Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki . Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo .
Kan Senju
Posty: 448 Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9151
GG/Discord: Hikari#5885
Post
autor: Kan Senju » 25 sty 2021, o 17:34
~ Dla dobra nauki ~
Zakończona misja C
Post 27/26+
Gundan
G undan uzyskawszy przewagę postanowił pozbyć się swojego wzmocnienia, wzór cofnął się z połowy ciała przechodząc poziomu nazwanego klątwą aby mógł dalej podtrzymać swoje ostre i długaśne pazury. Przy podejmowaniu takiego kroku wcale nie potrzeba było potem cofać tarczy, sama się wyłączyła. Będąc troszkę spokojniejszy postanowił się odpłacić za wcześniejsze oplucie przytrzymując głowę pokonanego w miejscu czoła, a następnie zbliżyć się i zwilżyć mu policzek za pomocą języka. Czy to jakoś zadziałało? Cóż najwyżej kolejnym opluciem na ramię, po oczach nie widać żadnego przerażenia tylko determinację. Normalnie zero zabawy. Najchętniej bym pominął moment lizania policzka, podobnie jak Bunta chciałby wyrzucić taki obraz z swojej głowy, ale niestety działanie gracza trzeba uznać. Przejdźmy obecnie do brzdąca, który dostał bojowe zadanie w postaci poinformowania straży miejskiej o tutejszym wydarzeniu. Zaczął grzecznie i posłusznie biec, choć dość powoli bez dyskusji. Tym postępowaniem zasłużył na nagrodę, w postaci późniejszej nauki buły, łokcia kołowrotka prawda?
Nadszedł moment przesłuchania, choć Michio przestał chcieć współpracować od momentu porażki. Wypowiedział jedno zdanie po którym ucichł całkowicie. Groźby nie robiły na nim wielkiego wrażenia, wydawał się zamyślony. Czy słuchał czegokolwiek co było do niego powiedziane? Ciężko stwierdzić, oczy podążały za twarzą swojego oprawcy. Z ran w rękach leciała krew brudząc ziemię w okolicy dość powoli, wątpliwe aby umarł zanim przybędą strażnicy od tego. Niestety pech chciał, że postanowił sobie w tym pomóc. W pewnym momencie jego szczęka poruszyła się błyskawicznie, po której pojawiła się twarz spowita bólem. Na ustach pojawiła się krew, a on sam leżąc plecami na ziemi zaczął się dusić. Z jakiego powodu pytacie? Wszystko się wyjaśniło gdy chcąc nie chcąc otworzył usta wypełnione czerwonym płynem w którym bezwiednie leżał spory kawałek języka. Postanowił go odgryźć, w ten sposób zabierając wszystkie tajemnice z sobą do grobu. Moglibyśmy go próbować uratować, ale bez umiejętności medycznych jesteśmy skazani na porażkę. Jedyny wybór jaki do nas należy czy umrze z uduszenia w tej pozycji, czy też z wykrwawienia zanim przybędą osoby chroniące Nawabari... Zresztą, nawet gdybyśmy go uratowali bez tego narządu miałby problemy z mówieniem. Wartość miał znikomą. Po kilkudziesięciu minutach powrócił bunta z trójką strażników.
- To on mnie uratował przed porwaniem!
Dobiegł krzyk z daleka, dzięki któremu Gundana ominęły kłopoty. Zostanie uznany przez egzekutorów sprawiedliwości uznany za bohatera chroniąc mieszkańca. Widząc tą scenę nie zadawano niepotrzebnych pytań, wszystko można było wywnioskować dłuższym spojrzeniem na trupa z otwartą gębą. Doznając porażki popełnił samobójstwo, tak będzie to zapisane w wioskowych kronikach zajmującymi się przestępstwami. Oczywiście chcieli usłyszeć wersję jedynego świadka zdarzeń, która wszystko potwierdziła. Po kilku pytaniach poprosili aby zgłosić się na komendę razem z chłopakiem, gdzie przygotują jakąś nagrodę pieniężną w zamian za pozbycie się bandyty poddającego za asystenta jakiegoś naukowca. Jedynie co trzeba, to złożyć stosowne zeznania.
Tak, koniec misji już puszczam wolno. Nagrodę można odebrać w wiosce.
0 x
Gundan
Martwa postać
Posty: 587 Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy. 195cm oraz 93kg
Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors Torba - Prawy pośladek Kabura x2 - Prawe i lewe udo
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
Multikonta: Mangetsu
Post
autor: Gundan » 1 lut 2021, o 20:42
Koleś miał jaja i tego odmówić mu nie mogłem choć nie ukrywałem, że wkurzyło mnie to dosyć mocno. Jednak z drugiej strony mimo, że był śmieciem w moich oczach to go poszanowałem właśnie za to co zrobił. Jak umrzeć to na własnych zasadach co? Przeszło mi przez myśl po tym jak Michio postanowił odgryźć sobie język.
Nie mogłem nic na to poradzić, bo na ile na odbieraniu życia się znałem to na jego ratowaniu raczej nie specjalnie i choć z powodu frustracji poczułem ochotę zmiażdżenia mu czaszki nim umrze sam z siebie to tego nie zrobiłem. Zszedłem z niego i patrzyłem jak odchodzi Michio, mężczyzna którego imię uznałem za warte zapamiętania.
Chwilę później przybył też mój mały uczeń z jakimiś ludźmi którzy najpewniej pełnili tu funkcję strażników co w pierwszej chwili wywołało we mnie niesmak związany z moim podejściem do takich osób z przeszłości, lecz skutecznie powstrzymałem się od działań które mogły by przez ów dżentelmenów zostać źle odebrane. Dodatkowo Bunta zawczasu im również rozrysował obraz tego co jegomoście zobaczyli i pewnie dzięki temu udało się uniknąć nieporozumień. Niestety musiałem wyjaśnić im co właściwie miało miejsce na polanie na której trenowały młodziki ze szczepu. Choć mój opis tej sceny był dosyć opornie opowiedziany, bo gadanie z harcerzykami nie leżało w moje naturze, a może dlatego że źle mi się to kojarzyło? W sumie ciężko stwierdzić ale ostatecznie musiałem im wytłumaczyć, że przybyłem tu z Shigashi no Kibu, że sam też należę do szczepu Juugo i zatrzymałem się na polanie aby odpocząć. Następnie Bunta poprosił mnie o pomoc w treningu więc tak też zrobiłem ale przerwał to ów trup którego przy mnie znaleźli, który chciał zabrać Bunte ze sobą do jakiegoś naukowca co wydało mi się podejrzane zwłaszcza, że nie miał żadnego rodzica dzieciaka przy sobie które by wyraziło na to zgodę czy nawet kogoś innego z wioski. Wywiązała się walka której wynik jest chyba oczywisty choć nie ja go zabiłem, bo facet w celu uniknięcia przesłuchań odgryzł sobie język aby popełnić samobójstwo.
Następnie odebrałem sobie pieniądze i udałem się do karczmy aby odpocząć po walce, zrelaksować się bo właśnie tego mi było trzeba ciszy i spokoju w wiosce. W końcu osiągnąłem swój cel podróży, a przy okazji obiecałem Buncie trening który dokończymy następnym razem ze względu na zbyt dużą ilość wrażeń jak na jeden dzień.
Z/T
0 x
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 2 lut 2021, o 23:59
Przybywam
__________
Z każdą chwilą Jun'ichi dostrzegał efekty swoich działań, które zdawały się iść w dobrą stronę. Gundan wprawdzie był ostrożny i nieufny, ale nie wywiązała się żadna walka, nie wzbierały niepotrzebne emocje, rozmowa toczyła się powoli ale widać było jakiś jej kraniec - pytaniem pozostawało co na nim czeka. Ostatecznie chłopak odetchnął jednak dopiero wtedy, gdy były mafiozo zaproponował inne miejsce do rozmowy, to napawało optymizmem chociaż mogło też świadczyć o tym, że nie chce się go pozbyć przy świadkach. Mało przyjemna wizja, ale nie miał zamiaru się poddać, a nawet w przypadku walki da z siebie wszystko byle zdobyć ważne informacje i pomścić pobratymców.
Po dotarciu na polanę, ciągle idąc niemal na równi z Gundanem ale przy zachowaniu względnie bezpiecznej odległości około 2 metrów, chłopak z klanu Hyuga (z już naciągniętą maską) zatrzymał się i wbił swój drewniany kij w ziemię.
- Domyślam się, że chodziło o to miejsce. Z tego co widzę, jesteśmy tu całkowicie sami, w pobliżu również nie ma absolutnie nikogo. Czy teraz możemy już porzucić kłamstwa, szepty, tajemnice i pomówić o tym co zaszło między Tobą ma mafią? Zanim odpowiesz, zapewne zechcesz wiedzieć co mnie to właściwie obchodzi więc by zaoszczędzić czas odpowiem na to pytanie wprost. Mafia chciała porwać moich pobratymców, ostatecznie doprowadzili do śmierci niejednego z nich, sam trzymałem w rękach konających podczas starć. Od tamtego czasu poprzysiągłem pozbyć się tej gangreny, która niszczy nie tylko Shigashi ale również sąsiednie okolice. Ich macki sięgają zbyt daleko, są zbyt zachłanni, podejrzewam że z czasem znajdę więcej osób, które tak jak ja będą chciały walczyć z tym pomiotem zła, który śmie nazywać się rodziną. Zabijają, kradną, kieruje nimi jedynie pragnienie bogactwa, siły i władzy, a każdy kto wykorzystuje swoją siłę by krzywdzić słabszych, nie jest jej wart. - przy tych słowach pięści chłopaka zacisnęły się mocno, aż dało się słyszeć lekki chrzęst jego knykci. Zamilkł na chwilę jakby próbował opanować emocje, jednak po chwili wrócił wzrokiem do Gundana.
- Moje życie nigdy nie było wiele warte, widziałeś na własne oczy kim jestem. Właśnie dlatego że nie mam wiele do stracenia, postanowiłem chronić to co dla mnie ważne - moją rodzinę. Kiedy usłyszałem o tym, że ktoś zdradził mafię, pomyślałem że staniesz po mojej stronie, że odwróciłeś się od nich, bo jest w Tobie pragnienie takie jak w moim sercu. Pomyślałem, że pomożesz mi ich zniszczyć albo chociaż ukrócić ich zapędy. Jeśli nie zechcesz wesprzeć mnie swoją siłą, jeśli się boisz... wystarczą mi informacje, cokolwiek co pomoże mi w tej nierównej walce. Nawet jeśli miałbym stawić im czoła samotnie, nie boję się tego i z chęcią zabiorę za sobą do grobu tak wielu ile zdołam, a uwierz że nie będzie to mała liczba.
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Gundan
Martwa postać
Posty: 587 Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy. 195cm oraz 93kg
Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors Torba - Prawy pośladek Kabura x2 - Prawe i lewe udo
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
Multikonta: Mangetsu
Post
autor: Gundan » 3 lut 2021, o 20:31
Gdy dotarliśmy na miejsce i upewniliśmy się co do braku niepożądanych osób trzecich, choć ja nie byłem tego aż tak pewny jak mój towarzysz, postanowił odezwać się jako pierwszy więc ja zwyczajnie postanowiłem wysłuchać bez przerywania wszystkiego co chciał mi powiedzieć. Przy okazji obserwowałem jego ruchy szukając czegoś co mogło by wskazać na chęć sprowokowania jakiś nieprzyjemnych działań oraz sprawdzałem odległość jaka nas dzieliła.
- Rozumiem, a przynajmniej zdaje mi się że rozumiem. Chcesz bym zdradził ci wszelkie znane mi informacje o rodzinie, wróć... o mafii abyś mógł ruszyć na samobójczą misję mającą na celu pozbycia się ich raz na dobre ponieważ kiedyś doprowadzili do śmierci twoich pobratymców ? - samo podsumowanie tego co usłyszałem wypowiedziane przeze mnie brzmiało dosyć zabawnie, a przynajmniej dla mnie bo mój rozmówca raczej nie żartował co wnioskowałem po jego zachowaniu i tonie - Ciekawi mnie dlaczego tak bardzo chcesz umrzeć? Czy siły i mocy nie zdobywa się po to by być silniejszym? A skoro jest silniejszy to jest i słabszy, widząc twoją twarz sądzę, że sam też niejednokrotnie użyłeś swojej siły przeciwko słabszym inaczej raczej byśmy się nie spotkali bo wąchałbyś kwiatki od spodu.
Sam nie do końca wiedziałem co powinienem uczynić, nie zgadzałem się w pełni z zamaskowanym facetem ale cóż on nie wiedział jak to jest być w mafii, nigdy w niej nie był i widzi tylko jedną stronę medalu. Ja widziałem ten świat z dwóch perspektyw choć czy umiałem w pełni obiektywnie spojrzeć na to co widzę tego nie wiedziałem. Mimo to postanowiłem kontynuować naszą rozmowę ponieważ mogła się ona okazać interesująca choć jej wynik wciąż nawet dla mnie był tajemnicą, bo z jednej strony gdybym się zgodził na jego propozycję naprawdę mógłbym powiedzieć, że rozpocząłem nowe życie. Niestety zgoda taka wiązała by się też z porzuceniem przyjaciół jakich zdobyłem w rodzinie, ludzi z którymi wspólnie walczyłem o nasze racje, o racje rodziny. Czy byłbym w stanie zrobić coś takiego? Ja? Osoba która tyle czasu gardziła kapusiami miałbym od tak zostać kapusiem i sprzedać swoich przyjaciół.
- Widzisz...wybacz niedosłyszałem gdy się przedstawiałeś . - tu dałem chwilę na to by przystojny zawadiaka samobójca rzucił swoje imię - Widzisz mój przyjacielu jedną stronę medalu, a co jeśli też zdradzę ci kawałek swojej przeszłości i powiem, że gdyby nie mafia to pewnie zdechłbym z głodu na ulicy? Mówisz "mafia" z słyszalną pogardą w głosie, twierdzisz że nie powinna się zwać rodziną choć wiesz o niej niewiele i dodatkowo chcesz bym zdradził tych u boku których walczyłem, jadłem, śmiałem się oraz cierpiałem. Zapewne pod groźbą użycia siły jeśli ci nie pomogę, a wtedy będziesz liczył że jesteś silniejszy. I jeśli tak by się okazało czy nie byłbyś podobny tym którym chcesz zniszczyć ?
Złapałem się jedną ręką za potylicę przez chwilę uważnie patrząc i ewentualnie wysłuchując potencjalnych odpowiedzi, nie byłem pewien co i jak powinno się rozegrać. To była cholernie trudna decyzja, znacznie trudniejsza niż się tego spodziewałem. Pewnie gdybyśmy się spotkali wcześniej nie miał bym najmniejszych oporów ale od tamtego czasu gniew opadł.
- Chcesz wiedzieć jednak dlaczego jestem tutaj ? - to było głupie pytanie bo koleś sam o to spytał ale cóż nie każdy ma dwieście IQ - Jestem tutaj ponieważ nawaliłem, dostałem zadanie które schrzaniłem koncertowo. Poniosły mnie emocje, a miała być to cicha robota no i przy okazji posprzeczałem się z jednym z naszych. Temu opuściłem Shigashi .
0 x
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 4 lut 2021, o 00:42
Rozmowa która się wywiązała z każdą chwilą utwierdzała kalekę w tym co już doskonale wiedział - mafia uzależniała, była niczym narkotyk, który wpajał swojej ofierze że jest jej niezbędny do życia i że bez niego jest niczym, pustą kukłą bez celu i wystarczającej siły by zrobić cokolwiek. Z każdym kolejnym słowem chłopakowi zdawało się, że Gundan był jedną z wielu osób, które mogły wsiąknąć w tę ideologię jeszcze zanim zdołały w pełni przejrzeć na oczy, a to było bardzo niebezpieczne nie tylko dla nich.
- Jun'ichi... - rzucił swoim imieniem z lekką niechęcią, bowiem w kontekście rozmowy mogło ono wydać się białowłosemu kolejnym powodem do śmiechu. Oznaczało ono bowiem pierwszego posłusznego, jak gdyby on sam służył komuś, był cudzą marionetką. Mimo to zacisnął zęby i wysłuchał wszystkiego, patrząc jak w mężczyźnie wyraźnie kotłują się różne, może nawet sprzeczne emocje. Kiedy padło ostatnie zdanie, nastała dłuższa chwila milczenia, zaś sam Hyuga wiedział już co powinien zrobić, nagle wydało mu się to oczywiste kiedy usłyszał ton głosu Gundana oraz zobaczył jego twarz gdy wypowiadał te słowa. Ponownie, niczym w knajpie ściągnął maskę i wcisnął ją do torby.
- Teraz znam już obydwie strony medalu, masz rację. Po tym co mi powiedziałeś wiem już znacznie lepiej czym jest... rodzina. To osoby, niekoniecznie związane z Tobą więzami krwi, to mogą być nawet ludzie obcy którym na Tobie zależy, którzy będą przy Tobie w każdej sytuacji, którzy nie odtrącą Cię gdy dasz ciała albo gdy się pokłócicie. Bo rodzina to przywiązanie, przyjaźń, zaufanie. Ty nie miałeś rodziny. Nakarmili Cię, żebyś poczuł się im dłużny, byś poczuł że bez nich sobie nie poradzisz. Walczyliście razem, ale w jakiej sprawie? O co? Czy były to walki w obronie słabszych? Walki by zrobić coś dobrego? Podejrzewam że po równo było tam waszego śmiechu i cudzego płaczu. Rodzina nigdy się od Ciebie nie odwraca, nie wysyła za Tobą zabójców, nie sieje grozy i śmierci po całej okolicy byle dostać Twoją głowę na tacy, tylko jako przestrogę dla pozostałych. - mówiąc to, młody Hyuga czuł jak w nim samym narastają silne emocje, powracają wspomnienia wspólnych chwil jakie spędził z tymi, których uważał za swoją rodzinę. Kiedy nawet wśród rodu Hyuga zaczął czuć się doceniany i istotny. Nawet on, tak słaby i odmienny nie miał ostatecznie życia tak przesiąkniętego złem jak ten, który właśnie stał przed nim i mimo to był niemal przekonany o tym, że tamci przestępcy byli jego rodziną.
- Moja misja nie jest samobójcza, a śmierć pobratymców pokazała mi jedynie problem jakim jest mafia. My byliśmy jednymi z licznych ofiar, a te są rozsiane wszędzie, gdziekolwiek pojawia się mafia. Siłą i strachem chcą przejmować kontrolę nad innymi ale co gorsze, nawet nad swoimi ludźmi. Uciekasz, żyjesz w strachu i niepewności, a mimo to nadal nazywasz ich rodziną, to smutne. Ale nie mam zamiaru użalać się nad kimś kto może zmienić swój los, kto jest w stanie sam walczyć i bronić siebie. Wolę poświęcić swoje siły, czas i może nawet życie aby chronić tych którzy nie mogą tego zrobić. Niektórzy nie są nawet świadomi zagrożenia, które nadchodzi prosto z cienia, podstępnie, podrzyna gardła, wbija noże w plecy, wysadza i pali dobytki całego życia z uśmiechem na ustach. Jeśli nadal uważasz że tacy ludzie mogą nazywać się rodziną... nie mamy już o czym rozmawiać. Odejdę, zapomnę o Tobie i o tym miejscu, a jedynymi którzy nadal będą Cię pamiętać, będą Ci których zwiesz rodziną, Ci sami którzy pragną teraz jedynie Twojej śmierci.
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Gundan
Martwa postać
Posty: 587 Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy. 195cm oraz 93kg
Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors Torba - Prawy pośladek Kabura x2 - Prawe i lewe udo
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
Multikonta: Mangetsu
Post
autor: Gundan » 5 lut 2021, o 20:53
Słowa mojego rozmówcy były dla mnie zaskakujące, szczerze mówiąc gdzieś z tyłu głowy nawet sądziłem że dojdzie między nami do walki, a jednak nic takiego nie nastąpiło. Byłem zdziwiony, nie kryłem tego ale najbardziej z tego wszystkiego zaskoczyło mnie to co padło na koniec jego odpowiedzi. Odejdzie i zapomni o mnie? Człowiek zadał sobie tyle trudu by mnie odnaleźć aby zdobyć informację o mojej rodzinie, a jednak stwierdził że zostawi mnie w spokoju i zaprzepaści cały swój trud.
- Tak po prostu? Odejdziesz i zostawisz mnie tutaj pomimo wysiłku aby mnie znaleźć ? - nie wiedziałem czy mówi prawdę jednak nie potrafiłem pojąć jak mając swój cel na wyciągnięcie ręki można odpuścić. Tak po prostu, bez walki. Czy aby naprawdę zależało mu na tym o czym mówił wcześniej?
Jun'ichi był dla mnie bardzo dziwną postacią i z minuty na minutę co raz bardziej nie wiedziałem co powinienem z nim zrobić. Podniosłem wzrok w kierunku nieba przez chwilę stojąc w milczeniu, a w głowie miałem gonitwę myśli. Z jednej strony nowe życie, może nawet z moją pomocą udało by się pozbyć przynajmniej jednej z rodzin ale za zdradę na pewno będą chcieli mojej głowy. O ile już jej nie chcą i to tylko kwestia czasu nim dobiorą się do mnie...
- Wiesz Jun'ichi, od kiedy uciekłem z Shigashi spotkałem wiele ciekawych postaci próbując zacząć nowe życie ... - zacząłem cały czas wpatrując się w górę - Ale praktycznie całe moje życie to było życie dla rodziny. Do momentu gdy nie otrzymałem od nich wsparcia, choć prawda jest taka że to my jesteśmy dla niej nie ona dla nas. Ich znam, znam zasady jakimi się kierujemy, a ciebie... Ciebie widzę po raz pierwszy, nie znam cię. Choć może masz nieco racji dlatego mam propozycję. Widzisz gdy dotarłem do tego miejsca poznałem tu pewnego chłopca z wioski o imieniu Bunta, który poprosił mnie o pomoc w treningu ale został on przerwany przez pewną osobę, jakiś pomocnik naukowca chciał go zabrać ze sobą aby go zbadać. Mnie kiedyś też "badali" i nie były to przyjemne badania jeśli wiesz co mam na myśli. Niestety facet miał jaja i odgryzł sobie język nim przybyli strażnicy pewnie żeby nie zdradzić swojego szefa przypadkiem. Pomóż mi znaleźć tego naukowca, udowodnij mi swoją siłę i szczerość to może zgodzę się i użyczę Ci swojej wiedzy i siły. Co ty na to?
Podjąłem decyzję, czy właściwą tego nie wiedziałem ale nim zacząłem swój wywód tamten młodzieniec pojawił się w mojej głowie. Polubiłem go, co było dziwne bo nie przepadałem za dziećmi ale on był inny. Bunta przypominał mi mnie i to chyba dlatego nie chciałem aby doświadczył tego czego ja w młodości, a kto wie może przy okazji odwiedzę starego znajomego i wyrównam z nim rachunki za to co zrobił mi i pozostałym więźniom. Jednak moje zdolności tropienia były słabe, a tu jak z nieba spadł mi On. Ten który wytropił mnie.
0 x
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 6 lut 2021, o 15:17
- Wysiłek i tak nie poszedłby na marne. Gdybym odszedł, wiedziałbym już że nie można liczyć na nikogo, kto współpracował z mafią, nawet jeśli się od nich odwrócił. Z każdej sytuacji można wyciągnąć naukę, choć nie zawsze jest to nauka, na jaką się liczyło. - odpowiedział Jun'ichi odrobinę się uspokajając. Emocje nie miały tu żadnej siły przebicia, a dając się im ponieść, tylko umniejszyłby swoją pozycję w tej rozmowie.
- Może zgodzisz się użyczyć mi siły i wiedzy... A może tego nie zrobisz, mimo że ja pomogę Tobie. Nie wiem czy takiego towarzysza oczekiwałem. Liczyłem na to, że odszedłeś od mafii, bo dostrzegłeś jakim są złem, że widząc innych o tych samych przekonaniach, ochoczo przystąpisz do wojny przeciwko nim. W tej sytuacji jesteś dla mnie niczym najemnik, któremu mógłbym zapłacić i liczyć na to, że w chwili zagrożenia nie ucieknie albo nie wbije mi noża w plecy. Ja udowodniłem Ci swoją szczerość oraz siłę, znalazłem Cię, nie wydałem nikomu, chociaż wiele osób szukało i zapewne nadal szuka Twojej głowy. Ty natomiast nie jesteś jeszcze przekonany do tego, że należy powstrzymać mafię, wciąż czujesz z nimi powiązanie, skąd mam wiedzieć że nie zechcesz wydać mnie im w zamian za ułaskawienie? Wprawdzie oboje wiemy, że wtedy zabiliby nas obu... ale wciąż to ja mam więcej powodów do nieufności. - po tych słowach kaleka sięgnął po drewniany kij, stuknął nim kilka razy w podłoże po czym wymierzył końcem w stronę stojącego kilka metrów dalej rozmówcy.
- Poza tym... skąd mam wiedzieć, że nie będę musiał odwalić całej roboty sam? Nie wiem nawet co potrafisz, Gundan. - po tych słowach uśmiechnął się delikatnie i zadziornie, zaś wokół jego oczu pojawiły się charakterystyczne żyły, dzięki którym zaczął widzieć chakrę byłego mafiozy.
- Pokaż co potrafisz.
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Gundan
Martwa postać
Posty: 587 Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy. 195cm oraz 93kg
Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors Torba - Prawy pośladek Kabura x2 - Prawe i lewe udo
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
Multikonta: Mangetsu
Post
autor: Gundan » 6 lut 2021, o 16:43
Czy chciałem mierzyć się z moim rozmówcą? Raczej nie, w końcu gdybym miał taką chęć nie mielił bym ozorem tylko zaatakował przy pierwszej dogodniejszej okazji jednak po wysłuchaniu odpowiedzi uśmiech sam zakradł mi się na twarz. Nie był to taki zwyczajny uśmiech jakim obdarowujemy bliskich nam ludzi, to był jeden z tych paskudnych uśmiechów, które pokazywałem przed walkami w Shigashi.
- Odnalazłeś to prawda ale to raczej nie objaw siły czy szczerości po prostu osiągnąłeś cel który obrałeś, a nie wydałeś mnie bo nie było ci to wcześniej na rękę. Ja dostrzegam to w ten sposób . - w samym głosie słychać było już różnice, to nie był ten sam spokojny i opanowany ton, teraz wyraźnie można było wyczuć podniecenie - Myślałem, że dogadamy się bez walki ale sam również chętnie sprawdzę co potrafisz Jun'ichi Hyuuga.
Na początku, jeszcze w lokalu, nie byłem pewien jak ten ślepiec dostrzegł moje podobieństwo do mnie, ani tego jakim cudem rusza się tak sprawnie ale teraz gdy zobaczyłem te charakterystyczne żyły w połączeniu z jakby ślepymi oczami to wszystko stawało się jaśniejsze. Ród Hyuuga, używający potęgi swoich oczu w walce bezpośredniej... Tyle wiedziałem lecz niestety było to zdecydowanie za mało by zyskać w tym znaczną przewagę, a dodatkowo pojawiło się pytanie czym jest ta moc oczu. W końcu nigdy nie przyszło mi się jeszcze mierzyć z kimś takim jednak to właśnie chyba dlatego tak się napaliłem na tą walkę.
Co prawda tego typu walka nie była pojedynkiem na śmierć i życie jednak postanowiłem się również nieco przygotować do starcia więc aktywowałem swoją moc, która sprawiała że oddalałem się od człowieczeństwa, a zbliżałem do bestii. Połowa mojego ciała w bardzo szybkim tempie została zalana czarnym wzorem który formował się w coś na kształt łuski, a następnie moja prawa ręka gwałtownie się rozrosła przybierając szary kolor. Nie czekałem na żaden gong. Zostałem wyzwany na pojedynek więc postanowiłem się w nim sprawdzić, dystans który nas dzielił był bardzo malutki co jest świetnym startem dla takich osób jak my lecz ja postanowiłem ruszyć w tył wykonując kilka dalszych odskoków ale przy okazji staram się wystrzeliwując złodziejskie ręce Gundana złapać Hyuuge za nogę w okolicy kostki i pociągnąć do siebie tak aby wytrącić go z równowagi. Jeśli by się tak udało to zamiast zwiększać dystansu po prostu go skracam próbując trafić megapiąchą w brzuch przeciwnika. W razie jakiś ataków dystansowych staram się je przeskoczyć pomagając sobie przy tym za pomocą odepchnięcia złodziejską łapą, ewentualnie uskok w bok.
0 x
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 7 lut 2021, o 17:15
Kiedy rozmowa zeszła na temat umiejętności i siły, ton głosu oraz wyraz twarzy Gundana przybrały dość dziwny wyraz, zupełnie jakby czekał na taki obrót spraw. Posiadał wiedzę na temat rodu Hyuga, jednak nie było pewne jak wielką dlatego Jun'ichi postanowił zachować ostrożność w starciu z tym człowiekiem. Wiedział, że nie powinie obawiać się o swoje zdrowie ani życie - w końcu byli sobie wzajemnie potrzebni. Nie zmieniało to jednak faktu, że kaleka nie miał zamiaru przegrać, nie z kimś kto przynależał do mafii.
W odpowiedzi na pierwszy ruch przeciwnika jakim było zwiększenie dystansu oraz wystrzelenie dziwnie zdeformowanych rąk, sam Hyuga postanowił skoczyć ku górze, w stronę w którą uciekał rywal jednocześnie wypychając prawą dłoń w stronę mknących ku niemu łap - tym ruchem chciał posłać w nie skompresowaną masę powietrza, której celem było odepchnięcie ich, czasowe zniwelowanie ich mobilności. To jednak było za mało by wygrać, dlatego lewa ręka od razu sięgnęła po bombkę dymną i cisnęła nią w stronę odskakującego przeciwnika. Ograniczenie jego wizji było bezpiecznym wyjściem, kiedy samemu miało się wgląd we wszystko.
Po wylądowaniu na podłożu, zapewne w miejscu gdzie początkowo stał Gundan, chłopak chciał z pełną prędkością ruszyć na niego, bacznie obserwując aktywność chakry w jego ciele oraz gotowość do wykonania kontry. Celem było jednak zbliżyć się na jak najmniejszą odległość i zaskoczyć jedną ze swoich własnych technik stylu klanu Hyuga, która w połączeniu z otaczającym ich dymem miała przynieść jeszcze lepsze efekty.
Ukryty tekst
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Kan Senju
Posty: 448 Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9151
GG/Discord: Hikari#5885
Post
autor: Kan Senju » 9 lut 2021, o 02:10
~ Walka ~
Jun'ichi vs Gundan
P ogadali, zmienili miejsce na odpowiednie to teraz nadszedł również czas na walkę. Co prawda prawdopodobnie o stawianiu na szali swojego życia mowy nie było, ale obaj panowie byli w pewnym sensie podekscytowani sprawdzeniem swoich możliwości. Niektórzy powiadają, że aby poznać się w pełni trzeba wymienić się przynajmniej kilkoma ciosami. Ich zdaniem pięści przemawiają o wiele dosadniej niżeli słowa. Zaczynając staliście w odległości około czterech metrów od siebie, a pierwszy rozpoczął Gundan. O zaskoczeniu mowy nie było, zepsuło to przygotowanie do pojedynku w postaci aktywowania kekkei genkai zmieniającego kolor skóry. Co prawda odliczania nie było, ale każdy by zauważył szary kolor powstający na ciele, rozrastającą rękę z jednoczesną próbą zwiększenia dystansu. Dłoń zbliżała się do kostki, czemu oczywiście posiadacz białych oczu postanowił przeciwdziałać. Jun'ichi podskoczył w górę i błyskawicznym wręcz ruchem dłoni wystrzelił z niej sprężone powietrze udanie powstrzymując próbującą go złapać w okolicy kostki kończynę przeciwnika. To spowodowało lekkie wybicie z rytmu u przedstawiciela Jugo, w którego kierunku chwilę później leciała bombka dymna. Nim ta zdążyła dolecieć, a także wybuchnąć Hyuga wylądował na ziemi i ruszył w kierunku wycofującego się rywala. W tym momencie niemalże zaczął rozpływać się w powietrzu, bo oczy Gundana za nim nie nadążały. Nim mógł jakkolwiek odpowiedzieć wszędzie powstał dym, a sam poczuł uderzenie kopnięciem na nogi. Tylko dzięki przewadze w pewnych aspektach fizycznych nie stracił równowagi, dalej stał na równych nogach, ale zanim się obejrzał otrzymał kolejny cios otwartą dłonią odrzucający go w tył. Wylądował jakieś dwa metry dalej na ziemi mając czując ból w klatce piersiowej. Dodatkowym problemem był brak wizji z jego strony, bo miejsce to otaczał obecnie dym. Mógł się domyślać jednak gdzie jest posiadacz białych oczu, tylko widząc wcześniej jego szybkość nie można gwarantować aby przebywał tam dłuższy czas. Czyżby to oznaczało koniec pojedynku? A może chcieli kontynuować?
Kilka słów do uczestników przypomnienia:
Wszystko co jest widoczne dla przeciwnika piszemy otwarcie, w uhide pojawiać się mogą tylko ruchy niewidoczne dla drugiej postaci.
Kolejną kolejkę o ile jesteście chętni kontynuować możecie zacząć dowolnie, wedle waszego uznania.
0 x
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 9 lut 2021, o 11:18
Pokryty dziwną, szarą plamą przeciwnik okazał się być wolniejszym od Hyugi, jednak jak można było się domyślać, zamiast tego górował w innych aspektach i o tym kaleka przekonał się bardzo szybko próbując uderzyć w jego nogi. Mężczyzna nie zachwiał się, nie przewrócił i to zaskoczyło chłopaka, jednak kontynuował natarcie, które ostatecznie przyniosło efekt i odrzuciło przeciwnika w tył. Bacznie obserwując jego poczynania oraz nietypową chakrę krążącą w jego organizmie, Jun'ichi postanowił nieco zmotywować Gundana, chociaż w rzeczywistości... sam również czuł że potrzebuje motywacji bowiem rywal zdawał się ukrywać swoją prawdziwą siłę.
- Wiem że coś ukrywasz, Gundan. Te żywe tatuaże raczej nie są tylko na pokaz. - skomentował z wnętrza dymnej zasłony, kiedy Jugo właśnie co upadł na ziemię.
Ukryty tekst
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Gundan
Martwa postać
Posty: 587 Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy. 195cm oraz 93kg
Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors Torba - Prawy pośladek Kabura x2 - Prawe i lewe udo
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
Multikonta: Mangetsu
Post
autor: Gundan » 9 lut 2021, o 20:54
Walka się zaczęła choć niestety nie po mojej myśli, atak jaki został posłany w moją złodziejską łapę całkowicie zbił mnie z tropu gdyż nie sądziłem że mój przeciwnik zaatakuje mnie czymś takim. Dalej nie wyglądało to lepiej bo koleś poruszał się tak szybko, że wyglądał jakby się teleportował z miejsca na miejsca. Pierwszy cios którym oberwałem określił bym jako znośny, drugi już zabolał nie wspominając o tym że zdołał odrzucić mnie do tyłu.
Ewidentnie zlekceważyłem swojego przeciwnika korzystając tylko z części swojej mocy lecz czy miałem jej na tyle dużo by faktycznie stawić mu czoła? Tego nie wiedziałem. Gdzieś z tyłu głowy czułem, że mogę nie być wystarczająco silny. Tym razem to ja trafiłem na silniejszego, przez głowę przeleciała mi myśl że tym razem to ja użyźnię miejscową glebę swoją krwią.
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej podnosząc się z ziemi na równe nogi dosyć powolnie cofając przy okazji ręce do normalnego stanu.
- Jun'ichi, muszę przyznać, że nie doceniłem Cię. Jesteś silny . - to mówiąc zacząłem formować pieczęcie a po moim ciele wzór zaczął rozchodzić się do tego stopnia że pokrył całe moje ciało.
Jeśli zdołałem uformować ostatni z czterech znaków wypluwam wprost przed siebie ognisty pocisk samemu próbując dalej wydostać się z dymu, który ewidentnie nie był mi na rękę. W razie gdybym dostrzegł że coś zbliża się w dymie aktywuję w ramach obrony swoją tarczę, natomiast druga zmienia się w szpony którymi atakuje wszystko co znajdzie spróbuje wyminąć moją obronę cały czas próbując opuścić niekorzystny teren.
0 x
Kan Senju
Posty: 448 Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9151
GG/Discord: Hikari#5885
Post
autor: Kan Senju » 10 lut 2021, o 20:53
~ Walka ~
Jun'ichi vs Gundan
Runda druga
W ymiana ciosów tymczasowo faworyzowała jedną stronę, ale to nie oznaczało końca pojedynku. Obaj panowie znajdowali się w chmurze, która blokowała wizję Gundana. Druga strona miała rozwiązanie problemu, ale czy był tego świadomy? Mógł zdawać sobie sprawę z cięższej sytuacji niżeli na początku, ale wcześniej nie poszedł na całość. Ciągle miał małego asa w rękawie dzięki któremu mógł się wzmocnić. Wzory zapełniające połowę ciała pokryły całe wstając na równe nogi. Widać jak przeciwnik nie chciał pójść za ciosem, więc znowu postanowił sam wyprowadzić kolejny atak. Złożył cztery pieczęci, zebrał w płucach powietrze i wystrzelił przed siebie ognisty pocisk. Kula przeleciała, ale niczego nie trafiła. W tym momencie nie miał pojęcia gdzie się znajduje Jun'ichi, a sam był wciąż wewnątrz pozbawiającego go wzroku. Co w międzyczasie robił Hyuuga? To już tylko on wie...
Ukryty tekst
Kolejka dowolna. Mapki mogę zrobić jak chcecie, dajcie mi znać.
0 x
Gundan
Martwa postać
Posty: 587 Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy. 195cm oraz 93kg
Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors Torba - Prawy pośladek Kabura x2 - Prawe i lewe udo
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
Multikonta: Mangetsu
Post
autor: Gundan » 10 lut 2021, o 21:18
Ognisty podmuch ruszył przed siebie, nie liczyłem na większy sukces tego zagrania ot miało to narobić nieco szumu, może ściągnąć uwagę. Oczywiście gdyby zadziałało to bym nie narzekał ale przed wszystkim chciałem mieć pewność, że atak nie nadejdzie z naprzeciwka, a ja przede wszystkim chciałem opuścić teren pokryty dymem.
W tym celu wykonuję kilka szybkich odskoków w tył orientując się co jest za mną aby głupio nie wyrżnąć w jakieś niespodziewane drzewo, a ponadto nie wpaść prosto pod pięści czy technikę Jun'ichiego. W przypadku gdybym zdążył dostrzec zagrożenie stosuję wcześniej opisany manewr zasłonięcia się tarczą oraz atak szponami we wszystko co tą zasłonę spróbuje wyminąć. Ale to tylko w konkretnym przypadku bo jak wcześniej wspomniałem przede wszystkim zależy mi na opuszczeniu strefy która działała zdecydowanie nie na moją korzyść.
Zaczynałem też odczuwać co raz większą chęć stanięcia z przedstawicielem rodu Hyuuga twarzą w twarz, wizja walki zaczynała co raz bardziej mnie nakręcać a wszelki strach i obawy jakby ktoś skutecznie wymazywał gumką z mojej głowy. Zróbmy to jednym ciosem...oooooo taaaak! Zaatakował nas. To bolało. Teraz my musimy zaatakować go. A może by go zabić? Nie! To tylko sparing, potrzebujemy go. Po co? Mamy siebie. Wykończmy go... Głos w mojej głowie, tak dobrze mi znany zaczynał przybierać na sile choć wiedziałem, że jeszcze trochę dam radę go powstrzymywać. Musiałem dać z siebie wszytko i zakończyć to jak najszybciej by nie oddać mu władzy.
0 x
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 11 lut 2021, o 11:35
Jun'ichi poczuł przyjemne ciepło, kiedy wielka, ognista kula przemknęła przez dymną zasłonę w której ukrył ich obydwu. Była to cenna informacja, bowiem jako osoby współpracujące, dysponowali wzmacniającymi się żywiołami, a to mogło przysporzyć mafii jeszcze większych kłopotów. Uśmiechnął się delikatnie po czym dostrzegł to co nastąpić musiało - Gundan zdecydował się opuścić strefę ograniczonej widoczności jednak kaleka nie zamierzał pozostawać dłużej bierny, zwłaszcza że ciało rywala miało już zupełnie inny wygląd niż na początku starcia - to musiało coś oznaczać, a najlepiej było się o tym przekonać w bezpośrednim starciu.
Ukryty tekst
Po chwili z dymu, prosto na Gundana wybiegł Jun'ichi, jednak zaraz za nim biegł od razu kolejny. Każdy shinobi dobrze wiedział co mogło to oznaczać, jednak sam Hyuga również nie był początkującym i wiedział jak korzystać z takich technik - gdy biegnący na przedzie kaleka był mniej więcej ~2 metrów od Jugo, "puffnął" zamieniając się w biały, gęsty kłąb dymu. Ten krótki moment miał pozwolić na to, by biegnący z tyłu, wykorzystując chwilową zasłonę, wyskoczył ku górze (po ukosie w przód) i w sposób identyczny jak na początku walki, będąc nad ziemią, blisko Gundana, napiąć rękę w gotowości do wystrzelenia kolejnej fali sprężonego powietrza.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości