[EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
- Boukyaku Shinichi
- Posty: 243
- Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
- Wiek postaci: 27
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach
- Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach
- Duża blizna na prawej skroni
- Blizna na brodzie
- Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej - Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara
- Czarny płaszcz
- Maska lisa przypięta przy pasku
- Torba na glinę na lewym biodrze
- Torba na glinę na prawym biodrze
- Kabura na broń na lewym udzie - Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
- GG/Discord: knowo#2998
- Lokalizacja: Warszawa
- BeeBee-Hachi
- Posty: 721
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Regularna Grupa Dystansowa
Na wieży grupy pomarańczowej działo się sporo. Ci którzy znali podstawy pierwszej pomocy, bandażowali swoich lekko rannych towarzyszy, inni usuwali ciała wroga oraz inne elementy blokujące przestrzeń, poprzez wyrzucenie ich poza blanki. Jednakże w większości, żołnierze po prostu odpoczywali. Wiedzieli, że niedługo może nadejść kolejny atak, więc muszą być gotowi do walki. Wzięli się oni za jedzenie oraz picie, czy też uzupełnili strzały w swoich kołczanach. W trakcie walki może nie być czasu na bieganie do koszy z pociskami, które z resztą także powoli zaczynały świecić pustkami. Adrenalina buzowała w ciałach walczących i mimo tego, że wielu ich towarzyszy zginęło, teraz wszyscy wyczekiwali przyszłych ataków, na opłakiwanie zmarłych jeszcze przyjdzie czas, jeśli uda im się przetrwać.
Kubomi zabrała się za czyszczenie swoich mechanizmów i ogarnianie kukiełek, kiedy to przeszedł obok niej ich dowódca. Zmierzał właśnie w stronę sąsiedniego oddziały na murze, jednakże kiedy dostrzegł, że działa przy swoich kukiełkach, nie mógł się nie zatrzymać. Sięgnął do swojej torby, z której wyciągnął zwój, z którego z kolei odpieczętował żółtą butelkę ze szkła, w środku znajdował się ciemny, gęsty i bardzo oleisty płyn.
- Nabierz tego na ściereczkę i wsmaruj w mechanizmy. Powinno pomóc, jest to specjalny smar, który opracowałem mieszkając tutaj. Działa doskonale w tym wilgotnym, Sogeńskim otoczeniu. No i dobrze też chroni przed błotem, a to ostatnia rzecz, które chcielibyśmy w trakcie walki. - uśmiechnął się do towarzyszki. Cieszyło go, że mimo takiej odległości od domu, trafił na pokrewną duszę, zapewne spędziłby z nią więcej czasu, ale obowiązku dowódcze wzywały, więc musiał się za nie zabrać.
Ai przyglądała się wszystkiemu z boku, kiedy to na jej ramieniu wylądował jeden z ptaków, który jakiś czas temu został wysłany w celu przeprowadzenia rekonenasnu w części lasu wyłączonej z bitwy. Wróg nie powinien nadchodzić z tamtej strony, chyba, że nadłożył spory kawałek, aby okrążyć ich pozycję. Przy przeciągającej się bitwie, byłby to zapewne dosyć dobry manewr. Dziewczyna nie mogła zwlekać, sięgnęła po czyst zwój, który rozwinęła, a po chwili ptak wbił się w papier, zamieniając się w litery.
Meldunek był krótki, ale treściwy. Co z nim zrobi dziewczyna, to już od niej zależy. Czy trzeba było zawracać dowódcy głowę? A może jednak lepiej samemu dowiedzieć się czegoś więcej...Ruch w wyznaczonym obszarze. Ludzie w niewielkiej grupie po chichu kierują się w stronę twierdzy.
Kiedy Goketsu wrócił, dotychczas skrywający się w cieniu Shinichi postanowił porozmawiać z młodzieńcem, który przyszedł wraz z nim. Chłopak o egzotycznej urodzie z wielką gurdą pełną piasku ma plecach. Po jego skroni ściekał pot, a oddech miał przyspieszony, zdecydowanie dał z siebie dużo podczas ostatniej walki. Jego ubranie było całe mokre i pokryte drobinkami piasku, które w taką pogodę bardzo łatwo kleiły się do ubrań.
- Tak, to ja. O co chodzi? - młodzieniec zapytał, przecierając swoje czoło i sięgając po bukłak z wodą. Zapewne ich rozmowa byłaby dalej kontynuowana, niestety wtedy dołączył do nich Minoru, zadając swoje pytania. Chirou ta sprawa nie dotyczyła, więc jedynie skinął głową o wiele starszemu shinobiemu, a następnie udał się w róg wieży, spojrzeć na pole bitwy. Jak widać, musiał zostać skierowany tutaj do pomocy. Czyżby ta wieża była aż tak kluczowa?
Między Minoru a Shinichim rozpętała się dyskusja. Emocje buzowały, już zdawało się, że będą musieli odnotować pierwszą śmierć w ich oddziale, jednakże wtedy, tuż za plecami Shinichiego wylądowała dziewczyna, którą już wcześniej widzieli. Była to Hokori, choć nie tak schludna i elegancka jak wcześniej. Miała mnóstwo drobnych ran i zadrapań, jej ciało było brudne od błota i deszczu a ubranie przemoczone i poszarpane przez leśne krzaki.
- Cieszy mnie, że się o mnie martwiliście, jednakże wszystko ze mną w porządku. Potrzeba czegoś więcej niż bandy dzikusów, żeby mnie powstrzymać. Po drodze spotkałam zagubionych członków grupy Szturmowej i wraz nimi udało nam się przebić tutaj. Widzę, że wy tu także nie mieliście nudno. Czy wszystko w porządku? I co z Isu? - Hokori zadała kilka pytań, a kiedy uzyskała na nie odpowiedź, skierowała się do Goketsu, rozmawiając z nim o ich aktualnej sytuacji. Spędziła trochę czasu w lesie, wiec mogła mieć coś wartego przekazania dowództwu.
To był moment, w którym Minoru oraz Mijikuma mogli udać się do szpitala. Wykonali kawał dobrej roboty utrzymując tę część wieży, wiec teraz mogli przekazać ją swoim kolegom i ruszyć w stronę szpitala, tam ktoś będzie musiał się nimi zająć. Tak więc, powoli zeszli po schodach, a później zostali skierowani do jednej z medycznych sekcji, gdzie miał się nimi zając któryś z wolnych lekarzy.
MiMi - ciąg dalszy posta w grupie szturmowej Czas mijał, upłynęło kilka minut spokoju, kiedy to nagle powietrze rozerwał przerażający ryk dochodzący z pola bitwy. Wielu obrońców zerwało się na równe nogi i podbiegło do blanek twierdzy, spoglądając w stronę ogromnej chmury dymu, z której zaczął wyłaniać się ogromny, niebieski lis o dwóch ogonach. Nie był on jednakże sam, toczył on zaciętą walkę z jeszcze większym, rudym lisem o dziewięciu ogromnych ogonach. W koło nich zaczęło robić się coraz większe zamieszanie, zdawało się wręcz, że staja się centrum pola bitwy, gdyż to do nich lgnęło coraz więcej walczących. Bitwa wchodziła w swoją decydującą falę.
-Kyoushi-san!!! Pokaż mu kto tu rządzi!! - Hokori wpatrywała się w walczącego demona, po raz kolejny mogła jedynie stać i się przyglądać jak ktoś silniejszy od niej probuje rozwiązać ich problem. Po chwili do jej krzyków dołączyły inne, coraz więcej walczących chciało zagrzać tutejszego Jinchurikiego do walki. W końcu to od niego zależało teraz najwięcej.
Oczywiście nasi bohaterowie nie mieli za wiele czasu na oglądanie, gdyż po chwili usłyszeli Goketsu, który dłonią wskazywał na ciągle burzowe niebo. Tam, pomiędzy deszczem i rozbłyskami dało się dostrzec kolejne kształty nadlatujące w stronę wieży. Zapowiadało się, że nadciąga kolejna fala walczących i trzeba było się gotować do walki!
Goketsu po wydaniu kilku rozkazów, spojrzał w stronę Ai, a następnie przywołał ją do siebie dłonią. Kiedy podbiegła, spojrzał na nią z poważną miną. To był ten moment, którego wyczekiwali, moment zemsty na lisim demonie.
- Ai! Zbiegnij piętro niżej, tam przy schodach, w podłużnej skrzyni schowany jest zwój z sama-wiesz-czym. Skoro lis się pojawił, to my też możemy ruszyć z działaniem! - wydał jej rozkaz, następnie samemu wyciągając dłonie aby nićmi złapać swoje kukiełki. Nadciągała kolejna fala, więc musiał być gotowy do ponownego odparcia dzikich.
Kubomi :Yamauchi
Uchiha Kurou
Goketsu - Obrazek
Yamanaka Isu - Obrazek
Uchiha Hokori - Obrazek
Chłopak z Pustyni - Obrazek
Ukryty tekstMijikuma :
Ukryty tekstMinoru :Ukryty tekstShinichi :
Ukryty tekstKitashi :Ukryty tekstAi :
Ukryty tekstTajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
Gratisowe spóźnienia :
- Każdy dodatkowe DUŻO h
- Mijikuma do wydania 0 h | wydane : Darmowe spóźnienie | 3h
- Minoru do wydania 6h| wydane : Darmowe spóźnienie
- Kitashi do wydania 1 h | wydane : 1h Darmowe spóźnienie
- Kubomi do wydania 6h | wydane : Darmowe spóźnienie
0 x
- Ai
- Postać porzucona
- Posty: 401
- Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
- Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
- GG/Discord: Laertes#9788
- Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Kiedy przyjmowała raport od swojego ptaszka można powiedzieć, że ignorowała to co działo się dookoła. Nie słuchała tego co mówił Shinichi o osobach, które z nim poleciały, nie zwróciła uwagi, że poszedł do chłopaka walczącego w drugiej części ich grupy. Bała się tego co mogło przyjść od ptaszków, nie podobało jej się to, że przyleciał tylko jeden. Liczyła, że jak ptak przyleci, to będzie ich więcej. Może nie wszystkie, ale no. Nie jakiś pojedynczy zwiadowca. Jeżeli zauważyli jej ptaki i część z nich zniszczyli, mogli wiedzieć, że za moment obrońcy Kotei się o nich dowiedzą. Więc mogli przyśpieszyć to co chcieli zrobić, nie wiem, dojść do nich od tyłu. Trudno powiedzieć.
Niewielka grupa po cichu kieruje się w stronę twierdzy. Hm... Czy to mógł być ktoś z grupy walczących dalej na froncie? Raczej nie. W sensie, jakby szli w kierunku twierdzy, to raczej nie tak powoli. Bo albo wykonali swoje zadanie i chcą jak najszybciej zdać raport, choć to pewnie zrobiłby ich Yamanaka, albo gdyby się ewakuowali, to będąc poza twierdzą raczej by się śpieszyli, aby jak najszybciej uzyskać pomoc czy uciec od zagrożenia. Tak przynajmniej myślała. Wróg z kolei może starać się iść powoli, żeby ewentualnie wypatrzeć jakieś czujki, nie dać się usłyszeć, albo... nie wpaść w zastawione pułapki. Część na froncie pewnie na jakieś już trafiła, mogli się spodziewać, że las też nie będzie w pełni bezpiecznym terytorium.
-Goketsu-sama! W tamtym lesie grupa ludzi skrada się do twierdzy! - Wykrzyczała tak aby każdy słyszał i aby na pewno Goketsu to usłyszał, palcem wskazywała na swój zwój, w który wcześniej wszedł ptaszek, żeby ich dowódca mógł zobaczyć wiadomość zanim zostanie ona usunięta. Wiadomość mogła być nieistotna, ale chciała aby Goketsu wiedział, on zdecyduje czy ta wiadomość jest istotna, a jeżeli tak, to kto będzie odpowiedzialny za jej weryfikację. Nie mogła zwlekać, a skoro się zadeklarowała do wysłania swoich zwiadowców, to czuła się w obowiązku do przekazania każdej informacji jaką od nich dostanie.
Pewnie we względnym spokoju czekałaby na jakieś instrukcje związane z jej komunikatem, ale ich spokój został przerwany przez pojawienie się demonów. O kocie coś tam słyszała, nigdy go nie widziała na własne oczy, zniszczył część Kotei. Ale w dobrym celu. Tyle słyszała, nie wiedziała czy naprawdę był dobry. Ale walczył z piekielnym Lisem. Musiał być dobry. Lisa już widziała na własne oczy, nie wspominała tego dobrze. Kiedy tylko spostrzegła czerwonego potwora nie byłą przerażona, taka już była kiedy runął Mur. Kiedy niosła wiadomość do Kotei. Pierwszą rzeczą jaką zrobiła po zauważeniu dziewięcioogoniastego było szukanie wzrokiem Shinichiego. -Shi-nii! - Wykrzyczała jakby chcąc go powstrzymać przed zrobieniem jakiejś głupoty, o ile zamierzałby jakąś zrobić. W końcu kiedy Lis zniszczył Mur, byli razem, nie tak daleko od epicentrum wydarzeń. On wtedy poleciał do Nara, których teraz medalion posiadał, a ona pognała do Lorda Sugiyamy. No cóż. Bała się, że jeszcze sam tam poleci. W momencie zniszczenia Muru, byli tam jego przyjaciela z karawany, z którą też przez moment podróżowała. Bala się, że może chcieć ich pomścić, tak jak zresztą ona sama chciała zrobić, mniej ze względu na tych handlarzy, choć też, dobrze ją ugościli. Ale Lord Głównodowodzący był dobrym czlowiekiem, tak jak i wielu innych których tam widziała, nawet jeżeli nie mogła ich poznać.
Może jednak sama wpadłaby na głupotę by tam lecieć. Jednak Goketsu ją zawołał szybciej niż wymyśliła ten idiotyzm. -Dobrze! - Szeroko się uśmiechnęła. Nie wiedziała czy ktokolwiek widząc te potwory odważyłby się na uśmiech, ale nie miała czego się bać. Nawet nie chodziło o to, że "jedno" spotkanie z Lisem już przeżyła. Wiedziała, że mają broń, która pozwoli im zniszczyć tę paskudną Bestię i wysłać tam gdzie demony zimują, czy coś. Popędziła ile sił tam gdzie kazał jej Goketsu. A gdy znalazła skrzynię chciała ją jak najszybciej otworzyć i przynieść zwój z Goketsu-sam-wie-czym. Nawet jeżeli nie mogliby wystrzelić tego z jakiejś stojącej balisty, to sama na swoim ptaku zaniesie te pociski i wciśnie w paszczę Potwora jeżeli będzie potrzeba. Albo w jego olbrzymią dupę, takiego ataku na pewno się nie spodziewa. A jak sama nie da rady to z tym na pewno pomoże jej Shinichi. Jak strącą jej ptaka, to jego ptaszor będzie mógł to przechwycić i odwrotnie. Tak. Szkoda jej jedynie było, że akurat w tej chwili nie będzie z nimi Mijikumy, z którym w koncu miała wystrzelić te pociski w oczy bestii.
1. Krzyczy do Goketsu co przekazał jej ptaszek.
2. Widząc demony odzywa się Shinichiego, a właściwie tylko krzyczy "Shi-nii" z nadzieją, że nie planuje tam polecieć bez sensownego planu
3. Radośnie pędzi po sama-wie-co
Ukryty tekst
0 x
- Kubomi
- Posty: 657
- Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
- Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
- Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
- GG/Discord: Vive#2979
- Multikonta: Umemoto Rei
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
- Ach! Dziękuje Goketsu-sama. – delikatnie zaskoczona nagłą radą i podarunkiem, uśmiechnęła się serdecznie, nie odwracając się od razu w kierunku swoich marionetek, utrzymując przez dłuższy moment kontakt wzrokowy. – Cieszę się, że poznałam pokrewną duszę na tym polu walki. Jak to wszystko się skończy, musimy koniecznie spędzić trochę czasu. – uśmiechnęła się szerzej, pozwalając sobie na mały, przyjemny komentarz, zanim nie wróciła do pracy, gdy ten tylko odszedł. Zgodnie z radą, nabrała smaru na ściereczkę i zaczęła czyścić swoje lalki z brudu, który zagnieździł się w ich mechanizmach, w niektórych momentach pomagając sobie szponami w rękawicy pancerza, by pozbyć się bardziej upierdliwej drobinki lub czegoś większego. Tą monotonną, wręcz przyjemną, jakkolwiek tego nie lubiła, pracę przerwał w końcu donośny ryk.
Zerwała się, odwracając w kierunku jego źródła. Dostrzegła jak Ogoniaste Bestie walczyły ze sobą, nigdy żadnej nie widziała – instynktownie więc przełknęła ślinę i wpatrywała się osłupiona, zanim nie pokręciła głową, by się oprzytomnić. Choć wystarczającym oprzytomnieniem była już nadciągająca fala dzikich, która szykowała się do desantu. Spojrzała z lekkim zaciekawieniem na działania Ai i Goketsu, ale nie miała chęci i czasu ich weryfikować. Wypuściła nici chakry, by podpiąć do swoich marionetek (Dwa razy Ningyo, Oto i Sasori), gotowych do walki bardziej niż zwykle.
- Miejmy to już z głowy… - westchnęła, ustawiając marionetki przed sobą, by stanowiły już tarczę dla jej osoby.
1) Wymiana zdań z Goketsu
2) Przygotowanie marionetek, przerwane dopiero walką Ogoniastych
3) Podłączenie nici do lalek.
Statystyki: Ukryty tekst
Użyte Techniki: Ukryty tekst
Znane Techniki: Ukryty tekst
Ekwipunek: - Pancerz z całym swoim dobrodziejstwemPancerz i Marionetki w użyciu- Skórzane, czarne rękawiczki
- Dwie kabury, po jednej na udach
- Dwie torby na pośladkach
- Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasieUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstAtrybuty MarionetekUkryty tekstUkryty tekst
0 x


- Boukyaku Shinichi
- Posty: 243
- Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
- Wiek postaci: 27
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach
- Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach
- Duża blizna na prawej skroni
- Blizna na brodzie
- Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej - Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara
- Czarny płaszcz
- Maska lisa przypięta przy pasku
- Torba na glinę na lewym biodrze
- Torba na glinę na prawym biodrze
- Kabura na broń na lewym udzie - Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
- GG/Discord: knowo#2998
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Przeczucie nie myliło skrytego w cieniu białej maski blondyna. Młody chłopak władający piachem był celem, który został wyznaczony przez ród Nara. Wystarczyło go tylko doprowadzić do domu i wtedy na Shinichi'ego spłynie pożądana pochwała i akceptacja. Stał między tą wizją a Shinichim ktoś, kto nie powinien. Wyglądający jak porzucony samurai mężczyzna stał się ścianą nie do przeskoczenia w dodatku napięcie niebezpiecznie rosło. Podczas bitwy i wszechogarniającej krzywdy mogło to skończyć się źle. - Jeśli to wszystko, to nie wchodź mi w drogę - Powiedział i zamierzał ruszyć niejako przez stojącego naprzeciw samuraja. Nie było czasu do stracenia, być może to ostatni moment na sposobność polubownego doprowadzenia chłopaka na ziemie klanu Nara. Kiedy tylko pierwszy krok rozchlapał błoto muru pojawił się ktoś niespodziewany. W pierwszej chwili mężczyzna o oszpeconej głowie myślał, że to zjawa. Ciemnowłosa kobieta klanu Uchiha powinna nie żyć porzucona w ciemnym lesie, ale teraz stała tutaj. Realna tak samo jak uporczywa ulewa. Jej głos rozbrzmiewał wybudzając Shinichi'ego z chwilowego letargu. Udało się jej, przeżyła i wcale nie ma się najgorzej. Czuł jakby ogromny ciężar spał z jego barków. Dalej był zszokowany i nie do końca wiedział jak ma reagować. Być może powinien rzucić się w jej ramiona ze łzami, albo po prostu uścisnąć dłoń żartobliwie wytykając jej stan odzienia. Finalnie nie zrobił nic, ani nie czuł żadnej potrzeby wobec Hokori. Spadł z niego obowiązek i oblała go fala ulgi, to wszystko. - Isu żyje, udało mi się zabrać ją do szpitala w porę. - Odpowiedział na drugie pytanie jednocześnie ingorując pierwsze. W końcu nic nie było "w porządku". Znajdowali się w piekle. - A teraz mi wybaczcie. - Dodał po chwili i ruszył w stronę wieży.
Zbliżając się w kierunku syna nijakiego pustynnego bawidamka, nie do końca wiedział jak ma postępować. Nie ma się co dziwić. Shinichi nie miał wielu doświadczeń i ciężko było go nazwać urodzonym mówcą. Każdy krok przybliżał do Chirou, a w głowie nie rysował się żaden plan. - Jestem Shinichi z rodu Nara. - Zaczął nieco głośniej, aby chłopak wiedział kto dokładnie się zbliża. - To najpewniej jedyna szansa, abym mógł Cię o to prosić. - Kontynuował postępując kolejne kroki bliżej, powoli nie chcąc spłoszyć "zwierzyny". - Pani Lei, siostra Twójego zmarłego ojca - Shirei-kan'a. - Urwał na chwilę gryząc się w język. Shinichi nawet nie miał pojęcia jak ten poległy Shirei-kan miał na imię. Musiał więc mieć nadzieje, że chłopak będzie wiedział o kim mowa. - Pragnie, abyś powrócił do domu. Chciała pomówić w kwestii Twego zmarłego ojca. - Powtórzył "ojca" czując, że dla niektórych ludzi mogłoby to coś oznaczać. Shinichi nie posiadał rodziców więc nie wiedział czy taki rodzaj słownych pułapek jest coś wart czy wręcz przeciwnie. - Oczywiście o ile uda nam się wydostać z tego-- - Urwał czując jak potężna wiązka ciarek przeszyła mu całe ciało. Obrócił się w stronę pola bitwy i ujrzał. --- piekła. -
Przeklęty ryk potępionych bestii rozdzierał bębenki , ale Shinichi czuł jedynie narastającą agresje i nienawiść. Szum pompowanej niemalże blokował uszy i topił strach. Ciało poruszało się samo, pozostawiając Chirou i biegnąc w stronę flanki. Dwa obrzydliwe demony o licznych ogonach. Ten niebieski najwyraźniej był "dobrym", ale Shinichi nie wierzył w coś takiego. Tak czy owak najważniejszy był ogoniasty list. Nic więcej się nie liczyło. Nienawiść trawiła serce i wykrzykiwała pragnienia zemsty. Jedna noga już opierała się o kraniec muru, dłonie boleśnie wbite w wybuchową glinę doskonale wiedziały co robić, a dodatkowa jama ustna na torsie zaczęła dziwnie dawać o sobie znać. Chciała aby jej użył mimo, że nie miał pojęcia czym mogłoby to skutkować. Gdyby nie biała maska na twarzy, widać byłoby ten szaleńczy grymas i strużkę śliny cieknącej po koniuszku ust. Shinichi reagował na tą niegodziwą chakrę niczym ćma na światło. W otchłaniach umysłu blondyna pojawił się głos. Cienki i słaby, ale niósł za sobą jasność - "Shi-nii". Była to Ai, już raz uratowała go od samobójczego lotu w paszcze przeklętego lisa. Tym razem ostudziła jego zapał, ale nie całkowicie. Być może dlatego, że były tu dwa demony, albo po prostu teraz nie pomagał strach. - Ai! To jest nasz moment! Możemy ich pomścić! - Wykrzyczał agresywnym tonem, podczas gdy jego usta na dłoniach formowały gliniane ptaki. Shinichi postanowił już dawno. Jeśli będzie miał szansę to pomści bliskich mu ludzi, albo umrze próbując. Nie był tym razem sam, była więc o wiele większa szansa na naplucie prosto w pysk bestii niżeli wtedy na Murze. Gdyby miał u swego boku Ai to może mógłby dostać się do wnętrza demona i rozsadzić od środka. Pragnął wymyśleć jakikolwiek plan, ale jego głowa jedynie pompowała nienawiść. Czuł jak jego ciało drży ze złości, a szaleńczy wzrok omiata kotłujące się bestię. Być może nawet udałoby się posłać do diabła obie. - Gdybym był tylko silniejszy. Wycedził przez zęby. Czuł, że mógłby w tym momencie nawet sprzedać dusze diabłu, aby dopiąć swego. Był to nad wyraz niebezpieczny stan.
Skrót:
1) Shinichi będąc w szoku, że widzi żywą Hokori mówi jej, że Isu żyje.
2) Shinichi idzie do pustynnego chłopca, aby pomówić z nim o powrocie do domu.
3) Shinichi słyszy bestię i rzuca się w stronę flanki. Ai powstrzymuje go przed natychmiastowym ruszeniem, ale chce, aby dziewczyna wsparła go w zemście.
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty Statystyki: Ukryty tekstZnane techniki: Ukryty tekst
Przedmioty: PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Ciemno-szary płaszcz
- Dwie białe maski
- Medalion przynależności do klanu Nara
- Torba na glinę (Lewe biodro)
- Torba na glinę (Prawe biodro)
- Kabura na broń (Lewe udo)
- Torba (prawy poślad)
- Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty Użyte techniki: Użyte przedmioty:
0 x
- BeeBee-Hachi
- Posty: 721
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Regularna Grupa Dystansowa
To były ostatnie chwile przed zejściem do niższego kręgu piekła, chwilę przed pojawieniem się demonów, ludzie rozmawiali ze sobą, delektując się wręcz tą chwilą odpoczynku, która była im dana. Mimo szalejącego wiatru, ciągłych błyskawic i lejącego deszczu, ten moment bez walki był czymś, co bardzo pomogło wszystkim zebranym. W końcu byli ludźmi, a nie maszynami, choć nawet kukiełki potrzebowały chwili na wystudzenie rozgrzanych mechanizmów czy przesmarowane stawów. Zdecydowanie tym tworom rodem z pustyni ciągły deszcz nie służył i Kubomi będzie musiała znaleźć coś do walki ze rdzą, oczywiście, kiedy bitwa się już skończy.
Goketsu uśmiechnął się do swojej rodaczki. Sam nie spodziewał się, że będą tutaj inni członkowie jego klanu. Nawet kiedy usłyszał o przybyłem delegacji z Unii Samotnych Wydm, nie zakładał, że przybyło wielu shinobi, w końcu są daleko, mają inne, bardziej swoje problemy do rozwiązywania.
- Bardzo chętnie. Jak już wygramy tę bitwę, to pewnie będę w swoim warsztacie, albo na którymś z placów budowy. W każdym razie, na pewno przez następne miesiące się nie ruszam z tego miejsca. - skinął jej głową i ruszył zajmować się swoimi rzeczami, było ich sporo do załatwienia, a czasu mało, więc nie mógł niestety ciągnąć tej rozmowy dalej.
Nieopodal toczyła się inna rozmowa. Hokori, która dopiero co wróciła z lasu, odetchnęła z ulgą słysząc, że z Isu wszystko w porządku. Wyglądała na taką, która chciała pogadać chwilę z Shinichim, zapewne opowiedzieć mu o tym co się działo w lesie, przy okazji odpoczywając, jednakże ten był zbytnio skupiony na młodzieńcu z pustyni, dlatego też odpuściła, udając się do kogoś innego z oddziału i to jemu opowiadając o tym jak przez cały czas samotnie wykonywała partyzanckie ataki na patrole dzikich.
- To... nie będzie możliwe.... - odpowiedział Shinichiemu. Widać było, że jego słowa go poruszyły, że zagrał na ważnych dla młodzieńca nutach, na jego twarzy wymalował się grymas niezadowolenia. - Wrócimy do tematu jak bitwa się skończy... - odpowiedział, licząc, że chociaż na tyle będzie w stanie odłożyć tę rozmowę w czasie, a następnie wyminął młodzieńca i ruszył w stronę Goketsu, z którym tutaj przyszedł. Dowodzący obroną wieży zapewne miał jakieś specjalne zadanie dla niego.
No i wtedy zaczęło się. Pojawiły się demony, co od razu pobudziło wszystkich na wieży, ale także i na murach oraz na przedpolu. Walki jeszcze bardziej się zintensyfikowały z racji tego, że bitwa weszła we właściwą fazę. Ludzie podnieśli się z pozycji siedzących i zabrali się za przygotowania do bitwy, a chwilę później na niebie pojawiła się kolejna fala wrogów. No przecież nie mogło być zbyt łatwo, dzikich było chyba więcej niż mrówek w okolicy.
Ai kiedy tylko usłyszała rozkaz od dowódcy, uśmiechnęła się i pobiegła w odpowiednie miejsce. Mimo swojego wieku, nie była tak przerażona jak otaczający ją starsi żołnierze. No ale co się dziwić, to nie jest jej pierwsze spotkanie z demonem. Ruszyła do tajemniczej skrzyni, którą z lekkim trudem otworzyła. Była to pokaźna, wykonana ze stali i grubego drewna skrzynia o potężnym wieku. Dziewczynka musiała użyć dwóch rąk aby podnieść wieko, na szczęście udało jej się i mogła wyciągnąć z niej ogromny zwój, w którym zapewne było zapieczętowane mordercze narzędzie. Kiedy już miała co trzeba, mogła pognać na górę, na swoje miejsce.
W tym czasie wszyscy szykowali się do walki. Żołnierze oddawali kolejne salwy w stronę nadlatującego wroga, a shinobi wypatrywali przeciwników na zbliżających się ptakach. WIele technik także zostało posłanych w ich kierunku, głównie ognistych, gdyż to był główny asortyment lokalnych shinobi. Ptaki zbliżały się, było ich mrowie, tak że zasłoniły niebo, były ich różne rodzaje, mniejsze, szybsze, mające na swoich grzbietach zaledwie dwie osoby, ale także większe, które transportowały kilku, albo nawet kilkunastu dzikich wojowników. Mimo ostrzału, jaki był prowadzony, desant zbliżał się coraz bardziej, zapewne za chwilę pierwsi dzicy znajdą się na murach wieży, po raz kolejny...
Kiedy tylko Ai pojawiła się znowu na wieży, Goketsu pobiegł w jej stronę, przy okazji łapiąc pod ramię Kubomi. Spotkali się w tylnej części wieży, w miejscu, gdzie jeszcze chwilę temu była ich balista. Dowódca odebrał od dziewczyny zwój, a następnie rozwinął go na wolnej przestrzeni, uprzednio usprzątniętej przez żołnierzy na jego rozkaz.
- W zwoju jest zapieczętowana specjalna machina do miotania antydemonowymi pociskami. Ai, Kubomi, przygotujcie ją do strzału. Powinna być sprawna, tak ją pieczętowałem, ale musicie dokonać przeglądu zanim oddamy strzał. Podejrzewam, że możemy mieć tylko jedną okazję do posłania pocisku w stronę demona, więc musimy być pewni, że wszystko działa. Ai wie na co zwrócić uwagę, a ty Kubomi masz swoje wieloletnie doświadczenie, wierzę, że dacie radę we dwójkę. - uśmiechnął się do nich, a następnie odpieczętował ten ogromny zwój. Po chwili w chmurze dymu pojawiła się przy nich ogromna balista przystosowana do strzelania wielkimi, kilkumetrowymi bełtami. Goketsu nie zabawił wraz z nimi zbyt długo, gdyż już chwilę później poszedł do szykujących się na przedzie wieży. On także chciał dołączyć do walki.
A gdzie w tym wszystkim był Shinichi? Otóż kiedy tylko rozpoczęła się walka, niewielu zwracało na niego uwagę. Jedynie Hokori, która stała tuż obok i podziwiała walczące demony, zerkała co jakiś czas na niego. Oczywiście nie trwało to długo, gdyż kiedy tylko wróg się zbliżył, zaczęła wypuszczać w ich kierunku ogniste pociski, chcąc w ten sposób strącić jak najwięcej atramentowych ptaków.
Kubomi :Yamauchi
Uchiha Kurou
Goketsu - Obrazek
Yamanaka Isu - Obrazek
Uchiha Hokori - Obrazek
Chłopak z Pustyni - Obrazek
Ukryty tekstMijikuma :
Ukryty tekstMinoru :Ukryty tekstShinichi :
Ukryty tekstKitashi :Ukryty tekstAi :
Ukryty tekstTajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
Gratisowe spóźnienia :
- Każdy dodatkowe DUŻO h
- Mijikuma do wydania 0 h | wydane : Darmowe spóźnienie | 3h
- Minoru do wydania 6h| wydane : Darmowe spóźnienie
- Kitashi do wydania 1 h | wydane : 1h Darmowe spóźnienie
- Kubomi do wydania 6h | wydane : Darmowe spóźnienie
0 x
- Ai
- Postać porzucona
- Posty: 401
- Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
- Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
- GG/Discord: Laertes#9788
- Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Skrzynia była trudniejsza do otwarcia niż się spodziewała, ale może to i lepiej. Gdyby ktoś niepożądany się tu dostał, to może chociaż odrobinę by został spowolniony przez oporne wieko. Albo ten jakkolwiek nieduży problem z otwarciem powstał tylko dlatego, że sama była niezbyt silną osóbką. No, niezależnie od przyczyny, było to nieistotne. Niestety Goketsu zdawał się zignorować komunikat, który przekazała od swojego ptaszka. Albo jeżeli coś z nim zrobił, to kiedy już jej nie było na wieży i nie była w stanie jednoznacznie określić tego czy jakkolwiek zwrócił na to uwagę. Mógł też w całym tym zamieszaniu to pominąć, albo uznać, że nie jest to coś wartego uwagi, zwłaszcza w sytuacji, kiedy pojawiła się czerwona bestia. Ludzie przekradający się w lesie, w czasie kiedy tylko ludźmi mieliby się martwić, pewnie powodowaliby bardziej wzmożony stan alarmowy, ale kiedy pojawia się Demon... No cóż, co mogą zrobić ludzie w porównaniu do tego, co osiągnie ta olbrzymia poczwara?
Krzyknął też do niej Shinichi, tak. Mogą teraz pomścić wszystkich, którzy zostali zabici na Murze, w momencie, kiedy pojawiła się ta Bestia. Nie była pewna co blondyn chciał zrobić, jak dokładnie chciał ich pomścić. Widziała, że jego stworzenia wybuchają. Ale jeżeli nie miał potężniejszych wybuchów niż te, którymi traktował nadlatujące głazy, prawdopodobnie nie skrzywdzi tego cholernego stwora.
W każdym razie, wróciła ze zwojem, który był w skrzyni. Czekała na moment, w którym będzie mogła zgładzić Lisa, a ten zdawał się wreszcie nadejść. Gdyby nawet ta olbrzymia balista miała nie zadziałać, była skłonna samej polecieć z pociskami transportowanymi przez jej ptaka i wcisnąć je w paszczę bestii, a Shinichi pewnie sam paliłby się do pomocy. Mijikumy nie było, więc być może nie zdąży zobaczyć samego wystrzału, ale śmierć Demona może będzie zauważalna nawet z wnętrza twierdzy! Miała taką nadzieję, aby Dzicy niezależnie gdzie się znajdują wiedzieli, że przegrali wojnę tracąc swoją największą broń. Ale no, Miji miał przeszkolenie takie samo jak ona, plus potrafił strzelać z łuku, nie wiedziała czy ma to faktycznie zastosowanie w obsłudze takiego sprzętu, ale pewnie, by nie zaszkodziło. Na szczęście, pomóc jej we wszystkim miała Kubomi. Widziała, że w walce wykorzystuje kukiełki, tak samo jak Goketsu, więc założyła, że pewnie też zna się na takich technicznych rzeczach, więc na pewno będzie nieocenioną pomocą.
-Dobrze! Ku-Chan, załatwimy Demona! - Sama broń mogła robić wrażenie, pewnie Ai, nawet odrobinę nieinteresująca się takimi rzeczami, mogłaby otworzyć usta zaskoczona okazałością urządzenia, ale widziała je już wcześniej i przyczyniła się do przygotowania antydemonowej amunicji. -Wały i koła przekazują siłę. Muszą być sprawne, bo inaczej za nic w świecie to nie ruszy. To jak podważanie czegoś ciężkiego deskami! - Pokazywała przy okazji wspomniane mechanizmy. Może dla Kubomi coś było oczywiste, ale lepiej powiedzieć za dużo niż za mało! Starała się przypomnieć sobie wszystko co mówił jej Goketsu, przy okazji odrobinę naśladowała jego sposób mówienia, więc niektórzy mogliby pomyśleć, że się lekko nabija ze swojego dowódcy, ale tak nie było! Po prostu ułatwiało jej to odszukiwanie w głowie wszelkich instrukcji, które czerwonowłosy jej wcześniej przekazywał
Oczywiście, poza najprostszymi elementami obsługi, mówiła też o konserwowaniu urządzenia i jego elementów. Gdzie znaleźć smar, gdzie jest ewentualnie zastępcza korba, gdyby jednak miała być im potrzebna, choć nie wiedziała czy będą mieli czas na jej wymianę. Oczywiście, nie tłumaczyła tych rzeczy, aż tak dokładnie jak Goketsu. Kubomi na pewno wiedziała jak dbać o takie mechanizmy, więc tylko ogólnikowo o tych konserwacyjnych rzeczach wspominała, ale jednak, musiał zrobić duże streszczenie wszystkiego, nie było czasu wchodzenie w szczegóły. Jeżeli coś będzie dla niej niejasne, zawsze może dopytać. Ale kukły, które wykorzystuje do walki też pewnie mają jakieś skomplikowane elementy, to po co tracić na to czas, którego na pewno nie mieli. Wyjaśnianie wszystkiego przez Goketsu trwało kilka godzin, ale zarówno Ai, jak i Mijikuma, nie mieli żadnego doświadczenia z mechanizmami, no i teoretycznie mieli wtedy jeszcze czas. Nie byli na polu walki, teraz są. Może nie dosłownie na polu, ale wiadomo o co chodzi. -Shi-nii! Tym go pokonamy! - Krzyknęła do towarzysza w demonicznej vendetcie. Niech wie, że od początku mieli plan na pozbycie się tego stwora.
Podczas mówienia wszystkiego, oczywiście dokonywała też przeglądu. Sprawdzała czy na pewno wszystko wygląda jak powinno, choć raczej Goketsu o to zadbał przy zapieczętowywaniu, czy nie trzeba gdzieś dołożyć smaru, a jeżeli było trzeba, to oczywiście robiła to najszybciej jak potrafiła, ale tak by jednocześnie nie tracić na dokładności.
-Ku-Chan, jak będziesz mieć pytania, to śmiało! - I uśmiechnęła się szeroko do koleżanki. Podczas mówienia jej wszystkiego, przyglądaniu i potencjalnemu serwisowaniu broni, starała się ignorować wszystko co działo się dookoła, nie zwracała uwagi na lecących dzikich. Wierzyła, że jej towarzysze powstrzymają tylu ilu tylko będą mogli. Wierzyła też, że zrobią wszystko, aby ta bali. Wiedziała jak ważna jest ta broń, wiedziała, że wszystko inne dziejące się dookoła było nieistotne, jak długo będą w stanie przygotować broń i wystrzelić pocisk w Demona.
I jeżeli wszystko wyglądało jak należy i jest możliwość, stara się załadować broń.
1. Objaśnia Kubomi obsługę balisty i konserwację (na szybko, ale starając się nie pominąć najważniejszych rzeczy)
2. Jednocześnie mówiąc wszystko sama dokonuje przeglądu maszyny
3. Krzyczy też do Shinichiego, żeby wiedzial jaką potężną broń mają
4. Jak sprzęt będzie wyglądał w porządku, ładuje pocisk.
Ukryty tekst
0 x
- Boukyaku Shinichi
- Posty: 243
- Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
- Wiek postaci: 27
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach
- Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach
- Duża blizna na prawej skroni
- Blizna na brodzie
- Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej - Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara
- Czarny płaszcz
- Maska lisa przypięta przy pasku
- Torba na glinę na lewym biodrze
- Torba na glinę na prawym biodrze
- Kabura na broń na lewym udzie - Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
- GG/Discord: knowo#2998
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Ciężko podjąć jakiekolwiek działanie, kiedy wbrew woli działa własne ciało. Zamaskowany, oszpecony blondyn opierał się nogą o flankę i drżał. Nie ze strachu przed demonem, a z nienawiści. Jego obie dłonie nie mogąc się zdecydować co tak naprawdę chcą ulepić ciągle mieliły poruszając agresywnie całymi rękoma. Błękitne oczy skryte pod biała maską z niedowierzaniem obserwowały zniknięcie Ai. Wiedział, że nie jest tchórzem. Musiała więc mieć jakiś plan o którym on nie wiedział. Czyżby zamierzała udać się na samo pole bitwy tajemniczym podkopem? W głowie kotłowały się zawodne myśli o zdradzie jaka została mu wymierzona. Prychnął pod nosem i wrócił do obserwacji demonów. Jego rozwarte oczy piekły, ale mimo to nie mrugały. Shinichi nie miał pojęcia co zrobić, w dodatku na niebie pojawiła się kolejna fala wrogich jednostek. W powietrzu jego manewry i prędkość nie dorównywały przeciwnikom, jego siła zaś nie należała do zagrażającej. Jakikolwiek scenariusz nie wpadłby do głowy kończył się tym samym - Shinichi umiera i nawet nie dolatuje do lisiego demona, żeby napluć mu prosto w pysk. Wszystkie te bezsenne noce i myśli pożądające zemsty sprowadzały się do tego momentu, a gdy nadszedł okazało się, że nic nie jest w stanie zrobić. Shinichi nie, ale to ciało należało kiedyś do kogoś zupełnie innego. Ciało pamiętało i wręcz rwało się do działania. Dodatkowa jama ustna na piersi, której przeznaczenia niedawno narodzony Shinichi nie znał, stała się hiperaktywna. Dokładnie tak samo jak pamiętnej nocy na Murze. Sączyła ślinę i zgrzytała zębami pokazując jak bardzo jest wygłodniała. Podświadomość szeptała rozwiązanie. Wskocz na ptaka, poleć jak blisko tylko Ci się uda i nakarm usta mieszczące się blisko twego serca. To rozwiąże wszystko.
Stało się to raz drugi, kiedy w takim stanie Ai przemówiła do Shinichi'ego i uratowała od podszeptów w jego własnej głowie. Wróciła! Wcale go nie zdradziła tylko pobiegła po coś czym będą w stanie zgładzić bestię. Na reakcje nie trzeba było czekać długo, blondyn od razu pognał w stronę wieży na której kiedyś stała balista i próbował dojrzeć czym jest broń którą pozbędą się tego diabelstwa, a może jak dobrze pójdzie obu za jednym zamachem! Nim dotarł na miejsce na wieży stała już skąpana w białych obłokach nowa machina bojowa. Imponujące bełty zdecydowania mogłyby sięgnąć ciała ogoniastych bestii, a może i nawet parszywie ranić. Tylko czy byłaby zdolna zabić? Tego nie wiedział. Ważne, że jest realna szansa na zrobienie krzywdy. Ta myśl rozchodziła się przyjemnym uczuciem aż po koniuszki stóp. - Ai! Tylko nie zabijaj tego plugastwa pierwszym strzałem! Niech cierpi! - Krzyknął podekscytowany stając przed balistą i wpatrując się w niebo. - Zrobię wszystko, aby pozwolić Wam na atak. - Dodał już ciszej z determinacją. Jego dłonie znów wbiły się w wybuchową glinę i teraz doskonale wiedziały co robić. Utworzyły osiem niewielkich koliberków, które za pomocą pieczęci jednej dłoni powiększyły się nieznacznie i obsiadły ramiona Shinichi'ego. Osiem słabych pocisków, ale być może wystarczających. Wszystkie te latające twory były mało wytrzymałe i wystarczyło je uszkodzić, aby latający dzicy spadli prosto w objęcia twardej ziemi. Chwile później w dłoniach, między palcami znalazły się po trzy senbony. Kolejna śmiesznie mało efektywna broń, ale być może wystarczająca. Teraz kiedy miał w zasięgu ręki możliwość zemsty na demonie, nie zamierzał wątpić w cokolwiek. Był w stanie nawet zasłonić tą broń własnym ciałem, jeśli będzie taka potrzeba. -Błagam Was bogowie, pozwólcie mi dożyć usłyszenia skowytu bólu tej przeklętej bestii. - Powiedział do siebie nie dbając czy ktokolwiek to usłyszy, obniżył się nieco na swoich kolanach i stanął pozycji gotowej do walki. Osiem śmiesznie słabych glinianych ptaków i sześć niegroźnych senbonów, w błękitnych oczach zaś odbicie dwóch kotłujących się ogoniastych bestii. Jeśli jakikolwiek przeciwnik był na tyle blisko, aby mógł zaatakować czynił to. Wysyłając pojedynczego ptaka prosto w latający twór, aby spróbować roztrzaskać technikę. Jeśli przeciwników było wielu, to miał na podorędziu osiem takich ptaków i senbony którymi celował w latające twory, a nie jeźdźców licząc, że jest to właśnie najsłabszy punkt.
Skrót:
1) Słysząc podszepty ciała, których Shinichi nie do końca rozumie, stoi przy flance i nie wie co robić.
2) Po przybyciu Ai biegnie w stronę wieży, aby asystować w projekcie Z.E.M.S.T.A
3) Staje przed balistą chcąc ja chronić przed nalotem. Tworzy osiem małych ptaków C1 i przygotowuje sześć senbonów.Ukryty tekst
4) Używa ptaków i senbonów (pojedynczo na jednego latającego ptaka przeciwnika), jeśli jakikolwiek przeciwnik znajdzie się w zasięgu.
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty Statystyki: Ukryty tekstZnane techniki: Ukryty tekst
Przedmioty: PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Ciemno-szary płaszcz
- Dwie białe maski
- Medalion przynależności do klanu Nara
- Torba na glinę (Lewe biodro)
- Torba na glinę (Prawe biodro)
- Kabura na broń (Lewe udo)
- Torba (prawy poślad)
- Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty Użyte techniki:
- Nazwa
- C1: Shī Wan
- Ranga
- D
- Pieczęci
- Połowa Barana (detonacja)
- Zasięg
- Zależny od opanowania dziedziny klanowej (detonacja)
- Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 4 małe / 2 średnie/ 1 duży)
- Dodatkowe
- 50g gliny za małego, 100g za średniego, 200g za dużego.
- Siła Wybuchu
- Małe
- 15
- Średnie
- 30
- Duże
- 60
- Statystyki
- Siła
- 20
- Szybkość
- 60
- Wytrzymałość
- 20
- Opis Najsłabsze wybuchowe twory, którym można nadać rangę C1. Twory charakteryzują się tym, że przypominają wyglądem zwierzęta. Wyróżnić możemy kilka kategorii:
Kategoria, do której należeć będzie bomba związana jest z kształtem, jaki ona przyjmuje. Przykładowo wszelkie ptaki i owady latające będą bombami latającymi, ryby - nurkująco-pływającymi, a chomik - biegającą. Twory C1 spełniają najczęściej rolę przeszkadzajki. Ich siłę można porównać bardziej do petard niż bomb. Bez trudu mogą urwać palce, gdy wybuchną komuś w dłoni, a także zostawić paskudne rany na ciele. Groźne dla życia są jednak w większej ilości.
- Latające - bomby te mogą latać ze standardową prędkością zależną od dziedziny klanowej, a także poruszać się po ziemi lub pływać, jednak w takim wypadku ich prędkość zredukowana jest o połowę
- Nurkująco-pływające - bomby te mogą pływać oraz nurkować ze standardową prędkością zależną od dziedziny klanowej, ale nie mogą poruszać się po lądzie ani latać.
- Biegające - bomby te mogą biegać ze standardową prędkością zależną od dziedziny klanowej. Nie mogą latać, ani nurkować, jednak mogą pływać z prędkością zredukowaną o połowę
- Podziemne - bomby te mogą przemieszczać się pod ziemią oraz poruszać się po lądzie ze standardową prędkością zależną od dziedziny klanowej, nie mogą jednak ani pływać ani latać.
Użyte przedmioty:
- 400g gliny
0 x
- Kubomi
- Posty: 657
- Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
- Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
- Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
- GG/Discord: Vive#2979
- Multikonta: Umemoto Rei
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Kuglarka zaskoczyła się, gdy została złapana pod ramię i zaciągnięta przez dowódcę w kierunku wieży. Mało brakowało, a wydałaby z siebie cichy pisk zaskoczenia, ale powstrzymała się i ruszyła wraz z Goketsu na miejsce, gdzie czekała już mała Ai. Słuchając objaśnień pokiwała głową, maszyna do strzelania antydemonowymi pociskami brzmiała co najmniej imponująco! Jeżeli udałoby się zapamiętać jak została opracowana lub po prostu się dowiedzieć, to przyniesienie takiej wiedzy do Shigashi mogłoby jej gwarantować lepszą pozycję w Rodzinie! Aż jej zabłysły oczy na samą myśl o takim sukcesie.
- Oczywiście, wszystkim się zajmiemy Goketsu-sama. ¬– odpowiedziała wyuczoną formułką, ale gdy dostrzegła wielką balistę nie mogła powstrzymać aż małego gwizdu, majestatyczna maszyna, jednak niestety nie miała czasu na dłuższe docenienie maszynerii, bo Ai-chan się już odezwała z pierwszymi objaśnieniami.
- Dużo rozumiesz z tego działania, imponujące, naprawdę. – skomentowała, słuchając wyjaśnień, były to dla niej jak tamta zgadywała, oczywistości, ale i tak, że ktoś nie-Ayatsuri kojarzył co jak działa to i tak było fascynujące. Sięgnęła ponownie po swoją szmatkę z olejem od Goketsu, jak i po smar który znajdował się obok, a także przygotowała swoje szpony neko-te w rękawicy, by za ich pomocą upewnić się, że w razie czego wszystko będzie sprawne. I zaczęła potwierdzać gotowość balisty, starając się to robić sprawnie.
- Nie, nie, dziękuje… mniej-więcej rozumiem, jest to podobne do tych planów, które dostałam od Goketsu-sama i opiera się to mimo wszystko na rozwiązaniach stosowanych w marionetkach. Kwestia zależności i szybkiego zrozumienia co na co wpływa. Ale dam sobie radę, możesz przygotować już pocisk Ai-chan, to od razu zobaczymy, czy mechanizm naciągania jest w 100% sprawny, zazwyczaj takie elementy są najmniej pewne. – odezwała się, by utrzymać jakąkolwiek formę rozmowy i też by polecić jej przygotowanie najważniejszej rzeczy, w której oczywiście w razie czego pomoże, ale była pewna, że nie będzie to potrzebne. Zzezowała prosto na Shinichiego, nie do końca rozumiała jego podeemocjowanie tą sytuacją, ale niestety lub stety nie miała prawa oceniać i dochodzić, sama była ciekawa jak to zadziała – ale zgodnie z rozkazami jakby było gorąco to się wycofa.
- Dziękuje Shinichi-san, będziemy na tobie polegać. Na pewno się uda. – mruknęła z delikatnym uśmiechem, by nieco podbudować go na duchu i po prostu zachęcić, ot prosta metoda, której nauczyła się jako oficer mafijny, ale na razie szykować się do strzału, a potem zobaczy ile to poświęci jej uwagi?
1) Podążenie za Goketsku
2) Wraz z Ai przygotowywanie balisty
3) Słowa otuchy dla Shinichiego
Statystyki: Ukryty tekst
Użyte Techniki: Ukryty tekst
Znane Techniki: Ukryty tekst
Ekwipunek: - Pancerz z całym swoim dobrodziejstwemPancerz i Marionetki w użyciu- Skórzane, czarne rękawiczki
- Dwie kabury, po jednej na udach
- Dwie torby na pośladkach
- Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasieUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstAtrybuty MarionetekUkryty tekstUkryty tekst
0 x


Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości