Szpital polowy za zachodnią bramą

Stolica Północnego Ryuzaku. Położone w niecce pomiędzy wzgórzami, dobrze prosperujące miasteczko, przed rozpadem Sogen stanowiło centralny punkt między dwoma największymi szlakami przecinającymi prowincję Sogen - jednym prowadzącym ku Shi no Geto oraz Murowi i drugim, prowadzącym na południe prosto ku bogatemu Ryuzaku no Taki.
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1101
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Szpital polowy za zachodnią bramą

Post autor: Takashi »

0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbankbrudnopis

Obrazek
Awatar użytkownika
Raikuro Uchiha
Posty: 18
Rejestracja: 15 cze 2025, o 11:44
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: - Duża torba
- 2x kabury
GG/Discord: Brzezin000

Re: Szpital polowy za zachodnią bramą

Post autor: Raikuro Uchiha »

Patrzyłem, jak Ayaka dźwiga kartony. Ślizgała się w błocie, a ramiona drżały pod ciężarem, który nie był przecież aż tak duży, ale po tym, co przeszliśmy tozumiałem. Czasem to nie waga rzeczy męczy najbardziej, a droga jaka trzeba pokonać. Wskazała tylko palcem, zacinała się w mowie jak zawsze, amimo to ruszyła uparcie, z zaciśniętymi zębami, z tym swoim idiotycznym, naiwnym uporem. Ktoś inny może by się zaśmiał lecz Ja nie. Zabrałem jej kartony z rąk po czym powiedziałem:

- Odpocznij. Po resztę wrócę za chwilę. - można było wyczuć troskę w moim głosie.

Spojrzałem na pozostałe kartony. Jeden, drugi, trzeci. Wilgoć już dawno wsiąkła we wszystko. Nawet w moją maskę, nawet w skórę, ale nie w sumienie.

Podszedłem bez słowa, schyliłem się i chwyciłem dwa pudła. Poczułem znajomy ból w barku stara rana, lecz zignorowałem go. Nie jestem tu po to, żeby narzekać. Obróciła głowę i spojrzała na mnie tak, jakby nie była pewna, czy naprawdę stoję obok. W jej oczach znów było to dziwne światło coś między wdzięcznością a zdziwieniem. Tyle że ja nie potrzebowałem ani jednego, ani drugiego.

Szliśmy w milczeniu.Mokre ubrania przykleiły mi się do ciała, a woda z rękawów kapała na ziemię, ale to nie miało znaczenia. Deszcz stukał w kartony i szumiał wokół nas jak rzeka. Ścieżka była zdradliwa, śliska, ale była też prosta. O wiele prostsza niż to, co działo się w środku człowieka, który nie chce być bohaterem, ale ciągle nim zostaje.Gdy dotarliśmy do namiotu, przytrzymała wejście. Skinąłem głową na znak, że zrozumiałem gest, i wszedłem pierwszy. W środku pachniało kurzem i ziołami, wilgotnymi kartonami, przemokniętym papierem. Odstawiłem swój ładunek ostrożnie, starając się nie zniszczyć etykiet czy zawartości cofnąłem się o krok. Ayaka stała obok mnie, blisko, z włosami przyklejonymi do twarzy. Wróciliśmy po resztę kartonów, dalej nie dając już dźwigac dziewczynie. Poszedłbym sam, niestety czułem wszystkich wzrok na sobie. Jakbym był jakimś obcym, intruzem. Ludzie często się mylą tak też jest w tej sytuacji.Spłynęło to po mnie myśląc o celu.

Odwróciłem się i ruszyłem ku wyjściu. Nie chciałem, żeby ktokolwiek przygladal się mojej bliźnie lub oparzeniom. Za mną znów zaczęło grać bębnienie deszczu imoże naprawdę nie wiedziałem, czemu to zrobiłem, ale czułem, że zrobiłbym to znowu, bo czasem trzeba coś ocalić, zanim się to straci, nawet jeśli to tylko karton z lekami.

Po wyjściu klęknąłem na błocie, zamykając oczy. Modliłem się za rodziców i wszystkich poległych shinobi to był mój hołd dla nich i pamięć, która trzymała przy życiu nie jedno istnienie, w tym mnie. Deszcz cały czas padał. lecz juz sie do niego przyzwyczaiłem. Nie przeszkadzał mi tak bardzo.Czułem jakby mnie oczyszczał z negatywnych myśli, emocji. Nie chciałem tego robić przy wszystkich na szczęście nikt w taką pogodę nie biegał po obiekcie, raczej siedzieli w namiotach.
0 x
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1101
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szpital polowy za zachodnią bramą

Post autor: Takashi »

0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbankbrudnopis

Obrazek
Awatar użytkownika
Raikuro Uchiha
Posty: 18
Rejestracja: 15 cze 2025, o 11:44
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: - Duża torba
- 2x kabury
GG/Discord: Brzezin000

Re: Szpital polowy za zachodnią bramą

Post autor: Raikuro Uchiha »

Patrząc na nią przemokniętym, zmęczoną dalej pracującą nie mogłem jej nie przynieść tej wody dla potrzebujących tu ludzi. Drogę znałem to raczej najłatwiejsza rzecz jaką mnie z nią dzisiaj spotkała. Nie proponowałem jej odpoczynku. Była raczej jak mała, uwijająca się mróweczka lub trybik w maszynie. Widać,że zostawiała tu serce. Zapracowała na swoją opinię i szacunek w tym mój.

- Rób swoje dalej tu jesteś potrzebna - powiedziałem uśmiechając się delikatnie.

Podniosłem się z przemoknięty z gleby i zacząłem się kierować w kierunku wyznaczonego namiotu po kolejną przysługę dla społeczeństwa shinobi. Czułem się potrzebny przez chwilę, choć nie brałem czynnego udziału w tej wojnie. Niestety mógłbym się bardziej rozwinąć. Potrzebuję jakiegoś silnego nauczyciela rozmyślałem. Moje techniki są nieźle opanowane lecz niestety to podstawy. Zdałem sobie sprawę, że spędziłem tu cały dzień. Nie robiąc treningu i miałem odwiedzić również posiadłość klanu mając nadzieję,że kogoś tam spotkam i dowiem się więcej. Dlaczego mój potężny klan tak osłabł. Trzeba to zmienić moi rodzice by tego chcieli.

Po chwili byłem już przy karnistrze, zmęczenie dawało już o sobie znać. Więc nie poszło tak łatwo jak poprzednio. Zwłaszcza, że stara rana coraz mocniej się odzywała. Zacisnąłem zęby z grymasu bólu i zacząłem wracać do Ayaki, która pewnie czekała z niecierpliwością i wdzięcznością w jednym.

- Twój karnister- rzuciłem krótko i postawiłem na ziemi obok swojej nogi. Starając nie dać po sobie poznać, że byłem już wykończony dzisiejszym dniem, a głód w tym nie pomagał. Zaburczało w nim cicho więc miałem nadzieję, że lista jej życzeń na dzisiaj się skończy. Ubranie miałem brudne i przyklejone do skóry co powodowało spory dyskomfort już.

- Coś jeszcze potrzebujesz? - z lekką empatią, która powinna wyczuć. W sumie polubiłem ją. Na pewno byłaby dobrą żoną i matką. Mało takich zostało, szkoda. Są niedoceniane, a kochają najmocniej. Zerknąłem na nią czekając na odpowiedź.
0 x
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1101
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szpital polowy za zachodnią bramą

Post autor: Takashi »


0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbankbrudnopis

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sarufutsu (Miasteczko szczepów Uchiha i Gazo)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości