[Event} - Miasteczko Sarufutsu

Awatar użytkownika
Kubomi
Posty: 618
Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Kubomi »

0 x
Obrazek Trap Alert <catranmaru>
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Kuroi Kuma »

Kuroi oglądał sobie tą miłą scenką z rodzicami i w ogóle, lecz nie miał czasu za bardzo się w nią wbić, bowiem obok niego stanęło kilku mężczyzn. Był w wśród nich jego ulubiony - Takeru, który ponoć nie był już jego dowódcą, więc co w ogóle on tutaj robił i co od niego chciał? Trudno powiedzieć?
-Mam nie pogarszać sytuacji... stojąc? - uniósł brew patrząc na nich niedowierzając temu, co oni tutaj właśnie odstawiają. Piękna to szopka trzeba było przyznać. Nie za bardzo wiedział co mają zamiar teraz zrobić prócz jednej, oczywistej winy, czyli znaleźć sobie kozła ofiarnego za swoje porażki. O tak, przecież jego atak na lidera (który by prędzej czy później nastąpił) zmienił wszystko i to nic, że nawet wielki ogoniasty i Uchihy w przeogromniastych zbrojach nie dały rady. To zmieniało wszystko.
-Eeee... nie. Walki się skończyły, z tego co wiem to podlegam pod władze Pustyni, nie waszą. Jeżeli to wszystko, to pozwolę sobie zająć się swoimi sprawami i zameldować u tego, u którego powinienem. Czyli w Unii. Bo to tam jest moje miejsce. Dziękuję za współpracę - ukłonił się przed nimi bardzo grzecznie, jego ton był obojętny, bez złości, bez przymusu, bez niczego niepotrzebnego. Wolał zachować spokój i po prostu sobie iść niż być teraz postawiony przed jakimś oddziałem gdzie by sobie debatowali czemu przerżnęli i oczywiście to nie z tak idiotycznego powodu, jak wysłanie zdrajcy jako dyplomaty.
-Nie wiem gdzie miałbym z wami iść i nie mam też żadnego powodu. Chyba że panowie mają do mnie personalnie jakąś rzecz, w takim razie słucham, jestem otwarty.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2148
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Ario »

Rozmowa trwała w najlepsze. Ario poruszył wiele niewygodnych rzeczy, które z politycznego punktu widzenia mogły nie tyle mu nie służyć, co całej pustyni. Prawda była jednak taka, że chłopak nie pomylił się za bardzo w zeznaniach. Od tej wojny, Pustynia odcięła się grubą kreską, licząc...na co? Że trzy czy cztery klany dadzą radę powstrzymać najazd przeciwników? Cztery klany to Ario naliczył u wroga, więc w najlepszych wypadku byłby w miarę remis, tylko że tamci mają najmocniejszego bijuu w ekipie.
- Wojna Kaminari to było co innego. Tam mogłem sam wyzwalać pojedyńcze wioski, ale tutaj to zupełnie inna skala. Chociaż tak, tam też cywile byli pokrzywdzeni. Byłem świadkiem, jak shinobi zaprzęgali ich do pracy w kopalni pod groźbą egzekucji najbliższych. - wyjaśnił Orochiemu. Tak, tamte wydarzenia wydawały się jednocześnie tak odległe, jak również gdyby działy się dopiero chwilę temu.

Potem widział jak Orochi był dojeżdzany przez swojego ojca, że nie wypełnił zadań dobrze. Ario przysłuchiwał się temu, wydając się, że jest nieobecny, ale to nie była prawda. Gdy tylko Sugiyama poruszył temat Hoshi, Ario wtrącił się w rozmowę, niejako stając za młodszym chłopakiem.
- Hoshi zarządza naszą organizacją, a także ma doświadczenie wojskowe. Jeżeli była na miejscu, jestem pewny, że wycisnęła wszystko, co dało się wtedy zrobić na miejscu.

Orochi zapewnił Ario o tym, że za wsparcie udzielone na froncie, ten jest zobowiązany odpowiedzieć na wezwanie chłopaka. Kunisaku pokiwał głową.
- Wsparcie się przyda, ale raczej tutaj. Póki co.

Kolejną i zarazem ostatnią rzeczą, która została poruszona to technika dzielenia się. Ze wszystkich technik, które marionetkarz posiadał w swoim arsenale, ten zapytał akurat o to, co wszyscy w Kropli posiadali. Wiadomo, gdyby Kunisaku czuł potrzebę zachowania jakiejś tajemnicy, to by mógł pójść w kłamstwo i tym samym opowiadać, że to były marionetki...jednakże Ario pozostawał Ario całe swoje życie.
- Technika idealnego podziału chakry z dziedziny ninjutsu. Trochę kłopotliwe do nauki, bo wymaga precyzji. Odnajdź mnie kiedyś w siedzibie Kropli, to Ci pokaże. - Ario następnie zdjął płaszcz Kropli i wręczył go Orochiemu. - Gdyby mnie nie było w siedzibie, powiedz, że mnie znasz i wręcz im ten płaszcz w ramach dowodu, a Cie nauczą. - Kunisaku nie komentował pobudek jego zachowania. Chciał się nauczyć to chciał i tyle.

Sugiyama senior poradził Ario kilka mądrości, co było dla niego nowością. Rzadko ktoś mu doradzał, a tym bardziej dobrze. Ario pokiwał głową, ale jego słowa mogły świadczyć o braku doświadczenia w tym obszarze.
- Nie interesuje mnie to. Polityka sprawiła, że dziś umarło zbyt wiele osób. Ja wolę działać. - odparł dość krótko. - Kto to Takeda? Wydaje mi się, że nie znam. - powiedział. No nie przypominał sobie o kimś takim. Może ktoś z frontu? - Nie wiem czy schronienie mi będzie potrzebne, raczej dużo podróżuję. Kiedyś siedziałem tylko w jednym miejscu, a teraz okazuje się, że moje usługi są...pożądane w wielu miejscach. - trudno nazwać było obcinanie głów usługą, ale jak zwał tak zwał.

Ostatni temat to zabawianie dzieci marionetkami. Ario uznał to za bardzo dziwny żart, ponieważ sam Sugiyama był świadkiem, jak ten obciął Wojnie łeb jedną z lalek.
- Moje marionetki raczej nie nadają się do zabawy. Impuls chakry może niechcący aktywować jakiś mechanizm i wysadzę cały budynek w powietrze. Lepiej nie ryzykować. - wyjaśnił, ze stoickim spokojem. - Ale jak chcecie, mogę mu przygotować marionetkę do zabawy, tylko potrzebuję trochę funduszy na to. Ostatnio przez te ciągłe wojny nie miałem kiedy zarobić ze zleceń, tak więc jak chcesz spersonalizowaną zabawkę, to mogę taką przygotować, ale za opłatą. - nikt się chyba nie spodziewał, że Ario wyciągnie rękę w stronę Sugiyamy Seniora, próbując go właśnie oskubać przy wszystkich. Kto znał Ario ten się w cyrku nie śmiał.

Niezależnie od reakcji, Ario kontynuował.
- Gdzie mogę spisać to co mówiłem? Chciałbym ruszać już do siedziby. Trochę mnie wymęczyła ta wojna i potrzebuję regeneracji. - mówiąc to spojrzał w kierunku Hoshi, czekając jakby na poparcie jego słów.
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 301
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Hana »

Wiedziała, że uciekła. W ważnym momencie dla jej towarzyszy z klanu. Nie potrafiła sprostać wyzwaniu i przekonać się, że tam z nimi jest jej miejsce. To był jej wybór, a zarazem nemesis. Postanowiła w łatwy sposób wymigać się od rzeczywistości. Potrzebowała szczerej rozmowy z kimś spoza kręgu. Z inną niż dotychczas prezentowaną perspektywą. Właśnie takim ratunkiem okazał się rosły medyk z Ryuzaku. Miał na nią bardzo świeży wpływ. Wydawało się jej, że dobrze było porozmawiać z kimś doświadczonym. Nadal nie miała o tym większego pojęcia. Jej rodzice nie byliby w stanie zrozumieć obecnej sytuacji i tylko wyraziliby zbędną troskę.

Dziewczyna w międzyczasie rozglądała się na boki i wypalała we wspomnieniach dodatkowe obrazy smutku i rozpaczy. Nie mogła do nich przywyknąć. W końcu kiedy opadły nerwy i człowiek się uspokoił, to nabierał przekonania, że ci wszyscy ludzie cierpieli najbardziej. Wypędzeni z własnych domów, a ich obrońców pozostawiono z porażką. Słusznym faktem były słowa Mujina, który dobrze stwierdził, że można było lepiej zorganizować wiele aspektów od ratowania rannych aż po samą walkę.
- Bitwa była od początku nierówna. Byliśmy brani z zaskoczenia na każdym kroku. Przełamanie też nastąpiło znienacka. Nikt nie mógł nic na to poradzić. Przynajmniej zyskaliśmy odpowiednio dużo czasu na ucieczkę. - skomentowała zwięźle sromotną porażkę, z której miała nadzieję wyciągnąć wnioski. Dostała porządną lekcję życia. Jako rozwijającej się kunoichi brakowało właśnie takich doświadczeń. Cena była bardzo duża, jak na wyjście z walki o własnych siłach.

Wygląd Yokage mógł onieśmielać, lecz Hana zdarzyła zapamiętać najważniejsze szczegóły z poprzedniego spotkania. Jego włosów mogła pozazdrościć niejedna dama, lecz ona sama nie wyobrażała sobie chodzenia w takich. Opieka nad nimi musiała być uciążliwa. Tym bardziej trudno było jej odchylać głowę, żeby sięgnąć wzrokiem twarzy mężczyzny. Mimo to nie wybaczyłaby sobie, gdyby z tego powodu Mujin poczuł się urażony. Od czasu do czasu mogła zaryzykować i odważyć się na kontakt wzrokowy. Przynajmniej stworzyć jakieś pozory zaangażowania.
- Ominęła mnie wizyta w punkcie medycznym. Mieliśmy w oddziale dobrego medyka, który leczył nas na polu walki. Podczas odwrotu zastaliśmy tylko gruzy szpitala. - odpowiedziała ze spokojem w głosie. Czuła się o wiele lepiej, gdy mogła wyrazić swoje zdanie i niejako wyrzucić z siebie męczące głowę myśli. Nie podejrzewała też, że będzie tak potrzebować czyjejś uwagi. Dodało to Hanie odrobinę animuszu.
- Nie spotkałam go niestety. Zajęli się mną jeszcze na Turnieju podczas ataku. Byłam nieostrożna. Nie dbam o wizerunek, a blizna przypomina mi, że muszę być lepsza. - dodała szczerze na wzmiankę o wymienionym medyku imieniem Hazama oraz na swój temat. Nie była to wielka strata, więc mogła ją zaakceptować bez wyrzutów. Ból także nie należał do większych niż te, które doświadczyła. Niemniej coraz lepiej rozumiała, jak ważną rolę pełnili iryonini.

Odejście od zabudowań było zaskakujące. Niedawno tu przyszli, a podróż wśród lasów nikogo nie dziwiła. Trakty zwykle nie przykuwały widokami, ale podczas zmiany pór roku wydawały się roztaczać swój urok. Shirakawa zetknęła wpierw na Mujina, a potem na widok, który prezentował się przed nimi. Na moment zapomniała o ludziach ciągle napływających do wioski, a skupiła się na naturze. Napawał beztroską i dodawał otuchy. Sogen mimo, że był sąsiednią prowincja, to nie różnił się tak bardzo o innych miejsc. Po chwili wróciła uwagą do swojego rozmówcy.
- Powiedziano nam, że jej nogi i oka nie można uratować. Były całkiem zniszczone przez impakt uderzenia. Nigdy nie słyszałam o na tyle mocnej regeneracji, która mogłaby uleczyć tak wyglądająca kończynę. - odparła z troską w głosie. Nie wiedziała właściwie nic o sztuce leczniczej, a co dopiero o złożonej metodzie naprawiania ludzkiego ciała. Po uratowaniu życiu Chino nic nie zagrażało, więc trzeba było zdecydować o pozbyciu się uszkodzonych fragmentów. Trudna lecz konieczna decyzja.
- To ciekawa propozycja Mujin-san. Coraz bardziej zależy mi na poznaniu tajników uzdrawiania. Nie wiem jednak, czy będę się nadawać. Mogę przynajmniej spróbować. I chętnie odwiedziłabym Ciebie w Ryuzaku, gdy sytuacja na to pozwoli. - powiedziała z zaangażowaniem. Wiedziała, że plany ciągle się zmieniają, więc nie chciała nastawiać się na pewność. Będzie musiała jeszcze rozważyć propozycję. Dostosować się do nowych warunków, które zapanują lub nie na kontynencie. Na razie cieszyła się towarzystwem innych osób.
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 810
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Nana »

0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1204
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Sugiyama Orochi
Posty: 255
Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Multikonta: Hoshigaki Toshiko

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Sugiyama Orochi »

0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
Awatar użytkownika
Ryuujin Kodai
Posty: 161
Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: 203cm | 157kg
Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Ryuujin Kodai »

0 x
Obrazek
Ryuujin: Lis Taiyō: Ptak:
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3688
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1537
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Misae »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kubomi
Posty: 618
Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Kubomi »

0 x
Obrazek Trap Alert <catranmaru>
Awatar użytkownika
Mijikuma
Posty: 280
Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Mijikuma »

Obrazek
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Ai
Posty: 335
Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Ai »

0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3688
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Papyrus »

2 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Post autor: Shigemi »


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Kiedy przechadzałem się po obozowisku, czułem się, jakbym wreszcie mógł oderwać się od codziennych obowiązków i znaleźć chwilę spokoju wśród wędrówki po znanych ścieżkach. Był to czas, w którym mogłem oddychać głęboko, obserwować zachód słońca malujący niebo odcieniami pomarańczy i czerwieni, a także cieszyć się chwilą samotności w gwarze obozowiska. Spokój tego wieczoru miał być dla mnie chwilą wytchnienia od zgiełku codzienności, jednakże los miał dla mnie zupełnie inne plany.Wtedy, niespodziewanie, moja rutynowa wędrówka przerodziła się w coś zupełnie innego. Krok za krokiem, zapatrzony w zachód słońca, natknąłem się na scenę, której obraz wywołał we mnie burzę sprzecznych emocji. Pierwsze, co uderzyło mnie w twarz, to chaos - ludzie krzątali się wokół, głosy niosły się głośno, a atmosfera była nasycona napięciem. W tym wirze aktywności zauważyłem postacie moich towarzyszy, których wyraz twarzy zdradzał zaniepokojenie i niepewność. Scena, która rozgrywała się na moich oczach, przykuła moją uwagę niczym magnes. Zobaczyłem Takeru, naszego przywódcę, w centrum wydarzeń, próbującego pojmać Kuroiego - członka naszego klanu, który opuścił swój oddział w szpitalu w niewyjaśnionych okolicznościach. Widok tej próby schwytania jednego z naszych własnych, kogo uważałem za zdrajcę, był szokujący i zaskakujący jednocześnie. Wszystkie moje dotychczasowe przekonania i założenia były podważane w tej chwili, a ja sam wewnętrznie walczyłem z falą emocji, próbując zrozumieć, co tak naprawdę się dzieje.
Czułem się jak obserwator w labiryncie pełnym niewiadomych, niepewny, co stanie się dalej. Lawina sprzecznych emocji wewnątrz mnie, od frustracji po zaskoczenie, sprawiła, że trudno mi było zebrać myśli. Ale jednocześnie, pomimo zamętu w moim wnętrzu, czułem też w sobie iskrę determinacji - determinację, aby poznać prawdę i zrozumieć, co doprowadziło do tego punktu. To był moment, który zmienił mój spokojny wieczór w emocjonalną burzę, która miała potencjał odmienić moje spojrzenie na świat i moje miejsce w nim.
Tam, na oczach wszystkich, scenariusz, który się rozwijał, był niczym krwawa opera, której kolejne akty odsłaniały coraz to nowe, nieprzewidywalne zwroty akcji. Takeru, nasz przywódca, stał w centrum wydarzeń, próbując schwytania Kuroiego, jednego z naszych własnych, który opuścił swój oddział w szpitalu w tajemniczych okolicznościach. To był moment, który zakłócił harmonię obozowiska, wprowadzając niesmak i chaos. Widok Takeru, który próbował złapać zdrajcę, wywołał we mnie mieszankę uczuć - od szoku i zaskoczenia po głębokie rozczarowanie i złość. Jak mógł jeden z naszych własnych zdradzić naszą zaufaną wspólnotę? Jak mógł porzucić swój obowiązek i oddalić się od potrzebnych mu obowiązków w szpitalu? Jednak to, co zaszło dalej, przekroczyło granice mojej wyobraźni. Misae, dowodząca grupą szpitalną, postawiła się po stronie Kuroiego, broniąc go przed Takeru i resztą zespołu. To było jak uderzenie pioruna w jasne niebo. Misae, która dotąd była uosobieniem etyki i moralności, teraz stała się obrończynią kogoś, kto wyraźnie zawiódł. To było coś, czego nigdy bym się po niej nie spodziewał. Jej obrona Kuroiego była jak cios w moje zaufanie i przekonania. Jak mogła odwrócić się od prawdy i honoru, które zawsze były fundamentem jej postępowania? To pytanie bez odpowiedzi, które tylko wzmacniało moje uczucie zakłopotania i zdezorientowania.

To zdegustowało mnie do głębi mojej duszy. Jak mogła? Jak mogła odwrócić się od wartości, które nas wszystkich kształtowały i które przez tyle lat starała się nam przekazać? To było jak cios w plecy, poczucie, że cała ta karta, na której opierałem swoje życie, runęła na ziemię. Patrząc na Misae, widziałem nie tylko zdradę wobec naszych ideologii, ale także zaprzeczenie wszystkiemu, w co wierzyłem. To było jakby tracenie wiary w samego siebie, gdy ktoś, kogo darzyłem zaufaniem, zaczął wątpić w te same zasady, które dotąd wydawały się dla nas niezachwiane. Obserwując tę scenę, czułem, jak narasta we mnie frustracja i złość. Nie mogłem uwierzyć, że ktoś tak wybitny jak Misae, kto do tej pory był wzorem dla nas wszystkich, mógł tak po prostu zdradzić swoje przekonania. To był moment, który zmienił mój światopogląd i spojrzenie na wiele rzeczy. Byłem zdezorientowany, zaniepokojony i zaniepokojony, ale przede wszystkim czułem się zdradzony przez kogoś, komu ufałem. Było to jak cios w serce, który trudno było pogodzić z rzeczywistością, która wywróciła się do góry nogami. Musiałem zrozumieć, co doprowadziło do tego, że Misae staje po stronie Kuroiego. Czy to było zrozumienie, współczucie, czy coś jeszcze bardziej podstępnego? To pytanie nie dawało mi spokoju, a każda odpowiedź, która przychodziła mi do głowy, tylko pogłębiała moje poczucie chaosu i dezorientacji. Wiedziałem, że muszę poznać prawdę, zanim będzie za późno, zanim moje zaufanie zostanie jeszcze bardziej zranione, a fundamenty, na których opierałem swoje życie, całkowicie zawiodą. Głęboko wnikając w tę sprawę, starałem się przypomnieć sobie każdy szczegół dotyczący postawy Misae, który mógłby rzucić trochę światła na to, co się wydarzyło. Obserwowałem jej zachowania w ciągu ostatnich dni i tygodni, starając się zrozumieć, czy było w nich coś, co mogłoby sugerować, że jej lojalność nie była tak jednoznaczna, jak mogło się wydawać na pierwszy rzut oka.
Przypomniałem sobie chwile, kiedy zauważałem, jak troskliwie zajmowała się pacjentami, angażując się w ich leczenie i zapewniając im komfort. Jej oddanie wypełnianiu obowiązków zawsze było oczywiste, a jej determinacja, aby sprostać wszelkim wyzwaniom, była niezaprzeczalna. To był pierwszy sygnał, że może istnieć coś więcej niż to, co widzieliśmy na powierzchni. Prześwietliłem także nasze wcześniejsze interakcje. Pamiętałem rozmowy, w których wyrażała swoje zasady i wartości, które zawsze wydawały mi się nienaruszalne. Była to kobieta, która zawsze trzymała się swoich przekonań, nawet jeśli były to trudne decyzje do podjęcia. To sprawiało, że ​​jeszcze bardziej trudno było mi sobie wyobrazić, że mogłaby zmienić swoje stanowisko. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że nie można lekceważyć tych drobnych gestów i zachowań. Były one kluczem do zrozumienia jej postawy i motywacji. Czułem, że zbliżam się do odpowiedzi na pytanie, dlaczego Misae postąpiła w taki sposób, jak to zrobiła, ale wciąż brakowało mi kluczowych elementów, które pozwoliłyby mi zrozumieć pełnię tej sytuacji. Analizując jej postawę, nie mogłem oprzeć się refleksji nad własnymi przekonaniami i uprzedzeniami. Czy moje oceny były obiektywne, czy też może byłem zbyt szybki w wydawaniu osądów? Czy patrzyłem na nią zbyt krytycznie, ignorując możliwość, że jej działania mogły być w pełni uzasadnione?
Przyznać trzeba, że przez długi czas z góry skazywałem Kuroiego jako zdrajcę, bez rzetelnej analizy faktów. Byłem gotów zaakceptować tę narrację, bo wydawała się być zgodna z moimi przekonaniami i oczekiwaniami. Jednak teraz, widząc, jak Misae stanęła w jego obronie, zacząłem zastanawiać się, czy może istnieje więcej niż jedna strona medalu. Nagle zdawałem sobie sprawę, że może być potrzebne odejście od moich dotychczasowych przekonań i przyjęcie bardziej elastycznego podejścia do sytuacji. Może prawda nie jest taka czarno-biała, jak się wydaje, a ja, uwięziony w moich własnych uprzedzeniach, nie dostrzegłem tego wcześniej. To było bolesne rozważanie, ale jednocześnie wyzwolone. Czułem, że otwieram się na nowe spojrzenie na świat, a to przynosiło mi pewien rodzaj ulgi.
Jednak była to także podróż pełna niepewności. Musiałem zmierzyć się z własnymi lękami i wątpliwościami, a także z obawą przed zmianą. Ale wiedziałem, że to niezbędne, jeśli chcę zrozumieć pełnię tej sytuacji i znaleźć drogę do prawdy. Starałem się wyczuć właściwy moment. gdy podszedłem bliżej, zerkałem to na Takeru, to na Kuroia, to na Misae.
-Takeru-sama, Misae-sama - skłoniłem się bardzo nisko, wiedziałem, że Takeru może się odpalić, ale jaki Kuroi nie był, czego nie zrobił na froncie, to w sali medycznej dawał radę i pomagał.-Nie znam jego przewinień z frontu, ale trzeba mu oddać, że pomógł w Operacji Katsumi-sama oraz pomógł wypełnić jej ostatnią wolę, tak jak ja i teraz ją wykonuję. Życzyła sobie, aby odbudować nasz klan na zdrowych fundamentach, skoro stare... - zacisnąłem zęby i pięści - uległy zniszczeniu... , też za nim nie przepadam, ale muszę zaświadczyć o jego przydatności dla sprawy z poziomu grupy medycznej. Wybaczcie moją zuchwałość... - skłoniłem się jeszcze raz z szacunkiem i dałem dwa kroki w tył, dając im miejsce na wypowiedź i ewentualnie sobie chociaż na ochronne napięcie mięśni przed atakiem szału Takeru.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „[Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości