, że nigdy nie chcieli doprowadzić do sytuacji zagrażającej życiu, stąd posłana pierwsza strzała była niegroźna dla życia.
Bocchi kiedy dobiła bezpiecznie do brzegu wzięła kilka głębszych oddechów. Najwyraźniej efekt bombki chiili zdążył już zaniknąć. Otarła oczęta prawą ręką i zwróciła się z lekko załzawionymi oczami w kierunku Minako.
- Dziękuję, bez Ciebie... byłoby źle...
Do tego całego grajdołka niespotykanych zjawisk w końcu dobiegła Ryo, która widziała wyczyny z daleko. Widząc, że Bocchi miała już się całkiem dobrze i nie wymagała pomocy medyka mogła zająć się prawdziwie rannym. Kunai jaki rzucił Malaha wbił się w ciało do połowy ostrza, a więc bardzo głęboko. Ryo ustabilizowała lepiej ciało chłopaka, jedną ręką złapała za kunai a drugą spowiła zielonkawa Chakra.
Co się jednak działo do tego momentu? Widząc jak Minako skierowała swoje bandaże w kierunku łucznzika, grubas wyciągnął rękę w kierunku Towarzysza jakby chciał go złapać ale wydłużająca się ręka giganta nie mogła go sięgnąć. Syknął głośno cofając ją. Odbił się od piaskowca i przeskoczył na drugą część zapadliska (pod Malayę) i zaczął biec ku górze. Zabandażowany natomiast zeskoczył z podwyższenia na drodze po przeciwnej do was stronie i łukiem biec ku wam. Malaya natomiast widząc to wszystko uśmiechnął się złośliwie i skoczył na drugą stronę, gdzie stał osamotniony chłopak którego capnął za kołnierz.
- Co? Aaaaaaa!? PUSZCZAJ MNIE! I ZOSTAWCIE ANIKI W SPOKOJU ZBRODNIARZE - I machał rączkami próbując trafić Malayę.
W naszych rękach dwa i dwa na dnie, cała reszta biegnie gdzieś... Można zasłyszeć piosenkę w myślach Malayi. Ogólnie rzecz biorąc był coraz większy chaos. Oczywiście ten czyn Malayi nie pozostał bez odpowiedzi grubego który z kilkoma wulgaryzmami zwyzywał całą żeńską linię rodziny dowódcy.
- ZAMKNIJCIE SIĘ DO CHOLERY!!!
Jeden okrzyk i nastąpiła chwila ciszy. Każdy jakby zatrzymał się i zwrócił wzrok w kierunku medyczki, która wyciągnęła kunai podczas gdy drugą zasklepiała ranę. Mężczyzna początkowo dyszał ale gdy tylko stan się ustabilizował zaczął powoli otwierać oczy.
- Dzięki... - ledwie rzucił.
- Powiesz o co tak naprawdę chodzi?
- O to co mówiłem... Dostaliśmy cynk od informatora, że dojdzie do przekazania transportu z lekami. Stolica od dawna miała w dupie regiony przy granicy, które ledwo wiążą koniec z końcem. -mężczyzna podniósł się do pozycji pół leżącej, zgiął nogę w kolenie i wykorzystał je jako podpórkę dla swojej ręki. - Brak pomocy doprowadził nas do wzięcia sprawy w swoje ręce. Potrzebujemy tego transportu aby ocalić życie innych. - spojrzał w kierunku Ryo - niezależnie od powodów nikt nie oddałby ładunku dlatego musieliśmy odebrać go siłą. Postanowiłem, że podejmę ryzyko jednak nikt nie ma zginąć. Nie będę ratować istnień jednych kosztem innych. Nie jestem sędzią...
I tutaj spuścił wzrok na ziemię. Zacisnął pięść oraz zęby. Wiedział, że przegrał to starcie i niezależnie od tego co się wydarzy ładunek wyślizgnął mu się między palcami.
- Malaya
- Ryo
- Bocchi
0 x
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Kolejny raz Minako okazała się lepsza niż grubas, chwytając łucznika swoimi bandażami, nim tamten zdołał odpowiednio wydłużyć swoje dziwne łapska. Tak więc i Bocchi i tamten byli już sprawnie wyciągani z otchłani, by w następnej chwili stanąć bezpiecznie na pewnym gruncie. Minako cofnęła swoją technika, która ponownie obwiązała jej przedramiona i spojrzała na Bocchi, która podziękowała jej za ratunek. Uśmiechnęła się do niej.
- Nie ma za co, Landrynko. - Odpowiedziała jej. - Przepłucz oczy i gardło wodą z manierki.
W następnej chwili przeniosła wzrok na łucznika, do którego właśnie dopadła Ryo. Jeśli miał przeżyć, to była to idealna chwila, żeby medyczka wkroczyła do akcji. Minako więc stała na straży i patrzyła, co pozostała zgraja robiła. Widząc ten chaos i bieganiny, jej brew coraz bardziej zaczęła drgać z irytacji, jednak ostatecznie to nie ona wydarła się na cały regulator, żeby wszyscy się zamknęli, a sama Ryo. Słysząc jej wkurzenie w głosie, uśmiechnęła się z aprobatą i z zadowoleniem stwierdziła, że pomogło, bo Ci, którym zachciało się biegać, stanęli w miejscu, zaś Ci krzyczący, zamknęli gęby.
- Malaya, zostaw tego dzieciaka i chodź tutaj! - Zawołała do Kapitana, po czym zwróciła się do zabandażowanego. - A Ty co się gapisz? Pół traktu rozjebałeś, to teraz zasypuj tą dziurę.
Jeśli łucznik miał już opowiedzieć jakąś ciekawą historię, to chciała żeby przede wszystkim Malaya ją usłyszał, jako że to on niby dowodził całą ich ekipą. Gdy więc ten zaczął mówić o prawdziwych powodach zasadzenia się na transport medyczny, Minako skrzyżowała ramiona na piersiach i zmarszczyła brwi. Słyszała już sporo łzawych historyjek, jednak tutaj łucznik wyraźnie zaznaczył, że nie chciał, aby komuś stała się krzywda. Dlatego mimo pozornego ataku na Bocchi, ostatecznie gdy zagroziło jej prawdziwe niebezpieczeństwo, sam osobiście rzucił się jej na pomoc własnym kosztem. Gdyby nie Minako, to spadłby do tej dziury, nie wiadomo jak głębokiej, bo gruby zdecydowanie nie zdążyłby go chwycić. No i co oni teraz mieli z tym zrobić? Kunoichi najpierw spojrzała na Ryo, a potem na Malayę, jednocześnie też pilnowała, żeby nikt znowu nie odpalił się z atakiem, bo mieli w tym momencie chwilowy rozejm na wyjaśnienie sobie sprawy.
- No ckliwa ta twoja historia, nie powiem. - Powiedziała wreszcie. - Ale nie mamy żadnych dowodów na to, że mówisz prawdę, ani czasu, żeby wybrać się do was w odwiedziny i sprawdzić czy tak jest w istocie...
Tak, to była patowa sytuacja, bo równie dobrze mógł opowiedzieć taką, albo inną historię, aby wyłudzić od nich towar i tak naprawdę wspierać zupełnie kogoś innego, niż ciężko chorych i potrzebujących, mieszkających w przygranicznych wioskach. Z kolei oni mieli niedługo przejąć towar i wrócić do Stolicy i nie mieli jak zweryfikować tych słów. Minako więc chwilę główkowała nad tematem, aż ostatecznie wymyśliła kompromis.
- Gdyby chodziło o złoto, albo broń, to kazałabym wam iść do diabła, ale skoro towarem są medykamenty, to może zawrzemy mały układ, o ile wszyscy się zgodzą. - Tutaj spojrzała na Malayę, bo decyzja ostatecznie będzie należeć do niego. - Zobaczymy co przyjedzie i w jakiej ilości. Jeśli będzie możliwość, oddamy wam jedną skrzynkę z częścią najpotrzebniejszych rzeczy. W zamian za to, jeden z was wróci z nami do Stolicy i osobiście przekaże wieści o sytuacji przygranicznych wiosek. Pomogę mu dotrzeć do odpowiednich uszu, żeby nie zostało to zignorowane.
Teraz pozostało czekać, co powie na to reszta. Nie mogli im oddać całego towaru, bo nie mieli pewności, że mówią prawdę, a poza tym mieli konkretne rozkazy. Jedna skrzynka za to ich nie zbawi, a komuś może uratować do tego czasu życie. Kolejną kwestią był emisariusz, który miał z nimi wrócić i przedstawić złą sytuację na granicy. Miał być swego rodzaju zakładnikiem, na wypadek gdy okazało się, że cała ta sprawa to jedna wielka ściema, ale tego głośno Minako już nie powiedziała.
Ukryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja rangi B
12/17
Minako- Byłoby miło.
Bocchi pociągnęła przeciągle nosem. Wodą z manierki przepłukała usta oraz twarz a po kilku głębszych łykach westchnęła głośno z ulgą.
Słysząc "wezwanie" Minako Malaya jedynie przewrócił oczami, przerzucił chłopaka niczym płaszcz przez ramię, przeskoczył przez rozpadlinę jak gdyby nigdy nic i zaczął iść w kierunku grupy, która powstała. Oczywiście mały chłopak wiercił się i bardzo dosadnie wyrażał swoją dezaprobatę jednak po krótkiej wzmiance o spadającej dziurze chłopak bardzo szybko się uciszył. W tym czasie grubas oraz zabandażowany również bardzo podejrzliwie zbliżali się w stronę bardzo niezadowolonej medyczki, której dłonie wciąż opatulała zielonkawa chakra.
- Myślisz, że wiedzieliśmy o rozpadlinie będącej tuż pod głównym traktem?
Zabandażowany zerknął w kierunku rozpadliny, której raczej nie dało się tak łatwo załatać. No nic jesteśmy na pustyni, zrobienie obejścia raczej nie będzie kosztować nikogo większej pracy. Z drugiej strony taka głęboka rozpadlina mogła kryć w sobie bardzo ciekawe rzeczy. Jakie? Nie mam pojęcia nie jestem geologiem.
- I nie będę was prosić o to byście uwierzyli... wszystko przemawia przeciw nam.
Malaya w tym czasie zdążył się zbliżyć i puścić chłopca który klapsnął tyłkiem o piach. Syk przecisnął się przez zaciśnięte zęby. Podszedł do niego grubas, będąc tym samym w zasięgu kopniaka kapitana gdyby coś się miało stać. Zabandażowany również zbliżył się do łucznika i przykucnął przy nim próbując zorientować się jak się trzyma. Nie wyglądali, no poza małym, na tak chętnych do bitki. Pozostawał jeszcze Malaya, którego oczy rozszerzyły się słysząc Twoją propozycję.
- Chyba słońce wygotowało zawartość Twojej łepetyny! Nie ma takiej opcji! Co powiemy po powrocie jak będą sprawdzali zawartość, że jedna skrzynia jakoś nam się wyślizgnęła? Wiesz w jak złym świetle będzie nas to stawiać?!
- I ja muszę zaprotestować - łucznik podniósł się z ziemi - Jou nie obchodzą tereny, które przestały przynosić korzyści Kinkotsu. Poruszałem tą sprawę wielokrotnie będąc jeszcze w służbie Atsui. Rodzinne strony są dla mnie ważniejsze niż jego chore ambicje. Tyle dobrego, że wiem co siedzi w jego głowie, nie to co ci pieprzeni demagodzy.
Malaya podniósł powiekę słysząc ostatnią część zdania. Ryo również skierowała wzrok na zabandażowanego.
- Demagodzy?
- Pojawili się po raz pierwszy z cztery miesiące temu. Na samym początku wspierali osadę potrzebnymi rzeczami ale w niewielkich ilościach. Tyle tylko by zaspokoić naglące potrzeby choć wiedzieliśmy, że będzie ich więcej. Byliśmy im wdzięczni, choć wszystko zaczęło się zmieniać w ciągu następnych dwóch miesięcy. Zaczęli opowiadać o niesprawiedliwości jaka dotyka Hosunę, nasz region. Zaczęli wtłaczać mieszkańcom do głów, że trzeba coś z tym zrobić. Miarka się przebrała kiedy chcieli przekonać Gourikiego aby wrócił do osady aby "obserwować" ruchy Jou. Pobratymcy przekonywali go aby się zgodził, aby w końcu rejon znów odzyskał dawny blask. Wiązało się więc to z bezpośrednią zdradą Atsui. Miarka się przebrała i wygoniliśmy ich. Ziarno jednak zasiali w sercach mieszkańców. Usłyszeliśmy od nich wiele gorzkich słów, tym bardziej kiedy skończyły się dostawy od nich. Jak już wspomniałem dostaliśmy od informatora cynk o transporcie. Biorąc pod uwagi pogarszające się nastroje zdecydowaliśmy na ten atak.
- Malaya
- Ryo
- Bocchi
- HEIROU - Łucznik
- Dzieciak
- Grubas
- GOURIKI - zabandażowany
0 x
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Bocchi dawała sobie radę, więc Minako mogła już tylko stać na straży i zwoływać resztę ekipy na naradę, co dalej zrobić, skoro bijatyki ostatecznie nie będzie. Co jak co, ale mieli sporą przewagę siły i ekipa dywersantów nie miałaby z nimi żadnych szans. Kierowała nimi jednak desperacja, która mimo wszystko gdzieś tam z tyłu pociągnęła lekko Minako za sumienie, dlatego też postanowiła zaproponować mały kompromis. W tym czasie zjawili się też pozostali z Malayą na czele i dzieciakiem na swoim ramieniu, który ostatecznie wylądował na dupsku. Słysząc odpowiedź Kapitana na swoją propozycję, zjeżyła się nieco, a jej wzrok zlodowaciał.
- Nie mów tak do mnie, bo złamię Ci szczękę. - Warknęła do niego. - Można powiedzieć, że rozwaliło ją jutsu podczas ataku i niech się cieszą, że tylko jedną. Nikt by się wtedy nie czepiał.
No ale skoro nie, to niech Malaya sam sobie decyduje i rozwiąże problem. Równie dobrze może puścić tą zgraję z pustymi rękami i jakoś się przeżyje, chociaż mimo wszystko Minako miała zamiar uderzyć wyżej i sprawdzić, co dzięki temu da się uzyskać. Choćby miała prosić, żeby Jou wysłał ją wraz z Ryo na granicę, to chętnie by poszła, jeśli to chociaż trochę będzie w stanie pomóc tamtym osadom i polepszy trochę morale obecnej władzy. Łucznik jednak też miał swoje ''ale''. Okazało się, że już wcześniej próbował walczyć o swoje rodzinne tereny, będąc jeszcze na służbie. Już miała się odezwać, gdy wypłynął temat Demagogów i ich próby zbuntowania ludności przeciwko władzy. Minako zmarszczyła brwi, czując pewnego rodzaju powiązanie. Czyżby trafili na kolejny trop tajemniczej organizacji? Czy ich celem był bunt na Pustyni i obalenie władzy? Nie ma co, robiło się coraz ciekawiej. To dało Kunoichi dodatkowy argument, żeby jednak zawalczyć o tą sprawę, więc zwróciła się do Łucznika.
- I to z pewnością zainteresuje Jou. - Powiedziała z powagą. - Jeśli nie chce iść żaden z was, to sama przekażę mu tą sprawę. Myślę, że kwestii podżegaczy do buntu na pewno nie zignoruje i dzięki temu spróbuję coś ugrać dla waszych terenów, aby przysłano pomoc. Chociaż tyle spróbuję zrobić, skoro ta Sknera nie chce oddać nawet jednej skrzynki. Potrzebuję tylko od was więcej informacji. Pamiętacie jakieś szczegóły odnośnie tych typów? Jakieś znaki szczególne wyglądu, tatuaże, cokolwiek?
Każda pomoc w identyfikacji potencjalnego zagrożenia była dobra, dlatego też miała nadzieję, że dowiedzą się czegoś ciekawego, zwłaszcza od samego Łucznika, który miał te swoje dziwne chakrowe oczy. Nie miała pojęcia, co dzięki nim robił, ale może widział więcej, niż normalny shinobi. Kwestia buntu była poważną sprawą i należało się nią odpowiednio zająć, dlatego też Minako nie miała zamiaru tego tak zostawić.
- Aha i jeszcze jedna kwestia. - Ponownie się odezwała. - Macie dobrego informatora. Mogę dostać namiary na niego? Może będzie wiedział też inne rzeczy, które pomogą mi rozwiązać kilka spraw.
Miała kilka pytań, które wymagały odpowiedzi i przydałby się jej ktoś taki, który mógłby chociaż trochę pchnąć to wszystko do przodu. Nie lubiła stać w miejscu i nie wiedzieć, co powinna zrobić i gdzie szukać dalszych wskazówek. Kwestia tajemniczej organizacji Uroboros nadal ją gnębiła, a do tego coraz częściej miała wrażenie, że powinna jednak zostać w mieście, zamiast odchodzić tak daleko. Dlaczego nie mogła się rozdzielić? Teraz jedna ona by sobie dalej gadała w kółeczku, a druga pofrunęłaby z Bocchi na chmurce w dół tej dziwnej rozpadliny, żeby zobaczyć co jest na dole, no ale to za chwilę. Pierw kwestia informacji, które teraz były ważniejsze.
Ukryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja rangi B
13/17
MinakoMalayi nie za bardzo podobał się pomysł wymyślony przez Minako co jasno wyraził swoje zdanie na ten temat. Niezależnie od tego jak dobre relacje panują w grupie czasami dochodzi do zgrzytów. Konflikt interesów starł się z moralnością. Malaya jako kapitan jest zobligowany do wykonania zadania bez komplikacji. Minako jednak widziała potrzebę pomocy grupie, która widać potrzebowała wsparcia, którego nie dostała od strony Kinkotsu.
- Aby nie zakończyło się to złamaniem Twojej ręki. - odpowiedział kąśliwie kapitan - Wciąż będą domagać się jej zawartości inaczej będą nas bardzo maglować nim puszczą wolno. Znając Bocchi chwila stresu i opowie jak to było naprawdę. Nie chcę nikogo z was narażać na nieprzyjemne konsekwencje.
Bocchi odwróciła się w kierunku Malayi jakby chciała coś powiedzieć. Spotkając się z jego spojrzeniem zamarła na chwilę, pokiwała głową, złapała się za głowę jakby analizując co się mogłoby stać aby koniec końców opuścić ramiona i głowę. Na jej twarzy pojawił się bardzo nieprzyjemny wyraz twarzy. Wiedziała, że to co powiedział było prawdą a sama... nie pozostawało jej nic jak egzystować i zamienić się w piasek, który na zawsze połączy się z pustynią.
Ryo postanowiła nie włączać się do dyskusji na ten temat, aktualnie miała ważniejsze rzeczy do robienia niż decyzja, która na dłuższą metę najpewniej nic nie zmieni. Ratowała człowieka tu i teraz, taka jest jej powinność jako medyczki.
- Obraz tej dwójki mam wryty w pamięć. Choć co prawda nie różnili się wiele od podróżnych kupców tak na szyi jednego znajdował się tatuaż z Uroborosem. Kiedy zapytałem go o niego odparł, że jest to nieskończony symbol opresji silnych (głowa) nad słabymi (ogon).
Heirou opowiedział również jak dokładnie wyglądali, jednak sam opis może być niewystarczający bazując na tym, że nie wiadomo z jakich rejonów pustyni przybyli. Podane zostały też imiona ale łucznik zaznaczył, że powątpiewał że były prawdziwe. Pomimo nowych informacji wszystko wskazywało na to, że ponownie trop się urwał. Choć rzucano nowe światło na ową "organizację".
Na słowa Minako dotyczące Informatora Malaya uśmiechnął się i zaczął przecierać dłonie z zainteresowaniem.
- No właśnie, sam jestem ciekawy tego informatora, który posiadał takie informacje. Kto wie jak wiele innych tajemnic może zdradzić i zaszkodzić pustyni. Z miłą chęcią wziąłbym go na spytki i wycisnął informacje o jego "klientach".
Łucznik chciał podnieść się jednak ręka Ryo przyszpiliła go ponownie do ziemi. Uwaga o tym, aby przestał się również ruszać była surowa bez pola na rozmowy. Łucznik westchnął i zerknął w kierunku Gourikiego. Ten jednak pokiwał przecząco głową
- Nie możemy tego zrobić. Informator niejednokrotnie przekazywał nam wieści będące niezbędne naszej sprawie. Biorąc pod wagę wasze zamiary prosicie o to abyśmy oddali wam głowę na srebrnej tacy.
- No to może powinniśmy wziąć was jednak ze sobą do osady abyście na miejscu mogli opowiedzieć o tym, mniej lub bar...
- PRZESTAŃ WSZCZYNAĆ BÓJKI!
Ryo podniosła głos doprowadzając do wzdrygnięcia się Bocchi a także młodszego chłopaka. Mięśnie grubszego oraz zabandażowanego również się spięły będąc przygotowanym do ataku waszej grupy.
Łucznik westchnął.
- Nie będę ukrywał, wciąż potrzebujemy tych zapasów. Może więc zrobimy pojedynek 1 na 1. Jeśli przegramy powiemy jak znaleźć naszego informatora, jeśli wygramy oddacie zapasy... Ja będę walczy...
- Zapomnij. Jesteś osłabiony! Poza tym...
Grubas zerknął w waszą stronę. Malaya zdawał się być chętny takim rozwiązaniem. Wszak bitka to bitka. Choć z drugiej strony dlaczego łucznik wpadł na tak niekorzystny pomysł po tak sromotnej porażce? Nie mniej jednak sami podali pomysł na rozwiązanie tego konfliktu. Pytanie co dalej.
- Malaya
- Ryo
- Bocchi
- HEIROU - Łucznik
- Dzieciak
- Grubas
- GOURIKI - zabandażowany
0 x
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Argumenty Malayi ostatecznie przekonały ją, że oddanie skrzyni mogło narobić im więcej kłopotów, niż było to potrzebne, dlatego mimo dobrych chęci, musiała niechętnie przyznać mu rację, chociaż straszenie jej złamaną ręką jeszcze mocniej ją zjeżyło. Nie powiedziała jednak nic więcej, a jedynie skinęła głową i spojrzała na Bocchi. No nic, trudno. W takim razie spróbuje pomóc przygranicznym wioskom, wstawiając się za nich u Jou. Dostała wystarczające argumenty o potencjalnym buncie, żeby pilnie zajęto się tą sprawą. Czekała tylko na dalsze szczegóły odnośnie samych podżegaczy. Gdy tylko usłyszała o tatuażu w kształcie Uroborosa, jej oczy momentalnie się rozszerzyły i znacząco spojrzały na Malayę. A więc mieli kolejny trop, a raczej informację, do czego dąży owa tajna organizacja. Najwyraźniej ich celem jest obalenie obecnej władzy, dlatego potrzebowali szpiegów w Siedzibie i dlatego podburzali teraz tych, którym gorzej się wiodło. Ta sprawa wyglądała coraz bardziej niepokojąco i należało podjąć odpowiednie kroki. Tylko jak się do nich dobrać, skoro skurwysyny pozostawali nieuchwytni...
W tym momencie podjęła decyzję o przemilczeniu własnych myśli, które cisnęły jej się na usta. Nie miała pewności, że ta zgraja mówi prawdę. Nikt jej nie zagwarantuje, że podpuszczają ich, a tak naprawdę pracują dla nich, albo mają wśród swoich szpiega i nawet o tym nie wiedzą. Sprawa była mocno pokrętna i przede wszystkim delikatna, a Minako straciła zaufanie do ludzi w momencie, gdy ten przeklęty dzieciak poprosił ją o pracę w Siedzibie Władzy. W tym momencie brała na wszystko poprawkę, łącznie z tym, że wszystko mogłoby być równie dobrze kłamstwem.
Kiedy Malaya sam zainteresował się informatorem, ekipa mocno się spięła i kategorycznie odmówiła podania jego lokalizacji, więc Minako byłaby nawet skłonna wydusić to z nich siłą, a sam Kapitan już był gotowy wziąć ich siłą do Stolicy na szczegółowe przesłuchanie. W sumie to nie był nawet głupi pomysł, bo spece od Genjutsu w szybki sposób wyciągnęliby z nich co potrzebne, jednak Ryo postanowiła znowu się wydrzeć i uspokoić towarzystwo.
Ostatecznie Łucznik zaproponował pojedynek i w zależności kto wygra, zdobędzie to czego chce. Minako nie wytrzymała i parsknęła śmiechem. Tak, już leci i pędzi. Przed chwilą tak bronili swojego informatora, a teraz tak po prostu wyjawią im tą tajemnicę, gdyby przegrali. No boki zrywać. Gdy już rozbawienie jej minęło, spojrzała uważnie na Łucznika.
- Jeśli koniecznie chcesz to rozwiązać siłowo, to proszę bardzo. - Zgodziła się. - Jednak jeśli wygramy, osobiście któryś z was zaprowadzi mnie do informatora, bo nie uwierzę wam na słowo, że podacie mi prawdziwą lokalizację. Za mocno go chronicie.
Tutaj spojrzała na niego jeszcze bardziej uważnie, wręcz wierciła go swoim spojrzeniem błękitnych oczu. Nie zamierzała mu tak łatwo odpuścić, zwłaszcza po tym co wcześniej się tu wydarzyło.
- Przypominam też, że gdyby nie ja, to leżałbyś teraz na dnie tej cholernej dziury, bo Gruby nie zdążył Cię złapać. - Powiedziała dobitnie. - W ramach tej przysługi, jeśli wygramy, chcę żebyś pojechał z transportem do Stolicy i wsparł mnie swoimi zeznaniami odnośnie złej sytuacji na granicy i pomógł wykonać portrety pamięciowe tych typów, którzy nawoływali do buntu. Może dzięki temu uda się pomóc waszym pobratymcom i więcej nie będziecie musieli zasadzać się na transporty. Mimo wszystko chcę wam pomóc, ale i wy musicie pomóc mi...
Dzięki temu dała im nadzieję na zajęcie się tą sprawą, nawet jakby przegrali teraz pojedynek o transport. Raczej nie mieli szansy, żeby to wygrać, jednak Minako całkiem na lodzie nie chciała ich zostawiać. Liczyła jednak na ewentualną współpracę, żeby ostatecznie obie strony zyskały na tym to, co chciały. Decyzja należała teraz do tamtych. W tym momencie Kunoichi już traciła cierpliwość, więc jeśli zaczną kręcić dalej nosami, postanowi walić ich sprawę i po prostu skopać im tyłki. Nikt nie będzie jej tu wodził za nos.
Ukryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja rangi B
14/17
MinakoJak pięknie było widać przyjaźń między Malayą a Minako kiedy oboje wybuchnęli śmiechem niemal w tym samym momencie. Propozycja była absurdalna biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znajdowali. Ryo głośno westchnęła. Jako jedna z niewielu chciała zakończyć to wszystko polubownie jednak za każdym razem pojawiało się coś co ponownie podgrzewało krew grupy.
- Raczej mówią prawdę i nie będą chcieli nas wrobić - odparł Malaya po przetarciu kącików oczu z zbierających się, po śmiechu, łzach - Aczkolwiek, że wy wpadliście na pomysł z pojedynkiem kiedy różnica poziomów jest tak wielka... - Malaya ponownie się zaśmiał jednak znacznie ciszej i krócej.
- Nadzieja matką głupich, a matka kocha swoje dzieci. Wiem, że Jou nie wyśle wsparcia, więc wciąż doszukuję się możliwości w tych zasobach.
Łucznik uśmiechnął się. Nie podnosił się ze względu na Ryo, która najwyraźniej zakończyła prace nad "poskładaniem jegomościa do kupy" i odeszła w kierunku Bocchi. Widocznie miała dość tych barbarzyńskich metod. Na słowa o "grubasie", obruszył się sam gruby.
- Gdyby nie to, że sama złapałaś go techniką, zdążyłbym i sam! Nie ufam władzom Kinkotsu biorąc pod uwagę jak traktują przygraniczne tereny. Prosisz w ramach przysługi abyśmy samowolnie wskoczyli do dziury pełnej jadowitych węży!
- Ja pójdę i ja będę walczyć. To była moja propozycja - odparł Łucznik.
Gruby zacisnął pięści z niezadowolenia. Chciał wyrzucić z siebie więcej niż jedną obelgę ale koniec końców westchnął wiedząc, że jest na straconej pozycji.
- Jeśli tak stawiasz, ja będę walczyć. Kto jak kto ale ty się musisz oszczędzać.
Można w tym miejscu wstawić dłuższą rozmowę między nimi i ogólne wątpliwości nie tylko grubasa ale i reszty "drużyny" jednak biorąc pod uwagę sceny niemalże żywcem wyjęte z teatry oraz chodzącą nogę Malayi, który już się niecierpliwi postanowiłem okroić tę część. Najważniejsze jest przecież to, że został wybrany na reprezentanta Gruby. A u was?
- Dobra, nam nie potrzeba takich ckliwych rozmów. Minako! Papier, Kamień i Nożyce!
Malaya wybrał swój symbol, a ty?Ukryty tekst
- Malaya
- Ryo
- Bocchi
- HEIROU - Łucznik
- Dzieciak
- Grubas
- GOURIKI - zabandażowany
0 x
- Minako
- Posty: 187
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
O tak, propozycja była na tyle absurdalna, że Malaya poszedł w ślady Minako i niemal równocześnie parsknęli śmiechem, nie mogąc się powstrzymać. Łucznik był naprawdę mocno zdesperowany, jednak prawda była taka, że nie mieli szans, a przynajmniej z nią. Miała okazję już wcześniej zobaczyć ich reakcję na swoje manewry i z całą pewnością była od nich szybsza. No ale cóż. Jeśli uczciwie chcą ''zagrać'' o transport z medykamentami, to niech tak będzie. Przyda im się trochę rozrywki i przy okazji będą mogli się w jakiś sposób sprawdzić. Zdziwiła ją natomiast pewność Malayi odnośnie ewentualnej prawdomówności tej zgrai. Co jak co, mogli być nie wiem jak honorowi, ale zdecydowanie nie była skłonna uwierzyć im na słowo. Łatwiej było wziąć jednego ze sobą i w razie wpuszczenia w maliny, wydusić z niego prawdę siłą. No ale Łucznik trzymał się kurczowo swojej nadziei, dlatego też pozostało już tylko ostatecznie to rozstrzygnąć.
Słysząc jak Grubas obruszył się na jej słowa o tym, że nie zdążył złapać swojego kolegi, Minako posłała mu przeciągłe spojrzenie i uśmiechnęła się kpiąco. Doskonale widziała, jak wyglądała sytuacja i gdyby ona nie złapała gościa w porę, ten poleciałby w dół, a gruby z całą pewnością nie zdążyłby dostatecznie wydłużyć swojej ręki.
- Zanim byś dobrze wydłużył tą swoją rękę, to on już by był na dole. - Odpowiedziała mu z uśmieszkiem. - I przestań dramatyzować. Chcę wam tylko pomóc, żeby wasi ludzie otrzymali wsparcie, a do tego potrzebny mi jest ktoś, kto osobiście przedstawi sytuację i wesprze moje starania o to. No chyba, że nie chcesz pomocy, to odpuszczę sobie, ale jeśli jeszcze raz natknę się na was napadających na transport, to nie będę już taka wyrozumiała.
Człowiek chce im pomóc, a Ci jeszcze plują na wyciągniętą do nich rękę. Rozumiała niechęć do władzy, ale skoro ona szczerze zaproponowała, że wstawi się za nimi, tylko fajnie by było, jakby jej w tym pomogli, to chyba słabo było dalej się jeżyć i rzucać. Nie wygrają tego transportu i równie dobrze mogła ich pogonić z pustymi rękami, a tak dała im alternatywną nadzieję, że może da się coś ugrać w tej sprawie, jeśli dobrze się to rozegra. Byłoby jej łatwiej, gdyby dali jej szansę. Ostatecznie Łucznik zgłosił się na ochotnika, ze pójdzie z nimi, na co Minako skinęła głową z zadowoleniem. On jeden był tutaj najbardziej honorowy i pełen nadziei, więc mógł jej pomóc bardziej, niż ta zgraja nieufnych gburów. Jeśli zaś chodzi o walkę, to Grubas zgłosił się na ochotnika, aby reprezentować swoją ekipę, co Kunoichi przyjęła z lekkim uśmieszkiem. Łatwiej będzie walczyć z nim, niż z zabandażowanym, który robi takie wiry, że aż Pustynia się zapada.
- Dlaczego nie? - Zapytała, robiąc zaczepną minę do Malayi. - Chętnie bym posłuchała kilku miłych słówek od Ciebie.
Tak czy inaczej, zagrali i Minako postawiła na kamień, mając nadzieję że szczęście jej dopisze i to ona będzie miała okazję zmierzyć się z Grubym. Dzięki temu Malaya obszedłby się smakiem i mogłaby z uśmiechem popatrzeć, jak go to frustruje. Oby tylko nie wyładował się na kimś innym.
Ukryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości