W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 27 mar 2024, o 20:55
Jak przystało na zawodowego kłamcę i oszusta - Saito wyśpiewał zmyśloną historyjkę bez mrugnięcia powieki. Wszystko trzymało się kupy w jego umyśle i po części mówił jakby sam w to wierzył więc nic dziwnego, że przełożony uwierzył w jego bajki. Jedynie wzmianka o feniksie wzbudziła dziwne zainteresowanie, czy wręcz zniecierpliwienie.
"Chłopcze?" - Zamyślił się Saito. W głębi ducha uśmiechnął się na myśl o szczeblach dowodzenia w rodzinie. Miał ochotę wydłubać mu oczy, ale niestety był zobowiązany do słuchania rozkazów wyższych rangą.
Jak to skąd miał wiedzieć, że to feniks. Przecież na pewno miała jakiś tatuaż na dupie, czy policzku, jak - świeć panie nad jego duszą - debil z akiyami. Co za różnica. Czepianie się o niepotrzebne szczegóły. Zlecił misję gościowi z wytatuowanym policzkiem, czego on do cholery oczekiwał? Pojmania przywódcy Lwów? Zresztą, każde kłamstwo było dobre, bo nie dało się go zweryfikować. A przynajmniej Saito nie sądził, że się w jakikolwiek sposób da - zweryfikować jego wersję wydarzeń. Musieli by chyba wejść do jego głowy. W wchodzenie do głowy psychopaty bywa bardzo niebezpiecznym zajęciem.
Hoozuki oczywiście przytaknął znacząco, ale w milczeniu na słowa Pazura. Teoretycznie nie potwierdził słownie, że się tym zajmie, ale poruszył głową na znak zgody i akceptacji, co równie dobrze mogło być próbą podrapania się po brodzie bez użycia rąk. Nie ważne. Miał nadzieję, że gość nie będzie pamiętał z kim rozmawiał i co kazał zrobić, bo białowłosy co prawda zamierzał odnaleźć kobietę która ładnie się do niego uśmiechnęła. Ale problem polegał na tym, że ni cholery nie wiedział jak się do tego zabrać. Coś jak młodzik zabierający się za swoją pierwszą łanie. Widział w końcu twarz tylko przez moment. No i ten cholerny uśmiech. Dałby sobie włosy obciąć, że ta baba jakimś niespotykanym cudem go widziała. Jak? Nie wiedział. Nic nie wskazywało na to, że kobieta posiada jakiekolwiek doujutsu.
Nie zaprzątał sobie tym głowy. Zostało mu kilka godzin warty, a później zasłużony odpoczynek. Najlepiej w gorącej bali z wodą w towarzystwie śpiewających nocą świerszczy i koniecznie z lampką jakiegoś koniaku. Nie był sympatykiem alkoholu, ale po dzisiejszych wydarzeniach czuł, że byłoby grzechem jakby poszedł spać na trzeźwo. Musiał odreagować łatwo zarobioną kasę i uśmiech kobiety który nie dawał mu spokoju. Ten obraz nawiedzał go jeszcze kilka godzin później. Następnego ranka i dużo później.
Nie, to nie był strach przed zdemaskowaniem. Była to raczej irytacja wynikająca z niespełnionej ciekawości.
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 27 mar 2024, o 22:08
M i s j a z a k o ń c z o n a s u k c e s e m
0 x
Mukutaro
Posty: 237 Rejestracja: 15 wrz 2023, o 10:51
Wiek postaci: 30
Ranga: Tsume/Pazur
Widoczny ekwipunek: Katana przy pasie, sztylet za pasem, plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=212667#p212667
GG/Discord: wolfig
Post
autor: Mukutaro » 1 kwie 2024, o 21:40
Zlecenie specjalne B
Saito Hoozuki
"Test"
[2/?]
Na szczęście Saito był grzecznym pieskiem i nie próbował się szarpać. Zrobił to, czego od niego oczekiwano i dokonał jedynego słusznego wyboru. Gratuluję, Łuska znała swoje miejsce i wiedziała, co trzeba robić kiedy trzeba było to zrobić. Absolutne podstawy zrozumienia hierarchii panującej w swojej organizacji. Nic wartego pochwały, nic wartego potępienia. Neutralno-naturalny stan, do którego doprowadzenia powinien aspirować każda osoba zajmująca się szkoleniem rekrutów i wpajaniem im podstaw mafijnej doktryny.
- Ja nie zadaję pytań, ja wykonuję rozkazy. A rozkazem było to, co powiedziałem. - wzruszył ramionami i szedł dalej. Co, po co mu to było wiedzieć? Na co komu metodyka? Mogło być to coś prozaicznego, jak i bardzo, bardzo ważnego. Cokolwiek, nie była to sprawa Saito. Jedną z najważniejszych zasad mafii, może i niepisanych ale istniejących, było "Nie próbuj wiedzieć za dużo". Bo, jak mafiozi doskonale wiedzą, zbytnie drążenie nie doprowadzi cię do bogactw, a do kunaia w potylicę.
Podróż nie była interesująca. Nikt nie próbował zabić duetu ani zastawić na nich pułapki. Nawet jednej garści rozrzuconych szklanych kulek i ani jednej feralnej skórki od banana. Podróż do posiadłości była jak zawsze bezpieczna i pozbawiona problemów. W końcu była jednym z najbezpieczniejszych miejsc, jakie Smoki miały w swoim katalogu. I miejsce, w którym miały miejsce najbardziej dyskretne rozmowy. W tym, najwidoczniej, ta, w której będzie brał udział Saito. Po wpuszczeniu do środka i przejściu przez liczne środki bezpieczeństwa, dotarł do jednego z wielu podbudynków. Do jednego z wielu korytarzy na jednym z wielu pięter. Przed jednym, konkretnym pomieszczeniem. Saito miałby problemy z łatwym odtworzeniem trasy, którą wszedł i po drodze wydawało mu się kilka razy, że kręcą się w kółko po wnętrzu budynku i przechodzą przez dokładnie te same korytarze, co poprzednio.
- Wejdź. Ayazaka-dono przyjdzie za chwilę. - powiedział, otwierając drzwi i gestem zapraszając Saito do środka. pomieszczenie urządzone było bardzo skromnie i prosto, niczym niewielki gabinet niższego rangą urzędnika. Jedyne co, to wewnątrz nie było szafek z dokumentami i innych, niepotrzebnych pierdół. Gdzie normalnie główne miejsce zajmowało biurko z dwoma krzesłami po dwóch stronach, tak tutaj główną rolę grał podłużny stół na 6-7 osób. Zero okien, zero dodatkowych wejść. Zero przyjemności i ozdób, obrazów czy kolekcji kryształów. Nieprzyjemna wręcz surowość zwiastowała coś nieprzyjemnego, ale było to tylko przeczucie, bez pokrycia w rzeczywistości. To, co ujawniała przyszłość, miało być odkryte w ciągu następnych kilku minut.
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 3 kwie 2024, o 21:27
Jego tymczasowy przyjaciel podróży nie należał do zbyt rozmownych. Ciężko było oczekiwać odmiennego zachowania zważywszy na jego dziwny strój. Mruknął coś pod nosem a Saito tylko wzruszył ramionami idąc dalej za posłańcem. Zachodził w głowę co się teraz stanie. Czy to nie pułapka. Albo jest prowadzony na rzeź? Nie wiedział. Myśli szybko rozproszyły się kiedy poczuł jak ściska pęk bełtów w dłoni. Jakby się zastanowić to zamierzał je schować wewnątrz małego zwoju który kupił.
Korzystając z okazji podróży przez miasto, przywiązał zwój do paska spodni, upewniając się, że ten nie ma szans na wylecenie. Był poczatkującym gangsterem więc każdy grosz się liczył. Szczególnie, że kawałek pergaminu nawinięty na rolce kosztował według niego krocie. Jak to się cholera miało do kosztu pięknie wykonanego bełtu, zakończonego kutym grotem i przymocowanymi spiralnymi lotkami które barwiono na czarno. Umiał docenić prawdziwszy kunszt, a właśnie takim były bełty które nabył. W przeciwieństwie do pergaminu na rolce - rzemieślnik który wytworzył bełty musiał się nieźle napocić, bo produkcja nie należała do najprostszych. Hozuki doskonale to wiedział, bo jego wrodzona oszczędność i pazerność już nie raz popchała go na ścieżkę produkcji amunicji - niestety bez powodzenia.
Myśli o wyższości bełtów nad zwojami wydawał się krótki, ale najwidoczniej taki nie był. Nie wiedzieć kiedy - białowłosy znalazł się w lesie przy pałacu, a chwilę później - w samym pałacu.
Przejścia, wejścia i wyjścia zdawały się nie mieć końca, a Hoozuki dziwnie podejrzanie patrzył na każdy kolejny korytarz który wydawał się prawie taką samą kopią poprzedniego. Wydawać się mogło, że wpadł w jakieś dziwne genjutsu, bo jego błędnik zaczął szaleć gdy skręcili po raz wtóry - wydawać się mogło w to samo przejście. W końcu jednak dotarli na miejsce. Do pokoju gdzie przy dobrym brandy i cygarach - dyskutowano komu poderżnąć gardło, kto nie zapłacił haraczu a kto zdecydował się na "ochronę" organizacji. Tak przynamniej wyobrażał to sobie gdy wszedł do środka. Nie był to gabinet a raczej pokój przyjęć. Brak okien potwierdzał jego teorię o rozmowach które nie mogły opuścić tego pokoju w inny sposób niż w głowie uczestników.
Był zaintrygowany a jednocześnie nieco spięty. Czy to tutaj dostanie obuchem w łeb za zabicie debila z tatuażem smoka na policzku? A może w końcu ktoś zauważył jego specjalne zdolności i kunszt strzelania? Miał taką nadzieję. Wiedział, że takie docenienie równa się nie tylko pozycji w organizacji, statusowi ale też zwiększeniu zasobności portfela. A jak powszechnie wiadomo, ilość bełtów na plecach zależy w głównej mierzy od tego ostatniego.
Pokiwał głową na znak zrozumienia i zaczekał w miejscu gdzie go pozostawiono, stojąc w oczekiwaniu na rozmowę.
0 x
Mukutaro
Posty: 237 Rejestracja: 15 wrz 2023, o 10:51
Wiek postaci: 30
Ranga: Tsume/Pazur
Widoczny ekwipunek: Katana przy pasie, sztylet za pasem, plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=212667#p212667
GG/Discord: wolfig
Post
autor: Mukutaro » 4 kwie 2024, o 22:41
Zlecenie specjalne B
Saito Hoozuki
"Test"
[3/?]
Od momentu, w którym Saito wszedł do pomieszczenia, minęło kilka dobrych minut. Drzwi zostały za nim zamknięte praktycznie natychmiast i mafiozo został wp omieszczeniu sam. Pozostawało tylko czekać na to, aż przyjdzie ten ktoś. I w końcu Saito usłyszał ciężkie kroki na korytarzu, a chwilę po nich drzwi się otworzyły. W końcu pojawił się on. Młody mężczyzna , chyba w wieku Saito. Kipiała z niego pewność siebie i ciężka do określenia postawa okiełznanego buntownika. Kogoś odpowiednio buntowniczego w stosunku do konkretnych grup, ale który potrafi się słuchać, kiedy trzeba. Ostrzyżony gangster, okiełznany awanturnik. Z ciałem pokrytym tatuażami, z agresywnymi kolczykami pełnymi szpikulców i ostrych krawędzi.
Zamknął za sobą drzwi zanim spojrzał na swojego gościa. W dłoniach nie miał nic, przy pasie nie miał nic. Wyglądał jak zwykły cywil, ale muskulatura wskazywała na to, że potrafi się bić i może dałoby się go zmusić do pokazania tego i owego, gdyby nie sama natura spotkania.
- Jestem Kaminari Tsumaru, Gengo. Zostałem przydzielony, by przekazać ci twoje nowe zadanie. Szefostwo wiąże z tobą nadzieje, więc do tego radzę się przyłożyć szczególnie mocno. - powiedział głosem, który wydawał się pasować do jego nietypowej persony - spokojny, opanowany ale z pewną iskrą. Jakby szukał zaczepki, ale robił to w umiarkowany sposób. Żeby to ta druga strona zaczęła, a nie on. Zajął miejsce tuż obok Saito i naparł ciałem na oparcie. Nieelegancko, ale za to wygodnie.
- Legalne Shigashi stoi na armii biurokratów i urzędników. Duża część z nich jest opłacana i każda mafia macza w tym paluchy. Niektórzy myślą, że mogą dostać więcej od takich Tygrysów, niż od nas, i nie dają się przekonać po dobroci. Musimy zrobić z jednego z nich przykład i od tego będziesz ty. - nakreślił sytuację i wyciągnął zza pazuchy zwinięty cienkim sznurkiem kawałek pergaminu. Przekazał go Saito, a gdy ten go rozwinął, zobaczył twarz mężczyzny . Naszkicowaną z niezwykłą precyzją i detalami.
- Hodaka Isshin. Jako jeden z pierwszych przeszedł na stronę Tygrysów i wiemy, że namawiał do tego innych. Zabij go. Nie ważna jest metoda, gdzie to zrobisz ani ilu będziesz musiał usunąć przed dostaniem się do niego. Musi zginąć i tylko to się liczy. Jego śmierć będzie przypomnieniem dla innych, że każda zdrada i zmiana stron będzie karana. - powiedział i zamilkł. Zadanie wydawało się całkiem proste - znaleźć typa i zabić. Dzień jak co dzień w szarej, przestępczej rzeczywistości. A mimo wszystko był to chyba ważny cel? Czyli była szansa, żeby się wykazać przed "szefostwem", które go zauważyło. Sam przecież był świadom, że z przychylnością tych wyżej niego wiążą się dodatkowe profity i korzyści. Teraz tylko pozostało spełnić te oczekiwania. Nic prostszego, prawda?
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 4 kwie 2024, o 23:31
Każda chwila w oczekiwaniu na spotkanie, dłużyła się okrutnie. Czy była to kwestia delikatnego stresu połączonego z podnieceniem czy raczej obaw o wykrycie jego niecnego zachowania? Nie wiedział. Po minucie poddał się całkowicie w kwestii zwykłego czekania. Zaczął błądzić wzrokiem po pomieszczeniu, zauważając niezwykły kunszt tego pomieszczenia zawarty jednocześnie w prostocie. Ułożenie mebli, brak okien i zgrabna ława przy kanapach wydawała się szczytem elegancji w jego mniemaniu. Saito należał do osób o wielkiej poczucie estetyki, być może dlatego całość trafiała do niego w stu procentach. Pokój jednoznacznie dawał komunikat do jakich celów został przygotowany i jakiego typu rozmowy były w nim przeprowadzane. Inaczej niż do tej pory, w końcu zaproszono go do stołu. Już nie otrzymywał rozkazów, przy okazji, na ulicy albo poprzez listy. Ktoś pofatygował się by go tu zaprosić i bezpośrednio przekazać mu jakieś informacje.
W końcu po paru minutach zaczął chodzić po pomieszczeniu. Przeglądać detale, nadal trzymając bełty w dłoni. Nie chciał ryzykować używania chakry w tym miejscu, w końcu mogłoby to wzbudzić jakieś niepożądane ruchy ze strony rodziny. Szczególnie teraz, kiedy sytuacja w mieście wydawała się mocno napięta. W długim oczekiwaniu na rozmowę zdecydował się w końcu usiąść na kanapie, wtapiając się w nią z pełną satysfakcją. Usiadł na wprost wejścia tak by widzieć kto wchodzi do pomieszczenia. Nie lubił dawać się zaskoczyć od pleców.
W końcu drzwi do pomieszczenia ruszyły się a sekundę później w drzwiach pojawił się młody chłopak podobnej aparycji co Saito. Można by wręcz powiedzieć, że trafił swój na swego.
Jego rozmówca przedstawił się i usiadł obok niego, podobnie jak on - wtapiając się w stylowy mebel z przeznaczeniem do odpoczynku. Białowłosy skinął głową na znak przywitania. Nie przerywał monologu, nie widział potrzeby przedstawiania się skoro dostał bezpośrednie zaproszenie.
Minęła krótka podczas której całkowicie milczał, gdy Gengo nakreślił mu sytuację. W końcu został zauważony. Można było powiedzieć, że został wręcz wyróżniony bo przypadło mu bardzo odpowiedzialne zadanie. Nie dość, że miał zabić dla rodziny to dodatkowo była to sprawa bardzo delikatna i ważna. W końcu niepowodzenie nie wchodziło w grę i oznaczało hańbę dla całej rodziny. Tym bardziej Hoozuki spoważniał na twarzy i przejął się faktycznie zadaniem, które w końcu stawało na wysokości jego ambicji.
- Czy dysponujemy aktami celu?
Zapytał równie powoli i swobodnie.
- Gdzie mieszka, jakimi dysponuje umiejętnościami i kim zazwyczaj się otacza?
Saito czuł tu delikatny haczyk. Dostał zdjęcie i nazwisko. Czy to miało mu wystarczyć? Czy szefostwo przewidziało również test związany z pozyskaniem danych o jego nowym celu? Zważywszy na charakter sprawy i jego wagę, wątpił czy zostanie zostawiony z taką garstką informacji. Z drugiej strony, jego rozmówca nie posiadał przy sobie nic więcej, więc jeżeli Hoozuki miałby otrzymać dodatkowe informacje o Isshin'nie to te - musiałyby wypłynąć bezpośrednio z głowy Gengo.
0 x
Mukutaro
Posty: 237 Rejestracja: 15 wrz 2023, o 10:51
Wiek postaci: 30
Ranga: Tsume/Pazur
Widoczny ekwipunek: Katana przy pasie, sztylet za pasem, plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=212667#p212667
GG/Discord: wolfig
Post
autor: Mukutaro » 7 kwie 2024, o 11:39
Zlecenie specjalne B
Saito Hoozuki
"Test"
[4/?]
- Żadnych akt nie trzeba, nie jest na tyle ważny, byśmy mieli na niego teczki. Wiemy, gdzie mieszka i wiemy, gdzie zazwyczaj przebywa, to starczy. - cóż, do metodyki Smoków nie należało zdobywanie bardzo szczegółowych i obszernych informacji na temat swoich celów. Albo faktycznie, jak w tym wypadku, nie było takiej potrzeby. To z kolei mogło oznaczać, że to tej pory nie wychylał się za bardzo i grzecznie robił, co mu kazano, albo akta były, ale Saito ich nie dostanie. Bo albo nie było potrzeby, albo była to część testu i sprawdzianu jego umiejętności. Bez względu jednak na powód, informacje o celu były ograniczone i jeśli Saito chciałby dowiedzieć się coś poza tym spotkaniem, to musiałby działać na własną rękę.
- To zwykły urzędas, potrafi podpisywać dokumenty i jebać prawo na pięć różnych sposobów. - uśmiechnął się pod nosem, jakby był dumny z własnego, wyjątkowo śmiesznego dowcipu - Na pewno ma jakiś ochroniarzy. Prywaciarzy. Są niewiadomą, co potrafią i jak dobrzy są i skąd ich wziął. Ale na pewno nie są Tygrysami. - to była ciekawa informacja, bez żadnego większego kontekstu. Dlaczego nie Tygrysy? Podobno byli całkiem silni w walce i jako ochroniarze, więc dlaczego? Czy urzędnik powinien pokazywać się z kilkoma podejrzanie wyglądającymi koksami? O ile starał się zachować jakiekolwiek pozory, a chyba powinien w tym wypadku.
- Są trzy miejsca, w których zazwyczaj przebywa. Głównie w Siedzibie Władzy, ale jeśli chcesz go zabić w takim miejscu, to równie dobrze możesz odpalić sobie notkę wybuchową na mordzie. Zostaje jego dom i herbaciarnia, do której chodzi po robocie. - wyciągnął zza pazuchy niewielki notatnik oprawiony w skórę i otworzył. Przez chwilę milczał, szukając odpowiedniej strony, a kiedy znalazł, ponownie wrócił wzrokiem do Saito - Dom to mała posiadłość w centrum dzielnicy mieszkalnej. Także strzeżona. Drugim miejscem jest herbaciarnia Nakajima, pod ochroną Tygrysów. Specjalnym gościom zapewnia sporo dyskrecji i osobne przestrzenie do relaksu. Nie mamy planu domu, rekonesans musiałbyś przeprowadzić samemu. Co do herbaciarni, mamy tylko część budynku, bez uwzględnienia piwnic. Tam na pewno są jakieś pomieszczenia, ale ile i jakiego przeznaczenia - nie wiemy. - kolejna wielka niewiadoma. Tsumaru, co było chyba dość oczywiste, nie dał rozkazu gdzie konkretnie zabójstwo ma być przeprowadzone. Do wyboru, w takim razie. Kolejny raz daje mu się wykazać. To coraz bardziej przypominało jakiegoś rodzaju test albo sprawdzian, niż czystą robotę. To wyjaśniałoby kilka rzeczy. Saito oczywiście wyciągnął zwinięty papier z planami herbaciarni. Hala główna do picia herbaty - były. Gospodarcze - były. Plan drugiego piętra z osobnymi pomieszczeniami - były. Wyraźnie zaznaczone schody na górę i dół - były. Ale nic w piwnicach. Czyli martwa strefa. O ile to tam przebywał biurokrata, to zabicie go tam wymagałoby innego rodzaju podstępu, niż gdyby siedział w swoim domu.
- Isshin ma być martwy do jutra wieczorem. To twój limit czasu. Jakieś pytania, zanim zaczniesz?
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 34 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 8 kwie 2024, o 22:39
Młody facet przysłuchiwał się z zainteresowaniem kolejnym informacją które płynęły z ust innego - całkiem młodego mężczyzny. Słuchał uważnie bo i temat był interesujący, w końcu nie codziennie dostaje się takie wyróżnienie i możliwość zabłyśnięcia przed rodziną.
Wychodziło na to, że Saito miał okazję spotkać swój cel w trzech miejscach. W siedzibie władzy, herbaciarni tygrysów oraz w jego własnej posiadłości w centrum miasta. Z oczywistych przyczyn siedziba władzy odpadała i wcale nie musiał tego usłyszeć od swojego zleceniodawcy. Ciężko byłoby ukatrupić gościa w jego miejscu pracy, w godzinach pracy masy urzędników z czego pewnie połowa nie potrafiła tylko liczyć i pierdolić prawo. W świecie shinobi od zawsze panowała zasada siły i mimo, że oficjalnie nie było to aż tak widoczne na szczeblach legalnej władzy - Saito uważał, że tak właśnie było.
Nie sądził też, że jego cel jest bezbronnym urzędasem, ale pewnie mógł się mylić. Bezpiecznie jednak było założyć, że otwarta walka stwarzała ryzyko.
Podobnie zresztą walka w lokalu należącym do tygrysów. Pomijając tak istotne kwestie jak brak kompletnego wywiadu placówki, pozostawały jeszcze tygrysy. Wejście w pojedynkę do lokalu w którym znajdują się tygrysy z zamiarem zamachu a następnie ucieczki z niego, może i byłoby widowiskowe - jednak z góry skazane na porażkę. Pewnie znalazły by się smoki które były by w stanie to zrobić, ale Saito zdecydowanie nie należał do jednych z nich.
Pewnie dlatego dom urzędnika wydawał się najbardziej kuszący i był planem A.
- A adres tej jego chaty?
Przypomniał się tylko, bo nie dosłyszał by jego rozmówca podał mu konkretny numer. Centrum miasta to bardzo pobieżny opis lokalizacji, szczególnie, że czasu miał niewiele.
- Wszystko wiem. Hodaka Isshin, do jutrzejszego wieczora.
Pokwitował w końcu odbiór zlecenia. Wstał ociężale z kanapy i ukłonił delikatnie głowę na znak szacunku i pożegnania.
Wyszedł w końcu z budynku, co nie było wcale łatwym zadaniem i skierował się w pierwsze miejsce które musiał sprawdzić. Musiał upewnić się, że jego cel nie posiada jakiś odmiennych planów na najbliższy dzień. Nie leży schorowany w łóżku, ani nie zaplanował jakiegoś wyjazdu do tajemnej kochanicy. Najpierw jednak musiał pozbyć się tych cholernych strzał. Dlatego zanim jeszcze wyszedł z lasu który okalał posiadłość smoków - wyciągnął mały zwój i zapieczętował w nim nowo zakupione bełty. Dopiero wtedy, skierował się wprost na deptak przed siedzibą władzy.
Ukryty tekst
z/t -
viewtopic.php?f=58&t=64&start=45
______________________________
[/uhide]
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum:
Mukutaro i 14 gości