[Event} - Miasteczko Sarufutsu

Awatar użytkownika
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 379
Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Multikonta: Sashiko

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Uchiha Tsuyoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1537
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Misae »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Kuroi Kuma »

Im starszy jesteś tym bardziej boli strata kogoś, kogo znasz. Ludzi jest coraz mniej w Twoim otoczeniu, nie pojawiają się nowe znajomości, a jeśli nawet to nie tak mocne, jak te które już były. Każde kolejne odejście jednej istotki znacznie mocniej odciskało swoje piętno na Staruszku. W takich chwilach właśnie nie chcesz być starszy, nie chcesz przeżywać innych, nie chcesz ciągle słyszeć złych wiadomości. Chcesz odpocząć, żyć w ciszy i spokoju otoczony kozami czy innym czymś. Kuroi dosyć szybko się otrząsnął z szoku, ale po prostu mu się nie chciało. Nie miał ochoty ani rozmawiać ani za szczególnie coś robić. Normalnie też mu się nie chciało, lecz teraz wszystko osiągnęło swoje apogeum.
-A dzicy sobie szaleją. Od początku miałem wrażenie że to się tak skończy, jak tylko widziałem plan grupy szturmowej i to jak działają... - nie chciał kontynuować wątku nieżyjącego bohatera. Umarli głosu nie mają, mogli teraz sobie wesoło o nim rozprawiać, ale to życia mu nie wróci.
-Ty nie bądź taki hop do przodu młodzieniaszku. - rzucił mu szybkim uśmieszkiem - chciał dobrze, chociaż naciskanie to była jedna z tych rzeczy, których teraz nie robisz, jeżeli nie chcesz osiągnąć dokładnie odwrotnego skutku. Jeżeli jednak nie miał złych intencji, nie można było się na niego gniewać. Albo i można było, ale nikomu to nie było teraz potrzebne.
-Mhm - mruknął do Misae spodziewając się czego od niego chce. Nie robił jej zasadniczo jakoś miejsca, no bo tego było aż nadto, ale gdy ta usiadła objął ją po prostu ramieniem, wcześniej układając sobie jedzonko na kolanach. Drugą ręką zaczął pałaszować i nie wiedział czy to zdolności Tetsuro się pogorszyły, lecz jedzenie stało się jakieś dziwnie mdłe i bez smaku, nie jak poprzednim razem. Misae za to zaczęła stroić miny i robić jakieś dziwne strzelanie oczami. Szturchnął ją nieznacznie i przysunął miskę z jedzeniem.
-Jedz. Bo nie dojdziesz na pustynię. Jestem ciekaw czy Goguś tam w ogóle jest
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2148
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Ario »

Ario zamierzał podejść do Sugiyamy, ponieważ znał go z incydentu podczas turnieju. To samo z Masahiro. I fakt tego, że są "ważni" miał akurat w dupie, bo jak zawsze gdy coś się dzieje, to wszyscy przychodzą do chłopaka z pustyni po pomoc, a gdy sytuacja jest zażegnana, zwykle o nim zapominają. Gdy zaczął swój dialog w kierunku dwóch panów, nagle niczym Djinn z lampy pojawił się przed nim młodszy jegomość. Ario nie lubił, gdy się go olewało, tym bardziej w taki sposób. Chyba nikt nie lubił. Jednak każdy czyn niósł za sobą reakcję. Nawet jeżeli ta nie pojawiła się teraz, mogła pojawić się w przyszłości...nie tak dalekiej.

Ario jedynie wychylił się zza barku stojącego przed nim Orochiego, zamierzał spojrzeć w oczy Sugiyamy, jednak nie mówić nic więcej. Jego mętny wzrok miał przeszyć na wskroś starszego faceta, po czym miał przenieść wzrok na Masahiro.
- Ręka w porządku? To był innowacyjny zabieg, dawałem Ci 50%. Drugi raz tego raczej nie powtórzę. - powiedział w jego kierunku w totalnie stylu Ario, po czym skierował swoją uwagę na...no za chujec nie wiedział kim jest ten osobnik, ale skoro nie chodził przestraszony po obozie, to nadał mu w głowie rangę jakąś oficerską i tym samym tak go sklasyfikował. Tamten przejął w pełni pacynkarza, zaczynając wywód od tego, że Hoshi o nim wspomniała, następnie zaś przeszedł do tematu Kyoushiego.
- Ta strata ma większe znaczenie, niż wszystkie klany mogą uważać. - to powiedziawszy, wymownie spojrzał na Sugiyamę, który olewając Ario, sprawił, że chłopak zmienił o nim zdanie. - Póki co Uchiha używali Jinchuriki jako swojej broni i to Wy byliście w posiadaniu chyba najbardziej sławnego z nich po stronie kontynentu. Stąd moje pytanie o inne bijuu, ale jak widać, wiecie tyle co i ja, a więc nic. - dopiero po tych słowach spojrzał na Orochiego.
- W normalnych okolicznościach i po tym co tu zobaczyłem, uznałbym, że zasłużyliście na swój los tracąc swoją najpotężniejszą broń. - w wypowiadanych słowach był śmiertelnie poważny. - Ale te czasy zmieniły się w momencie inwazji. To już nie był Wasz jinchuriki, tylko jinchuriki kontynentu. Wy o tym już wiecie, ale inne klany raczej nie mają takiej świadomości. To, że armia wdarła się tutaj, nie znaczy, że się zatrzyma.

Rozmowa z chłopakiem otworzyła trochę Kunisaku. Rzadko ktoś go pytał o zdanie, więc gdy znalazł się jeden zainteresowany, postanowił to wykorzystać. Ario miał szczęście, do nawiązywania kontaktów z przyszłymi shirei-kanami, więc może i tym razem, będzie miał na coś wpływ. Na zredukowanie ilości zgonów wśród niewinnych.
- Brałem udział w wielu bitwach i to jest moja druga wojna, ale pierwszy raz widziałem skalę prawdziwej wojny totalnej. Teraz rozumiem, że finalnie liczy się kto ma jakiego jinchuriki. To nie jest walka, którą możesz wygrać sprytem czy metodą. Potęga czystej chakry. - zdecydowanie, nie było to na siły schorowanego marionetkarza. - Kontynent musi się teraz skupić na tym, by połączyć siły. Jeżeli zwaśnione klany ujmą się honorem, będą wciągani jeden po drugim do tworzącego się imperium. Jeżeli będziesz miał na to wpływ, polecam byś zadbał o to, by do tego nie dopuścić.

Ario wziął wdech i cicho zakasłał. Leki działały, ale to nie tak, że wyzdrowiał. Jego czas się skracał, a miał jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.
- Pytasz o wydarzenia na froncie? Myśleliśmy, że to będą dzicy. Tymczasem to pełniprawni shinobi z różnych klanów, które mają swoje hijutsu. Natrafiłem na jednego z tamtejszych oficerów i gdyby nie fakt, że musiałem ochraniać naszą drużynę, pewnie bym go zabił...ale nie zabiłem. Zaatakowała nas dywersja z nieba, która zrzuciła w bardzo dokładne miejsca i wyznaczone punkty bomby zrobione z notek wybuchowych. Po tym co widziałem, nie sądzę, by mieli tu szpiega. Bardziej infiltrowali nas bardzo długi czas i ta inwazja też nie była przypadkiem. Oni byli do tego bardzo dobrze przygotowani i to powinno budzić największą grozę, z tego wszystkiego. - wyjaśnił. - Nadal jednak uciekł mi tamten oficer. Bubaigara. Kiedyś go odszukam, o ile starczy mi czasu. - ostatnie słowa powiedział bardziej do siebie.

- Muszę udać się w daleką podróż, czy masz jeszcze jakieś pytania?
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1205
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1537
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Misae »

Usiadła obok Kuroi’a i ze słabym uśmiechem przyjęła jego objęcie, oparła głowę o jego ramie. Nie przywykła do tracenia bliskich osób, w tym momencie zderzyła się z najprawdziwszą codziennością shinibi i nie umiała się w niej odnaleźć. Może to było banalne, może to było naiwne, ale oddałaby życie by móc przywrócić z powrotem tego nadpobudliwego blondyna.
Poczuła boćknięcie łokciem, reprymendę za robienie min.
Ogarnęła ją drobna nostalgia wspólnych treningów. Wypuściła nadmiar powietrza wzdychając ciężko.
-Dobrze… - poddała się i postanowiła podzióbać nieco przygotowany przez Tetsuro posilek. Nie miała apetytu, aby zjeść zbyt dużo, żołądek był zbyt szczelnie związany w pętle i próba rozepchania go ciepłą potrawką zapewne zakończyłoby się jej ponowną degustacją. Przemogła się by wcisnąć trochę w siebie. Zużyła ogromne zapasy chakry i zmusiła ciało i psychikę do osiągnięcia limitów, do których dawno nie została zepchnięta.
-Warto sprawdzić, jeśli nie, to może jest w Shigashi. Zwraca na siebie uwagę, więc nie trudno będzie go znaleźć - skomentowała przełykając kolejny kęs. Nie zakładała aby Ichirou się ukrywał, więc trafienie na pogłoski, gdzie akurat znajduje się Kochanem nie powinno być żadnym problemem. Wystarczyło podążąć za piskiem płci pięknej.


Już w Sarufuktsu

Po drodze znalazła czas na krótką kąpiel w jeziorze. Musiała zmyć z siebie zaschniętą krew, które po trzech dnia zaczęła by okropnie pachnieć, mogłaby już nigdy nie wypłukać z długich włosów tego odoru. Ubrania również zmieniła na świeże. Mimo, że w tym momencie nie przykładała uwagi do swojego wyglądu, to jednak podstawy higieny należało zachować.
Gdy spojrzała na swoje odbicie w tafli jeziora przeszedł ją chłodny dreszcz. Ciemne sińce wymalowane pod oczami były najlepszym dowodem niemal nieprzespanych nocy. Nie umiała sobie poradzić z tym wszystkim, a nie umiała jeszcze o tym z nikim porozmawiać. Śmierć Kjosza była najgorszym i najboleśniejszym z jej problemów, ale nie był jedynym… choć obecnie żadnego innego niee dopuszczała do siebie.
Zamierzała dotrzeć do Sarufutsu, musiała sprawdzić czy Minoru oraxz Kitashi są cali, oraz czy jej rodzicom nic się nie stało. Nie wspominając o Tomoe, który powinien być z jej matką. Serce jej pękało jeszcze bardziej na myśl, że nie ma obok jej ukochanego liska. Nie wiedziała czego się spodziewać, gdy dotrze na miejsce. Czy będzie tylko ból ludzi, który stracili wszystko? Czy może nadzieja tych, którzy przeżyli? Nie miała pojęcia czego się spodziewać. Chciała jak najszybciej załatwić to co ma do załatwienia i wyruszyć porozmawiać z Ichirou. To nie była sprawa, z którą powinna zwlekać.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sugiyama Orochi
Posty: 255
Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Multikonta: Hoshigaki Toshiko

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Sugiyama Orochi »

0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Kuroi Kuma »

-Pustynna wyprawa - rzucił sobie w powietrze wyobrażając sobie ich dalszą drogę. Ciekawiło go to, czy Misae już była w tych okolicach i czy przypadkiem nie padnie trupem przy tak skrajnych temperaturach dla typowego mieszczucha, a jasna karnacja nie pomagała nikomu. Fakt faktem dawno jej nie widział, nawet nie spodziewałby się że tak szybko rozwinie się jako medyk. Co tu dużo mówić - można jednoznacznie stwierdzić że go przerosła, bo ten znowu się gdzieś zaszył i opierdalał tak żeby nie było zbyt nudno.
Przystał na propozycję młodziaka i wziął pierwszą turę pozwalając pozostałej dwójce spać spokojnie. Chyba najmniej odczuł skutki zużytej energii, a Tetsuro się po prostu należało za przygotowanie posiłku. Podział ról czy coś. Noc jednak była spokojna, cicha. Tak bardzo inna od wydarzeń ostatnich godzin. Momentami tylko dało się usłyszeć dziwne dźwięki w oddali, lecz nie było to nic niepokojącego, nic na co warto byłoby budzić pozostałych. Szybkie śniadanko, potem trzeba było wyruszyć. Czekała ich dalsza droga, droga w ciszy, której w sumie każdy z nich potrzebował.

W Sarufutsu
-Ja w sumie wiem co się stało z moimi towarzyszami, więc nie ma co sprawdzać - wzruszył ramionami, niestety nikt inny znajomy się mu nie przewinął podczas walki o Mur, więc w sumie miał wolne.
-Masz coś przeciwko, jak Ci potowarzyszę? - rzucił do pozostałej duszyczki, która była jedynym punktem zaczepienia, czymś co pozwalało poczuć mu się nieco bardziej swojo, wyluzować się. Nie miał za bardzo potrzeby chodzić po miasteczku, rozglądać się za kimś, bowiem nie spodziewał się nikogo znajomego tutaj zobaczyć. Można powiedzieć że jego towarzysze daliby o sobie znać dużo wcześniej, w dużo bardziej spektakularny sposób. Jeżeli tego nie zrobili - nie było tutaj dla niego czego szukać. Pozostał więc przy Białowłosej jako jej niemy cień.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Shigemi »


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Wewnętrzna irytacja narastała we mnie, gdy obserwowałem Chino wyrażającą swoje emocje związane z traumą, jakiej doznała. Byłem świadom, że jej reakcje były zrozumiałe, biorąc pod uwagę ogrom stresu i cierpienia, przez które przeszła. Jednak mimo zrozumienia, trudno było mi zachować spokój wobec jej obelg i wściekłych słów. Musiałem się skupić na udzielaniu pomocy i zachować zimną krew, nawet w obliczu wewnętrznego chaosu. Moje ręce pracowały sprawnie, wykonując każdy krok z precyzją i skrupulatnością. Odsłaniałem opatrunki, oceniałem stan rany, podawałem leki - wszystko to w milczeniu, skupiony na zapewnieniu Chino najlepszej możliwej opieki. Jednak w mojej głowie wybrzmiewały słowa Chino, drążąc w mojej psychice, jak wiertło w drewnie. Czułem się bezsilny i bezradny wobec jej cierpienia i frustracji. Wiedziałem, że muszę zachować profesjonalizm i kontynuować udzielanie pomocy, ale jednocześnie czułem się tak, jakbym nie mógł zrobić nic więcej, by ulżyć jej bólowi i zmartwieniu. Tak więc, mimo że moje ciało pracowało mechanicznie, moja dusza była wciąż wstrząśnięta i zdruzgotana. Walka z wewnętrznym chaosem była równie trudna, co walka z fizycznymi ranami. Ale wiedziałem, że muszę się skupić na tym, co jest w mojej mocy - na udzielaniu pomocy i wspieraniu Chino w procesie rekonwalescencji.
Jednocześnie starałem się zgłębić przyczyny gniewu Chino. Być może w jej frustracji kryła się też obawa o utratę kontroli nad własnym życiem. Widziałem, jak mocno przywiązana była do swojej roli w klanie i jak dumna była z bycia częścią Uchiha. Teraz, po utracie kończyny i oka, musiała zmierzyć się z nieuniknioną zmianą swojej pozycji w klanie oraz z trudnościami związanymi z przystosowaniem się do nowej rzeczywistości. Mimo wewnętrznego konfliktu, starałem się zachować spokój na zewnątrz. Moja rola jako medyka ninja wymagała profesjonalizmu i opanowania, nawet w obliczu tak trudnych sytuacji. Wiedziałem, że moje osobiste emocje nie mogły zakłócić procesu leczenia i rekonwalescencji Chino. Po zmianie opatrunków i podaniu leków, czułem ulgę, obserwując, jak jej stan stopniowo się poprawia. Jednak wciąż toczyłem walkę z własnymi myślami, pytając siebie, czy wszystko, co zrobiłem, było słuszne, czy mogłem zrobić coś więcej, aby złagodzić jej cierpienie. Ale byłem zbyt zmęczony, westchnąłem tylko cicho z dezaprobatą, a następnie poszedłem sprawdzić co u Kubomi.

Kiedy Kubomi, wyglądając na obolałą, jednak zachowując swoje charakterystyczne poczucie humoru, opowiadała o swoim stanie. Jej delikatny uśmiech i dźwięczny śmiech miały za zadanie rozjaśnić atmosferę, choć wciąż odczuwała ból po odniesionych ranach. Była wdzięczna, że przetrwała, ale świadomość, że to pierwszy raz, gdy doznała tak poważnych obrażeń, sprawiała, że czuła się jakby jej dotychczasowa niewinność została zniszczona.
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, Kubomi była skupiona na innych. Zainteresowana była stanem pozostałych członków korpusu medycznego oraz tym, czy Shigemi również czegoś potrzebuje. Jej pytania brzmiały jak odzwierciedlenie troski o innych, chociaż sama nie unikała cierpienia.
Patrząc na nią uważnie, zauważyłem, że próbuje zbudować most empatii między nami. Była to sztuka, której dobrze się nauczyła, być może nawet przetrwawszy liczne sytuacje, w których pokazywanie słabości nie było opcją.
Gdy sięgnęła do torby na swoim pośladku, wydobywając małe drewniane pudełko z opium, poczułem jakieś napięcie w sobie. Wszystko, co związane z substancjami odurzającymi, wywoływało we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony, rozumiałem potrzebę uśmierzania bólu i stresu po bitwie, ale z drugiej, nie chciałem, aby ktoś uzależniał się od tego rodzaju substancji.
Przysłuchiwałem się jej propozycji, starając się zachować neutralną minę. Wiedziałem, że muszę znaleźć odpowiednią równowagę między pomocą a granicami. Dlatego odpowiedziałem, starając się zachować delikatność i zrozumienie:

Dziękuję, Kubomi-san, za twoją ofertę. Jestem wdzięczny za twoją troskę. Co do opium, jeden buszek nie zaszkodzi, zwłaszcza, że zakończyłem obchód. - powiedziałem i jeśli otrzymałem to się zaciągnąłem:
-Ach..., a co do reszty, nie otrzymałem informacji o nowych zgonach, ale mamy jeszcze kilku zaginionych. - powiedziałem i wspomniałem Misae oraz Tetsuro oraz "Pana zdrajcę". Którzy ruszyli z Katsumi w tym przedziwnym wirze. -A co do moich potrzeb to cóż, chyba sen byłby najlepszym prezentem, chociaż Twoje opium jest na prawdę niczego sobie. W niektórych szpitalach opiaty przygotowujemy z dużo gorszych próbek. - uśmiechnąłem się i wziąłem kolejnego buszka. - Ech, dobrze, że nas nie gonili i nie wytłukli w pień. Jakie Twoje plany na przyszłość? Stary świat można powiedzieć upadł. Ja wyruszam go zwiedzić, poznać nowe jego tajniki no i przy okazji poinformować ludzi co tu zaszło. Może jakby świat, który znamy bardziej się zjednoczył nie doszłoby do tego na co teraz patrzymy... Westchnąłem i oparłem się o jakiś pobliski kamień lub drzewo i zmrużyłem oczy czekając na odpowiedź Kubomi. Ona przechodziła traumę wojenną w zupełnie inny sposób niż Chino. Na całe szczęście, bo tamta to jak widać odkleiła się zupełnie, a może zawsze taka była?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 832
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Minoru »

0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Kubomi
Posty: 618
Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Kubomi »

0 x
Obrazek Trap Alert <catranmaru>
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Shigemi »


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Jako medyk ninja, przez lata miałem okazję pracować z różnymi lekami i substancjami, które mogły przynieść ulgę w trudnych sytuacjach zdrowotnych. Nie miałem jednak zbyt wiele doświadczenia z opium. To potężna substancja, która mogła przynieść ulgę w bólu i cierpieniu, ale także prowadzić do uzależnienia i szkód dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Dlatego zawsze trzymałem się z dala od jej nadużywania i używałem jej tylko w ostateczności, gdy inne opcje zawiodły i była to konieczność. Słuchając wypowiedzi Kubomi, pochłaniałem każde słowo, zanurzając się w dyskusji o psychologicznej złożoności Dzikich. Jej perspektywa odsłaniała tajemnicze motywacje i strategie tego tajemniczego plemienia ninja, co dodawało nowych warstw zagadce, jaką stanowił świat, w którym żyjemy. Fascynujące było rozważanie różnych aspektów ich kultury, zwyczajów i sposobu myślenia, które mogły być zupełnie obce dla nas, mieszkańców bardziej cywilizowanych regionów. To otwierało nowe możliwości zrozumienia i analizy, co było niezwykle ekscytujące dla mnie jako medyka i badacza ludzkiej natury. Kiedy Kubomi wspomniała o swojej przyszłości jako najemniczka, moje myśli zaczęły błądzić po tajemniczych i niebezpiecznych ścieżkach, które musiała przemierzać w swej codzienności. Wciąż był to dla mnie obszar zupełnie obcy. Jako medyk ninja związany z klanem Uchiha, moje życie było ukierunkowane na służbę, ochronę i rozwój klanu. Wyobrażenie sobie życia Kubomi, gdzie walka i ryzyko codziennie stają w sprzeczności z poczuciem bezpieczeństwa i stabilności, sprawiało, że czułem się niepewnie. Jednakże, z szacunkiem i ciekawością słuchałem jej planów, doceniając elastyczność myślenia, która pozwalała jej radzić sobie w nieprzewidywalnym i niebezpiecznym świecie.
-Cholera wie, Kotei ma swoje plusy, ale wątpię aby dała schronienie takiej ilości osób, więc zapewne ruszą dalej, jednak tym ruchem dadzą nam czas albo będą chcieli paktować? - westchnąłem
Na wzmiankę o Chino, moje spojrzenie natychmiast skierowało się w stronę młodej kunoichi, której wyraz twarzy wciąż obrazował rozgoryczenie i frustrację. Zrozumiałem, że dla niej towarzyszy trudna droga do akceptacji zmiany, jaką przyniosła utrata kończyny i obrażeń. Stało się jasne, że dla Chino każdy dzień jest walką zarówno z bólem fizycznym, jak i emocjonalnym. Wiedziałem, że czasem najtrudniejszą bitwę toczymy właśnie wewnątrz siebie. Choć wciąż było to dla mnie trudne do zaakceptowania, starając się zrozumieć jej perspektywę, zanurzałem się w głębi jej doświadczenia. Przeżywałem w myślach to, co mogła czuć, próbując sobie wyobrazić, jak to jest stracić część siebie i zmierzyć się z poczuciem utraty. Widziałem w jej spojrzeniu mieszaninę bólu, gniewu i smutku, a to przyprawiało mnie o głęboki żal. W jej oczach widziałem opowieść o walce, o przeszkodach pokonywanych z determinacją, ale też o chwilach zwątpienia i bezsilności. To nie była tylko walka o życie, ale również o tożsamość, o znalezienie nowej równowagi w zmienionej rzeczywistości. Ta chwila poruszenia i współczucia wzbudziła we mnie jeszcze większą determinację, by wesprzeć ją w jej trudnej drodze do powrotu do siebie.
- Cóż, nie wiem jaka była przedtem, ale solidnie oberwała, więc może to szok pourazowy. - po chwili przypomniałem sobie o tym, że jest kuglarką -Mówiła, że szuka lalkarza, żeby jej protezę zrobił. Więc masz szansę na zarobek? Swoją drogą, ciekawe jak takie protezy działają, możesz uchylić rąbka tajemnicy?

Kiedy Kubomi odpowiadała przysłuchiwałem się uważnie pykając delikatnie fajkę, ale już się nie zaciągałem, wyciągałem nauczkę z poprzedniej akcji z mleczkiem makowym.
Gdy Kubomi przedstawiła propozycję dotyczącą prymitywnych protez tworzonych przez kuglarzy z pustyni, Shigemi zapadł w krótką chwilę refleksji. Choć nie miał doświadczenia z tego rodzaju technologią, otworzył swoją wyobraźnię na możliwości, jakie mogłyby się z tym wiązać. Protezy te mogłyby być kluczem do przywrócenia Chino nie tylko mobilności, ale także pewności siebie i godności, które straciła w wyniku wypadku. Myśl o tym, że Chino mogłaby znów prowadzić normalne życie, czuć się niezależna i aktywna, wywoływała w Shigemim iskrę nadziei.Jednakże, równocześnie towarzyszyły mu obawy i pytania. Czy te prymitywne protezy rzeczywiście byłyby wystarczająco wygodne i skuteczne? Czy mogłyby nie tylko przywrócić mobilność, ale także zapewnić komfort i bezpieczeństwo? Obawa o zdrowie Chino sprawiała, że nie mógł zlekceważyć potencjalnych zagrożeń związanych z taką opcją. Mimo tych wątpliwości, Shigemi nie mógł ignorować faktu, że brakowało mu lepszych rozwiązań. W obliczu trudnej sytuacji, zaczęło do niego docierać, że być może warto byłoby zbadać bliżej tę możliwość. Być może praktyki medyczne kuglarzy mogłyby przynieść nowe spojrzenie na problem i otworzyć drogę do innowacyjnych rozwiązań. W końcu, nie można było z góry odrzucać czegoś, co mogłoby dać Chino szansę na normalne życie po poniesionych ranach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kubomi
Posty: 618
Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Kubomi »

0 x
Obrazek Trap Alert <catranmaru>
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 810
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Nana »

0 x
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Shigemi »


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Gdy Kubomi wyjaśniła, dlaczego nie jest w stanie pomóc w tworzeniu protez, Shigemi od razu przyjął tę informację z pełnym zrozumieniem i szacunkiem. Był świadom, że każdy ma swoje własne obszary ekspertyzy i umiejętności, którymi się wyróżnia. Nie było w tym niczego, za co należałoby przepraszać, ponieważ wiedział, że każdy przynosi coś wartościowego do zespołu. Jego doświadczenie jako lekarza ninja nauczyło go, że praca w zespole wymaga akceptacji i szacunku dla różnorodności umiejętności. Uświadomienie sobie tej różnorodności było dla Shigemiego ważne, ponieważ zdawał sobie sprawę, że sam nie mógłby być mistrzem wszystkich dziedzin. W końcu, jak mógłby się lepiej rozwijać jako medyk ninja, gdyby nie korzystał z wiedzy i wsparcia innych? Różnorodność umiejętności w zespole była dla Shigemiego źródłem inspiracji i możliwości rozwoju. Wiedział, że wielokulturowość i różnorodność umiejętności to siła, która pozwalała przetrwać i rozwijać się w trudnych czasach. Dzięki współpracy z osobami o różnych talentach i doświadczeniach, mógł stale się uczyć i doskonalić swoje umiejętności medyczne.
W ten sposób, rozmowa z Kubomi była dla Shigemiego przypomnieniem o wartości współpracy i szacunku dla różnorodności w zespole. To właśnie ta różnorodność umiejętności pozwalała im jako zespołowi działać skutecznie w najtrudniejszych sytuacjach i przynosiła największe sukcesy.
Uśmiech na twarzy Shigemiego był odbiciem jego wewnętrznego ciepła i wdzięczności za obecność Kubomi. Wśród nieustającej walki i ciągłego poczucia niepewności, które charakteryzowało życie ninja, znalezienie kogoś, na kogo można było liczyć w najtrudniejszych chwilach, było jak odkrycie skarbu wśród pustyni. Kubomi, mimo różnic w umiejętnościach i podejściu do życia, wydawała się być właśnie taką osobą – kimś, kto oferował pomocną dłoń nawet w najbardziej skomplikowanych sytuacjach. Kiedy Kubomi poprosiła o fajeczkę, Shigemi przyjął to z naturalną uprzejmością, odzwierciedlającą jego troskę o dobro drugiego człowieka. Nie próbował zgłębiać jej intencji ani analizować, co mogło się kryć za jej prośbą. Zamiast tego, skupił się na tym, co najważniejsze – na kontynuacji rozmowy z Kubomi, na chwilach spokoju i wzajemnego zrozumienia, które były jak oaza wśród burzliwego morza życia ninja. Te momenty pozwalały mu złapać oddech, zrelaksować się i na chwilę oderwać się od ciężaru odpowiedzialności, jaki spoczywał na jego barkach. To były chwile, które dawały mu nadzieję na lepsze jutro, pokazując, że nawet w najciemniejszych czasach można znaleźć promyk światła i wsparcie w obliczu trudności. Emocje, które towarzyszyły temu spotkaniu, były jak balsam dla duszy, przynosząc ulgę i poczucie wspólnoty w obliczu niebezpieczeństw, które czyhały na nich każdego dnia. Temat pracy Kubomi nad marionetkami stanowił dla Shigemiego niezwykłą fascynację. Chociaż miał tylko ograniczone pojęcie o tej dziedzinie, to samo wspomnienie o technologii marionetek budziło w nim niemal dziecięcą ciekawość. Jak Kubomi łączyła swoją pasję do tworzenia broni z technologią marionetek? Jakie innowacyjne rozwiązania mogła wprowadzić, łącząc w sobie wiedzę kuglarską z nowoczesnymi technologiami ninja? Te pytania targały jego umysłem, popychając go do chęci zgłębienia tematu i odkrycia wszystkich jego tajemnic. Wyobrażał sobie Kubomi w jej warsztacie, otoczoną narzędziami i materiałami, a jednocześnie pełną pasji i zapału do tworzenia. Jak to możliwe, że marionetki, których głównym celem była walka, mogły być zarazem dziełem sztuki, wyrażającym indywidualność i talent ich twórcy? Jakie sekrety kryły się wewnątrz tych mechanizmów, które sprawiały, że marionetki Kubomi były tak wyjątkowe i skuteczne w polu walki?
Shigemi był gotowy zgłębić każdy aspekt tej tajemniczej dziedziny. Był gotowy posunąć swoje zrozumienie medycyny ninja o krok dalej, przekraczając granice swojej dotychczasowej wiedzy. Być może nawet był gotowy poszukać sposobów, aby połączyć umiejętności Kubomi z własnymi, tworząc coś zupełnie nowego i przełomowego. Bo dla niego, rozmowa z Kubomi nie tylko przynosiła chwilę odpoczynku, ale także stanowiła źródło inspiracji i nowych pomysłów. Była to prawdziwa uczta dla jego umysłu, która rozszerzała horyzonty jego myślenia i dawała mu poczucie, że wciąż jest wiele do odkrycia i eksploracji w tym niezbadanym świecie technologii ninja. Dla Shigemiego, rozmowa z Kubomi była jak światło w tunelu, które napawało go nadzieją i wiarą w to, że nawet w najtrudniejszych czasach, zawsze można znaleźć coś, co pozwoli nam rozwijać się i czerpać radość z życia.

Kiedy Kubomi odpowiadała przysłuchiwałem się uważnie, następnie się wypowiedziałem, najpierw o rzeczy oczywiście najważniejszej:
-Oczywiście, proszę... - rzekłem podając fajeczkę, a następnie dodałem: -Moja ciekawość sprawia, że mam zbyt długi jęzor, ale generalnie w szpitalu Tetsuro coś tam wspomniał o takich tworach to myślałem, że może też coś wiesz. Jesteś w stanie pokazać którąś ze swoich lalek? Nigdy nie widziałem kuglarza Shinobi w akcji. A brzmi to fascynująco. Oczywiście, jeśli to je narazi na dalsze uszkodzenia zapomnij o tym. - uśmiechnąłem się i spojrzałem w górę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „[Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości