Północno - wschodnie wybrzeże

Ziemie klanu Kaminari, zajęte przez Klan Kujaku, który obrał je sobie na siedzibę.
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2486
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »


Kiedy dotarliście do wejścia tuneli, pierwsze co rzuciło Ci się w oczy to fakt, że na drzwiach były jakieś pieczęci. Spojrzałeś na nie i zapytałeś Sandy, czy kiedykolwiek widziała coś podobnego.
- Nie bardzo, ja się nie specjalizuje w fuinjutsu. Pięści są moją bronią. - odparła, co w sumie mogło potwierdzić to co widziałeś już wcześniej.

Jednak jedna z dziewczyn, ta co wcześniej stała z dziwnym kompasem, podeszła i kucnęła nad nimi.
- Bo to nie jest fuinjutsu typowe dla ninja. To nawet nie są pieczęci. To raczej...legenda. - powiedziała, po czym odwróciła się do Was. - W naszych tradycjach takie pieczęci rozstawia się, żeby zły duch nie wszedł do domu. Te tutaj są bardzo zbliżone do tych naszych, ale nie są to te same. Jednak przekaz jest prosty. Cokolwiek to było, miało się nie wydostać ze środka...albo dostać do środka. - odparła, po czym zapaliła pochodnię. - Ruszajmy.

Światło mieli więc wszyscy, oprócz Ciebie. Kaitune gdzieś zniknął, Sanda miała od Kaitune, a dziewczyny miały swoje. Gdy wszyscy rozpalili światło, mrok trochę się rozwiał, ale nie za dużo. Powietrze tu bylo po prostu bardzo, bardzo gęste. Nawet widać było drobinki pyłu unoszące się przed Wami.

Pochód rozpoczynała dziewczyna od kompasu, która teraz miała pochodnię w jednym ręku, a w drugim trzymała jakąś mapę. Za nią szła jej siostra, która co jakiś czas rysowała na ścianie białą kredą strzałki w kierunku wyjścia. Potem szedłeś Ty, a ostatnia Sanda.

Najgorsze jednak było to, że nie widać nigdzie było Kaitune, który gdzieś ewidentnie przepadł...bo szliście już dobre kilkanaście minut. Trasa była prosta i nie było mowy o zabłądzeniu. Mgła zaczęła sie trochę przerzedzać i zaczynaliście widzieć więcej. Nagle Wasza przewodniczka stanęła w miejscu, po czym uniosła pięść do góry - symbolizując by stanąć w miejscu. Przyłożyła palec do ust. Wszyscy zamarli w ciszy.

Usłyszeliście przeraźliwy krzyk, a następnie podmuch wiatru sprawił, że wszystkie pochodnie zgasły.

Nastała przerażająca ciemność.

============================

Kagada Kaminari - klik
Yai Kaminari - klik
Sanda Kaminari - klik
Moshi Kaminari - klik
Zaku Kaminari - klik

============================
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1033
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Grupa musiała działać i się przemieszczać. Grupa musiała względnie współpracować. Sanda - jak podejrzewał też Władca Piorunów nie miała kompletnej wiedzy na temat Fuuinjutsu, podobnie jak on sam. Anzou widział, co ta potrafi wykonywać ze swoimi pięściami i jak zgrabnie walczy wręcz. Takie uderzenie z pewnością złamałoby kości Władcy Piorunów, który preferował nieco inny styl walki, taki, który bardziej zapewnia mu kontrolę powierzchni, co zdaje się totalnie nie pasować. Kobieta, która wykazywała się inteligencją i prowadziła grupę wspomniała coś o legendach i znakach, które miały odpędzić to coś. Było to zbieżne z tym, co mówił Yai - mianowicie - jest szansa, że jest to powiązane z Yokaiami.
- Słyszałem coś o tym demonie, czy też tej legendzie, nie wiem jak to nazwać. Jednak jednego jestem pewien - musimy być ostrożni. Gdzie tylko ten gość...
Jak z dzieckiem. Przepadł, natomiast grupa przemieszczała się dalej. Powietrze i atmosfera w środku były nietypowe. Anzou przypomniał sobie o technice, którą posiadał, która powinna zapewnić mu oświetlenie niezależnie od tego, czy w tunelach jest tlen, czy też czy ktokolwiek lub cokolwiek nie zgasi pochodni. Anzou przemieszczał się oświetlając drogę, nasłuchując i nagle... zadziało się to, czego można było oczekiwać. Grupa się zatrzymała na znak przewodniczki. Czy ona coś wiedziała? O co chodziło. Do tego ten podmuch, który zgasił całe oświetlenie - Anzou podtrzymywał technikę i próbował jakkolwiek odnaleźć się w otoczeniu i wyłapywać najmniejszy szmer i ruch, zlokalizować potencjalne zagrożenie - które zapewne jest gdzieś, gdzie źródło głosu.
- Ostrożnie, kurwa, skupcie się, widzicie coś? Uważajcie na wiązki! Nieco oświetlę teren!
Władca Piorunów próbował się odnaleźć w otoczeniu, w głowie stworzyć jakąkolwiek mapę przestrzeni, był gotowy do reakcji, uników, odskoków, natomiast problem był następujący - nie wiedział gdzie uderzyć i gdzie potencjalnie ruszyć z technikami. Jedyne, co przyszło mu do głowy to wytworzenie wiązek, które mogą oświetlić nieco teren i będą drogowskazem i jednocześnie obroną...I to właśnie zrobił Anzou. Wytworzył wiązki, 5 przy sobie, a 5 około 10 metrów przed grupą, a 5 około 10 metrów za grupą tak, aby mieć większe pole widzenia. Wiązki przy Anzou służą do reakcji obronnych, pozostałe - również, ale też do ataku jeżeli Anzou zlokalizuje zagrożenie - bez skrupułów i momentu zawahania.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny Sporne - Półwysep Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość