Polana przy drodze

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Polana przy drodze

Post autor: Toshiro »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Polana przy drodze

Post autor: Shikarui »

Te oczy potrafiły rejestrować naprawdę wiele. Mordercze, niezwykle użyteczne narzędzia. Jakby to było posiąść takie? Wyciągnąć po nie rękę, wyrwać... tylko dla samego siebie. W rozkosznie niewinnym egoizmie. Niewinnym, bo nieświadomym. Wiedział o tych oczach naprawdę wiele, chyba nawet więcej niż o krysztale Asaki - a wciąż pozostawało tak wiele tajemnic, które można było rozebrać na część pierwsze i zbadać zmysłami. Swoimi - jeśli tylko takie oko udałoby się pozyskać. Domena iluzji, którą hołubił się sharingan, nie była jednak jego domeną. Wyobraźnia była tym, czego nie brakowało jego żonie, ale jemu samemu już i owszem - był całkowicie odtwórczy. Nie dało się bujać w obłokach, kiedy tak mocno trzymałeś się ziemi. Niektórzy mieli na to całkiem ładne określenie, wiesz? Nazwali to: dorosłość. Kiepsko latało się Piotrusiowi tam, gdzie jego towarzysze namawiali go usilnie do powrotu. Wiedzieliśmy już, że nic nie działo się dwa razy tak samo i że choć ciągle jesteśmy tymi samymi ludźmi, to nie wrócimy do słodkiej niewinności dni minionych. Przed nami tylko ten egoizm i zagrabianie cudzego w swe ramiona. Postaraj się bardziej. Zawsze możesz być lepszy od nich wszystkich.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Polana przy drodze

Post autor: Toshiro »

Te oczy, ten nieszczęsny szkarłat był często przyczyną wielu konfliktów. Tym razem jednak morderczym narzędziem nie było, a takim, które pomagało w nauce. I to cholernie pomagało bardzo ją przyśpieszając. Toshiro doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Shikarui również włada potężną techniką wzrokową, aczkolwiek specjalizującą się w zupełnie innej dziedzinie. Pasowały mu o wiele bardziej do jego stylu walki, który zapewne wynikał z umiejętności, które posiadał. Tak samo jak i jego styl walki był taki, a nie inny z racji na posiadanie pewnych specjalności i predyspozycji od urodzenia albo też tych nabytych z czasem, jak na przykład ta moc, którą zaprezentował mu podczas pierwszego treningu. Czasem wyobraźnia wydawała się o wiele bardziej użyteczna na polu walki niż się wydawało. Można było przewidzieć co zrobi przeciwnik, wyobrazić sobie co się dzieje w jego głowie i wykonać dwa kroki na przód. Lepiej przeanalizować jego działanie, czy też samemu lepiej zaplanować jakiś atak. Wiadomo jednak, że nie można skupiać się tylko na myśleniu, bo po prostu gdy my się będziemy zastanawiać, to ktoś może w tym czasie zaszarżować i kaput. Dlatego też zawsze należało znaleźć we wszystkim złoty środek.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Polana przy drodze

Post autor: Shikarui »

Trening trwał w najlepsze. Kolejne manewry, kolejne zderzanie się o siebie... nie broni, a drewnianych patyków i stali. Kiedyś Toshiro jeszcze zdobędzie prawdziwe szpony, które staną się przedłużeniem jego ręki. Kiedyś. Mówiło się też, że prędzej czy później uczniowie prześcigali swoich mistrzów, ale czarnowłosy nie zamierzał dać się szybko złapać. Nie zamierzał w ogóle dać się złapać. Zamierzał pogłębiać przepaść między sobą a światem i piąć w górę najmocniej, jak to było możliwe.
Mijały długie godziny na treningu. Polecenia Sanady były krótkie, celne. Posiadacz kija w dupsku nie pozwalał na zwolnienie, ale był w tym szaleństwie odpoczynek, bo przecież - nie da się nauczyć czegoś nowego, jeśli leci się z nóg. Polubił towarzystwo Toshiro już wcześniej, kiedy trenowali wspólnie przed ślubem, dzieląc się swoją wiedzą, więc teraz wspólne uczenie się przychodziło nadzwyczajnie lekko. Łatwo. Ciągle pamiętał czasy, w których jakikolwiek sparing był... idiotyczny. Przecież wyciągało się broń po to, by zabić, jak można było postępować inaczej? Ano można było. Potrafiło to być wręcz wskazane, jak tutaj. Trawa ugniatała się pod ich nogami, kiedy ich praca dawała wsparcie dla każdej postawy, dla każdego pchnięcia i dla każdego wypadu, jaki robili. Należało pozostawać czujnym, zawsze na krańcach palców. Nigdy nie dać się złapać w całkowity bezruch, w którym bylibyśmy odsłonięci na ruch przeciwnika. Cokolwiek by sobie nie zaplanował wspomnianą wyobraźnią, która rzeczywiście - była bardzo przydatna. Shikarui podziwiał tę zdolność, której jemu samemu brakowało. Każdy miał swoje mocne i słabe strony. Czar polegał na tym, żeby udało się ukryć te słabe, albo chociaż spróbować wykorzystać je swoją korzyść, kiedy jesteśmy już ich świadomi.
Razem wrócili do domu. Toshiro nadal musiał się mocno podciągnąć, nadal pozostawało wiele miejsca na poprawy, ale jego niesamowita percepcja pozwalała mu niemal natychmiastowo zapamiętywać każdy ruch. Robiło to wrażenie. Błyskawicznie łapał, o co chodziło - może po prostu miał to w krwi. Niektórzy rodzili się z talentem do grania na fortepianie, inni do trzymania stali w rękach. Które to ręce zresztą mieli dość nieźle poobcierane od całodniowego naparzania się i trenowania kolejnych ruchów. Shikarui w pewnym momencie zaczął odnajdować w tym zabawę. Gdyby był psiakiem, to pewnie machałby ogonkiem na boki z zadowolenia. Nawet jeśli ćwiczyli coś, co miało zabijać, dla niego to było normalnością. Czymś nieosiągalnym w dawnych czasach. Bo jak to jest w końcu - ćwiczyć razem z sąsiadem? Z... kumplem? Potem podtrzymywać go, kiedy wykończony wracał do swojego domu i klepać po plecach ze słowami: nieźle! A będzie jeszcze lepiej! Bo takie słowa wypłynęły właśnie z jego ust. Oj tak, było wiele miejsca na poprawę.
Poprawę swojego życia, by było jeszcze jaśniejsze.
[/zt]
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Polana przy drodze

Post autor: Toshiro »

Co prawda kijki nie były bronią marzeń, aczkolwiek do treningów nadawały się nawet lepiej niż zwykłe miecze. Nie były aż tak ciężkie przez co można było nimi dłużej trenować i mniej się przy tym zmęczyć. Plan praktycznie doskonały. Kto by się spodziewał, że w ten dzień tak sporo przyjdzie mu się nauczyć? Toshiro był zadowolony z tego, że ma okazję pozyskać tyle istotnej wiedzy. W niedalekiej przyszłości zamierzał wprowadzić ją w życie zaopatrując się w dwa ostrza. Zapewne podobne do tych, które posiadał Sanada. Oprócz tego miał jeszcze pewien pomysł na wydatek, jednak na to przyjdzie jeszcze odpowiednia pora.
Niemniej jednak Nishiyama skupiał się na tu i teraz. Nie wybiegał z myślami za bardzo do przodu, ponieważ wiedział, że często gęsto może stać się coś co zupełnie je pokrzyżuje. Trening trwał w najlepsze, a Shikarui zdawał się nawet dobrze bawić. W ogóle dało się dostrzec, że ich relacje uległy znacznemu polepszeniu. Szczególnie, że ostatnio spędzali ze sobą na prawdę dużo czasu. Choć czarnowłosy zazdrościł posiadaczowi kija w dupsku umiejętności i w sumie wielu innych rzeczy, to darzył go sporym szacunkiem i może już nawet zaufaniem? Tak to chyba działało, skoro spędzało się z kimś sporo czasu. Wśród tych pchnięć, ciosów, wypadów, kroków, uników, zderzeń był też czas na odpoczynek, podczas którego wymieniali się swoimi spostrzeżeniami. Dobrze i zdrowo było czasem usiąść z kimś i bardziej na luzie pogadać, poćwiczyć czy też nauczyć się czegoś nowego.
Niestety co dobre szybko się kończyło i nawet się nie obejrzał, a minęło sporo godzin i przyszło mu w końcu wracać wraz ze swoim sparingpartnerem, nauczycielem, kumplem. Ramię w ramię razem się podtrzymując, chociaż bardziej to Sanada go podtrzymywał, ponieważ jednak zdecydowanie szczycił się lepszą wydolnością. Na sam koniec rozstali się, zaś mężczyzna pochwalił go na sam koniec jak to miał z resztą w zwyczaju. Nishiyama raz jeszcze podziękował za trening, a następnie życzył mu szerokiej drogi.

Minęła noc. Nastał kolejny dzień. Toshiro został zupełnie sam. Shikarui wraz z Asaką wyruszyli zapewne do Sogen, zaś Masaru był gdzieś w Sonoyamie. Po zjedzeniu śniadania postanowił od razu wyruszyć w to samo miejsce, w którym wczoraj trenował wraz z Sanadą. Na początku zamierzał oddać się medytacji, a później... Po prostu trenować. Tak jak to robił dzień w dzień. Zasiadł sobie gdzieś w miejscu gdzie miał dobry widok na dolinę, na trawce, a później oddał się szumowi, który towarzyszył mu odkąd wyszedł z osady. Wiat niósł ze sobą chłodniejsze, górskie powietrze sprawiając, że wszystko wokół przyjemnie szeleściło tworząc kojące dźwięki natury. Nishiyama czerpał z tej melodii natury garściami relaksując się przed kolejnym, zapewne ciężkim dniem.
0 x
Kana Yuki

Re: Polana przy drodze

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Polana przy drodze

Post autor: Toshiro »

Toshiro siedział i rozkoszował się naturą. Bowiem co złego mogło się wydarzyć w miejscu takim jak to? Ostatnim razem, to jest wczoraj, odnalazł go Shikarui i razem z nim trenował do końca dnia. Ogólnie nie było to miejsce, w którym przebywało sporo ludzi i fakt, że dzień temu widział się z czarnowłosym był pewnego rodzaju anomalią. Nie spodziewał się, że i tego dnia ma się wydarzyć coś tak nadzwyczajnego.
Wsłuchując się w dźwięki natury, po pewnym czasie dotarł do niego pewien dźwięk, tym razem nie spał, więc mógł jasno stwierdzić, że ktoś się zbliża. Zdziwił się, że po raz kolejny w takim miejscu kogoś spotyka, zazwyczaj nie jest tutaj tak "tłoczno", jeśli dwie osoby można było nazwać tłumem. Mówi się, że dla shinobi nie ma miejsca na odpoczynek. No i to stwierdzenie sprawdzało ostatnio u niego w stu procentach. Nishiyama wziął głęboki oddech, a następnie powolny wydech obracają się w kierunku, z którego usłyszał wcześniej kroki. Od razu zwrócił uwagę na to, że są one dość nieregularne. Jakiś okoliczny pijak zawędrował aż tak daleko? Może został pozostawiony przez kumpli, którzy chlali gdzieś w okolicy? Unosząc jedną brew spojrzał się za siebie i na chwilę zamarł. Co prawda wyrachowanie w swoim zawodzie sprawiło, że trwało to bardzo szybko, aczkolwiek... No zawahał się na chwilę. Na szczęście nie miało to zbyt dużego znaczenia, przynajmniej na ten moment.
  Ukryty tekst
0 x
Kana Yuki

Re: Polana przy drodze

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Polana przy drodze

Post autor: Toshiro »

Kto by się spodziewał, że w takim miejscu spotka go coś takiego? Miejsce, które raczej wprost można było nazwać miejscem do odpoczynku, przemyśleń, czy też chwili oddechu zamieniło się w krwawe bagno. Dosłownie, ponieważ z kobiety na prawdę ubywały spore ilości krwi. W takiej sytuacji jednak ciężko winić Toshiro, że nie myślał o "drzewnych seksi-bóstwach", a posłużył się pewną sztuczką, aby upewnić się, że w okolicy jest w miarę bezpiecznie. Niestety, albo stety okazało się, że w jego stronę zmierza potężna chakra, bardzo potężna, więc nawet nie próbował uciekać, a jedynie postarać się pomóc dziewczynie choć może przez chwilę przedłużając jej życie, aby mogła się podzielić istotnymi informacjami.
- Spokojnie, nie umrzesz. Tylko nie zasypiaj. - powiedział spokojnym, aczkolwiek stanowczym tonem. Choć sam nie wierzył w te słowa. Nie było opcji żeby ona przeżyła, no chyba, że to wielkie źródło chakry okaże się wysokiej klasy medykiem, ale chyba na takie cuda nie ma co liczyć, nieprawdaż?
  Ukryty tekst
Wiedział, że ktoś nadchodzi, jednak jeśli przyjdzie mu z tym kimś walczyć, to postanowił, że woli przyoszczędzić jak najwięcej bladoniebieskiej energii. Kobieta dalej wiła się w bólu, a do tego głośno wyła.
-Oszczędzaj siły, pomoc nadchodzi. - blefował dalej starając się choć trochę ją uspokoić. Aczkolwiek zdawał sobie sprawę z tego, że niewiele to dawało, tak samo jak uciskanie rany. Niestety nie miał nawet żadnych środków pierwszej pomocy, którymi mógł ją opatrzyć. Nagle pojawiło się źródło chakry, które widział wcześniej pomiędzy drzewami. Sam był w dość słabym stanie i kiedy tylko go dostrzegł nakazał mu się od niej odsunąć. Od razu dostrzegł dwa elementy, które mogły oznaczać, że się znają, a mianowicie posiadali czerwone tatuaże w kształcie kłów.
- Raczej nie jest to wskazane, bo uciskam jedną z mocniej krwawiących ran, lepiej się zamknij i mi pomóż. Jeśli nie posiadasz żadnych zdolności medycznych, to wiele tutaj nie zdziałamy. - odparł nie dając za wygraną i nie ruszył się nawet na krok. Pies wydawał się autentyczny, nawet zachowywał się bardzo naturalnie. Nie kojarzył żadnych shinobi, którzy by posiadali jakieś zwierzęta, być może to jakiś przywołaniec? Kto wie? Jednakże kły na twarzy mówiły same za siebie, wcześniej potwierdził, że nie jest to raczej żadna iluzja, czy też gość, który dopiero przyszedł nie był pod wpływem henge. Odstąpił dopiero jak ten potwierdził, że posiada takowe zdolności. Choć sam był w opłakanym stanie, nie miał pojęcia jak zamierzał jej pomóc. Dodatkowo do jego osady było zdecydowanie za daleko, przynajmniej dla niej.
0 x
Kana Yuki

Re: Polana przy drodze

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Polana przy drodze

Post autor: Toshiro »

Toshiro zdecydowanie nie był głupi i doskonale wiedział, że kobieta nie ma szans na przeżycie. No może za wyjątkiem tego, że mężczyzna okazałby się wysokiej klasy medykiem, który mógłby wyleczyć ją nawet ze śmiertelnych ran. Oprócz tego musiałby mieć ze sobą sporo pigułek uzupełniających krew, bo ta... Zdecydowanie straciła jej bardzo dużo, za dużo, aby można było cokolwiek zdziałać. Chłopak nie pozostawał bierny wobec tej całej sytuacji, jednak był w niej całkowicie bezsilny. I miał tego świadomość, to było chyba najgorsze. Świadomość tego, że nie można się nic zdziałać, nic poradzić na przebieg tej sytuacji. Jedynie co mógł zrobić to uciskać jedną ranę i patrzeć jak kobieta się wykrwawia. Blednie z każdą uronioną kroplą krwi. Brunetka próbowała jeszcze coś powiedzieć, więc czarnowłosy przybliżył się aby słyszeć jak najlepiej. Niestety nie zdołała dokończyć i po prostu zemdlała. Nishiyama nienawidził takich sytuacji i obrał cel, aby za wszelką cenę do takowych nie doprowadzać. Facet po jego słowach chyba uznał go za niewinnego. W takim razie musiał wiedzieć kto go zaatakował. Na zewnątrz czarnooki pozostawał zimny, skupiony, aczkolwiek w środku żal go rozpierał widząc taką sytuację i determinację posiadacza psa. Okazało się, że nawet coś tam potrafił z medycyny i zatamował krwawienie, aczkolwiek nic to nie dało. Kobieta po prostu odeszła sądząc po słowach mężczyzny. Toshiro postanowił przez chwilę milczeć i dać mu czas na pogodzenie się z obecną sytuacją, bo choć wszystko było tragiczne, to dalej był shinobi i to zapewne na misji, do tego jego stan również był opłakany.
- Nie mogłem postąpić inaczej. - odparł, a następnie znów na jakiś czas zamilkł.
- Słuchaj, domyślam się jak się czujesz, jednak Ty sam jesteś w złym stanie. Musisz mi powiedzieć co się stało, być może będę w stanie Ci jeszcze pomóc. Całkiem niedaleko jest moja osada, ród Koseki nie odmawia pomocy potrzebującym. - powiedział szybko, aby zmusić go do tego żeby podzielił się z nim informacjami. Nie znał tego klanu, więc zapewne stosunki z nimi był neutralne, raczej nie miał się o co martwić. Pytanie brzmiało jednak kim są agresorzy?
0 x
Kana Yuki

Re: Polana przy drodze

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Polana przy drodze

Post autor: Toshiro »

Śmierć była nieodzowną naturą człowieka. Była to jedyna pewna rzecz w życiu każdego z nas - kiedyś umrzemy. Nieważne w jakich okolicznościach, czy to ze starości, czy też wskutek choroby, a może odniesionych ran, każdy trafiał do grobu. Niezależnie od płci, wieku, czy też tego jak żył, jego czas w końcu dobiegał końca i po prostu odchodził z tego świata. Zostawiając za sobą w zależności od tego jak kto przeżył swoje życie swoich bliskich, o ile takich posiadali. Jedni mniej, drudzy więcej, a inni wcale nikogo nie zostawiali, a dołączali do innych, czekających na niego towarzyszy.
Widać było, że ta dwójka zdecydowanie była ze sobą bardzo blisko. W obecnej sytuacji Toshiro nie dziwił się, że mężczyzna dał się ponieść emocjom i na chwilę zapomnieć, że jest shinobi. Przecież odeszła jego ukochana. Osoba, z którą miał nadzieję spędzić resztę życia. Związek ninja był niebezpieczny i doskonale musiał zdawać sobie z zagrożeń jaki za sobą ciągnął. Niestety jeden z najgorszych scenariuszy właśnie się dział, przed jego oczyma. Gdyby Nishiyama miał taką osobę, nie miał pojęcia jakby na to wszystko zareagował. Możliwe, że nawet nie byłby w stanie tak szybko się opanować i zaraz pognałby w stronę ich oprawców kimkolwiek by nie byli. Albo byłby tak zamurowany, że poddał by się od razu. Kto wie? Niezbadane są ścieżki losu.
Mężczyzna pożegnał się ze swoją ukochaną, a następnie poprosił go o ułożenie jego ukochanej na grzbiecie psa. On sam nie był w stanie zrobić z racji tego, że jego ręka była złamana i to konkretnie. Kiwnął tylko głową na znak, że rozumie, a następnie ostrożnie jak z dzieckiem, podniósł zwłoki kobiety i umieścił je na grzbiecie psa tak aby nie spadły. Trochę bardziej je przewiesił, bo mimo, że pies był spory, to nie było innej opcji.
- Jasne, to niedaleko. - powiedział wskazując kierunek, z którego tutaj przyszedł, a potem ruszył w tamtym kierunku. Czarnowłosy postanowił jednak większość czasu milczeć i dać nieznajomemu rozpocząć rozmowę, choć jeśli długo to nie następowało, to po prostu sam przejął inicjatywę.
- Jak się nazywasz i skąd pochodzisz? W moich rejonach nie widuje się, żeby shinobi paradowali z takimi ogromnymi zwierzętami... - zagadnął w końcu próbując zagadać cierpiącego niebieskowłosego. Być może myślami skupi się na rozmowie, a nie na bólu. Oprócz tego dobrze by było gdyby podzielił się w końcu z nim swoimi informacjami, w końcu wróg może być bardzo blisko.
0 x
Kana Yuki

Re: Polana przy drodze

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Polana przy drodze

Post autor: Toshiro »

W końcu ruszyli. Stan Reijiego wydawał się być całkiem stabilny, więc nie mógł już nijak go zatrzymać. W końcu rękę miał sprawną, był cały i dodatkowo miał całkiem sporo energii. Co prawda głównie za sprawą adrenaliny, ale jednak. Gdyby on był w stanie złapać winnych zabójstwa jego rodziców, to bez zastanowienia by to zrobił. Po tym krótkim odpoczynku Toshiro chciał wierzyć, że będą w stanie to zrobić. Choć tak na prawdę bardzo w to wątpił. Niebieskowłosy miał to samo spojrzenie co on. Głównie puste, beznamiętne, pozbawione emocji. Wyrafinowane, zimne, zapatrzone głęboko w dal, aby osiągnąć swój cel. Ten cel był teraz jasny i to właśnie w jego stronę udali się razem na jego psie. Nie zamierzał już więcej zadręczać go pytaniami skoro było widać, że raczej wszystko jest w porządku jak i on sam to oznajmił. Skoro zamierzał się po raz kolejny udać na miejsce zbrodni to Nishiyama również musiał się tam udać, chociażby jako świadek. Tak, aby się nie okazało, że jednak Inuzuka miał coś z tym wspólnego. Choć wyglądał na takiego co nie kłamie, to po ostatnim razie... No po prostu przestał ufać ludziom, a być może nawet samemu sobie.
- Ruszajmy. - oznajmił lakonicznie, po czym przetransportowali się na ich wierzchowcu, którym stał się biały pies.
No i w końcu... Ruszyli. W międzyczasie dostał nieco informacji, bardzo mało z racji na to, że poruszali się bardzo szybko i nibieskowłosy nie mógł za bardzo mówić. Jak się okazało napastników było trzech, wszyscy walczyli wręcz, a jedne operował raitonem. Jej rany raczej wyglądały na cięte, więc to będzie pierwsze o co dopyta, oczywiście nie wprost. Aczkolwiek raiton rzeczywiście mógł zrobić takie rany.
- Wszyscy posługiwali się taijutsu? W ogóle jak się rozdzieliliście o ile w ogóle? Powiedz mi po kolei jak to było. - polecił kiedy znaleźli się już na miejscu i Reiji mógł swobodnie mówić.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość