Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tsukune »

9/15
0 x
Masaru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Masaru »

Enoki uporządkował bałagan, zamiótł kurz, związał papiery, narzucił siatkę na regały i na samym końcu otworzył lekko okno. Miał rację że nie trzeba otwierać ich zupełnie, bo nawet taka mała luka spełniała swoją rolę. Dziewczyna na pytanie o swoje imię udzieliła bez problemu odpowiedzi. Jak dla bohatera to jej imię było normalne i powinna być z niego dumna ponieważ ta zbitka literek definiowała ją. Osoba bez imienia jest zapomniana i samotna, dlatego należy być dumnym z imienia jakie by ono nie było. Przy okazji postanowił się jej przyjrzeć, ocenić ile miała lat, jak wyglądał i tak dalej. Dalej oświadczyła ona że poczekają aż się wywietrzy i będzie trzeba ułożyć papiery i teczki na półki. Znowu troszkę roboty, ale przynajmniej prostej, nie trzeba jakoś kombinować mocno. Gdy rozejrzał się po pomieszczeniu, mógł się tylko zastanawiać co tutaj kiedyś się znajdowało zanim zrobiono tutaj składzik. Ogólnie rzecz ujmując widać ślady po meblach kiedyś tu stojących, teraz pewnie przeniesionych gdzie indziej. Mocny kolor, uwalony brudem, wypadałoby i ściany kiedyś tutaj wysprzątać. Gdy poszedł z nowo poznaną dziewczyną, bo jak by mógł jej odmówić zaproszenia do wyjścia z tego zaduchu, wkroczył do mniejszego pokoiku gdzie jak wydawać by się mogło mogli odsapnąć. Otworzył drzwi i rozejrzał się po wnętrzu, potem wkroczył do środka pokazał gestem kobiecie żeby usiadła, jeśli gdzieś była taka możliwość i zaczął szykować 2 kubki jakieś napoju. Taki bynajmniej miał zamiar, nie wiadomo jednak czy będzie tam cokolwiek do picia. Zamierzał również zacząć nową rozmowę, aby czas im szybciej mijał. Od dawna tutaj pracujesz? Wyglądasz jak byś dokładnie wiedziała co i jak.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tsukune »

11/15
0 x
Masaru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Masaru »

Kuglarz po ciężkiej pracy udał się do pokoju gdzie zamierzał jak na prawdziwego mężczyznę przystało zrobić kobiecie coś do picia. Wcześniej jej się jednak przyjrzał dosyć dokładnie, cóż stara zasada płci męskiej mówiła że brzydkim kobietą się nie pomaga tak samo jak ładnym. No cóż każdy ma swój gust i tak dalej, ale Masaru jako że był skąpy jeśli chodzi o takie gesty to korzystał z tej zasady samemu przed sobą udając, że to nie jego lenistwo tylko taka zasada. Ta jednak była godna uwagi mimo że była od niego starsza troszkę na oko lat 30. Ładne kręcone włosy które przechodziły na końcu w białe również nie były złe, ogólnie dostała od niego akcepta. Tak więc mógł się wysilić i zrobić coś do picia. Został poinstruowany gdzie co jest i ujrzał sporą ilość soków. Całkiem niezły zapasik, tak duży wybór że strzelanie co nalać kobiecie byłoby głupie lepiej jej zapytać. On sam nalał sobie połączenia soków wiśniowych i jabłkowych. Co ci nalać Sasshi? Sądził że mogą do siebie mówić na ty, chyba się za to nie obrazi. Gdy ta udzieli odpowiedzi weźmie i zaniesie oba kubki do kobiety i usiądą na jakimś nadającym się do tego miejscu. Gdy szedł przez pomieszczenie wpadło mu w oko dziwna aparatura stojąca sobie samotnie. Może kobieta tutaj miała miejsce w którym odpoczywała? A co to za dziwna aparatura? Do robienia soków? Zapytał zaciekawiony, pewnie skoro tu stała to miała jakiś cel w tym. Gdyby nikt z niej nie korzystał to by wylądowała w jakimś kartonie czy coś. Podczas prowadzonej rozmowy dowiedział się kilku ciekawych rzeczy o kobiecie, również ciekawe było dlaczego mówiła o swoich rodzicach w czasie przeszłym, jednak wolał o to nie pytać. Po co drążyć, a nóż to będzie dla niej jakieś bolesne wspomnienie. Nawiasem mówiąc, miał dziś szczęście, śliczna liderka, teraz ta ładna kobieta, ogólnie to może 3 osoba płci żeńskiej spotkana tego dnia powinna według tego schematu być super laską, tak jak pozostała dwójka.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tsukune »

13/15
[jako tako to wygląda ten symbol Tyle że samym dole wielkości tego TE jest otwór gdzie kończą się obie głowy i owy symbol słońca a znaki żywiołów takie jak są u nas pokazane w tym co dany żywioł pokonuje]
0 x
Masaru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Masaru »

Dziewczyna wybrała napój, podobny do tego jego, ale on wziął wiśnie. Ogólnie w towarzystwie jak wiadomo czas zlatuje bardzo szybko więc nim się obejrzeli już pokój się przewietrzył, można uznać że ponad połowa pracy została już wykonana. Przy okazji kobieta opowiedziała mu że ta dziwna aparatura to tak naprawdę przerobiony sprzęt alchemiczny. Chłopak poczuł ukłucie zazdrości, ponieważ on sam musiał w końcu ruszyć się po taki do sklepy jeśli miał w planach tworzenie trucizn do swoich broni jak i kukiełek. Poro po tworzenia broni ostatnio chodziło mu po głowie pewne ustrojstwo działające na zasadzie notek wybuchowych, ale o tym będzie myśleć jak będzie mieć wolne. Na razie wrócili do pomieszczenia i zaczęli układać papiery na pułkach, przy okazji szukając podanych na liście teczek. Z zaskoczeniem można powiedzieć że Masaru odnalazł wszystkie bardzo szybko, już na pierwszych 2 stosach. Odłożył je na bok i pomógł w pracy do końca. Po ogarnięciu całego tego bałaganu, towarzyszka w pracy poprosiła go o zaniesienie papierów liderce. A raczej kazała mu. Tak więc zebrał się pożegnał się z nią i ruszył trzymając na rekach dokumenty do korytarza. Spodobała mu się praca tutaj, chyba częściej będzie przychodził do tego miejsca, bo dawno nie miał tak spokojnej misji. Zero ganiania, zero bezsensownej szarpaniny z kimś, ogólnie to zadanie było dokładnie takim jak mu potrzeba. Co najważniejsze jeszcze kilka takich zadań i szefowa go doceni jeszcze bardziej! A bycie docenionym przez taka osobę to coś z czego wojownik może być dumny. Tak więc nasz Akrorita zapukał do gabinetu, a gdy otrzymał zaproszenie wszedł przywitał się okazując swój szacunek i postawił papiery na biurku. Wtedy zobaczył dziwny symbol na kartce. A co to proszę panią za dziwny znak? Zapytał bez ogródek tak jak dzieci często pytają o coś swoich rodziców.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tsukune »

15/15
misja zakończona
0 x
Masaru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Masaru »

Masaru skończył pracować w pomieszczeniu z młodą kobietą i udał się zanieść liderce klanu potrzebne jej papiery. Postawił je na stole i zauważył dziwaczną kartkę z symbolem. Zaraz potem dowiedział się jego historię. Makabryczna była nie da się ukryć, wziął pieniądze schylił się i po pożegnaniu głowy rodu oddalił się zakupić nowe wyposażenie. Nawiasem mówiąc kartkę też sobie wziął, może mu się do czego przyda. Co by nie mówić to jednak zainteresowało go to. Nawet może by się tym chętnie zajął, ale teraz jak już mówił należy zakupić niezbędny sprzęt, jeszcze nie wiedział do końca jaki ale trudno, pomyśli w drodze. Wyszedł na dwór gdzie przywitały go promienie słońca.
z/t
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

Pustynia w rozkwicie...

Po długiej i męczącej podróży Akarui w końcu dotarł na Samotne Wydmy. Podróżując od Oazy do Oazy, od drogowskazu do drogowskazu, przypominał sobie, że jednak ma też dobre skojarzenia z tą krainą. O tej porze roku zakwitały niektóre zioła, wydzielając niesamowite zapachy. Kolorowe kwiatostany zachęcały do zbliżenia się, powąchania, zerwania i podarowania pięknej kobiecie... A może by tak dzikich zerwać? Mhm, dobry pomysł, na pewno wywoła uśmiech na twarzy Saori-dono!

Ningyō-shi. Nic się nie zmieniło. Bo i co ma się zmienić w wiosce, gdzie wszystko jest zbudowane z tego samego piaskowca? Na tle wyrózniała się jedynie siedziba władzy, górująca nad całą resztą, lecz bez przesady. Tozawa wszedł do środka i swoje kroki skierował do recepcji. Oczywiście sprawdzono kim jest, spytano po co przyszedł i tak dalej i tak dalej... A przyszedł z jedną sprawą. Chciał audiencji u Saori-dono. W cztery oczy. Paru pracowników tego miejsca wiedziało o umowie, jaką dawno temu starszyzna rodu zawarła z rodziną Tozawa. Spokojne mieszkanie w Shigashi no Kibu w zamian za wyczerpujące raporty. Właśnie z jednym z nich przybył. Więc nikogo nie zdziwiło, że chciał rozmawiać sam na sam, by informacje trafiły tylko do jednej paru uszu... Pokazano mu kanapę, gdzie mógł się wygodnie rozsiąść i spokojnie czekał, aż pozwolą mu wejść do biura.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

Po tak długim czasie podróży parę minut czekania były miłym odpoczynkiem.

Śliczna recepcjonistka po paru minutkach wróciła z informacjami, a medyk postanowił wprowadzić do jej życia trochę uśmiechu. Spośród paru kwiatków wyciągnął jeden, dojrzały, o białych płatkach. Podarował jej razem z mrugnięciem okiem i powiedział: - Kwiat Karnegii Olbrzymiej. Kwitnie tylko wczesną wiosną. Specjalnie wykwitł teraz, bym mógł go zerwać. Chyba był Tobie przeznaczony... Po tych słowach udał się w znanym sobie kierunku, do biura Shirei-kana. Ach, jak on lubił wprowadzać lekki zamęt!

Dwóch drabów przepuściło go przez drzwi, za którymi znalazł się już sam na sam z Shirei-kanem. Śliczną, małą kobietką siedzącą za biurkiem. Ukłonił się grzecznie i dopiero gdy podszedł do biurka, wyciągnął zza pleców mały bukiecik złożony z kwiatostanów ledwo co zakwitniętych ziół pustyni. Nie musiał jej tłumaczyć, które po roztarciu będą trujące, a które po namoczeniu utworzą pyszną, czerwoną herbatkę. Ważne było, że razem tworzą całkiem niezły podarek: - Saori-hime, nie mogłem już znieść tej rozłąki. Cały kontynent tylko po to, bym mógł znów zobaczyć Twe piękne oblicze... Oj tak, Akarui słodził swojej wybawczyni na każdym kroku, od kiedy tylko ją pierwszy raz ujrzał. A jej odpowiedzi? Zwykle grzeczne, lecz hamujące zapędy Tozawy. Czasem nawet chwilę bawiła się z nim w te gierki, jednak oboje wiedzieli, że nic ponad to się nie wydarzy. Czy tym razem będzie inaczej? Za młodu medyk nawet trochę czuł miętę do lidera klanu. Jednak gdy kolejne próby spełzały na niczym, postanowił prowadzić je dalej, ku uciesze i uśmiechom.

Zdjął swój wierny plecak z ramienia i postawił obok fotela, do którego został skierowany. Rozsiadł się w nim praktycznie pół-leżąco z mocnym wypuszczeniem powietrza. Tak, to był dobry fotel. Z pomrukiem zadowolenia i przymkniętymi oczami cicho powiedział - Daj mi chwilkę, Saori-hime. Uwielbiam ten fotel, a tak dawno w nim nie siedziałem... Po chwili otworzył oczy i nadal w tej samej pozycji spojrzał na swoją przywódczynię, mówiąc: - Byłem na Murze po tym, jak nieznana siła wypaliła w nim parę dziur , podczas ataku dzikich. Byłem w Hanamurze podczas koronacji wspaniałego gościa, którego nawet udało mi się poznać, choć w dość traumatycznych okolicznościach. I wracam właśnie z Kami no Hikage, które nie istnieje. To od czego zacząć?
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

Naprawdę? Czekałaś?

Czekała, tak, ale nie w ten sposób, w jaki Akarui by chciał jeszcze parę lat temu. Znał Saori już na tyle długo, by wiedzieć, że to tylko słodkie i niewinne gierki słowne. Nigdy nic więcej, o czym oboje wiedzieli. Jednak kto mu zabroni dalej ją adorować? A kto jej zabroni kontynuować tą zabawę? Właśnie ta wolność i swoboda tak dobrze wpływały na ich relacje. Poczucie, że można powiedzieć od czasu do czasu coś "słodszego" potrafiło zrelaksować.

Jednak do rzeczy. Shirei-kan poprosiła o początek, więc tam należało zacząć: - No dobrze... Jestem pewien, że wysyłałem Ci list spod muru. To już kawał czasu temu, ale na pewno pisałem dość zwięźle. Poszerzając więc te informacje o własne uwagi... Myślę, że dzicy mieli wsparcie z naszej strony muru. Walczyli za pomocą dobrej jakości oręża, oprócz swoich dzid i pałek. Niektórzy posiadali specjalne umiejętności. Z tego co kojarzę, część z nich miała w oku sharingana. Czy to poprzez udostępnienie? Czy kradzież? Nie wiem. Wiem, że wśród walczących po naszej stronie byli członkowie klanu Uchiha. Jak chyba każdego... Wspomnienia bitwy były jeszcze świeże. Akarui splótł palce dłoni na wysokości twarzy, opierając się łokciami o przeznaczone do tego podłokietniki. Przymknął oczy i myślał, co jeszcze powiedzieć: - Atak był bardzo dobrze zaplanowany, na wszystkich płaszczyznach. Ich atramentowe stwory miały szeroki wachlarz umiejętności. Transport powietrzny i lądowy, pułapki, krycie notek wybuchowych... Sami Dzicy też byli świetnie zorganizowani. Potrafili napierać zachowując podstawy taktyki. Z tego co słyszałem, wcześniej tak nie robili.

Otworzył oczy i spojrzał na kobietę. Nachylił się bliżej i ściszył głos, mówiąc: - jeszcze jedna ciekawostka, o której pewnie słyszałaś. Wszem i wobec wiadomo, że dziury w Murze wypalił sam Nibi, uwalniając się z ciała poprzedniego Jinchuuriki'ego. Podczas gdy moja część grupy walczyła z dzikimi, druga wyruszyła na ekspedycję. Podobnież demona udało się schwytać, zapieczętować w jakimś pojemniku. I tu mamy mały zgryz. Plotka niesie, że pojemnikiem był kolejny Jinchuuriki, a nie jakieś pudełeczko czy słoiczek. I szczerze mówiąc, wolę tą wersję. Bo teraz pomyślmy. Jeśli demon został zniewolony do jakiejś pieczęci, to gdzie ją Rada mogła schować? W ówcześnie najbezpieczniejszym miejscu. U siebie, w dziś nieistniejącym Kami no Hikage. W nieistniejącym pałacu. Chroniony przez nieistniejące Shiro Ryu. I ich lidera, który przedstawił się jako Han...

Nagadał się, a to dopiero początek. Chciał jednak dokończyć wątek obrony Muru, tak więc sięgnął do swojej torby i wyciągnął z niej zamkniętą ampułkę ze strzykawki, wcześniej zawiniętą w szmatkę dla bezpieczeństwa. Położył na stole i powiedział: - To jad, jakim truły nas zwierzaczki Dzikich. Gdy dostanie się do organizmu, powoduje dość przykre skutki. Jeden z dowódców Dzikich miał nietypową umiejętność utwardzania swojej skóry. Wyciągnąłem jad z ciała sojusznika techniką medyczną i udało mi się na tyle długo utrzymać go w bańce, by oblać nim twarz przeciwnika. Jad dostał się do oczu, jamy gębowej i nosowej. Wielki gość ryczał jak dziecko i zwijał się z bólu, trzeba było zakończyć jego żywot. Także jedno jest pewne, trucizna nie działa na samą skórę a dopiero na tkankę miękką. Więcej sam nie zdołałem sprawdzić. Wiesz, że wolę leczyć niż truć... Może się czegoś napijemy? Zaschło mi już w gardle a to dopiero początek...
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

Dywagacje na temat Dwuogoniastego demona wykazały różnice zdań między Akarui'm i jego liderką. Jednak jej podejrzenia były choć trochę uspokajające. Na słowa o schowaniu demona pod murem, medyk przytaknął, a gdy mógł, powiedział: - Oczywiście, schowanie demona pod Murem to najlepsza opcja, najwięcej pozytywów. Po prostu wiem, co się stało z pałacem na Kami no Hikage... Ale o tym później. Rozmowa poszła następny kroczek dalej, schodząc na temat trucizny, jaką uzyskał Tozawa pod murem. Kobieta wzięła fiolkę i dokładnie ją obejrzała, przelewając ciecz z jednego końca menzurki do drugiego. Jej pytanie nie musiało długo czekać na odpowiedź: - Saori-hime, dla Ciebie wszystko. Choć jeśli trucizna zostałaby opracowana, to z chęcią przygarnąłbym więcej, niż tą jedną strzykaweczkę. Nie muszę mieć patentu, ale mały wkład, chyba mógłbym uzyskać? Akarui starał się melodyjnie ugrać jak najwięcej. Od kiedy tylko uzyskał ten jad zdawał sobie sprawę, że sam nie da rady go przeanalizować a tym bardziej rozwinąć do formy, którą można by powielić. Jeśli jednak zaufana osoba Shirei-kana, która się na tym zna, odwali całą robotę, to czemu by nie mogła stworzyć paru dawek trucizny więcej?

Akarui przyjął gorące naczynie z zielona herbatą, chuchnął parę razy i siorbnął napoju. Gdy zwilżył swoje gardło, kontynuował swoją opowieść: - Po trudach związanych z obroną Muru, wypoczywałem w łaźni Nyūhaku na obrzeżach Kōtei. Polecam, naprawdę. Malutkie i skromne miejsce, bez przepychu i nie wiadomo ilu gości. Jest cicho, przytulnie... Gdybyś znalazła parę wolnych dni, to właśnie tam bym Cię zabrał, wiesz...? Mrugnął okiem i puścił kolejny zawadiacki uśmieszek, po czym przeszedł do dalszej części: - Tam tez dowiedziałem się o zbliżającym się Festiwalu na Wyspach. I powiem Ci, że to chyba najprzyjemniejsza impreza zbiorowa, na której byłem. Nikt nie zaatakował, nikt się tam nie pomordował... No z wyjątkiem jednego wydarzenia, ale nie będę Cię zanudzał pobocznymi historyjkami... Cóż, małe kłamstewko, ale jednak Saori nie musi słuchać o problemach jednej z gałęzi Uchiha, o śmierci Tensy, o narodzinach małego Ryujina, o pogrążonej w żałobie młodej matce, Sagisie... Właśnie, może by tak odwiedzić Sagę-chan? Jej ojciec mówił, że medyk jest tam mile widziany...

Wracając jednak do tematu: - Natsume-sama wykazał się nie lada zmysłem organizacyjnym. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Przedstawienie koronacji piękne, z mnóstwem symboliki. Oni to biorą na poważnie. A przemowa... Przemowa była prawdziwa, z serca, i nie odebrałem jej tak, jak nieistniejąca już Rada Dwudziestu. Utworzenie Cesarstwa to była najlepsza decyzja, patrząc na ich historię. Nic, co powiedział Shodai Shimakage nie było groźbą, może najwyżej ostrzeżeniem. Cesarstwo nie chce wojny, to zraniona duma Rady jej chciała. I wiem, że nie jestem tu żadnym Twoim doradcą, ale sugerowałbym rozpoczęcie nowych przyjacielskich rozmów z tą frakcją. Gdy nie ma Rady, klany mogą rzucić się sobie znów do gardeł, trzeba szybko nawiązać współpracę. Na ten moment Wyspy są chyba najbezpieczniejszym i najlepiej zorganizowanym miejscem, co udowodnili również podczas zniszczenia Kami no Hikage. Oj, to była długa przemowa. Ale tak to już z Akarui'm jest. Gdy mówi od serca, jest to morze słów, pełne kazanie. Upił kolejny łyk herbaty i rzekł: - Udało mi się poznać samego Natsume-dono. Prywatnie świetny gość, choć miał pełne ręce roboty i nie miał czasu, by więcej ze mną pogadać. Rozmowę zakończyliśmy jednak po przyjacielsku i z nadzieją na kolejną. Jeśli można wiedzieć Saori-hime, jak do tej pory zapatrywałaś się na utworzenie Cesarstwa?
0 x
MOWA
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości