Stolica Północnego Ryuzaku. Położone w niecce pomiędzy wzgórzami, dobrze prosperujące miasteczko, przed rozpadem Sogen stanowiło centralny punkt między dwoma największymi szlakami przecinającymi prowincję Sogen - jednym prowadzącym ku Shi no Geto oraz Murowi i drugim, prowadzącym na południe prosto ku bogatemu Ryuzaku no Taki.
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
– W takim razie uważajcie na nią. Dziś Ikuko-san narobiła sobie wrogów - z powagą odpowiedział strażnikowi, który poczuł się w obowiązku załagodzić konflikt między wysłannikiem Masahiro-dono, a księżniczka klanu Nakano. Azuma nie zamierzał gniewu przenosić na innych członków klanu Nakano, ale Ikuko… to była już całkiem inna historia.
Po opuszczeniu murów, Azuma skierował się do centrum Surufutsu. Nie gonił go czas, informacje o Date'a miała przygotować Ueda, a do spotkania z nią miał jeszcze trochę czasu. Stąd powiódł na targowisko, gdzie mógł coś zjeść. W trakcie posiłku doszedł do prostego wniosku, że lepiej byłoby gdyby do posiadłości wparował w uposażeniu sił Sakki. Być może panienka Ikuko, miałaby wtedy więcej respektu do swojego rozmówcy i swoich powinności…
W siedzibie władzy pojawił się na niedługo przed umówionym czasem. Bez problemu odnalazł właściwy gabinet. Zapukał, a potem przekroczył próg pomieszczenia. Szybko okazało się, że w pomieszczeniu przebywali wszyscy pracownicy. Uedą-san znajdowała się przy swoim biurku w towarzystwie… kuzynki Tsuyoshiego. Tak się przynajmniej Azumie wydawało, nigdy nie miał sposobności z dziewczyną porozmawiać.
– Zgodnie z danym słowem, już jestem - dziarsko rzucił, przemierzając dzieląca ich przestrzeń. Wcześniej próbował się spoufalić z analityczką i choć mu to niespecjalnie wyszło, udało mu się uzyskać to czego chciał. Nie chciał jednak teraz zachowywać się zupełnie inaczej, bowiem wzbudziłby w ten sposób niepotrzebnie, większe zdziwienie. – Trochę przed czasem, ale mam nadzieję to nie problem. Zaczekam.
Stanął koło kobiet, choć zachowując odpowiedni dystans aby nie przeszkadzać im w pracy, tudzież inaczej rozkojarzać jeśli były czymś szczególnie zajęte. Zamiast tego Azuma skupił się na mechanizmie, który lezał tuż obok. Drewniane pudełko z metalowymi elementami, nazywane wczesniej chyba… – Pudełko z duchami he?
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
– Wyszły duchy, co masz na myśli? — zwrócił się do Haruki-chan, młodszej koleżanki Uedy. Dziewczyna wydawała się tym pudełkiem bardzo zaaferowana. Dotychczas Azuma myślał, że było to po prostu jakieś urządzenie, które ułatwiało pracę szyfrantów, ale może kryło się za tym coś więcej?
Po kurtuazyjnej rozmowie, w której wyjaśniło się, czym było pudełko, Azuma z Uedą opuścili gabinet, udając się do Archiwum. Gdy zostali sami, przeszli do właściwej sprawy.
Na wstępie Azuma spojrzał na nią, a jego głos był cichy i poważny – Słowo Kōgō, to, co robimy, zostanie między nami. - Uchiha w pełni rozumiał ostrożność deszyfrantki, zresztą jego celem ani przez chwilę nie było narażanie osób postronnych. Wysłuchał Uedy, która była zaskoczona skalą uchybienia w raportach. Przez chwilę analizował to czego się dowiedział. Dalej miał wątpliwości.
– Tego się obawiałem. Wciąż czuję się jakbym poruszał się w sferze domysłów. Ktoś mógł celowo nie uwzględnić tego co się stało z zwiadowcami, chcąc okryć mgłą to co się z nimi dalej działo, ale przecież przy odrobinie wysiłku wciąż można ich odnaleźć. I porozmawiać i wyciągnąć wnioski. Zatem, to nie miało dla kogoś takiej wagi, prawda?
Westchnął, sięgając dłońmi do włosów. Przeczesał je, szukając pomysłu na to co dalej. Wciąż nie był zadowolony z tego co już wiedział.
– Dowódcą, który odwołał zwiadowców, a wcześniej odmowił ich leczenia była Nishiwara Irime. Przebywa obecnie w okolicy Rantori. Ikuko darzy ją olbrzymim szacunkiem. Ueda-san, czy możesz mi pomóc w ustaleniu, kim jest ta kunoichi? Potrzebuję prześwietlić jej przeszłość. Może jakieś powiązania, nietypowe misje, cokolwiek, co by pokazało, czym kieruje się jako dowódca i człowiek.
Azuma zamilkł na chwilę. Nishiwara to było jedno. Pozostawała jeszcze kwestia drugiego zwiadowcy.
– Potrzebuję też informacji o Datem. Gdzie go znajdę w dzielnicy mieszkalnej? Będę musiał z nim porozmawiać.