[Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
Mapa, wliczając punkty wskazane przez Yuriko. Ostatni z nich jest na zachodzie, poza mapą - niestety, potrzebny mi jest on do narracji, a grafika nie miała potrzebnego punktu. Wygląda on tak, tylko w zrujnowanym stanie.
Deadline: 9:40, 15 września.
(Jeśli kogoś lub coś pominąłem, przepraszam)
- Sasha
- Martwa postać
- Posty: 109
- Rejestracja: 31 lip 2020, o 22:48
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Wyrzutek [D]
- Krótki wygląd: Białe chaotycznie ułożone włosy. Bandaże na krzyż zakrywające oczy i na przedramionach. Minimalistyczne bordowe tatuaże na zewnętrznych częściach dłoni przedstawiające oko. Szara postrzępiona szata do kolan. Czarna pelerynka. Brak spodni i butów.
- Widoczny ekwipunek: Parasolka, kabura na udzie pod szatą.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8766
Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
- Haha, nawet ślepej kurze trafi się ziarno. Dziękuje za takiego wspaniałego braciszka. Proszę, nie zapominaj się uśmiechać, bo inaczej żadna panienka cię nie zechce. No i pokaż tym klanom, na co nas stać. – to były ostatnie słowa jego siostry, która była najważniejszą dla niego osobą w życiu. Umarła w jego ramionach, nie był w stanie jej uratować. Nigdy nie został ninja, tak jak chciała, ale był… szczęśliwy.
Leciał teraz prosto na ziemie, jednak na twarzy miał uśmiech. To był ostatni mięsień, który odpuścił. Nie miał pojęcia, od czego konał.
Jego nindo „Znaleźć szczęście nawet w misce ryżu.” Wiódł proste, prozaiczne życie. Gdyby nie to wydarzenie, nie poznałby wielu ludzi, którzy go zaakceptowali. Ludzi, którzy go chcieli, sprawili, że nie czuł się samotny. Tyle osób było dla niego miłych.
Szkoda, że nie odwiedzi lecznicy Mujina i jego szczurków.
Szkoda, że nie zje obiadu z Asaką i Shikaruiem, nie pozmywa później talerzy.
Szkoda, że nie zobaczy poletka Seinaru i nie pogłaszcze jego owiec.
Szkoda, że nie pobawi się ze swoim urojonym braciszkiem Yoshimitsu. Może mógłby pomóc mu w jego klanowych sprawach, gdyby trochę zmężniał.
Szkoda, że nawet nie zdąży dać obietnicy Aka.
Szkoda, że nie miał okazji poznać bardziej Shinsa.
Szkoda, że nie usłyszy już niebiańskiego głosu Hikari-kami.
Szkoda, że nie usłyszy kolejnej dziwnej zagadki Shenzhena.
Szkoda, że nie dowie się jak wygląda Han.
Co z mafiami, Kurnikiem, wszystkimi obrazami, które obiecał? Szkoda… A szlag z tym, Był szczęśliwy. Nigdy by tych wszystkich ludzi nie poznał, gdyby tutaj nie trafił. Wolał umrzeć szczęśliwy, niż żyć całe życie w poczuciu samotności.
- Shikarui
- Postać porzucona
- Posty: 2074
- Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Sentoki | Lotka
- Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu - Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=73144#p73144
- GG/Discord: Angel Sanada#9776
- Multikonta: Koala
Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza
- Potem. - Rzucił cicho do Akiego. Nie było po co rozwlekać tematu w tym momencie. Nie było powodu przede wszystkim. Ciekawość była pierwszy krokiem do Piekła, nie... ach, no tak. Wiedziałeś. Wiedziałeś doskonale - tylko co z tego, skoro w Piekle zdążyłeś zamieszkać?
- Ruszymy do domu szlacheckiego. - Wskazał ten najbardziej po zachodzie. - Z oczami moimi, oczami Uchiha, nosem Yoichiego oraz kryształem poradzimy sobie ze wszystkim. - Więc i mogli się najbardziej wystawić.
Shenzen bardzo dobrze odebrał to, co powiedział Shikarui - to wcale nie była groźba, to nie było upomnienie, to było stwierdzenie. W taki sam sposób powiedziałby mu: "napij się z nami herbaty". Chociaż tutaj ciężko było uwierzyć, że Shikarui miał zazwyczaj monotonny, spokojny ton, gdy... działo się, co się działo. Rozmowa jaka była - każdy słyszał. Ci zainteresowani i ci nie zainteresowani, w pewnym momencie emocje przeszły w coś więcej, zamordowały spokój. I każdy wyszedł tutaj z czystym sumieniem - tylko niektórzy z mętlikiem w głowach i niepewnością, komu ufać. Ale Seinaru źle rozegrał swoje karty - a Shikarui lubił wykorzystywać złe rozdania.
- Sam jestem Ranmaru. I tylko mój klan posiada zdolności oszukiwania sensorów, nawet Hyuuga. - Wyjaśnił bardzo pobieżnie Shinsowi. Nie będzie w końcu mu teraz robił wykładu z tego, jak działa doujutsu, skoro aktualnie trwały roszady i wszyscy zaczęli ustawiać się w odpowiednich grupach i szykować... szykować. Było do czego się szykować. Psychicznie, mentalnie, fizycznie. Shikarui nawet skinął głową w kierunku Kiery, kiedy ta na moment podeszła, zanim jeszcze grupy na dobre się rozdzieliły i każda poszła w swoją stronę. Wtedy stało się coś, co zaburzyło wszystko.
Był taki krzyk, który budził nawet umarłych.
Shikarui od razu skoczył do przodu paroma susami, wybijając się mocno z ziemi, jego oczy rozbłysły czerwienią. Tak, to prawda, wszystko działo się w ułamkach sekund i Sanada musiał być naprawdę daleko, bardzo, bardzo daleko, że Sasha miał czas skończyć cały swój krzyk. Słodki, słodki krzyk. Taki, który wabił potwory, wybudzał demony. Kiedy białowłosy szermierz wyprowadził swoje pchnięcie. Kaptur zsunął się z jego głowy, czarne, długie włosy rozsypały się w powietrzu - wyglądało na to, że dotarł tam chyba dopiero wtedy, kiedy mógł już złapać tylko drobne ciałko w swoje ręce, z których uchodziła ostatnia iskierka życia. Ślepe oczy. Słodki głosik, nawet jeśli za głośny. Przecież nie trzeba było zabijać. Nie znał tego chłopca. Niczego o nim nie wiedział. Ale znał uczucie, kiedy coś bardzo ciepłego gasło. Czerwień zalewająca ubranie Sashy była całkiem podobna do czerwieni jego oczu.
Naprawdę był przeklęty?
Czarne wstęgi pieczęci zaczęły pełznąć po jego skórze, kiedy wyciągnął dłoń, by podnieść jeden kilka z koralików - te, które miały być tą wystarczającą zapłatą. Ułożył delikatnie ciało chłopaka na ziemi.
Wstał.
I obrócił się w kierunku Yoshimitsu.
Zacisnął koraliki w pięści.
Minął Kaguya i wrócił, bez słowa, do swojej grupy. Wyciągnął dłoń do Yoichiego, uściskał ją na przywitanie i skierował się w dół. Pieczęć, która nie rozwinęła się w pełni, zniknęła.
Lewą dłonią, w której ściskał koraliki, uderzył się kilka razy w osłoniętą pancerzem pierś. Niewiele pomagało. Więc uderzył jeszcze mocniej. Też nie. Sasha mu kogoś przypominał... tylko kogo? Wbił spojrzenie przed siebie, w dom szlachecki.
Techniki:
Zbroja: 3 kunai na prawym udzie, 3 kunai na lewym udzie

• • •
Fine.
Let me be Your villain.