Opuszczona leśniczówka
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Souei
- Posty: 1278
- Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Re: Opuszczona leśniczówka
Poczuł się nieco wyróżniony tym, że postawiła go przed innymi towarzyszącymi jej pionkami. Nie dał oczywiście temu żadnego wyrazu, ale zauważył to i w pewnym sensie... docenił? Z braku lepszego słowa. Trudno było o drugą taką kombinację w przyrodzie. Delikatna i straszna zarazem. Można było się domyślić, że szefową Akiyamy nie zostaje się tylko na ładne oczy. Na pewno tkwiło w niej coś więcej lecz Matsuda nie wiedział jeszcze, co to takiego. Wciąż była dla niego tajemnicą i może dlatego też po części go fascynowała? Była jedną z niewielu osób, które szanował, choć nie truchlał przed nią ze strachu i potrafił wytrzymać tą presję. Nie oznaczało to jednak, że nie trzymał przy niej gardy. To wymagałoby innego rodzaju spoufalenia, natomiast ich relacja znajdowała się na zupełnie przeciwnym biegunie.
Nie dawała za wygraną w kwestii rozpoczętej przez przydupasów. Oczywiście, że była podejrzliwa wobec Soueia i Klepsydry, ale on nie czuł się w żaden sposób zagrożony przez fakt, że Misae właśnie kończy albo już skończyła przeszukiwanie wspomnień Ryuichiego. Nie był natomiast pewny, czy pyta o raport z całej misji od początku do końca, zaczynając już od katapult, czy jednak interesuje ją jedynie najważniejsza część, czyli obecne wydarzenia. Nie wątpił w jej inteligencję, więc domyślił się, że Hibiki nie chodzi o zaprzątanie jej głowy szczegółami, a ponadto Pazur nie był skory do paplania o tym w jaki sposób wysłali Tentorę na tamten świat. Może wiedziała o nim wszystko, a może tylko blefowała, bo był dla niej taką samą tajemnicą, jak ona dla niego. Nie bawił się w jej gry i pozostał sobą, być może ku jej frustracji, spokojnym i lakonicznym.
- Nie widzę tu konfliktu interesów. - Odparł, gdy zbliżali się do chatki. Dotrzymywał jej kroku i nie zostawał w tyle, jednak nie rozwijał swojej wypowiedzi ponad te kilka słów. Sagakura o tym wiedziała, a na dodatek na pewno liczyła się z takim scenariuszem. Głowa Ekibyo była łakomym kąskiem nie tylko do wyeksponowania przy pasie. Mając w drużynie kogoś takiego jak Misae, grzechem byłoby nie skorzystać z jej atutów. Smoczyca musiała to wiedzieć, bo zamierzała podpiąć się do tego jadącego już pociągu. Może dla niej była to również dobra okazja na dowiedzenie się czegoś z pierwszej ręki, zanim otrzyma przefiltrowany raport od swoich speców.
Gdy nareszcie weszli do środka, Souei od razu spostrzegł drugiego jegomościa, być może jednostkę zasługującą na chwilę uwagi. Bliźniacza głowa Ryuichiego dyndająca przy jego boku była co najmniej zaskakująca i Matsuda potrzebował chwili, aby przetrawić ten fakt. Gdy któryś z członków Klepsydry zatrzymał na nim na chwilę wzrok, nie zobaczył w Pazurze sprzeciwu co do ujawniania informacji, a skoro Ichirou otwarcie przyznał, że nie mają nic do ukrycia, to na pewno wiele pomogło na tą gęstą atmosferę. Klepsydra wzięła tyle ile mogła, ale nikt nie podpisywał tutaj klauzuli poufności przed przystąpieniem do zlecenia. Mimo wszystko Souei obserwował reakcję zgromadzonych, a przede wszystkim Hibiki. To na jej kaprys i skinienie leśniczówka zaraz mogła eksplodować pod naporem samej siły woli zgromadzonych w niej osób.
Nie dawała za wygraną w kwestii rozpoczętej przez przydupasów. Oczywiście, że była podejrzliwa wobec Soueia i Klepsydry, ale on nie czuł się w żaden sposób zagrożony przez fakt, że Misae właśnie kończy albo już skończyła przeszukiwanie wspomnień Ryuichiego. Nie był natomiast pewny, czy pyta o raport z całej misji od początku do końca, zaczynając już od katapult, czy jednak interesuje ją jedynie najważniejsza część, czyli obecne wydarzenia. Nie wątpił w jej inteligencję, więc domyślił się, że Hibiki nie chodzi o zaprzątanie jej głowy szczegółami, a ponadto Pazur nie był skory do paplania o tym w jaki sposób wysłali Tentorę na tamten świat. Może wiedziała o nim wszystko, a może tylko blefowała, bo był dla niej taką samą tajemnicą, jak ona dla niego. Nie bawił się w jej gry i pozostał sobą, być może ku jej frustracji, spokojnym i lakonicznym.
- Nie widzę tu konfliktu interesów. - Odparł, gdy zbliżali się do chatki. Dotrzymywał jej kroku i nie zostawał w tyle, jednak nie rozwijał swojej wypowiedzi ponad te kilka słów. Sagakura o tym wiedziała, a na dodatek na pewno liczyła się z takim scenariuszem. Głowa Ekibyo była łakomym kąskiem nie tylko do wyeksponowania przy pasie. Mając w drużynie kogoś takiego jak Misae, grzechem byłoby nie skorzystać z jej atutów. Smoczyca musiała to wiedzieć, bo zamierzała podpiąć się do tego jadącego już pociągu. Może dla niej była to również dobra okazja na dowiedzenie się czegoś z pierwszej ręki, zanim otrzyma przefiltrowany raport od swoich speców.
Gdy nareszcie weszli do środka, Souei od razu spostrzegł drugiego jegomościa, być może jednostkę zasługującą na chwilę uwagi. Bliźniacza głowa Ryuichiego dyndająca przy jego boku była co najmniej zaskakująca i Matsuda potrzebował chwili, aby przetrawić ten fakt. Gdy któryś z członków Klepsydry zatrzymał na nim na chwilę wzrok, nie zobaczył w Pazurze sprzeciwu co do ujawniania informacji, a skoro Ichirou otwarcie przyznał, że nie mają nic do ukrycia, to na pewno wiele pomogło na tą gęstą atmosferę. Klepsydra wzięła tyle ile mogła, ale nikt nie podpisywał tutaj klauzuli poufności przed przystąpieniem do zlecenia. Mimo wszystko Souei obserwował reakcję zgromadzonych, a przede wszystkim Hibiki. To na jej kaprys i skinienie leśniczówka zaraz mogła eksplodować pod naporem samej siły woli zgromadzonych w niej osób.
0 x

- Misae
- Posty: 1564
- Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
- Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
- Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
- GG/Discord: Misae#1695
Re: Opuszczona leśniczówka
Skinęła głową. Chwila oddechu zdecydowanie jej odpowiadała. Zebranie myśli. Posortowanie.
Kiedy myślała, że przedzierający się po cichu ból głowy będzie miał szansę się powstrzymać do pomieszczenia wparował wyjątkowy gość. O ile bardziej kiedy Misae zauważyła przy jego boku głowę… bliźniaka denata, którego badała moment temu. Wszystko co się działo było tak niedorzeczne, że jedyne co mogła teraz robić to obserwować jak ktoś kto chyba był fanem Ichirou zalewał go potokiem słów.
Parsknęła lekko rozbawiona, gdy Ichirou nieco obruszony nie zamierzał pozwolić przyrównać się do nowoprzybyłego. W jego reakcji było coś szczerze rozbrajającego.
Sielankę przerwało wejście kolejnych osób, sprawiając, że pomieszczenie stało się wręcz nieprzyjemnie ciasne. Przyjrzała się gościom, najwięcej uwagi przykuwając do przepięknej kobiety, która na pewno nie tylko tam przyciągała wszystkie spojrzenia.
Pytanie co zobaczyła było… tak ogólne, że nie było wiadomo od czego zacząć. Przez chwilę Misae zaczęła wątpić aby Smoczyca miała kiedykolwiek styczność z przedstawicielem klanu Yamanaka. Albo specjalne zadawała ogólne pytania udając, że nie wie i sprawdzając dziewczynę. Ta była zbyt wykończona wszystkim co się do tej pory wydarzyło, skroń pulsowała do tego groźba migreny więc daleko jej było do rozkładania słów Smoczycy na części pierwsze.
Skinęła nisko z szacunkiem głową.
Nie zamierzała proponować korzystania z odwróconej techniki czytania wspomnień. Po pierwsze nie czuła konieczności wychylania się z takimi umiejętnościami, dopóki Ichirou nie zadecyduje inaczej, a po drugie mało kto byłby chętny aby Yamanaka coś robila z jego głową. Sagakure musiałaby wierzyć, że Misae naprawdę chce jej coś pokazać, a nie sądować jej myśli. Za dużo gdybania i kombinowania.
-Najpilniejsza ze spraw, która może panią zainteresować, to fakt, że Ekiboya mieli siedem laboratoriów w których przeprowadzali badania na ludziach i zwierzętach, w momencie śmierci ich aktu… obecnie byłego już przywódcy miały zostać one spalone do ostatniego kamienia… pierwsza została zniszczona dzisiaj… trudno mi wskazać czy pozostałe już również zostają poddane zniszczeniu - Misae nie miała zielonego pojęcia czy kobieta zamierzała podjąć jakieś kroki i próbować wydobyć z tych miejsc jakieś skarby, lecz mogłaby okazać się wyjątkowo mało wiarygodna… albo raczej sprowadzić na siebie kilka listów gończych.
-Poza tym Tygrysy nawiązali bliską współpracę z Dzikimi, to od nich podpatrzyli konstrukcje bojowe jak katapulty i balisty… wymieniali ze sobą liczną korespondencję - powiedziała układając w głowie jakieś sensowne wypowiedzi nawet jeżeli czuła, że średnio jej to wychodzi.
-Czy mogę pomóc z jakimiś konkretnymi informacjami? Nie wiem co dokładnie jest najcenniejsze, łatwiej mi będzie podać szczegółowe informacje jeśli będę znała kierunek. - powiedziała zupełnie szczerze. Teraz czuła się jakby błądziła we mgle. Jeśli smoczyca zapyta o coś konkretnego Misae zamierzała udzielić jak najbardziej szczegółową i szczerą odpowiedź. Nie czuła się powiązana ani winna nic żadnej z mafii, a jeśli smoki były bardziej cywilizowane niż Tygrysy to… no cóż. Misae bardzo chętnie dołoży cegiełkę aby ci eksperementujący na niewinnych spotkali się z karą.
Kiedy myślała, że przedzierający się po cichu ból głowy będzie miał szansę się powstrzymać do pomieszczenia wparował wyjątkowy gość. O ile bardziej kiedy Misae zauważyła przy jego boku głowę… bliźniaka denata, którego badała moment temu. Wszystko co się działo było tak niedorzeczne, że jedyne co mogła teraz robić to obserwować jak ktoś kto chyba był fanem Ichirou zalewał go potokiem słów.
Parsknęła lekko rozbawiona, gdy Ichirou nieco obruszony nie zamierzał pozwolić przyrównać się do nowoprzybyłego. W jego reakcji było coś szczerze rozbrajającego.
Sielankę przerwało wejście kolejnych osób, sprawiając, że pomieszczenie stało się wręcz nieprzyjemnie ciasne. Przyjrzała się gościom, najwięcej uwagi przykuwając do przepięknej kobiety, która na pewno nie tylko tam przyciągała wszystkie spojrzenia.
Pytanie co zobaczyła było… tak ogólne, że nie było wiadomo od czego zacząć. Przez chwilę Misae zaczęła wątpić aby Smoczyca miała kiedykolwiek styczność z przedstawicielem klanu Yamanaka. Albo specjalne zadawała ogólne pytania udając, że nie wie i sprawdzając dziewczynę. Ta była zbyt wykończona wszystkim co się do tej pory wydarzyło, skroń pulsowała do tego groźba migreny więc daleko jej było do rozkładania słów Smoczycy na części pierwsze.
Skinęła nisko z szacunkiem głową.
Nie zamierzała proponować korzystania z odwróconej techniki czytania wspomnień. Po pierwsze nie czuła konieczności wychylania się z takimi umiejętnościami, dopóki Ichirou nie zadecyduje inaczej, a po drugie mało kto byłby chętny aby Yamanaka coś robila z jego głową. Sagakure musiałaby wierzyć, że Misae naprawdę chce jej coś pokazać, a nie sądować jej myśli. Za dużo gdybania i kombinowania.
-Najpilniejsza ze spraw, która może panią zainteresować, to fakt, że Ekiboya mieli siedem laboratoriów w których przeprowadzali badania na ludziach i zwierzętach, w momencie śmierci ich aktu… obecnie byłego już przywódcy miały zostać one spalone do ostatniego kamienia… pierwsza została zniszczona dzisiaj… trudno mi wskazać czy pozostałe już również zostają poddane zniszczeniu - Misae nie miała zielonego pojęcia czy kobieta zamierzała podjąć jakieś kroki i próbować wydobyć z tych miejsc jakieś skarby, lecz mogłaby okazać się wyjątkowo mało wiarygodna… albo raczej sprowadzić na siebie kilka listów gończych.
-Poza tym Tygrysy nawiązali bliską współpracę z Dzikimi, to od nich podpatrzyli konstrukcje bojowe jak katapulty i balisty… wymieniali ze sobą liczną korespondencję - powiedziała układając w głowie jakieś sensowne wypowiedzi nawet jeżeli czuła, że średnio jej to wychodzi.
-Czy mogę pomóc z jakimiś konkretnymi informacjami? Nie wiem co dokładnie jest najcenniejsze, łatwiej mi będzie podać szczegółowe informacje jeśli będę znała kierunek. - powiedziała zupełnie szczerze. Teraz czuła się jakby błądziła we mgle. Jeśli smoczyca zapyta o coś konkretnego Misae zamierzała udzielić jak najbardziej szczegółową i szczerą odpowiedź. Nie czuła się powiązana ani winna nic żadnej z mafii, a jeśli smoki były bardziej cywilizowane niż Tygrysy to… no cóż. Misae bardzo chętnie dołoży cegiełkę aby ci eksperementujący na niewinnych spotkali się z karą.
0 x

- Arii
- Posty: 1622
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Souei
- Posty: 1278
- Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Re: Opuszczona leśniczówka
Szybko rozwiązały im się języki, co sugerowało rychłe zakończenie tej schadzki. Souei był zadowolony z tego, że napięcie zelżało zaraz po tym, jak Misae zaczęła mówić. Trudno było przewidzieć co mogłoby się wydarzyć, gdyby doszło tutaj do jakichś negocjacji. Souei stał z boku i przysłuchiwał się, samemu będąc ciekawym wszystkich tych rewelacji. Szkoda było dowiadywać się takich interesujących szczegółów o pochodzeniu dwóch liderów dopiero wtedy, gdy oboje byli martwi, ale przynajmniej nie ominęło go to kompletnie.
Rozczarowujące było to, że podobne laboratoria były niszczone, bo wbrew pozorom, nie zwiastowało to kapitulacji Ekibyo. W rozumieniu Soueia było to chwilowe wycofanie się i zmiana taktyki na inną - współpraca z Dzikusami zza muru miała mieć tutaj największy udział. Czy jednak w tym szaleństwie była metoda? Bardzo ryzykowne było zakładanie, że z Dzikimi uda się dogadać, więc czy Tygrysy były aż tak zdesperowane? A może przygotowywali się do tego już od dawna i teraz wcale nie stawiali wszystkiego na jedną kartę? Matsuda nie wiedział jeszcze co o tym wszystkim myśleć, ale powierzchowne przemyślenia prowadziły do jednej konkluzji, że to jeszcze nie koniec.
Na prośbę o herbatę oczywiście się nie ruszył. Byli w opuszczonej leśniczówce, nie było tutaj ani herbaty, ani w czym jej zaparzyć. Odebrał to więc bardziej jako "nie wtrącaj się", a jego do nie wtrącania wcale nie trzeba było zachęcać. Stał sobie więc dalej, już w miarę rozluźniony i przysłuchiwał się dalszej rozmowie i temu, jak ważą się jego losy. Można było pomyśleć, że wielkie umysły myślą podobnie, bo rada Hibiki idealnie wpasowała się w plany, które Ichirou i Souei i tak zaczęli już snuć. Do ich spełnienia brakowało im tylko błogosławieństwa Smoczycy Matki, więc teraz wszystko było już na swoim miejscu.
- Uważajcie tylko na Fugu. - Odrzekł Hibiki. Skoro przez jakiś czas miało go nie być, to miał nadzieję, że ktoś jednak zatroszczy się o to, żeby miał do czego wracać. To była jego przystań i liczył na to, że przetrwa nachodzące zmiany.
Gdy wszyscy już rozeszli się w swoją stronę, Souei pozostał na miejscu z Klepsydrą. Normalnie tutaj ich drogi by się rozeszły, ale ich wspólna historia miała trwać dalej. Matsuda nie mógł na to narzekać, bo jeśli urlop, to tylko w zacnym gronie. Nie był przekonany, czy Hibiki chciała go chronić czy odsunąć od swoich następnych poczynań, ale jej decyzja zbiegła się z jego chęciami, więc nie zamierzał jej w żaden sposób poddawać jej w wątpliwość.
- Jestem gotowy. Trochę wysuszonego powietrza i piasku w butach dobrze mi zrobi. Ale najpierw chciałbym się pożegnać z moimi talerzami i chochlami. - Musiał jeszcze się upewnić, że nie zostawił mleka na palenisku, zanim wyruszy w podróż na kilka tygodni, a może miesięcy? Ostatnie sprawdzenie swojego przybytku było czymś, co pozwoliłoby mu patrzeć w przód bez oglądania się za siebie.
zt. do Fugu z ekipą kto będzie chciał i jak będzie można.
Rozczarowujące było to, że podobne laboratoria były niszczone, bo wbrew pozorom, nie zwiastowało to kapitulacji Ekibyo. W rozumieniu Soueia było to chwilowe wycofanie się i zmiana taktyki na inną - współpraca z Dzikusami zza muru miała mieć tutaj największy udział. Czy jednak w tym szaleństwie była metoda? Bardzo ryzykowne było zakładanie, że z Dzikimi uda się dogadać, więc czy Tygrysy były aż tak zdesperowane? A może przygotowywali się do tego już od dawna i teraz wcale nie stawiali wszystkiego na jedną kartę? Matsuda nie wiedział jeszcze co o tym wszystkim myśleć, ale powierzchowne przemyślenia prowadziły do jednej konkluzji, że to jeszcze nie koniec.
Na prośbę o herbatę oczywiście się nie ruszył. Byli w opuszczonej leśniczówce, nie było tutaj ani herbaty, ani w czym jej zaparzyć. Odebrał to więc bardziej jako "nie wtrącaj się", a jego do nie wtrącania wcale nie trzeba było zachęcać. Stał sobie więc dalej, już w miarę rozluźniony i przysłuchiwał się dalszej rozmowie i temu, jak ważą się jego losy. Można było pomyśleć, że wielkie umysły myślą podobnie, bo rada Hibiki idealnie wpasowała się w plany, które Ichirou i Souei i tak zaczęli już snuć. Do ich spełnienia brakowało im tylko błogosławieństwa Smoczycy Matki, więc teraz wszystko było już na swoim miejscu.
- Uważajcie tylko na Fugu. - Odrzekł Hibiki. Skoro przez jakiś czas miało go nie być, to miał nadzieję, że ktoś jednak zatroszczy się o to, żeby miał do czego wracać. To była jego przystań i liczył na to, że przetrwa nachodzące zmiany.
Gdy wszyscy już rozeszli się w swoją stronę, Souei pozostał na miejscu z Klepsydrą. Normalnie tutaj ich drogi by się rozeszły, ale ich wspólna historia miała trwać dalej. Matsuda nie mógł na to narzekać, bo jeśli urlop, to tylko w zacnym gronie. Nie był przekonany, czy Hibiki chciała go chronić czy odsunąć od swoich następnych poczynań, ale jej decyzja zbiegła się z jego chęciami, więc nie zamierzał jej w żaden sposób poddawać jej w wątpliwość.
- Jestem gotowy. Trochę wysuszonego powietrza i piasku w butach dobrze mi zrobi. Ale najpierw chciałbym się pożegnać z moimi talerzami i chochlami. - Musiał jeszcze się upewnić, że nie zostawił mleka na palenisku, zanim wyruszy w podróż na kilka tygodni, a może miesięcy? Ostatnie sprawdzenie swojego przybytku było czymś, co pozwoliłoby mu patrzeć w przód bez oglądania się za siebie.
zt. do Fugu z ekipą kto będzie chciał i jak będzie można.
0 x

- Misae
- Posty: 1564
- Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
- Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
- Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
- GG/Discord: Misae#1695
Re: Opuszczona leśniczówka
Rozkładanie panów po kątach miało w sobie coś nieco rozbrajającego w tej pełnej krwi i przemocy scenie - wszak na stole dalej leżały zwłoki, a wesoła dekapitowana głowa zwisała u boku innego jegomościa.
Chyba naprawdę była już zdrowo walnięta skoro potrafiłą znaleźc w tej scenie cokolwiek urzekającego. Pewnie dlatego, że krzątający się i szykujący cokolwiek do picia Kjosz był obrazem godnym niejednej sceny. To on pozwolił na moment rozluźnić spięte mięśnie. Pomagała również Hibiki, która okazała się być dla niej wyjątkowo wyrozumiała, za co ta była wyjątkowo wdzięczna.
Nie wtrącała się w rozmowę o dalszych planach i ruchach. Nie dotyczyło to bezpośrednio jej, a jej bliscy jak się okazało mieli spędzić najbliższy czas razem i tylko to miało dla niej znaczenie.
Zwróciła swoje kolorowe oczęta na Hibiki kiedy ta wywołała ją do tablicy pytając o kolejnego szefa Tygrysów.
-Hairio... - opowiedziała licząc, że Smoczyca szybko sprzątnie tego degenerata tak jak sprzątnięty został jego poprzednik.
-Jeśli mogę o coś prosić Hibiki-sama... nie pozwólcie by potwory takie jak oni mogli się odbudować - poprosiła z nietypową dla siebie zaciętością. Póki byłyby to jedynie porachunki między mafiami angażujące tylko ich członków mogliby się dalej bawić i atakować swoje place zabaw, kiedy jednak cierpienie dotykało tych, którzy nie mieli z tym nic wspólnego i nie mogli się nawet bronić, krew w jej żyłach wrzała.
-----
Cieszyła się, że był to koniec. Nawet jeśli ten nie oznaczał odpoczynku
-Trudne zadajecie pytanie... - odetchnęła ciężko. Wiedziała, że zegar który tykał nad jej głową nieubłaganie wybijał godzinę zero. Nastał czas aby przestać uciekać i chować głowę w piasek, albo chociaż zmierzyć się z owocem swoich decyzji. Poczuła jak zdławiony ból głowy wrócił ze zdwojoną siłą.
-Jeśli los da, to dołączę do was na pustyni - uśmiechnęła się nieznacznie. Wzięła fenka w ramiona. Odeszła parę kroków i pomachała jeszcze przyjaciołom na pożegnanie.
ZT
Chyba naprawdę była już zdrowo walnięta skoro potrafiłą znaleźc w tej scenie cokolwiek urzekającego. Pewnie dlatego, że krzątający się i szykujący cokolwiek do picia Kjosz był obrazem godnym niejednej sceny. To on pozwolił na moment rozluźnić spięte mięśnie. Pomagała również Hibiki, która okazała się być dla niej wyjątkowo wyrozumiała, za co ta była wyjątkowo wdzięczna.
Nie wtrącała się w rozmowę o dalszych planach i ruchach. Nie dotyczyło to bezpośrednio jej, a jej bliscy jak się okazało mieli spędzić najbliższy czas razem i tylko to miało dla niej znaczenie.
Zwróciła swoje kolorowe oczęta na Hibiki kiedy ta wywołała ją do tablicy pytając o kolejnego szefa Tygrysów.
-Hairio... - opowiedziała licząc, że Smoczyca szybko sprzątnie tego degenerata tak jak sprzątnięty został jego poprzednik.
-Jeśli mogę o coś prosić Hibiki-sama... nie pozwólcie by potwory takie jak oni mogli się odbudować - poprosiła z nietypową dla siebie zaciętością. Póki byłyby to jedynie porachunki między mafiami angażujące tylko ich członków mogliby się dalej bawić i atakować swoje place zabaw, kiedy jednak cierpienie dotykało tych, którzy nie mieli z tym nic wspólnego i nie mogli się nawet bronić, krew w jej żyłach wrzała.
-----
Cieszyła się, że był to koniec. Nawet jeśli ten nie oznaczał odpoczynku
-Trudne zadajecie pytanie... - odetchnęła ciężko. Wiedziała, że zegar który tykał nad jej głową nieubłaganie wybijał godzinę zero. Nastał czas aby przestać uciekać i chować głowę w piasek, albo chociaż zmierzyć się z owocem swoich decyzji. Poczuła jak zdławiony ból głowy wrócił ze zdwojoną siłą.
-Jeśli los da, to dołączę do was na pustyni - uśmiechnęła się nieznacznie. Wzięła fenka w ramiona. Odeszła parę kroków i pomachała jeszcze przyjaciołom na pożegnanie.
ZT
0 x

- Arii
- Posty: 1622
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości