Pasmo Górskie

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

Zatrzymał się, kiedy jego umysł przestał skupiać się na tym, co bezpośrednio przed nim, a powędrował tam, gdzie zwykły wzrok ludzki by nie sięgnął. Skinął głową w odpowiedzi na pytanie Shuichiego. Oczywiście, że mógł. I właśnie to robił. Wpatrywał się w przestrzeń, której nie dostrzegał, bo szkarłat tych oczu, o wiele czystszy od czerwieni krwi, widział o wiele więcej.
Od razu zanotował bliskość wody, ocenił, jaka jest odległość między nią, a tym, co kiedyś mogło być nawet małą wioską, ewentualnie jakimś obozem dla pana ziemskiego, idealnym na długie polowania, albo zwyczajnymi chatami dla drwali. Czymkolwiek to było - pamięć o służbie tych budynków przepadła wraz z ich właścicielem. Może tam był obóz drwali wcześniej, zanim założono go bliżej? Tylko w sumie - bliżej czego? Tamtej wioski, którą minęli? Tutaj, na przedlążku progów, które utrzymywały góry, dokądkolwiek było daleko. Zresztą miejsce to nie było aż tak opuszczone, skoro zadomowili się tam nasi bohaterowie tego opowiadania. Ci, którzy mieli być bardziej czarni, bardziej źli i bardziej antagonistami, niż był nim Shikarui. Nie taki młodziutki już chłopak nawet lubił stawiać się w roli bohatera. Wtedy nikt nawet nie podejrzewał, jak zepsuty był w środku. Więc - dwa budynki. Duże? I co w nich było? Broń? Rzeczy codziennego użytku? Wnioskując po okolicy, chyba ta paczka musiała się tutaj zadomowić od dłuższego czasu, albo dopiero co to miejsce znaleźli i postanowili wydomowić stąd prawowitych właścicieli. O wiele istotniejsi byli ci, którzy kręcili się na zewnątrz, przy ognisku. Uzbrojeni? Shikarui wycenił ich poziom chakry, by przekonać się, czy są ninja, czy zwykłymi śmiertelnikami, ale to akurat było niemal oczywiste. Nawet oczywistości nie są takie same stawiane za dnia i porównywane nocą. Kolejna dwójka. Współpracownicy? Shikarui zbliżył się do nich wzrokiem, przyglądając się tak, jakby tam był, najpierw jednemu, a potem drugiemu. Ten blondyn wyglądał na ucznia. Shikarui próbował się skupić, by usłyszeć, o czym rozmawiają, ale nie ważne, jak się starał - po prostu nie mógł tego zrobić.
- Przed nami jest kilka budynków. Dwóch shinobi na zewnątrz, dwóch w jaskiniach. Nie spodziewają się żadnego pościgu. - “Cofnął się” do siebie po ustaleniu, ile kilometrów (albo metrów?) przed nimi znajduje się ten obóz. Nawet jeśli nie był malowniczy, jeśli te deski, zbutwiałe i czekające na swoją kolej w drodze do bycia zakopanymi przez śnieg, nie niosły ze sobą przyjemnego ciepła domowego ogniska, drzemał jakiś spokój w tamtym miejscu. Coś, co sprawiało, że czarnowłosemu podobało się to, na co spoglądał. - Teren otoczony jest gęsto drzewami, zakradnięcie się tam nie będzie problemem. Zresztą zabiję tę dwójkę, zanim tam dotrzemy. - Sięgnął po jakiś kij i narysował na nim rozstaw domów, “x” zaznaczając miejsce, w którym pod ziemią znajdowała się tamta dwójka. Kropką zaznaczył dwa domy, które nadal są w użyciu. - Nie ma nikogo w tym terenie poza nimi, ale nie wiem dokładnie, jak rozłożone są podziemne korytarze. Moje oczy nie przenikają całkowitych ciemności. Będziemy musieli być ostrożni. Mogą tam być pułapki.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

Jednocześnie? W sumie o tym nie pomyślał… ale to nawet byłoby możliwe. Gdyby tylko miał lepszy łuk. Daishi słynęło z myśliwych i swoich broni dalekiego zasięgu, chyba przydałoby się nabyć coś u jakiegoś porządnego rzemieślnika. Sprawa na kiedy indziej. Kiedy już wróci, kiedy cel zostanie upolowany, kiedy ktoś inny zostanie uratowany… Śmiesznie ten świat funkcjonował - żeby ktoś przeżył, ktoś inny musiał zginąć… a nie, wróć. Przecież jeśli zginie ten, który jest odpowiedzialny za stan Saki, to nie uda się jej uratować. Należało wziąć na to solidną poprawkę. Szkoda. Shikarui nie lubił spraw skomplikowanych, zaś wszędzie, gdzie należało się powstrzymać przed ciosem kończącym (który lubił być u Shikiego też tym rozpoczynającym), robiło się skomplikowanie. Trzeba się było bardziej wysilić. Postarać. Tutaj na szczęście sprawa była na tyle ważna, że nawet przez myśl mu nie przeszło, czy w ogóle chce się starać.
- Myślałem o wyeliminowaniu każdego po kolei. - Wyjaśnił łopatologicznie. Już nie zamierzał dodawać, że przecież Shuichi widział już styl walki czarnowłosego i wiedział, na czym się opierał. Na pewno nie na wdawaniu się w jakąkolwiek dłuższą walkę. Nie to, żeby jego ciału brakowało wyćwiczonej wytrzymałości. - Wypytywanie kogoś na górze jest zbyt problematyczne. Nie chcę niepotrzebnego hałasu i nie znamy ich umiejętności, żeby założyć, że wystarczy im związać ręce. - Napatrzył się już na Kenshiego, widział Yukich, Kosekich - wystarczająco wiele zdrowo popierdolonych klanów, żeby wiedzieć, że związany ninja nigdy nie jest na tyle bezbronny, żeby mu zaufać. - Nie widziałem żadnego więźnia. Tamta dwójka w podziemiach odmierzała czyjąś krew. Nie byli ranni, więc może być to krew zaginionego Jugo. Albo jelenia. Obojętne mi to. Stoją na drodze, więc albo coś wiedzą, albo to oni. - Albo niczego nie wiedzą, taka możliwość również istniała. - Jeśli ślady nie będą omijać tej wioski wytniemy możliwosć, że została przez naszą grupę wyminięta. - Wtedy rzeczywiście tamci by niczego nie wiedzieli. Ale czarnowłosemu byłoby na rękę, gdyby jednak ślady poprowadziły ich prosto do tej wioski. Coś w nim bardzo, bardzo mocno… domagało się krwi. Niemal jak dla sportu. Uprawiasz go po to, by nieco rozluźnić napięcie. Shikarui po prostu lubił strzelać z łuku. - Od razu po wyeliminowaniu tych na zewnątrz udamy się do jaskiń. Plan może ulec zmianie. Przed nami ponad 4 kilometry drogi. - Sanada nie był mistrzem planowania. Uwielbiał trzymać kontrolę, ale ta kontrola nijak nie kolidowała z jego skłonnościami do improwizacji. Jasne, jakiś zarys planu miał niemal zawsze, ale modyfikowanie go na bieżąco nie stanowiło żadnego problemu.
- Sięgam strzałą do 200 metrów. - Dopowiedział Shuichiemu już w drodze, kiedy przemieszczali się do obozu. - Jeżeli dasz radę się podkraść i wyeliminować jednego, ja zajmę się drugim. I będę cię osłaniał.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

Trójka. Trójka to zdecydowanie za dużo, kiedy chcesz załatwić sprawę szybko, cicho i sprawnie. Można wypuścić dwie szybkie strzały, następujące zaraz po sobie, ale trzy? Nauczony doświadczeniem wiedział, że sensorów na tym świecie jest sporo, zdecydowanie za dużo jak na taki mały skrawek ziemi z całej poznanej, jaką dostali. Dlatego o wiele bardziej mu pasowało wystrzelanie ich jak kaczki, bezpiecznie, powoli, w świście cięciwy zlewającej się z jego oddechem. Bardzo cichym. Bardzo stonowanym. Tak jak stonowane były kroki, które stawiał na leśnym podłożu. Opuszki kocich łap, kroczących tam, gdzie każdy by się zagubił i zapomniałby, czy nadal ma brnąć do przodu, czy lepiej już zacząć zawracać. Nie musiał widzieć dokładnie tego, co działo się w obozie, nie teraz. Prowadził go widok krwi, który powinien odstręczać i porażać wraz z myślą, że być może właśnie tam, w podziemnych korytarzach, słychać jęki torturowanych, badanych pacjentów, którzy nigdy nie chcieli być badani. Nigdy nie chcieli przestać oglądać wschodów słońca, a już na pewno nie w takim wieku. Że ci ludzie tam to jedni z tych, których najlepiej wystawić na pręgierz - niech potną ich skórę i posypią solą, a potem zostawią. Tłum ukamienuje, kruki dokończą robotę. Nie przerażały go te myśli i nie sprawiały, by struny jego ducha zagrały ostrym łkaniem na sumieniu. Miejsce na wrażliwość nie istniała, kiedy wyruszałeś na polowanie. Wystarczająco długo wszyscy wokół oszukiwali się i wmawiali mu, że jest psem. Nie był nim. Był tym tygrysem, który lubił czuć woń swojej ofiary.
- Jedna osoba wyszła z korytarzy. Będzie trójka. - Ostrzegł swojego towarzysza, widząc, jak jeden z nich dołączył do ogniska. Najlepiej byłoby poczekać na noc, ale nic nie wskazywało na to, by miała być piękna i bezksiężycowa. Zresztą akurat to, że pojawił się w nim gram niecierpliwości, było prawdą. Nie chciał czekać kolejnych długich godzin na obserwacji, kiedy pragnienie rwało go do przodu i prowadziło na smyczy, szczuło na tych, co byli przed nimi, bez żadnej różnicy, czy to wrogowie czy przyjaciele. Tak wiele zmarnowanych dni - a może wykorzystanych dobrze? Tak wiele godzin w monotonii. Wszystko po to, żeby dotrzeć do tego krańca znanego świata, na kompletne zadupie.
Shikarui znalazł sobie punkt w odległości 100 metrów, ewentualnie dalszej, w zależności od sytuacji, i tam usadził się na jednej z gałęzi, szukając idealnego miejsca na oddanie strzału. Jeśli zamieszanie zaczęło się wcześniej, to i wcześniej znalazł punkt, z którego mógłby oddać czysty strzał. Znów uruchomił swoje oczy, by kontrolować to, co się tam dzieje, gdzie jest Shuichi. Nałożył strzałę na cięciwę i… całe szczęście. Wystrzelił w stronę tego, który wskazywał palcem Shuichiego, będącego w nieco innym położeniu, nadchodzącego pod innym kątem. Melodia jego serca, całkowicie wolno bijącego. Pieśń, razem z którą podróżał, chcąc, by ta doleciała do celu. Nie czekał jednak na wynik. Od razu wystrzelił kolejną strzałę, tym razem pojedynczą. W ten sam zresztą cel, starając się wciąż poprawkę na to, w którą stronę może odskoczyć, biorąc po uwagę jego ustawienie względem towarzysz i bezpośrednio to, co miał wokół.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

  • Mapka
    Różowy - Shikarui. Czerwony - Shuichi. Ciemnoniebieski - ten, który zaalarmował pozostałych. Jasnoniebieski i zielony - pozostała dwójka. Bok sześciokąta to około 4m.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

Plany zawsze się sypały. Możesz mieć ich tysiące, niech będą to miliony - zawsze coś pójdzie nie tak. Fałszywy podmuch wiatru, drobny ruch przeciwnika, na który nie masz wpływu, nieszczęsny pech. O ile ktoś w szczęście i nieszczęście wierzył. Dla tego, który teraz stał na jednej z gałęzi, skryty pośród drzew, był to zaledwie jego własny błąd, a nie nieszczęśliwy zbieg okoliczności. To przeznaczenie, wobec którego był łaskawy się przychylić. Coś zadrapało w jego wnętrzu, przesyłając przyjemny dreszcz wzdłuż kręgosłupa, gdy jednocześnie inna ręka zacisnęła się z niezadowolenia na jego żołądku. Odczucie zadowolenia i niezadowolenia nie były ze sobą sprzeczne. Nachodziły na siebie jak idealnie dopasowana materia. Ta część puzzla, której bardzo długo szukałeś i nie mogłeś znaleźć w identycznych kolorach, a wszystkie przetkane odcieniami błękitu! Niebo, niebo - bo to do niego nawołują, by się wznosić. Szalony Byakko stąpał po nim na co dzień, to czasami zdarzały się te drobne, niedogodne momenty dla człowieka, kiedy opadał miękko opuszkami na ziemię i stawał się żywy do boleści. Sam czuł, że żyje, więc nie potrzebował więcej dowodów na to, że każdy zastrzyk tego narkotyku podziała jeszcze lepiej. Za łatwo było się uzależnić, wiesz? Pragnąć tego adrenaline rush, która sprawiała, że serce tak mocno zaczynało uderzać, że..! Że każdy powiedziałby: bije normalnie. Tylko Ty jeden wiedziałeś, jakim odstępstwem od normy było czucie, że cokolwiek się jeszcze w pustej klatce piersiowej posiada. Bo to wszystko mięśnie, zbitek mięsa połączonych liniami krwi, przylepionych na siłę do kości, jak więc miałyby być puste?! Tak to - bo nie znał prawd żywych. Nie obaczył więc cudu. I w tym wszystkim za łatwo się było zapomnieć. Porzucić to, co niebieskie i zostać tu, gdzie biel, brąz i resztki zieleni wychylając się spod pierzyny Królowej Zimy. Zbyt łatwo było mu zostać na tej gałęzi tylko po to, by przekonać się, jak ta potyczka się zakończy. Kto będzie górą? Naturalna bestia, która nie potrafiła nad sobą panować, czy jednak wrogowie, których tak mocno pragnęła wytropić? Shikarui przesunął językiem po wargach, jakby sam Hiachiman musnął je słodkim miodem, składając na czole rozgrzewający pocałunek. Bardzo szybko to, co było ich zamieniło się w to, co jego. Jego teren łowiecki. Jego ofiary.
Zsunął się w dół, puch rozproszył się pod jego ciężarem ciała, i pomknął w lewą stronę, zmniejszając nieznacznie odległość między sobą a domostwami, biegnąc mniej więcej w stronę jednego z opuszczonych domów, które zasłaniały cały widok, tylko po mniejszym ukosie, jeszcze mocniej na lewo. Cal był taki, by znaleźć się w pozycji, która umożliwi oddanie kolejnego strzału - najprawdopodobniej w przeciwnika, który był najbardziej wysunięty na wschód.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

  • Mapka
    Różowy - Shikarui. Czerwony - Shuichi. Ciemnoniebieski - ten, który zaalarmował pozostałych. Jasnoniebieski i zielony - pozostała dwójka. Bok sześciokąta to około 4m.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

Lew, który urodził się w klatce, nie był podobny do lwa urodzonego na wolności. Mogły wyglądać tak samo - o tej samej, bujnej grzywie, z tym samym odcieniem futra, o takiej samej wysokości w kłębie i masywnych łapach, ale nigdy nie będą do siebie podobne. A wiesz, Przyjacielu, co ich różniło? Mój Panie Przeznaczenia, układający planszę, na której figurami były zjawiska przedstawione. Te śmieszne, podrygujące jak lalki ludziki i ten śnieg, w którym odbijały się tygrysie łapy w pogoni za zwierzyną. To oczy. W miodowych ślepiach, co lśniły nocą dzikością Luny, wygasał blask, bo nigdy nie doświadczyły na swojej skórze dzikiej, pierwotnej gonitwy. Nie wiedziały, czym jest uczucie gasnącego pomiędzy łapami życia. Nie głodowały dniami, by w końcu zalać paszczę gorącą krwią z wyjącego agonalnie zwierzęcia. To też różnić miało człowieka, istotę o zasadnej moralności, rozumną! Najmądrzejszą z istot, jakie zrodziła ta ziemia, od bestii, które ukochały cienie. I półcienie, i niepewność gwiazd, co kpiły ze śmiertelności, i karmin na bieli, szkarłat na karminie. W pomieszaniu zmysłów, kiedy nie musiałeś myśleć, dumać i zastanawiać się nad czymkolwiek - do przodu wiódł instynkt, nic więcej. Koniec końców to nie te bestie, które polowały, nie te lwy, które nazwano królami zwierząt, były najgroźniejszym, co ta Ziemia stworzyła. To My. Nikt inny, a właśnie My. Ty i Ja. Kiedy już zrównam się z bogami, z całą pewnością będę w końcu mógł powiedzieć: My.
Czarnowłosy nie zatrzymywał się i nie przystawał. Zniszczony budynek był tylko kierunkową, nie punktem docelowym. Tym punktem docelowym był ten karaluch, który nawigował. Nadawał sens, umożliwiał poruszanie się reszty. Trzymający w dłoni batutę półbożek. Nie, nie zastanawiał się nad tym, jak to możliwe, bo wiedział doskonale, jak to możliwe. Co dwa kroki w swoim życiu natykał się na przeróżne zdolności sensoryczne i nie było już chyba takiej, której by nie poznał. "Nie poznał". Był młody, świat był bardzo stary i miał bardzo wiele sekretów, które schował w Puszcze Pandory. Im mniej tu, u Nas, wiedziałeś, tym lepiej spałeś. Kiedy wiesz za wiele, przestajesz sypiać wcale. Każda z ironicznych, migotliwych gwiazdek, chowa w okowie granatu nóż, co wisi na bardzo cienkiej lineczce. Jedna zła wola, druga zła myśl. Zgadnij, gdzie tej nocy spadnie deszcz?
Shikarui olał ziemne klony, bo aż za dobrze wiedział, że bydlęta są wytrzymałe i jedna strzała nie zdoła ich powalić. Zresztą - kto by marnował siły na klony? Cenne szpony się tępią, prędzej czy później zaczyna ich brakować. To teraz kwestia tego, który z nich był szybszy. Shikarui złożył szybko pieczęć Barana, następnie Tygrysa, zbierając błękit energii, by splunąć nią w biegu na tych, których mijał, biorąc poprawkę na ich tempo poruszania się, celując bardziej w ich nogi i najbardziej - w tego ninje, który nie był klonem. Rzecz jasna, kiedy był już 15 metrów od przeciwników. Bo tak, zamierzał wejść z nimi w bezpośrednią walkę... a przynajmniej jego szarża na to wyglądała. Nawet jeśli nie bezpośrednia, bo bezpośrednio - kierował się do wody. Łuk przytrzymał jedną ręką. Bardzo płynnie zmienił swoją wizję na tą, która gwarantowała mu widok wszystkiego, co dzieje się wokół niego, by mieć pewność, że żadna technika nie poleci w jego plecy. Ani żaden zabłądzony kunai go nie trafi. Był gotowy do odskoku w każdej chwili. Nałożył kolejną strzałę na cięciwę i wypuścił ją w kierunku ninjy. Z wielką premedytacją w jego klatkę piersiową i nikłym uśmiechem na spokojnej twarzy.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

  • Mapka
    Różowy - Shikarui. Czerwony - Shuichi. Ciemnoniebieski - ten, który zaalarmował pozostałych. Jasnoniebieski i zielony - pozostała dwójka. Bok sześciokąta to około 4m.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Shikarui »

I widzisz, snując tą opowieść posunęliśmy się do punktu, z którego nie było odwrotu. Nikt tutaj nikogo nie pytał, czy mieli dobre intencje. Przecież nikt nie był na tyle głupi, żeby o to pytać. Wyczuwasz przeciwnika, czujesz jego chakrę. Strzelasz. Bez powitania i słownej gry wstępnej. Zachowujesz ślinę na potem, nie mieląc językiem bez potrzeby, bo zachowasz ją na pożegnanie, kiedy już wszyscy będą leżeć rozciągnięci we własnych wnętrznościach i kale, kiedy krew jeszcze będzie ciepła, a myśli gorące. To będzie takie twoje własne, prywatne pożegnanie - spluniecie w twarz tym, co sądzili, że mogą stanąć naprzeciwko Ciebie i wygrać to, co rozpoczęli. W ramach człowieczeństwa, wieczorem, gdy zgasną nawet gwiazdy i nie będzie żadnych świadków, zadrżą twoje ręce i upadniesz na kolana przed swoim własnym Bogiem. Tym łukiem, kunaiem i mieczem. Żadnych innych obcych bogów nie miałeś przede mną, albowiem grzechem było zbaczanie na ścieżki bluźnierstwa, takowoż zapisano na wysokiej górze, w kamiennej tablicy, by ludzkość nigdy nie zapomniała. Rozgrzeszenie przyjdzie razem ze świtem, niczym się nie martw. Nie będzie wyrzutów sumienia. Hahaha, przecież nie będzie na nie czasu! Nim dobrze wstanie nowe Słońce, nim dobrze napiszemy Nową Historię, już potoczą się te mniejsze. Z tych drżących dłoni potoczy się krew.
Zawsze lubiłeś przecież atrament, który był bardziej wyrazisty.
Nie było spoczęcia na laurach z powodu drobne sukcesu. To przecież tylko drobny sukces. Ziarnko ryżu sypnięte przez ramię na szczęście w całej chmarze innych ziarnek nie miało najmniejszego znaczenia. Nie wiedział, jakimi technikami dokładnie operują przeciwnicy, dlatego musiał dokładnie widzieć, co się dzieje i był przygotowany nawet na to, że ci natychmiast wyzwolą się w ten czy inny sposób. Właśnie - czy klony posiadały jakąś chakrę poza podstawową, która pozwalała im na utrzymanie się przy życiu?
Shikarui sięgnął po kolejną strzałę, obrócony do swojego przeciwnika tyłem. Ignorant! Ten, co ignoruje przeciwnika, zawsze kończy martwy! A jednak uskoczenie przed łańcuchem nie było większym problemem. Czarnowłosy bardzo zgrabnie powiększał dzielącą ich odległość. Ano właśnie - powiększał? Czy jednak ten, który za nim gonił, był na tyle szybki, żeby ta granica wręcz zanikała, albo utrzymywała się na równym poziomie? Sięgnął do torby przyczepionej do boku po notkę, którą przylepił do łuku. Z całkowitym spokojem, choć grzmiały bębny i serce powinno walić młotem. Więc czemu? Jedynym co słyszał był świst powietrza. A może to już drżenie krwinek pod skórą, które zatrzymały swój bieg, tak jak zatrzymuje się dech, kiedy czeka się na crescendo. Moja słodka, dzika melodio... co dziś dla mnie zagrasz? Sanada obrócił się znów i wypuścił strzałę, kierując znów na tors mężczyzny. Tym razem jednak w dolną część, by czasem jego przeciwnik nie nauczył się unikać. I by strzała, nawet jeśli nie trafi, nie poleciała daleko za niego, a prosto pod jego nóżki. Hej, słyszałam, że lubisz jaskrawe kolory? Boom.
Okrutne to słowa, okrutny to los - zostać samotnym na polu bitwy. Ogarniętym zwierzęcymi, pierwotnymi instynktami. Jak zabawnie, widzisz to, Śmierci? Ta dwójka niczym się od siebie nie różniła. Może prócz tej małej różnicy, że Shikarui myślał bardzo trzeźwo. Więc dali tygrysowi rozum ludzki i ludzką wolę, uchylono bramy dla niego do ludzkiego świata i powiedziano: więc idź! Nie poszedł. Pobiegł tak prędko, na ile prędko tylko mógł biec. Okrutne było to, że Shikaruiego nie obchodził teraz los Shuichiego. To, czy się zezwierzęcił, czy właśnie nie został przyszpilony kolcami, czy... cokolwiek się z nim dzieje. Mógłby usiąśc, spoglądać. Podziwiać to, czego Han nienawidził. Kiedy spoglądało się na Jugo w tym stanie, zaczynało się rozumieć, jak żałośni są.
Jak żałośni są ich przeciwnicy, których kręgosłupy pękają w łapach Jugo jak mizerne gałązki drzew.
Shikarui dobiegł do wody i wskoczył na jej powierzchnię. Słoje rozeszły się po krystalicznej tafli i szum wiatru został nagle zastąpiony słodkim tchnieniem natury o wiele mu bliższej. Matko, matko, powiedz przecie... Dłonie zabójcy ułożyły się w pieczęć Tygrysa, a błękit energii wlał się do wody. Oddała mu swą wolę, więc wolą jego stała się wola wody. Jedna z fal uniosła się, ukształtowała w jego identyczną podobiznę, a jej dłonie natychmiast złożyły się w dwie pieczęci. Najpierw Smoka, a potem? Oczywiście, że Tygrysa. Wielki wodny wąż miał wpaść prosto na plecy użytkownika Dotonu.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4025
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pasmo Górskie

Post autor: Ichirou »

  • Mapka
    Różowy - Shikarui. Czerwony - Shuichi. Ciemnoniebieski - ten, który zaalarmował pozostałych. Jasnoniebieski i zielony - pozostała dwójka. Bok sześciokąta to około 4m.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik