Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
- Tetsurō
- Posty: 1105
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Tetsurō
- Posty: 1105
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
-
- Postać porzucona
- Posty: 561
- Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Szpon, Kuro
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
- Multikonta: Rimuru
Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
- Nie ryzykowałabym gdybym nie musiała - powiedziała opadając na grzbiet konia. Cała ta jazda była dla niej bardzo męcząca. Doskonale wiedziała dlaczego nie powinno podróżować się na koniu bez choćby koca czy innych rzeczy. Krew płynęła po jej udach, tkanina której do tej pory zadaniem było chronić jej ręce, była teraz cała po przedzierana. W miejscach gdzie skóra, pocierała o koński bok w końcu zaczęły pojawiać się drobne ranki i zaczęła z nich płynąć krew. Na następny raz postara się temu zapobiec, ale czy miałaby jak?
- Przez granicę przemyka najpewniej dwóch członków rodziny Ekibyo. Jadąc tutaj dostrzegłam jednego z nich z synem kupca. Drugi to koleś z przyszywaną skórą i dziwnymi kolczykami, Shintazu, jechał ze mną, zabił drugiego woźnicę.... - powiedziała wymęczonym wręcz tonem uderzając znajdujące za sobą nieprzytomne ciało psa, nie zamierzała go wprowadzać we wszystkie szczegóły w końcu - Powiadom kogoś z moich, niech go dorwą, oddamy tamtego później straży, gdyż wraz ze wspólnikiem podpalił las w Kyuzo, prawie zabijając przy tym swojego własnego ninkena - wskazała za siebie. I w ten piękny sposób, jej wina stawała się czyjąś winą. W ten sposób, nikogo wręcz nie musiała przekonywać iż to jej wina. Jedynym dowodem jej winy był pies, ale psa poparzyły płomienie od ogniska - Zapłacą za takie akcje, obiecuje Ci - skłamała gładko, dotykając bolących miejsc na ciele. Gdy odsunęła rękę od uda, strażnik mógł zobaczyć krew na jej rękach.
- Wezwij kogoś z moich - powiedziała, bojąc się jechać dalej. Gdyby miała walczyć czy coś innego robić, nie byłoby problemu, bo nie ocierałaby niczym o uda, a jazda dalej byłaby po prostu kontynuacją tortury.
- Przez granicę przemyka najpewniej dwóch członków rodziny Ekibyo. Jadąc tutaj dostrzegłam jednego z nich z synem kupca. Drugi to koleś z przyszywaną skórą i dziwnymi kolczykami, Shintazu, jechał ze mną, zabił drugiego woźnicę.... - powiedziała wymęczonym wręcz tonem uderzając znajdujące za sobą nieprzytomne ciało psa, nie zamierzała go wprowadzać we wszystkie szczegóły w końcu - Powiadom kogoś z moich, niech go dorwą, oddamy tamtego później straży, gdyż wraz ze wspólnikiem podpalił las w Kyuzo, prawie zabijając przy tym swojego własnego ninkena - wskazała za siebie. I w ten piękny sposób, jej wina stawała się czyjąś winą. W ten sposób, nikogo wręcz nie musiała przekonywać iż to jej wina. Jedynym dowodem jej winy był pies, ale psa poparzyły płomienie od ogniska - Zapłacą za takie akcje, obiecuje Ci - skłamała gładko, dotykając bolących miejsc na ciele. Gdy odsunęła rękę od uda, strażnik mógł zobaczyć krew na jej rękach.
- Wezwij kogoś z moich - powiedziała, bojąc się jechać dalej. Gdyby miała walczyć czy coś innego robić, nie byłoby problemu, bo nie ocierałaby niczym o uda, a jazda dalej byłaby po prostu kontynuacją tortury.
0 x
- Tetsurō
- Posty: 1105
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
-
- Postać porzucona
- Posty: 561
- Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Szpon, Kuro
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
- Multikonta: Rimuru
Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
Widać było, iż nie pierwszy raz współpracował z nimi, ale miał mężczyzna zdecydowanie rację. Co do Shimatzu nie wiedziała nic pewnego, ale go tam nie było, a walka z psem, który był tak samo wymagającym przeciwnikiem jak człowiek, okazała się być dla Arino nowym doświadczeniem. Otrzymawszy bandaż od strażnika, podziękowała mu skinieniem głowy i ruszyła dalej już nie poganiając tak konia. Była naprawdę zmęczona i chciało jej się bardzo spać. Pić też. Na polance wtedy było nawet zbyt gorąco, nawet jak na warunki, które ona lubiła. I wtedy stało się coś, co ją zainteresowało. Człowiek, z którym rozmawiała po prostu zniknął i był tam u góry. To nie mógł być chyba klon, bo przecież on jej dał przedmiot i rozmawiał z nią. O co tutaj chodziło? Nie mogła tego w żaden sposób pojąć. Będzie musiała to kiedyś zbadać, a najlepiej by dowiedziała się tego dla rodziny Yoshida, takie coś mogło sprawić iż rodzina nie będzie musiała obawiać się już walki z rodziną Ekibyo.
Ona jednak dała jechała, nie mając siły się tym zainteresować. Jechała powoli ku Shigashi, umęczona. Gdy się oddaliła od posterunku, zatrzymała konia i zsunęła się z niego. Nie była jeźdźcem, nie byłą przyzwyczajona też do tego co robiła podczas tej misji, dlatego też gdy tylko jej nogi dotknęły ziemi, upadła. Odetchnęła leżąc na ziemi. To naprawdę nie był jej dzień. Brakowało jej snu, jednak nie było to coś do czego nie była przyzwyczajona, zwłaszcza podczas miesiączki. Zaśmiała się do siebie, zdając sobie iż w tym wszystkim właśnie brakowało by teraz ją złapało. Podniosła się i ściągnęła te rękawki i zaczęła bandażować swoje nogi. Dobrze by było udać się do kogoś kto zajmie się tym przetarciem skóry, jednak by tak się stało, musiała dotrzeć do Shigashi. W końcu zebrała się ponownie w sobie i wstała. Przekręciła materiał i wsiadła ponownie na konia, zbierając też jak najwięcej materiału z rękawów przy udach. I dała wodzami znak koniu by ruszył wolnym krokiem.
Dobrze jednak poinformowana rodzina Yoshida zgarnęła ją po drodze. Jakiś pisklak przyjechał wozem wraz ze starszym znachorem, rozłożyli się na okolicznej polance, gdzie zajęto się bestią rodziny Ekibyo oraz nią samą. Jej stan nie był poważny, a tym co miał uratować tak naprawdę znachor, było zwierze, które miało ważne dla rodziny Yoshida informacje. Ani Arino ani Kimiyo nie wiedzieli, iż zwierze znało zapach wielu osób z wrogiej rodziny, a ich rodzina potrafiła nawet takie rzeczy wykorzystać na swoją korzyść. Dlatego nie zamierzano wyciągać wobec niej żadnych konsekwencji za to, iż ktoś musiał odbić chłopaka, w końcu wiedziała, gdzie tamten jest oraz przyniosła ważne informacje wywiadowcze. Gdy skończono się nią zajmować, wysłano ją z powrotem do Shigashi, by z miasta udała się do Yoshida Sanso Ryokan.
Ona jednak dała jechała, nie mając siły się tym zainteresować. Jechała powoli ku Shigashi, umęczona. Gdy się oddaliła od posterunku, zatrzymała konia i zsunęła się z niego. Nie była jeźdźcem, nie byłą przyzwyczajona też do tego co robiła podczas tej misji, dlatego też gdy tylko jej nogi dotknęły ziemi, upadła. Odetchnęła leżąc na ziemi. To naprawdę nie był jej dzień. Brakowało jej snu, jednak nie było to coś do czego nie była przyzwyczajona, zwłaszcza podczas miesiączki. Zaśmiała się do siebie, zdając sobie iż w tym wszystkim właśnie brakowało by teraz ją złapało. Podniosła się i ściągnęła te rękawki i zaczęła bandażować swoje nogi. Dobrze by było udać się do kogoś kto zajmie się tym przetarciem skóry, jednak by tak się stało, musiała dotrzeć do Shigashi. W końcu zebrała się ponownie w sobie i wstała. Przekręciła materiał i wsiadła ponownie na konia, zbierając też jak najwięcej materiału z rękawów przy udach. I dała wodzami znak koniu by ruszył wolnym krokiem.
Dobrze jednak poinformowana rodzina Yoshida zgarnęła ją po drodze. Jakiś pisklak przyjechał wozem wraz ze starszym znachorem, rozłożyli się na okolicznej polance, gdzie zajęto się bestią rodziny Ekibyo oraz nią samą. Jej stan nie był poważny, a tym co miał uratować tak naprawdę znachor, było zwierze, które miało ważne dla rodziny Yoshida informacje. Ani Arino ani Kimiyo nie wiedzieli, iż zwierze znało zapach wielu osób z wrogiej rodziny, a ich rodzina potrafiła nawet takie rzeczy wykorzystać na swoją korzyść. Dlatego nie zamierzano wyciągać wobec niej żadnych konsekwencji za to, iż ktoś musiał odbić chłopaka, w końcu wiedziała, gdzie tamten jest oraz przyniosła ważne informacje wywiadowcze. Gdy skończono się nią zajmować, wysłano ją z powrotem do Shigashi, by z miasta udała się do Yoshida Sanso Ryokan.
0 x
- Zakata
- Posty: 51
- Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
- Widoczny ekwipunek: Mała torba.
- Link do KP: viewtopic.php?t=11244
- GG/Discord: Zaakata#3405
Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
Podczas odpowiedzi zleceniodawcy wyczułem jakbym mu trochę zawracał gitare i miał mnie już dosyć no ale jednak musiałem się dopytać by mieć pewność a głupio było się przyznać, że nie dosłyszałem.
- Infiltrację bazy przeciwników? - zdałem sobie sprawę, że to nie są już w sumie przelewki i trochę zmieniło się moje podejście jednak dalej pełny entuzjazmu i motywacji powiedziałem.
- Już wyruszam. Odzyskam wóz... przynajmniej to co z niego zostanie! - krzyknąłem.
Niezwłocznie wybiegłem z budynku, zastanowiłem się przez sekundę też czy nie wejść do sklepu by kupić coś do walki... Jednak był to moment co moja pewność siebie przynajmniej na początku misji dała o sobie znać i skitowałem to w głowie - Po co mi jakieś śmieszne ustrojstwa sam dam temu wszystkiemu radę.
Tak więc pobiegłem niezwłocznie w stronę w którą miałem się udać.
- Ale ja im nakopie... Zobaczą co potrafi przyszły najlepszy Hyuuga... Niby misja C a im pokażę na co mnie stać... Shogi z dziadkiem pewnie są cięższe niż ta misja - Podczas biegu tylko takie myśli miałem w głowie, które tylko nakręcały moją pewność siebie.
- Infiltrację bazy przeciwników? - zdałem sobie sprawę, że to nie są już w sumie przelewki i trochę zmieniło się moje podejście jednak dalej pełny entuzjazmu i motywacji powiedziałem.
- Już wyruszam. Odzyskam wóz... przynajmniej to co z niego zostanie! - krzyknąłem.
Niezwłocznie wybiegłem z budynku, zastanowiłem się przez sekundę też czy nie wejść do sklepu by kupić coś do walki... Jednak był to moment co moja pewność siebie przynajmniej na początku misji dała o sobie znać i skitowałem to w głowie - Po co mi jakieś śmieszne ustrojstwa sam dam temu wszystkiemu radę.
Tak więc pobiegłem niezwłocznie w stronę w którą miałem się udać.
- Ale ja im nakopie... Zobaczą co potrafi przyszły najlepszy Hyuuga... Niby misja C a im pokażę na co mnie stać... Shogi z dziadkiem pewnie są cięższe niż ta misja - Podczas biegu tylko takie myśli miałem w głowie, które tylko nakręcały moją pewność siebie.
0 x
- Ario
- Posty: 2093
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
Podróż zaczęła się dość łatwo, ponieważ nie natrafiłeś na żadnych przeciwników. Może dlatego, że wyszedłeś z siedziby władzy? W każdym razie, co jak co, ale znałeś tereny dookoła, tak więc nie miałeś problemów by iść w dobrym kierunku. Jako młody shinobi, a jeszcze wcześniej dzieciak, kierowany pokusą odkrywania świata, zwiedzałeś prowincję w taki czy inny sposób. Co prawda, do dalszych zakamarków dochodziłes jak byłeś już trochę starszy, ale finalnie tak to właśnie wyglądało.
Przemierzając ścieżką lasy i zagajniki, nie napotkałeś większych przeciwności losu. Ot rolników, co szli z powozami ciągniętymi przez bydło do miejsc pracy, którzy pozdrawiali Cię czasem machnięciem dłoni, do kupców, którzy przemierzali szlaki celem handlu. Twoim oczom finalnie ukazał się otwarty plac, gdzie stała wyniosła budowla - najprawdopodobniej strażnica.
Przed nią widziałeś kilku strażników, którzy żwawo nad czymś debatowali. Póki co nie zdali sobie sprawy z Twojej obecności, ale to co słyszałeś, to że rozmawiali o jakichś...kłodach?
0 x
- Zakata
- Posty: 51
- Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
- Widoczny ekwipunek: Mała torba.
- Link do KP: viewtopic.php?t=11244
- GG/Discord: Zaakata#3405
Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
W drodze do punktu granicznego gdzie znajdował się mój cel misji mijałem wiele ciekawych osób, zdarzyło mi się nawiązać mniejszy small-talk z wędrowcami ale cały czas byłem skupiony na dojściu do celu i zrobieniu misji. Tak podczas tej wędrówki mijałem kupców, zaciekawiła mnie w pewnym sensie ich robota, znaczy by było oczywiste nigdy nie myślałem o zmianie zawodu z shinobi na jakiegoś kupca ale wizja podróży do odległych krain, poznawania smaków tego świata. Myśl o innych kulturach, tłumach ludzi co wyglądają inaczej, czy też sami shinobi będący w tamtych miejscach mający specjalne zdolności.
Tak rozważałem nad tym wszystkim aż nagle doszedłem do jakiegoś miejsca wyglądało to na strażnice było tam kilka osób. Jako, że nie miałem dłuższego czasu by podsłuchać o czym rozmawiają musiałem się zastanowić.
Czy tam wparować i powiedzieć po co jestem czy to mogą być wrogowie. Chociaż z drugiej strony sprawiali wrażenie jakby faktycznie byli strażnikami.
- Może byakkuganem zobaczyć okolicę? Tylko nie wiem gdzie spojrzeć... Może poczekam i podsłucham.... ale z drugiej strony jak mnie zauważą to wezmą za wroga, na pewno są w to wszystko zamieszani, myśl... myśl - pomyślałem
Chociaż łączac kropki stwierdziłem że nie mogą być źli skoro są tutaj i wyglądają na strażników... zrobiłem ruch w ich stronę poczym zanim się wychyliłęm przez tył głowy przeszła mi myśl. - Kłody?, Czy ja gdzieś po drodze widziałem kłody? Albo to oni je podstawili? - przeszły mi przez głowe myśli.
Obawiałem się, że mogą być silni i nie będą sprzemierzeńcami a jako że było ich kilku to wątpię bym sobie sam dał radę. - Ale moment przecież gdyby byli bardzo silni to by mnie wyczuli. - To byla ostatnia myśl jaką miałem w głowie.
Następnie do nich wyszedłem. - Hej! Jestem Zakata przysłany na misję odnośnie zaginionego wozu! Wiecie coś na ten temat?
Tak rozważałem nad tym wszystkim aż nagle doszedłem do jakiegoś miejsca wyglądało to na strażnice było tam kilka osób. Jako, że nie miałem dłuższego czasu by podsłuchać o czym rozmawiają musiałem się zastanowić.
Czy tam wparować i powiedzieć po co jestem czy to mogą być wrogowie. Chociaż z drugiej strony sprawiali wrażenie jakby faktycznie byli strażnikami.
- Może byakkuganem zobaczyć okolicę? Tylko nie wiem gdzie spojrzeć... Może poczekam i podsłucham.... ale z drugiej strony jak mnie zauważą to wezmą za wroga, na pewno są w to wszystko zamieszani, myśl... myśl - pomyślałem
Chociaż łączac kropki stwierdziłem że nie mogą być źli skoro są tutaj i wyglądają na strażników... zrobiłem ruch w ich stronę poczym zanim się wychyliłęm przez tył głowy przeszła mi myśl. - Kłody?, Czy ja gdzieś po drodze widziałem kłody? Albo to oni je podstawili? - przeszły mi przez głowe myśli.
Obawiałem się, że mogą być silni i nie będą sprzemierzeńcami a jako że było ich kilku to wątpię bym sobie sam dał radę. - Ale moment przecież gdyby byli bardzo silni to by mnie wyczuli. - To byla ostatnia myśl jaką miałem w głowie.
Następnie do nich wyszedłem. - Hej! Jestem Zakata przysłany na misję odnośnie zaginionego wozu! Wiecie coś na ten temat?
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość