Pasmo Górskie

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

Ciepło rozgrzewało ciało, napęczniało żyły. Chłód nie miał prawa się wedrzeć tam, gdzie królował błękit ognia, raz po raz przepływający falą przez ciało czarnowłosego. Teraz w końcu ustała. Znalazł się tam, gdzie być powinien, gdzie nie ostał się nawet jeden płatek śniegu, bo wszystko zmyła wodna bestia, która wcisnęła ciało w ścianę. Honor? Nie bądź śmieszny, Moja Śmierci. Szanujmy się. Były pewne rzeczy, których nie dawało się w niepowołane ręce. Cukrzykowi nie podstawiałeś ciasta pod nos, dziecku nie dawałeś do ręki noża a niewinnego nie wrzucałeś pod ostrze gilotyny. Nie dawałeś więc i Jemu honoru między strzałą a łukiem. Nie było nigdy nawet takiej krótkiej myśli, która podyktowałaby jego sercu, że wypada stanąć przed przeciwnikiem twarzą w twarz, dać mu szansę, bo każdy człowiek na swoją zasłużył. Tutaj jedyną zasługą była ta, w której umierałeś. Wszystkim robiło się wtedy od razu łatwiej, bez względu na to, którą ze stron byłeś. Rozumiesz mnie, Śmierci? Kiedy umarłeś to był to problem całego świata, tylko nie twój. Śmierdzące truchło można wywalić, rzucić drapieżnikom na pożarcie, bo przecież kto kłopotałby się pogrzebem? A zwycięzcy nikt nie pytał, czy miał rację. Bo to oni budowali historię. Zwyciężeni, jeśli ostali się i uratowali, piszczeli pośród traw, próbując zostać niezauważonymi. Właśnie dlatego nie można było pozwolić, żeby przetrwali jacykolwiek. Ten pisk, który początkowo nikomu nie groził, ignorowany, mógł wzrosnąć do lwiego ryku, orlego zewu, porwać serca i naostrzyć bronie. Historia lubiła się szybko obracać. Dlatego Shikarui lubił obracać się wśród trupów. One nie mogły wstać i szeptać. Nie mogły piszczeć w wysokich trawach i nie mogły wbić ci noża w plecy. Mogły tylko zabrać swoje tajemnice do grobu albo w paszczę dzikich zwierząt.
Ciepła para wydostała się z jego ust, kiedy zatrzymał się przed wejściem do jaskiń, obracając w kierunku Shuichiego. W stronę swojego klona. Jego kopia mogła tylko stać i przyjąć na siebie pełen gniewu cios. Aura osoby, która na co dzień była łagodną, uśmiechniętą osobą, chowającą swoje troski głęboko, by mieć miejsce na działanie i uniesienie głowy ku błękitnemu niebu, była teraz pierwotną pasją, która malowała na białym krajobrazie szalone wzory. Buchającą chakrą, która potrafiła przerazić, stłamsić. Odpędzić. Czuł ją niemal w każdej komórce swojego ciała, tę siłę, która mogła zostać ukojona w jeden sposób - rozlewają krew. I tak oto się polała - tylko miast krwi, była krystaliczna woda. Czemu ona nie wyparowała od spotkania z rozgrzanym ciałem shinobiego..? Sanada był gotowy do ucieczki - im dalej tym lepiej. A najlepiej do wody, z której Jugo nie mógłby go wyciągnąć. Co prawda wtedy straciliby szansę na przesłuchanie ostatniego z żyjącej grupy... a no właśnie, więc musiałby go bronić? Ha... Więc stał. A woda zadziałała jak katharsis, paliła, parzyła, czy może była tą letnią wodą, którą koi się rozpalone gorącym słońcem ciało? Cokolwiek się stało sprawiło, że Shuichi zaczął się uspokajać. Jego ciężki oddech odpowiadał ciężkości myśli i obaw, które musiały szponami zaatakować jego umysł. Oh, oh, martwił się? Shikarui skinął w jego kierunku głową, żeby go uspokoić. A może to był jak najbardziej ludzki odruch? Tak, oczywiście. Druga osoba się martwi, a ty chcesz, żeby zachowała jasność myśli, to nie ma niczego wspólnego z zimnym kalkulowaniem. To na pewno po prostu "ludzkie". Wysunął przed siebie rękę i wystawił tylko dwa palce, zaraz pokazując na wejście. Nadchodzą. Zaraz też przywołał ruchem Shuichiego do siebie i wziął na bark ciało, by wyrzucić je za "róg" bez żadnej kozery, wiedząc, że jeszcze chwilę mają, zanim tamci się wydostaną z tej plątaniny korytarzy. Wrócił na miejsce, złożył ręce w Barana, następnie Tygrysa i zastawił w samym wyjściu pułapkę na dwójkę niecnot, co się kryły w ciemnych, wilgotnych ścianach podziemi. Poczuł dziwną suchość w ustach i lekką niestabilność podłoża. Żądza krwi wypłynęła z nim i uleciała wraz z ostatnim trupem, teraz pozostawiając za sobą pustkę wraz z resztkami chakry, która krążyła w jego żyłach. Trwonił ją za bardzo, za szybko. Zdecydowanie będzie trzeba nad tym popracować.
Cofnął się razem z Shuichim za róg, by pozwolić wrogowi w pułapkę wpaść.


  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

Krew na ziemi nie zdążyła dobrze wystygnąć, a ta w żyłach Shikaruiego zaczynała zamarzać. Wiatrem smagana woda, która powoli poddaje się nadciągającej zimie. Bardzo, bardzo powoli. Nie posiadała żadnego systemu obronnego, więc nie próbowała się chronić. Wiedziała, że zima musi nastać chociażby po to, by mogła po niej przywędrować wiosna. To nie było takie oczywiste dla kilku kropel wody, które zebrane w jedno tworzyły cale jezioro. Więc gdy już nadejdzie, pojawią się nad nią narcyzy i krokusy, zaszumią wierzby, że to czas już stroić się w zieleń. Właśnie: zieleń. Nie czas umierać, to tyko lekka przerwa na sen. Chłód przeszył jego ciało i nie miał niczego wspólnego z zimnem panującym na zewnątrz. Nadal był dobrze opatulony swoim płaszczem, chociaż kaptur zdążył już zsunąć się z głowy i wiatr przeczesywał kruczoczarne, dłuższe kosmyki plączące się wokół opalonej twarzy i czerwonych oczu. To zimno pochodziło z jego skóry i pchało się do jego wnętrza, zupełnie ignorując to, że był ubrany. Obdarł się sam z szaty dla ninja najważniejszej - błękitnej energii, która teraz tkwiła jakby wszędzie, tylko nie tam, gdzie trzeba. Nie w nim.
Oparł się o lodowatą skałę poza widokiem odsłaniającym się podczas wychodzenia z jaskini i obrócił głowę w kierunku Shuichiego. Ten bez problemu przeniósł ciało, z którego nie zdążyła nawet polecieć krew z grotem wbitym głęboko w plecy nieszczęśnika. I o to chodziło. O całkowity pozór, teatrzyk złudzeń, którymi karmi się przeciwnika. Pozwala mu się wierzyć, że już do niczego więcej nie jesteśmy zdolni, kiedy po rękawach pochowanych mamy jeszcze naprawdę wiele sprytnych ruchów. Przecież gdyby chciał, nadal mógłby stanąć prosto, walczyć. Tylko było o co? Jeden drobny chłopaczek i starzec - dwójka shinobich, która mogła im porachować kości równie sprawnie, jak ci tutaj. Och, nie pamiętał, kiedy ostatnim razem się tak zmęczył podczas walki. Czekali tylko moment w ciszy, kiedy w końcu dwójka, na którą czekali, pojawiła się w progu. Witaj w domu! Krzyczeli, ale próg okazał się o wiele bardziej zdradliwy, niż go zapamiętano. Za wysoki, za duży, zbyt śliski. Czarnowłosy wygasił swoje oczy i odbił się flegmatycznie od ściany, przez moment tylko nasłuchując i nie pokazując się nieznajomym. Nie przerywając. Obrócił głowę w kierunku Shuichiego. Nie trudno było zobaczyć czarne znaki na jego ciele. Znów zaczynał tracić nad sobą kontrolę, a Sanada powiedział mu bardzo ważne słowa na tej wyprawie - że pomoże mu nauczyć się radzić sobie z bestią. Przecież nie zwykł rzucać słów na wiatr. Zwykł natomiast paskudnie kłamać.
- Shuichi, spokój. - Odezwał się, odrywając całkowicie od ściany, by wyjść zza pleców mężczyzny i wyciągnąć do niego rękę. Oderwać go od widoku tej dwójki, obrócić go przodem do siebie, gdy położył już dłoń na jego ramieniu, by skupić jego uwagę na czymś zgoła innym. Na sobie. Tak, jak postępowało się z psem. Dlatego równie dobrze Shikarui mógłby powiedzieć waruj. Tym nie mniej - przecież Shuichi był człowiekiem! ...prawda? - Saki. Pamiętasz jeszcze? - Prawda była taka, że Shikarui naprawdę postępował z nim teraz jak ze zwierzęciem. Krótkie, konkretne słowa, zdania, które chyba jako jedyne miały szansę się przebić. Rzecz jasna nie było na to pewności, dlatego czarnowłosy był gotów odskoczyć w każdym momencie. Tak samo jak nie ignorował obecności dwójki shinobich. Czy też - zwykłych ludzi? Objął go ramieniem, by klepnąć go kilka razy po plecach, a tak naprawdę zrobił to po to, żeby zbliżyć się do jego ucha od drugiej strony tak, by tamci nie widzieli, że Shikarui coś szepcze. - Zaufaj mi. - Ha! Bzdura.
Podniósł wyrzuconego przez kunaia chłopaka, który chybił swojego pierwotnego celu i podszedł do niego, wkraczając bez pardonu na lepiącą maź, do której... on jednak się nie przylepiał. Wymierzył solidnego kopniaka w brzuch dzieciaka, by przy jego zgięciu się w pół wbić mu kunai w czaszkę z całym impetem rozpędu ręki.
Lubił mieć rozmówców na wyłączność, kiedy coś go interesowało.
Jeśli chłopak był martwy, w ten czy inny sposób, bo zabicie go było priorytetem, ruszył ostrożnie w kierunku starca, ale nie przekroczył magicznej odległości wyciągnięcia ręki.
- Powiedz, jak uleczyć zatrutych z wioski Jugo, a ja w zamian powiem ci, jak przekazać sennike komuś innemu. Na przykład sobie. - Rzecz jasna to był tylko ślepy strzał, ale Shikarui nie bał się strzelać na oślep, kiedy była szansa, że trafi. A co najważniejsze - że uda mu się kupić zainteresowanie osoby, od której chciał uzyskać informacje. Żaden był z niego manipulator, nie znał się na ludziach, to po prostu... był taki instynkt. Taki uczuć, rozumiesz, Śmierci?
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

No właśnie - nie oznaczały katastrofy, ale mogły do niej prowadzić. A Shikarui bardzo nie chciał tutaj żadnej katastrofy ani ze względu na to, że potrzebowali tego leku, ani dlatego, że sam nie chciał zostać zmiecionym z tej powierzchni. Czuł się ociężały i nie miał ochoty na żadne gwałtowne ruchy, niespodziewane wybuchy, niekontrolowane pojawienie się bestii. Wszystko to, czego względnie przewidzieć się nie dało. Czekało za rogiem domu, a przed nim lepka pułapka - tak samo jak oni czekali tutaj aż pojawi się dwójka. Wroga, nie wroga. Dzieciak nie wyglądał na takiego, który chętnie by poszedł z nimi z powrotem. A może by poszedł? Może był zastraszony, może popełnił błąd i chciał go naprawić? Gdybać sobie można. Jeśli unosisz przeciwko komuś broń, weź pod uwagę to, że przeciwko tobie również ta broń zostanie uniesiona. Ewentualnie jeśli kogoś wkurwisz, to zastanów się, kogo chcesz wkurwiać. Jedna zła decyzja w życiu i kończysz w piachu, tak to bywa. W gruncie rzeczy nie było się nad czym rozwodzić tak długo, jak długo nie posiadało się rozwiniętego sumienia, które kułoby i przeszkadzało w normalnym, codziennym funkcjonowaniu. O Śmierci, czemu zabijasz w ludziach najważniejsze? Zamiast zabrać ich całych, zabierała po kawałeczku. Jednym zabierała po prostu więcej niż innym. I tak dochodziło się do prostego zrozumienia, pojęcia tego, co zakryte przed oczyma wielu. Ignoranci. Nie warto bać się zmarłych ani demonów spod łóżka. Warto bać się za to tych, którzy martwi byli już za życia.
Shikarui nie lubił wielu rzeczy. Był za bardzo przyzwyczajony do swojego własnego towarzystwa, żeby lubić ludzi i ich głupotę. Jak powszechnie wiadomo, istniały dwa stany, w których człowiek zaczynał być zupełnie nie-sobą. Pierwszym był stan głodu, a drugim zmęczenie. Tutaj akurat jakakolwiek irytacja szkodziła bardziej jemu i Shuichiemu, niż temu starcowi, który w oczach Sanady nie lękał się śmierci. Przynajmniej do momentu, w którym nie zobaczył, że widok brutalnej i nagłej śmierci nie zrobił na nim wrażenia - i to negatywnego. Zapach strachu był bardzo pobudzający i zachęcający. Podszedł do starca jeszcze o krok, przekraczając tą magiczną granicę, którą chciał utrzymać, by uderzyć go z otwartej dłoni, jej wierzchem, w twarz z całej siły. Nie miał aż takiej pary w łapie, żeby od razu połamać starcowi szczękę na miejscu, więc jakoś się o to nie martwił.
- Jestem osobą godną zaufania. - Powiedział bez mrugnięcia. - Pomożesz nam, ja dam ci wiedzę i pozwolę ci żyć. Szybka decyzja. Nie mam dla ciebie całego dnia. - Wyciągnął kunai i zaczął nim kręcić na swoim palcu. Nie trudno było zauważyć, że w rękojeści kunaia tkwiła czaszka. Jakaś jego część chciała, żeby starzec się nie zgodził. I było to widać w porażająco jasnych, lawendowych oczach, kiedy spoglądał z góry na staruszka. Oczami wyobraźni już otwierał jego trzewia i wyciągał jelita przez otworzoną ranę, by starzec mógł się napatrzeć na własne wnętrzności wyszarpywane z niego żywcem. Tylko po to, żeby może jednak zmienił w ostatniej chwili swoje zdanie.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

Nie próbował tutaj wzbudzić zaufania. Niektórzy nazwaliby to, co padło z jego ust, sarkazmem, pomimo tego, z jaką powagą to wypowiedział. Starzec po prostu nie miał wyboru i to mu chciał Sanada bardzo wyraźnie zakomunikować. To, czy zaufa, czy nie zaufa, nie miało kurwa żadnego znaczenia. Czemu mieliby niby obdarzać siebie wzajem takim mocnym uczuciem, skoro i tak wbiliby sobie nóż w żebra przy pierwszej lepszej okazji? Przynajmniej on by wbił. I to planował. Kłamał jak z nut od początku do końca, może oprócz tego, że wiedział, jak przelać senninke na inną osobę. Nie żeby to potrafił, ale wiedzieć - wiedział. Palnął tym tekstem sądząc, że to jest to, czego mężczyzna szuka i z jakiego powodu zatruł tylu członków klanu Jugo. Chyba trafił. Mimo tej ironii, która wylewała się ze starca, chyba kupił minimum jego zainteresowania. To dobrze. A nie, chwileczkę... jaka szkoda. Jaka wielka, wielka szkoda.
- Jedni mają cierpliwość, inni broń w ręku. - Shikarui nie miał cierpliwości do ludzi, bo w większości po prostu nie potrafił sobie z nimi radzić. Irytowali go. Wiedząc, że są tylko robakami, glizdami na ziemi, którego właśnie rozdzierał na dwie części orzeł, przytrzymując szponami, zamiast grzecznie się poddać i liczyć na łaskę, woleli z tym dyskutować. Oczywiście, mieli rację! Czarnowłosy nie popełniał tego błędu, zostawiając jedynego żywego z całego morza trupów. Kiedy wszyscy tonęli, nie było wyjątków, ocean nie lubił wybiórczości. Rozbijał wszystko, co nawinęło się pod jego fale, na ostrych skałach. Więc po co cała ta gadka? I on wiedział, że staruszek umrze i staruszek to wiedział. Różnica polegała na tym, czy umrze szybko i w miarę bezboleśnie, czy najpierw będzie chciał się przekonać, jak to jest być naprawdę rozdzieranym na strzępy przez orli dziób. Akurat w tym czarnowłosemu kreatywności nie brakowało.
Odwrócił lekko głowę, na krótki moment w kierunku Shuichiego, nie spuszczając starca z oczu. Tak, by widzieć potomka Saki w kąciku oka i skinąć w jego kierunku głową. Chyba potrafił sobie z jedną kałużą na ziemi poradzić, co?
- Nie potrafię jej przekazać, ale znam przynajmniej jedną osobą, która potrafi. Wymaga to osiągnięcia najwyższego poziomu kekkei genkai i pełnej kontroli nad samym sobą. - Miał tutaj, rzecz jasna, na myśli to, jak Jugo łatwo wpadali w szał. Ale przecież starzec o tym wiedział. - Senninka jest wszczepiana poprzez kontakt fizyczny. Jednym ze sposobów jest wbicie wytworzonego kolca w ciało chętnego i wpuszczenie w jego ciało swojej chakry. Ciało takie osoby musi być odpowiednio wytrzymałe, żeby znieść ból temu towarzyszący i utrzymać nowe pokłady chakry. W przeciwnym razie blokowana jest cała chakra i delikwentowi grozi śmierć. Klątwa zachowuje się niestabilnie. Można ją utrzymywać przez krótki okres czasu. Czerpie z siły życiowej tego, kto go nosi, więc obciąża organizm. Nawet do śmierci. Po ustabilizowaniu pieczęci możliwe jest również podniesienie przeniesionej senninki na wyższy poziom. - Gadał i gadał, i gadał, kiedy tak szli przez korytarze. Uważając pod nogi, na starca i każdy krok, jaki robił. Spodziewał się nawet tego, że starzec będzie chciał ich wprowadzić w pułapkę, ale już nie kręcił kunaiem na palcu. Teraz trzymał go przy wątrobie mężczyzny, gotów go wbić, jeśli ten czegoś dziwnego spróbuje.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

Shikarui nigdy nie uważał, że zna ludzi. Tym bardziej nigdy nie mówił, że potrafi sobie z nimi radzić, czego przykładem była ta rozmowa z tym szaleńcem, który zapragnął zagarnąć w swoje dłonie wiedzę zakazaną. Postępował z ludźmi instynktownie, a jego chłód i odcinanie się było systemem obronnym. Nie ufał im. Poniżał ich, bo, och, jak mogłaś o tym zapomnieć, droga Śmierci? Ludzie nienawidzą tego, czego się boją. I to było sedno odczuć czarnowłosego. Zajęło mu długie lata przekonanie samego siebie, uwierzenie, że sam jest człowiekiem i dlatego może spoglądać na nich nie z dołu, a poziomu równego, a jednak zawsze był trochę kotem. Tygrysy, nawet jeśli największe ze swego gatunku, pozostawały zwykłymi kociakami, które lubiły wspiąć się wysoko, by stamtąd widzieć świat. Ze swojego zamkniętego, bezpiecznego kąta, gdzie miały wrażenie, że nikt ich nie dosięgnie i nie przybiegną łowcy z łukami i włóczniami, których ostre końce zostaną wymierzone w jego grzbiet. Ba! Shikatui był bardzo ciekaw ludzi, dlatego uwielbiał wielkie miasta. Lubił ich obserwować w najbardziej trywialnych czynnościach, przy okazywanych emocjach, lubił je spijać, tak jakby obserwacja ich mogła zastąpić to, jak sam niewiele czuł, jak wszystko było w jego wnętrzu kalkulowane i ważone. Jedna waga, zło po lewej, dobro po prawej. Jak ją widzisz? Lewa stronach przechylona, przeciążona grzechami? Bo w jego wnętrzu była całkowicie równa. Tam, gdzie podział na zło i dobro był jedynie słowem. Takim samym jak herbata i miłość. Choć to ostatnie... chyba zaczęło być bardzo miłe. Słodko brzmiące i smakujące zimą.
- Han Sanji. - Odparł bez najmniejszego zawahania. Rzecz jasna skłamał. Imię jak imię, mogło brzmieć jak tylko zechciał. Całkowicie randomowa persona mogła się wyklarować w umyśle starca. Nie miało to znaczenia. Ani to kłamstwo, ani każde inne. Albo raczej - miało, tylko że nie było dodawane do tej wagi, która powinna się przechylać w dość poważnym stopniu. - Nie musi. Kolec wbija się w ciało i transferowana jest chakra. Nie wymaga to żadnych pieczęci. Istnieje za to technika fuinjutsu, która poskramia chakre w ciele nosiciela, gdyby ta okazała się zbyt ciężka i groziła rozerwaniem na kawałki. Technika wymagała zbyt wielu pieczęci. Nie pamiętam dokładnie. - Przyznał się bez bicia. Wtedy tylko chwilami wynurzał się na powierzchnię z bólu przyćmiewającego wszechświat i zatapiającego w całkowitej czerni.
Czarnowłosy wkroczył do pomieszczenia i sięgnął do materiału, który nakrywał ciało, by je odkryć i sprawdzić, co jest pod nim. Spodziewał się tam znaleźć zaginionego przed kilkoma dniami Jugo. Choć tak na dobrą sprawę sprawdzał tylko z ciekawości. Jak bardzo pocięty był i co mu zdążył ten szaleniec zrobić. Dopiero, kiedy usłyszał pełne ekscytacji słowa, odwrócił głowę w stronę dwójki mężczyzn, unosząc lekko jedną brew. Tak, wspaniała myśl. Spróbujmy! Co może pójść nie tak! Na szczęście Shuichi odezwał się za czarnowłosego. Shikarui wyciągnął jeden kącik warg ku górze jako odpowiedź na słowa Shuichiego. Och, nie musiał się o to obawiać. Więc może jednak go otrujesz, Bezimienny?
Pobawmy się dłużej.
Obserwował uważnie, ale nic niepokojącego się nie działo. Usiadł na krześle, albo na stoliku, na czymkolwiek można tutaj było przycupnąć, obok szaleńca, żeby spoglądać mu na ręce. W gruncie rzeczy był ciekaw. Bardzo ciekaw... cała wiedza, którą ten starzec posiadał, mogła być użyteczna. Co prawda powinien być wściekły, że skrzywdził Saki, ba! Bezczelnie jeszcze twierdził, że to ślepy traf! I trochę był. Ale na czystą logikę - badania tego człowieka mogły być użyteczne. Nie zamierzał się dzielić tym spostrzeżeniem, bo Shuichi by pewnie protestował przeciwko takiemu sposobowi myślenia. Zresztą nie zamierzał nawet tego wprowadzać w "życie". Ryzyko było za duże, że coś się spierdoli. Nie protestował więc, kiedy Shuichi zechciał przetestować specyfik na sobie. W sumie dobry pomysł, czyż nie? Życie Saki było dla Shikaruiego jednak o wiele ważniejsze, niż tego Jugo, nawet jeśli zdążył go polubić i gotów był go bronić. Przed innymi - i samym sobą.
- Nie. Ja nie jestem Jugo, a Shuichi nie kontroluje się wystarczająco dobrze. - Prosto, krótko i na temat. - Nie. Ja nie jestem Jugo, a Shuichi nie kontroluje się dobrze. Jak mówiłem, do tego potrzeba pełnej kontroli nad własną senninką, żeby ją przekazać. - Odczekali godzinę. Przynajmniej Shikarui dał temu godzinę. W tym czasie rozejrzał się wszędzie, nawet capnął kilka rzeczy, żeby zapieczętować je w zwoju, nie pytając dziadka o pozwolenie. Może jakiś dziennik, może jakieś miksturki.
- Wracamy do wioski. Wracasz z nami, dziadku. Już cię spakowałem. - Po dobroci, albo siłą - Shikarui zamierzał go zabrać. Albo nieprzytomnego, albo grzecznie tuptającego z nimi.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

  • Shukarui [zt]. Pisz dalej w domostwie.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Naoki »

Po ostatnich treningach, zielono-włosy postanowił zrobić sobie nieco wolnego. Był zadowolony z postępów jakie osiąga, ciężka praca dawała mu sporo. Nawet jak samemu nie posiadał wyjątkowego talentu. Tylko co mógłby robić w wolnej chwili? Właśnie to był dla niego największy problem, średnio chciał udawać się do miasta. Nie przepadał za innymi ludzi i wolał bardziej samotne klimaty. Tylko wiele możliwości w swych rodzinnych stronach nie posiadał, jeziora, lasy, łąki i góry. Wiele możliwości to nie stanowiło, jednak nigdy nie był w górach. Przez co postanowił wybrać się właśnie w tamtym kierunku.
Spacer w miejscu gdzie nie powinien zbytnio natrafić na nikogo, był świetnym pomysłem. Sama początki wędrówki także nie należały jakoś do trudnych, szlak jaki obrał był łagodny i spokojny. Nie było potrzeby porywać się na niebezpieczeństwo, chodząc bliżej niezbadanych obszarów. Jednak sama wiosenna pogoda także zbyt nie rozpieszczała, przez co Naoki, postanowił schować część swojej twarzy, w czarnym golfie koszulki, wspierając go na nosie. Przynajmniej tak mógł ograniczyć dopływ zimna do niego i ust. Tylko jak długo zamierza tutaj spacerować, nie wie nawet on sam. Zapewne będzie to aż do zmęczenia, bądź wczesnego zmroku. Wtedy będzie dobra pora żeby powrócić do osady.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Kana Yuki

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Kana Yuki »

1/15Zagubiona
[ Naoki - misja D ]

Obrazek
[/b][/center]
Góry są jakie są. Zdradliwe. Łatwo o śmierć albo większy uszczerbek na zdrowiu. Zapuszczanie się w takie tereny bez przygotowania albo podstawowej wiedzy na temat pasma po jakim będziemy się poruszać to głupota. Zwłaszcza, kiedy jesteś dzieckiem - małą, niewinną dziewczynką.
Słyszysz krzyk, właściwie wycie. Po chwili płacz, a zaraz po nim głuchą ciszę. Wokół tylko szum wiatru, który odbija się od skał. Wcześniejszy dźwięk dochodził gdzieś z początku szlaku. Nie brzmiało to na odgłosy zabawy. Zresztą, kto bawiłby się w takim miejscu z dzieckiem?
Po chwili do twoich uszu znów dociera lament. Tym razem nieco cichszy, z dłuższymi pauzami. Słyszysz niewyraźne nawoływania o pomoc. Ledwie dajesz radę ustalić co wykrzykuje ofiara gór. Co zrobisz?
0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Naoki »

W górach może dojść do dziwnych sytuacji, właśnie było tak w tym momencie. Góry były całkiem przyjemne dla chłopaka, mimo lekkiego chłodu czuł się dobrze w tym miejscu. Jednak sam jego spokój nie mógł trwać wiecznie, zawsze musiały wystąpić jakieś zdarzenia losowe mające wpływ na resztę wędrówki. Właśnie to tutaj miało miejsce, krzyk i lament przerywający ciszę w okolicy.
- Co to miało być? - powiedział. Odwracając swój wzrok w stronę, z której dochodził hałas. Raczej nie były to okrzyki radości czy też świetnej zabawy. Tylko czy warto się tym przejmować? Z jednej strony nie była to jego sprawa i nie powinno go to obchodzić, ale z drugiej przydałoby się chociaż sprawdzić czy ktoś nie potrzebuje pomocy.
Wewnętrzne rozterki nigdy nie były przyjemne, zwłaszcza stojąc gdzieś w górach, samotnie.
- W sumie. Przydałoby się już wracać do wioski, mogę to sprawdzić przy okazji. W końcu to i tak ten sam kierunek. - powiedział do siebie. Po czym lekko się rozciągnął, odsłaniając przy tym swoją twarz i ruszył, w drogę powrotną, przy okazji starając się także zlokalizować skąd dokładnie dochodzą dźwięki i wołanie o pomoc. Na pewno trzeba przy tym uważać, jeżeli doszło już do jednego wypadku to trzeba uważać także na drugi.
W sumie, będąc już bliżej przydałoby także się nawoływać. Co byłoby raczej dobrym pomysłem, zwiększającym nadzieje osoby poszukiwanej.
- Halo. Jest ktoś tutaj? - wykrzyczał. Spokojnie, o ile wcześniej nie zlokalizował nikogo potrzebującego pomocy. Jednak także był uważny, zawsze mogła to być jakaś zasadzka.
Przy odnalezieniu rannej osoby, przydałoby także się jej dobrze przyjrzeć, by mieć pewność co do całego zajścia. A przy okazji szukania można się zastanowić co dokładnie miało tutaj miejsce.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Kana Yuki

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Kana Yuki »

3/15Zagubiona
[ Naoki - misja D ]

Obrazek
[/b][/center]
Pomoc innym zawsze jest opłacalna. Bogowie się cieszą, karma wraca, a ocaleni są ci dozgonnie wdzięczni. Przynajmniej w optymistycznej teorii. Podsumowując, czasem warto zejść ze szlaku, stracić nieco czasu i - być może - uratować czyjeś życie.
Znów rozpoczął się ryk, im bardziej zbliżałeś się do epicentrum dźwięku, tym bardziej stawał się on nieznośny. To coś pomiędzy muzyką Sarsy, a pierwszym krążkiem Justina Biebera. Na twoje nawoływania nikt nie odpowiadał, jednak koncert szlochania nie ustawał. Podążając za odgłosem natrafiłeś na dziecko - dziewczynkę, na oko pięcioletnią. Rozbite kolano, zdarte łokcie i potargane włosy. Zgubiła drogę, uciekała przed kimś? Nie wiadomo. A przynajmniej na ten moment.
Mała blondyneczka zdała się nie zauważyć obecności zielonowłosego. Opierając swe plecy o skałę zaczęła przecierać brudnym rękawem oczy.
Rozejrzała się po okolicy. Zauważyła cię, na pewno. Jej oczy tkwią w twoim obrazie.
- Zostaw mnie!
Głos dziewczynki przepełnia strach, przerażenie, a ona sama próbuje wstać i uciekać niczym ranna sarna przed kłusownikiem. I może by uciekła, gdyby nie to, że każda próba uniesienia drobnego ciałka kończy się upadkiem. Nie wygląda to dobrze.
0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Naoki »

Gdy można pomóc komuś przy okazji, nigdy nie zaszkodzi tego zrobić. Przecież to nie było tak, że Naoki nie mógł by spojrzeć sobie w twarz jakby odwrócił się plecami do kogoś kto potrzebuje pomocy. Czasami jest źle być tym dobrym, chcącym pomagać innym w potrzebie. Wystarczyło jedynie ciężko westchnąć, odwrócić się na pięcie i wyruszyć na poszukiwanie źródła hałasu i wołania o pomoc. o ile te dźwięki dochodziły z tego samego miejsca, wiele by to ułatwiło, ale nigdy na początku nie ma się takiej pewności.
Samo zlokalizowanie niewinnej poranionej dziewczynki, nie było trudne. Nawet dla kogoś kto absolutnie nie zna się na tropieniu. Za dobrze to ona nie wyglądała, było to prawie tak samo tragiczne jak jej wycie przysparzające o ból głowy. Raczej się stąd prędko nie ruszy, nawet usilnie próbując nie będzie to przyjemne. Jeszcze jej postawa i to co wykrzyczała. Zapewne kogoś bardzo się boi. Więc raczej można wykluczyć jej spacer w okolicy i przypadkowy wypadek, a wziąć bardziej pod uwagę ucieczkę przed kimś.
Zielonowłosy postanowił nie podchodził do dziewczynki, bo i po co. Skoro chce by ją zostawił. Zrobił to co chciała, kucnął w miejscu, w którym go zobaczyła. - Skoro tego chcesz. To Dobrze, zostawię Cię. - odparł, nieco oschłym i lekko pozbawionym emocji głosem. Oczywiście nie miał takiego zamiaru, jednak nie wyjdzie nic dobrego z pomagania komuś na siłę, to może wyrządzić większe szkody niż pożytek.
Po krótkiej chwili, ponownie stanął na prostych nogach i odwrócił się do nieznajomej plecami, robiąc jeden powolny krok w przeciwną stronę. - Tylko nie krzycz tak, przez to łatwo Cię tutaj znaleźć. Jeżeli przed kimś uciekałaś, zapewne będzie tutaj niedługo. Skoro ja dałem radę Cię znaleźć. - powiedział, podnosząc jedną rękę go góry, w fałszywym geście pożegnania. Po czym powoli ruszył przed siebie, czekając na to aż nieznajoma osoba go zatrzyma. Wtedy mógłby spokojnie do niej wrócić i zaoferować swą pomoc, jednak tym razem z uśmiechem na twarzy.
A jeżeli to nie nastąpiło oddalił się na bezpieczną odległość, z której mógłby obserwować całą okolicę dziewczynki i robić za jej tymczasowego anioła stróża, który w razie niebezpieczeństwa wkroczy do akcji i jej pomoże. W pierwszym wypadku, najpierw postanowi zadbać o wygodę rannej tworząc przy niej kryształowe sanki, z wygodnym oparciem i lekkim ozdobami w formie wycięć. Kto powiedział, że nie można tworzyć sztuki przy użyciu jutsu. A po tym, przyszła pora na zdobycie paru cennych informacji od młodej niewiasty. Oczywiście zaczynając od jej imienia, trzeba mieć pewność czy nie jest w szoku i czy na pewno poprawnie kontaktuje się ze światem. Dalej oczywiście przydałaby się informacja odnośnie tego w jaki sposób się tutaj znalazła. Dla kogoś krzywdzącego dzieci nie jest przewidziana żadna litość.
W przypadku drugiej opcji, nie używał żadnych jutsu, nie było to mu do szczęścia potrzebne, chociaż kryształowe krzesło mogłoby być ciekawe, jednak w tym wypadku potrzebna była dyskrecja by móc zobaczyć jak najwięcej, a przy tym nie być zauważonym. Kto by się spodziewał, że takie rezultaty przyniesie niewinny spacer, w okoliczne góry. Może lepiej było jednak iść do miasta? Do własnego, wygodnego domku, gdzie mógłby delektować się ciepłem i jedzeniem przygotowanym przez samego siebie.
  Ukryty tekst
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości