Stolica Północnego Ryuzaku. Położone w niecce pomiędzy wzgórzami, dobrze prosperujące miasteczko, przed rozpadem Sogen stanowiło centralny punkt między dwoma największymi szlakami przecinającymi prowincję Sogen - jednym prowadzącym ku Shi no Geto oraz Murowi i drugim, prowadzącym na południe prosto ku bogatemu Ryuzaku no Taki.
Ryukuro
Posty: 110 Rejestracja: 6 lip 2024, o 22:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy. Ostre zęby. Blada skóra typowa dla urodzonych w Kantai. Średniej długości białe włosy z delikatnym niebieskim odcieniem. Pomalowane na pomarańczowo oczy.
Widoczny ekwipunek: Rękawica łańcuchowa na prawej ręce Rękawica łańcuchowa na lewej ręce Kabura na lewej nodze Kabura na prawej nodze Duża torba na plecach
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11698
Post
autor: Ryukuro » 5 wrz 2024, o 19:36
~ 1/17 ~ ~ Uchiha Tsuyoshi ~
Wojenna Uchiha - B
Piękny dzień na to by dołączyć do zmagań wojennych. Wiosenne słoneczko swoim ciepłem motywowało do podejmowania coraz to nowych wyzwań. Znaczyło też, że niedługo przyjdzie lato, a po nim jesień i szlaki powoli zaczną być zalewane deszczem. To były doskonałe momenty na przeprowadzenie w tym roku wielkich uderzeń kawalerii, bo później wróci etap wojny okopowej i pojedynków mniejszych lżejszych sił. Fakt trwania krwawej wojny poważnie odbijał się na całym społeczeństwie. Było to widać we wszystkich obszarach życia. Przykładowo urzędu zamiast dwóch strażników strzegł tylko jeden. Po ulicach snuło się dużo niepilnowanych zaniedbanych dzieciaków prawdopodobnie sierot wojennych. Dzicy muszą zapłacić za splamienie honoru mieszkańców Sogen.
Młody ambitny Akorita z rodu Uchiha z werwą wkroczył do nowej siedziby swojego klanu. Odwiedzanie tego miejsca przypominającego o upadku stolicy Sogen musiało budzić przykre emocje wśród wielu klanowiczów i nie tylko. Chłopakowi jednak nie w głowie były sentymenty. Miał jasny cel więc szybko zlokalizował stanowisko przyznające wojenne zadania. Był to w rzeczywistości gruby dębowy stolik wywleczony na środek korytarza przy którym siedział młody urzędnik w jasnym kimono, a także starszy i poważnie wyglądający oficer wojskowy w pełnym rynsztunku. Obydwoje zasłonięci stertami papierów o czymś po cichu rozmawiali. Wojna niestety wymagała przeorganizowania urzędów, tak by mogło tutaj pracować więcej osób głównie wojskowych. Z brakiem miejsca radzono sobie na różne sposoby.
Nie pomagał też fakt, że sytuacja była poważna z czego dokładnie zdawał sobie ze sprawę Tsuyoshi. W zeszłym roku zebrali srogie baty zarówno osobowe, jak i terytorialne. Z tego powodu w urzędzie wszyscy pracowali na sto procent, żeby tylko ten rok nie skończył się równie tragicznie jak poprzedni. A pośpiech i stres tworzą bałagan. Przekonał się o tym dobitnie, kiedy o mało co nie potknął się o pół metrową kupkę książek ułożonych pod ścianą. W tej napiętej atmosferze i chaotycznej scenerii czuć było pesymistyczne nastroje. Nikt głośno nie rozmawiał i wszyscy raczej po cichu przemykali się pomiędzy pomieszczeniami. Ale wizyta młodzieńca poprawiła humor przynajmniej jednej z osób. Oficer nie krył zadowolenia słysząc o jaką misję zawnioskował przybysz. Z radością wstał i zaklaskał. Spojrzał mu z zadowoleniem w oczy i wyciągnął rękę do uścisku przy okazji lustrując jego widoczny dobytek.
-No i cudownie. W końcu ktoś po coś poważnego, a nie jakieś pierdoły z C i D. Powiedz mi o sobie coś więcej. Ranga, umiejętności, doświadczenie wojenne, preferowany styl walki i tak dalej. Właśnie kompletuje odwody operacyjne, które natychmiast zostaną rzucone do wsparcia łamiących się poszczególnych odcinków frontu. Jesteś gotowy wyruszyć od razu?
Siedzący obok urzędnik nie odzywał się tylko rozpoczął gorączkowe przeszukiwanie stosów dokumentów. Na korytarzu oparta o ścianę siedziała też grupa młodzieniaszków. Gdy oficer się odezwał natychmiast przestali rozmawiać i spojrzeli z ciekawością na Tsu. Na oko nikt nie miał więcej niż osiemnaście lat, ale w świecie shinobich takie rzeczy przecież nie świadczyły o sile. Czyżby to była właśnie kompletowana grupa? Bo bardziej wyglądali na dzieciaki, które powinny wracać do szkoły a nie bawić się w wojnę. I fakt, że były tutaj w urzędzie a nie na froncie prawdopodobnie to potwierdzał. Były tam trzy osoby, ale na dokładniejszą analizę na razie nie było czasu. To dobry moment żeby pokazać się z jak najlepszej strony rekrutrowi i przedstawić swoje zalety i wady. Po chwili urzędnik dał radę wygrzebać to czego szukał i wręczył to oficerowi. Kątek oka czarnowłosy mógł dostrzec, że były to jakieś tabele pełne krótkich informacji oraz szkice terenu przecinanego przez rzekę. Nic więcej nie dostrzegł. Ten zaś słuchał jego wypowiedzi równocześnie cały czas zerkając na papier.
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 589 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 7 wrz 2024, o 11:42
Wiosna 395 roku Osobą, która miała przydzielić Tsuyoshiemu misję był zdecydowanie starszy od niego i poważnie wyglądający mężczyzna, wyglądający na kogoś w rodzaju oficera sztabowego. Już na pierwszy rzut oka budził on respekt. Pomimo tego, w jakim otoczeniu się znajdował (a był to w dużej mierze chaos, wszystko odbywało się na korytarzu; zresztą sam chłopak o mało nie potknął się o jakieś dokumenty pod ścianą), wszystko wskazywało na to, że jest to właściwy człowiek na właściwym miejscu. I mimo tego, że w kierownictwie klanu nastroje były nietęgie, ten gość sprawiał wrażenie skoncentrowanego na swojej robocie profesjonalisty. Do pomocy (chyba) miał młodszego od siebie urzędnika, który prawdopodobnie próbował choć trochę zapanować nad wszechogarniającym ich chaosem.
Reakcja oficera na zgłoszenie się Tsuyoshiego była bardzo pozytywna. Uchiha nie był tym specjalnie zaskoczony, bo każdy zdawał sobie sprawę z tego, że po takich stratach w ludziach, jakie ponieśli, każdy shinobi jest dosłownie na wagę złota. Chłopak oczywiście odwzajemnił uścisk dłoni, uśmiechnął się delikatnie i skłonił się delikatnie w geście oddania szacunku starszemu od siebie wiekiem i rangą człowiekowi.
- Oczywiście - odpowiedział - przepraszam, od tego pewnie powinienem zacząć. Od kilku miesięcy jestem akoraito. Jesień i zimę spędziłem na ciężkim treningu. Specjalizuję się w technikach Katonu i sądzę, że jestem w nim całkiem niezły. Najlepiej jest mi walczyć na średnie dystanse, ale poradzę sobie również z niewyspecjalizowanymi przeciwnikami na dalszych dystansach oraz w zwarciu. Brałem udział w ostatnich wojnach, ale nie służyłem jeszcze na pierwszej linii, niestety. Ostatnim moim doświadczeniem bojowym była ewakuacja cywilów z Kōtei. Potrafię pracować w drużynie, ale poradzę sobie też z misją o charakterze indywidualnym. Nie obawiam się też stanięcia w końcu oko w oko z wrogiem. Gwarantuję, że nie zawiodę - powiedział, a z jego głosu wybrzmiewał spokój, choć podszyty żelazną determinacją. Wiedział co mówił. Wiedział, czego chciał. Najbardziej zależało mu na przydziale, w którym trafi w końcu na realnych wrogów i będzie mógł zacząć odpłacać dzikusom za to, co zrobili. Ale tego ostatniego już nie powiedział, a jedynie pomyślał. Nie chciał być wzięty za jakiegoś nieodpowiedzialnego, niedoświadczonego narwańca. Wszystko w swoim czasie. Jednym, czego chyba by nie zdzierżył byłoby oddelegowanie go do jakichś zadań pomocniczych albo kolejnej eskorty gdzieś na głębokich tyłach. Patrząc jednak na to, jak bardzo potrzebowano teraz shinobi, wątpił żeby ktoś mógł pozwolić sobie na marnowanie jego potencjału, dlatego spokojnie czekał na odpowiedź mężczyzny, spoglądając ukradkiem na przebywających niedaleko chłopaków w swoim wieku.
0 x
Ryukuro
Posty: 110 Rejestracja: 6 lip 2024, o 22:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy. Ostre zęby. Blada skóra typowa dla urodzonych w Kantai. Średniej długości białe włosy z delikatnym niebieskim odcieniem. Pomalowane na pomarańczowo oczy.
Widoczny ekwipunek: Rękawica łańcuchowa na prawej ręce Rękawica łańcuchowa na lewej ręce Kabura na lewej nodze Kabura na prawej nodze Duża torba na plecach
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11698
Post
autor: Ryukuro » 7 wrz 2024, o 17:43
~ 2/17 ~ ~ Uchiha Tsuyoshi ~
Wojenna Uchiha - B
Twarda postawa młodego mężczyzny była imponująca. A przynajmniej imponowała ona najważniejszej osobie na tym korytarzu czyli oficerowi. Po usłyszeniu wszystkich zwięźle przedstawionych informacji zamilkł analizując podstawione przez urzędnika dokumenty. W zamyśleniu postukał się po nosie. Przez pewien czas jego oczy szybko skakały po różnych fragmentach papieru, aż po chwili milczenia zbliżył się do Tsu i ściszonym głosem przekazał mu swoją decyzję.
- No to skoro umiesz pracować drużynowo i jesteś Akoritą to zostaniesz dowódcą drużyny. Żeby dopełnić twój dystansowy styl walki w drużynie znajdziesz się z doświadczonym najemnikiem Matsukatą, który już wcześniej walczył w regionie do którego ruszysz. Tydzień temu został zrotowany na odpoczynek więc jest w miarę na bieżąco. Twój zespół dopełni także początkująca Doko Hana Uchiha. Powiem jasno. To dziecko i nie ma tutaj żadnego ale. Nie wiem, czy w normalnych warunkach wysłałbym ją, chociaż na misję rangi C, ale chyba rozumiesz, że brakuje ludzi. Nie wiem ile słyszałeś o klanach dzikich, ale zaskakująco sporo z nich specjalizuje się w technikach, które są bardzo problematyczne w walkach jeden na jeden. A to jakieś iluzje, a to jakieś klonowanie się czy trucizny i tym podobne sztuczki. Nie mogę was wysłać tylko we dwójkę, bo jeśli jeden z was odniesienie rany to drugi może nie udźwignąć zadania. Nie mogę ci jednak przydzielić kogoś z większym doświadczeniem, bo mamy duże braki. A z drugiej strony tej dziewczyny nie mogę przydzielić do samotnego shinobiego wykonującego gdzieś pojedyncze zadanie, bo będzie mu zawadzała. Młoda gdzieś się musi nauczyć jak wygląda wojna więc padło na was. Miej na nią w miarę możliwości oko, ale nie mówię, że nie może cię pozytywnie zaskoczyć. Rangi Doko też się nie rozdaje za nic.
Gdy skończył tę poufną rozmowę to zagwizdał i pokazał palcem na dwie osoby z grupki siedzącej pod ścianą. Mężczyzna w podobnym wieku co Tsu natychmiast zerwał się na równe nogi i szybko stanął tuż obok bohatera w oczekiwaniu na rozkazy. Poruszał się szybko i dosyć cicho mimo sporego uzbrojenia to jest katany na plecach i rękawicy łańcuchowej na lewej dłoni. Odziany w ciemne kimono z ustami zasłoniętymi czarną maską i długim szarym szalem na szyi wyglądał groźnie i tajemniczo. Przy pasie miał dużą torbę ewidentnie wnioskując po jej napęczniałym kształcie wypełnioną aż po brzegi. Każdy jego ruch zdradzał, że to faktycznie weteran.
Druga osoba troszkę zwlekała z podejściem i dopiero po chwili nieśmiało poszła w ślady swojego kolegi. Miała na oko czternaście lat. Czerwone oczy i bardzo proste ciemne kimono. I może jedną cechę, która mogłaby ją odróżnić od typowego Uchiha, czyli jaśniejsze różowawe włosy zamiast klasycznej czerni. Chociaż sądząc po odrostach farbowane. Gorszą informacją ujawniającą jej doświadczenie bojowe był fakt, że cały widoczny ekwipunek dziewczyny rozpoczynał się i kończył na jednej kaburze. Mimo to stając koło swojego starszego rodaka uśmiechnęła się do niego szeroko w geście powitania. Gdy cała trójka stała w szeregu dowódca przemówił do całej drużyny przyjmując oficjalną pozę.
- Tsuyoshi, Matsukata i Hana. Zostaliście wybrani do jednej drużyny. Wasze zadanie będzie proste jak budowa cepa czyli przełamanie na linii frontu. Sprawa jest następująca. Okolica do której traficie to rozległe bagniste tereny porośnięte gdzieniegdzie pojedynczymi drzewami, którą przecina całkiem spora rzeka i jedna jedyna utwardzona droga. Linia frontu zamarła dokładnie nad brzegiem rzeki ze szczególnym uwzględnieniem jedynego w okolicy mostu. Całość walk w regionie została skanalizowana do tego jednego pierdolonego mostu.
Problem jest taki, że całe zaopatrzenie wozami musi jechać po tej jednej jedynej drodze. Z tego powodu nie ma możliwości sforsowania rzeki w innym miejscu i ruszenia w głąb terytorium dzikich, bo zwyczajnie nie będzie możliwości zaopatrywania armii. Co więcej, po bagniskach mogą poruszać się jedynie lekkie siły i shinobi. Nie mówiąc już o tym, że z samym przekraczaniem rzeki jest jeszcze gorzej. Przy każdej nasze próbie desantu na przeciwny brzeg zaraz pojawiają się dzicy i wybijają większość sił jeszcze nim wyjdzie z wody.
Most jest kontrolowany przez dzikich, którzy całkiem porządnie go umocnili. Naprzeciwko niego po naszej stronie rzeki jest nasze obozowisko gdzie stacjonują regionalne siły batalionu F. A raczej to co z nich zostało. Podejmowaliśmy kilka prób ataków w których nawet brał udział obecny tutaj Matsukata, ale za każdym razem musieliśmy się wycofać na wcześniejsze pozycje. Można powiedzieć, że strefa kilkadziesiąt metrów od mostu to ziemia niczyja na której nie znajdziecie już ani źdźbła trawy tylko krew i żelazo. Zginęło tam już kilku Shinobich i Kunoichi nie mówiąc o zwykłych żołnierzach. Ewakuacja rannych jest bardzo utrudniona. Nasi w regionie co jakiś czas próbują atakować, ale są to bardzo kurtuazyjne działania, których jedynym skutkiem jest śmierć czy to kilku naszych czy kilku dzikich. Wasze zadanie polega na wsparciu lokalnych sił w opanowaniu mostu. Od paru dni nie dostaliśmy stamtąd żadnych raportów więc prawdopodobnie posłańcy są przechwytywani przez dzikich więc nie wiemy jak wygląda dokładna sytuacja. Dowodzenie drużyną, a także wszystkimi na miejscu przejmuje Tsuyoshi Uchiha.
Opanujcie burdel i zróbcie wszystko, żeby zająć most. O sukcesie lub porażce zaraportujecie jak najszybciej. Jeśli wam się uda to natychmiast wyślemy dodatkowe siły, które prawdopodobnie bez większych problemów po przekroczeniu rzeki opanują resztę traktu na bagnach. Dzięki temu będziemy mogli w końcu otworzyć w tym regionie porządny pełnoprawny front w cywilizowanych warunkach. Jak się wam uda to zobaczycie jak kawaleria i ciężkie siły Uchiha masakrują nieokrzesanych dzikusów na równinach. Matsukata ma wszystkie dostępne informacje więc ruszajcie natychmiast i ustalcie wszystko w drodze. Powodzenia.
To mówiąc zasalutował całej czwórce i gestem pokazał, żebyście ruszali. Przy okazji jeszcze wręczył im zwój z pieczęciami poświadczający co do tego od kogo są i że w razie czego Tsu ma prawo dowodzić. Bohater mógł spokojnie wykorzystać czas, który spędzi w podróży. Mógł pozyskać dodatkowe informacje od towarzysza lub głębiej poznać się z drużyną. Trasa poza ostatnimi odcinkami prowadziła przez znane i kontrolowane terytorium więc nie musiał się specjalnie obawiać ataków. Jeszcze.
Oficer w budynku władz
Matsukata
Hana Uchiha
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 8 wrz 2024, o 22:15
Post Fabularny
Wiosna 395
Do gabinetu Shirei-kana klanu Uchiha nie było kolejki. Maszyna biurokratyczna, którą stworzył tutaj Orochi używając swoich super mocy Sugiyamów na razie działała i miała się dobrze. Nawet w czasie wojny wszystko wydawało się działać bez nadzoru ze strony Starego Suguyamy - wystarczał młody, ludzie, których wybrał oraz ludzie zapewnieni przez Takedów. Oczywiście, nie wszystko było perfekcyjne, ale wydawało się działać w porządku.
Dlatego, po odprowadzeniu Uchiha Sosuke do wyjścia z Siedziby Władzy, Sugiyama Orochi łatwo się dostał do środka gabinetu lidera klanu. Gabinet był przestronny, o prostoką kształcie, z drewnianą podłogą wykonaną z ciemnego, lakierowanego drewna. Ściany wykończone w jasnych kolorach – odcieniach beżu – z minimalistycznymi przesuwanymi drzwiami, które oddzielały pokój od innych części Siedziby Władzy. W centrum pokoju znajdowała się niska, ciemna, lakierowana drewniana ława. W pokoju panował porządek, z minimalną liczbą przedmiotów. Na ławie leżały tylko niezbędne zwoje oraz przybory do pisania, a także symbol rodu Uchiha, wachlarz w kolorze czerwieni i bieli, który od jakiegoś czasu lider nosił przy sobie.
Pokój oświetlały lampy z papieru ryżowego, dające delikatne, ciepłe światło. Okna zakryte były prostymi zasłonami z bambusa, filtrującymi naturalne światło, aby nie raziło w oczy w czasie pracy bądź spotkań.
Ściany były prawie całkowicie puste, jedynie jeden duży zwój przedstawiający starą Siedzibę Władzy klanu Uchiha z Kotei. Sam obraz był nieco artystyczny, przedstawiający budynek w otoczeniu kwitnących wiśni. To, było, oczywiście, kłamstwo lub licencja artystyczna autora.
Masahiro był obecnie w swoim gabinecie. Wyglądał niemal jak zawsze - ciemnoczerwone kimono z symbolem klanu, wysoko związane czarne włosy i spojrzenie złotych oczu. Jego policzki były jednak nieco zapadnięte, a oczy podkrążone, chociaż na twarzy miał niemal zawsze przyjazny uśmiech.
Nie był tez sam. Na przeciwko niego siedziała młoda dziewczyna o równie czarnych włosach, dużych, ciemnoniebieskich oczach i zaokrąglonych policzkach. Ubrana była w żółtą koszulę i ciemne spodnie, a obok leżał fartuch, jaki typowo nosili medycy w szpitalu w Kotei i - ostatnio - w Sarufutsu również. Jej ubrania wydawały się nieco na nią za duże.
Lider i jego siostra, Hiromi.
Chociaż Hiromi nie była aż tak łatwa do poznania i tylko dlatego, że Orochi ją widywał ostatnimi miesiącami, mógł ją rozpoznać.
Dziewczyna zawsze była nieco kluskowato-pyzowata, z okrągłą twarzą i sylwetką. Miała swój urok - niemal zawsze w dobrym humorze, uśmiechnięta lub rozentuzjazmowana. Dorastanie w Sakai wiązało się z dużą ilością dobrego jedzenia, a dziewczyna do tej pory nie była “stworzona”, aby zostać kunoichi. Co się zmieniło i ona też się zmieniła. Kilka miesięcy ciężkich treningów wyraźnie ją wysmukliły oraz nadały dojrzalszego wyglądu. W końcu można było nawet dostrzec podobieństwo do brata, chociaż zwykle ona była po ich ojcu, a Masahiro po matce.
Szczególnie podobni byli, kiedy oboje uśmiechnęli się wyjątkowo szeroko na widok Orochiego, który wchodził do środka.
- Orochi-niichan! - zawołała radośnie Hiromi, niemal podskakując ze swojej poduszki, żeby podejść do mężczyzny i go uściskać. Była od niego o wiele niższa.
- Zjesz z nami? Hiro-chan ćwiczy, aby zostać dobrą żoną - zażartował Masahiro wskazując na domowy posiłek, który przygotowała dziewczyna.
Hiromi spłoniła się i zgrzytnęła zębami, wyglądając nieco nerwowo i tylko odfuknęła bratu, opadając na poduszkę przy ławie i podsuwając drugą Orochiemu, po czym złapała dodatkowy talerz i zaczęła mu nakładać ryżu, warzyw, wołowiny oraz zupy miso. Wyraźnie było to śniadanie.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Minoru
Posty: 1230 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 9 lis 2024, o 00:47
Misja wojenna rangi D:
Przysługa za przysługę.
Saori
Kolejka 2:
Saori: 1
Minoru: 2
Być może wyjaśnieniem dla zachowania chłopca był strój Saori, który niechybnie działał na wyobraźnie kogoś, kto dopiero zaczynał proces dorastania. Młoda kobieta, zdawała się jednak nie zwracać na ten czynnik najmniejszej uwagi, gdy odbierała wiadomość od młodzieńca i zagłębiała się w jej treść. Nie bez znaczenia były również jej słowa, które miały podbudować morale chłopaka. I jej plan odniósł całkowity sukces.
- Dziękuję! - Uśmiechnął się do niej, nim zniknął jej z oczu, tak by mogła wreszcie doprowadzić się do porządku i ponownie oddać się służbie dla swego rodu.
Kilkadziesiąt minut później, Saori, przekraczała już próg budynku, w którym znajdowały się wszystkie najważniejsze urzędy oraz pomieszczenia samego Shirei-kana. Miejsce do którego jednak się udawała znajdowało się w zupełnie innej części budynku niż biura Uchiha Masashiro. Część administracyjna znajdowała się bowiem na parterze, w miejscu łatwo dostępnym dla petentów, zaraz za recepcją. I to właśnie w recepcji musiała w pierwszej kolejności oznajmić w jakiej sprawie się tu zjawiła. Na całe szczęście, ruch był dziś niewielki i obsługujący petentów mężczyzna nie zdążył jeszcze stracić całego zapału do pracy, toteż po zaledwie kilku już minutach, Saori, została skierowana do odpowiedniego pomieszczenia.
Nim otworzyła drzwi do gabinetu, mogła jeszcze dostrzec drewnianą tabliczkę, na której wyryto imię Uchiha Takumi. Było to dokładnie to samo imię, które znajdowało się w liście. Gabinet należał do tych bardziej standardowych. Ot, biurko, kilka siedzisk, półki zawalone zwojami i kilka ozdób w postaci roślinności czy innych rycin na ścianach. A jednak to tutaj pracował mężczyzna, który posłał po nią. Uchiha Takumi, mężczyzna w średnim wieku, będący chyb podręcznikowym przykładem tego jak powinien wyglądać Uchiha, siedział bowiem za swoim biurkiem tuż nad rozwiniętym zwojem, w który wczytywał się z wielką uwagą. Chyba jednak nie aż tak wielką, ponieważ gdy tylko Saori znalazła się w drzwiach, jego wzrok uniósł się na nią, a usta rozpromienił uśmiech.
- Dziękuję za szybkie przybycie. Chciałbym jeszcze pogratulować udanej ostatniej misji. Dzięki twojemu poświęceniu i dostarczonym zapasom na front. Na pewno wspomoże to naszych ludzi na froncie. - Uśmiech nie schodził z jego ust. Wydawał się być rozluźniony i trochę spoufalać się z dziewczyną. Szybko jednak przeszedł do konkretów, nawet nie proponując niczego do picia.
- Jak zapewne doszły cię słuchy, mamy po swojej stronie kilka pierwszych zwycięstw nad dzikimi i właśnie trwa kolejna, bardzo ważna misja. Powinniśmy więc się cieszyć, nie uważasz? - Zaczął, a wyraz jego twarzy spoważniał.
- Niestety, każda zdroworozsądkowa osoba zdaje sobie sprawę z sytuacji. Uchiha jest kilkuset, a dzikich tysiące. Każda bitwa jaką toczymy przynosi straty po obu stronach. I nawet jeżeli wybijamy tamtych więcej, to nasi chłopcy i dziewczęta skończą się szybciej niż tamta hołota. - Przedstawił sytuację w chyba jeden z najbardziej dramatycznych sposobów jakie mógł.
- Ryuzaku nas wspiera, to prawda. Niestety siły które oddelegowano do nas, wystarczą najwyżej do obsadzenia granicy między nami a nimi. Nasi sojusznicy kategorycznie zakazali używania ich wojsk w operacjach ofensywnych. Co prawda Uchiha Masashiro-dono prowadzi rozmowy z władcami miasta kupieckiego, lecz nie możemy czekać na ich reakcję w nieskończoność. - Nachylił się w kierunku Saori, tak że ich głowy znalazły się na tej samej wysokości. Kobieta mogła dostrzec w oczach urzędnika determinację.
- Dlatego też musimy poszukać wsparcia u innych. Uświadomić im jak niebezpieczni są dzicy i zachęcić ich do pomocy nam. I tu zaczyna się twoja rola. Chcę byś udała się do Hachimantai i spotkała się z Yuki Mikoto. Użyczyliśmy im części swych dawnych terenów by mogli się schronić gdy uciekli od Cesarza. Są nam winni tej pomocy. - Zakończył lekko podniesionym głosem i zamilkł czekając na odpowiedź ze strony Saori.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Saori
Posty: 149 Rejestracja: 29 kwie 2024, o 14:29
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Średni wzrost i szczupła sylwetka - Czarne, długie włosy - Ciemne grafitowe oczy
Widoczny ekwipunek: - Kabura na prawym udzie - Torba na lewym pośladku - Wielki Wachlarz na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=217620#p217620
Multikonta: Minako
Post
autor: Saori » 9 lis 2024, o 12:52
Gdy dotarła do Siedziby Władzy, pozostało już tylko zgłosić się do recepcji, aby pokierowano ją dalej do odpowiedniego biura administracyjnego. Wyciągnęła więc swój zwój i odczytała mężczyźnie za biurkiem nazwisko i imię urzędnika, który wysłał jej wezwanie do stawienia się na miejscu. W odpowiedzi na to została bez problemu pokierowana do odpowiedniego pomieszczenia, o czym mogła świadczyć tabliczka na drzwiach z tym samym imieniem i nazwiskiem. Zapukała więc i słysząc zaproszenie, weszła do środka, zamykając za sobą. Uchiha Takumi okazał się być mężczyzną w sile wieku, a nie kobietą której mogła się spodziewać Kunoichi. Z resztą, jakie to miało znaczenie. Saori ukłoniła się grzecznie na powitanie i zamieniła się w słuch.
- Dziękuję za uznanie. - Odpowiedziała na pochwałę odnośnie swojej ostatniej misji z transportem i trasie przez bagna.
W następnej kolejności dostała szybki obraz ich beznadziejnej sytuacji w tej wojnie, a do tego była jeszcze kwestia Ryuzaku no Taki, które niby pomagało, ale nie chciało wystawiać swoich ludzi do walki. Saori od początku była uprzedzona do tego ''porozumienia''. Nie dość, że odebrali im autonomię, to jeszcze rzucają ich do pierwszej linii, żeby się wykrwawiali sami i słabli z każdą chwilą. Jeszcze słabszym klanem łatwiej będzie rządzić... Ale na Ryuzaku też przyjdzie pora. Najpierw jednak muszą rozprawić się z Dzikimi. Saori więc słuchała z kamienną twarzą tego wszystkiego, a gdy Takumi przeszedł do sedna jej roli w tym wszystkim, spojrzała na niego bardzo uważnie.
- Są nam winni? - Zapytała, patrząc grafitowymi oczami jeszcze uważniej. - Chciałabym zobaczyć, jak mówi jej to Pan prosto w twarz.
Jej ton zdawał się być chłodny, a gdyby Saori reagowała na emocje, to zapewne jeszcze uśmiechnęłaby się złośliwie w tym momencie. Jej twarz pozostała jednak niewzruszona i obojętna. Tak czy inaczej sprawa była delikatna i nieodpowiedni dobór słów tak jak teraz, mógł po prostu wszystko zniszczyć. Miała nadzieję, że wiadomość, którą ma przekazać Pani Mikoto, będzie lepiej sformułowana, niż to co powiedział teraz ten urzędnik.
- Oni także stracili swój dom i też są w trudnej sytuacji, nawet gorszej niż nasza. - Powiedziała, cały czas patrząc w twarz Panu Takumi. - Jeśli nasza ''prośba'' zostanie odebrana jako powinność wobec nas za udzielone schronienie, to równie dobrze mogą się po prostu wynieść gdzie indziej, choćby w góry i zostawią nas samych. Sprawa jest delikatna i trzeba to ostrożnie przedstawić.
Gdyby Saori była na miejscu Yuki, to właśnie tak by zrobiła, gdyby otrzymała tego typu wiadomość. Klan Yuki był zapewne równie dumny, co Uchiha i już sam fakt proszenia o schronienie, był swego rodzaju ujmą. Gdyby jeszcze po czasie upomniano się o spłatę tej przysługi, byłaby to podwójna ujma. Mogą zgodzić się pomóc, ale nie muszą. To, że była ich tam mniejszość wcale nie znaczyło, że Uchiha mieli ich w garści.
- Kolejną sprawą jest fakt, dlaczego wysyłacie właśnie mnie, zwykłą i słabą Doko. - Zauważyła, patrząc przenikliwym wzrokiem ciemnych oczu. - Jest to jawny brak szacunku wobec siły i doświadczenia Pani Mikoto, nawet jeśli mam jej przekazać tylko zwój z wiadomością.
Bo chyba tego od niej oczekiwali, prawda? Dostarczenia wiadomości i przeniesienia odpowiedzi. Raczej nikt nie zakładał, że Saori miałaby rozmawiać z byłą Liderką Yuki na tak ważny temat, jak połączenie sił w walce z Dzikimi. Tak czy inaczej, do takich ważnych spraw były oddelegowane osoby wyższej rangi, bo nie tylko reprezentowały godnie swój Klan, ale też okazywały tym respekt i szacunek wobec drugiej strony.
0 x
Minoru
Posty: 1230 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 10 lis 2024, o 00:32
Misja wojenna rangi D:
Przysługa za przysługę.
Saori
Kolejka 3:
Saori: 2
Minoru: 3
Początkowo rozmowa odbywała się w dobrej atmosferze, urzędnik pogratulował Saori jej ostatniej misji, a ta podziękowała za miłe słowa. Dziewczyna zachowywała się jak dotąd z pełną gracją i etykietą jaka przystawała komuś urodzonemu w tak znamienitym domu jak Uchiha. Potem Uchiha Takumi przedstawił zadanie jakie stało przed dziewczyną i dodał od siebie kilka zbędnych uwag, przedstawiających jego własny światopogląd na sytuację. I wtedy przyszła odpowiedź dziewczyny. Był to moment pierwszego zgrzytu między dwójką Uchiha. Uwaga o tym, że chciałaby zobaczyć jak urzędnik osobiście wypomina Yuki Mikoto, że ci są coś winni Uchiha, spowodowała, że wyraz twarzy mężczyzny zmienił się diametralnie. Nie był już taki miły, zamiast tego był całkowicie zszokowany.
- Oczywiście, że nie powiedziałbym jej tego wprost. Stwierdzam jednak fakt, że gdy oni potrzebowali naszej pomocy, to ją uzyskali! - Żachnął się. Poprawiając niespokojnie w swoim miejscu, niczym dziecko przyłapane na kłamstwie. Saori jednak nie skończyła swojej przemowy. Urzędnik wysłuchał jej i chyba poprawił mu się odrobinę humor, ponieważ wyprostował się nagle, jakby odzyskał rezon.
- Tym bardziej powinni rozumieć w jak podłej sytuacji się znajdujemy. I nie martw się, nie uciekną i nie zamieszkają gdzie indziej. Nie są dzikusami by mieszkać w jaskiniach, a by osiedlić się gdziekolwiek, potrzebowaliby zgody innych nacji. Mam wątpliwości by ktoś chciał ich przyjąć. - Widać było wyraźnie, że potrzebował tego tryumfu, a przynajmniej tryumfu w jego mniemaniu.
- Nie martw się jednak. List, który przekażesz do Yuki Mikoto-sama został napisany przez samego Masashiro. Jestem pewien, że jest on bardzo wyważony. - Zapewnił ją, wstając ze swego miejsca. Nieśpiesznym krokiem udał się za biurko, gdzie otworzył jedną z niewielu szuflad i wyciągnął z niej zamknięty zwój. Następnie wrócił na swoje miejsce i przekazał go w ręce młodej kobiety. Zwój był wykonany z lepszej jakości materiałów. Ważył przez to odrobinę więcej niż zwykły odpowiednik. Saori mogła również dostrzec pięknie zdobiony lak, który dodatkowo obsypano złotym pyłem. Zapewne ów lak był wart więcej aniżeli strych na którym mieszkała dziewczyna. Saori chciała jednak wiedzieć jeszcze coś. Chciała zrozumieć, dlaczego do tak pilnego zadania wybrano kogoś takiego jak ona.
- Powodów jest kilka. Po pierwsze, większość naszych ludzi jest na froncie. A nawet jeżeli przebywają właśnie w Sarufutsu, to lepiej mieć ich w gotowości tutaj aniżeli wysyłać do innych nacji. Po drugie, nie jest to znowu tak niespotykana praktyka. Najczęściej wysyłane są widomości przy pomocy kruków. Kruka jednak można olać, wysłannika dużo trudniej. Po trzecie, gdybyśmy wysłali do nich kogoś o dużo wyższym statusie, musieliby przyjąć go z odpowiednimi honorami. Nie mamy na to czasu. - Wyliczał kolejno powody, które mogły lecz nie musiały przekonać Saori do jego racji.
- Yuki Mikoto może być shirei-kanem Yukich, lub też uzurpować sobie ten tytuł. Nie jest jednak głupia. Wie doskonale, że większość jej rodaków została w cesarstwie. Może być dumna, ale nie jest głupia. Więc o ile jej nie napyskujesz to wszystko powinno odbyć się poprawnie. - Uśmiech ponownie wrócił na jego lico. Wydawał się teraz chcieć uspokoić wszelkie niepewności Saori.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Saori
Posty: 149 Rejestracja: 29 kwie 2024, o 14:29
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Średni wzrost i szczupła sylwetka - Czarne, długie włosy - Ciemne grafitowe oczy
Widoczny ekwipunek: - Kabura na prawym udzie - Torba na lewym pośladku - Wielki Wachlarz na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=217620#p217620
Multikonta: Minako
Post
autor: Saori » 10 lis 2024, o 18:13
Szok, jaki odmalował się na twarzy urzędnika, a potem jego próba wybrnięcia z niekomfortowej sytuacji, dały Saori drobną nutę satysfakcji. I choć w głębi ducha była zadowolona z efektu, to na zewnątrz wcale tego nie pokazała. Jej twarz nadal pozostała bez wyrazu, a grafitowe oczy pilnie obserwowały lico Pana Takumi. Tak czy inaczej udało mu się nieudolnie wytłumaczyć z tego nieodpowiedniego doboru słów i sprawę można było uznać za nie wartą dalszego ciągnięcia. Miała jednak natomiast wątpliwości co do tego, jak ten Uchiha był święcie przekonany, że Yuki nie mają się gdzie podziać i są skazani na przebywanie tutaj. Saori mogłaby przypuszczać, że przyjęłoby ich więcej nacji, niż Panu Takumi mogłoby się wydawać i wbrew pozorom mieliby gdzie pójść, ale o tym mogli sobie gdybać w nieskończoność, przerzucając się nowymi argumentami, dlatego Kunoichi tą sprawę przemilczała.
Pocieszający natomiast był fakt, że list dla Pani Mikoto był od samego Shirei-kana. Masahiro słynął z rozwagi i rozsądku, z tego co Saori zdołała usłyszeć o swoim Przywódcy, więc dobór słów na pewno będzie odpowiedni. Pytanie tylko, jak zareaguje na to sama Yuki Mikoto. Fakt, że Saori miała ponieść wiadomość od Shirei-kana w tak ważnej dla nich sprawie, mógł być dla samej Kunoichi dodatkowym prestiżem i możliwością zasłynięcia w Klanie, o ile wszystko pójdzie dobrze. Nie ma co, postawiono przed nią naprawdę duże zdanie. Nie trudne, ale mające naprawdę ogromne znaczenie. Musi się postarać skoro już została wytypowana.
Gdy dostała zapieczętowany zwój do ręki, przyjrzała się mu przez chwilę, podziwiając błyszczącą pieczęć, by na koniec zatknąć go za pas w ten sposób, żeby nikt nie widział jak ważną wiadomość niesie. Raczej nie spodziewała się problemów na drodze do sąsiedniego Hachimantai, ale różnie to bywało. Przyjęła też do wiadomości, dlaczego wysyłano właśnie ją, a nie kogoś z wyższą rangą i bardziej znamienitego. Ona była w stanie to zaakceptować, ale pytanie czy Pani Mikoto także będzie wyrozumiała. I tak, posłańca trudniej było zignorować, a to nasunęło jej już ostatnie pytanie odnośnie tego, co miała zrobić.
- Mam tylko dostarczyć wiadomość, czy także poczekać i wrócić z odpowiedzią? - Była to dość istotna kwestia, bo dostarczenie wiadomości to jedno, pytanie tylko czy Lider oczekuje szybkiej odpowiedzi, czy też da Pani Mikoto czas na zastanowienie się, a ta wyśle z odpowiedzią już swojego człowieka.
Gdy wszystko będzie już wyjaśnione i dogadane, Saori będzie mogła wreszcie opuścić Siedzibę Władzy i niezwłocznie udać się w tą krótką, ale za to bardzo ważną podróż. Czy zdobędą przychylność Pani Mikoto, która wspomoże ich w walce z Dzikimi? Czy będzie musiała odegrać większą rolę, niż tylko kuriera?
0 x
Minoru
Posty: 1230 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 15 lis 2024, o 00:18
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Minoru
Posty: 1230 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 1 gru 2024, o 23:20
Misja wojenna rangi D:
Przysługa za przysługę.
Saori
Kolejka 8:
Saori: 7
Minoru: 8
Na całe szczęście odległości dzielące obie osady nie były zbyt wielkie. Zapewne jakby zbudować w obu osadach dwie duże wieże, to można by je dostrzec. Wejście do Sarufutsu było również dużo prostsze. Brama była chroniona przez Uchiha, a nie przez Ryuzaku. Toteż strażnicy wiedzieli kim była Saori. Dziewczyna nawet nie musiała okazywać swej odznaki, co było być może miłą odmianą, lecz na pewno tworzyło również pewne zagrożenie możliwości infiltracji. Nie to jednak było teraz zadaniem samej dziewczyny. Śpieszyła się do budynku rady, by spotkać się z samym Masashiro… o ile wpuszczą ją do niego.
Wchodząc do budynku, Saori, musiała w pierwszej kolejności przedstawić swoją sprawę, zasiadającemu w głównym holu, urzędnikowi najniższego szczebla. Ten, cmokając głośno ustami, wezwał kolejną osobę, która dopiero poszła do Masashiro, by dowiedzieć się, czy ten przyjmie ją. Mężczyzna wrócił z odpowiedzią, dopiero po kilkunastu minutach.
- Masashiro-dono przyjmie cię. - Oznajmił osobnik robiący za recepcjonistę, wskazując na drugiego z mężczyzn, który miał zaprowadzić ją do samego Shirei-kana. Wprowadzono ją do jego pomieszczenia bezzwłocznie.
- Witaj Saori-san. Słyszałem, że masz do mnie pilną sprawę. - Dostrzegła go niemalże natychmiast. Ubrany w czerwone kimono, z wygrawerowanym złota nicią herbem Uchiha, z włosami związanymi w kucyka i siedzącego w pozycji seiza na niskiej poduszce przy niewielkim stoliku, na którym leżały stosy zwojów. Na jego twarzy widniał ciepły, choć mocno zmęczony uśmiech.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Saori
Posty: 149 Rejestracja: 29 kwie 2024, o 14:29
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Średni wzrost i szczupła sylwetka - Czarne, długie włosy - Ciemne grafitowe oczy
Widoczny ekwipunek: - Kabura na prawym udzie - Torba na lewym pośladku - Wielki Wachlarz na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=217620#p217620
Multikonta: Minako
Post
autor: Saori » 2 gru 2024, o 18:20
Saori skłoniła głowę w podziękowaniu, gdy Mikoto uznała jej przeprosiny i puściła urazę za to nieporozumienie w niepamięć. Przynajmniej tyle dobrego, że nie narozrabiała bardziej, a co więcej, Liderka Yuki obdarzyła ją nawet uśmiechem, co było bardzo pokrzepiające. Hideo zaś nadal czujnie ją obserwował, jakby nie do końca zrezygnował z chęci złojenia jej skóry. Nim jednak wolała się już nie przejmować, bo to nie do niego została tu wysłana, a to że odpowiedziała mu zgodnie z prawdą i w żaden sposób go to nie zadowoliło, to już jego problem. Ona była tylko Doko, nie znała szczegółów o które pytał Hideo, więc innej odpowiedzi i tak by nie dostał.
- Dziękuję, przekażę. - Zapewniła Mikoto, po czym ukłoniła się jeszcze raz na odchodne i opuściła gabinet, czując na sobie wzrok Hideo, którego mijała.
Odprowadzona przez strażnika do wyjścia z budynku Siedziby Władzy, Saori wreszcie była wolna i mogła opuścić Hachimantai, aby jak najszybciej wrócić z wieściami do Sarufutsu. Miała nadzieję, że kolejną odpowiedź dla Mikoto od Masahiro, pieczętującą, bądź nie, porozumienie, zaniesie już ktoś inny. Była przekonana, że gdyby tam wróciła, to Hideo mogłaby pęknąć żyłka ze złości. Dłużej jednak nie zaprzątała sobie głowy tym mężczyzną i skupiła się na drodze. Trzymając dobre tempo, już niebawem przekraczała jedną z bram Sarufutsu i kierowała się w stronę Siedziby Władzy jej Klanu, aby tam zapowiedzieć się i poprosić o widzenie z samym Shirei-kanem. Takumi zdecydowanie będzie niepocieszony faktem, że to nie on dostarczy wieści Masahiro, ale kierując się słowami Mikoto, to Saori miała przekazać pozdrowienia Liderowi Uchiha wraz z listem, a nie on, więc cóż...pech.
Kilkanaście minut czekania i formalności opłaciło się, bo okazało się niebawem, że Masahiro zgodził się ją przyjąć. Tak więc podziękowała pracującemu w recepcji i ruszyła za mężczyzną, który poprowadził ją prosto do gabinetu Shirei-kana. To był pierwszy raz, kiedy Saori widziała samego Uchihę Masahiro z tak bliska, nie wspominając już o możliwości rozmowy z nim. Dla normalnego shinobi zapewne byłoby to ogromne przeżycie, jednak młoda Kunoichi jedynie przekrzywiła lekko głowę na bok, najwyraźniej tak okazując swoje zdumienie faktem, że Shirei-kan właśnie zwrócił się do niej po imieniu i nawet obdarzył przyjemnym, chociaż zmęczonym uśmiechem.
- Dzień dobry, Masahiro-sama. - Ukłoniła się, okazując tym swojemu Liderowi pełny szacunek, po czym wyprostowała się i podeszła bliżej. - Wybacz, że przeszkadzam. Przynoszę pozdrowienia od Pani Yuki Mikoto wraz z listem.
Nie chcąc górować nad Shirei-kanem i sterczeć nad nim, gdy on siedział, sama przeszła do pozycji seiza i wyjęła z torby zwój od Mikoto, który następnie wyciągnęła w jego kierunku. Teraz już pozostało czekać na ewentualne dalsze instrukcje, pytania, lub po prostu pozwolenie na odejście.
0 x
Minoru
Posty: 1230 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 6 gru 2024, o 15:04
Misja wojenna rangi D:
Przysługa za przysługę.
Saori
Kolejka 9:
Saori: 8
Minoru: 9
Saori spotkał niezwykły zaszczyt. Miała bowiem możliwość poznać samego Shirei-kana, we własnej osobie. I być może dla innych byłoby to jedno z najważniejszych, jeżeli nie najważniejsze wydarzenie w ich życiu. Młodej Kunoichi nie towarzyszyło jednak żadne z tych uczuć. Nie była jednak głupia. Wiedziała z kim ma do czynienia i jak kruche ego potrafią mieć jednostki na ich poziomie. Dlatego też wykonała wszystko czego wymagała od niej etykieta nim przeszła do rzeczy.
- Oh, a więc o to chodzi. Cieszę się, że odbyło się to tak szybko. - Na jego zmęczonej twarzy pojawił się uśmiech radości. Chociaż jedno światełko w tunelu niekończących się trudności. Odczekał chwilę, niecierpliwiąc się odrobinę, gdy Saori zajmowała pozycję niedaleko niego, nim wyciągnęła zwój oznaczony pieczęcią samej Yuki Mikoto i podała go w jego stronę.
- Dziękuję. - Odebrał przesyłkę używając dwóch rąk, tak jak nakazywał tego obyczaj. Następnie położył sobie zwój na kolanach i chwytając go oburącz, przełamał lak, a jego okruchy, strzepał jakby nigdy nic na podłogę. Rozwinął ją i zaczął uważnie czytać. Jego twarz powoli zaczynała jednak wyrażać coraz większe przejęcie, przypominając to co Saori mogła zobaczyć na twarzy Mikoto, gdy to ona czytała pierwszą wiadomość. Gdy skończył, odłożył wiadomość na stół, a następnie zasłonił swoje usta dłonią, w nerwowym geście zastanowienia.
- Dziękuję Saori-san. Niestety, wieści które przynosisz nie cierpią zwłoki i muszę je omówić ze swoimi doradcami. Proszę cię więc o wybaczenie, lecz muszę poprosić cię, byś udała się do domu. - Wstał ze swego miejsca, podając swą dłoń Saori, by pomóc jej wstać. Następnie odprowadził ją aż do drzwi, gdzie otworzył je przed nią i wypuścił na zewnątrz, jednocześnie wołając do siebie kolejną osobę.
[/quote]
Misja zakończy się sukcesem po kolejnym poście Saori
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Saori
Posty: 149 Rejestracja: 29 kwie 2024, o 14:29
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Średni wzrost i szczupła sylwetka - Czarne, długie włosy - Ciemne grafitowe oczy
Widoczny ekwipunek: - Kabura na prawym udzie - Torba na lewym pośladku - Wielki Wachlarz na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=217620#p217620
Multikonta: Minako
Post
autor: Saori » 6 gru 2024, o 18:45
Spotkanie twarzą w twarz z samym Uchiha Masahiro było dla Saori na swój sposób wyjątkowe, ponieważ pierwszy raz miała okazję zaobserwować sposób bycia swojego Shirei-kana, co zawsze ją ciekawiło odkąd przejął pieczę nad całym Klanem. Był przede wszystkim miły i emanował tą lekką dozą sympatii, co tym bardziej podbudowywało morale. Przytłumione emocje pozwoliły jej zaś odsunąć od siebie zdenerwowanie i wypaść przed nim po prostu profesjonalnie, jak przystało na dobrą Kunoichi. Po przekazaniu mu zwoju od Yuki Mikoto, pozostało jej już tylko czekać na dalsze wytyczne. Mógł mieć jakieś dodatkowe pytania, albo kolejne polecenie, dlatego też Saori siedziała spokojnie i obserwowała jak twarz Masahiro się zmienia podczas czytania odpowiedzi od Mikoto. Jeśli zgodzi się na warunki Liderki Yuki, ktoś będzie musiał wyruszyć do Cesarstwa na bardzo trudną misję. Czy był gotów poświęcić na to kilku najlepszych ludzi, żeby otrzymać wsparcie garstki Yuki przebywających w Hachimantai? Bardzo możliwe, że za jakiś czas usłyszy odpowiedź na to pytanie, a tymczasem Masahiro postanowił natychmiast spotkać się w tej sprawie ze swoimi doradcami i grzecznie wyprosił Saori, tym samym kończąc ich spotkanie. Nie było dodatkowych pytań.
- Oczywiście, Masahiro-sama. - Odpowiedziała i przyjęła jego dłoń, która pomogła jej sprawnie powstać z podłogi. Kolejny, dość niespodziewany szczegół, który przemawiał za uprzejmością i sympatią Lidera.
Ruszyła za Masahiro do drzwi, a gdy ten je przed nią otworzył, Saori ukłoniła się jeszcze grzecznie na pożegnanie i opuściła jego gabinet. Nim jednak całkowicie opuściła budynek Siedziby Władzy, miała do załatwienia jeszcze jedną rzecz. Idąc korytarzami do części administracyjnej, zjawiła się ostatecznie pod gabinetem Uchiha Takumi. Tam poinformowała urzędnika, że dostarczyła już odpowiedź od Pani Mikoto prosto do Masahiro i żeby dłużej nie kłopotał się tą sprawą. Zostawiła go też ze swoimi emocjami, nie chcąc aby zdążył wyładować je na niej za to, że tak go zrobiła na szaro. Ostatecznie młoda Kunoichi opuściła Siedzibę Władzy i udała się do swojego mieszkania na spoczynek. Postanowiła od jutra wznowić swoje treningi.
[zt]
0 x
Sumi
Posty: 200 Rejestracja: 1 maja 2024, o 23:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Krótkie czarne włosy, niska, szczupła, delikatne rysy twarzy
Widoczny ekwipunek: Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=217764#p217764
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Jawa
Post
autor: Sumi » 18 mar 2025, o 18:11
Mimo tego że zarówno Aya i ja zostałyśmy odesłane przez Orochiego, nieco ociągałam się podczas wychodzenia z gabinetu i wbiłam przeszywający wzrok w plecy tego całego Sousuke, niezadowolona z tego w jaki sposób przerwał naszą rozmowę. To że ta rozmowa w zasadzie już i tak była skończona, nie miało żadnego, nawet najmniejszego znaczenia.
Co ten staruch w ogóle sobie myśli? Kim on niby jest żeby w taki sposób się wpraszać na ważną rozmowę w gabinecie Orochiego-sama!? pomyślałam już po wyjściu z gabinetu. Moją uwagę teraz przyciągnęła Aya, która szła przede mną. Do tego jeszcze muszę się zająć tą świruską... No trudno, wytłumaczę jej gdzie ma iść i będę trzymała kciuki żeby jej to po prostu nie przerosło. zdecydowałam i skinęłam sama do siebie głową.
- Aya-san! Chodź, zaprowadzę cię i pokażę gdzie powinnaś móc spotkać swoje siostry. - powiedziałam do Kakuzu-Uchihy i zrobiłam dokładnie to co zapowiedziałam.
Po pozbyciu się odprowadzeniu Ayi i wytłumaczeniu jej dokładnie gdzie powinna zaczekać na siostry, pożegnałam się z nią i ruszyłam żwawym krokiem z powrotem do siedziby władzy, przede mną było jeszcze dużo papierkowej roboty a kto wie czy któryś z urzędników przypadkiem nie narobił jeszcze więcej syfu.
Beznadzieja, tyle czasu straciłam na tym całym zamieszaniu z Kakuzu że jestem do tyłu z dzisiejsza robotą! Yghhhrr! Koniec z zajmowaniem się wszystkim naokoło, muszę dokończyć wypełniać raporty a potem posortować te wszystkie dokumenty co dzisiaj do mnie trafiły. pomyślałam, kiedy znalazłam się z powrotem wewnątrz budynku i od razu skierowałam moje kroki do mojego biurka.
0 x
Kolorek Sumi
Saori
Posty: 149 Rejestracja: 29 kwie 2024, o 14:29
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Średni wzrost i szczupła sylwetka - Czarne, długie włosy - Ciemne grafitowe oczy
Widoczny ekwipunek: - Kabura na prawym udzie - Torba na lewym pośladku - Wielki Wachlarz na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=217620#p217620
Multikonta: Minako
Post
autor: Saori » 18 mar 2025, o 22:18
Przez ostatnie dwie godziny Saori kręciła się po Sarufutsu, szukając potencjalnego zarobku, ale tym razem nie miała zbyt dużo szczęścia. Nawet na targowisku nie znalazła nikogo, kto potrzebowałby pomocy przy zwykłym rozładunku towaru, dlatego też ostatecznie wróciła pod Siedzibę Władzy, gdzie stała Tablica Informacyjna. To tutaj często można było trafić na pisemne zlecenie, zostawione przez różnych ludzi, którzy w pośpiechu szukali pomocy gdziekolwiek się dało. Ale i tutaj nie miała tym razem zbyt wiele szczęścia. Wszelkie sensowne ogłoszenia rozeszły się już niczym świeże pieczywo i zostały tylko zwykłe kwestie informacyjne oraz wszelkie inne śmieci, które nie zasługiwały na uwagę. Skoro więc polegała na dwóch frontach, pozostało już tylko udać się do samej Siedziby Władzy i tam zapytać, czy nie znalazłoby się jakieś zajęcie, którego mogłaby się podjąć.
Saori więc weszła po schodach do budynku administracyjnego i już miała podejść do pierwszego urzędnika przy biurku, kiedy usłyszała za sobą szybkie kroki. Widząc młodą dziewczynę w krótkich włosach, zmierzającą szybko prosto przed siebie, Kunoichi odsunęła się na bok, żeby tylko nie wejść jej w drogę. Odniosła nieodparte wrażenie, że tamta była chyba zdenerwowana, więc lepiej było zachować bezpieczny dystans i nie wchodzić pod nogi. Ostatecznie podeszła do biurka jakiegoś urzędnika, który akurat był wolny.
- Dzień dobry. - Ukłoniła się grzecznie i przedstawiła. - Uchiha Saori. Czy macie może jakieś nowe zlecenia, albo zwykłe zajęcia dla Doko?
Pozostało jej już tylko czekać na odpowiedź. W sumie to na obecną chwilę zadowoliłaby się wszystkim, nawet segregowaniem i układaniem dokumentów, jeśli to miało w jakikolwiek sposób pomóc w organizacji ich Klanu. Jeśli i tutaj nie znajdzie nic dla siebie, to chyba zostanie jej już tylko spędzić dzień na treningach.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość