Posiadłość Sanada

Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Shikarui »

Och tak, zdecydowanie Shikaruiego ciężko było obrazić, bo jego pojęcie honoru, godności i innych tego typu rzeczy było bardzo spłaszczone. Że w ogóle zaczęło istnieć było zasługą obrośnięcia w piórka przez to, co osiągnął. O ile w ogóle można to nadal nazwać istnieniem, to niedostrzegalne właściwie wzniesienie. Tym bardziej nie dało się go obrazić sypiąc takimi prawdami i mądrościami, jakie Mujin miał wcześniej do przekazania. Ale, jak zostało nie raz wspomniane - alkohol zmienia ludzi. Niekoniecznie na lepsze. W zupełnym przeciwieństwie do tego, co Asaka sama powiedziała teraz o tych młodych i sądzeniu o nieśmiertelności. Shikarui od początku był aż nadmiernie świadom swojej śmiertelności. kruchości ciała. Tego, jak bardzo łatwo się złamać, jak bardzo łatwo przeciąć czyjąś skórę. Wypatroszyć. Jak gładko strzały wbijały się w ciało. Dzieciakom łatwo przychodziło skakanie do przodu, bo miały wiele energii - za wiele energii i za mało doświadczonego bólu. To było zgubne - kiedy doświadczenie nie szło razem z pragnieniem, żeby zwojować ten świat. Im bardziej człowiek rósł tym bardziej zdawał sobie sprawę z tego, jakie to bzdurne marzenie... albo wręcz przeciwnie. Tak często rodziły się tragedie. Ambicje Shikaruiego, nawet jeśli tego nie było widać, też były naprawdę duże. Dlaczego? Dla zabawy. Dlatego, że zbudowanie Imperium postawiłoby to, co lubi i co kocha na mocniejszych nogach.
- Wymieniliśmy się gładko rolami, teraz ja zaczynam się nudzić, za mało wyzwań staje nam na drodze. Za mało krwi przelanej i kiedy pojawia się możliwość czuję, że muszę dokarmić instynkt. - Jakoś znowu im zszedł temat na śmierć - i to przy posiłku. Czy oni już zjedli? Czarnowłosy tak podniósł wzrok na Asakę, która dotknęła jego pleców, drgnąwszy, bo się tego nie spodziewał, a potem na Mujina. Próbował nie gadać z pełnymi ustami, bo to nie przystoi, a przyłapał się na tym, że prawie to zrobił. - Nie ma różnicy, czy polujesz na sarnę czy na człowieka. Człowiek jest po prostu mądrzejszy. - Potwierdził wysnuty przez Mujina wniosek. - Jeśli to na mnie polują pozwalam im wierzyć, że to ja jestem sarną. Nie mam wrogów. Wszyscy wpadli w tę samą pułapkę. Choć ta przykrywka może już nie zadziałać, ostatnio sporo światowych sław trzyma na mnie uważne oko. W takim wypadku trzeba pokazać, że jest się na tyle sprawnym drapieżnikiem, żeby łowcy nie mieli ochoty do ciebie podejść. Lub zabić ich, zanim oni zabiją ciebie. Nasz świat, którym rządzi stal, chakra i herbata jest taki sam jak świat zwierząt. Przy życiu zostaje najsilniejszy. Twoją siłą nie musi być siła fizyczna. Dlatego jesteśmy ludźmi - jesteśmy sprytniejsi od zwierząt. Najsprytniejsi, jeśli łączymy rozsądek z instynktem podarowany przez bogów. - I gadał i gadał, i gadał, i gadał... i się nagadał. Mógł wrócić do jedzenia. Przynajmniej na chwilkę. - Moi rodzice dbali od początku o moją edukację, tworzenia klosza wokół potomka ninja jest jak skazanie go na bycie wyrzutkiem wilczego stada. Przecież to nawet nie ma sensu. - O, więc o młodych latach też gadali? Nie to, żeby Shikarui miał cokolwiek do ukrycia względem swojej przeszłości, ale też nie to, żeby tak chętnie się tym dzielił... przynajmniej w normalnych warunkach. - Emocje są przeszkodą w drodze ninja, w tym brawura młodych. Gdyby myśleli logicznie, potrafiliby oszacować swoje umiejętności względem przeciwnika i nie ginęliby. Część selekcji naturalnej. - I jednocześnie emocje były najcenniejszym skarbem tego świata. Co za niemiła niespodzianka.
- Nieee? - Zapytał, robiąc większe oczy, kiedy znów spojrzał na medyka. - To dobrze, bo myślałem, że krzywo idę, kiedy wracałem do stolika.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Asaka »

Każdy miał swoją drugą stronę, wejrzenie, którego nie chciał światu pokazywać, uwypuklając zupełnie inne cechy. Mujin był – pokazywał siebie jako – troskliwy, chętny do rozmowy, poszerzania wiedzy, chciał pomagać, leczyć i widział w tym swoje powołanie. A po drugiej stronie był ktoś, kto gotów był do swoich celów dojść po trupach i to dosłownie, kłamstwo i manipulację też miał opanowaną. Shikarui pokazywał się światu jako bardzo grzeczny, spokojny, kulturalny człowiek, który nie chce nikogo urazić; chodząca perfekcja, dobrze ubrana, o nieskazitelnych manierach. Ktoś, na kim można polegać. A w duszy człowiek, który za nic ma emocje innych, gotowy kłamać i słodzić komuś, byle tylko dostać to, czego właśnie chce, och – z manipulacją był za pan brat. No i nie cenił ludzkiego życia. I była też Asaka, jawiąca się jako ten promyczek słońca, wesoła, gadatliwa, ciepła osoba, gotowa otoczyć ochroną i dużą ilością troski kogoś, kogo szczerze polubiła. A z drugiej strony – dość porywcza, łatwa do wyprowadzenia z równowagi i bezwzględna, można nawet powiedzieć, że arogancka. Nie znaczyło to, że muszą być tacy na pokaz, albo że coś udają. Byli tacy i tacy, a określone sytuacje wyciągały na wierzch określone części charakteru. W końcu Asaka, pomijając te paskudniejsze części jej ja, też mogła się wydawać zbyt dobra, zwłaszcza gdy była tak tolerancyjna na męża, który biegł za zewem krwi jak prawdziwy drapieżnik, a nie człowiek.
- Człowieka od zwierzęcia różni wolna wola i wybór – powiedziała jeszcze. Mądrzejszy? Może. Ale przede wszystkim mógł decydować. Shikarui lubił siebie porównywać do zwierzęcia z jakiegoś powodu, cokolwiek zrobiła mu jego rodzina, było to chyba nieodwracalne, pomimo wielkich starań Asaki, żeby go wyprostować. Nie to, że chciała, by się zmienił – chciała mu po prostu pokazać, że można inaczej. - To myślisz, że chciałam walczyć, bo się nudziłam? – ta, teraz Shikarui się bawił co rok temu mogło ich kosztować życie, albo przynajmniej poważne rany, gdyby był nieco mniej sprawny. Na szczęście był szybki, mimo tego, że zbroja była później do naprawy. - Myślę, że twój… nasz konflikt ze światowymi sławami został załagodzony i zażegnany, Shikarui. Jestem przekonana, że to nieporozumienie zostało wyjaśnione – była tego pewna, albo raczej, miała nadzieję. I wcale nie chciała tego tematu poruszać, bo z Shikim już go sobie wyjaśniła bardzo dokładnie. Najpierw w Watarimono, a później jeszcze raz, kiedy na spokojnie przyszedł czas na przeanalizowanie sytuacji. Nie chciała też, by Mujin coś zrozumiał nie tak jak trzeba.
Uniosła wyżej brwi, kiedy Shiki stwierdził, że jego r o d z i c e DBALI o jego EDUKACJĘ. Zrobiła oczy jak spodki i tak ją to wytrąciło z równowagi, że po prostu musiała zapić to, co usłyszała, i wypiła jednym łykiem herbatę, która chwilę podsunęła Shikiemu. A to ciekawe.
- A moi… cóż. Rozmawialiśmy w zasadzie o moim opóźnionym w rozwoju chakry przypadku, temat jakoś sam zszedł, sam rozumiesz – mruknęła pod nosem, bo nie była do końca pocieszona. Ta, jego rodzice zapewnili mu edukację, taa? Wypaczyli z niego wszystko to, co piękne w człowieku, prowadząc ze sobą tę wojnę, w której ucierpiało niewinne dziecko. I nie chodziło tu wcale o trzymaniu kogoś pod kloszem czy nie, bo jej też nikt nie trzymał, gdy już trafiła pod skrzydła ojca, a jednak widziała, że to często nie jest wina nauczycieli, że Doko ginie. To wina tego, że w nosie ma autorytety i dobre rady, bo sam wie wszystko najlepiej.
- No wiesz… Gdyby nie emocje w drodze ninja, to ani ja ani ty nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy – o, a na pewno ona by nie była. Bo co miałaby do osiągnięcia? Co byłoby do stracenia? Co byłoby motywacją? Co napędzałoby ją do życia – chęci przeżycia, a nie tylko pójścia na misje z ramienia klanu? Asace trudno to było sobie wyobrazić, mimo tego, że miała tak wybujałą wyobraźnię.
- Coś ty. Idziesz prościutko jak tancerka – o, Asaka to czasami miała problem, żeby iść jak wypiła naprawdę dużo, ale była wtedy raczej spokojna i nieszkodliwa. Posadzić ją w miejscu to będzie siedzieć i uśmiechać się słodko do męża, który rozstawia pułapki w pokoju w ryokanie. - Jeszcze dużo ci brakuje – powiedziała już cieplej i złożyła obie dłonie na brzuchu, opierając je o nogi. - Za to przynajmniej w końcu mogę więcej posłuchać twojego słodkiego głosiku, Shiki – po Mujinie też było widać, ale w zupełnie innym stylu. Plątał mu się trochę język. - Jak się czujesz, Mujin-san? Sam też nie wypiłeś mało, zwłaszcza teraz, kiedy Shikarui zrobił sobie zmyślnie przerwę.
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Mujin »

- Znaczy się biologicznie jesteśmy zwierzętami, bo nie pasujemy do żadnej innej kategorii życia. Ale faktycznie róznimy się od reszty znacząco, inteligencją i wolą. Chociaż patrząc po niektórych przypadkach, to tej inteligencji chyba im pożałowano. - Asaka miała w tym przypadku, ponownie, rację. Mujin lubił ludzi którzy mieli podobne opinie co on. Lubił potwierdzać swoją wyższość intelektualną nad szarym, ciemnym ludem i ludźmi którzy mieni pojęcie nijakie o sztuce medycznej i o sztuce logicznego myślenia. Nie czuł, żeby było to niebezpieczne. Może nieco było, ale lubił też spotkać ludzi którzy jego opinii nie podzielali. Konfrontacja zawsze prowadziła do rozwoju, więc takich okazji również nie omijał. A Asaka i Shikarui zapewniali mu dwa elementy - potwierdzenie i zaprzeczenie. Idealnie, można by powiedzieć.
Shikarui się nudził? Nie miał żadnych wyzwań? Cóż, bycie ojcem zdecydowanie wyzwaniem będzie. Pamiętał te rozmowy jego rodziców, kiedy ci myśleli że mały Mujin śpi. Że ciężko. Że mama Mujinka nie może kontynuować swojej służby jako ninja. A co do bardziej konkretnych wyzwań, siłowych nazywając to po prostu... to cholera wie. Shikarui wydawał się Mujinowi... skonfliktowany? Nie, to nie to słowo. Mujin widział w nim wiele... takiej prymitywności. Żądzy krwi? Zwierzęcości? Postrzegał świat bardzo prosto, chciał łowić zwierzynę. To już podejście medykowi nie podobało się. Jego prosty pogląd na świat. Było w nim coś z narzędzia, z miecza z chłodnej stali. Mujin zamyślił się nieco. Nieco bardzo. Patrząc niby na Shikaruia, ale może gdzieś z punkt przestrzeni za nim? Cholera wie. Czy była to sprawa alkoholu? Raczej, możliwe.
- Rodzina ma mimo wszystko ogromny wpływ na rozwój ninja. Wielu psychopatów czy morderców nie miał odpowiednich warunków w rodzinie. Bez pomocy bliskich człowiek nie osiąga nawet połowy swojego potencjału. - powiedział i to w istocie była prawda, przynajmniej w jego przypadku. Gdyby rodzice nie pokazali małemu Mujinowi sztuki medycyny i ratowania ludzkich żyć, to niestety ale pewnie robiłby coś innego. Może byłby szeregowym ninja na usługach swojego rodu? Nie miał wolności, nie miał pasji? Wszystko mogłoby się potoczyć całkowicie inaczej. Gdyby jego rodzice go nie ukształtowali.
- Nie no, troszkę może. Ale już wstrzymuję. Bo faktycznie trochę weszło. - odpowiedział, już nieco ostrożniejszy w kwestii wypowiadanych słów i czynnika który to powodował. Faktycznie coś się działo i oczywiście była to sprawa sake i tych pysznych nalewek. innej opcji nie było. Dlatego teraz musiał bardzo uważać na to, co mówi. I wszystko przemyśleć. Mimo iż zadanie to w obecnych warunkach było dość wymagające.
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Shikarui »

Bardzo flegmatycznie przeciągnął dłonią po swoich długich włosach. Nie były zbyt gęste. Były błyszczące, lały się pomiędzy jego palcami jak jedwab, ale były rzadkie. Tworzyły cienką kotarę śmierci, która potrafiła oddzielić od świata zewnętrznego przy ostatnim pocałunku życia. Ostatnim oddechu. Z wielką przyjemnością wspominał ten moment, w którym do tego doszło - ten kulturalny człowiek. Osoba, która z szacunku do zwierzyny nie pozwalała jej zgnić w lesie - nie. Pomimo tego, że lubił pójść tropem dzików, jeleni i żbików, nie pozwalał, żeby ich futro, kły i mięso zmarnowało się w dziczy. Nie wypuszczał strzały tylko dla zabawy. W ludzi też nie mierzył dla zabawy. Potrafił uhonorować godnego przeciwnika, który mu zaimponował, ale potrafił też skopać jego ciało. Odsunąć butem, bo przeszkadzało. Asaka miała w sobie więcej gracji. Myślała i zastanawiała się nad tym, jak ktoś może się poczuć... hej, on też to robił! Wtedy, kiedy chciał coś od drugiej strony uzyskać. Czego więc chciał od Mujina? Wcześniej była to inwestycja tylko i wyłącznie. Zatruła go własna myśl i słowa Asaki o tym, że ludziom trzeba dać się poznać. Tylko, no naprawdę, trzeba było być tak samo chorym jak on, żeby polubić takiego dzikusa. Tacy są najniebezpieczniejsi, wiesz? Tygrysy. Zwierzęta dzikie, które doskonale pamiętają smak krwi i które, wydawałoby się, że są w pełni oswojone, dlatego leżą na dywaniku i grzeją się w cieple pieca buchającego ogniem pod garnkami w kuchni. Czarnowłosy był przekonany, że z Mujina jest taki sam drapieżnik jak z niego. Tylko o wiele bardziej ludzki, taki godny... tak, godny. Mujin był godny. Shikarui oparł się przedramionami o stół, lekko odsuwają półmisek ze zjedzonym mięsem i jego powłóczyste spojrzenie uważnie, można się było wydawać, wpatrzyło się w tego znajomo-nieznajomego bez żadnych zahamowań. Może w końcu ducha uda się dojrzeć za taflami spokojnych oczu, teraz podkreślonymi lekką czerwienią na policzkach Mujina? Może jest tam człowiek, którego wcześniej nie widział? Teraz jakby klarowniej i łatwiej - złapać jednak wiatr między palce, co oswoić dać się nie chciał. Tylko czy Mujin do wiatru pasował? Nie miał kształtu w głowie Shikaruiego. Wszystko przez to, że czarnowłosy zdecydowanie za mało myśli mu poświęcił. Zwłaszcza w obliczu tego, że rzeczywiście - miał zostać ojcem. Nic się w związku z tym, potencjalnie, nie zmieniło. Shikarui nie panikował, nie był przerażony, nie było słów i wątpliwości, że będzie złym ojcem. To przecież też drzemało w prawach natury - potomstwo. Bardzo wiele rzeczy zjednywał do pierwotnych sił. W bardzo wielu rzeczach słuchał swojego instynktu, a gdy ten milczał zaczynał się gubić. Tak jak zagubił się na misji dla mnichów. Jego wzrok obrócił się w kierunku Asaki.
- A tak, różni. Tak jak od narzędzia. Pokazałaś mi to i mówiłaś tak wiele razy, że w to wierzę. I mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem, a to odkrycie nieustannie mnie zdumiewa, jak patrzę w swoje odbicie w lustrze. Jakby to nie był ja. - Nie wydawał się zasmucony, zmartwiony - wręcz przeciwnie. Wydawał się niemal dumny z tego, że ten on to nie on. Że tak wiele się zmieniło i oni się zmienili. W końcu zmiany nie musiały być na gorsze. A ten on z teraz wcale nie był gorszy od tego "jego" z przeszłości. - Tak, wielu jest niemądrych... sam byłem niemądry. Wiedzę zawsze można nadrobić. - Popukał się palcem w skroń. - Potencjał człowieka leży tutaj. Dlatego sarna nigdy nie będzie dla człowieka satysfakcjonującą ofiarą. Dlatego wojna goni wojnę, a człowiek pragnie mienia drugiego człowieka. Natura tak nas ukształtowała - walczymy o szczyt łańcucha pokarmowego zapominając, że im wyżej się jest, tym bardziej boli spadanie. I tym więcej oczu patrzy chciwym spojrzeniem. - Oh tak, ukształtowaniu świata Shikarui poświęcił chwilę czasu. Temu, co napędza ludzi, do czego dążą i jak zdobyć ich serce. Obserwował. Spoglądał. Wyciągał wniosku i przyjmował je takimi jakie były, bez próby stworzenia z nich ładniutkich paczek odzianych złotem. Ludzie lubili się złocić. On lubił się złocić. Bardzo lubił też ozłacać Asakę. - Jesteście mądrzejsi ode mnie. Lepiej wiecie, jak działają ludzie. - O wielu rzeczach, jego mniemaniem, lepiej wiedzieli. Nigdy nie miał się za inteligentna. Nie pasował nawet do tej kasty. Nie w tym jego siła leżała. Znając swoje słabości starał się je zakryć swoimi mocnymi sprawami i tam, gdzie nie był w stanie niczemu zaradzić, Asaka lśniła. - Niee, wiem, że się nie nudziłaś. Ale to chyba ta pieczęć. I otworzenie się na emocje. Trochę popsuły mój temperament. - I jakiekolwiek chęci do kontrolowania się. Kiedyś pieczęć traktował z respektem. Przez moment się jej bał - tam, na arenie. Ale to była chwila. Od dłuższego czasu była dla niego jak narkotyk. - Ty jesteś od tego, żeby wierzyć, ja jestem od tego, żeby uważać. Na ich miejscu wyrwałbym chwasta. Będę więc rozumował tak, jakbym był na ich miejscu. Chociaż jestem nieco spokojniejszy. - Nie, Shikarui nie należał do osób, które wybaczają, zapominają i uznają, że wszystko jest w porządku, bo wymieniło się między sobą listy. Z natury nie ufał ludziom - nie było opcji, żeby zaufał komuś po takim wydarzeniu. Z drugiej strony nie szalał i nie zwracał sobie tym głowy bo wiedział, że gdyby miał być martwy - już by martwy był. Mimo wszystko Ichirou się za nimi już wstawił. Nie wiedział, dlaczego. Nie zamierzał też się nad tym rozckliwiać. I nie zamierzał prowokować następnych starć.
- No co? - Zapytał, patrząc na minę Asaki. - Matka nauczyła mnie wszystkiego, co umiała, ojciec też potem uczył mnie mocno. W niekonwencjonalny sposób. - O, chyba tak leciało to słówko, które ostatnio wyczytał w książkach. "Niekonwencjonalne". - Psychopatów? A co to jest psychopata? Mordercami są przecież wszyscy ninja, czy to jakieś specjalne określenie? - Dopytywał, bo był ciekaw - autentycznie. - Mój głos też jest słodki? Jak krowy? Jakoś nie czuję, żeby to był komplement, nazywanie mojego głosu tak jak krowy. - Jego głos brzmiał właśnie, jakby był w głębokim zastanowieniu, lekkim zdumieniu i właśnie próbował rozwikłać wielką zagadkę, czy powinien to traktować jako komplement. Logika mówiła, że tak - przecież słodkie to wszystko, co Asaka lubi. - Ale jak lubisz mój głos to dobrze, mogę do ciebie mówić ile tylko chcesz. Jak przy tym jesteśmy, to dobrze, że zdjąłeś maskę, Mujin. Jesteś bardzo urodziwym młodzieńcem, powinieneś się częściej pokazywać.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Asaka »

Pamiętała Shikaruiego z wydania z krótkimi włosami, które tak mu pasowały, podkreślając jego urodę. Znała go też z tych długich włosów – które też mu pasowały! Niesamowite, dwie skrajnie różne fryzury i obie komplementarnie dopełniały jego osobę. Jedna bardziej dzikie wrażenie, druga zdecydowanie bardziej ułożone. Ale lubiła go, gdy miał długie włosy. Lubiła się nimi bawić, lubiła go po nich głaskać, lubiła go czesać… I on chyba też lubił kiedy to robiła. Nie mogła jednak powiedzieć, że wolała go takim albo takim – bo kochała obie wersje. Poznała go, gdy miał krótkie kosmyki, żyjące niemalże własnym życiem, a potem na ich weselu miał już włosy zdecydowanie dłuższe – wielki pan, ostatni swojego nazwiska. Ściął włosy nożem, gdy cały syf, jaki chował w sercu wyszedł na wierzch, a ona… poprawiała to później, bo ściął to oczywiście krzywo. Był przy tym trochę jak kobieta, która ścina włosy, gdy kończy jakiś etap w swoim życiu. No a od tamtego czasu – zapuszczał włosy. I znowu minęły dwa lata. A teraz byli tutaj. Asace zwłaszcza bardzo mocno podobał się kruczy odcień jego włosów. Był taki inny od jej własnych – grubych, gęstych, prostych srebrzystobiałych włosów, z których była taka dumna. Widziała w Shikim więcej cech ludzkich niż zwierzęcych. Znała go. Naprawdę uważała, że go zna i nie widziała w sobie niczego nienormalnego w tym, że zaufała takiemu człowiekowi i że chciała spędzić z nim resztę swojego życia. Chciała się z nim zestarzeć. Był jej drugą połówką – i nie wierzyła w to. Była tego pewna. Tak jak była pewna tego, że będzie wspaniałym ojcem, pomimo jego własnych, pijackich wątpliwości z kiedyś tam, kiedy zaczął porównywać się do Sanada Masayukiego.
- Świat jest pełen głupich ludzi, to prawda – a Asaka miała wyjątkową alergię na ludzką głupotę i zwyczajnie jej nie tolerowała. Bywała przy tym bezwzględna. No chyba, że sama robiła coś durnego, no to było akceptowalne. Trochę hipokryzja, ale jakoś to działało. Może dlatego, że wyrosła już z tych głupot i nie była aż takim lekkoduchem jak wcześniej, mając na uwadze to, że nie decyduje teraz tylko za siebie, ale ma też rodzinę, męża, którego te decyzje mogą dotknąć. No a teraz w drodze było dziecko. Czas na głupotę już minął. - A ja jestem z tego dumna, Shikarui. Bardzo się zmieniłeś przez te cztery lata odkąd się znamy i uważam, że stałeś się lepszą wersją dawnego siebie – w końcu ten, kto się nie zmienia stoi w miejscu, a przez to się cofa, prawda? Coś podobnego powiedziała o Akim, gdy rozmawiali o tym po Turnieju.- Ja zresztą też się zmieniłam. To normalne i pożądane – a będąc razem chodziło o to, by zmieniać się wzajemnie tak, by nadal się jednak dopełniać. Dopasowywać do siebie, uczyć, ewoluować i się nie zatracić. Porzucić swoje gorsze cechy na rzecz tych lepszych, tak.
Uśmiechnęła się pod nosem i lekko przejechała ręką po udzie Shikiego, w żadnej dwuznacznej intencji, po prostu – gdy powiedział, że są od niegą mądrzejsi to nie mogła się do końca z tym zgodzić. Może lepiej wiedzieli jak działali ludzie, fakt, bo nie byli zamknięci na emocje i uczucia, i wiedzieli czym się ludzie kierują, ale były takie aspekty życia, o których Shikarui wiedział nieco więcej. Wcale nie miała go za jakiegoś głupka, wręcz przeciwnie, miała go za bardzo inteligentnego mężczyznę – o ile już mu się chciało wysilić i coś więcej powiedzieć, albo przeanalizować, bo w większości wolał iść za głosem i decyzjami innych. A przynajmniej za głosem i decyzjami Asaki.
- Nadal uważam, że jesteś najspokojniejszym człowiekiem jakiego znam i żadna pieczęć czy jej brak nic na to nie poradziła – popsuty temperament? Shiki zawsze przejawiał agresję, kiedy pieczęć się odzywała – to akurat widziała od początku. Mógł o tym nie mówić na głos, ale przecież miała swoje oczy i wiedziała o tym doskonale. Zresztą… Rozmawiali o tym. To nie leżało już w żadnej sferze niedopowiedzenia. Złote oczy widziały więcej, niż przyznawała o tym na głos. - Jestem pewna, że sprawa została wyjaśniona – ale ostrożność nigdy nie jest nieprzydatna, no i właśnie – po co prowokować? To było niepotrzebne komplikowanie już i tak skomplikowanej sytuacji.
- Nic – kłamstwo. Oczywiście, że o coś jej chodziło. O to, że „zadbanie o edukację” brzmiało jak zrobienie czegoś z obowiązku i dobroci serca, bo chciało się, żeby potomek był jak najlepszy. A rodzice Shikiego… Nauczyli go, jasne, ale nie dlatego, że chciało się by własne dziecko nie było debilem, a dlatego, żeby go wykorzystać do swoich własnych celów i wojenek. Dlatego taką minę zrobiła. Nie nauczono go czytania i pisania chociażby – tylko wojaczki. Jak takie narzędzie, które nie miało nigdy zadawać pytań.
- Krowy są słodkie bo są urocze, a urocze są bo są puchate. Zresztą były słodkie jak były małe, teraz są jakie są. A twój głos jest słodki, bo jest mi miły, a tak rzadko chcesz mówić więcej. I to był komplement – pokręciła głową z niedowierzaniem. - Przecież chcę, żebyś do mnie mówił – a najlepiej to ciągle, bo lubiła go słuchać. A później Shiki poszedł o krok dalej i Asaka roześmiała się dźwięcznie. - Prawda. Bez maski ci do twarzy – hehe, żarcik, taka tam gra słów. Ale to była akurat prawda.
Posiedzieli jeszcze chwilę i porozmawiali, ale w końcu Asaka uznała, że już jest jednak zmęczona. Przeprosiła więc panów, wymówkując się swoją ciążą, a widząc stan Shikiego, uznała, że w ogóle koniec tej imprezy i że ona to ich teraz goni, już już, do domu. Oporządzić się i do spania. No. To zagoniła, biorąc jeszcze męża pod ramię, żeby nie szedł slalomem, a trafił po schodach na górę do sypialni. Mujin mógł zresztą pójść razem z nimi, bo ulokowany został w pokoju na piętrze – tym samym, z którego drzwi prowadziły na zadaszony balkon, z widokiem na jezioro i góry.
A rankiem? Rankiem Asaka była rześka i wyspana, wymknęła się też po cichu z sypialni, nie chcąc budzić Shikiego, ani robić hałasów na korytarzu. I nawet przygotowała dla panów śniadanie, no i zaczęła też przygotowywać ramen, bo coś czuła, że oboje bardzo będą go potrzebowali.
Trzeba się było też zacząć przygotowywać do wyprawy.

[zt] + Shikarui
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Shikarui »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Shikarui »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Asaka »

Zaczepiła Shikaruiego z samego rana, jak już się obudził i wstał, ale jeszcze zanim wyszedł do swojej technikowej robótki, po której wracał styrany jak po pracy na polu. Zgarnęła go do siebie, pod pretekstem tego, że oooch tak źle się czuje i że taka jest słaba i w ogóle muszą ją te silne ramiona podtrzymać, bo ona taka biedna! Oczywiście, gdy już go przy sobie miała to było jasne, że to jeden wielki podstęp, bo z werwą zarzuciła mu ramiona na szyję, żeby sprzedać soczystego całusa.
- Wszystkiego najlepszego! – codziennie życzyła mu wszystkiego najlepszego, ale tego dnia trzeba było o tym powiedzieć na głos, nawet jeśli Shikarui będzie się przez kilka godzin zastanawiać o co jej w ogóle chodzi (bo przecież miał taką kiepską pamięć do dat). Ale to nic – ważne, że ona wiedziała, że dzisiaj jest ten dzień, trzecia rocznica jej ślubu i życzyła im jeszcze dwadzieścia razy tyle. - Mam coś dla ciebie. I dla siebie. Tak jak chciałeś – i tak jak sobie to zażartowała, a on wziął to na serio i… to wcale nie był taki głupi pomysł. - Daj rękę – wyciągnęła z kieszeni malutki woreczek zebrany tasiemką, żeby wysypać z niego na swoją dłoń dwie obrączki. Dwa złote, średniej grubości, delikatnej roboty pierścienie, które były w środku wygrawerowane. Obie nosiły znaki daty ich ślubu, ale oprócz tego ta większa, od Shikiego, miała jeszcze znak 月, czyli księżyc, a mniejsza – ta dla niej - 日, słońce. Byli tacy, jak księżyc i słońce, noc i dzień, biel i czerń, yin i yang. Idealne dopełnienie jedno drugiego. - Obrączki – wsunęła mu pierścień na palec, jubiler nie schrzanił roboty, mając dokładną miarę zdjętą z zawiązanego wcześniej sznureczka. Pasowała idealnie. Asaka rzecz jasna pozwoliła pierścień założyć i sobie, a później przytuliła się do męża jeszcze na chwilę, ciesząc się z jego bliskości i obecności, nim puściła go i udał się do kolejnego swojego treningu.
  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Asaka »

  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Mujin »

Gdyby tylko Mujin mógł czytać w czyiś głowach, znajdować fragmenty wiedzy których potrzebował, pewnie mocno by się zdziwił na określenie go "drapieżnikiem". Drapieżnik był w zasadzie zwierzęciem, które poszukiwało ofiary. Łowca, inaczej mówiąc. Dla jakich celów? W królestwie zwierząt nie ma innego celu, niż przeżycie, więc po to żeby się pożywić. Shikarui można by pod takiego podpiąć, łowcę z łukiem który wydawał się bardziej... skłonny do przemocy niż w miarę pokojowo nastawiony Mujin. Dlaczego to medyk miałby być drapieżnikiem? Bo szuka wiedzy? Bo jest się po nią w stanie wybrać do pełnej trupów ziemi? Nie, zdecydowanie nie. Gdyby taki wątek pojawiłby się w ich rozmowie, Mujin zaprzeczałby i argumentował jak tylko się da. On się bronił. Bronił innych, swoich pacjentów i rannych znaczy się. Nie podejmował agresji sam z siebie, nie leżało to w jego naturze. Na szczęście wątek drapieżności Mujina nigdy nie został podjęty, dlatego też ten mógł skupić się na przyjemniejszych aspektach konwersacji.
Miał pewne przypuszczenie, że Shikarui mówił o sobie. Narzędzie, zabijanie saren które go nie satysfakcjonuje. On był, a jakże, owym drapieżnikiem. Może został wychowany jako ninja który wyzbywa się emocji i bezsprzecznie słucha rozkazów? Znał takie podejście, a jakże. Głównie dlatego nie miał najmniejszego zamiaru podporządkowywać się nikomu ani niczemu. On sam sobie był sterem, wędkarzem i rybą.
- Ninja... ba, ludzie, nie mogą pozwolić sobie na stanie w miejscu. Muszą iść do przodu. - dopowiedział jeszcze Mujin. Niestety to była prawda, znaczy się - na szczęście. Nikt nie mógł pozwolić sobie na stanie w miejscu. Świat stawał się coraz bardziej wymagający, nie można było po prostu się poddać. Drwal z czasem radził sobie lepiej w swoim fachu, ninja tak samo. Tak samo artysta. Gdybyśmy mieli przeżyć tylko i wyłącznie dzięki umiejętnościom wrodzonym to nie przeżylibyśmy wcale. Ludzkie dzieci są ułomne, słabe, potrzebujące ochrony. W przeciwieństwie do zwierząt. Dzikich i wyposażonych w narzędzia do przeżycia. Futra. Kły. Pazury.
- Cóż... Jeśli z zabijania czerpiesz przyjemność to wyraźny znak twojej psychicznej niestabilności. Jeśli dążysz to zabijania i robisz to w sposób nieuzasadniony prawem czy moralnie obowiązującymi standardami, to jesteś mordercą. Przynajmniej ja interpretuję to w ten sposób. - odpowiedział, widząc zainteresowanie Shikaruia tym tematem. Oj dużo dzisiaj Mujin wyłożył swojej filozofii życiowej, oj dużo. Był bardzo rozmowny i bardzo wylewny. Aż zbyt, w normalnych warunkach zdecydowanie by nie zechciał aż tyle o sobie wyjawiać. Ale teraz był popychany rozmową i alkoholem. Połączeniem które nie mogło zagwarantować mu świętego spokoju.
- S-skoro tak uważacie. Nie będę zaprzeczał. - odpowiedział. I chyba na tym się skończyło. Mujin też czuł mocne znużenie, zarówno całą podróżą, jak i wrażeniami dnia dzisiejszego. Oczy powoli mu się zamykały, dlatego pozbierał się i poszedł do odpowiedniego pokoju. Szybko zamknął oczy, nawet nie zauważył gdy sen zawładnął jego ciałem. Nie był w stanie się opierać, nie chciał się opierać. Po prostu zasnął.
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Asaka »

  Ukryty tekst
[zt]
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Mujin »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Mujin »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Shikarui »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Posiadłość Sanada

Post autor: Shikarui »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości