[Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Awatar użytkownika
Vulpie
Posty: 2545
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Vulpie »

  Ukryty tekst
Deadline: 11:45, 17 września.
Jesteście na górze mapki, na "śniegu" nad wszystkimi budowlami, idealnie pośrodku.
Jakieś pytania - piszcie. Jeśli o czymś zapomniałem - przepraszam.
0 x
Awatar użytkownika
Aka
Martwa postać
Posty: 244
Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
GG/Discord: Aka#1339

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Aka »


Techniki:
  Ukryty tekst
Statystyki i ekwipunek:
  Ukryty tekst

tldr: wkurw na Yoshimitsu, propozycja przyspieszenia tempa.
0 x
Obrazek
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1829
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Tamaki Hyūga »

Słysząc sugestię Uchihy przytaknęłam jej głową na znak zgody po czym tak też zrobiłam. Kiedy tylko oddaliliśmy się od reszty grup aktywowałam moje klanowe dojutsu i nie marnując czasu rozejrzałam się uważnie po okolicy, poświęcając większą uwagę miejscu do którego miała się udać nasza podgrupa a także zwróciłam szczególną uwagę na drogę, która będzie prowadziła nas ku naszej destynacji. Po zapoznaniu się z terenem a także wszelkimi potencjalnymi zagrożeniami po drodze zwróciłam uwagę na rozmowę, która miała miejsce pomiędzy resztą członków mojej grupy.
- Ja tak jak Yuriko-san posiadam Byakugan dzięki któremu mogę swobodnie widzieć przez panującą tutaj mgłę i postaram się na bierząco wszystkich o wszystkim informować. Poza tym walczę głównie na bliski dystans i posiadam bardzo podstawowe umiejętności w zakresie Suitonu. - powiedziałam spokojnym i dość bezbarwnym tonem do reszty grupy. - Zgadzam się także z pomysłem odnośnie ratusza, jest to dobre miejsce na rozpoczęcie poszukiwań a także będzie adekwatnym miejscem abym mogła się z niego rozejrzeć po wiosce kiedy będziemy planować nasze dalsze posunięcia jeżeli nie znajdziemy nic wartego uwagi w ratuszu. - dodałam pewnym siebie tonem popierając plan, który się nieco wyklarował.
Jeżeli wszystko było ustalone to ruszyłam wraz z grupą w kierunku ratusza, cały czas oczywiście uważając na otoczenie i obserwując okolicę w trybie widzenia sferycznego, tak aby nic mi nie umknęło. Jeżeli zbliżało się jakiekolwiek potencjalne niebezpieczeństwo to od razu ostrzegam o tym resztę.
Użyte techniki:
  Ukryty tekst

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Kabura na prawym udzie
- Kabura na lewym udzie
- Torba przy pasie z tyłu po lewej stronie
- Manierka z symbolem Suitonu przy pasie
- Sztylet przy pasie
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Shikarui »

Żal. Ciekawe słowo. Jeszcze ciekawsze dla kogoś, kto uczuć nie potrafił nazywać i ciężko było mu je zrozumieć, kiedy się pojawiały. Minęło bardzo wiele lat, a on je badał i badał nieustannie. Większości nawet potrafił nadać nazwę. Ale temu? Popsuta zabawka. Jak lalka z połamanymi nogami - przecież nie można się nią dłużej bawić, wymagała naprawy. Niestety ludzi nie dało się naprawić. Nie dało się im dorobić serca. Wymienić części. To przecież nie tak, że Shikarui pokochał tego dzieciaka. Nie, nie mogło tak być. To była ledwo fascynacja czymś nowym - a łatwo było go zafascynować. I ciepłem wkraść się w jego łaski. Wystarczyła jedna chwila, jeden gest, kilka słów. Tak samo łatwo było te łaski stracić i obrócić kota ogonem. Może naprawdę nie wiedział, co to żal. Mógł o nim mówić - ale czy odczuwał go naprawdę? Nie w stosunku do rodziny. Nie w stosunku do... miał żal do siebie, że nie uratował Saki. Tak. I był wstrząśnięty tym, że pozwolił zabić Sashę ot tak. Gdyby miał oczy dookoła głowy - nie byłoby żadnego problemu. Nie miał. Czyli za słaby, zbyt zły, niedobry, niedoskonały. Strzała, która chybia celu, jest nikomu niepotrzebna. Należało ją poprawić. Zbudować nową lotkę, lepiej wyważyć, doszlifować grot. Stać się lepszym. Więcej i więcej mocy. Potrzebował jej więcej w tych rękach. Ale bardziej potrzebował teraz zbudować to, o co się postarał - ten DOBRY wizerunek gościa, który się troszczy. Zabicie Yoshimitsu w tym miejscu, kiedy dowódca opowiedział się za Yoshimitsu, dobre nie było. Zwłaszcza, że Shikarui się z nim zgadzał. Gdyby to był ktokolwiek inny sam by pchnął go w dół - żeby zamknął mordę i nie narażał ich newralgicznej akcji na szwank. Za bardzo mu zależało na tej misji.
Nie troczył go żal - prowadził go ból. Nieprzyjemny, ściskający serce ból, że coś tak ciepłego, kruchego, filigranowego, coś, co dało mu prostą nadzieję, dokładając swój klocuszek do jego budowli, zgasło niespodziewanie szybko.
Uniósł rękę w kierunku Hikariego, dając mu znać, że wszystko w porządku i jednocześnie życząc tym gestem powodzenia. Można też było to odebrać jako zapowiedź rychłego zobaczenia się. Shikarui nie miał wielkiego pojęcia o jego umiejętnościach, nigdy nie widział go w akcji, ale czarnowłosy nie tworzył wokół siebie takiej aury jak Shins, Yoshimitsu czy Sasha - spokojnej. Więc i niezbyt groźnej. Zwłaszcza w przypadku Sashy i Shinsa.
Spoglądał, jak Yami pieczętuje ciało chłopaka. Nie było tutaj przecież ani czasu ani miejsca, żeby tak naprawdę cokolwiek z Sashą zrobić. Można było wyłącznie odłożyć to na później. Albo po prostu zadbać o to, żeby okoliczne drapieżniki się nie zleciały do ciała. Ale spoglądał tylko przez moment, bo kiedy obłok pochłonął ciało do zwoju, ruszył w dół, jak wcześniej zostało ujęte, ślizgając się po stromym zboczu. Spojrzał na krótki moment na swoją dłoń w bladych dłoniach białowłosej, która złożyła na niej pocałunek. Nie było nad czym płakać. Nie było nad kim płakać. Ale, och, naprawdę te ślepe oczy przypominały mu o domu. O jego słodkiej, zwichrowanej wersji - bo przecież tam zawsze było gorzko. Nie zamierzał się wtrącać do dyskusji, czy czyjakolwiek śmierć była potrzebna czy niepotrzebna - nie obchodziło go to. Kwestia winy czy nie winy - nie miało to znaczenia. Dla niego znaczenie miało tylko to, że Yoshimitsu złamał jego nową, śliczną, słodką zabawkę. Że myślał sobie: a gdyby to był mój syn? Od tamtego białowłosego skowronka nie trzeba było szukać bardzo daleko. Racje i nie racje się dla niego nie liczyły.
- Jest trupem. - Powiedział, gdy już odeszli od pozostałych grup. Kiedy każdy poszedł w swoim kierunku, a on w wizji sferycznej upewnił się, że nikogo za ich plecami nie ma, nie będzie i nie pojawi się niespodziewany atak. Nie znosił mieć kogokolwiek za plecami. Zwłaszcza kogoś, kogo nie lubił. I wcale nie miał na myśli Sashy. Powiedział to całkiem spokojnie - ale on właściwie zawsze mówił spokojnie. - Przed Klepsydrą trzeba się samemu bronić. - Odpowiedział krótko Akiemu, który zaczął narzekać na to, że tamta grupa miała ich bronić. I całe szczęście, że nie broniła, bo Shikarui wtedy preferowałby eleganckie zniknięcie. Byli niebezpieczni i nieprzewidywalni - Ichirou z Seinaru. Zwłaszcza teraz. Do trzech razy sztuka - podobno. Czarnowłosy potrafił liczyć - więc liczył na siebie. Bo na pewno nie na trzecie szczęście od bogów.
- Będzie w porządku, kiedy pozbędę się soli z oka. Dobrze, że nastrój ci dopisuje. Kondycja też. - Odezwał się po chwili marszu, kiedy już złapał kilka oddechów tym śmierdzącym, nieprzyjemnym, mętnym powietrzem. W kierunku Yoichiego, oczywiście. Z którym mieli... nieprzyjemne spotkanie pierwszego stopnia. I to przypadkowe. - Droga jest zastawiona przez Jugo. Do domu można się dostać przez bagna - wskazał ruchem dłoni kierunek - są pełne węży i owadów, pewnie jadowitych oraz łatwopalnego gazu. Najlepszą drogą jest przejście po dachach. Musimy iść jednak po kolei. Budynku są stare. Mogą nie wytrzymać. - Zrelacjonował treściwie to, co mieli przed sobą. Panujący tutaj półmrok, mgła, ciemność budynków, nie ułatwiała mu prowadzenia zwiadu, ale przynajmniej widział wyraźnie wszystkie istoty żywe dzięki Tsujiteiganowi. - Przelećmy na smoku nad domami. - Shikarui... ekhem, kiedyś mogłabym napisać, że nie lubił niepotrzebnych starć. Dziś mogę tylko powiedzieć, że wolał nie walczyć z szalonymi Jugo, których siła fizyczna mogła być naprawdę przytłaczająca. I być jednocześnie mętną stratą czasu. Jemu mgła nie przeszkadzała - tak jak innym Jugo. Tak samo zresztą i psy oraz ich właściciel mieli wyczulone nosy. Ale Akiemu i Asace - przeszkadzała. Ograniczała mocno ich pole działania. Więc po co wdawać się w taką potyczkę, skoro można ją ominąć.

Techniki:
  Ukryty tekst
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): odznaka Sentoki od Kosekich, Łuk retrorefleksyjny, kołczan - 20 strzał, torba na tyłku, jedno wakizashi przy lewym boku z dzwoneczkiem, drugie wakizashi na plecach, na poziomie pasa, kabura na broń na prawym udzie, czarny płaszcz, średni zwój, manierka, karwasz z metalu na lewej ręce
Zbroja: 3 kunai na prawym udzie, 3 kunai na lewym udzie
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.