[EVENT] - Finał

Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2632
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Kyoushi »

Riki tiki, młody Jinchuuriki. Tyle w temacie, bo więcej nie było czego dodawać. Walka nabierała rumieńców. Przetoczenie się było skuteczne, przez co zwalcował wrogów i przyjaciół tak jak należało. Naleśniki zaserwowane.
Wtem i niebieskooki skoczył do ataku, co było całkiem zaskakujące nawet dla lisa, który także próbował atakować. Nibi wraz z Kjudaszem wbił się pazurami w bydlaka lisiaka i zaczął koncentrować chakre w pysku. Atak się powiódł,mimo kolejnych ran, które otrzymał, gdy lis próbował się bronić i atakować jego grzbiet.
Gdy kolejną bijuudama wylądowała na pyskui klacie lisa z najbliższej odległości, huk i kurz ogarnęły wszystkich, a samego Kyuubiego wbiło wręcz w ziemię, tworząc niemały krater.
To był jedyny moment, w którym Kjuszo mógł coś usłyszeć i dowiedzieć się czegokolwiek na temat decyzji i przybycia jego kochanki Kacumi. Wtedy jeszcze nie wiedział w czym ona może mu pomóc podczas tej Walki, ale nie zamierzał się zatrzymywać. Pilnował się by nie dostać dodatkową Bijuudama jak ostatnio od lisa dostała cała twierdzą, więc w swoim ataku I obronie był bardzo czujny.
Skrót1. Odskoczył i przygotował się do kolejnego ataku, unikając czegokolwiek się da
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Shigemi »


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Gdy zakończyliśmy przeszczep, serce wypełniła mnie ogromna determinacja. Wiedziałem, że to dopiero początek, a nie koniec mojej roli jako medyka ninja. Ta operacja była dla mnie jak symboliczne przejście - od lekarza do prawdziwego wojownika. Nie mogłem pozwolić, by moja praca kończyła się tylko na sali operacyjnej. Emocje, które wtedy przeżywałem, były mieszanką podniecenia, oczekiwania i gotowości do działania. Czułem się jakby we mnie budziła się nowa siła, gotowa na walkę o przetrwanie naszego miasta. Chciałem być częścią tej przemiany, być przygotowany na każdą ewentualność i stanąć do walki, gdy tylko pojawi się taka potrzeba. Moje serce wypełniła determinacja, aby użyć swoich umiejętności w służbie obrony, niezależnie od kosztów. Wraz z determinacją, czułem też niesamowite wewnętrzne poruszenie. To było jak odpalenie płomienia w mojej duszy, gotowego na walkę o to, co dla mnie ważne. Nie chciałem już stać z boku, czując się bezsilny. Chciałem być aktywnym uczestnikiem, czynnie angażującym się w obronę naszej społeczności. Ale nie tylko determinacja i podniecenie prowadziły mnie do frontu. Była też ta nutka niepokoju, jakby cichy głos w mojej głowie ostrzegał mnie przed niebezpieczeństwem, które mnie tam czekało. Ale to nie odstraszało mnie. Wręcz przeciwnie, napędzało mnie do działania, sprawiając, że moje zmysły stawały się bardziej wyostrzone, gotowe na każdy możliwy scenariusz. W moim wnętrzu płonęła chęć sprawdzenia siebie, przekroczenia swoich granic i stania się jeszcze lepszym wojownikiem. Była to mieszanka emocji - od determinacji i gotowości do walki, po nutkę niepokoju i zdenerwowania. Ale to właśnie ta mieszanka uczuć sprawiała, że czułem się żywy, gotowy na wszystko, co przyniesie przyszłość.
Czułem, jak wewnętrzne emocje drżą pod naporem słów Katsumi. Jej głos brzmiał jak dzwon ostrzegawczy, który wzywał do działania w obliczu nieuniknionego losu. Chociaż moje serce krzyczało mi, abym walczył u boku mojej dawniej liderki, głos rozsądku podpowiadał mi, że muszę posłuchać jej rozkazu. Widok ludzi wokół, których obejmowała próżnia bezsilności, podkreślał wagę decyzji, jaką musiałem podjąć. Patrząc w oczy Katsumi, zrozumiałem, że teraz to nie czas na osobiste ambicje czy bunt, ale na oddanie się większemu celowi, na oddanie jej swobody w obliczu zagrożenia. Moje serce rozdzierało się między chęcią walki i potrzebą akceptacji rzeczywistości. Byłem świadomy, że wybór, który muszę podjąć, może oznaczać trudne konsekwencje, ale też zdawałem sobie sprawę z konieczności podjęcia tej trudnej decyzji. Mimo że każdy mój instynkt krzyczał mi, aby stanąć u boku Katsumi, głos jej mądrości przenikał moje myśli, uświadamiając mi, że prawdziwym wyrazem odwagi jest czasami oddanie kogoś innego wolności, nawet jeśli oznacza to własną ofiarę. Patrząc na nią, pojąłem, że wyrzeczenie się osobistych pragnień na rzecz większego dobra jest nie tylko bohaterskim czynem, ale też najwyższym wyrazem miłości i oddania. Chociaż to było dla mnie bolesne i trudne do zaakceptowania, wiedziałem, że muszę podjąć to wyzwanie, by zapewnić przetrwanie tych, których kochałem.
- Musisz wrócić, jedna walka nie oczyści Twojego sumienia, rozumiesz?! - krzyknąłem, wiedziałem, że miała rację, ale nie potrafiłem się z tym zgodzić, patrząc jak znikają w jakimś dziwnym wirze patrzyłem im w oczy, a mój Sharingan starał się dostrzec wszystkie szczegóły, gdyż pewnie widziałem ich ostatni raz. Tamten krzyk to była czysta desperacja, coś na zasadzie życzenia jej powodzenia, ale na swój dziwny, specyficzny Uchihowski sposób, wyrażanie emocji to nigdy nie była nasza dobra strona.
Gdy zobaczyłem, że wybrana ekipa zniknęła w przedziwnym wirze, ogarnęło mnie głębokie rozczarowanie i dezorientacja. Byłem zszokowany tym, co się stało, widząc, jak ludzie znikają przed moimi oczami, jakby wchłanianiu przez niewidzialną siłę. Czułem się osamotniony i zdezorientowany w obliczu tej nagłej zmiany sytuacji. Jednak w tym chaosie zauważyłem coś jeszcze. Kiedy spojrzałem na dziewczyny, które stanowiły część tej grupy, dostrzegłem coś dziwnego. Ich tęczówki wydawały się zmieniać kształt, delikatnie migając w świetle. To było niemożliwe, ale moje oczy nie kłamały. Byłem pewien, że zauważyłem tę zmianę, chociaż nie potrafiłem tego wytłumaczyć. To było coś zupełnie nowego, co wzbudziło we mnie niepokój i ciekawość jednocześnie.

Rozczarowanie wypełniało mnie całkowicie, gdy dowiedziałem się, że nie zostanę zabrany na front przez dawną liderkę klanu. To uczucie głęboko sięgnęło do mojej duszy, jakby wbijając ostrze w moje serce. Rozgoryczenie płonęło we mnie jak ogień, gdy uświadomiłem sobie, że po raz kolejny zostałem uznany za zbyt słabego, aby stanąć naprzeciwko wrogów. Poczucie własnej słabości ogarnęło mnie w całej swej potężnej sile. Czułem, jak gorzka rozpacz wypełnia moje wnętrze, podcinając mi skrzydła nadziei i oczekiwań. Chciałem zmienić rzeczywistość, ale wiedziałem, że nie mam na to wpływu. To uczucie bezsilności przytłaczało mnie, sprawiając, że czułem się jak pionek na szachownicy losu, poruszany przez nieznane siły. Wzrok moich oczu był skierowany w dół, gdy głęboko wewnętrzny gniew wzbierał we mnie. Przez chwilę czułem się jak zdradzony przez tych, których uważałem za swoją rodzinę. To było jak cios w plecy, który sprawił, że moje zaufanie do samego siebie drastycznie osłabło. W mojej wyobraźni unosiły się wizje bitew, w których mogłem uczestniczyć, ale teraz ta perspektywa wydawała się być nieosiągalna. Mimo że chciałem pokazać, że jestem zdolny do walki i odwagi, nie miałem sposobności, by udowodnić to. Moje pragnienie zmiany rzeczywistości tłumiła nieuchronność obecnego stanu rzeczy. Byłem jak skazańczy więzień w klatce własnego losu, zapatrzony w świat, który wydawał się być poza moim zasięgiem. Ale nawet w najciemniejszych chwilach nie straciłem całkowicie nadziei. W moim wnętrzu płonęła iskra determinacji, która odmówiła gaśnięcia. Pomimo rozczarowania i rozgoryczenia, wiedziałem, że muszę nadal walczyć. Może byłem słaby, ale to nie oznaczało, że muszę takim pozostać. Postanowiłem, że jeśli nie mogę iść na front teraz, to będę pracować nad sobą, aby być gotowym na najtrudniejsze wyzwania w przyszłości. To uczucie frustracji i złości dało mi paliwo do działania. Chciałem udowodnić, że jestem silny, że potrafię przetrwać i wyjść zwycięsko nawet z najtrudniejszych sytuacji. To był dla mnie moment przeznaczenia, który dał mi motywację do dalszej walki, nawet jeśli droga wydawała się być nieprzejezdna. Wybiegłem z namiotu i wskoczyłem na twierdzę, musiałem zrozumieć co się dzieje.
Patrząc na spustoszoną Twierdzę, czuję przerażenie i smutek. Widok zniszczenia i chaotycznej walki sprawia, że moje serce wali mocniej, a dłonie zaczynają się lekko trząść. Niepokój wzrasta w miarę, jak obserwuję ludzi w ruchu, widząc ich desperację i determinację. Jestem świadkiem tragedii, której nie mogę zatrzymać, a to uczucie bezradności dręczy mnie głęboko. Na północy, patrząc na wzburzone morze i samotny statek, czuję samotność i izolację. Pomimo ruchu i aktywności wokół, czuję się jakby byłem odizolowany od reszty świata, jakby wszystko działo się bez znaczenia dla mnie. To uczucie odrealnienia jest przytłaczające. Czuję się jak mała istota w obliczu potężnych sił natury i nieuchronności zdarzeń. Kierując wzrok na zachód, gdzie znajduje się Kotei, odczuwam bezsilność i rozpacz. To miejsce, które kiedyś było oazą, teraz wygląda na całkowicie opuszczone i zniszczone. Wspomnienie tego, co kiedyś było, wzmaga żal i rozczarowanie. Wciąż utrzymuję iskrę nadziei, że może jeszcze można uratować to, co zostało z tego, co kiedyś było naszym domem. Widok pola bitwy na południu wywołuje we mnie uczucie niepewności i lęku. Czuję się jakbym stanął na krawędzi przepaści, obserwując nieustanną walkę i cierpienie. W mojej głowie rozbija się burza myśli, co przyniesie przyszłość, czy uda się odwrócić losy bitwy. Mimo to, trzymam się nadziei, że w końcu nadejdzie chwila spokoju i pokoju. Patrząc na wschód, gdzie trwa najbardziej intensywna walka, czuję się przytłoczony desperacją i determinacją. Chociaż serce bije mi szybciej z obawy o losy walczących, to jednak czuję w sobie ogromną determinację, aby pomóc, jak tylko potrafię. Mimo niewyobrażalnych trudności, wierzę, że wspólnymi siłami uda nam się pokonać to wyzwanie. Widząc dwa demony walczące ze sobą zrozumiałem, że Katsumi uratowała mnie od samobójstwa. Nagły wybuch w powietrzu wywołuje we mnie skok adrenaliny i zdenerwowanie. To uczucie nagłego niebezpieczeństwa sprawia, że moje zmysły są na ostrzu noża, gotowe do natychmiastowego działania. W mojej głowie kłębią się myśli o tym, co może się wydarzyć, i o tym, co mogę zrobić, aby pomóc. Jestem gotowy stawić czoła wszelkim wyzwaniom, które stoją przed nami. Ale najpierw musiałem podjąć decyzję co zrobić ze sobą.
Stojąc na skraju pola bitwy, zdałem sobie sprawę, że muszę zapamiętać każdy możliwy detal. To nie było tylko o przetrwaniu w tym momencie, chodziło o coś znacznie większego. Chciałem zapewnić przyszłość naszego klanu, pamięć o tym, co się działo, aby każdy kolejny wojownik miał wiedzę i doświadczenie, które mogłyby im pomóc w przyszłych bitwach. Nie mogłem walczyć fizycznie, ale to nie znaczyło, że nie mogłem walczyć w inny sposób. Ukrywając się przed niebezpieczeństwami, starłem się jak najwięcej obserwować. Każdy ruch, każdy gest, każdy szczegół miał znaczenie. Musiałem być czujny, ale jednocześnie skupiony na tym, co się działo. Wiedziałem, że muszę stworzyć w swojej głowie szczegółową kronikę tych wydarzeń, aby przekazać ją przyszłym pokoleniom.
Patrząc na pole bitwy, widziałem wir walki, w którym tracili życie nasi wojownicy. Ich determinacja i odwaga były inspirujące, ale również przypominały mi o ciężarze naszej misji. Musiałem zrozumieć każdy aspekt tej bitwy, każdy ruch przeciwnika, każdą taktykę, aby móc wyciągnąć z niej jak najwięcej nauki. Próbowałem zachować spokój, choć w moim sercu tętniła burza emocji. Nie mogłem pozwolić, aby strach i niepewność mnie ogarnęły. Musiałem być silny dla naszego klanu, dla przyszłych pokoleń. Każdy szczegół, który zdołałem zapamiętać, był dla mnie jak drogocenny skarb, który mógłby nas uchronić przed przyszłymi zagrożeniami. Widziałem wojowników Sogen, którzy walczyli z niezłomną determinacją, oraz ich przeciwników, którzy nie zawahali się ani na chwilę. Byłem świadkiem bohaterstwa i poświęcenia, ale też brutalności i okrucieństwa wojny. To było dla mnie trudne do zaakceptowania, ale wiedziałem, że muszę to zapamiętać, aby wyciągnąć z tego jakieś nauki dla przyszłych pokoleń. Każdy dźwięk, każdy zapach, każdy detal miał znaczenie. Musiałem być jak gąbka, wchłaniając każdą informację, każde wrażenie. To był mój sposób walki, mój sposób na wpływanie na losy naszego klanu. Nie mogłem pozwolić, aby ta bitwa poszła na marne. Musiałem zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zapewnić, że nasz klan będzie miał przyszłość. Jeśli to było możliwe starałem się skupić głównie na walczących Bijuu i tym co tam się dzieje, oczywiście mając na uwadze oczywiście swoje życie i zdrowie, gdy poczuję, że robi się dla mnie zbyt niebezpiecznie lub ktoś będzie potrzebować mojej pomocy zmieniam miejsce mojego pobytu.

EDIT uzgodniony z Papyrus z uwagi na sytuację po moim poście.
Dramat , który rozgrywał się u moich stóp zwiększył natężenie. Słysząc krzyki rozpaczliwej prośby o pomoc, zatrzęsła mną nagła fala niepokoju. Te dźwięki, pełne rozpaczy i bólu, przeniknęły przez mury twierdzy, wdzierając się do mojej świadomości niczym ostrze. Serce zaczęło mi bić gwałtownie, a krew krążyła szybciej w moich żyłach, podsycana adrenaliną i niepewnością. Jako medyk ninja, moim obowiązkiem było ratować życie, bez względu na okoliczności. To powołanie, które przyjąłem, stanowiło rdzeń mojej tożsamości i fundament mojej moralności. Nie mogłem pozwolić, by ktoś cierpiał, szczególnie gdy krzyki wyrażały desperacką potrzebę pomocy. Właśnie wtedy poczułem, jak determinacja wypełnia każdy skrawek mojej istoty. To nie była tylko odpowiedzialność związana z moim zawodem, to było coś więcej - to głębokie przekonanie, że moje działania mogą zmienić bieg wydarzeń. Wiedziałem, że nie mogę pozostać obojętny wobec tych krzyków. Musiałem działać. Mimo że nie znałem szczegółów, nie mogłem pozwolić, by strach lub niepewność zatrzymały mnie na miejscu. Instynktownie ruszyłem w kierunku źródła hałasu, gotowy na najgorsze, ale z nadzieją na to, że mogę coś zdziałać. Pędziłem po schodach, serce bijące mi tak głośno, że mogłem je słyszeć. Rozejrzałem się jeszcze raz po polu walki i najbliższym otoczeniu, spojrzałem skąd dochodzą krzyki, więc zeskoczyłem z powrotem do szpitala polowego, zgarnąłem z półek bandaże, środki przeciwbólowe, pigułki żywnościowe i pigułki ze skrzepniętą krwią oraz kilka kroplówek oraz kilka zestawów do wkłucia. Nie liczyłem dokładnie sztuk, ale każdego wziąłem solidną garść, więc musiało ich tam być "naście". Mój zestaw medyczny był gotowy do działania. Ruszyłem biegiem w miejsce, gdzie słyszałem najwięcej krzyków.

TUTAAJ!!!!! - wydarłem mordę, czekałem na odzew i znalazłem biegnące w moją stronę jakieś dziwaczne stwory, na których plecach były ciała, a może żywe istoty? Sharinganem dostrzegłem jakieś strzępki chakry, ale za to ogrom krwi. Ruszyłem na przeciw, ale rozejrzałem się i zatrzymałem się w miejscu, gdzie będziemy mogli być w miarę bezpieczni. Musiałem zając się tą wykrwawiającą się istotą:
- Połóżcie ją delikatnie tutaj - zacząłem szybko oglądać rany. Nie było czasu jednak na to, spojrzałem na nich i ten, który był najmniej ranny dostał zadanie:
-Łap ten bandaż, rozwiń go i przyłóż do miejsca gdzie widzisz największe krwawienie, dociskaj i jak będziesz widzieć, że przecieka dołóż kolejny. Drugie z Was ma to trzymać nad nią. - powiedziałem i podałem worek z kroplówką, a następnie szybko zrobiłem wkłucie żylne. Nie miałem czasu, musiałem sprawdzić, czy jest przytomna:
- Hej, gdzie Cię boli? Możesz połknąć tabletkę? - jeśli potwierdzi podaję jej szybko pigułkę ze skrzepniętą krwią, a następnie przez moje ręce zaczęła płynąć lecznicza chakra w miejsce, gdzie widziałem, że Kubomi oberwała najbardziej, jednocześnie starałem się zachować spokój i patrzeć czy nie zagraża mi jakieś dodatkowe niebezpieczeństwo, wszak dobry medyk, to żywy medyk.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podsumowanie:
1. Emocjonalne ciężary
2. Rozmowa z Katsumi
3. Emocjonalne ciężary pt 2
4. Oględziny pola walki
CHAKRA: 67% - 13% = 53%

ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
1x torba na pośladkach

Ukryty tekst
Nazwa
Sharingan: Ichi Tomoe
Pierwszy poziom rozwoju Sharingana. Od tej pory użytkownik może aktywować swoje Dōjutsu wedle woli. Co prawda na tej randze Kekkei Genkai jeszcze nie ma takiej mocy, o jakiej wielu by marzyło, ale przynajmniej niektóre bonusy klanowe otrzymuje się już teraz - jak chociażby widzenie chakry. Z czasem rzecz jasna Sharingan może ewoluować.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika - brak takiej możliwości przez obiekty
  • Dostrzeganie obiektów niewidocznych gołym okiem - np. cienkie żyłki
  • Odróżnianie klonów od oryginału - Klony z rang E i D
  • Bonus atrybutów - wzrost percepcji o 10 punktów
  • Kopiowanie technik - Tylko techniki taijutsu i bukijutsu (w przypadku braku dziedziny męczą o wiele bardziej). Wykonywane dopiero po przeciwniku.
Wymagania
Przebudzenie zgodnie z mechaniką klanu, dziedzina klanowa D
Koszt E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Nazwa
Chiyute no Jutsu
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni | 2 metry (Iryōjutsu A)
Koszt Ranga D: B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Ranga C: B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę)
Ranga B: B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
Dodatkowe W przypadku leczenia samego siebie, technika działa rangę niżej i wymaga całkowitego skupienia | Po zasklepianiu większych ran tą techniką pozostają blizny na ciele rannego
Opis Podstawowa i najważniejsza technika w asortymencie każdego medycznego ninja. Użytkownik przykłada obydwie dłonie w okolice rany pacjenta i przesyła do niej swoją chakrę. Ta przyśpiesza naturalne właściwości regeneracyjne ciała, wymuszając zasklepianie się ran i naprawę naczyń krwionośnych. Trudność zabiegu zależy bezpośrednio od rodzaju rany - szarpane są trudniejsze do zaleczenia niż zwykłe cięcia, a wielkość ubytku ciała czy stopień narażenia na infekcję zwiększają trudność poprawnego wyleczenia. Skuteczność techniki zależy bezpośrednio od umiejętności, wiedzy medycznej użytkownika i ilości chakry w nią włożoną, przez co zaawansowani medycy są w stanie osiągnąć znacznie lepsze rezultaty niż nowicjusz:
Iryōjutsu D Technika jest w stanie wyleczyć pomniejsze rany i tamować krwawienie z mniejszych naczyń krwionośnych. W przypadku poważnych ran jest w stanie zmniejszyć krwawienie. Nadal zalecane jest korzystanie ze środków dezynfekujących i opatrunków. Proces jest też stosunkowo wolny. Leczenie ran lekkich trwa dwie tury.
Iryōjutsu C Medyk nie musi trzymać rąk na ranie, szczędząc bólu pacjentowi. Oprócz tego możliwości regeneracyjne nasilają się, możliwe jest tamowanie ran tętniczych i leczenie głębszych ran sięgających nawet do kości, a sam proces staje się szybszy. Odkażanie ran nie jest konieczne, ale jest zalecane. Leczenie ran lekkich trwa turę, a średnich dwie tury.
Iryōjutsu B Medyk może uleczyć głębokie rany, zasklepić rany tętnicze, złączyć ze sobą złamane kości, a nawet pozbyć się krwawień i drobnych uszkodzeń organów wewnętrznych. Wyleczona kość będzie osłabiona i ponowne jej uszkodzenie w krótkim czasie może skończyć się nie złamaniem, a pokruszeniem. Dodatkowo technika dezynfekuje ranę w trakcie regeneracji. Od tej rangi możliwe jest wykonywanie techniki jedną ręką. Leczenie ran lekkich trwa mniej niż turę, średnich turę, a ciężkich dwie tury.
Iryōjutsu A Pasywnie: Od tej rangi możliwe jest przesłanie medycznej chakry w formie cienkiego strumienia o długości maksymalnie 2m. Dzięki temu medyk nie musi stać bezpośrednio przy ofierze celem jej uleczenia. Nadal wymagane jest skupienie, a jednocześnie można stworzyć jeden taki strumień. Przesłanie medycznej chakry na odległość nie powoduje zwiększenia kosztów chakry i redukcji możliwości medycznych techniki.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ai
Posty: 336
Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Ai »


  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kubomi
Posty: 618
Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Kubomi »



0 x
Obrazek Trap Alert <catranmaru>
Awatar użytkownika
Boukyaku Shinichi
Posty: 162
Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach
- Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach
- Duża blizna na prawej skroni
- Blizna na brodzie
- Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara
- Torba na glinę na lewym biodrze
- Torba na glinę na prawym biodrze
- Kabura na broń na lewym udzie
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Boukyaku Shinichi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Osamu
Posty: 152
Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Osamu »

Osamu toczył własną walkę, której nie miał zamiaru przerywać bez konkretnego powodu. Bronił pozycji swojej i Takashiego za wszelką cenę. Jego klony dość sprawnie likwidowały przeciwników zagrażających pozycji jego przyjaciela z rodu Nara, a sam Uesugi miał zamiar ostrzeliwać resztę z ogromnego działa. Nie wiadomo jak to się stało ale chłopak w ogóle nie użył techniki i tylko stał jak widły w gnoju. Głupio? No raczej ale tak się stało chociaż nie wiedział czemu pomimo złożonych pieczęci technika się nie pojawiła.
Jego konsternacje wybiło pojawienie się dziwnej ekipy, która w magiczny wręcz sposób wyskoczyła na środku pola bitwy. Zobaczył całego i zdrowego Tetsuro! Pojawił się on w dość szemranym towarzystwie bo o ile dziewczynie z medycznej nie miał zdania to ten skurwysyn Kuroi, który spierdolił rozmowy pokojowe był wątpliwym towarzyszem. Białowłosy ma nadzieje, że Nariko-sama doprowadzi do procesu tego zadufanego w sobie durnia ze szczepu Sabaku. Może mało kto o tym pamiętał, że ten pierdolec zagroził życiu całego oddziału szturmowego ale Osamu pamiętał i nie zamierzał tego zapomnieć. No i był teraz w dobrej pozycji żeby ukarać tego starego dziada. Teoretycznie nie mógł atakować "sojusznika" nawet jeśli zdradził tak jak ten cały pies z Sabaku. Całe rozważania na ten temat ukrócił Takeru, który jako szef wydał proste polecenia. Bezwarunkowy odwrót jak najszybciej. Widział jak sprawnie zaczęły pojawiać się atramentowe ptaki oraz jeden kryształowy, na którym to przybył tutaj ze szpitala wraz z Takashim.
Białowłosy musiał dopilnować kilku powrotów nawet jeśli miałby oddać za nie życie. Pierwszym był Takashi, do którego doskoczyły klony Uesugiego żeby wspomóc jego odwrót. -Walka skończona, Takashi zabieraj się stąd! Zakrzyknął do swojego towarzysza tak żeby ten mógł go usłyszeć po czym uniósł swą rękę.
-Tutaj! Tutaj kurwa!
Zawołał kiedy tylko zobaczył jakikolwiek środek transportu. Miał nadzieje, że Nara bez jęczenia wskoczy i zabierze się stąd. Jego klony cały czas miały naskakiwać na wrogów i miały skorzystać ze wszystkich możliwych środków do tego żeby osłonić jak najwięcej ludzi z grupy szturmowej.

Osamu miał zamiary skorzystać z zamieszania, które wprowadził odwrót najbardziej elitarnej grupy. Postanowił złożyć pieczęć smoka, po której wystrzelił dwudziestometrowy kamienny smok z całkiem dużą szybkością. Ruchem dłoni wysłał go przed siebie. Twór miał ruszyć przed siebie z wyskokiem, który miał pozwolić na olbrzymie uderzenie w podłoże swoim ogonem. Zadanie było proste. Jak najbardziej przetrzebić szeregii jebanych dzikusów, a jeśli uda się trafić Kuroia to świetnie. Bo właśnie w jego kierunku miał lecieć smok choć oczywiście nie był to zamiar Osamu. Kiedy tylko wyprowadzi swoją flagową technike to złoży kolejne pieczęcie, które stworzą obok Niego kamiennego węża. Dużo słabszego niż smok, który przed chwilą wyskoczył z ziemii ale wystarczająco mocny żeby móc osłaniać odwrót.
Uesugi rozejrzał się w poszukiwaniu jedynej osoby, z którą łączyło go coś więcej. Kaguya Taisho... Gdzie ten cholerny wariat. -Taisho! Taisho-sama! Darł mordę jak najmocniej potrafił szukając jednej z najważniejszych osób w klanie. Kiedy tylko go zobaczy, a ten będzie zaczepiany przez jakieś płotki to kamienny wąż niemal od razu wyskoczy w jego kierunku żeby mu pomóc. Jeśli Taisho nie będzie potrzebować pomocy to kamienny wąż będzie miał wspomagać ziemne klony, które osłaniają odwrót z tej przegranej bitwy.


Tldr
Proszę czytać całego posta! Osamu krzyczy Takashiemu żeby się wycofywał w tym samym czasie wysyłając ziemne klony do osłonięcia odwrotu Nary. Używa kamiennego smoka, który wystrzeliwuje z dość dobrą prędkością w kierunku wrogów mając nadzieje, że smok trafi w Kuroia bo właśnie w jego kierunku ma zbierać przeciwników. Później szuka Wuja Kaguya i tworzy kamiennego węża, który ma osłaniać jego pozycje lub pomóc Wujowi.


CHAKRA:
  Ukryty tekst

UŻYTY EKWIPUNEK:
  Ukryty tekst
JUTSU:
  Ukryty tekst
i
  Ukryty tekst
i
  Ukryty tekst
i
  Ukryty tekst
WIEDZA:
  Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI:
  Ukryty tekst
EKWIPUNEK:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):Założona zbroja, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 811
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Nana »

1. Odwrót
Techniki i Chakra
  Ukryty tekst
Staty:
  Ukryty tekst
Wiedza:
  Ukryty tekst
Eq:

1 kabura przypięta na pasku na prawym udzie, 1 torba pod pasem z kimona na plecach. Pochwa z kataną na plecach.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ookami
Posty: 71
Rejestracja: 28 cze 2023, o 10:45
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: przeciętny wzrost, oczy w wiśniowym kolorze, białe włosy związane w kucyk z czarnymi pasemkami.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Ninja, Manierka, Torba na lewym pośladku, Kabura na broń na prawym udzie.
GG/Discord: Ookami#2188

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Ookami »

TLDR 1. Informuję Yurikę gdzie atakować.
2. Kiedy brama została otwarta, przerwał technikę mgły.
3. Gotowość do odskoku, gdyby butnowniczy Uchiha chcieli go zaatakować.
Czakra
  Ukryty tekst
Ekwipunek
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na prawym udzie, torba na lewym pośladku, torba z wyprawki na prawym pośladku, Manierka, Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
  Ukryty tekst
Zdolności i Atrybuty
  Ukryty tekst
Użyte Jutsu
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Ranga
D
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie klanowego Doujutsu. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju delikatną poświatę. Pozwalają one na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, ponieważ użytkownik potrafi określić jedynie, czy dana osoba jest wypoczęta lub zmęczona, czy odniosła jakieś rany i czy są one lekkie lub ciężkie. Ranmaru nie odróżni osoby martwej od tej znajdującej się na skraju śmierci. Na tym poziomie Kekkei Genkai użytkownik nie ma zdolności słyszenia na odległość.
Zasięg
Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+10 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
Nazwa
Suiton: Kirigakure no Jutsu
Ranga
D
Pieczęci
Tygrys
Zasięg
40 metrów średnicy, centrum techniki zawsze jest użytkownik
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 za podtrzymywanie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika Suitonu polegająca na wytworzeniu mgły dookoła użytkownika. Po złożeniu pieczęci Tygrysa użytkownik wydziela z siebie chakrę, która po kilku chwilach przybiera postać mgły. Chmurka bardzo szybko gęstnieje na całym obszarze działania techniki, potrzeba na to zaledwie kilku sekund od złożenia pieczęci. Efektem poprawnie wykonanego jutsu jest unoszący się na polu bitwy obłok mgły, który jest w stanie oszukać Sharingana (będzie on wszędzie widział obłok chakry swojego rywala), jednak nie Byakugana i Tsūjitegana, które są w stanie dostrzec dokładny układ chakry żywych istot. Zwykłe oko zobaczy otoczenie we mgle nie dalej niż na wyciągnięcie ręki.
0 x
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 832
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Minoru »

0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 302
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Hana »

Nastawiona na potyczkę Hana musiała liczyć się z tym, że ktoś w końcu zwróci na nią uwagę. Nie mogło przecież być inaczej, jak z zaskoczenia. Tylko to, że miała przy sobie wiernego kompana sprawiło, że nie skończyła jako pożywka dla wężowatego. Na samą myśl o tych stworzeniach i przeżyciach ze wcześniejszych walk powodowały ciarki na plecach. Nie zakończyło się jednak tak źle, jakby się tego spodziewać. Nie spanikowała albo raczej odruchowo wbiła w ciało przeciwnika trzymany kunai. Nie celowała w żadne szczególne miejsce, więc nie przyniosło to większych efektów. Za to sama wiązka rantonu od Anzou już zrobiła swoje. Ta współpraca doprowadziła dzikiego renegata do grobu, dlatego można być zadowolonym z osiągnięcia. Parła przed siebie z wysiłkiem godnym młodej kunoichi, jednak niedosyt po porażce pozostawał. Jedynie stawianie oporu wrogiej armii rekompensował gorycz, jaka zbierała się w trzewiach. Deklarowanie agresji w wykonaniu Shirakawy wynikał z przebłysków impulsu. Łudziła się, że jeden czy dwa wybuchy cokolwiek zmienią. Jak daleko będą musiały posunąć się obie strony?

Teraz dopiero to zauważyła. Otoczona kilkoma ludźmi z oddziałów Uchiha miała moment na oddech i zwrócenie się za siebie, skąd dopiero co przyszli z Anzou. Monstrualne bestie walczące i przetaczające się przez pole walki. Jak to w ogóle możliwe, że świadomie ingerowały w konflikty ludzi? W końcu nie miały w tym żadnego zysku, poza czerpaniem przyjemności z rozgrywanej tragedii. W każdym razie dobrze było być z dala od tamtego miejsca. W kolejnej chwili dziewczyna zwróciła uwagę na osobnika, który swoją prezencją niezaprzeczalnie kojarzy się z rolą przywódcy. Wybrany niedawno do tej roli mężczyzna w jednej chwili podniósł mobilizację i zapewne same morale. Sama Hana poczuła się lżej na duchu, lecz szybko otrząsnęła się z tego stanu. Zerknęła na Władcę piorunów, z którym zamierzała trwać do końca.
- Pomagamy czy wycofujemy się? - zadała zasadnicze pytanie w stronę Białowłosego. Znali się we dwójkę na obu żywiołach, którymi mogliby wspomóc plan lidera Uchiha. W zasadzie powinni być zobligowani. Bez tego obniżali reszcie szanse na wydostanie się z bliskiej okolicy. Czekała do ostatniej chwili, ale była gotowa na ruszenie w ślad za innymi.


Na początek nie powinno być trudności ze wspięciem się na stworzony świeżo mur z dotonu. Chakra w podeszwach butów stabilizowała pionowe podejście, kiedy u szczytu znowu było można ujrzeć znajomy widok bitwy. Będąc wśród specjalistów od technik wodnych czuła się trochę nieswojo. Chcąc wypaść jak najlepiej nie trudno o pojawienie się błędów czy tremy. Mimo zażycia wcześniej pigułki Hana nie chciała porywać się na jakieś wielkie zużycie chakry. Zamierzałą wypośrodkować swój dylemat, żeby pokazać determinację i zapał do walki. W ślad za resztą złożyła potrzebne pieczęci do wystrzelenia strumienia wody. Zamierzała skierować go w dół lub w stronę najbardziej obleganego miejsca, w który zamierzali uderzyć przeciwnicy. W grę mógł wchodzić jeszcze atak powietrzny, co byłoby równie skuteczne w takowym starciu. Anzou zapewne czuł się lepiej w posługiwaniu raitonem, więc również wyczekiwała na jego akcję. Zaraz potem reagowała na zmiany sytuacji i kolejne rozkazy. Warto było też zatroszczyć się o potrzebujących pomocy kompanów. Wszystko zależało od toczącej się walki. Wycofa się wraz za innymi.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1537
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Misae »

  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Mała jaszczurka mieszcząca się w dłoni. Już na pierwszy rzut oka widać jego młody wiek - zwłaszcza po proporcjach ciała i spojrzeniu. Swoimi ogromnymi, błękitnymi oczami ogląda świat z zainteresowaniem. Zaufaniem. Jego brzuszek jest śnieżnobiały, a łuski na grzbiecie, ogonie i głowie przyjmują barwy od jasnoniebieskiej po granatowy, przesiane przez różowe plamki na czole i karku. Wprawny obserwator może dostrzec drobne prążki na małych łapkach.. Porusza się z niebywałą szybkością, zdawać by się mogło, że jest wszędzie na raz.
Charakter Jego imię mówi samo za siebie. Chochlik. Młody, ciekawski. Wszędzie go pełno. Jest otwart na świat i chce czerpać z niego całymi garściami. Opiekuje się swoją młodszą siostrzyczką Egao. Mówi tak szybko, że często mało kto rozumie co mówi. Dosłownie potrafi wyrzucać z siebie potok słów, nie tworzących nawet składnego zdania, przez brak kropki, która by mogła poskładać je w całość. Radosny, zawsze uśmiechnięty. W powiernikach paktu widzi przyjaciół, których chętnie pozna i zobaczy czego mogą go nauczyć.
  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Mieszczący się w dłoni, niesamowicie intensywnie zielony kameleon, o dużych, brązowych ślepiach. U każdej z łapek ma po trzy, chwytne palce oraz długi skręcony w spiralę ogon. Głowę zdobi mu kostny wyrostek. Porusza się z widocznym gołym oka zawzięciem. Nie jest to jaszczurka, z której można w kaszę dmuchać. Udaje bardziej groźnego niż jest. Na grzbiecie widać przebijający się dopiero grzebień z łusek. Wyraz jego pysia jest często poważny, nie pasujący do jego wyjątkowo młodego wieku.
Charakter Potomek samego mędrca, przez co jest bardzo ambitny. Stara się być poważniejszy niż jest w rzeczywistości by ostatecznie i tak dawać swojej dziecięcej naturze dojść do głosu. Małomówny, choć zna ludzki dialekt. Woli aby przemawiały jego czyny, a nie słowa. Najbliższy przyjaciel „Chochlika”. Zawsze są razem i są sobie wierni. Razem planują w przyszłości być najsilniejszymi przedstawicielami swojego rodu. Pozytywnie nastawiony do ludzi i innych. Wydawać by się mogło, że nie jest zbyt przyjazny, ale to zdecydowanie mylne wrażenie.
  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Najstarszy z paczki młodziaków, co widać zarazem po jego już dojrzalszych rysach, jak i spojrzeniu. Jego łuski są koloru buletkowej zieleni,lekko przydymione. Szare oczy, podkreślone są kontrastującą, czerwoną farbą, nadającą młodzieńcowi pewnej dzikości. Jest na tyle duży, że spoczywającą na ręce jego gruby, ogon zwisa. Łuski na grzbiecie układają się na siebie płytowo. By jeszcze bardziej odróżnić się od młodszych towarzyszy na wysokości pasa posiada jasnobrązową przepaskę. Chowa tam różne przedmioty, jak często podkreślając takie, które mogą przydać się w każdym momencie.
Charakter Typowy szef „gangu”. Poważny, ładnie i wyraźnie się wysławiający. Zawsze na przedzie swojej paczki. Nie boi się niczego, a przynajmniej zawsze takie sprawia wrażenie. Wskoczy za pozostałymi maluchami w ogień i na pewno nie da ich skrzywdzić. Bywa porywczy i mówi często więcej niż powinien nie przejmując się tym co pomyślą sobie inni. Bywa uparty i krnąbrny, co często robi za maskę, by złudnie dodać mu wieku i powagi. Gdy pozna kogoś lepiej i nie ma maluchów obok pozwala sobie na żarty i rozluźnienie. Nie zdarza się to niemal wcale, lecz w takich chwilach Bosu, nie musi być bosem.
  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Ostatnia z przedstawicielek standardowej części paktu, przywódczyni rodu oddanego przeszłości. Największa istota, stąpająca po Doragonhiru. Rozmiarem porównywalna do ogoniastych bestii, od których posturą wcale nie odbiega. Dzika. Groźna. Od pierwszego spojrzenia w ten dziki pysk pewne jest jedno - nitk nie chce mieć z nią nic do czynienia. Długie i ostre jak brzytwa zęby z łatwością wgryzają się w ofiarę, a szpony z łatwością rozcinają nawet pancerze. Jest niezykle smukła, a zarazem nie da się odmówić jej umięśnienia. Przeraża również jej kolor. Czarna niczym nocne niebo, o pojedynczych złotych pasach ciągnących się wzdłuż ciała. Złote, o typowo gadzich, pionowych źrenicach oczy zdają się wypatrywać za kolejną ofiarą. Sposón w jaki się porusza jest trudny do opisania, to coś co trzeba zobaczyć. Jest to coś na pograniczy skradania się do ofiary, a pokazywania dominacji nawet machnięciem pazurem. Coś co sprawia, że nie dzieci, lecz wręcz rodzice nie zasną w nocy z przerażenia.
Charakter Czysty spryt. Kōya to wcielenie cynizmu, złośliwości, jest surowa i wymagająca. Jako jedna z niewielu ze swojego rodu mówi ludzkim dialektem, choć nie od razu się do tego przyznaje. Lubi się bawić innymi. Sprawdzać ich granice. Testować. Morduje bez mrugnięcia okiem. Czasem dla zabawy. Czasem z nudów. Zdobycie jej sympatii to sukces, którego niemal nikt nigdy nie osiągnął. Takie życiowe osiągnięcie, po którym można umrzeć bo nic więcej nie będzie się liczyło. Od czasu Murasakino-me, nie obdarzyła szacunkiem nikogo. Nie stroni od sarkazmu i złośliwości. Współpracuje z resztą rodzin bo mimo tego co sobą reprezentuje, w tym lodowym, gadzim serduszku jest oddanie rodzinie. Sama może ich gnoić, ale jeżeli ktoś podniesie na nich rękę straci głowę.
  Ukryty tekst
Karta:
  Ukryty tekst
Techniki:
  Ukryty tekst

Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): - Torba na lewym i prawym biodrze, plecak, rękawiczki ze stalowymi ochraniaczami na dłoniach, na lewym ramieniu opaska „Zjednoczonych sił Sogen”
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Mijikuma
Posty: 280
Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Mijikuma »

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 951
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Anzou »

Zauważony oddział sojuszniczych sił Shinobi dodał dla Białowłosego dodatkowego kopa motywacji. Chłopak nie miał najmniejszego pojęcia co się tutaj dzieje, był niemalże skłonny do kapitulacji, ale coś wewnątrz połączonego z uśmiechem losu sprawiło, że odzyskał wiarę. Chaos panował wszędzie. Nastolatek musiał się sporo wysilić, aby móc likwidować zagrożenie i chronić swoją ekipę, czyli Hanę przed potwornymi stworzeniami. Raz nawet udało mu się uratować Hanę przed jednym wężowatym, który niemalże pozbawił go życia jeszcze jakiś czas temu. Władca Piorunów pozostawał w stałym skupieniu, nawet po znalezieniu się przy oddziale, gdzie sytuacja stała się nieco bardziej korzystna. Chociaż chwilowo. Jak się okazało, w oddziale był Uchiha, który był nowym przywódcą, tudzież jego poziom siły powinien stać na odpowiednim poziomie. Nastolatek nadal miał z tyłu głowy fakt, że gdzieś tam została jeszcze jedna z rodu, Kaminari Chino!
- Hana, jak chcesz, to się wycofuj. Ja zostaję, powinniśmy wesprzeć Uchihę i umożliwić jak największej liczbie skuteczną ewakuacje. Poza tym... Chino gdzieś tam jest.
Nastolatek brzmiał pewnie, nie chciał zostawiać swojej na polu bitwy, nie wiedział czy żyje, ani do końca gdzie się znajduje. Czuł, że to twarda sztuka i może mimo wszystko - uda się ją jakoś odnaleźć.
- Pomogę Ci w kupieniu czasu i atakowaniu najeźdźców swoimi wiązkami. Gdzieś tam jest Chino. Masz może jakieś informacje?
Te słowa nastolatek skierował do wodza Uchiha, który rozkazał uprzednio wycofać się. Anzou to zrobi, ale jeszcze poczeka, poczeka aż więcej ludzi się wycofa. Wiązki miał gotowe, standardowo 3 pozostały do obrony, a pozostałe 6 może lawirować i likwidować rywali. Jednego po drugim. Nastolatek pozostaje w stałym skupieniu i wie, że atak może nadejść z każdej strony.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Kuroi Kuma »

-Może? - odpowiedział do dziewczyny chwilę się zastanawiając lub przynajmniej udając zastanowienie i walkę z myślami, ale koniec końców burknął tylko tyle.
Okazało się też, iż młodziak Tetsuro także chciał dołączyć do wyprawy obejrzenia sobie bestyjki i walczących. Czy to z ciekawości, czy też po prostu artystyczna dusza kazała mu się kierować w stronę niebezpieczeństw i autoanihilacji - tylko on to wiedział lub też nie, bo podświadomość często płatała figle.
Całe szczęscie, wszyscy chętni na tą wyprawę zostali poinformowani, że to niebezpieczne, że no śmierć czyha na nich, ale hej, na tym polegało życie shinobiego. Nie za bardzo masz czas i nie za bardzo jest do tego miejsce, żeby rozważyć czy to ma sens czy nie. Jesteś stricte narzędziem, czymś co ma zadawać śmierć lub w najlepszym przypadku obezwładnić. Czy więc nie jesteś stworzony do tego, żeby właśnie udawać się w takie miejsca? Na pewno nie każdy i Kuroi raczej uważał się za narzędzie, ale czy był szczery wobec siebie?
-Bo się zarumienie - odparł niby do kobiety, niby tak w eter, bo sam by chętniej wziął ze sobą młodych, którym się chce i mają siłę plus wiele pomysłów, a nie gościa po czterdziestce. Może wzbudzał zaufanie? Nagle jednak stało się ciemno. Czarno. Pustka. Byli jakby wszędzie i nigdzie. Sami ze sobą, a jednak przytłoczeni przez nicość. W sumie to nawet nie wiem czy można powiedzieć, że "byli", bo Kuroi był pewien tylko co do siebie. Ta krótka chwila, która przypominała iluzję w końcu zniknęła, a pojawiło się wiele nowychd bodźców. Hałas, swąd, światło.
Jesteśmy w dupie. To pierwsze, co przyszło Kumie do głowy, gdy widział obecną sytuację i jak beznadziejnie to wygląda. Dzicy jakby niewzruszeni szli do przodu, w sumie to właśnie przewidział i tego się spodziewał od samego początku. Mieli dać czas grupie szturmowej... To znaczyło, że znowu będzie musiał zobaczyć tego idiotę dowodzącego tą grupą, którego imię już wyrzucił z pamięci, bo tylko zawadzało. No i spoko, tylko gdzie ta grupa szutrmowa była?
-W takiej formie się go nie spodziewałem - popatrzył to na Kota, to na (jeżeli będzie) wielkiego jaszczura. Zapowiadało się miło. Tylko co dalej? Mają strzelać piaskiem w Kyubiego? Czy może jednak stać tutaj i robić osłony, tylko to zabierze im widoczność.


Chakra i Statystyki
  Ukryty tekst
Techniki
  Ukryty tekst
Ekwipunek
  Ukryty tekst
Skrót:
1. Gadu gadu, nic konkretnego
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1205
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: [EVENT] - Finał

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
ODPOWIEDZ

Wróć do „[Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości