Strona 1 z 7
"Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 5 gru 2019, o 20:15
autor: Yuu
Budynek tej zacnej karczmy znajduje się stosunkowo niedaleko miasta, spokojnie można tam dotrzeć w przeciągu godziny piechotą, lecz aby do niego trafić należałoby zboczyć z głównych ścieżek. Mimo lekkich niedogodności logistycznych wygląda bardzo schludnie choć nie przytłacza rozmachem.
Po wejściu do środka znajdziemy tam zawsze czujnego gospodarza który gotów jest zająć się nowymi klientami, tych jednak niewiele jest na sali jadalnej, a bywają takie dni że nie ma tam nikogo. Klientela jest różna, głównie składa się z ludzi którzy trafili tu przypadkiem, inny zwabieni są tym co taka karczma może oferować i przychodzą z miasta, jeszcze inni zwyczajnie woleli by się w mieście nie pokazywać, a ochotę mają na strawę lub potrzebują noclegu.
Strawa jest porządna, a ceny porównywalne do średniej póki lokalu z miasta.
Szyld nad wejściem przedstawia ptaka z rozłożonymi skrzydłami
Re: "Pod rozpiętymi skrzydałmi"
: 5 gru 2019, o 20:26
autor: Yuu
Yuu zmaterializował się z powrotem mały kawałek od karczmy, nie chciał nikogo alarmować stąd też wybrał to miejsce. W jego głowie dalej buzowało od podjętych przed chwilą decyzji i nie był do końca pewien czy postąpił słusznie, tym bardziej że teraz mogły sięgnąć go jakieś konsekwencję. Chłopak zastanawiał się nad nimi dreptając w stronę wejścia. Ciekaw był komu się naprzykrzy i czy przykładowo burdel mama posłała by za nim jakichś ludzi. Z drugiej strony nie wiadomo było do końca czy tamta wiedziała co zaszło. Jakie były dalsze losy najętego porywacza? W każdym razie dla Yuu lepiej będzie jeśli chociaż na chwilę zniknie z miasta i na spokojnie wybada sytuację.
Po uchyleniu drzwi od karczmy chłopak się rozejrzał jednak nie ujrzawszy nic specjalnego skinął jedynie głową karczmarzowi i szybko ruszył do pokoju na górze gdzie szanse będzie miał chwilę porozmyślać.
Re: "Pod rozpiętymi skrzydałmi"
: 6 gru 2019, o 08:42
autor: Kakita Asagi
Misja rangi C dla Yuu
"Silne ramie"
Post 27/30
Ulotniwszy się z miejsca zamieszania w dosyć nietypowy sposób, młody shinobi uszedł z życiem, ale teraz przyszła pora na refleksje. W karczmie panował względny spokój, najpewniej wynikający z położenia lokalu na uboczu i pory dnia. Karczmarz widząc przybysza skinął głową, że ten może spokojnie wejść, więc Yuu nie wzbudzając nadmiernego zainteresowania udał się ukradkiem na górę po czym mógł się oddać przemyśleniom i snuciu planów na kolejne przygody...
Jego zadanie było z pozoru łatwe, miał sprawić, by zakochany "klient" przestał nachodzić jedną z dam do towarzystwa, ale widać, tamten miał swój własny pomysł na rozwiązanie sprawy - wyrwanie niewiasty z domu uciech siłą, za sprawą podnajętego ninja. Czy należało się tego spodziewać? Niekoniecznie, jednakże należało mieć to na uwadze. Młody mafioza zareklamował siebie jako człowieka idealnego do tego zadania, ale jak się okazało, nie udało mu się. Co go mogło teraz czekać? Cóż, zaliczkę wziął za wykonanie roboty, której ostatecznie podołać nie zdołał to należało zanotować po stronie strat, jednakże dobre było to, że wciąż żyje i może działać dalej, ale może nie koniecznie we współpracy z tamtymi kobietami.
Czy będzie poszukiwany przez zleceniodawczynię? Cóż, rozsądnie z jego strony było ukryć swą tożsamość w czasie rozmowy, to sprawiało, że znalezienie go takie łatwe nie będzie, poza tym, niewielką kwotę kosztował on właścicielkę domu uciech, a jako, że ma ona teraz zdecydowanie większy problem na głowie niż ściganie niewywiązujących się z umów ninja, Yuu powinien spać spokojnie (o ile w jego fachu w ogóle można o tym mówić). Oczywiście, można się było jeszcze zastanowić, jak wiele czasu ma. O zniknięciu "Lilii" "Matka" dowie się najpewniej za jakiś czas, chociaż o samej sprawie zrobi się głośno, gdy tylko ciało urzędnika wypłynie z jeziorka. Czy się bardzo przejmie? Cóż, przy jej możliwościach najpewniej bardzo szybko ją odzyska, posyłając już dużo bardziej doświadczonych "agentów", a sam porywacz również powinien zapaść się pod ziemię, jeśli nie chce zawisnąć za nieplanowany mord. Generalnie nie wygląda to aż tak źle.
Podsumowując sytuację młodego mafiozy - przeżył, a to już sukces pozwalający przemyśleć dalsze plany i odnieść sukces w przyszłości. Ambitnie podjął się zadania trudniejszego, więc następnie lepiej zacząć od czegoś mniej wzniosłego, jednakże bezpieczniejszego i zapewniającego pewniejszy zarobek i nie narażającego opinii na zbyt duży szwank - co prawda, "Szponom" trudno było jakoś szczególnie popsuć swą reputację (bowiem w zasadzie nie bardzo ją mieli), jednakże porażki zdecydowanie sytuacji nie poprawiały, zwłaszcza, jeśli by się wydało dla jakiej rodziny pracują. Generalnie jednak, przeszłość pozostawała przeszłością, trzeba było wyciągnąć wnioski, ale nie przywiązywać się do niej zbyt kurczowo i robić swoje.
___
THE END: Misja zakończona porażką.
Re: "Pod rozpiętymi skrzydałmi"
: 7 gru 2019, o 08:57
autor: Shins
Misja rangi D dla Yuu
1/15
Po nieudanej misji siedzisz w karczmie i rozmyślasz nad tym, co mogłeś zrobić lepiej. W karczmie świeci pustkami - bardzo rzadko ktoś wchodzi, a jeszcze rzadziej ktoś coś zamawia, co też sprawia, że Twój przeciągający się pobyt tutaj staje się czymś niezwykłym, wzbudzającym zainteresowanie karczmarza, który z czasem coraz częściej i uważniej przygląda się Tobie.
Po dłuższym czasie zaintrygowany Twoim zachowaniem karczmarza w końcu zdecydował się podejść do Ciebie i zagadnąć - "Przepraszam Pana, ale wydaje mi się, że ma Pan trochę wolnego czasu. Jeśli się nie mylę, to może byłby Pan zainteresowany niewielkim zleceniem ode mnie?" . Tak oto pojawia się przed Tobą okazja do niewielkiego zarobku. Ale o co może chodzić karczmarzowi? Czy znowu staniesz przed problemem, który może przerosnąć Twoje możliwości, czy tym razem uda Ci się skończyć zadanie pomyślnie?
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 7 gru 2019, o 16:36
autor: Yuu
Yuu nie znał tutejszego karczmarza z imienia, co najwyżej kojarzył go po wyglądzie i to jak najbardziej wystarczało podczas dotychczasowych kontaktów, nigdy za bardzo też nie rozmawiali ze sobą, a i w tym przytułku chłopak bywał bardzo rzadko.
Zdziwienie młodego shinobiego kiedy zagadał do niego karczmarz było spore, jednak nie dał go po sobie poznać, na początku przypuszczał że chodzi o jakąś luźną pogawędke, jednak to nie za bardzo pasowałoby do atmosfery tego miejsca.
- To zależy na czym ma ono polegać. Wolałbym unikać miasta, no i musiałbyś mi oczywiście zapłacić. - Jasno postawił warunki na jakich mogła powstać pomiędzy nimi współpraca. Yuu miał raczej optymistyczne podejście. Nigdy nie zaszkodzi lekko dociążyć sobie sakiewki
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 7 gru 2019, o 17:28
autor: Shins
Misja rangi D dla Yuu
3/15
Karczmarz uśmiechnął się szeroko gdy postanowiłeś odpowiedzieć na jego pytanie. Chyba nie był przyzwyczajony do tego, że jego klienci byli skorzy do rozmowy - "Ekhem... oczywiście, że zapłacę. Nie prosiłbym nikogo o przysługę nie oferując mu żadnej zapłaty!" - wyrzucił z siebie wyraźnie zgorszony sugestią, że mógłby potraktować kogoś, a w szczególności swojego klienta - w sposób tak nietaktowny - "Prośbę mam naprawdę niewielką. Chodzi o dostarczenie pewnej paczki. A mówiąc konkretniej - w Czarnym Lesie mieszka pewna... tego, no... kobieta zajmująca się zbieraniem różnych ziół i tym podobnych. Jedna z roślin, które zbiera jest potrzebna mojemu ojcu na bóle pleców, a mi się już kończy. Niestety mój syn, który przeważnie się tym zajmuje nie ma teraz czasu, a ja sam też nie mogę opuścić lokalu. Chodzi tylko o to, byś udał się do tej wiedź... kobiety, zapłacił jej i przyniósł zioła z powrotem do mnie. Co Ty na to?" - zapytał po tym przydługim wstępnie.
Zadanie wydaje się dosyć proste. To tylko głupia paczka do przeniesienia - cóż może się stać? Przecież nikt Cię nie napadnie z powodu kilku liści.
Póki co odpis jeszcze tutaj.
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 7 gru 2019, o 23:44
autor: Yuu
Zlecenie wydawało się proste w swojej istocie, ot bycie chłopcem na posyłki, co nie wydawało się niczym trudnym. Jednak czy owe liście to z pewnością niegroźny specyfik medyczny, może to coś odrobinę bardziej nielegalnego? Yuu było wszystko jedno, musiał wydostać się na chwilę z miasta i mógł zarobić.
- Brzmi uczciwie. 250 ryo I znalazłeś swojego człowieka. - Odczekał czy karczmarz się zgodzi a następnie po prostu poprosił o podanie konkretniej miejsca w które miał się udać.
Gdy to wszystko miał już z głowy pozostało praktycznie tylko wyruszyć w drogę
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 8 gru 2019, o 02:27
autor: Shins
Misja rangi D dla Yuu
5/15
Mężczyzna zastanowił się chwilę nad Twoją ofertą - 250 Ryo za taki spacerek to chyba sporo, ale widać doszedł do wniosku, że przysługa jest tego warta, gdyż po chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech - "No! To umowa stoi!" - powiedział wesoło ściskając Ci dłoń - "Poczekaj chwilę, zaraz przyniosę Ci mapkę jak tam dotrzeć i pieniądze na zioła" - po tych słowach karczmarz zawrócił i wyszedł na zaplecze, gdzie zniknął na pewien czas.
W czasie, gdy oczekiwałeś na karczmarza - raptem kilka minut, ale w takich sytuacjach czas potrafi się dłużyć w nieskończoność - wnętrze lokalu zdawało się zatrzymać w czasie. W zasadzie gdyby nie ogień palący się w kominku nic nie wskazywałoby, że czas tutaj płynie. Po chwili - przerażająco długiej - wrócił z pergaminem i małym woreczkiem - "Masz tutaj plan jak tam dojść - nie zgub i nikomu nie pokazuj! - i 60 Ryo na dział... na specyfik. Jak wrócisz to dostaniesz pieniądze dla siebie" - zakończył instruktarz, kiwnął głową i ruszył by stanąć za ladą - w razie jakby jednak jakiś klient postanowił tam wejść.
Następny post już w nowym temacie, poniżej tego posta:
http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 771#p80771
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 10 gru 2019, o 15:49
autor: Yuu
Chłopak ze spokojem czekał kiedy staruszka poszła po specyfik i przyglądał się jej kryjówce czy też może po prostu miejscu zamieszkania. Całkiem mu się one podobało, może kiedyś sam osiedli się w podobnym miejscu?
Podziwianie nareszcie przerwała wiedźma z odpowiednim specyfikiem który Yuu przyjął i szybko podziękował. Doceniał gdy ludzie nie wymagali od niego zbędnej interakcji toteż mając to po co przyszedł tak samo jak stara zrobił w tył zwrot.
Ponowna droga przez las nie była najprzyjemniejsza, ale pokonywanie jej drugi raz było ciut łatwiejsze niż za pierwszym razem a do wszechobecnej mroczności dało się przyzwyczaić. Chłopak od czasu do czasu zastanawiał się czym dokładnie jest ten specyfik, jednak ciekawość nie kusiła go na tyle by spróbować wbrew ostrzeżeniom. Mniejsza, i tak miał dostać swoje pieniądze.
Kiedy wreszcie przeprawa dotarła końca Yuu uśmiechnął się i przyspieszając kroku ruszył prosto do karczmy.
Znalazłszy się w środku ruszył od razu do karczmarza aby dobić interesu o ile karczma była pusta, a jeśli znajdywali się w niej ludzie to oczywiście udali się w nieco ustronniejsze miejsce.
- Oto przesyłka - Powiedział tylko kiedy już natrafiła się odpowiednia sposobność.
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 10 gru 2019, o 19:44
autor: Shins
Misja rangi D dla Yuu
19/15
Podróż powrotna obyła się bez przeszkód - Czarny Las był mniej czarny, zima mniej zimna, a droga krótsza. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać, gdyż droga w tym kierunku zajęła Ci znacznie mniej czasu, niż w tamtym. A może to po prostu znajomość drogi sprawiła, że znacznie szybciej się nią przemieszczałeś? Ostatecznie nie ma to znaczenia - najważniejsze jest to, że w końcu dotarłeś do karczmy, co generalnie miała zakończyć Twoje zadanie. Gdy przeszedłeś przez drzwi karczmarz uśmiechnął się szeroko - "Ooooo! Mój przyjacielu! Wróciłeś! Pokaż czy przyniosłeś to, co powinieneś!" - powiedział uradowany, po czym wziął woreczek i sprawdził jego zawartość - "Wspaniale, mój przyjacielu, wspaniale!" - ucieszył się i zniknął za ladą, spod której wyciągnął mieszek z Ryo i rzucił go do Ciebie - "To Twoje pieniądze, masz moją wdzięczność. I sake na mój koszt!" .
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 17 gru 2019, o 08:31
autor: Yuu
Zadanie było wykonane, tajemniczy proszek znalazł się w rękach osoby której miał się znaleźć a posłaniec został należycie opłacony. Yuu przyjął ofertę darmowego sake, jednak pociągnął zaledwie jeden kieliszek wspólnie z barmanem za dobrze wykonaną robotę i wymówił się tłumacząc że ma coś jeszcze do zrobienia następnego dnia i woli mieć czystą głowę. Chłopak zgodnie ze swoim wytłumaczeniem ruszył więc do swojego pokoju gdzie odpoczywał wcześniej i pozwolił sobie na noc spokojnego snu.
Z rana po odpoczynku shinobi zebrał swoje rzeczy i opuścił przybytek żegnając się jeszcze z gospodarzem.
z/t
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 8 lut 2020, o 16:02
autor: Yuu
Przylot
Po spotkaniu z Maiem którego imienia notabene Yuu nie poznał, jednak myląco byłoby mówić o nim "blady" czy "kaguya" gdyż były to określenia zbyt ogólnikowe, w głowie młodego mafiozy zrodził się pewien pomysł. Słyszał o turnieju w krajach które zamieszkiwali samurajowie, nie posiadał wielkiego doświadczenia w walce, a nie opodobal odbywała się właśnie wojna której zapotrzebowaniem były ogromne ilości najemników. Mai mógł nie spełniać wymagań Yuu co do sparingu, jednak na polu bitwy zdecydowanie znajdą się ludzie którzy przyprawią mu kłopotów i pozwolą nabyć odpowiednie doświadczenie.
W celu realizacji tych planów szpon postanowił wrócić do swojej najczęściej ostatnio używanej bazy wypadowej, kilkadziesiąt metrów od wejścia zmaterializował się z powrotem w swoją człowieczą formę zlepioną z setki motyli.
Reszta przebiegła rutynowo, kiwnąć karczmarzowi na wejściu, oszamać coś na szybko i iść spać.
Po solidnym wypoczynku pora była szykować się na wojnę...
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 8 lut 2020, o 16:42
autor: Kyoushi
Misja Wojenna rangi C
- Yuu, podróż w jedną stronę-
1/30
Białowłosy Yuu pojawił się w karczmie, w której ostatnimi czasy spędzał całkiem sporo czasu. To jednak nie był dzień, w którym dane byłoby mu odpoczywać. Dlaczego? Spieszę z wyjaśnieniami. W karczmie wrzało. Było całkiem głośno, nie można było także odmówić ilości osób, które przebywały aktualnie w tym miejscu. Co ciekawe, decydując się na wejście i rozglądnięcie się po całym przybytku nie mogłeś spostrzec nikogo znajomego, kogo widziałeś wcześniej. Afera była wywołana tutaj przez trójkę mężczyzn ubranych w zielone pseudo-mundury, a także czarne płaszcze, które posiadali. Jeden z nich trzymając worek pełen grzechoczących pieniędzy, uderzył nim w stół, coś mówiąc o solidnej wypłacie dla każdego kto... No właśnie co. Drugi z nich trzymał za fraki biednego kelnera, a trzeci barmana. Byli całkiem silni, bo radzili sobie w pojedynkę, prawdopodobnie zastraszając właścicieli i pracowników karczmy.
Wcale nie musiałeś na to reagować, ale worek pieniędzy mógł przykuć twoją uwagę. Coś co mogłeś zasłyszeć opierało się na słowach "Robota... Powozy... Przewóz... Osoby... Zdrada...Najemnicy... Kasa... Kasa... Mnóstwo pieniędzy. " To wszystko przewracało się w Twojej głowie i miało się także w ten sposób zbić w jedność, ulokować i przetrawić. Mogłeś także usiąść i spoglądać jak zaraz zaczną okładać biednych karczmarzy. W sumie to także mogło Cię nie obchodzić, jednak wydawało się to dość istotne, a aktualnie chyba i tak nie miałeś nic lepszego do roboty. Swoim sprawnym okiem mogłeś przyuważyć, że jeden z nich, dokładnie ten, który trzymał kasę miał przy sobie broń w postaci wakizashi, które było przymocowane do jednej z nóg, dokładnie uda. To mogło wiele mówić o tych ludziach, którzy nie kryli się ze swoim sprzętem i zamiarami. Chociaż kto wie.
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 8 lut 2020, o 17:51
autor: Yuu
Plan był prosty, zregenerować się i odpocząć, jak widać jednak porządny mafioza nie mógł zrobić nawet tego. Zaraz po wejściu do środka, a być może nawet chwile przed tym dało się zwęszyć zamieszanie i napiętą atmosferę. Pytanie kto śmiał zakłócać spokój w jednej z kryjówek mafii, która z racji na swoje położenie daleko od miasta i funkcji jaką pełniła nie była zbyt mocno obsadzona przez jej członków. Z drugiej strony przecież po to miejsce jest skrytką, aby pozostawać pod przykryciem, więc ewentualni "rozbójnicy" mogli nawet nie wiedzieć z kim zadzierają.
Potencjalnych napastników było 3, mundurowi, co zdecydowanie musiało świadczyć jakoś o ich przynależności, jednak Yuu nie kojarzył ich barwy. Ogólnie może to być spowodowane tym że nie był zbyt światowy, ale w jego mieście nie dane było mu ujrzeć takich widoków. Karczmarz i obsługa baru byli pod potencjalnym zagrożeniem, a to przecież osoby zatrudnione przez jego rodzinę, trzeba było więc działać od razu. Oczywiście całe te krzyki i sakiewka pełna złota tez były intrygujące.
- Panowie, spokojnie, po co te nerwy. - Powiedział Yuu donośnie, krzycząc prawie, aby w ogólnym zgiełku jego głos dotarł do zielonych. - Proszę powiedzcie o co chodzi i odstąpcie od tych ludzi. - Dodał kiedy zbliżył się już znacznie i jego ton nie musiał być już za specjalnie modulowany. Szpon przez ten cały czas starał się być sympatyczny, poza neutralna, na ustach lekki uśmiech i pewny siebie krok, wchodził tu jak do siebie (bo w sumie tak było). Chłopak wzrokiem starał się nie rzucać wyzywających spojrzeń aby nie prowokować walki, ani za bardzo nim nie błądzić aby nie uznano że panikuje czy się boi, mimo to w ograniczonych ruchach gałek ocznych starał się ogarnąć jak największe pole widzenia skupiając się najbardziej na wszystkich 3 potencjalnych oponentach. W każdej chwili gotowy był tez się bronić, nawet jeśli tego po sobie nie pokazywał.
Jaki był ich motyw? O co chodziło? Kto był zaangażowany? Można było to rozważać i Yuu swoje domysły miał, jednak zapewne zaraz dostanie odpowiedź na tacy, więc nie szedł w nie za głęboko.
Re: "Pod rozpiętymi skrzydłami"
: 8 lut 2020, o 21:37
autor: Kyoushi
Misja Wojenna rangi C
- Yuu, podróż w jedną stronę-
3/30
Nie miałeś czasu się zregenerować, ponieważ już na wejściu dział się jakiś cyrk. Jak widać, czy to kryjówka mafii czy też nie, każdy kto miał odpowiednią siłę mógł robić co zechce w tym niesprawiedliwym świecie, w którym żyliśmy. Na to również wyglądało, że trójka mężczyzn nie była świadoma tego do kogo należy ten przybytek, ani też pod czyim patronatem się znajduje. Niedługo mogą się o tym przekonać na własnej skórze. Jednak tak naprawdę może nic się nie zdarzyć, przecież mieli pieniądze. Najcenniejszy kruszec jaki występował w tej części świata - cywilizowanej. Yuu zaczął się im przyglądać bliżej i bliżej, by w końcu pojąć, że nie ma zielonego pojęcia do kogo mogą należeć Ci trzej, razem tu zebrani 'napastnicy'. Zareagował niemal krzycząc, na co wszyscy trzej, jak jeden mąż odpuścili karczmarzowi i kelnerowi, obracając się w jego stronę. Ten z sakiewką chwycił ją mocno w garść, spoglądając na Ciebie przeszywająco. Zrobili jak powiedziałeś, jednak teraz to Ty zostałeś ich celem.
- Nie wiemy kim jesteś, ale chyba nie zrozumiałeś. Rozchodzi się tutaj o pobór, o ludzi, których potrzebujemy. Za górę forsy nie chcą wywiesić prostego ogłoszenia, czaisz? - zapytał się Ciebie jeden z nich, podchodząc naprawdę blisko, na około metr. Po chwili wszyscy we trójkę byli równie blisko. Wskazywali palcami na karczmarza i kelnera, jeden z nich rzeczywiście trzymał coś w dłoni, jakiś pergamin z napisami, które pewnie jakbyś poprosił to by Ci udostępnił, jednak dopóki się na to nie zdecydowałeś nic się nie działo. Wszyscy jak się okazało, posiadali na oczach okulary. Czarne. Nie można było dostrzec ich oczu. Nie wyglądali na prostaków, ale mówili całkiem prosto, a przynajmniej ten, który się do Ciebie odezwał.