Domek Matsubari

Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

  Ukryty tekst
z/t -> Siedziba władzy
0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Domek Matsubari

Post autor: Hayami Akodo »

0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Zawsze kończyło się w ten sam sposób. Rika narobiła bałaganu, a inni musieli po niej sprzątać. Niezależnie od tego czy miało to coś wspólnego z Kari, jej własnymi błędami, czy najzwyczajniej prawdziwym bałaganem. Ten ostatni czasem nawet sprzątała samodzielnie.
Tym razem było jednak nieco inaczej. Sama wpadła w bagno, które próbowała ogarnąć. Bardzo ryzykownie. Jedni powiedzieliby, że bardzo odpowiedzialnie. Inni – bardzo nieodpowiedzialnie. Koniec końców zaniosła cały ten bajzel do stróża Horiuchiego, który wziął sprawy w swoje ręce i posłużył Rice dobrą radą. Rika więc zabrała małego Shiro do domu. Tak oddała się w ręce Mayi Matsubari, na której to barkach spoczywało „zrobienie czegoś” z chłopcem. Walczyła ze zbirami, naprawdę silnymi rabusiami. Pomagała, ratowała. Czasem nawet niszczyła. Ale wciąż były rzeczy, które ją przerastały. Między innymi mały chłopiec, o którego trzeba teraz zadbać z największą troską. Mama zarządziła, że Shiro zostaje i będzie spał w pokoju tatusia. Rika opuściła go z włosków na ziemię i wzmocniła działanie techniki. Najlepiej, aby brzdąc spał do rana, a wtedy będą już wiedziały, co począć.
Maya z uwagą przyglądała się, jak jej córka swoją chakrą usypia chłopca na dłużej. Ciekawe czy żałowała, że nie umiała podobnych czarów, gdy Rika była mała? Przecież gdy tylko czegoś chciała, darła się najgłośniej na świecie.
-Dobrze, teraz połóżmy go spać. – zarządziła, po czym wzięła go na ręce i razem poszły do środka domu. Tam przeszły korytarzem przez kuchnię aż do pokoju gościnnego, bo to jednak tam miał spędzić tę noc Shiro. Zrobiły co było trzeba i mały spał smacznie w pokoju. Zamknęły drzwi.
Zrobiło się nad wyraz niezręcznie. Dziwnie. Rzadko kiedy spał tu ktoś obcy.
-Dobrze, mała. Weź kąpiel i przyjdź do mnie do salonu. Porozmawiamy. – wytarmosiła jej włosy i poszła coś przygotować.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Zmęczona bardziej psychicznie niż fizycznie poszła do łazienki, a tam spłukała z siebie trudy dnia gorącą wodą. Odprężyła się. Jej ciało zupełnie poddało się pod wpływem gorącej wody. Ależ było jej dobrze! Ta chwila mogłaby się nigdy nie skończyć. Ale musiała, bo mama czekała już na nią w salonie.
Zakończyła więc kąpiel i dokładnie wytarła się ręcznikiem. Zaczęła wcierać we włosy wszystkie te superowe, naturalne olejki, a następnie ciało posmarowała kokosowym balsamem. Nie robiła tego codziennie, ale chciała sobie dogodzić. Chyba coś jej się w końcu należy, co?
Gdy była już gotowa, założyła koszulę nocną, wsunęła stopy w futerkowe laczki i czmychnęła do salonu. Jej matka już tam była, siedząc w półmroku w nisko osadzonym fotelu. Na stole przed nią stały świeczki, które były jedynym źródłem światła. Patrzyła na swoją córkę. Małą, słodką bestię o zniewalającym uśmiechu. Rika zdecydowanie mogła uchodzić za piękną. Jedynie jej wcześniacze ciało było nad wyraz mało kobiece. Pozbawione jakichkolwiek pożądanych kształtów. Schodząc wzrokiem z jej zielonych, pełnych życia oczu pusty dekolt zawsze był rozczarowaniem. Dla Mayi naturalnie nie miało to znaczenia. Prawdę mówiąc inne jej niedoskonałości także nie miały znaczenia. Rika była najwspanialsza na świecie i tak musiało być.
-Patrz co mam. – powiedziała z uśmiechem na ustach, wyjmując zza siebie ulubione czekoladki swojej córki. Ta, nauczona manier w życiu nie pozwoliłaby sobie na równie zwierzęce rozszarpanie pudełeczka, gdyby nie to, że była w domu, a przed mamą nie musiała się krępować. To była jedna z pierwszych prawdziwie poważnych, kobiecych rozmów, jakie przeprowadziły. Musiały ustalić plan działania. Musiały porozmawiać raz jeszcze o tym, co się stało.
-Jestem z ciebie dumna. Dobrze zrobiłaś. Dobrze zrobiłaś. Dobrze zrobiłaś. – powtarzała Maya po wielokroć, jakby cały czas wyczuwając poczucie winy u Riki.
To była długa rozmowa. Zazwyczaj Rika leżała już o tej porze w łóżku.
Nie padły żadne poważne deklaracje. Shiro póki co zostaje u nich. Do powrotu taty. Wtedy zobaczą co dalej. Teraz trzeba jak najlepiej się nim zaopiekować. To będzie dla niego duży czas. Trzeba dać mu dużo uwagi. Uwaga. Te słowa szczególnie podkreślała Maya, doskonale znając swoje dziecko. Łaknącą każdego okruszka uwagi dziewczynkę. Zdecydowały, że zrobią co do nich należy, bo tak trzeba.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Cały kolejny dzień stał pod znakiem Shiro. Tego, jak wytrzyma tę wiadomość. Chłopiec po przebudzeniu się kompletnie nie wiedział gdzie jest. Był przerażony, ale i zaintrygowany. Wystrój pokoju, którym się obudził znacznie przewyższał komfort w jakim żył na co dzień. Świadczyło o tym już jego ubranie, które dalekie było od szczególnie bogatych. Także zdezorientowana mina zdawała się o tym mówić.
Miał przed sobą dwie wpatrujące się w niego kobiety. Matkę i córkę. Ich badawcze spojrzenia wyrażały troskę. Niezręczną ciszę przerwała Maya.
-Jestem Maya, a to moja córka Rika. – powiedziała, dając tym dwojgu chwilę na wymianę uśmiechów. – słyszałam, że Ty jesteś Shiro.
Potem zrobiło się dużo mniej przyjemnie. „Twoja mama nie żyje. Zmarła wczorajszej nocy. Odnalazła ją moja córka i przyniosła tutaj”.
Zaopiekujemy się Tobą.
Naprawdę.
Minęło wiele godzin, nim mały się pozbierał. Płakał, ale nie krzyczał. Nie próbował uciec. Nie miał do kogo. Tkwił więc w tym domu, bogatym jak być może nic co widział wcześniej. A może przesadzam, może nie było aż tak źle? Nie wiem. Nikt nie wiedział. Nikt nie znał Shiro, nie wiedział skąd tak naprawdę się wziął.
To nie był czas, by rozdrapywać rany.
-Jutro pogrzeb. Pójdziemy tam razem, żeby cię wspierać. Możemy się tylko domyślać co teraz przeżywasz, ale zaufaj nam. Z nami jesteś bezpieczny. – powiedziała i słowa te zawisły w powietrzu, wywołując raczej mało przekonujący efekt. Sama to wyczuła. – No, Rika. Pokaż coś naszemu Shiro. – zachęciła i spojrzała się na córkę z nadzieją.
-Jestem kunoichi. – wyjaśniła. – umiem różne rzeczy, których nie potrafią inni ludzie. Np. to. – powiedziała, a pasma jej głosów nienaturalnie uniosły się nad głową, tworząc kształt serca. Tak Shiro, tu będziesz kochany. I choć na chwilę przestałeś myśleć o swojej tragedii.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Chłopiec był raczej małomówny. Zresztą w ogóle był „mało”. Mało jadł, mało chodził, mało pytał. Pytania. Tak wiele było pytań, na które trzeba było poznać odpowiedź. Czy zastanawiał się teraz nad nimi? Czy nie chciał wiedzieć, jak zginęła jego matka? W jakich okolicznościach Rika ich odnalazła? Nie wiadomo. Ale nie pytał.
I całe szczęście.
Panie Matsubari nie wiedziałyby jak odpowiedzieć.
To był szczególnie delikatny temat. Przecież to nie jest tak, że zapomniał, że wyparł. To mała dziewczynka wyczyściła mu głowę pełną traumatycznych myśli. Niestety, skoro nie pytał, to nie było też rozmowy. Szanowały to. No… ale same wiedziały o nim bardzo niewiele.
Następnego dnia ubrały się w białe ubranka. Znalazło się też coś dla małego Shiro. Na pogrzeb nie przyszedł prawie nikt. Ot, kilka obcych osób, które pofatygowały się z nadmiaru czasu, jak to zwykle u starych ludzi, którzy przeżyli już wszystko. Shiro nikogo nie poznawał. Nikt nie poznawał też jego. Rika widząc to, poczuła niezadowolenie. Miała nadzieję czegoś się dzisiaj dowiedzieć, jednak wzrok stojącego obok niej chłopca nie przecinał się z niczyimi oczyma. To źle. Żadnego punktu zaczepienia.
Tylko lina, nóż i fragment białek sukni z drogiego materiału.
Niemal bliźniaczo podobny do sukni Riki.
Obrzędy nie były zbyt treściwie. Najzwyczajniej nie było dla kogo się starać. Czy można było wychodzić z takiego założenia? Z pewnością nie, ale każdy jest przecież człowiekiem. Wszyscy dziękowali Bogu, gdy pogrzeb się skończył. Tylko Shiro wydawało się to zupełnie obojętne. Paskudna znieczulica i marazm, w który popadł! Rika wiedziała, że prędzej czy później będzie musiała coś z tym zrobić. Niezależnie od konsekwencji, znajdzie Ciocię Annę.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

A po pogrzebie, nazajutrz wszystko miało jakby odejść. Nie było już tematu mamy. Wygasł, tak jak zgasło życie w jej ciele. Został na pewien czas zapomniany, by było łatwiej. Shiro wciąż był mało rozmowny, a w domu dbano o niego jak o złote jajko. Zwłaszcza Maya starała się go rozpieszczać jak tylko mogła, o co Rika, nomen omen również troszcząca się o Shiro, była niesamowicie zazdrosna.
Ale co. Pomagała. Patrzyła, jak Shiro każdego dnia staje się bardziej śmiały. Podchodzi. Mówi. Początkowo raczej bez sensu. Bez ładu i składu. Z czasem zadaje pytania. O pogodę, o to co będzie na obiad. Maya odpowiada. „a o byś chciał?”. A on nie wie. Rika przygląda się temu. Z jednej strony szczęśliwa, a drugiej przygnębiona.
Wychodzą na spacery, Rika pozostaje w cieniu. Jej popisy nie przykuwają uwagi. Nie przykuwają uwagi Mayi ani małego. Liczy się tylko on. Choćby stał jak słup, mama patrzy tylko na niego. Shiro jest ważniejszy od niej.
Nie potrafiła tego zrozumieć.
Ani pogodzić się z tym.
Dlaczego? Co zrobiła źle!?
To Shiro dostawał ładniejsze kanapeczki. Na obiad było to, co on lubi. To on dostawał mocniejsze przytulaski. O jego nastrój częściej pytała się mama. A Rika stawała się powietrzem. Popadała w rozpacz. Chciała już przyjazdu tatusia, ale co jeśli on będzie robił to samo?
Miała dosyć. Ona, dziewczynka z gatunku Uwagojadów Pospolitych. Zawsze w centrum uwagi. Otoczona miłością wszystkich. Oczko w głowie mamusi. Córeczka tatusia. Ulubienica miejscowych. Mała nadzieja, która została akolitką. Ryuzacki Aniołek. W cieniu Shiro, chłopca który przeszedł tragedię. Do przyjazdu taty zostało jeszcze kilka dni. Pewnego ranka wyszła z domu.
Musiała odreagować.

z/t -> Karczma kupiecka
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Istnieje jedna, fundamentalna zasada, którą znać powinno każde dziecko wracające do domu pijane. Udawaj, że nic ci nie jest. Nie wiadomo, czy macie kumalskich rodziców czy nie, ale nawet jeśli tak, to może przyłączą się do wspólnej gry w udawanie, że ich dziecko wcale nie wróciło do domu nawalone jak szpadek, a ich wcale nie interesuje co, gdzie ani z kim wypili.
Oczywiście należy się do tego stosownie przygotować. Tu również istnieje szereg nie mniej od siebie ważnych, fundamentalnych zasad. Jedna z nich mówi: odzywaj się jak najmniej. Im więcej mówisz, tym więcej szans na ujawnienie się. Nie należy również podchodzić blisko do rodziców, ponieważ mogą wyczuć od ciebie alkohol, maluchu. Najlepiej szybko zamknąć się w łazience, wziąć kąpiel i migusiem spać. Każdy ma prawo być czasem przemęczony, prawda?
Rika być może zastosowałaby się do instrukcji. Być może, gdyby miała szansę. Historia jej powrotu jest bardzo krótka. Otworzyła drzwi, które nie były zamknięte na klucz i zatrzasnęła je za sobą. Zrobiła pierwsze kroki i wtedy coś rzuciło ją w bok. Nie była w stanie wyhamować i wleciała z impetem na szafę ratując się dłońmi. Szafa zachwiała się.
I spadła prosto na bezradną dziewczynkę.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Powrót Riki do domu wiązał się z dużymi emocjami. Natychmiast utonęło w objęciach swoich rodziców. Nikt nie potrzebował używać słów, scena ta była nader oczywista. Pięć lat rozłąki, pięć lat bez choćby jednej wieści na temat Riki. A to przecież nie tak, że była na tajnej misji czy została porwana. Uciekła z domu w środku nocy, nie pozostawiając za sobą żadnej wiadomości. Ale czy rodzina o tym wiedziała? Pewnie nie. Choć domyśleć się nie było trudno. Jesień to smutny czas, ale nie dla rodziny Matsubarich.
Tatko wyglądał z dodatkowymi zmarszczkami wyglądał nawet lepiej, niż wcześniej. Czas nie był tak łaskawy dla Mayi Matsubari, która rozłąkę znosiła zdecydowanie gorzej.
-Mówiłem jej, że pewnego dnia wrócisz. - chwalił się niezachwianą wiarą w córkę Hayato.
Choć północ zbliżała się wielkimi krokami, nikt tej nocy nie będzie spał. W kuchni trwała zażarta walka z ulubionymi daniami Riki. Na stole był już jabłkowy sok. Słodziutki, najlepszy.
-Nie chciałam uciec. Tamtej nocy miałam okropny sen. Zbliżała się do mnie, a ja nie mogłam się ruszyć. Chciałam się wybudzić, ale sen trwał i trwał. Gdybym tylko wiedziała, że po przebudzeniu nie będę już sobą...
-Wiedziałam, a właściwie ona wiedziała, że dowie się prawdy o naszych przodkach we Wietrznych Równinach. To tam była babka Akane, kiedy tworzyła medalion. Daruję wam szczegółów. Nie są miłe. Właściwie to nie. Po prostu nie chcę o tym mówić. Tułaczka trwała latami, trudno było znaleźć ludzi, którzy coś wiedzieli. Ostatecznie dotarliśmy do celu. Cyrulik nie wiedział zbyt wiele, ale zaoferował Kari coś innego. Możliwość zabicia mnie.
Rice nikt nie przerywał. Nie było wątpliwości, że jest teraz tą Riką, którą kochali. A Rika, którą kochali mówiła prawdę. I na pewno nie opuściłaby ich z własnej woli.
-To dziwne uczucie. Niby jestem, ale czuję jakbym tylko stała obok i obserwowała to co się dzieje. Ten cyrulik, Akihito, zaprowadził ją do specjalnej beczki z pieczęciami. Po wejściu do środka znalazłyśmy się... w czymś jakby w mojej głowie? - Rice brakowało słów. Komużby nie brakowało? - Stanęłyśmy twarzą w twarz. Z tą różnicą, że teraz mogłam się ruszać. Chciałam porozmawiać, wybłagać ją, wytłumaczyć, że tak nie można. Ale rozpętała się walka. Skoro tu jestem, możecie się domyślić, że to ja ją zabiłam.
-Czy to znaczy, że ona już nie wróci?
-Cyrulik twierdzi, że wróci. Ale trzeba lat, by w ogóle mogło do tego dojść.
-Rika, przyleciałaś tutaj na ogromnej sowie!
-To najlepsza część tej historii. Naprawdę miła. Wracałam do was do domu, szłam przez Midori, gdy usłyszałam głos wołający o pomoc. Wokół grasowały wilki, ruszyłam na ratunek. Okazało się, że to soba. Potrafiła mówić, wyobrażacie sobie? Nazywa się Hoochi i ma ma piórka trochę jak listki. Potrzebował pomocy w znalezieniu specjalnej rośliny, która pomoże wyleczyć inne sowy. No i się zaprzyjaźniliśmy. To bardzo długa historia. Właśnie stąd te rany... ale nic mi nie jest! Podobno uratowałam wiele sów. Przybyły do mojego pokoju i podpisaliśmy pakt. Od teraz jestem ich ambasadorką wśród ludzi, a one gotowe są przyjść mi na ratunek. Jak się okazuje, można też latać na Isou!
Rozmowa ciągnęła się do samego świtu. Rika miała wilczy apetyt, a opowieści ciągnęły się bez końca. Mówiła głównie córka, bo tu, w Ryuzaku, nie działo się nic nowego. Na ich spokojnej działce przy krętej Ścieżce Nadziei na prawo od lasku Sai nie działo się nic. Za to Rika cały czas odpowiadała na pytania. Doprecyzowała szczegóły swojej opowieści. Dodawała nowe, fascynujące fakty. Ona sama, podobnie jak sam domek i okolica, nie zmieniły się znacznie. Rika stała się kobietą tylko w metryce. Wciąż pozostawała mała, słodka i pocieszna. I w tej przepełnionej szczęśliwością chwili nie traciła dobrego samopoczucia. Miała nadzieję, że już nigdy nie zostawi rodziny bez pożegnania.
-Wiecie, że nie mogę tego obiecać. Taka już jestem.
-Wiemy.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Minął tydzień odkąd Rika wróciła do domu. Tydzień, przez który praktycznie nie ruszała się z okolic działki, spędzając czas z najbliższymi i wspaniałomyślnie pozwalając sobie dogadzać. Sushi? Jak najbardziej. Gorącej czekolady? Nie śmiałaby odmówić. Jeszcze tego brakowało, by poprawiano jej podusię. Zresztą wróciła do zdrowia. Tydzień odpoczynku zrobił swoje, a obrażenia nie okazały się tak poważne, jak poczatkowo mogłoby się zdawać. Zbawienny był lot z Midori do Ryuzaku, dzięki któremu szybko dostała najlepszą możliwą opiekę. Nie tylko tę medyczną, ale i psychiczną.
Ale Rika nie lubi ciszy. Stagnacja jest równa z nudą, a nuda to wróg numer jeden. Rice nieustannie wracały do głowy słowa matki, która wspominała, że pod jej nieobecność myślała nad utworzeniem szkółki jej imienia, albo chociaż jakiejś noclegowni dla ubogich, którym Ryuzacki Aniołek tak często pomagał. Rika była wzruszona. Przez 5 lat nikt o nią nie dbał, nikt się nie troszczył. Zapomniała już jak wielką moc niesie ze sobą przytulanie. Teraz na powrót czuła się ważna i kochana. Odnalazła się. Nie trzeba już niczego nazywać jej imieniem. Ale czy to nie wspaniały pomysł, by pomóc innym? Czy to nie wspaniałe rozwiązanie nie tylko terapeutyczne, ale i logistycznie trzymające ją na dłużej w Ryuzaku? Rika jest silna, ale i krucha. Nigdy nie wiadomo, kiedy jej demony, a w zasadzie jeden demon da o sobie znać. Poza tymi Rika sama miała marzenia. Czuła się już doświadczoną kunoichi i być może nadszedł czas, by tak jak sensei Kihara swego czasi wziął ją pod swoje skrzydła, tak teraz ona powinna wspomóc młodych adeptów. Myśl ta kiełkowała w niej kilka dni. Tylko jak się do tego zabrać? I co z biednymi? Co z samotnymi? Może powinna zająć się raczej nimi? Tylko co wówczas z adeptami? Czy była w stanie zorganizować placówkę bez pomocy miasta? Aż tak majętna nie była. No, a przynajmniej niewystarczająco na placówkę taką o jakiej marzyła. Potrzebne jest miasto. Potrzebne jest odniesienie do swoich zasług. Tylko że zasługi zasługami, Rika wiedziała (i bardzo tego chciała!), że powinna znów słuzyć swojemu ukochanemu miastu kupieckiemu. Wyszkolenie nowych wojowników byłoby z pewnością czymś wspaniałym. A gdyby tak udało się to połączyć?
Myślała nad tym godzinami. I także godzinami, prowadziła na ten temat rozmowy. Wreszcie zdecydowała.

-Przynajmniej spróbuję.
Zaczęła bazgrać po zwojach, tworząc listę niezbędnych rzeczy. Nad podziw zorganizowane działania, jak na roztargnioną panienkę Matsubari. Jak widać udzieliła jej się powaga sytuacji i wizja pełnienia tak zaszczytnej funkcji. Pierwsze i najważniejsze: potrzebowała budynku. Oh, miała nawet upatrzony taki jeden! Niegdyś piękny budynek pełniący funkcję szpitala, od czasu zarazy został opustoszały, a wszystkie działania przeniesiono w inne miejsca. Rika za dzieciaka nie raz fantazjowała, że ta piękna budowla to zamek, a ona jest księżniczką. Taką wolną, nie zamkniętą we wieży. Tak czy siak, Rika pokusiła się na spacer i rzeczywiście budynek pozostawał niezagospodarowany. Poprosi o niego. Wybłaga. Zrobi wszystko, aby jej go użyczono. Kolejna rzecz, funkcjonowanie. Nie poradzi sobie sama. Ma też wąską specjalizację. Potrzebny jest jej ktoś do pomocy. Ktoś zaprawiony w boju, najlepiej od niej starszy i bardziej doświadczony. Czy byłby ktoś wspanialszy od senseia Kihary? Nie ma szans. A marzenia pchały ją i pchały coraz dalej.
Podczas jednego z rodzinnych spotkań ustaliła, że mama i tata mogliby pomóc w codziennym funkcjonowaniu. Załatwiać logistykę, sprzątać i inne takie rzeczy. Pomyślała też o Po, kluskowym przyjacielu, którego w ostatniej chwili wyrwała z rąk sekty, której ze względu na swoją tuszę miał być ofiarą. Mógłby u niej przyrządzać te swoje kluseczki. Co prawda to że lubił je jeść nie oznaczało jeszcze, że tak samo chętnie i sprawnie je przyrządzał, ale Rika miała w tym względzie nosa.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Po 2-3 dniach cały szkic miała gotowy. Uwzględniał on nie tylko budynek, najbliższe otoczenia i niewielki sztab osobowy, odpowiedzialny za codzienne funkcjonowanie. Był nawet program, w którym rozpisane były wszystkie możliwe zajęcia, jakie miały być prowadzone dla młodych (ale i nie tylko!) adeptów sztuk ninja. Chodzenie po wodzie czy poznanie natury chakry... to było fascynujące! Trochę nawet zazdrościła, że ona nie miała możliwości uczenia się w taki systemowy sposób. Kto wie, być może byłaby dzięki temu jeszcze silniejsza i opanowała więcej jutsu?
Jednak nie samymi szkoleniami żyje człowiek. Rika marzyła o organizacji, które zintegruje i zjednoczy społeczność. Nie byle jaką społeczność, bo społeczność Ryuzaku no Taki, najlepszych i najukochańszych ludzi, jakich znała. Chciała, by ludzie starsi czy w ogóle samotni mieli możliwość zjawienia się na dziedzińcu, spędzenia wspólnie czasu. Poopowiadania sobie o dawnych czasach i dzieleniu się z innymi. Sama lubiła słuchać, jak starsi opowiadają o tym jak to było kiedyś.
W każdym razie, wciąż pozostawało wiele do zrobienia. Rika musiała udać się do władz, jednak zanim to, postanowiła napisać dwa listy. Jeden do senseia. Powinna sama go odwiedzić, jednak swój wolny czas przeleżała, a teraz musiała działać. Listownie przeprosiła go za brak kontaktu. Nie wiedziała, czy rodzice przekazali mu wieści o tym, co się stało. Zaptała o zdrowie i zaprosiła do Ryuzaku. Nakreśliła mu pokrótce co zamierza i dlaczego jest on dla niej taki ważny. To on wyszkolił Rikę i na pewno prędzej wyszkoli drugą, niż Rika pierwszą. Próbowała zarazić go swoją wizją i pasją, choć pisanie to jednak nie mówienie, w czym przynajmniej w swoim mniemaniu była zdecydowanie lepsza.
Drugi list skierowała do Po. To znacznie trudniejsza sprawa. Opowiedziała mu prawdę o tym, co wydarzyło się podczas tych dwóch dni, kiedy Po zaprzyjaźnił się z nią i sową Hoochim, a nastepnie został porwany do jaskini i sprowadzony do roli ofiary dla boga ciemności. To Rika uratowała go ze szponów sekty, choć listownie nie zamierzała tego wypominać. Mówiła o doskonałym guście Po do kluseczek i o tym, jak jest wprost stworzony do roli, jaką dla niego szykuje i nie wyobraża sobie nikogo innego na to miejsce. Ryuzaku no Taki, Ścieżka Nadziei na prawo od lasku Sai, napisała chyba trzy razy, by ten na pewno znalazł do niej drogę. Szansa once in a lifetime. Trzymała kciuki, by się zgodził.
-Mamo, tato! Idę wysłać listy i załatwić coś jeszcze. Może mnie nie być przez pewien czas. Bez obaw!

z/t -> Karczma Kupiecka
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Prezentacja Riki trwała i trwała. Lubiła mówić, a gdy chce cie słuchać ktoś taki jak Hanako, to nagle chce się mówić jeszcze bardziej. Podzieliła się cała swoją wizją praktycznie od A do Z. Powiedziała o ludziach zaangażowanych w projekt, o swoich planach na działalność i całe funkcjonowanie organizacji. To były konkrety, które miały w pierwszej kolejności zadbać o interesy mieszkańców Ryuzaku i samego miasta. Zresztą Rika miała już przygotowany cały plan. Już przed poznaniem Hanako zaczęła pierwsze działani ku powstaniu jej wymarzonej szkółki.
Rika lubiła mówić do Hanako, ale słuchać tak zgodnych i miłych słów także było bardzo fajne. Chciałaby, żeby urzędniczka z czwartego piętra nigdy nie przestała. Kunoichi miała wsparcie ważnej osoby, ale nie było to wystarczające, by móc zacząć przygotowania do otwarcia. Potrzebna była zgoda Rady na wydanie lokum. Skoro jednak jej idea w ogóle do rady trafi, była przekonana, że się uda. Była optymistką, dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Symboliczne wpisanie się Hanako na listę osób zaangażowanych było super, super, super. Pozostało uścisnąć sobie dłoń i czekać na rozwój wydarzeń.
-Dziękuję, dziękuję! Będę czekała na wieści. - ukłoniła się i zamknęła za sobą drzwi. Była cała w skowronkach. Na nic się miała wobec tego powaga miejsca, w którym się znajdowała. Radośnie podskakiwała z nogi na nogę do samego wyjścia. A nie! Pieniążki. Pieniążki nie śmierdzą. Odebrała swoją należność i dopiero wtedy opuściła siedzibę władz.
Wróciła do domu.
-Jestem! - obwieściła wszem i wobec domownikom.
-Byłam u władz. Szkoła będzie podana pod dyskusję Radzie. Jestem dobrej myśli.
-Jest sok?
Wiedziała, że jest.
Przed spaniem włożyła do wazonu różę od Keya. Dziwnie było dostać różę. Przyglądała jej się dłuższą chwilę. Chyba wpadła na pomysł. Nocą śniła o Kyusei.
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 810
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Domek Matsubari

Post autor: Nana »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Rice śniło się, że otrzymała zgodę. Jednak gdy zbudziła się nad ranem, niespełna dobę od rozmowy z wysoko postawioną urzędniczką Ryuzaku no Taki, zgody nie było. Dziewczyna musiała uzbroić się w cierpliwość, a ta niestety nie należała do jej mocnych stron. Dobrze radziła sobie z wrogami o potężnych umiejętnościach, ale czekanie było prawdziwym wyzwaniem.
Zapewniła ojca, który od chwili gdy usłyszał o pomyśle córki stał się jakby innym człowiekiem, że wszystko będzie dobrze. Jednak z każdym dniem, ba!, z każdą minutą jej pewność malała. Panienka Matsubari rozkładała wszystko na czynniki pierwsze. Raz po raz analizowała wszystkie wady i zalety swojej inicjatywy. Myślała nad tym, co można by poprawić albo w ogóle zmienić. Ale ponad wszystko zastanawiała się, jak wszystkie idee, które wyłożyła Hanako odbierze Rada. Rada miała tu decydujący głos. I znowu - Rika widziała więcej zalet, aniżeli wad, ale dzień za dniem, nie otrzymywała żadnej wiadomości. To było dołujące. Czy została olana? Zdaniem Rady jej fanaberie nie zasługują nawet na informację zwrotną? A może, z jakichś powodów jej nie ufają? Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. Rika próbowała nawet zaczerpnąć wiedzy na temat tego, w które dni obraduje Rada, ale nie było to takie proste. Względy bezpieczeństwa, mówią.
Kunoichi na duchu podtrzymywała myśl, że Hanako by jej nie zostawiła. Zbyt dobrze im się rozmawiało. Za bardzo się do Riki uśmiechała. To mogła być tylko gra, wiadomo. Ale przecież dała jej nawet jeść! To musiało coś znaczyć.
Okres wyczekiwania niebezpiecznie wydłużył się do okolic tygodnia, a wiadomości jak nie było, tak nie było. Z biegiem czasu każdy przechodzień zbliżający się do znajdującego się na odludziu domeczku był potencjalnym kurierem. Ale jedyne co przynosili Rice to rozczarowanie.
Do czasu.
Około tygodnia od wykonania przez Rikę misji, do domu Matsubarich zawitał posłaniec z przesyłką. Jakaż piękna była pieczęć Ryuzaku i ta czerwona wstążka! Tylko czy wieści są dobre? Czy Rika w ogóle przeżyje odmowę? Serducho biło jak szalone, gdy odkodowywała kolejne znaki. Słowo po słowie, jej uśmiech stawał się coraz szerszy, aż wreszcie sięgnął uszu. Przeczytała wiadomość jeszcze raz. I jeszcze raz, tym razem wolniej, wodząc paluszkiem po każdym słowie i podając go analizie. Nie było cienia wątpliwości. Otrzymała zgodę, a całe przedsięwzięcie przeprowadzi w starej willi państwa Sato. Przycisnęła kawałek pergaminu do piersi, jakby w ten sposób mogła dostarczyć przytulasa autorce listu. Sao Hanako urastała do miana przyjaciółki Riki. Teraz nie mogę jej zawieść - pomyślała.
-Mamo, Tato!

z/t -> Siedziba Kyusei
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości