[EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Awatar użytkownika
Maneki Neko
Posty: 62
Rejestracja: 15 kwie 2023, o 22:17
Ranga: Kontroling Pehaczy
GG/Discord: Arii#9590
Multikonta: Arii, Yachiru

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Maneki Neko »

EventOstatnia Bitwa o Kōtei
Walka nabierała coraz większego tempa a żniwa rozpoczęte przez Dzikich zaczynały zbierać swoje ofiary. Hana była kolejną z nich miała ułamane kości, wbite żebra w płuca, jej ciało odmawiało całkowicie posłuszeństwa, więc postanowiła po pomocy udzielonej przez Chino wydostać się z tego kurwidołka. Niestety nie spodziewała się tego, że jej ciało całkowicie odmówi jej posłuszeństwa. Zadane rany były bardzo poważne. Mimo stworzonej zasłony dymnej przeciwnik przestał się nią całkowicie interesować. Była zwykłym robakiem dla niego. Jedyne co go interesowało to Ario i jego kukiełki, którymi ten w niego ciągle wjeżdżał. Ale widział... Widziała, że jego przeciwnik jest o wiele szybszy. Tworzyły się przed nią powidoki. Nie widziała ruchów marionetek i wężowego mężczyzny, który z beznamiętnością przyglądał się rudowłosemu.
Dodatkowo nagle wokół niej pojawiła się grupa pięciu żołnierzy, którzy wydawali się jeszcze chwilę temu martwi. Ale jednak powstali i utykając kroczyli w jej stronę. Nie atakowali, po prostu do niej się zbliżali... Nie poprosiła jeszcze Ario o pomoc.


Ario za to miał poważniejsze plany. Zaczął atakować swojego przeciwnika wszystkim, co teraz miał wyciągnięte. Ale ten niczym tancerz po prostu wszystko unikał. Rudowłosy wymachiwał rękoma wyszukując w trakcie, jakiś luk, ale ten skutecznie mu to uniemożliwiał. Jego kukły latały wokół białowłosego wężowego mężczyzny tworząc sztukę, tak, ten taniec był sztuką. Jego przeciwnik unikał wszystkiego w spokoju i nie tracił go z oczu. Ario poczuł, że jego palce są widoczne i ten odczytuje z łatwością jego ruchy. W końcu gdy jego kukły (B, C) zbliżyły się według planu Kunisaku wydawać by się mogło, że trafiły swój cel. Nawet wyczuł swoimi nićmi, że trafiły. Przez chwilę jego przeciwnik był przez nie przesłonięty, ale nagle wokół tych dwóch lalek owinęły się dwa białe, ogromne węże, które mocno ścisnęły kukły zabierając im mobilność. Białowłosy wyskoczył w powietrze i kolejny raz z rękawów puścił kilkadziesiąt węży, które oplotły się wokół kolejnych marionetek (D,E) ściskając je i gniotąc w trakcie. Wężowy odbił się stopą od głowy jednej z marionetek unikając wszystkich wystrzelonych senbonów i następnego ataku (F). -Mówiłeś coś, że skazujesz nas na śmierć, prawda? Pozwól, że ja... Bubaigara uświadomię Cię, że to wy jesteście skazani na śmierć. Dla wyższego dobra. A Ty wraz z tamtą gówniarą będziecie moimi trofeami.- dopiero teraz Ario zauważył, że Hana została otoczona przez pięć... Martwych?
Jego kolejna akcja związana z przeciwniczką Chino nie wypaliła, ponieważ nie skoordynował z nią ruchów i ta od jakiegoś czasu leżała martwa... Czekaj... Nie. Wiły się tam czarno-złote węże a za Chino wstała trójka martwych żołnierzy... Robiło się niebezpiecznie i coraz groźniej. Haruki walczył ze swoim przeciwnikiem przy wsparciu wiązek Chino, która starała się ogarnąć cały obszar, ale nie widziała... Nie widziała, że za jej plecami dziesięć metrów dalej, coś wstaje.

I wtem za plecami usłyszeli odbijanie się skrzydeł w powietrzu. Setki... Setki biało-czarnych ptaszków wbiło się między nich a przeciwników całkowicie blokując im widoczność. Latały wokół nich całkowicie uniemożliwiając im skupienie się a ich przeciwnicy tylko się delikatnie uśmiechnęli...




Uchiha Sazaraki
Obrazek
Yamanaka Hayanoshi
Obrazek
Senju Masahiro
Obrazek
Yamanaka Inosuke
Obrazek
Yoshisawa Haruki
Obrazek
Chino
Obrazek
Hakatome Inika
Obrazek
Bubaiara
Obrazek

Kuiogari
Obrazek

Czas na odpis Graczy : 12:01 26.08.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 00:01 27.08.2023

Bubaiara
  Ukryty tekst
Kuiogari
  Ukryty tekst
Yoshisawa Haruki
  Ukryty tekst
Senju Masahiro
  Ukryty tekst
Uchiha Sazaraki
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 301
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Hana »

Wcześniejsze wydarzenia jakoś przygotowały młodą kunoichi do znoszenia bólu. Była ranna w kilku miejscach na raz, a ślady po cięciach były więcej niż widoczne. Teraz nie nosiła śladów krwii, jak się zdawało. Zgnieciona niemal przez gady dziewczyna czuła narastający ból całego ciała. Ścisnęły ją do tego stopnia, że miała prawo wołać o pomoc. Odkryła trudności z poruszaniem, co niewątpliwie wiązało się z obrażeniami wewnątrz. Kilka kości musiało nie wytrzymać. Na szczęście nie zemdlała i chciała walczyć dalej. Chwila wytchnienia spowodowała tylko więcej wątpliwości. Przeciwnik nie zamierzał już jej ścigać. Byli o tyle od niej silniejsi, że nie dostrzegali w tym większego sensu.

Za to był inny nagły problem, którego Hana nie potrafiła zignorować. Ciała poległych tak po prostu nie podnoszą się z ziemi, gdzie leżały bezwładnie, bez pochówku. Nie mogła to być żadna technika marionetkarzy, ale jedynym rozsądnym wyjaśnieniem była właśnie swojego rodzaju kontrola. Dziewczyna starała się oddychać, żeby nie stracić resztek skupienia. Oceniła swój stan pobieżnie, więc nie wiedziała na ile jeszcze będzie ją stać, nim nie opadnie z sił lub zemdleje z bólu. Ważne, że mogła poruszać ciałem. Mięśnie, choć znikome, spajały wytrwale poturbowane kości. Na jakiś czas musiało jej to wystarczyć.

Podjęła decyzję, której na pewno nie będzie żałować. Nie chciała przeszkadzać skupionym na walce towarzyszom z drużyny. Musiała o własnych siłach przeciwstawić się natarciu wroga. Najwyżej będzie zmuszona do wycofania się, co było trochę zawstydzające. Czuła się dostatecznie upokorzona tym, że nie stanowi wystarczającego zagrożenia. Jednak urażona duma była niczym przy setkach poległych czy utracie własnego życia w pogoni za odzyskaniem tej dumy. Wystarczyło odwdzięczyć się czymś mniejszym. Chyba miała do tego wystarczającą motywację. Nie chciała wykonywać zbyt gwałtownych ruchów w obawie przed powikłaniami. Pozostało jej skupienie się na technikach, które mogły czemuś zaradzić. Jeśli była szybsza od zbliżających się umarlaków, to zrobiła kolejne kroki wstecz. Obserwowała ich agonię i sama starała się nie upaść ze zmęczenia. Potrzebowała ocenić swoją sytuację, ale głównie chodziło o zwabienie wrogich jednostek w jedno miejsce. Jeśli będą jeden przy drugim, to łatwiej przyjdzie Shirakawe pozbycie się niewygodnej zgrai bezdusznych ciał.
Pierwszą technika była metoda na uwięzienie oddziału zombie w lepkiej mazi. Wystrzeliła ją przed siebie na całej szerokości. Najlepiej wyczekując, aż zasięg pozwoli na oblepienie przeciwników, a nie tylko samego podłoża i nóg. Hana zakładała, że są to bezmyślne kreatury. Nie zastanowią się, żeby zareagować na coś takiego. Unieruchomi tych przed sobą i kolejnych, którzy będą próbowali pójść w ślady tych pierwszych.
Kaminari sprawdzała także, co jest za nią. Nie chciała zostać otoczona. Jeśli miało do tego dojść i wrogie działania były aż tak obszerne i zmasowane, to używa drugiej techniki, tym razem na sobie. Planowana już wcześniej otoczyć się powłoką raiton. Każdy kontakt z elektryczną zbroją powinien w jakiś sposób wpłynąć na opętane ciała. Nie dopuszczała do myśli innego rozwiązania. Tutaj chodziło o wygraną, więc taki chciała uzyskać rezultat. Przeciwstawić się sytuacji, która natrafiła się i nadal walczyć. Wykorzystała proste metody obrony i liczyła, że będą w jakiś sposób widoczne. Realizacja mogłaby odbyć się nawet w miejscu. Byle dalej walczyć.

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2148
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Ario »

Atak wykonany przez Ario przyniósł średnie skutki. Kuglarz co prawda naruszył przeciwnika, jednakże nie wystarczyło to, by zrobić mu większą krzywdę. Facet wyszedł bez szwanku z tego pojedynku i co więcej, poinformował jego i Hanę o tym, że to oni będą jego trofeum.

No cóż, na tym polega życie, że każdy chce kogoś na trofeum i Ario słyszał to już wielokrotnie. Co go najbardziej zastanawiało to fakt, czy przeciwnik jest mocniejszy od Wojny, ale koniec końców udało mu się go jakoś tam zranić. Czyli mocniejszy nie był, ale nadal czyniło to z niego groźnego rywala. Chino co prawda dała sobie radę z jej przeciwniczką, ale tamta na ten moment zniknęła z pola bitwy. Kolejny fortel ze strony ich oponentów. Ario cicho westchnął.
- Nie zrozumiałeś mnie. - powiedział chłopak, koncentrując chakrę i spoglądając w górę. Rzeczywiście, ich pozycja była słaba, ale ten w żaden sposób nie zamierzał odpuszczać.
- W ciasnym pomieszczeniu, może na jakiejś arenie miałbyś szanse...ale akurat na takim placu boju, mam nieograniczone zasoby. - powiedział donośnie. - Przyszedłem tutaj na specjalne zaproszenie i zatrzymam Was na tyle ile będzie potrzeba, ale pokażę Ci co w przyszłości może z Wami zrobić armia Ayatsurii.
Ario złożył pieczęć i przelał chakrę. Pojawił się dym i obok Ario przywołał dwie identyczne kopie samego siebie. Kuglarze momentalnie rozbiegli się na boki i wszyscy machnęli rękoma, podnosząc po 9 trupów z pola bitwy. Arie specjalnie starały się dobierać martwych dzikich, aby zagrać jeszcze bardziej w psychologiczną grę. Dodatkowo wszystkie trzy kopie Ario podpięły na siebie samych wzajemnie nici i ustawili w takim rozłożeniu, by widzieć się na wzajem. Teraz gdy tylko którykolwiek z nich zostanie w jakiś sposób zagrożony, to inny Ario wyciągnie go z bezpośredniego niebezpieczeństwa.

Wszystkie 18 trupów miało rzucić się w pełnej prędkości na przeciwnika. Był w stanie uniknąć 5 czy 6 marionetek, ale i to przycisnęło go do użycia jakiegoś bloka. Ario zamierzał poddać go większemu sprawdzianowi, jakim było 25 ataków trupów i marionetek. W pierwszej kolejności Ario (oryginał) zamierzał ponownie przycisnąć przeciwnika lalkami. W identyczny sposób, podstawowe marionetki (B,C,D,E,F) miały wymusić na Bubaigarze podniesienie się do góry, ewentualnie oplecenie go i zmuszenie do obrony. Pozostałe ponownie miały zadawać mu rany. Może i był twardy, może i był szybko, ale napewno nie jest nieśmiertelny, a przy walkach wymęczających, Ario jest specjalistą.

Następnie podczas ataku lalkami, klony atakują trupami (18 trupów) - jeżeli trupy mają bronie, to atakują broniami, jeżeli nie mają nic, to po prostu używa ich jako ludzkich pocisków, by przywalić w taki sposób w przeciwnika, by nie uszkodzić własnych lalek.

Kamienny wąż zaś zajmie się powstającymi trupami dookoła. Ma latać po polu bitwy i atakować senbonami w podnoszących się przeciwników.

Salamandra wraca do Ario i wygrzebuje mu z plecaka zwój, by następnie podniosła się jej klapa i sama sobie wymienia zwój na nowy. Póki co zostaje obok Ario.
- Inosuke, co to za ptaki? Melduj co widzisz. - mówi na koniec do Yamanaki w żółwiu. - Sprawdzaj też pod ziemią, mają techniki dotonowo podobne.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Maneki Neko
Posty: 62
Rejestracja: 15 kwie 2023, o 22:17
Ranga: Kontroling Pehaczy
GG/Discord: Arii#9590
Multikonta: Arii, Yachiru

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Maneki Neko »

EventOstatnia Bitwa o Kōtei
Rudowłosy mieszkaniec pustyni nie zamierzał odpuszczać w swoim wywodzie. Czuł się pewnie na polu walki i wiedział o swoich atutach, które mógł z niego wyciągnąć. Analizował swojego przeciwnika, który okazał się kimś więcej niż zwykłym dzikusem i nadążał za jego ruchami. Lalki krążyły wokół atakowały, ale jednak był w stanie ich unikać i to bez mrugnięcia okiem. Gdy unieruchomił dwie lalki a następnie z łatwością uniknął kolejne dwie a trzecią wykorzystał, jako podest dał tym znać rudemu, że nie będzie to łatwa walka.
Gdy tak analizował dochodził do wniosków, że nie może się powstrzymywać. Dlatego przyszykował swoją następną strategię – klony cienia. Jedna z najbardziej podstępnych technik, jaką można było poznać na kontynencie i tylko kilka osób mogło się nią pochwalić. Białowłosy uniósł delikatnie prawą brew. Sięgnął lewą dłonią za powiewający płaszcz i rzucił go w górę. Krople deszczu pociekły wzdłuż jego linii szczęki. Przyjrzał się powstającym trupom i szeroko się uśmiechnął.

-Chciałbym powiedzieć, że nigdy nie czułem takiej ekscytacji, ale niestety… Wy, ludzie zza Muru nie wiecie z czym mierzymy się w naszym rodzinnym domu… Nie jesteście dla nas żadnym wyzwaniem i użycie ludzi z naszej armii… Nie posiadamy takich więzi, żeby na nas to podziałało.- Ario mógł zauważyć nawet z tej odległości tatuaże na dłoniach pokrytych białymi, lśniącymi łuskami. Nadal posiadał długie, szerokie rękawy, które powiewały przez zimny wiatr. Nad nimi rozgrzmiał grzmot i błysnęło białym światłem. Wtem obydwoje wykonali swoje ruchy. Bubaigara ruszył w bok odsuwając się od jego lalek. Gdy Ario zarzucił swoimi dłońmi wraz z klonami poczuł, jak nie może ruszyć lalkami (B,C) białe węże nadal uciskały te dwie lalki jeszcze bardziej gniotąc ich ramiona i korpusy.

Obserwował co dzieje się wokół i biegł dalej, obserwując ruchy lalek, klonów i dłoni Ario. W końcu doszło do wymiany ciosów. Lalki (D,E,F) zaczęły swoją szarżę. Pędziły z ogromną prędkością w jego stronę a on automatycznie ich unikał. Widział jak trupy dzikich (cztery posiadają włócznie, pozostałe są bez broni) zbliżają się równie szybko w jego kierunku. Nie zastanawiając się wypuścił z lewego rękawa i prawej nogawki linie węży, które oplotły się wokół kukiełek (D i E) delikatnie je gniotąc. Zamachnął się swoimi kończynami w bok trafiając po trzy zbliżające się trupy (łącznie 18 – 6 = 12), które padły ponownie na błoto, którego było coraz więcej. Jak można się domyślić żaden z nich się nie zatrzymywał i nie miał takiego zamiaru. Gdy marionetka F tylko się do niego zbliżyła i zamachnęła się swoim ostrzem chwycił ją za jedno z ramion i zmienił trajektorię szybkim obrotem bioder obracając nią o 180 stopni. Drugą, wolną dłonią sięgnął po coś do kieszeni spodni i otwartą dłonią zamachnął się na jej głowę, po czym odskoczył od niej, wybijając się stopą od jej korpusu. Był wprawionym wojownikiem, w jego oczach błyszczało przygotowanie na śmierć i poświęcenie, którego mógł dokonać. Widział, jak martwe ciała są już blisko otaczając go i kukłę. Gdy przeleciał odpowiednią odległość złożył pieczęć. Głowa kukły wybuchnęła z całym swoim ciałem, tym samym likwidując kolejne martwe ciała, którymi poruszały klony Ario ( 12 – 6 = 6).
Gdy opadł na błoto i z impetem przejechał po nim zostawiając po sobie ślad dotknął dłońmi ziemi i gdy trupy znalazły się tuż przy nim, zamachując się pięściami i bronią spod ziemi wystrzeliła masa białych węży oplątująca się wokół ciał, kąsająca i nie odpuszczająca. Atak zajął całe piętnaście metrów (6 – 6 = 0). Bubaigara wyprostował się i spojrzał się oryginałowi prosto w oczy.

-Skończyliśmy już rozgrzewkę. Może zaczniemy walczyć na poważnie? Wspomniałeś coś o klanie Ayatsuri… Jeżeli wywiad się nie myli nie jesteście, aż tak liczni, żeby nazwać siebie armią. Jesteście w stanie ją stworzyć i kontrolować. Ale nie oszukując… Czy te twoje lalki… Są wszystkim co masz najlepszego w arsenale? Chyba nie oczekujesz, że nimi mnie pokonasz. Potrafisz o wiele więcej…- wskazał na klony Aria, które mu zaimponowały -Więc dlaczego się oszczędzasz? Sądzisz, że jesteś lepszy ode mnie? Od naszej armii? Gdybyś nie zauważył… Rozgromiliśmy prawie cały wasz oddział w tym miejscu a ty nadal używasz jakiś podstaw, aby się mi przeciwstawić! Co to za walka, kiedy nie używasz wszystkiego, co masz?! To ciebie satysfakcjonuje?! KUNISAKU ARIO?!

W tym samym czasie, gdy trwała ich wymiana rudowłosy Ayatsuri szarżował salamandrą wokół, aby pozbyć się wszystkich pozostałych martwych ciał, którymi poruszały siły przeciwnika, których nie potrafili jeszcze określić, idealnie chroniąc Hanę, Chino i Harukiego przed ich atakami. Sama Hana, która zamierzała zmierzyć się z ciężkimi obrażeniami z pięcioma martwymi została bardzo szybko uratowana dzięki lalce swojego sprzymierzeńca, która powaliła je cienkimi, ledwo widocznymi dla oka igłami, ruszając dalej.
W końcu gdy ciała leżały a Haruki ponownie ruszył w stronę swojego przeciwnika otoczony wiązkami Chino, która bacznie obserwowała wszystko, co się działo przy nich zostali zaskoczeni atakiem biało-czarnych ptaszków, które przysłoniły im całe pole walki.
Ario widział uśmiech Bubaigary, gdy dziwne twory go otoczyły, całkowicie przykrywając pole walki.

Wtedy też Ario dostrzegł, że niektóre z ptaszków posiadają coś co ich już raz zaskoczyło podczas tej walki… No swoich nóżek miały przywiązane notki wybuchowe, które już zbliżały się do końca. Miał kilka sekund na jakąkolwiek reakcje. Aż w końcu okręg 100 metrów został pochłonięty przez wybuch, który przebił się przez deszcz i burzę, trzęsąc ziemią, jakby stado olbrzymów przeszło przez to pole walki.

Czarny dym pochłonął okolice.

~~~

W tym samym czasie podleczeni w Grupie Medycznej Asugi, Misaki, Anzou i Shinsu właśnie przygotowywali się do powrotu na pole walki. Otrzymali nawet wsparcie kogoś z klanu Gazo, który od razu stworzył dwa jastrzębie, na jednym zamierzał lecieć samemu. Na drugim usadowiła się Asugi z Misaki. Sam Shinsu miał towarzystwo w postaci Anzou.

-Nie mamy na co czekać! Ruszamy jak najdalej od linii walczących, żebyśmy mogli dołączyć na front. Czas przypuścić odwet za ich szarże! -- odpowiedział im mężczyzna po czym jego twory wyskoczyły w powietrze unosząc się wysoko i lecąc w bok walczących. Nie mieli, aż tak daleko do swojej linii, ale mogli teraz zobaczyć, jak armia Dzikich zdziesiątkowała Zjednoczone Wojsko. Na murze toczyły się zacięte walki a na samym polu walki, jakby wszystko się uspokoiło. Lecz, gdy tak lecieli zauważyli, jak na samym przodzie robi się nagle poruszenie. Tuż przed lasem, skąd wybiegli Dzicy nagle drzewa zaczęły powoli opadać i tym razem wybiegać zaczęły… Olbrzymy. Prawdziwe Olbrzymy, widzieli ich jako rysy, były dość daleko, ale prędkość niektórych z nich była wystarczająca, aby szybko przemierzać kolejne metry, depcząc nieświadomych niczego żołnierzy.

Kolejnym ważnym punktem, który mogli zauważyć była biała plama czegoś co przypominało ptaki… Gazo zmrużył oczy.

-Cholera… SHINSU! Kieruj się w tamtą stro...- nie zdążył dokończyć. Do uszu wszystkich dobiegł przerażający huk i czarny dym po wybuchu w miejscu, w które się teraz wpatrywali. Okręg stu metrów został pochłonięty czarnym dymem. A tamci nie byli świadomi tego, co się do nich zbliżało.

Przerażenie na twarzy Gazo szybko zniknęło, i jego ptaki wyrwały się w bok unikając przelatujących ostrzy. Za ich plecami leciał na podobnych tworach oddział dziesięciu mężczyzn, szykujących coś jeszcze w swoich zwojach...




Uchiha Sazaraki
Obrazek
Yamanaka Hayanoshi
Obrazek
Senju Masahiro
Obrazek
Yamanaka Inosuke
Obrazek
Yoshisawa Haruki
Obrazek
Chino
Obrazek
Hakatome Inika
Obrazek
Bubaigara
Obrazek

Kuiogari
Obrazek

Czas na odpis Graczy : 12:01 08.09.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 00:01 10.09.2023

Bubaiara
  Ukryty tekst
Kuiogari
  Ukryty tekst
Yoshisawa Haruki
  Ukryty tekst
Senju Masahiro
  Ukryty tekst
Uchiha Sazaraki
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tanaka Misaki
Posty: 179
Rejestracja: 23 mar 2022, o 21:15
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Niewysoka, szczupła dziewczyna o ognostoczerwonych włosach i różowych oczach
Widoczny ekwipunek: -ochraniacz na czole
-dwie kabury
-torba
Multikonta: Akihiko Maji

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Tanaka Misaki »

Zajęła więc miejsce na jastrzębiu, którego magicznymi sztuczkami przywołał Gazo. Szczerze powiedziawszy, nie wyglądał on zbyt... wytrzymale, no ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Niezbyt miała alternatywę, samodzielnie nie mogła dolecieć na front, więc musiała zdać się na klanowe twory malarzy. Najbardziej martwiła się o Asugi, która wyglądała z ich drużyny najgorzej. Może nie powinni byli jej zabierać? Ale czy wtedy faktycznie zostałaby w szpitalnym łóżku i się kurowała? Różowowłosa pokręciła głową i westchnęła cicho, nie było sensu się nad tym teraz zastanawiać i gdybać. Najważniejsze, by Hyuga przeżyła, tylko to się liczyło. Misaki pilnowała więc stanu swojej towarzyszki, od momentu, gdy wzbili się w powietrze. Na stwierdzenie Gazo nie zareagowała, dziewczyna skupiła się bowiem na podziwianiu widoków. Najchętniej zostałaby w powietrzu tak długo ja się dało... gdyby nie groziła im śmierć, a pod nimi nie ginęli ludzie. Okolica, która w innych okolicznościach mogła być i malownicza, dziś skąpana była w krwi i smutku. W oddali dostrzegła właśnie ten konflikt i musiała wziąć głębszy oddech, by się uspokoić. W milczeniu obserwowała to wszystko, aż pewien widok ponownie nie wyprowadził jej z równowagi. Drzewa opadały, a na polu bitwy zaczęły się pojawiać istoty większe od człowieka. Oczy dziewczyny otworzyły się szerzej. Nie miała pojęcia o istnieniu czegoś takiego, tym bardziej nie wiedziała jak z tym walczyć. Zadrżała, jednak dopiero późniejsze wydarzenia sprawiły, że Tanaka zamknęła oczy. Wielki wybuch i tyle żyć zostało pochłoniętych przez dym. Dziewczyna domyśliła się co to takiego było, a przynajmniej mogła wysnuć przypuszczenie.
Wybuchowe notki, tak jak z kamieniami.
Nie dane jej jednak było trwać w takim stanie długo, albowiem powietrze przecięły ostrza, a ptaki Gazo musiały wykonać nagły manewr, by uniknąć pocisków. Misaki otworzyła oczy i rozejrzała się, orientując się w sytuacji.
-Niezbyt mogę pomóc. - przyznała się, dobywając shurikenów, którymi zamierzała miotać w ptaszyska przeciwników... czy na czym tam oni sobie latają. Szczerze powiedziawszy, to nie spodziewała się cudów, ale celowała w najbliższą dwójkę oponentów, o ile była pewna, że do nich dorzuci. Jeśli nie miała szans do nich dorzucić, to czekała na okazję ku temu.
Podsumowanie:
1. Fru fru
2. "Podziwianie widoków"
3. Obrzucanie wrogów shurikenami
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek Suknia na formalne okazje (Made by Akari - młoda, zdolna krawczyni z Ryuzaku)
Obrazek
Bank
PH
Awatar użytkownika
Shinsu
Posty: 811
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
GG/Discord: Shins#7007

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Shinsu »

Nazwa
C1: Yusō Dekkai
Dziedzina
Klanowe
Ranga
B
Pieczęci
Połowa Barana (detonacja)
Zasięg
Zależny od rozwinięcia dziedziny klanowej
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
Siła Wybuchu
Statystyki
Statystyki A
Dodatkowe
200g gliny za twór
Opis Użytkownik przy pomocy tej techniki tworzy dużą figurę o mobilności zgodnej z kategoriami figur z techniki C1: Shi Wan. Jest ona przystosowana do przewozu nie więcej niż trzech osób. Twór sam w sobie jest niegroźny. Umożliwia przyspieszenie podróży oraz zapewnienia użytkownikowi bezpieczny dystans między nim, a przeciwnikiem. Twór może być wyposażony w kończyny przystosowane do pochwycenia nieświadomej ofiary, jeśli zwierzę, jakie przedstawia, takowe posiada (na przykład duży ptak posiada szpony). Tak jak inne twory Douhito może zostać zdetonowany przez twórcę, jednak siła eksplozji jest znacznie mniejsza, niż tworów w technice C1: Shi Wan.
Uwaga Od rangi A możliwe jest stworzenie figury, której prędkość tworu wynosi 180. Twór można wykorzystać do darmowych podróży między prowincjami w zastępstwie za konia, podróż morska jest jednak niemożliwa.
Link do tematu postaci
KLIK!
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 951
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Anzou »

Wszystko ponownie przybrało cholernie szybki bieg. Nastolatek ledwo co uszedł z życiem, a teraz ponownie znalazł się na ptaku Shinsu, którym wzbił się w powietrze, aby przenieść się na pole bitwy i ponownie, jeszcze raz dać z siebie wszystko, co ma tylko w sobie Anzou, aby wesprzeć Zjednoczone Siły Shinobi w ostatecznej bitwie. Nastolatek z klanu Kaminari miał świadomość, że nawet najmniejsza nieuwaga, najmniejszy błąd może doprowadzić do zgonu zarówno jego, jak i jego sojuszników. Tutaj nie było miejsca na żarty. Po wejściu na latające stworzenie Shinsa - Anzou skupił Chakrę w swoich stopach tak, aby nieco bardziej i mocniej czuć się w trakcie różnego rodzaju manewrów, nad którymi może nie mieć kontroli. Fakt jest taki, że w powietrzu jest bardzo zależny od drugiej jednostki, a upadek z takiej wysokości może równać się ze śmiercią.
- Poradzimy sobie Shinsu. Jeszcze będziemy to wszystko wspominać z uśmiechem na twarzy... mam taką nadzieję...
Powiedział całkiem spokojnym głosem zważywszy na okoliczności nastolatek. Wtedy się zaczęło na dobre. Po wzbiciu się w powietrze ponownie można było zauważyć chaos, toczące się walki, wybuchy, jakieś pieprzone olbrzymy?! Nie było czasu, aby poświęcić na to wystarczająco uwagi, ponieważ już za chwilę miała zacząć się wielka powietrzna bitwa. Anzou nie zamierzał czekać i tym razem postanowił wykorzystać swoje umiejętności jak najszybciej, aby zniwelować rywali. Znał te stworzenia. Miał okazję z nimi walczyć w trakcie wojny z Uchiha. Wystarczy je zaatakować, a te... rozpływają się, a wraz z nimi - pilot (przeciwnik) poleci na dół. Sprawa wydaje się prosta.
- Zniszczmy ich!
Ostatni motywacyjny krzyk, który wyrzucił z siebie pełnym emocji tonem Anzou składając pieczęci do jakże pięknej i znanej mu doskonale kombinacji. Kaminari utworzył 7 wiązek, które pokierował w kierunku wrogów. Zamierzał lawirować nimi w powietrzu tak, aby sięgać jak największą liczbę rywali, przeszywać nim niczym igłą i nitką, kąsać i nie ustępować. Jego reberu było na tyle szybkie, że powinno sobie radzić z likwidacją i eliminacją zagrożenia. Kaminari skupia się na efektywności swoich ataków, stara się reagować na bieżące wydarzenia o ile w ogóle jest to możliwe w obecnej sytuacji. Tylko tyle nastolatek może zrobić. Liczy, że Shinsu wystarczająco skupi się na obronie i dzięki temu Kaminari nie będzie miał problemu z unikaniem przeciwników, którzy również mogą wysyłać w jego kierunku mniejsze ptaki czy też bronie, na które nastolatek zamierza również zwracać uwage i starać się je zbijać swoimi wiązkami.

Skrót:
1. Lot z Shinsem, skupienie Chakry w nogach, aby mieć lepszą przyczepność.
2. Rozmowa i wytworzenie 7 wiązek.
3. Atakowanie przeciwników + ewentualna obrona, skupienie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 301
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Hana »

Jedni walczący bawili się świetnie podczas starcia, a drudzy umierali od ciosów wroga. Inni zaś musieli znosić przykry los obserwacji, gdyż nie dawali rady nadążyć za pierwszymi. Całe szczęście w nieszczęściu, bo nie podzielili losu poległych. Uczucie to irytowało najmocniej, kiedy było się wręcz bezsilnym. Hana zupełnie odeszła na drugi plan i jakimś cudem jeszcze oddychała. Ledwo, bo nawet ta czynność była wielkim wyzwaniem. Ciało odmówiło jej posłuszeństwa, chociaż z wytężeniem próbowała coś zdziałać ze wszystkich sił. Jedyne co osiągnęła to ból. Nasilił się do tego stopnia, że wolałaby się położyć i czekać na koniec. W końcu niczego nie zmieni w rywalizacji głównych sił obu stron. I gdy już myślała, że wróg zada cios, wtedy ponownie została uratowana przez manewrujące twory Ario. Robił wszystko, co należy do roli świetnego wojownika, wręcz bohatera. Konkurował ze wszystkimi przeciwnościami, jakby to był tylko trening. Shirakawa zwyczajnie zazdrościła im wyszkolenia. Klęska, której doznała spokojnie doprowadziłaby ją do płaczu, ale jakoś się trzymała. Nie było czasu na moment wylewności. Dlaczego miałaby poddać się w takiej chwili? Tym bardziej powinna przekuć niepowodzenie w siłę. Z tym, że wróg zdążył już przygotować kolejną salwę. Niczego niespodziewający się ludzie mieli zginąć, nawet nie wiedząc skąd nadszedł wybuch. O dziwo przeciwnik był uzbrojony lepiej niż jakikolwiek klan byłby w stanie uzbroić swoich shinobi.

W momencie, gdy sytuacja wskazywała na ich niechybny koniec, Hana musiała niestety myśleć o sobie. Jeśli przeżyje chociaż sekundę dłużej, to będzie nadzieja na pokrzyżowanie planów przeciwnika. W końcu im zależy na ich unicestwieniu. Niech myślą, że są w stanie, a tak naprawdę spoczęło tylko na nieudanej próbie. Zaczęła składać potrzebne pieczęcie i liczyła, że zdąży z klaśnięciem. Tyle potrzebowała, żeby osłonić się wodnym więzieniem i uratować przed nadchodzącymi wybuchami. Tyle i aż tyle, kiedy kompletnie nie panowała nad sytuacją. Dalej niech się dzieje co ma być.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2148
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Ario »

Walka z przeciwnikiem rozgorzała na dobre. Wszystkie marionetki i trupy ruszyły do akcji. Ario pierwszy raz w swoim życiu czuł takie wsparcie od samego siebie. Było to...bardzo dziwne uczucie, gdy masz świadomość wsparcia od dwóch takich samych osób jak Ty. Skoordynowanie ataków było czymś naturalnym i intuicyjnym. Nikt na siebie nie wpadał, wszystkie ataki wyprowadzone były z niesamowitą precyzją. Co jednak zrobił z tym fantem przeciwnik? Odpowiedział sentokiemu o tym, że w ich rodzimym domu coś się dzieje. Chłopak zmrużył oczy.
- Jak w moim domu dzieje się krzywda, to nie najeżdzam sąsiedniego kraju. Może i macie podobną technologię do naszej, ale Wasze rozumowanie jest zacofane. - krzyknął w kierunku Bubaigary. - Jak Was stąd przegonię, to zajmę się Waszym domem. Sprawdzę, co to za przeciwnicy, którzy są współwinni temu najazdowi. - dodał.

Następnie rozgorzała się walka. Tym razem Bubaigara został przyciśnięty zdecydowanie mocniej, niż ostatnio. W całej tej strategii był swojego rodzaju sens, który zazwyczaj dobrze działał na przeciwników tego typu. Wężowy wpadł w szał bitewny rozwalając wszystkich przeciwników, których posłał na niego Ario. Zmusił go również do użycia notki wybuchowej, przez co na ustach lalkarza pojawiał się drobny uśmiech. Lekko zauważalny. Kunisaku poświęcił ten czas na zapamiętanie jak porusza się przeciwnik. Przyda mu się to w kolejnym ataku. To była następna rzecz o jakiej mało kto zdawał sobie sprawę. Często mylona dywersja z głównym atakiem. Doświadczenie Ario w walkach z oponentami było duże, dlatego też ten nie szarżował z zadaniem właściwego ciosu. Był przyczajony na zadanie właściwego ciosu. Tylko wymagało to cierpliwości. Bubaigara wiedział, że Ario ma jakieś marionetki, ale czy znał plan, którym będzie chciał go dopaść? Tamten stanął triumfalnie i wypowiedział swoje zdanie na temat walki na poważnie. Kunisaku wiedział więc, że tamten gra w jego teatrzyku. Mimo, że ewolucje bitewne i używanie węży były widowiskowe, to Bubaigara jednej rzeczy nie oszuka.

Prędzej czy później się zmęczy, a wtedy stanie się wolniejszy.

- Macie wywiad w klanach? Tak podejrzewałem. Czyli to nie Wasza technologia, tylko skradziona kontynentalna. - powiedział w swoim beznamiętnym stylu Kunisaku. - W takim razie to niedobrze dla Was. Armia nie jest tutaj potrzebna. Macie szczęście, że nikt tej inwazji nie potraktował poważnie...wkońcu braliśmy Was za dzikusów, co polują z dzidami na zwierzęta leśne. A Wy nie dość, że macie dialekt, to jeszcze potraficie używać chakry. - dodał.

Następnie tamten oskarżył Ario o fakt, że się oszczędza. Cóż, tu akurat miał rację.
- Wiadomo, że podstawowych wojsk macie więcej, ale finalna walka odbędzie się na innym poziomie. - powiedział donośnie. - Tu akurat pierwszy raz masz rację. Dopiero zaczynamy walczyć, a ja muszę się oszczędzać, by zabić jak najwięcej Waszych oficerów. A powód czemu się oszczędzam jest dość prosty. - dodał spokojnie. - Jestem chory.

Salamandra zdążyła podmienić zwój i była w gotowości, zaś Ario zamierzał przycisnąć Bubaigarę w następnym rozdaniu jednak kątem oka dostrzegł coś, co go zaniepokoiło.

Chmara ptaków była niczym innym jak ptakami Gazo z przypiętymi notkami. Przeciwnicy zamierzali zbombardować ich pozycję. Ario nie miał czasu nawet liczyć ile notek oponenci zamierzają poświęcić w tym ataku i czy mu to imponuje czy nie.

Świat zaczął spowalniać i oddalać się z pozycji Ario. Odsuwał się do wysokości jakichś 40 metrów w taki sposób, by mieć cały obszar wybuchu na widoku. Przez pole bitwy zaczęły przecinać się różne linie, łączące punkty między sobą. Od Ario, do klonów, do Hany, do lalek, do najbliższych przeciwników z notkami. Na liniach zaczęły pojawiać się w rysowanym stylu cyfry obliczające odległości, a także zapisywane przeróżne skomplikowane wzory matematyczne na bokach. Wszystko działo się w głowie Ario. Miał dosłownie kilka setnych sekundy, by zadecydować nad strategia obrony. Wzory zmazywały się, linie zmieniały trajektornie, pojawiały się nowe wyliczenia, które w pewnej chwili kończyły się czerwonym X jako punkty styku wybuchu. Wyliczenia zaczynały się zmazywać i tworzyć od nowa, łącząc od nowa w figury geometryczne. Nie problemem było uniknąć samemu sfery wybuchów, ale miał pod opieką Inosuke, Hane, Harukiego i względnie Chino. Tak jak miał już strategię na pierwszych 3, tak tej ostatniej nie mógł w żaden sposób połączyć do jego strategii. Próbował już 4 raz i za każdym razem Kaminari była trafiona. Chyba że...linie od nowa starły się i zaczęły rysować. Wszystkie punkty dotarły do jednego punktu.

Miał to. Pytanie, czy zdąży.

Pierwsza Sekunda.

Świat zaczął przyśpieszać, powoli powracały dźwięki do uszu Kunisaku. Ario przelał impuls w żółwia by ten odpieczętował w otworze gębowym dwie potężne piły wyskakując w górę i uderzając w ziemię, zaczynając kopać duży dół. Mieli szczęście, że gleba była namioknięta od wody, dzięki temu wiercenie otworu powinno pójść gładko. Klon, trzymający Ario rzucił go w kierunku rowu, zaś drugi klon trzymający pierwszego klona na nici, rzucił go również w kierunku kopiącego się rowu. Nie było możliwości ratować jednego z klonów, więc Ario zamierzał go poświęcić, by po tym, jak zostanie zniszczony...Ario wiedział co się dzieje na powierzchni ziemi. Dodatkowo miał jeszcze jeden cel - wystrzelił trzy nici w kierunku Hany, Chino i Harukiego.

Druga Sekunda.

Ario przelał chakrę, odsyłając Węża, Salamandrę i 3 marionetki (D,E,F) do zwoja, zaś sam podpiął wolną nić pod wystającą z plecaka stalową rękę marionetki. Ręka miała się odczepić od plecaka i rozłożyć w formię tarczy chakry, zaś do środka rowu w ślad za żółwiem miały polecieć Hana, Chino, Haruki, Ario i klon Ario. Pozostałe dwie najbardziej uszkodzone marionetki (B,C) miały asekurować Hanę, Chino i Harukiego do momentu wlotu do dziury.

Trzecia sekunda.

Żółw miał jak najszybciej kopać w dół, a wszyscy zebrani nad nim tworzyć coś w rodzaju korka. Nad samą powierzchnią Ario przygotował zatyczkę w postaci ręki marionetki z uruchomioną tarczą chakry oraz dwóch marionetek (B,C), które miały zatkać wejście do dołu, który zrobili.

Czwarta sekunda.

Klon Ario, który został na powierzchni, miał doskoczyć ostatni w miejsce dołu i stać na powierzchni, starając się jak najdokładniej zapamiętać położenie przeciwników, zwłaszcza Bubaigary. Ario był ciekawy jak on uniknie bombardowania strefy 100 metrów.

- Zatrzęsie! Złapcie oddech! - krzyknął Ario, samemu przygotowując się na to co ich czeka i przelewając chakrę do swojej głowy, w celu uchronienia od potencjalnych obrażeń.

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4109
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Admin Ogólny
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Ruushi Fea

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Jawa »

EventOstatnia Bitwa o Kōtei
Sytuacja na polu walki ciągle była dynamiczna i każda, choćby najmniejsza, chwila zmarnowana, mogła przesądzić o jej wyniku, jednakże zarówno Bubigara jak i Ario byli wyśmienitymi wojownikami i ich wymiany ciosów ciągle spełzały na niczym. Żaden z dwójki walczących nie potrafił wypracować sobie odpowiednio dużej przewagi aby realnie zagrozić temu drugiemu. Ciekawą jednak odmianą od mozolnej potyczki mogła być dla walczących chmara czarno-białych ptaków, które spowiły pole walki. Ario szybko zorientował się o niebezpieczeństwie jakie niosły za sobą stworzenia i błyskawicznie zareagował, chcąc ochronić siebie oraz swoich sojuszników. Kunisaku momentalnie podzielił swoją uwagę na kilka zadań i zabrał się do egzekwowania swojego planu. Hana oraz Haruki zostali gwałtownie wciągnięci linkami chakry do sporego już otworu w ziemi, do którego wskoczył również marionetkarz. Tuż po tym jak tarcza z chakry szczelnie zatkała dziurę w ziemi, rozpoczęła się istna kanonada.

Wybuchy trwały na powierzchni przez dobre kilka minut, podczas których zagrzebana w ziemi gromadka czuła jak wszystko dookoła trzęsło się i drgało. Klon cienia pozostawiony na powierzchni przez Ario nie przetrwał zbyt długo pod naporem serii eksplozji, jednakże zdążył on zauważyć że wężowaty mężczyzna wyszczerzył się w uśmiechu po czym wyskoczył wysoko w powietrze, opuszczając przy tym z pole widzenia klona, który zaraz po tym sam zniknął w obłoczku dymu, a zebrana przez niego szczypta informacji powróciła do prawdziwego marionetkarza.

W tym samym czasie, w powietrzu nad polem walki doszło do starcia pomiędzy dwoma oddziałami latających wojsk. Dzięki wczesnej reakcji, wszycy wojownicy mogli szybko przejść do manewrów ofensywnych i defensywnych. Shinsu szybkim ruchem ręki posłał kilka shurikenów z niespodzianką pomiędzy wrogów a ich detonacja pomogła strącić kilku z nich na ziemię. Anzou również nie czekał na specjalne zaproszenie do zabawy i momentalnie przeciął powietrze swoimi świetlistymi wiązkami, również przebijając nimi kilku przeciwników bądź ich wierzchowce. Misaki nie zostawała w tyle i zaczęła obrzucać przeciwników metalowymi gwiazdkami, które niebezpiecznie świszczały w powietrzu i również pomogły w pozbywaniu się latających naokoło wrogów.
W czasie kiedy na ziemi nastąpił ogromny wybuch a po nim długo trwająca seria mniejszych wybuchów wewnątrz czarnej chmury. Z tej samej chmury chwilę po pierwszych eksplozjach wyskorzył również postawny mężczyzna, który złapał się wydłużoną ręką za ostatniego z czarno-białych ptaków, który kołował ponad ogromnym kłębem dymu.
Mężczyzna widząc nadlatujące posiłki powiedział jeźdźcy narysowanego stworzenia coś na ucho po czym pomachał do grupki obrońców a sam zrzucił na dół kilka migoczących w powietrzu szklanych kulek wypełnionych czymś fioletowym oraz kilka małych, białych węży a następnie ptak niosąc jego i jego kompana oddalił się w przeciwnym od was kierunku. W tym samym czasie chmura rozpościerająca się nad polem walki powoli zaczynała się przerzedzać jednakże grupa wracająca z posterunku medycznego nie mogła nigdzie znaleźć pozostawionych tutaj kompanów.



Uchiha Sazaraki
Obrazek
Yamanaka Hayanoshi
Obrazek
Senju Masahiro
Obrazek
Yamanaka Inosuke
Obrazek
Yoshisawa Haruki
Obrazek
Chino
Obrazek
Hakatome Inika
Obrazek
Bubaigara
Obrazek

Kuiogari
Obrazek

Czas na odpis Graczy: 10:30 21.09.2023
Czas na odpis Prowadzącego: 22:30 22.09.2023

Bubaiara
  Ukryty tekst
Kuiogari
  Ukryty tekst
Yoshisawa Haruki
  Ukryty tekst
Senju Masahiro
  Ukryty tekst
Uchiha Sazaraki
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Shinsu
Posty: 811
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
GG/Discord: Shins#7007

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Shinsu »

Doton: Moguragakure no Jutsu
Nazwa
Doton: Moguragakure no Jutsu
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na siebie
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Dodatkowe
Użytkownik porusza się pod ziemią z połową posiadanej szybkości
Opis Jedna z podstawowych technik Dotonu. Użytkownik rozmiękcza glebę pod swoimi stopami i zapada się pod ziemię, by potem poruszać się pod jej powierzchnią. Dzięki temu jutsu można więc uniknąć zagrożenia, zniknąć z pola widzenia wroga, czy też przemieścić się niezauważonym i przygotować zasadzkę. Możliwe jest poruszanie się w różnego rodzaju glebach, a mniejsze przeszkody takie jak kamienie, żwir, czy korzenie drzewa nie są dużym problemem. Niemożliwym jednak jest przebicie się przez litą skałę. Oczywistą wadą techniki jest brak poglądu na to, co dzieje się na powierzchni. Dzięki technice użytkownik jest w stanie jedynie wyczuć występujące w promieniu dwóch metrów drgania gruntu wywoływane przez poruszających się ludzi lub cięższe obiekty. Jutsu polega na przemieszczeniu się pod ziemią, a nie drążeniu tuneli, więc niemożliwe jest przetransportowanie innych osób. W czasie trwania tej techniki niemożliwe jest wykonywanie innych jutsu, ale można podtrzymywać te wcześniej przygotowane. Proces wejścia pod ziemię trwa 5 sekund, podczas których wykonawca jest narażony na ataki.
C1: Yusō Dekka
Nazwa
C1: Yusō Dekkai
Dziedzina
Klanowe
Ranga
B
Pieczęci
Połowa Barana (detonacja)
Zasięg
Zależny od rozwinięcia dziedziny klanowej
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
Siła Wybuchu
Statystyki
Statystyki A
Dodatkowe
200g gliny za twór
Opis Użytkownik przy pomocy tej techniki tworzy dużą figurę o mobilności zgodnej z kategoriami figur z techniki C1: Shi Wan. Jest ona przystosowana do przewozu nie więcej niż trzech osób. Twór sam w sobie jest niegroźny. Umożliwia przyspieszenie podróży oraz zapewnienia użytkownikowi bezpieczny dystans między nim, a przeciwnikiem. Twór może być wyposażony w kończyny przystosowane do pochwycenia nieświadomej ofiary, jeśli zwierzę, jakie przedstawia, takowe posiada (na przykład duży ptak posiada szpony). Tak jak inne twory Douhito może zostać zdetonowany przez twórcę, jednak siła eksplozji jest znacznie mniejsza, niż tworów w technice C1: Shi Wan.
Uwaga Od rangi A możliwe jest stworzenie figury, której prędkość tworu wynosi 180. Twór można wykorzystać do darmowych podróży między prowincjami w zastępstwie za konia, podróż morska jest jednak niemożliwa.
Link do tematu postaci
KLIK!
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 301
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Hana »

Uratowana? Już któryś raz z rzędu. Ciężko było zliczyć kolejny moment, kiedy ciało znacząco odmówiło posłuszeństwa. Nie można temu zaprzeczyć, kiedy przeciwnik pozbawił ją tchu w płucach poprzez spętanie wężowymi linami. Potem nadszedł ból z powodu obrażeń. Kilka miejsc zostało potraktowanych uściskiem wykraczającym poza wytrzymałość dziewczyny. Coś z pewnością trzasnęło i chrupnęło w jej ciele. Mogła to stwierdzić podczas prób poruszenia dolnymi i górnymi partiami. Najgorzej miała się najpewniej klatka piersiowa. Do czasu, gdy nie poczuła ukłucia. Już wcześniej zakrztusiła się własną krwią. Na ustach nadal miała resztki szkarłatnej posoki. Oddychało jej się szczególnie niedobrze. Tylko tyle mogła stwierdzić, nim zaczął ogarniać ją strach. Czysta potrzeba bezpieczeństwa. W całej tej batalii sądziła, że powinna być zdana na siebie, lecz nie musiała tak myśleć. Czuwał nad nimi Ario, który przez wzmożoną aktywność musiał zużyć spore ilości chakry i zasobów. Teraz nie było już wyjścia i zrobił to, na co miał w tej chwili ochotę. Uratował wszystkich, z tego co mogła na pierwszy rzut oka stwierdzić. Powinni być martwi.

Skryta w prowizorycznym okopie Hana słyszała kakofonię wybuchów. Nikt nie zdołałby przetrwać takiej siły rażenia, jeśli był tylko człowiekiem. Ich przeciwnicy odważyli się na naprawdę wiele. Trudno było stwierdzić, na czyją stronę przechylała się przewaga. W krótkim czasie od rozpoczęcia na terenie pola bitwy leżało zdecydowanie za dużo trupów. Chmara uzbrojonych ptaków stanowiła już drugą próbę masowego zlikwidowania Zjednoczonych sił Sogen. Ten zamach również w jakiejś częściej nie udał się wrogowi. Tyle dobrze.

Niestety Shirakawa nie była w najlepszym zdrowiu. Słyszała wydobywający się wraz z oddechem charkot. Trzymała się pod pierś, gdzie bolało najmocniej jedno z żeber. To pewnie była tego przyczyna. Nie miała powodu, żeby kryć się ze swoim stanem. Ukrycie ciężkiego stanu było niemożliwe, kiedy była o krok od paniki. Powinna wycofać się, póki był na to moment. Po takim ataku wróg pewnie sam będzie chciał się przegrupować i uderzyć kolejny raz. Musiała tylko znaleźć odpowiedni moment, żeby to oznajmić. Czekała wytrwale, aż Ario nie podzieli się własnymi spostrzeżeniami i intuicją. Posiadali jeszcze Inosuke, który wyczuwał o wiele więcej niż ktokolwiek z nich. Stanowili dobrany zespół w oczach Hany. Nie chciała, żeby cokolwiek im się stało.

- Wszystko... mnie boli...

Jakie mieli teraz opcje? Dostaną odrobinę czasu na poukładanie myśli i utworzenie na nowo formacji. Reszta ich grupy mogła nadlecieć lada chwila, a jeśli jeszcze tego nie zrobiła to masowy wybuch musiał zwrócić uwagę w różnych zakątkach twierdzy i nie tylko. Z dziury nie było to tak oczywiste, jak na zewnątrz. Grunt, że zdołali przetrwać. Należało jeszcze wyciągnąć odpowiednie wnioski. Było sporo rzeczy do poprawy po ich stronie albo to ledwie wyobrażenie napędzane coraz gorszym strachem przed wrogiem.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tanaka Misaki
Posty: 179
Rejestracja: 23 mar 2022, o 21:15
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Niewysoka, szczupła dziewczyna o ognostoczerwonych włosach i różowych oczach
Widoczny ekwipunek: -ochraniacz na czole
-dwie kabury
-torba
Multikonta: Akihiko Maji

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Tanaka Misaki »

O dziwo atak za pomocą tradycyjnej broni miotanej przyniósł zamierzone rezultaty, strącając niektórych oponentów. Było to o tyle dziwne, że te gwiazdki zazwyczaj niewiele dawały, o ile w ogóle trafiały celu. Czyżby jednak sprzęt shinobi był coś wart?! A może to te ptaszory były takie kiepskie? Oczywiście, notki były warte całego ryo tego świata, ale shurikenami rzucało się raczej dla samego faktu rzucania... No cóż, Misaki pozostało tylko uśmiechnąć się i pomachać oponentom. Radość ta jednak trochę się zmniejszyła, gdy okazało się, że jeden ze ścigających ich przeciwników jeszcze latał i dodatkowo wziął jakiegoś wężowego na ubera. Nie mogli jednak wiele zrobić, a przynajmniej ona nie mogła, bo trafienie w jedne konkretny cel, będąc w powietrzu i mając pod ręką tylko kunaie i shurikeny, było raczej trudne. Poza tym, Tanace trochę szkoda było pozbyć się tego całego żelastwa. Misaki dostrzegła także węże, które spadły na ziemie. Wzięła głębszy oddech, próbując się uspokoić. Do tej pory nie miała problemu z tymi gadami, jednak teraz, teraz odczuwała coś pomiędzy strachem związanym z otarciem się o śmierć, a złością wynikającą z powodu wykorzystywania zwierząt do walki na froncie.
-Mogłabym spróbować je wywołać, o ile nie są to stworzenia z chakry i będą chciały współpracować. - poinformowała spokojnym tonem swoich towarzyszy. Jeśli nie było jasnego sprzeciwu, to przedstawicielka szczepu Jugo spróbowała wykorzystać swoją szczepową umiejętność rozmowy ze zwierzętami, by wywołać i zebrać węże, oraz, w miarę możliwości wypytać, co te zamierzają i czemu to robią. Oczywiście, nim do tego doszło, kunoichi poczekała aż obniżą nieco lot, bo nie chciała zedrzeć sobie gardła, krzycząc spomiędzy chmur.

Podsumowanie:
1. Fru fru, pożegnanie pościgu
2. Nieprzyjemne wspomnienia związane z wężami
3. Propozycja wywołania i zebrania węży w jednym miejscu
4. Próba zrobienia powyższego i wypytanie zwierząt o ich "plany", gdy już obniżą lot i będą bliżej ziemi.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek Suknia na formalne okazje (Made by Akari - młoda, zdolna krawczyni z Ryuzaku)
Obrazek
Bank
PH
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 951
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Anzou »

Bitwa w powietrzu była... niezwykle dynamiczna i ciekawa, swoją drogą nastolatek chciałby zobaczyć to wszystko z boku, jako postronny obserwator wydarzeń, z bezpiecznej odległości, Władca Piorunów delektowałby się chwilą i spędził czas na podziwianiu wojowników walczących za swoje ideały. Niestety, sam był w innym miejscu niż chciał, to on musiał walczyć o wolność ludności ryzykując przy tym swoje życie. Chłopak wytworzył swoje sztandarowe wiązki i faszerował nimi przeciwników jak tylko mógł. Starał się zlikwidować jak największe ilości, aby maksymalnie wykorzystać ich szybkość oraz to, że są w stanie zniszczyć to cholerne ptactwo. Trzeba przyznać, że współpraca z Shinsu całkiem działała, a grupie Shinobi udało się stosunkowo sprawnie pozbyć zagrożenia. Wtedy nagle Anzou zauważył coś dziwnego, jakieś węże zrzucane na dół, dziwne kolory i kształty. Coś było nie tak. Dzicy dysponowali popierdolonymi narzędziami do walki, których chłopak za cholerę nie rozumiał, a co gorsza - nie mógł przewidzieć konsekwencji oraz tego, kiedy faktycznie atak nastąpi. Była to jedna wielka broń niekonwencjonalna.
- Jasne. Jak coś zobaczysz - daj mi znać. Będę nas osłaniać. Przynajmniej... spróbuję!
Głos nastolatka nie był już tak pewny, chłopak nie miał pojęcia czego się spodziewać jednak uważnie obserwował otoczenie. Trzymał wszystkie wytworzone wiązki tuż przy sobie i wypatrywał zagrożenia, które mogło nastąpić i uderzyć z każdej strony. Nastolatek nie zamierzał schodzić z ptaka Shinsu. Zachowywał jednak maksymalną uważność, oddychał spokojnie. Był gotowy do obrony oraz uderzenia, w przypadku gdy pojawi się przeciwnik - wiązki udadzą się w jego kierunku, niezależnie co by to było. Dwie stale jednak będą tuż przy Anzou jako obrona ostateczna.

1. Osłona Shinsu przy lądowaniu i na dole.
2. Obserwacja i ewentualna reakcja.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2148
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [EVENT] Grupa Regularna Zwarcia

Post autor: Ario »

Wszyscy bezpiecznie dotarli do miejscówki, którą udało się wykopać. Ario mógł być zadowolony z tego, że przed walką zrobił odpowiednie przygotowanie pod kątem zrozumienia terenu, co mogło przełożyć się w jego przypadku na dobre zachowanie podczas starcia. Co jak co, ale mimo dość młodego wieku, Ario zapewnie dorównywał doświadczeniem bitwnym największym weteranom na tej wojnie.

Ostatnie co ujarzał oczami klona był uśmiech faceta, który uciekł w górę. Był ciekawy jak zdołał uciec z pola około 100 metrowego jednym skokiem, ale z drugiej strony wydawało się to nie aż tak niemożliwe jeżeli wziąć pod uwagę, że musiał chronić samego siebie. Och Bogowie, gdyby Ario mógł z nim walczyć sam na sam z myślą, że jest to jego jedyna bitwa tego wieczoru...wtedy mogliby zagrać ze sobą inaczej. Nie mniej, nie było czasu do stracenia. Kanonada wybuchów trzesła otworem, a tarcza chakry zbierała na siebie pomniejsze odłamki. Dopiero po jakimś czasie, gdy zakończyło nimi trząść, Ario cicho odchrząknął. Ich pozycja była narażona na zbyt wiele niebezpieczeństw. Musieli się stąd ewakuować i to w trybie pilnym.
- Wychodzimy! - krzyknął w dół i momentalnie marionetki, które ich ubezpieczały (Marionetka B,C) wraz z tarczą chakry na samej górze wystrzeliły do góry, a sam Ario jako pierwszy wyszedł na powierzchnię. Nie zdejmował tarczy chakry, póki nie upewnił się, że zagrożenie minęło. Gdy tylko stanął na ziemi, dłoń imitująca ochronę sondowała wokół chłopaka, a ten w bardzo gwałtowny i nienaturalny sposób poruszał głową lustrując okolicę.

Dopiero po chwili wyskoczył klon Ario, który podał rękę Hanie.
- Masz ranę, poczekaj pomogę Ci. - poinformował ją, pomagając jej wyjść, ale jednocześnie uruchamiając wokół dłoni zieloną poświatę.
- Wygląda, że sami musieli ukryć się przed ostrzałem. Mamy chwilę czasu na przegrupowanie. - powiedział prawdziwy Kunisaku.

Za chwilę po nich miał wyjść żółw z Inosuke w środku, trzymając cały czas uruchomione ostrza w otworze gębowym, jednak te przestały się chwilowo obracać.
- Inosuke, mów co widzisz. Zniknęli mi z pola widzenia. - powiedział do Yamanaki.

Klon Ario zaś zamierzał na szybko zaleczyć tyle ran, ile zdąży Hanie.
- Nie mam czasu by szukać ran, mów szybko gdzie Cię boli. Mów co czujesz. - pośpieszał klon. Co innego warunki w siedzibie medyków i możliwość spokojnego przejrzenia ciała pacjenta, a co innego zaleczanie ran na środku terytorium...chyba już teraz wroga, patrząc po tym, że Ario, Hana, Chino, Haruki i Inosuke zostali jedyni w tym miejscu.
- Haruki, jakie rozkazy? Mamy się utrzymać? - zapytał w jego kierunku stanowczo. W zależności od tego, Kunisaku mógł zagrać na wiele różnych sposób, ale póki co...musiał zakładać, że to dopiero początek.

W związku z tym, gdy jego klon pomagał Hanie, on sam sięgnął najpierw po pigułkę, którą odrazu zażył, a potem po największy ze swoich zwojów, który rozciągnął w całej długości i przelał chakrę. Miał pojawić się ponownie obłok powietrza, który po zniknięciu prezentował trzy dodatkowe nowe marionetki (Marionetka D,E,F), tego samego rodzaju. Następnie schował zwój i podpiął nici chakry pod twory. Ario widząc, że nic ich nie atakuje, schował rękę na miejsce plecaka i tym samym wyłaczył tarczę z chakry. Pozostawał więc on i 5 marionetek, nie licząc żółwia, w którym siedział Inosuke.
- Ten Bubaibara...myślę, że nie ma zbyt dużo chakry. Jednak nie to mnie martwi najbardziej. - zaczał Ario, otrzepując się z pyłu, a marionetki krążyły wokół ich grupy rozglądając się dookoła. Klon Ario starał się jak najszybciej zaleczyć Hanę, a sam Kunisaku przechylał głowę, jakby robił ćwiczenia karku.
- Jest dość mocny, ale nie najmocniejszy z którymi walczyłem. Fakt, że znalazł się w tym miejscu pokazuje jedynie...że strategicznie nie jest najsilniejszym z ich oficerów. Jest trochę jak Ty, Haruki-san. - powiedział, kompletnie ignorując fakt, że prawdopodobnie jego dowódca może poczuć się urażony. - Obawiam się, że mogę nie dać rady wygrać z ich najsilniejszym dowódcą...gdy dojdzie do takiego starcia, uciekajcie i zachowajcie życie. Postaram się zatrzymać ich najdłużej jak się da. - wypowiedział te słowa dość spokojnie. - Przyszłe czasy będą wymagać wszystkich sił Shinobi, które ma kontynent. Nie możemy sobie pozwolić na więcej strat.

  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „[Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości