Stolica Północnego Ryuzaku. Położone w niecce pomiędzy wzgórzami, dobrze prosperujące miasteczko, przed rozpadem Sogen stanowiło centralny punkt między dwoma największymi szlakami przecinającymi prowincję Sogen - jednym prowadzącym ku Shi no Geto oraz Murowi i drugim, prowadzącym na południe prosto ku bogatemu Ryuzaku no Taki.
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Do gabinetu Shirei-kana, udał się krótko po wschodzie słońca. Na miejscu widział innych interesariuszy, ale z uwagi na piastowane stanowisko, Azuma nie musiał się takimi sprawami przejmować. Gdy zbliżył się do wejścia, te otworzyły się przed nim niemal otworem. Z gabinetu właśnie wychodził lider Pólnocnego Ryuzaku, Takeda Masatoshi. Uchiha odpowiedział mu skinieniem, podobnym jakie on sam mu okazał i zwyczajnie minęli się w wejściu. Uwaga skupiona była teraz w pełni na przywódcy klanu.
– Nie było to łatwe, nie obyło się bez pewnych pomocy, ale dochowałem dyskrecji na tyle ile to było możliwe. – Zajął wskazane miejsce, chociaż szczerze wolał postać, zwłaszcza po takim dniu jak wczoraj. Nie był przyzwyczajony do takiego sposobu działania. – Niestety, ale wydaje się, że znalazłem potwierdzenie naszych podejrzeń. Pozwól jednak, że zacznę od początku…
W ten sposób Azuma zaczął od faktów – wadliwego raportu, nielogicznego wycofania zwiadowców, celowego opóźnienia leczenia Nakano Ikuko przez przełożoną. Wspomniał, że te wszystkie poszlaki, choć wydawać sie mogły podejrzane, jednoczesnie były do podważenia, a potrzebowali niezbitych dowodów. Azuma to wszystko wyjaśniał, cały ciąg przyczynowo-skutkowy, aby między shinobim, a przełożonym nie było niedomówień, co jest pewne, a co wciąz domysłem.
– Dowódcą, która podjęła te decyzje, jest Kōgō przebywająca obecnie w Rantori, Nishiwara Irime. Kobieta od lat służy Uchiha, ale jak zapewne też wiesz, nie jest rdzenną mieszkanką kontynentu. Przybyła lata temu, z pierwszym rzutem dzikich Gazo. – Gdy to powiedział, jego glos się lekko zmienił. Nieco przycichł, zmieniąc się z bardziej rzeczowego na przyciszony. – Podejrzewam, że jej decyzje nie były podyktowane błędem, lecz zemstą za straty, które poniosła.
Azuma w końcu przeszedł do sedna. Spojrzał na Masahiro, jego oczy były przepełnione determinacją a jego głos ponownie stał się twardy i nieugięty. – Kōgō Irime-san jest matką Nishiwara Ukume. A jej bliskim sojusznikiem był ninja wysysający chakrę, Kanari Ito. Archiwa potwierdzają ich status jako zaginionych w Bitwie o Kotei. Ale ja... – Azuma zawiesił głos. – …walczyłem z nimi w trakcie naszej podróży do Soso. Oboje wtedy polegi, a to było jeszcze przed upadkiem Muru…
Azuma się zatrzymał, pozwalając Masahiro swobodnie wskazać na nurtującego go kwestie. Ale jeżeli nie zamierzał przerywać, tylko wolał by jego shinobi dokończył to co zaczął, tak też uczynił, kontynuując i zmierzając do końca.
– Sprawa jest zbyt poważna na proste przesłuchanie. Istnieje cień szansy, że jej córka i pomocnik działali bez autoryzacji, ale… wątpie. Czy przed własną matką i starszyzną zdołaliby ukryć takie działania? Jedyną drogą do odkrycia całej prawdy, a może i większego spisku w tym szczepie, jest poddanie umysłu Iriny badaniu przez członka klanu Yamanaka. Z dokumentacji archiwum wiemy, że pierwsi osadnicy zza Muru posiadali specjalną pieczęć chroniącą przed wyjawieniem tajemnic. Może jednak z pomocą takich specjalistów, uda się dotrzeć do sedna tajemnicy… Masahiro-sama, musze prosić o pozwolenie na dalsze działanie... Zebranie sił i udanie sie w podróż do rejonu Rantori… aresztowania Nishiwara Irime… przetransportowania do Sarufutsu..
Było tego dużo, bardzo dużo. Masahiro musiał zdawac sobie z tego sprawę. Ale teraz już wiedział, że jego Kogō nie próżnował. Znalazł nie tylko poszlaki, ale i dowód, który dawał mandat do działania.
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Azuma wkroczył do gabinetu, niosąc ze sobą ciężar niepokojących wieści. Lider klanu musiał zdawać sobie z tego sprawę, bo jego twarz była naznaczona zmęczeniem. Cienie pod oczami i wyraźne zmarszczki tylko potwierdzały, jak bardzo Masahiro był przemęczony. Mimo to, Kōgō nie mógł uczynić inaczej, jak zdać pełny raport. W trakcie tego sprawozdania, Masahiro tylko raz wyraził wątpliwość. Gdy Azuma potwierdził oskarżenia, przywódca już nie przerywał. Pozwolił mu dokończyć, a sam pogrążył się w myślach, marszcząc brwi.
– Rozumiem złożoność sytuacji, Masahiro-dono – odpowiedział dość spokojnie, nie obwiniając mężczyzny o brak postępów w śledztwie. Na jego głowie były w tym czasie równie poważne sprawy, a nawet o większym priorytecie. Mimo, że chodziło tu o jego siostrę, to na jego głowie w tym czasie było życie dziesiątek Uchiha, setek, a nawet tysięcy ludzi, cała obrona Kotei. – Czas nie działa na naszą korzyść, musimy się pospieszyć, jeżeli nie chcemy by Irime-san odkryła dekonspirację.
Na chwilę zamilkł, rozważając przedstawione opcję. I on i lider, zdawali sobie sprawę z delikatnej istoty tej sprawy. Gdy się zatem wzięło to za kluczowe kryterium, odpowiedź wydawała się prosta. To jednak sprawiło, że lekko się skrzywił.
– Wyruszę jako Sakki… Ale przyznaję, że ta rola jest dla mnie coraz trudniejsza. Z uwagi na rangę czuję coraz większą odpowiedzialność za innych, czuję się bardziej na świeczniku, a Sakki musi działać w ukryciu. To, co muszę zrobić teraz, jest tego najlepszym przykładem. Wolałbym wyjść na światło, a muszę działać z cienia. – Zamilkł, biorąc wdech. Na sekundę. W następnej chwili, przeszedł do planu działania.
– Pojadę do Rantori z rozkazem wezwania Irime-san do Sarufutsu, powiedzmy w celu konsultacji. Utrzymam ją w niewiedzy co do prawdziwego celu mojej wizyty. Ograniczy to do minimum ryzyko jej eskalacji i buntu jej oddziału. – Azuma spojrzał na Masahiro z pełną powagą. – Potrzebuję, by rozkaz był w pełni autoryzowany i uprawniał mnie do działania. Proszę o niezbędne dokumenty, które pozwolą mi przejąć, a następnie przekazać dowództwo najstarszemu rangą oficerowi. No i ostatni element… – dodał, przechodząc do planu samego aresztowania. – …nie aresztuję jej w jej bazie. Poproszę, aby przy bramie osady Sarufutsu oczekiwał dyskretny oddział naszych wojsk. Wtedy, na terenie kontrolowanym przez nas, dojdzie do aresztowania. Poproszę ją o poddanie się i nie utrudnianie śledztwa. To nie powinno być problemem, jeżeli jest niewinna.
Azuma zarysował plan działania, dając do zrozumienia, że będzie gotowy do wyruszenia w chwili otrzymania niezbędnych dokumentów.
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
– Rozumiem obawy Masahiro-dono. Rola Sakki jest dla mnie ważna i choć moja nowa ranga oraz pozycja czynią działania trudniejszym, potrafię zachować profesjonalizm. Postaram się nie wykorzystywać uroku do celów politycznych – odrzekł z lekkim rozbawieniem na uszczypliwość przełożonego. Szybko jednak wrócili do powagi. Jego spojrzenie przeniosło się na mapę.
– Tak, połączymy te zadania. W rolę Sakki wejdę jak znajdziemy się w Rantori. Wcześniej mogę pełnić rolę eskorty… i nauczyciela. O kim właściwie rozmawiamy? Doko bez doświadczenia? – Informacja, że będą mogli wyruszyć już jutro, przyjął z zadowoleniem. Wierzył, że powinni to wyjaśnić jak najszybciej. Świadomość, że przy swoim boku mogli trzymać zdrajców, była druzgocąca. Obecność bandytów na traktach nie wydawała się przy tym tak absorbująca .
Azuma jeszcze raz przyjrzał się mapie, upewniając co do logistyki i potwierdzając plan działania. – Skierujemy się z transportem do Rantori. Z kolei zwiadowcy są obecnie za linią frontu, trzy godziny na północ od Rantori. Po dostarczeniu zaopatrzenia udam się do obozu już jako Sakki z rozkazem wezwania Irime-san do Sarufutsu. Wtedy dowództwo nad oddziałem przejmie najstarszy rangą zwiadowca. Z kolei nasz powrót będzie wyczekiwany przez oddział specjalny.
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Azuma skłonił głowę, słuchając nowych instrukcji. Uśmiechnął się cieńko słysząc żart Masahiro-dono o braku ludzi, szczególnie Kogo. Nawet pomyślał czy o to nie zapytać, ale ostatecznie ugryzł się w język. Na tym etapie chyba nie chciał wiedzieć, ani tego czy na zebraniu klanowym innych Kogo równiez nie będzie. Takie rozważania odciągały go od celu o którym tu rozmawiali.
– Rozumiem. Zajmę się i jednym i drugim – powiedział Azuma, zyskując na chwilę bardziej swobodną postawę. – Skupię większą uwagę na Yumiko. Zobaczę z czym mamy do czynienia. Postaram się coś jej wpoić, mam nadzieję że nie pójdzie ten czas na marne. Oby szybko się uczyła. – A tez nie było to powiedziane. Informacja o utracie pamięci była niepokojąca, choć też nie była czymś niezwykłym. Wielu młodych ninja utratę Kotei przypłaciło ogromna traumą. Kilku do tej pory się z tego nie pozieralo. Na przykład Saori, ona na swój sposób z tym walczyła. Był ciekaw kiedy i czy w ogóle poradzi sobie z własnymi demonami.
– W porządku – dodał, gdy od Masahiro dowiedział się o dodatkowym ninja dołączonym do ich małego oddziału. – Dodatkowa para oczu i jednocześnie zaufany Gazo w Rantori, mogą okazać się bezcenni, w naszej sytuacji... Będę gotów przed samym świtem – potwierdził. – Dany czas wykorzystam na przygotowanie i odpoczynek. Dziękuje – Azuma skinął głową.
Po krótkim pożegnaniu, Azuma opuścił gabinet. Miał teraz czas na krótki sen i mentalne przygotowanie się do aresztowania Kōgō. Wiedział, że na razie wykonał w tym kierunku pierwszy krok i nie może jeszcze spocząć na laurach. Nadchodząca misja być może miała być najważniejszą w jego dotychczasowej karierze. Wytropienie i zlikwidowanie szpiegów w własnych szeregach, było kluczowe dla przetrwania.