Dom rodzinny Asaki

Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Dom Asaki

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dom Asaki

Post autor: Shikarui »

- Ale spróbuj! - Jak to, czemu nie chciała! Jego ton zabrzmiał na niemalże wystraszony, że Asaka sama się tym nie zainteresowała. Ujął jej dłoń, delikatnie, tylko sam jeszcze raz sprawdził, czy na pewno te ogniki są bezpieczne i nie czynią krzywdy. Idiotyzm, bo nikomu nie robiły - więc czemu jemu by miały? Kompletnie ta refleksja do niego nie dotarła. Nigdy nie czuł czegoś takiego na swojej skórze. Kiedy "teren był czysty", przysunął dłoń białowłosej do aury Shigi, by i na jej dłonie opadło przyjemne ciepło. Chciał się z nią tym podzielić, jak wieloma innymi rzeczami. Spojrzał na nią z rozjaśnionymi oczami. Może to dlatego, że odbijały się w nich ogniki?
Ogniki. Latające wokół mnicha o paskudnej naturze, dominującej, zepsutej do szpiku kości - ogniki. Symbole zwodzenia w ciemnościach, gdy oczy zawodzą, a reszta zmysłów poddaje się magii blasków i półcieni. Te latarenki, za którymi chcesz wędrować, bo wydają się ciepłe. W drugim kroku nogi więzną ci w bagnie, ale ty idziesz dalej - przecież tam, gdzie były świetliki, musiał być stabilny ląd. Uosobienie obietnicy ratunku. Właśnie przy nim - oo, wolne żarty! Jashin miał poczucie humoru, czy to tylko jego wyznawca stroił sobie z nich żarty? Shikarui nie myślał nawet tymi kategoriami. Jego instynkt był wyciszany coraz bardziej i bardziej, im mocniej krążył alkohol w żyłach. W końcu nie dostrzegał niczego poza ciepłymi drobinkami, które wnikały w jego dłoń, kiedy je do nich wyciągał. Pacał każdą kolejną z zainteresowaniem, kiedy poważni dorośli rozmawiali o poważnych sprawach - albo i mniej poważnych? Jego uwaga nie dzieliła się na dwa w tym słodkim stanie. Kiedy Asaka go zapewniła, że widziała, uśmiechnął się do niej z dumą i zadowoleniem i powrócił do badania tej aury. Z nibywiedzą o tym, że Shiga władał przecież elementem ognia. Cóż, woda została stworzona do tego, by gasić pożary, nie je rozpalać i wzmacniać. Chyba coś się tutaj pomieszało, coś zazgrzytało w braku prawideł praw natury.
Pacał palcami kolejne świetliste kuleczki, które zamiast odbijać się od jego palców i dłoni, wnikały w nie. Sogeńskie tradycje, jak się żyje w Sogen, a jaki jest Mur, a w sumie to co z tym zwaśnionym klanem. Dwoma zwaśnionymi szczepami właściwie. Niby rejestrował, o czym rozmawiają, ale chyba tracił powoli rezon w zachowywaniu tej wpojonej kultury tutejszych terenów, które Asaka do zmęczenia mu wbijała do głowy. Na szczęście był całkiem pojętnym uczniem i... ha, wcale nie takim nieobeznanym w tradycjach i pewnych zachowaniach - zwłaszcza w wyższych sferach. Zerknął na Shigę, kiedy ten wspomniał o zwodzeniu ludzi - na niego, na jego twarz, odrywając oczy od hipnotyzujących go błyskotek. Sroka, nie tygrys. Zwodzenie ludzi? Fałszywe obietnice i jeszcze bardziej fałszywe zapewnienia. Czemu to było niby takie straszne? Och, pewnie wiązało się z godnym życiem. Odnotował to w swojej głowie. Godne życie wymagało zapewne godnych słów - i wtedy można było bardzo wysoko unosić głowę. Jemu również nie przeszkadzało ani trochę, że Shiga był rozgadany, ba! Uwielbiał rozgadane osoby, bo dzięki temu sam mógł się nie odzywać. Chise i Shiga stali się prawdziwymi party-hero. Przynajmniej dla czarnowłosego w tym gadaniowym aspekcie.
- Asaka, co sądzisz o zwodzeniu ludzi? - Zapytał, jeśli tylko białowłosa nie była chwilowo związana dyskusjami, które dość żywo się wokół rozpoczęły. Te słowa wydały mu się tak samo ważne jak słowa o godnym życiu, więc musiały być ze sobą powiązane. Doprawdy, ludzie byli przedziwni. Cenili honor. Chcieli żyć godnie. Dobrem była dla nich prawda i szczerość. Tylko... czemu? Czemu to wszystko było taki istotne? W obecnym stanie było to dla niego nie do pojęcia... chociaż tak po prawdzie nigdy nie było do pojęcia. To te prawdy, które przyjmujesz, bo tak działa świat i tak funkcjonują ludzie wokół. Więc się wpasowujesz. Jak kameleon - musisz pasować do obecnych barw.
Opowieści o tym, co było za Murem, były ciekawe. Czarnowłosy dał przyciągnąć swoją uwagę, wsłuchując się w to wszystko i o dziwo - nie miał najmniejszego problemu z wyobrażeniem sobie części tych rzeczy. I... wszystko szło naprawdę pięknie, dopóki temat Miasta Bogów nie został pociągnięty. Przeciągnięty. Wyszurany. Tak jak był spięty wcześniej, tak im dłużej leciały kolejne słowa, tym napinał się mocniej. Każdy mięsień jego ciała tężał, każdy mięsień, z którego zbudowana była jego sylwetka. Już raz temat ten sprawił, że pokłócił się z Asaką. A konkretniej - ten, który był odpowiedzialny za Kami no Hikage. Był odpowiedzialny za to wszystko i doprowadził do zniszczenia tego miasta. I dobrze. To miasto wyglądało pięknie, gdy płonęło. Krew Inoshi, Shigi, Chise. Wszystkich poszkodowanych przez Sozo. Oni wszyscy go tutaj nienawidzili. Poczuł się jak zwierze, które zostało przyparte do muru. A skoro już jedyne, co możesz zrobić, to skakać do przodu - skaczesz z rozczapierzonymi pazurami.
- Nie kojarzę go. Byłem zajęty uciekaniem przed Wojną. - Zabrzmiał tak, jak brzmiał kiedyś. Zimno.
Wstał, kiedy podniósł się i Hikari.
- Dziękuję ci za odwiedziny. Oby Tsukuyomi nie nawiedzała twojej drogi. - Pokłonił się przed gościem, który znikał, bo Antykreator nawiedzał jego progi.
Asaka, musimy tam iść. Szybko!
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dom Asaki

Post autor: Asaka »

Nie było sensu opierać się, czy wyrywać drobnej dłoni z uścisku Shikaruia, gdy ten koniecznie chciał, by białowłosa dotknęła dziwnej aury otaczającej mnicha. Osobiście nie czuła ku temu żadnej potrzeby, lecz pozwoliła, by poprowadził jej rękę w odpowiednim kierunku, by dotknęła jednego z unoszącego się w górę popiołków. Śmieszne uczucie rozlało się po jej palcu i wsiąkało w głąb. Czy za dużo już wypiła? Czy jej się wydawało? Skonsternowana lekko przechyliła głowę, nieco bardziej uważnie przyglądając się płomyczkom. Ciekawe. Jakże bardzo… osobliwe. I miłe. Uśmiechnęła się lekko pod nosem.
- Zwodzeniu? – Shikarui wybił ją z rytmu. - A co mogę o tym myśleć… Dawanie innym złudnej nadziei jest beznadziejną zagrywką – zgadywała, że chodziło mu o ostatnie słowa wyznawcy Jashina, bo wypalił tym tak niespodziewanie… Nie mogła się dziwić białowłosemu, bo ona sama też nie lubiła ludzi zawodzić. To było beznadziejne uczucie nie tylko dla nich, ale i dla samego siebie. Nie było się dość dobrym. Pomimo starań.
W ciszy wysłuchiwała o podzielonym klanie… czy szczepie Hikariego. Nie spodziewała się, że istnieją na świecie tacy, którzy mogą łączyć w sobie dwa limity krwi. Zawsze tłumaczono jej, że jest to niemożliwe, ale najwyraźniej różnych dziwów jeszcze nie widziała i o wielu nie słyszała. Chyba nie powinna być taka zdziwiona…? Później zeszło na tradycje i zwyczaje. I przy tym Asaka roześmiała się serdecznie.
- Więc chyba trafiliśmy. Gdy tutaj przyszliśmy, pierwsze za co zabrał się Shikarui to słodycze – i jej też nie omieszkał wcisnąć jakiegoś ciastka. Przypadek? Nie, Asaka nie wierzyła w przypadki. Shiki też nie. Więc…? Wygląda na to, że wstrzelili się w jakieś przeznaczenie. I przy okazji w sogeński zwyczaj.
I o Murze miło było posłuchać. Z dwóch stron i skonfrontować informacje, wyciągając z nich złoty środek, który sprawiał, że chyba jednak warto było sam Mur zobaczyć na własne oczy. Nawet, jeśli w tym czasie miałoby być tam spokojnie. To nawet byłoby lepiej. Prawda była też taka, że Asaka długi czas nie miała celu w życiu. Jasne – stawać się lepsza, ale jakoś kilkumiesięczne życie w Sogen nie napawało jej pozytywnie. Bardzo źle wspominała to miejsce. Kojarzyło jej się pozytywnie tylko z jednego powodu – i tenże powód siedział tuż obok.
Tego, co zadziało się dalej chyba nie do końca mogła przewidzieć. A może można było? Temat Kami no Hikage nie mógł być prostą sprawą dla nikogo, kto się tam znalazł. Nie był dla Shikiego, nie był dla Inoshi, nie był dla Chise… I dla Shiga chyba też nie było, choć on mówił o tym najspokojniej. I zdecydowanie najwięcej, chcąc najwyraźniej reszcie przybliżyć całą sprawę, by nie było już jakichkolwiek wątpliwości. Zwłaszcza dla niej samej, Toshiro i Hikariego. Asaka w pierwszym odruchu chciała wstać od stołu i pójść za Chise, jednak powstrzymała się od tego i została na miejscu, odprowadzając dziewczynę wzrokiem. Jej złość i chyba nawet bezradność dało się wyczuć z daleka, nawet będąc pod wpływem alkoholu. Ale te opowieści sprawiły, że przestali pić kolejkę za kolejką. A i nawet Asaka odłożyła ciasto, które w siebie wciskała, czując okropny głód.
To był bardzo żywy temat. Jej spięcie z Shikaruiem, spięcie przy stole… Ale najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że chyba niemal wszystkie znajomości Shikiego zaczęły się właśnie tam. Nie licząc jej i znajomości związanych już przez nią. Wspomnienie wywołujące burzę, ale i splecione w głowie żywymi emocjami. Bardzo żywymi. Asaka bardzo starała się spamiętać te wszystkie nazwy osób pojawiające się w opowieści Shigi, ale nie była do tego zdolna, nie teraz i ni w tym stanie, upojenia alkoholowego. Chociaż same sytuacje zdołała zapamiętać. Pewnie gdy wytrzeźwieje to będzie prościej poukładać to sobie w głowie. Jedno było pewne – opowieść mnicha tylko potwierdziła przeczucia dziewczyny dotyczące Hana. To był wariat. Wariat, który najzwyczajniej w świecie musiał się wyjątkowo nudzić i świetnie się bawił siejąc niepokój i chaos. To nie była osoba godna podziwu – wręcz przeciwnie. Patrząc ile złego przyniósł, jakie cierpienia nadal sprawiał, chociażby Shikiemu, który czasami wpadał w ten niekontrolowany szał…
To jedno nazwisko. Imię. Sprawiło, że to, że tak wiele wypiła straciło na jakimkolwiek znaczeniu. Poczuła, jak serce zjechało jej prostą drogą do żołądka i wcale się tam nie zatrzymało. Poczuła też zimny powiew na twarzy, jakby krew jej z niej odchodziła, a przecież tutaj w towarzystwie i po tylu czarkach sake było cholernie gorąco. Koseki Kazuo. Z szeroko otwartymi oczyma przyglądała się mnichowi, ale to Hikari odezwał się pierwszy. Jakby nie dosłyszał co zostało powiedziane. Czyżby chodziło o kogoś mu bliskiego? Może był to lider jego klanu? Na to wyglądało. Zresztą po chwili Hikari tylko to potwierdził.
Asaka wstała, gdy Terumi podszedł do nich się pożegnać. W pośpiechu, po alkoholi i bez większego pomyślunku. Robił coś, czego shinobi robić nie powinien – a więc rzucał się na łeb na szyję, nie patrząc, że to chwilowo może nie być najlepszy pomysł.
- Nie będziemy cię zatrzymywać, Hikari-san. Jednak prosiłabym, byś przemyślał swoją decyzję. Wiem co czujesz, drugim nazwiskiem, które wymienił Shiga jest lider mojego klanu. Ale jest środek nocy. Podróż gdziekolwiek po ciemku nie jest dobrym pomysłem, chyba, ze potrafisz widzieć w ciemności, poza tym nie ma co liczyć na światło księżyca. Nie w Daishi – wzięła głęboki oddech, starając się i siebie samą przekonać do tego, by nie działać pochopnie. To nigdy nikomu nie przyniosło nic dobrego. Alkoholowe przymroczenie odeszło w siną dal. - Góry są zdradliwe, to nie są równiny Sogen. Wystarczy jeden zły krok i nieszczęście gotowe. Poza tym nocami nie jest tutaj bezpiecznie. Nie przekażesz swojemu liderowi żadnej wiadomości, jeśli głupio dasz się zabić, bo pognałeś na złamanie karku, bez przemyślenia sprawy, i to jeszcze po tych litrach alkoholu, które wszyscy wypiliśmy.
Jeśli to nie przekonało Hikariego, to chyba nic nie przekona. Ale nie zamierzała go tutaj trzymać na siłę i błagać, by został, ani by nie robił nic głupiego. Mógł sam o sobie decydować, ale takie biegnięcie, bo usłyszało się złą nowinę, nie świadczyło o nim dobrze.
Kiedyś pewnie też by chciała tak biec. Na szczęście z tego wyrosła. Brawura i przekonanie o własnej nieśmiertelności, przynosiła tylko śmierć…
- Dziękuję za informacje, Shiga-san – skłoniła przed nim głowę. Jak na razie mnich robił na niej naprawdę dobre wrażenie, ale ona… nie była w żaden sposób uprzedzona. Tak samo jak Chise niemalże od razu polubiła. - Jeśli można… Co dokładnie miało znaczyć wskazanie tych trzech osób? Niedawno mieliśmy w Karmazynowych Szczytach wojnę, ale mój ród, nasz lider ani lider Jugo nie dali się wciągnąć w to szaleństwo. A jednak to jego nazwisko wymieniłeś.
Chciała wiedzieć, chciała rozumieć. Oczywiście, że po takiej informacji zamierzała poinformować lidera, ale potrzebowała czegoś więcej niż jego nazwiska.
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Dom Asaki

Post autor: Hikari »

Zdenerwowanie w Hikarim lekko narastało, ale to z powodu własnej bezsilności. Wiedział, że wyruszenie teraz niczego nie zmieni, ale chciał móc oczyścić swoje myśli, skupić się w osobności co powinien zrobić dalej. Podróż była tylko wymówką, spontaniczną decyzją, którą wraz z alkoholem w krwi był w stanie spełnić. Wypił tyle, że czuł go trochę w głowie, ale był w pełni świadomy swoich myśli, ciała, a także decyzji. Shikarui go nie powstrzymywał, ale wpierw próbowała Inoshi, która dawała mu miesiąc na pokonanie tej drogi.
- Miesiąc? Może używając konia, ale mogę się założyć, że biegnąc wyrobię się w dwa tygodnie.
Co prawda w głowie powoli miał wątpliwości co do pierwszej myśli, a takowe pogłębiła Asaka. Wiedział, że ten wieczór jeden nic nie zmieni, powoli brakowało mu powietrza. Nie dosłownie, dusił się wewnętrznie przy tych wszystkich ludziach, czując jak na uwięzi. Przybrał lekki grymas na ustach i spuścił z siebie powietrze starając uspokoić. Tym bardziej, że lider tych ziem został również wymieniony.
- Poznałem te tereny uczestnicząc w wojnie między Yamanaka oraz Hyuga. Poznałem praktycznie cały świat poza Hyuo, bo wydarzenia z KnH przerwały mi wycieczkę. Jednak masz rację, ta jedna noc nic nie zmieni, a ja potrzebowałem tylko chwili powietrza dla siebie. Przepraszam za tą reakcję.- Terumi lekko się ukłonił w przepraszającym geście do państwa młodych, ale nie usiadł na swoim miejscu. - Widzicie mam parę informacji, które mogą mi pomóc zabronić mu bawić się moją prowincją jak zabawką. Nie było mnie w Kame no Hikage, ale ciekawi mnie z kim obawiał się walczyć wielki Pusty. Zawsze myślałem, że zgrywa cwaniaka, nawet jak walczyliśmy ramię w ramię w Atsui jeszcze z Ichirou w jednostce specjalnej. - Dodał coś na rozluźnienie swojego napięcia, przestał ściskać w pięści swoje dłonie i wzruszył ramionami. - Wyjdę się przewietrzyć, wrócę za paręnaście minut. Muszę to sobie poukładać w głowie, a dopiero potem będę mógł przejść do jakiejkolwiek rozmowy. Spełnienia pozostałych dwóch trzecich planu raczej nie chcemy, więc warto porozmawiać jakie mamy opcje.
Nie czekał zanim się oddalił od reszty, prawdopodobnie nikt go nie próbował zatrzymać. Liczył, że każdy zrozumie sytuację. Obiecał przybyć niedługo, rozmowa z emocjami walczącymi w środku raptownie obudzonymi nie była niczym dobrym. Mogła doprowadzać do głupich decyzji czy rozwiązań, odrzucenia prawidłowych rozwiązań. Początkowo szedł tylko przyśpieszonym krokiem, ale w połowie drogi do wyjścia na jakąś wolną od ludzi balustradę przyśpieszył przebiegając przez sporą lukę pomiędzy wszystkimi. Im dłużej tu przebywał mimo próby uspokojenia się gniew w środku wręcz narastał, a myśli tylko napływały jedna po drugiej. Chciał je uciszyć, ale wśród tylu głosów dookoła nie był w stanie.
Biorąc oddech w samotności poczuł ulgę. Zaczął od uciszania siebie, każdego płomienia który teraz został w nim rozpalony. Na szczęście posiada suiton jako żywioł otwarty, miał doświadczenie w jego używaniu więc zajęło to parę chwil. Jest niczym palma, która gnie się na wietrze. Jak dawno nie używał tego cytatu z równomiernym oddychaniem aby uzyskać równowagę nad sobą? Paręnaście lat, po tym jak rodzice go zostawili przez pierwszy rok w ten sposób zabił wszystkie emocje, a te przy dłuższym przebywaniu w stałym towarzystwie coraz aktywniej ponownie w nim się odzywały. Potrafiły wybuchnąć pod niektórymi warunkami. Odzyskując spokój ducha zaczął analizować wszystkie informacje. Joichiro Yougan już zapowiedział wojnę z Sanjin w przyszłości, obecnie zbiera armię, która zapewni takie możliwości. Musi się spodziewać, że wywoła to reakcję Inuzuka, którzy mają dość naszych kłótni na ich terenach. Już wcześniej myślał, że jedyne powstrzymanie jest możliwe poprzez zabicie jego lidera, ale brakowało czegoś co by pozwoliło Hikariemu podjąć tą decyzję. Obecnie już nie posiadał żadnych wątpliwości, ten mężczyzna jest zbyt łatwy w kontroli przez kogoś obcego. Wybucha gniewem w każdej sekundzie, wystarczy źle wypowiedziane słowo. Nawet inni mieszkańcy w niektórych sytuacjach boją się z nim rozmawiać, pamięta ich miny jak druga gałąź podpaliła parę domów w Yogan-Ryu. Szpiedzy zostali wykryci i aby zapewnić sobie drogę ucieczki czymś musieli zająć ścigających. To przesądziło o podjęciu pierwszych przygotowań do przyszłej coraz realniejszej wojny.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Hitsukejin Shiga
Martwa postać
Posty: 2743
Rejestracja: 26 wrz 2017, o 20:12
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Forteca-san. Po lepszy pogląd kierować się do podpisu.
Widoczny ekwipunek: Na plecach wypełniony kołczan i torba, z namiotem na torbie. Do tego na jednej ręce kusza, na drugiej pazurzasta rękawica. No i oczywiście zbroja, maska, bandaże i pełen fortecowy ekwipunek.

Re: Dom Asaki

Post autor: Hitsukejin Shiga »

0 x
Obrazek Aktualny wygląd fortecy-sana.
Uśmiech normalny, nie od ucha do ucha, ale jednak kły zwierzęce, kły bestii ze stali - ostatnie zęby jaśniejsze. Całe ciało owinięte bandażami. Mocne buty, rękawice z płytami na dłoniach. Na lewym ręku widoczna kusza z systemem szpulowym. Na prawym ręku pazurzasta, przerażająca rękawica. Na plecach u boku wypełniony kołczan, na biodrze duża torba, a na niej zwinięty namiot. Ogólnie całe ciało opancerzone pancerzem Shinobi, a na głowie, prócz bandaży wszystko ukrywających (Chyba, że jasno zaznaczone, że jest inaczej), znajduje się maska jeżdzca głodu.

Ekwipunek
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Ozdobne tachi przy pasie, zbroja (+rękawice), kołczan i bełty na plecach, duża torba ze zwojami i namiot, maska, rękawica z pazurami, Kusza z systemem szpulowym na ręku, w formie rękawicy z bronią, oprócz torby ze zwojami - moneta Akuryo na szyi.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):Duża torba, a w niej:

Cztery puste manierki (od Hirokiego dwie, jedna po robieniu kompresu, jedna po wypiciu samemu.) Pozostałe manierki: Piąta u Chise, szósta u Harumi, siódma u Akaruiego, ósma u Hirokiego, dźwięwiąta u Juranu, dziesiąta w zwoju.

Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 3 wybuchowych notek (1,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 97,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Statystyki
KEKKEI GENKAI: Fumetsu - Dar wyznawców Kultu krwawego Boga Jashina.
NATURA CHAKRY: Katon.
STYLE WALKI: Dwa style walki: Bukijutsu Chanbara oraz Taijutsu Rankanken
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Brak.
  • Nabyta -
  • Brak.

PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 70
    WYTRZYMAŁOŚĆ 77
    SZYBKOŚĆ 121
    PERCEPCJA 70
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1 | 16
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 328
KONTROLA CHAKRY: A
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 107%
MNOŻNIKI: Brak.
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU E
    STYLE WALKI
    • Chanbara S
    • Rankanken B
    • ---
    IRYōJUTSU A
    FūINJUTSU D
    ELEMENTARNE:
    • KATON A
      SUITON E
      FUUTON E
      DOTON E
      RAITON E
    KLANOWE B
Znane techniki
Fuinjutsu:
[ E] Fūin no Jutsu
[ D] Fūin no Mizu
[ D] Bakuryūgeki

Iryojutsu:
[ D] Chiyute no Jutsu
[ D] Katto no jutsu
[ C] Naosute no jutsu
[ C] Chakra Kogeki
[ C] Okasho
[ C] Tsutenkyaku
[ C-WT] Saikenchiku
[ B] Chakra no Mesu
[ B] Shikon no Jutsu
[ B] Saikan Chūshutsu no Jutsu
[ B-WT] Kasseika
[ B-WT] Bakushin
[ A] Ishoku
[ A] Shosen no jutsu
[ A] Ranshinsho
[ A] In’yu Shōmetsu
[ A] Kyori Chiyu no Jutsu

Ninjutsu:
[ E] Bunshin no Jutsu
[ E] Henge no Jutsu
[ E] Kai
[ E] Kawarimi no Jutsu
[ E] Kinobori no Waza
[ E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu

Katon:
[ D] Katon: Hōsenka no Jutsu
[ D-WT] Katon: Yomi Seppun
[ C] Katon: Gōkakyū no Jutsu
[ C] Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
[ C] Katon: Kaen Senpū
[ C] Katon: Ryūka no Jutsu
[ C] Katon: Endan
[ C] Katon: Kaengiri
[ B] Katon: Dai Endan
[ B] Katon: Karyu Endan
[ B] Katon: Karyudan
[ B] Katon: Benjigumo
[ B] Katon: Haiseikisho
[ B] Katon: Hibashiri
[ B] Katon: Hosenka Tsumabeni
[ B-WT] Katon: Hitsukejin
[ B-WT] Katon: Arashi Hinote
[ B-WT] Katon: Yomi Hando
[ A] Katon: Onidoro
[ A] Katon: Goryuka no jutsu
[ A] Katon: Suyaki no jutsu
[ A] Katon: Ryūen Hōka no Jutsu
[ A-WT] Katon: Yakitsuku Daichi
[ A-WT] Katon: Kutabare!

Bukijutsu Chanbara
[ D] Fūma Ninken
[ C] Mikazukigiri
[ C] Omotegiri

Taijutsu:
[ D] Dainamikku Akushyon
[ D] Dainamikku Entorī
[ D] Aian Kurōī
[ C] Hayabusa Otoshi
[ C] Kage Buyō
[ C] Shishi Rendan
[ C] Ushiro Hi-Ru
[ B] Doroppu Kikku
[ B] Hando Oda
[ B] Kosa Ho
[ B] Seishun Furu Pawa

Taijutsu - Rakanken
[ C] Assho
[ C] Gangeki
[ C] Hosho
[ C] Shogekisho
[ C] Shoshitsu
[ C] Tokken
[ B] Girochin Doroppu
Podręczna ściągawka zawartości zwojów:
Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 5 wybuchowych notek (2,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości) , 2 pigułki ze skrzepniętą krwią (2 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 100,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Mnisia maska jeżdzca.
Nazwa
Maska "Głód".
Typ
Ubranie, Maska
Objętość
Do noszenia na twarzy lub w torbie, 20
Waga Fūin
25
Opis Maska Głodu to prosty stosunkowo przedmiot. Zasłania całą twarz i jest dość gruba, przez co żeby ciężar jej był nieodczuwalny, a sama maska przyległa odpowiednio do ciała konieczne jest zawiązanie jej z tyłu głowy paskiem. Wykonana z wytrzymałej stali, oprze się większości broni miotanych, a także technik do rangi B włącznie, za wyjątkiem technik penetracyjnych, których efekt zostaje pod ocenę MG. Maska ma stosunkowo prostą budowę, ważna jest łuskowata pancerna struktura, cienkie otwory na oczy i rogi sponad oczu przypominające wydłużone oczy lub brwi. Maska głodu prezentuje się jak zdarta przednia część hełmu samuraja i tym w rzeczywistości jest - została oderwana z marionetki która była ciałem jeźdźca głodu - Kabuto.
Cena
600 ryou
Link do tematu postaci
KLIK!
Piękne ząbki Shigi.
Nazwa
Sumairu + Kiba
Typ
Unikat/Broń
Opis Sumairu oraz Kiba to dwa oddzielne przedmioty, a raczej zestawy przedmiotów łączące się w jedną upiorną całość. Po rozcięciu swoich policzków i ust, poszerzając uśmiech niczym przy "uśmiechu kota Cheshire", użytkownik Sumaire zakłada sobie dwie trójkątne nakładki z nierdzewiejącego metalu w które wchodzi rozdarta skóra - taki separator w postaci ruchomych metalowych łuków nie pozwala skórze się zregenerować i policzkom zrosnąć, zostawiając użytkownikowi niesamowicie wielki i szeroki uśmiech (który jednak nie odsłania zębów, jeśli mamy zamknięte usta - uśmiech jest po prostu znacznie dłuższy wtedy niż u normalnych śmiertelników), co przy okazji pozwala znacznie szerzej otwierać usta. Kiba to para szczęk, dolna i górna, składające się z takich samych pod względem ilości zębów co normalne ludzkie, jednak te zęby są wykonane z nierdzewiejącego metalu i mają bardzo ostre, spiczaste kształty niczym kły zwierzęcia lub potwora, co pozwala z łatwością szarpać oraz rwać mięso i cieńsze materiały. Zęby niestety muszą być wyrywane jeden po jednym, a potem kły wkręcane na śrubach w mięso jedno po drugim. Na dziąsłach na stałe zostają zamontowane metalowe okowy w formie gwintowanego otworu na wkręcenie kła, ale także pełniące role stopera powstrzymującego odrost zwykłego zęba.
Właściwości Sumairu zwiększa możliwości rozwarcia ust, co pozwala na większe i głębsze ugryzienia, Kiba pozwala wyrywać i rwać gryziony materiał ze względu na ostrość kłów i ich twardość.
Dodatkowe Aby poprawnie wykorzystać Sumairu oraz Kibę użytkownik musi posiadać iryojutsu lub regenerację pozwalającą na bardzo sprawne zregenerowanie tkanek do wsadzonych łuków Sumairu oraz do zregenerowania dziąseł by Kiba były w stu-procentach użyteczne.
Wytrzymałość
100 punktów
Zdobycie
500 ryou + misja C na "zamontowanie".
Link do tematu postaci
KLIK!
Nazwa
Suiseki - Krzesiwo
Typ
Dodatek
Opis Suiseki to nic innego jak specjalny kieł/ząbek który montuje się zamiast zwykłego stalowego kła do istniejącej już, zamontowanej w szczęce szyny z otworami - do gotowego produktu Kiba. Suiseki jest stworzony z magnezu który uderzając o zwykły metal - pocierając, uderzając i tak dalej, wystarczy kłapnięcie zębami - krzesi dużą ilość iskier co pozwala podpalać łatwopalne płyny/gazy jeśli te są w zasięgu do 25 cm od ust użytkownika krzeszącego iskry.
Zdobycie
300 za sztukę.
Link do tematu postaci
KLIK!
Chise

Re: Dom Asaki

Post autor: Chise »

Nie trzeba było mieć słuchu Chise by usłyszeć w głosie Hikariego niechęć do kontynuowania tematu. Dalsze naciskanie do niczego nie prowadziło, jeśli chłopak nie chce opowiadać to i tak tego nie zrobi, a po co psuć komuś humor? Ha, gdyby wiedziała co stanie się za chwilę zapewne nie miałaby takich skrupułów, ale teraz nie miała serca psuć uroczystości dla kogokolwiek. Ale nawet to, co już zdążył powiedzieć było interesujące. Nie wiedziała, że można posiadać dwa limity krwi.. A przynajmniej, że można je mieć naturalnie. Rzeczywiście, nadmiar dobra może prowadzić do konfliktów, ale cichy głosik w głowie mówił jej, że może nawet to dobrze. Lepiej, że są podzieleni. Zjednoczony, silny szczep z dwoma kekkei genkai mógłby zechcieć siłą znaleźć dla siebie miejsce jako ród, jak to zrobili Sabaku, i kto wie gdzie by je sobie upatrzyli. Tak było.. Bezpiecznie. Myślała tak mimo sympatii do Terumiego, który przecież niczym jej nie zawinił, pokiwała więc głową w podziękowaniu za wyjaśnienia.
Leniwie nieco uśmiechnęła się do Asaki, gdy ta powiedziała, że tradycja i tak została spełniona.
- To dobrze. Nie wierze w zabobony, ale czasem się przyjazne spojrzenie bogów się przydaje - Shikarui powiedział jej kiedyś, że ci lubią przekręcać życzenia w sposób nieprzewidziany, ale tego nie dało się inaczej zinterpretować. Ślub był takim dniem, gdzie sprawy boskie i ludzkie się mieszały w sposób nieunikniony i od wizyty w świątyni rozpoczynano świętowanie, nie dało się tego uniknąć.
Po tym jak odeszła naprawdę skierowała się w stronę jakieś toalety. Potrzebowała chwili samotności, a gdzie lepiej upewnić się, że nikt nie będzie za tobą podążać? Ochlapała twarz zimną wodą, która stała tuż obok i mokrą dłonią przejechała po karku. Chłod był dobry. Odganiał głupie myśli o ogniu, przeklętym mieście, o pulsowaniu znamienia.. Powoli przechodziło. Chętnie posiedziałaby dłużej, ale byli inni potrzebujący, którzy chcieli skorzystać, musiała ustąpić. Przeszła z jednego ogrodu do drugiego, wewnętrznego ogrodu, gdzie było dużo spokojniej. Parę rozmawiających osób, kilka par kryjących się za drzewami w bardziej zaciemnionych zakątkach.. Nie była sama, ale chyba i tak nie było miejsca gdzie mogłaby być kompletnie osamotniona na takiej uroczystości. Przysiadła pod drzewem, które słodko pachniało, tuż przy oczku wodnym i oparła głowę o pień, oddychając głęboko. Minęło zaledwie kilka chwil i usłyszała kroki. Lekkie, delikatne, niepewne.. I pojedyncze. Już nie nieznajome, ale i nie mogła powiedzieć, że jej znane. Dziewczyna przystanęła blisko, ale nie przysiadła się. Chise parsknęła również na jej wypowiedź, już bez tej złości, którą prezentowała przy stole.
- Panowie mogą teraz się z nas śmiać. Każda niewiasta choć raz odeszła rozgniewana - zauważyła, łagodniejąc jeszcze. W jej przypadku to nie było sake, ale sporo osób tam było podpitych.. Ha, Toshiro być może także. Nastolatka próbowała g wybronić, ale Uchiha machnęła ręką. Nie chciała do tego wracać, dlatego musiała coś wyjaśnić.
- Nie rozgniewałam się na Tohiro, bo wątpił w to co się stało - pokręciła głową, aż kilka pojedynczych pasemek zahaczyło się o korę - To sam temat mnie drażni. Nie chciałam myśleć o tym dzisiejszego dnia, to brzydkie i bolesne wspomnienia - przypomniała sobie co mówił Han w jej ostatnich chwilach przytomności. Będzie go szukać, bo go będzie nienawidzić lub potrzebować.. Na razie chciała o nim zapomnieć, ale nie mogła, nie tylko przez pieczęć. Miała wrażenie, że opowieści o tym wydarzeniu także nie przestaną jej o wszystkim przypominać.
- Hę? - zdziwiła się, kiedy Inoshi wspomniała o jej odwadze - O czym mówisz? Co podobnego nas spotkało? - głos miała trochę chłodniejszy. Ostrożniejszy. Przecież nie tylko ona przeszła Kami no Hikage.. Zwróciła się w jej stronę, przestała nawet opierać o drzewo, unosząc się. Na szczęście tylko fizycznie, nie psychicznie. Miała nadzieję, że jej się tylko wydaje, że ta mówi o tym co Chise sądzi, że ona mówi. Bo pierwszym o czym dziewczyna pomyślała była jej pieczęć, a wcale nie chciała spotykać z drugą osobą, która przez to przeszła. Nie chciała myśleć, że ktoś przechodził przez to samo co ona, nie chciała pogaduszek o tym, jakieś grupy wsparcia. Ale może się jej wydawało, dlatego pytała.
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dom Asaki

Post autor: Shikarui »

Ważniejsze były mądre słowa, czy mądre odczucia? Wszystko po równi, najmądrzejsi potrafili dawkować. Potrafili rozsądnie osądzać. Jeden powiedziałby, że Shiga był już bardziej ludzki, bardziej bohaterski! Drugi, że jashinizm sam w sobie był zły, co kogo obchodzi, że jeden z nich kiedyś walczył z Antykretorem? Nie liczy się pojedyncza jednostka, liczy się wielki obraz! Wszystko po to, żeby zgadzać się z wielkim społeczeństwem. Przecież kłamstwem byłoby powiedzenie, że akurat On wędrował za tym obrazem. Że to Jashin - a to złe! Nie wiedział wiele o jahiniźmie i szczerze - wielce go to interesowało. Magia ran, które się goiły natychmiast, które nie bolały. I zadawałby te rany raz po raz, rozsmarowywał po skórze czerwień, bo był malarzem, tą kukiełką Pani Śmierć, co po nieśmiertelnych nie przychodziła. Wszystko dlatego, że miał swoje własne wizje. Myślałeś kiedyś o tym? O malowaniu obrazów. Mógłby namalować jeden z nich, bardzo dziwny, ten czerwony. Tylko po to, by wiedzieli, jak wygląda świat ze środka jego głowy. Ha! Wzięliby płótno i wyjebali je do śmieci.
Bo nie umiał tak malować, jak malują inne dzieci.
Nie było to osób, które zaakceptowałyby wypaczony świat Hana Sozo. Nie widzieli szaro-mdłego świata, pragnienia zemsty, które stało się pustym mechanizmem, za którym podążał, gdy wszystko inne stało się obojętne. Nie było tu też osób, które zaakceptowałyby wypaczony świat Shikaruiego Sanady. Milczące światy miały to do siebie, że w niektórych przypadkach nie chciały dać się poznać nie dlatego, że obawiały się odrzucenia, a dlatego, że dla wszystkich było wygodniej, bezpieczniej i lepiej, kiedy zostały niepoznane. Jego świat był zdecydowanie bliżej Hana, niż ktokolwiek z tu obecnych usłyszy. Wystarczy, że raz usłyszała Asaka - przekonał się, jak to działa. Dlatego teraz milczał i malował swój własny świat w swojej własnej głowie - wspomnieniem czerwieni, która była zapraszająca, zachęcająca. A jednak straszna. Pewnie wytykaliby palcami i mówili, że nie nadaje się na takie życie, które wybrał, u boku Asaki, bo wszystko było tak naprawdę jednym wielkim fałszem. Imitowaniem emocji, których próbował się nauczyć, uwypuklaniem ich, podczas gdy wszystkie były w rzeczywistości płaskie. Dziwne, dlaczego więc niektórzy tak wierzyli? Wierzył i on - dlatego klęknął przed bogami, z którymi nie chciał mieć do czynienia i przed nimi związał się z kobietą. Drugą jego miłością. Pierwszą była przecież nienawiść.
Przegoniłby ich wszystkich. Nie wiedzieli, nie rozumieli, nie akceptowali. Tylko w sumie czego? Już był pijany. Gdyby miał teraz cokolwiek sensownie argumentować, nic by z tego nie wyszło. Jego własne myśli się rozlewały i zmywały w fale, które przetrącały siebie wzajem. Wszyscy, których Han wskazał, równie dobrze mogli zginąć - bądź pogrzebać samych siebie w chaosie i wojnie. Cokolwiek robili, niech robią to z dala od niego. Może problemem było właśnie to, że nigdy nie przynależał do tego świat dostatecznie mocno, żeby przejąć się jego tragediami. Dostatecznie wielki egoista, by widzieć tylko kraniec własnego nosa. Wielki materialista, by dbać tylko o to, co posiadał i o to, co posiąść chciał, wystrzegając się niebezpieczeństw, na których mógł się sparzyć. Zdecydowany nie-ryzykant.
Potem wytrzeźwieje i na wspomnienie swoich myśli okrytych całunem alkoholu sam będzie się dziwił i prychał, udowadniając sobie, czemu tego trunku nie cierpiał. Jeden z wielu powodów.
Zapatrzył się na wirujących w tańcu, na śpiewających i na grających. Jakoś zupełnie nie zauważył tego, że Chise z Inoshi odeszły od stołu, pogrążyły się we własnej rozmowie, nie zauważył nawet tego, że Hikari jednak się zatrzymał, bo zatrzymały go słowa Asaki i Shigi. Na całe szczęście, zdaje się - wędrówka przez nieznajome tereny, na oślep, przy upojeniu alkoholowym. No dalej, co mogłoby pójść nie tak? Wszyscy tutaj wiedzieli, że wszystko. A wszyscy tam zdawali sobie sprawę, że nic. Słuchał mimo to. Cały czas słuchał wszystkiego, stojąc tyłem do stołu, zaklęty w czasie i przestrzeni, jakby już całkowicie odleciał. Dał się porwać prosto do gwiazd ruchami ciał i dźwiękami przygrywek. Wszystko tutaj coraz mocniej i mocniej przypominało mu o nocy, kiedy złapał nóż i...
- To Akaruyo zaprogramował żołnierzy. - Czy to była próba usprawiedliwienia? Oczywiście, że nie. Usprawiedliwia się winnych.
Shikarui nie dostrzegał winy Hana.
Wszystkie wydarzenia tej jednej nocy i tego jednego dnia zaczęły nakładać się na siebie. Zupełnie inna noc. Zupełnie inny dzień.
- Shinobi to drapieżnicy. Pokój nie jest dla nas naturalny. Bez czyjejkolwiek pomocy i tak prędzej czy później wszyscy rzuciliby się sobie do gardeł. - Pewna mądra osoba mu to kiedyś powiedziała. Prawda całkowicie oczywista... bo z chaosem, jak wiecie, jest jak z grawitacją. Wszystko, czego potrzebuje, to tylko lekkie pchnięcie.
Nie.
Nie miało być żadnej piątki, żadnego pokonywania. Chciał to przerwać. Chciał to zmienić. Wcale nie zamierzał stawać po stronie Hana. Nie zamierzał też stawać po stronie świata. Zamierzał stanąć pomiędzy nimi. Wbrew logice, a idąc za tym, co dyktowało mu serce. Za tym samym, co sprawiło, że pokochał Asakę. Tym dowodem, że tak naprawdę nie był całkowicie pusty i obojętny, bo istniały poruszenia, które dodawały barw temu światu i nie były negatywami. Czarnowłosy nie był zarozumiały, więc nie mógł powiedzieć: rozumiem. Powtarzał za to ciągle: nauczę się. Zdawał sobie sprawę, jak mocno kolidowało to ze wszystkim, co shinobi tutaj myśleli i bolało go to. Czymkolwiek był ten niezrozumiały ból, który odczuwał w okolicy klatki piersiowej, silny uścisk, nieprzyjemny... pojawił się wraz z myślą, że zostałby osądzony i znów - skreślony. W ten dzień, w którym wreszcie udało się coś zbudować. Pięknego, trwałego. Uderzył się kilka razy w klatkę piersiową, marszcząc brwi z wrażeniem, że wręcz ciężko mu się oddycha. Ściągnął z siebie hakamę, na której plecach był wyszyty jego rodowy herb - dwa wilki ułożone w yin i yang, jeden pożerający słońce, drugi księżyc. Ruszył w kierunku domostwa. Szum tego miejsca uderzył w niego niespodziewanie i napełnił go wszystkimi łączącymi się wrażeniami sprzed lat i dnia dzisiejszego. Tłok, śmiech, woń alkoholu, uderzająca do głowy muzyka. Śmiech, tłok, alkohol, muzyka. Muzyka, alkohol, śmiech, tłok...
W domostwie było zdecydowanie ciszej.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Asaki

Post autor: Toshiro »

Tematy poruszane przy weselu przeplatały się jeden za drugim, czasem nawet ciężko było nadążyć za innymi. Pewien temat jednak bardzo zaintrygował Toshiro. Zawsze uważał, że w plotkach było bardzo dużo prawdy. Jednakże o tym później, najpierw sprawy lżejsze i przyjemniejsze, aczkolwiek nie banalne.
Kwestia Muru i Sogen. Została ona dość szybko i zgrabnie wyjaśniona przez Chise. Ponoć po śmierci poprzedniego lidera sporo się zmieniło, co prawda nie wszystko na lepsze, ale było inaczej. Czarnowłosy był ciekaw czy teraz byłby w stanie tam wrócić, czy w ogóle byłby w stanie żyć pomiędzy Uchiha po czymś takim. Raczej nie, więc nie warto było się nad tym dłużej zastanawiać. Tym bardziej, że ród ten dalej zapewne był zgniły u korzeni, a "dobroć", o której mówiła Chise była tylko bujną koroną drzewa zachęcającą do podejścia i mówiąca "Hej, wcale nie jestem zgniły, spójrz na moje piękne liście!". Oh tak, liści było mnóstwo, aczkolwiek ich podstawa wadliwa. W końcu te liście również zgniją i staną się dokładnie takie jak korzenie drzewa. Chłopak nie dał się zwieść bajeczkom o pomaganiu sobie nawzajem, ponieważ duma dalej pozostawała, ta cholerna duma. Aczkolwiek słodkiej tradycji nie można było odmówić uroku. Jak się okazało, została ona nawet przez przypadek spełniona przez Shikaruiego. Na samym końcu została poruszona kwestia Muru, a także tego jak mniej więcej wygląda służba i sytuacja z dzikimi. Akurat te informacje sobie podarował. Gdzieś tam zakodował, jednak nie były dla niego najważniejsze.
Teraz przechodzimy to tego, co interesowało go najbardziej, a konkretniej mówiąc, to wydarzenia w Kami no Hikage. Jakież zdziwienie go ogarnęło kiedy Chise wybuchła po jego pytaniu. Patrzył na nią tylko chłodnym i przeszywającym wzrokiem, choć tak na prawdę wiedział, że nie mogła tego zobaczyć. Odebrała to tak jakby był jakimś pastuchem i pytał rycerza, czy walczył kiedyś ze smokiem. Tak jednak nie było, dlatego złość również się zebrała. Zacisnął mocniej palce na czarce dając czarnowłosej dokończyć swój nietrafiony wywód. Oczywiście nie chodziło mu o to, że wątpił w to, że to piekło w ogóle się wydarzyło. Bardziej chodziło mu o istotne informacje, które mogliby im przekazać jako shinobi. Jak bezmyślnie i egoistycznie zachowała się teraz kunoichi, która swą złość i żale wylewała właśnie na niego. Wkurwił się i to dość mocno. Tak, że prawie rozwalił czarkę z sake, którą trzymał. To są Ci Uchiha, myślą tylko o sobie. Nie pomyślała nawet przez chwilę o tym, że chciał się dowiedzieć co może go czekać w przyszłości kiedy Han stwierdzi, że wywoła jakąś wojnę, albo na przykład najedzie ich ród. Toshiro po prostu chciał wiedzieć. Wiedzieć co robić, co mieli w głowach Ci co tam byli i jak się wtedy zachowywali. Jej odpowiedź również nie była zadowalająca, mało informacji, aczkolwiek chociaż trochę udało się ich zebrać, a następnie poszła sobie. Urażona pytaniem Nishiyamy. Chciałoby się tylko na to wszystko prychnąć, aczkolwiek chłopak postanowił nie zniżać się do tego poziomu. Informacje były o wiele ważniejsze, a okazało się, że uzyska ich o wiele więcej. Kobieta najwidoczniej nie rozumiała, że w tym momencie nie liczyły się jej osobiste odczucia tylko przekazanie wiedzy innym, aby inni również mogli przyszykować się na ten kluczowy moment, który może nastać lada chwila. Może nawet i w tym momencie? Albo za pięć minut? Dokładnie, od katastrofy mogło ich dzielić nawet tyle.
Sytuację miał jednak uratować Shiga. Najwidoczniej z samego początku Toshiro trochę pochopnie go ocenił. Nie spodziewał się, że swoją gadatliwością potrafił coś więcej oprócz przechwalania się. Nie. Tym razem było inaczej i jego spojrzenie na mnicha było zupełnie inne niż przed chwilą. Tym razem wykazał się spokojną oceną sytuacji i chłodną głową.
- Rozumiem, że było to dla Was ciężkie, ale tak nie powinno się zachowywać względem osób, które pragną wiedzy na ten temat, aby być w stanie jakkolwiek się na coś takiego przygotować. Tym bardziej, że jak sam wspomniałeś zapowiedzieli swój powrót i to nie wiadomo nawet kiedy. Być może czyha tuż tuż za rogiem i zaraz się rozpęta. Gdyby nie to, że podzieliłeś się ze mną tymi informacjami. Przepraszam, z nami wszystkimi, nie tylko ze mną. To dalej bylibyśmy głupiutkimi owieczkami, które jedynie wiedzą, ze coś takiego miało miejsce. Oprócz tego jesteśmy również świeżo po wojnie Yamanaka z Hyguami, która również dotknęła i nas. Kto wie czy nie jest to początkiem jakiegoś chorego planu antykreatora, czy chuj wie kogo tam jeszcze?- tutaj już się uniósł. Nerwy i cierpliwość puściła, uderzył aż w stół. Zrobił to samo co Chise i miał tego pełną świadomość, jednak nie potrafił tego powstrzymać najprawdopodobniej przez wpływ sake. Nie było to jednak w takim stopniu jak dziewczyna, ponieważ miał na względzie to, że Shiga nie był niczemu winien i dodatkowo wziął na siebie całe brzemię wyjaśnienia sytuacji. Był mu za to na prawdę wdzięczny. Złość była jednak ukierunkowana w stronę Uchihy. Krótki wybuch był potrzebny. Uspokoił się niemal natychmiastowo.
- Nie chciałbym zabrzmieć arogancko, ale posiadanie takiej wiedzy i nie dzielenie się z innymi to egoizm. Nie można zostać wobec tego obojętnym tym bardziej, że ewidentnie chcą skłócić między sobą rody. Wprowadzić chaos i udaje im się to idealnie. Nie widzicie tego? Spójrzcie na prowincje, które musieliście pokonać, aby się tutaj do nas dostać. Każdy strzępek informacji jest bardzo ważny i nie uważam swojego wcześniejszego pytania za stosowne. Po prostu chcę wiedzieć co nas może czekać, ponieważ najprawdopodobniej czeka to każdego z nas. Bez wyjątku. Każdy z nas jest tutaj shinobi i doskonale wie, że kiedy przyjdzie ta chwila, to on będzie musiał stanąć w szranki z jeźdźcami apokalipsy stawiając na szali swoje życie. Czy to w swojej obronie, czy też obronie bliskich. Skoro chcecie zakończyć już ten temat, niech i tak będzie. Wydaje mi się, że wyczerpałeś temat Shiga i dziękuję Ci za to, aczkolwiek uważam, że te informacje powinny być powszechniejsze, aby ludzie w końcu mogli przejrzeć na oczy. - powiedział i dopił swoją czarkę, a następnie nalał kolejną i od razu wypił haustem na sam koniec zakładając ręce na torsie. Dalej był oburzony, ale z racji tego, że znajdowali się na weselu lepiej było już więcej nie poruszać tego tematu. Być może uda mu się zdobyć jeszcze więcej informacji od Shikaruiego, ale to na pewno nie teraz.
Wtedy nagle Hikari zerwał się na pożegnania. Adrenalina nieco opadła i czarnowłosemu aż zakręciło się w głowie. Terumi podzielił się swoją historią na temat zwaśnionych rodów i teraz nagle stwierdził, że musi wrócić je ratować. Hola, hola. Nie tak prędko, proszę pana, teraz to nie był pan zdolny do podróży, szczególnie tak dalekiej.
- Hikari... Ja również mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy, ale tak jak mówią inni. Uważam, że powinieneś zostać. - powiedział, aby jeszcze wzmocnić słowa pozostałych. W międzyczasie odeszła jeszcze Inoshi, która poszła w tę samą stronę co Chise. Słowa Toshiro mogły być brutalne, ale były też prawdziwe, od serca. Nie chciał być bezsilny, nie chciał uciekać, wolał walczyć. Szczególnie w momentach kiedy Ci "herosi" uciekali w popłochu. Teraz taką walkę chciał też podjąć Hikari, jednak było to bardzo nierozważne z jego strony, aby robić to teraz w tym momencie. Takie sprawy wypadało najpierw przemyśleć, ponieważ aby odpowiednio zawalczyć trzeba też do tego odpowiednio podejść, a nie szarżować bez sensu na złamanie karku. Ostatecznie udało się go odwieść od tego beznadziejnego pomysłu. Dalsze wyjaśnienia Shigi po pytaniu Asaki tylko potwierdzały to co wcześniej powiedział Nishiyama, ale nie tylko to, ponieważ potwierdzały też jego obawy. Coś wisiało ostatnio w powietrzu i wydawało się jemu, że na samej wojnie się nie skończy. Od początku była dla niego bezsensownym rozlewem krwi, w którym tak na prawdę nie wiadomo o co komu chodzi. Teraz patrzył na to inaczej, nie wydawało się to tak bezsensowne jeśli wchodził w to ktoś trzeci, który mógł to wszystko wcześniej zaplanować, a teraz wszystko mogłoby się obrócić przeciwko Kosekim. W końcu nawet i Shikarui stwierdził, że musi od tego wszystkiego odsapnąć i udał się w kierunku domostwa. Skoro tak wszyscy odchodzili... To Toshiro również postanowił dać sobie chwilę na przemyślenia, a co tam, zapali sobie nawet fajkę, bo dlaczego nie? Jednakże najpierw musiał odszukać swojego mentora, który często sam mu proponował i go częstował. Brunet jeszcze raz podziękował Shidze za przekazane przez niego informacje po tym jak usłyszał o tych trzech liderach, a następnie przeprosił wszystkich i wstał od stołu udając się do miejsca skąd przyszedł. Masaru zdziwił się gdy jego uczeń poprosił go o jego fajkę stwierdzając, że w wirze rozmowy nawet o niej zapomniał. Chłopak nigdy wcześniej nie bawił się w te klocki, więc musiał polegać tutaj na swoim mistrzu. Uważnie przyjrzał się wykonywanym przez niego czynnością ze szkarłatnym błyskiem w oku, a następnie odebrał zapasową fajkę, którą zawsze jego sensei miał przy sobie. Mało go teraz obchodziło czy ktoś to zauważył czy też nie, aczkolwiek nikt nie powinien. Nie chciał się po raz kolejny z tym babrać gdyby skończył mu się nabity tytoń, dlatego też od razu nauczył się robić to z mistrzowską precyzją przy okazji prosząc o jeszcze trochę tytoniu. Od dzisiaj to była jego fajka, a tytoń też sobie poniekąd przywłaszczył. Znalazł nieco ustronniejsze miejsce zasiadając gdzieś sobie. Odpalił susz, a następnie mocno się zaciągnął. Oczywiście skończyło się to głośnym kaszlem, który zwrócił uwagę okolicznych osób. Przeprosił gestem ręki i przesunął się nieco dalej. Z każdym kolejnym razem było coraz lżej... Zarówno lżej na płucach jak i duszy.
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dom Asaki

Post autor: Asaka »

Hikari jawił się teraz w głowie białowłosej jako nadęty buc, tóry pozjadał wszystkie rozumy. Uczestniczył w niedawnej wojnie i już uważał, że zna całe Karmazynowe Szczyty od podszewki – całe Kyuzo, Soso i Daishi, do którego, jak sam się przyznał, zawitał po raz pierwszy w życiu. Asaka tym razem się nie powstrzymała i parsknęła cicho pod nosem, jej mina też dobitnie mówiła, że jakoś wątpi, iż poznał te tereny. Nie, tutaj nie było jak w Kyuzo i Soso. Tutaj było dużo bardziej dziko i pierwotnie. A na nieostrożnego podróżnego czkały po drodze różne niespodzianki, zwłaszcza w nocy.
Wszyscy jakoś potrzebowali powietrza. Pomijając, że nie siedzieli w środku budynku a w drugim ogrodzie na tyłach posiadłości. Miejsca tu był dostatek, choć hałasy i duchota generowana przez ilość ludzi wydychających procenty mogła trochę przygniatać. Ot i wystarczyło pójść do drugiego ogrodu, do którego prowadziła ścieżka, jak zrobiła to Chise. Było gdzie się schować.
Ale Shiga mówił dalej. O tym, że niepokoi go, że ich lider nie dał się wciągnąć w tę gierkę – i cóż, to tylko potwierdzało to, co wiedzieli wszyscy w Daishi. Że Kazuo chciwie patrzył na ziemie Soso i wszystkich dziwiło, że to nie Yamanaka i Koseki poszli na wojnę. Ale i na to dziewczyna miała swoją odpowiedź.
- O ile mi wiadomo, Yamanaka potrafią wniknąć w myśli przeciwnika. Jestem pewna, że nasi liderzy, gdy przyszło do pokojowych mediacji, skorzystali i z tego, by mieć pewność, że wszyscy są czyści. To nie są głupcy, którzy siedzą na stołkach dlatego, że ktoś im kazał. Jeśli ktoś podejrzewałby Kosekich, to już dawno mielibyśmy tutaj oba klany na głowie. Mało tego, nam też ta wojna wdała się we znaki. Przez większą jej część Daishi było całkowicie odcięte od świata przez blokady na obu granicach. Zwykli ludzie nie mogli sobie stąd wyjechać, ani przyjechać, a shinobi tylko, jeśli zobowiązali się walczyć dla jednej ze stron. Na ten czas zostały nam tylko kontakty morskie, na morzu, które również patroluje Yamanaka. Nasz lider i lider Jugo bardzo się wtedy na to buntowali, aż w końcu pozwolili nam przechodzić przez swoje prowincje. Dlatego nie, nie uważam, żeby ktokolwiek miałby tak pomyśleć – wszyscy shinobi żyjący w Daishi wiedzieli mniej-więcej co wiąże się tak z walką z przedstawicielem rodu Hyuga, jak i z przedstawicielem Yamanaka. Asaka nie musiała więc wiedzieć dokładnie na czym polegają zdolności obu rodów, by łączyć ze sobą kropki. To, że ktoś mógł wniknąć w czyjeś myśli wydawało się jasnym, że może w nich mieszać jak i czytać, choć może się myliła? Cóż, gdzie była Inoshi, gdy była potrzebna…? - Tak, Kami no Hikage przestało istnieć, a nikt tak na dobrą sprawę o niczym nie słyszał – mruknęła, patrząc teraz bardziej na swoje dłonie. Minęło półtorej roku, a wszyscy, jedyne co tak naprawdę wiedzieli, to to, że coś się tam wydarzyło, coś, co sprawiło, że Korona Świata tak naprawdę już nie istniała. - Dlatego też Toshiro był ciekawy. Ja byłam ciekawa. Hikari zapewne też. Dla was są to straszne wydarzenia, a dla nas historyjka, o której nic nie wiadomo. Dlatego dziękuję za przybliżenie nam tej sprawy. W końcu ktoś, kto miał do powiedzenia coś więcej niż, że… zadziało się – czuła się zrezygnowana. Wiedziała co Antykreator zrobił w przeszłości, a usłyszeć o tym, co potrafi i co wyczynia teraz – nie było niczym miłym, ani wesołym. Asaka nie chciała, by przez tego świra upadł świat, który znała, świat, w którym znalazła dla siebie miejsce, świat, który przyjął ją taką, jaką jest. - Racja, dobrze, że o tym przypomniałeś – Yamanaka, Hyuga, Koseki, Dohito i Jashin… W górach była już wojna, na pustyni też. O Jashinie nie wiedziała za dużo, oprócz tego, że… jest. Czyżby Han chciał skłócić ze sobą rody i wybić tych, którzy ostatnim razem zdolni byli go powalić? Prawdopodobnie. Na jego miejscu Asaka tak właśnie by zrobiła.
Shikarui dziwnie milczał. Dziwnie. Heh. Podziwiał Hana, i z każdym słowem, które dzisiaj usłyszała, coraz bardziej nie mogła zrozumieć za co. Zważywszy, że i on z KnH nie wyszedł bez szwanku. Wystarczał moment nieuwagi, zagrożenie życia, potworna złość i… przestawał być tym spokojnym Shikaruiem, którego znała na co dzień. Więc dlaczego? To naprawdę nie mieściło się w jej głowie, chociaż bardzo próbowała to tam wcisnąć i jakoś objąć. Może dlatego, że gdy ostatnim razem o tym rozmawiali, Shikarui był piany. I ona też. I dzisiaj historia się powtarzała, chociaż alkohol nie dudnił jej aż tak mocno w głowie jak wtedy. I po wytłumaczeniu sprawy na chłodno, na trzeźwo – gdzie było to czymś innym niż to mówione po alkoholu – nie wracali do tematu.
Pokój może i nie był dla nich naturalny, ale gdy ktoś w niego ingerował tak jak Han… Cóż. Wtedy zdawał się być realny. Zresztą shinobi to nie jedyne osoby na tym świecie zdolne do walki.
Sanada poszedł bez słowa. Wszyscy poszli, zostawiając przy stole Asakę i Shigę samych. Dwie zupełnie obce sobie osoby, które pozornie nic nie łączyło. A jednak mieli coś wspólnego – osobę, która musiała borykać się z naznaczeniem przez przeklętego Hana.
- Shikarui nie mówi o tym głośno, ale i dla niego Kami no Hikage to trudny czas – odezwała się w końcu, gdy już straciła go z oczu. - Proszę mi wybaczyć, poszukam go. I przy okazji pozbędę się reszty kimon, chyba najwyższy czas na to. Proszę się w tym czasie nie krępować. Jedzenia jest pod dostatkiem, jak i alkoholu, wody czy herbaty. No i mamy nie tylko sake, wystarczy zapytać którąś ze służek – dodała i uśmiechnęła się do mnicha. - Dziękuję raz jeszcze za tę opowieść. Jest bardzo cenna. Za chwilę wrócę – wstała i lekko skłoniła mu głowę, po czym poszła w stronę, w którą ruszył Shiki nim zniknął jej z oczu.
Przeszła przez ogród wewnętrzny gdzie uśmiechnęła się do Chise i Inoshi i sama skierowała się w stronę domu, w pierwszej kolejności chcąc zrzucić z siebie pozostałe kimona, by zostać tylko w dwóch – pierwszym, białym, symbolizującym jej śmierć dzisiejszego dnia, i drugim, bajecznie kolorowym i cieszącym obok. Dwanaście kimon, nawet jeśli już kilku się pozbyła, to srogo za dużo.
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Dom Asaki

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Dom Asaki

Post autor: Hikari »

Hikari wyszedł nim padły jakiekolwiek oskarżenia wobec rodu Kouseki, potrzebował chwili spokoju. Można go było uważać za buca, ale nie widział problemu w podróży szlakiem transportowym nocą. Niedawno pokonał tą trasę i w pełni ją pamiętał, obecnie energia go aż rozpierała rwąc niemalże do działania. W razie zagrożenia posiadał umiejętności na poziomie bliskim Kogo, a dokładając to tego jego zabawkę wzmacniającą jego umiejętności był w stanie z nimi rywalizować, może nawet niektórymi liderami? Zbliżał się do tego poziomu, pamiętał pojedynek z cesarzem, gdzie wątpił aby dostał fory. Dużo się rozwinął od tamtego momentu.
Prawdę mówiąc każdy też myślał, że jego działania będą pochopne. Cała sytuacja jednak jest dla niego bardzo klarowna, od długiego czasu się przygotowywał tylko jak do tej pory nie wiedział z czym będzie miał do czynienia. Jak lider Yogan zdobędzie tylko potrzebną mu armię do przeciwstawienia się nie tylko Sanjin, ale również Inuzuka zrobi otwarty chaos w całym Yusetsu. Musi powstrzymać Antykreatora przed użyczeniem mu pomocy, bo skończy się to bardzo krwawą jatką, będzie musiał się odezwać do swoich znajomych. Chciałby porozmawiać z Shinjim będącym z Sogen, ale wątpił aby to było możliwe. Z drugiej strony Ichirou wciąż miał u niego pewne długi do spłacenia, a z pewnością będzie przydatną osobą. Pusty mógł się wcześniej obawiać walki z kimś takim, ale czy nie warto byłoby spróbować? Niestety Natsume będzie zajęty sprawami wysp, jest to zbyt głębokie posunięcie w kontynent. Warto porozmawiać z liderem Inuzuka, Sanjin, a także Yamanaka. W jakiś sposób ostrzec o tej możliwości, podjąć jakikolwiek plan zapobiegający wojnie. Bezpośrednie poinformowanie o fakcie, że największy złoczyńca świata udzieli mocy jego gałęzi sprawi zapewne natychmiastową jej eksterminację. Jedynie zabicie lidera, a potem przejęcie jego miejsca mogłoby zmienić tą sytuację.
Terumi spojrzał w gwiazdy szukając innego rozwiązania, ale go nie znajdywał. Nie znając Joichiro, ten szaleniec przyjmie dłoń wychodzącą z yomi dla spełnienia swoich celów. Spędził tak kilka minut, a potem wrócił do stołu widząc jak od niego odchodzi Asaka i został sam Shiga. Zupełnie odosobniony od każdego, na chwilę. Przynajmniej nikt ich nie będzie podsłuchiwać, przy tych tematach. Wiedział, że w tamtym momencie nie zrobił najlepszego wrażenia, aczkolwiek jego cel życiowy nagle stał się bardzo zagrożony. Nie potrafił nad tym zapanować zbyt szybko, usiadł na swoim miejscu i polał czarkę, nie tylko sobie oczywiście jeżeli druga strona zechciała również pić inaczej niż z butelki jak dotychczas. Dopiero po ponownym poczuciu na gardle alkoholu odpowiedział na temat czego bał się pusty.
- Nie oszukuję się, że mam samotnie szanse. Czy to oznacza, że powinienem siedzieć z założonymi rękoma? Nic nie robić? - Spojrzał się w jego kierunku, dokładniej w oczy. - Zaufaj mi, nie ignoruję tego niebezpieczeństwa. Moje imię może nie jest sławne na świecie, ale to nie oznacza, że nie posiadam umiejętności czy jakichkolwiek kontaktów. Nie brałem udziału w turniejach dla sławy, uczestniczyłem za to w wojnach, na murze czy podróżowałem mierząc się z najróżniejszymi przeciwnikami. Pewnie nawet byś nie uwierzył, że miałem sparing z cesarzem Natsume z krwawego pokolenia i byłem drugą osobą po liderce Hozuki Mayumi, która od dawna była w stanie go zranić. - Teraz dopiero pewnie uznają to za bajki, a taka była rzeczywistość podobnie jak z murem. Pieprzeni ignoranci, których gdzieś nigdy nie było, dobrze, że nie poddawał tego w wątpliwości na głos, bo wtedy pewnie byłby tak zirytowany Hikari. - Miałem również sparing z Seinaru, a jak wspomniałem Ichirou z krwawego pokolenia, ten Sabaku z pustyni jest mi winien parę przysług. To nie tak, że wracam aby stać i czekać na rzeź, a przygotować się na przynajmniej gryzienie Antykreatora kostek. Niestety jak mówiłeś odezwanie się do Murai'a będzie raczej bezużyteczne, ale Zjawę pewnie zainteresuje, gdzie może pojawić się następny raz Wojna. - Powiedział parę rzeczy, które zostaną uznane za kolejne baśnie, ale po jego minie było widać dość sporą powagę, ponieważ nie kłamał. Lekko spuścił z siebie powietrze, cały ten temat nie jest najlepszy dzisiejszego dnia. - Może to wygląda jakbym chciał robić wszystko bez zastanowienia, ale przygotowałem tą układankę od dawniej niżeli sięga moja pamięć. Wręcz wpajali mi to rodzice. Podałeś mi po prostu brakujący fragment do podjęcia dalszego działania. Widzisz, nigdy nie miałem niskich ambicji, tylko celując na sam szczyt jesteś w stanie go osiągnąć. Patrząc, że wszystko jest niemożliwe nigdy nie dotrzesz daleko.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Dom Asaki

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Chise

Re: Dom Asaki

Post autor: Chise »

Yeah, I know
We look back
But we only see one path

Can't you see?
We are free
To choose our destiny

And be the way we want to be
A second chance
You just need to believe



Dokładnie o to samo chodziło Chise. Kiedy tu przyjeżdżała, cieszyła się możliwością oderwania myśli od zmartwień i przykrych wydarzeń, tymczasem co chwilę ktoś nawiązywał bądź pytał o najboleśniejsze momenty w jej życiu. Rozumiała ciekawość, popierała chęć zdobywania wiedzy, a co do upowszechniania wiadomości z Kami no Hikage, to sama czuła, że za mało o nich wiadomo choć ręce jej także związała obietnica dana liderce. Jednak nie miała nic przeciwko temu, ale czemu akurat dziś? Westchnęła ciężko, kiwając głową potakująco.
- Ja również tego nie rozumiem - wzruszyła ramionami. Może dla niektórych to była jedyna okazja by się spotkać ze świadkami tamtych wydarzeń? Ciężko jej było to zrozumieć.
Odpowiedź dziewczyny tylko wszystko bardziej zagmatwała. Koniec końców, nie wiedziała czy ona wie czy nawiązuje do tego o czym ona sama wspomniała, czyli o bólu, który spowodował. Nie koniecznie musiała mówić.. Ale jednak.
Następne zdania wcale nie było łatwiej przełknąć. Można by pomyśleć, że po pierwszej aktywacji Przeklętej Pieczęci los złośliwie rzucał jej pod nogi kolejne prowokacje, jak kłody, i patrzył kiedy się potknie. Jednak na razie tylko nabrała głęboko powietrza i zaczęła liczyć. Powoli, do dziesięciu, bezgłośnie poruszając ustami. Dopiero kiedy skończyła, zwróciła się w stronę Inoshi.
- Jesteś zdolną dziewczyną, Inoshi - jej głos był zwodniczo łagodny - Ktoś Cię nauczył wyczuwać takie rzeczy, a może się z tym urodziłaś, nie wiem. To przydatna umiejętność. Ale przyjmij radę od bardziej doświadczonej kunoichi, skoro twój sensei nie powiedział ci o tym - mina się jej zmieniła nieco, głos zabrzmiał surowiej i oparła dłoń na jej ramieniu, zacisnęła mocno - Nigdy bez potrzeby nie mów, że znasz czyjś sekret, nawet tej osobie, a może szczególnie tej osobie. Ludzie nie lubią, gdy ktoś zna ich tajemnice, kiedyś możesz spotkać kogoś, kto zechce Cię uciszyć z tego powodu. Zabić, by mieć pewność, że go nie zdradzisz. A już przenigdy nie mów tego osobie, od której wyczujesz coś takiego jak u mnie, rozumiesz? Nigdy! - oddychała ciężko. Nie chciała jej wystraszyć, ale musiała dać jej tą lekcję, bo mogła nie dostać kolejnej szansy. Rozluźniła dłoń, puszczając ją.
- Nie zrozum mnie źle. Będę wdzięczna za dotrzymanie tajemnicy, ale Jashin jeden wie, że moja pieczęć i tak nie jest jakąś wielką tajemnicą i jest sporo osób, które o niej wiedzą. Ale innym osobom mogło się to nie spodobać i to bardzo. Musisz być bardziej ostrożna i alkohol nie jest tu żadną wymówką - sięgnęła dłonią do głowy, ściągnęła srebrną opaskę i rzuciła ją niedbale obok. Przeczesała rękami włosy, przymykając oczy. Za jakie grzechy..
Ale koniec końców, nie o to chodziło blondynce. Zadała w końcu pytanie, które ją nurtowało, a które sprawiło, że spojrzała na nią łagodniej. Na bogów, naprawdę jest z niej jeszcze dziecko..
- To był Shiga - odpowiedziała spokojnie, choć pewnie dla niej zaskakująco - W czasie misji wypadłam w jego ognistą technikę. Jednak to nie ona mnie tak pokiereszowała, ale notki, które miałam przy sobie - o tym mogła już rozmawiać spokojniej, choć nadal było jej trochę wstyd. Trzymała się oficjalnej wersji, którą przedstawiła też rodzicom razem z Shigą. Nikt postronny nie miał się dowiedzieć, że liderka celowo wystawiła ją na takie niebezpieczeństwo.
- W pobliżu był garnizom z medykami. Błyskawicznie się mną zajęli i tylko dlatego nie skończyłam gorzej - dodała jeszcze, ale zdaje się, że nie to najbardziej interesowało nastolatkę. Z zamyśleniem drapała się po jednej z blizn na dłoni.
- Może dlatego, że nie jestem w stanie ich zobaczyć? - zażartowała lekko, by trochę ją rozluźnić - Na początku byłam zła i zrozpaczona, zwłaszcza gdy musiałam ściąć sporą część włosów. Ale potem miałam czas by myśleć i poczuć wdzięczność. Drugi raz minęłam się ze śmiercią tak blisko, że mogła mnie pocałować w czoło. Ale przeżyłam. Blizny nic nie znaczą. Przyjęłam ostrzeżenie, by pójść teraz inną, mniej destrukcyjną drogą - uśmiechnęła się do niej - Nasze losy nie są jeszcze zapisane. Patrzymy za siebie, widzimy tylko jedną ścieżkę, ale.. Czasem nie widzimy, że jesteśmy wolni, by wybrać nasze przeznaczenie i być tacy, jacy chcemy być. Musisz tylko w to uwierzyć. Żadna blizna, pieczęć, pochodzenie.. Nie jest w stanie tego zmienić - skończyła, opierając się ponownie o drzewo.
- Dlaczego chcesz się poradzić?
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Dom Asaki

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hitsukejin Shiga
Martwa postać
Posty: 2743
Rejestracja: 26 wrz 2017, o 20:12
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Forteca-san. Po lepszy pogląd kierować się do podpisu.
Widoczny ekwipunek: Na plecach wypełniony kołczan i torba, z namiotem na torbie. Do tego na jednej ręce kusza, na drugiej pazurzasta rękawica. No i oczywiście zbroja, maska, bandaże i pełen fortecowy ekwipunek.

Re: Dom Asaki

Post autor: Hitsukejin Shiga »

0 x
Obrazek Aktualny wygląd fortecy-sana.
Uśmiech normalny, nie od ucha do ucha, ale jednak kły zwierzęce, kły bestii ze stali - ostatnie zęby jaśniejsze. Całe ciało owinięte bandażami. Mocne buty, rękawice z płytami na dłoniach. Na lewym ręku widoczna kusza z systemem szpulowym. Na prawym ręku pazurzasta, przerażająca rękawica. Na plecach u boku wypełniony kołczan, na biodrze duża torba, a na niej zwinięty namiot. Ogólnie całe ciało opancerzone pancerzem Shinobi, a na głowie, prócz bandaży wszystko ukrywających (Chyba, że jasno zaznaczone, że jest inaczej), znajduje się maska jeżdzca głodu.

Ekwipunek
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Ozdobne tachi przy pasie, zbroja (+rękawice), kołczan i bełty na plecach, duża torba ze zwojami i namiot, maska, rękawica z pazurami, Kusza z systemem szpulowym na ręku, w formie rękawicy z bronią, oprócz torby ze zwojami - moneta Akuryo na szyi.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):Duża torba, a w niej:

Cztery puste manierki (od Hirokiego dwie, jedna po robieniu kompresu, jedna po wypiciu samemu.) Pozostałe manierki: Piąta u Chise, szósta u Harumi, siódma u Akaruiego, ósma u Hirokiego, dźwięwiąta u Juranu, dziesiąta w zwoju.

Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 3 wybuchowych notek (1,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 97,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Statystyki
KEKKEI GENKAI: Fumetsu - Dar wyznawców Kultu krwawego Boga Jashina.
NATURA CHAKRY: Katon.
STYLE WALKI: Dwa style walki: Bukijutsu Chanbara oraz Taijutsu Rankanken
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Brak.
  • Nabyta -
  • Brak.

PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 70
    WYTRZYMAŁOŚĆ 77
    SZYBKOŚĆ 121
    PERCEPCJA 70
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1 | 16
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 328
KONTROLA CHAKRY: A
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 107%
MNOŻNIKI: Brak.
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU E
    STYLE WALKI
    • Chanbara S
    • Rankanken B
    • ---
    IRYōJUTSU A
    FūINJUTSU D
    ELEMENTARNE:
    • KATON A
      SUITON E
      FUUTON E
      DOTON E
      RAITON E
    KLANOWE B
Znane techniki
Fuinjutsu:
[ E] Fūin no Jutsu
[ D] Fūin no Mizu
[ D] Bakuryūgeki

Iryojutsu:
[ D] Chiyute no Jutsu
[ D] Katto no jutsu
[ C] Naosute no jutsu
[ C] Chakra Kogeki
[ C] Okasho
[ C] Tsutenkyaku
[ C-WT] Saikenchiku
[ B] Chakra no Mesu
[ B] Shikon no Jutsu
[ B] Saikan Chūshutsu no Jutsu
[ B-WT] Kasseika
[ B-WT] Bakushin
[ A] Ishoku
[ A] Shosen no jutsu
[ A] Ranshinsho
[ A] In’yu Shōmetsu
[ A] Kyori Chiyu no Jutsu

Ninjutsu:
[ E] Bunshin no Jutsu
[ E] Henge no Jutsu
[ E] Kai
[ E] Kawarimi no Jutsu
[ E] Kinobori no Waza
[ E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu

Katon:
[ D] Katon: Hōsenka no Jutsu
[ D-WT] Katon: Yomi Seppun
[ C] Katon: Gōkakyū no Jutsu
[ C] Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
[ C] Katon: Kaen Senpū
[ C] Katon: Ryūka no Jutsu
[ C] Katon: Endan
[ C] Katon: Kaengiri
[ B] Katon: Dai Endan
[ B] Katon: Karyu Endan
[ B] Katon: Karyudan
[ B] Katon: Benjigumo
[ B] Katon: Haiseikisho
[ B] Katon: Hibashiri
[ B] Katon: Hosenka Tsumabeni
[ B-WT] Katon: Hitsukejin
[ B-WT] Katon: Arashi Hinote
[ B-WT] Katon: Yomi Hando
[ A] Katon: Onidoro
[ A] Katon: Goryuka no jutsu
[ A] Katon: Suyaki no jutsu
[ A] Katon: Ryūen Hōka no Jutsu
[ A-WT] Katon: Yakitsuku Daichi
[ A-WT] Katon: Kutabare!

Bukijutsu Chanbara
[ D] Fūma Ninken
[ C] Mikazukigiri
[ C] Omotegiri

Taijutsu:
[ D] Dainamikku Akushyon
[ D] Dainamikku Entorī
[ D] Aian Kurōī
[ C] Hayabusa Otoshi
[ C] Kage Buyō
[ C] Shishi Rendan
[ C] Ushiro Hi-Ru
[ B] Doroppu Kikku
[ B] Hando Oda
[ B] Kosa Ho
[ B] Seishun Furu Pawa

Taijutsu - Rakanken
[ C] Assho
[ C] Gangeki
[ C] Hosho
[ C] Shogekisho
[ C] Shoshitsu
[ C] Tokken
[ B] Girochin Doroppu
Podręczna ściągawka zawartości zwojów:
Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 5 wybuchowych notek (2,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości) , 2 pigułki ze skrzepniętą krwią (2 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 100,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Mnisia maska jeżdzca.
Nazwa
Maska "Głód".
Typ
Ubranie, Maska
Objętość
Do noszenia na twarzy lub w torbie, 20
Waga Fūin
25
Opis Maska Głodu to prosty stosunkowo przedmiot. Zasłania całą twarz i jest dość gruba, przez co żeby ciężar jej był nieodczuwalny, a sama maska przyległa odpowiednio do ciała konieczne jest zawiązanie jej z tyłu głowy paskiem. Wykonana z wytrzymałej stali, oprze się większości broni miotanych, a także technik do rangi B włącznie, za wyjątkiem technik penetracyjnych, których efekt zostaje pod ocenę MG. Maska ma stosunkowo prostą budowę, ważna jest łuskowata pancerna struktura, cienkie otwory na oczy i rogi sponad oczu przypominające wydłużone oczy lub brwi. Maska głodu prezentuje się jak zdarta przednia część hełmu samuraja i tym w rzeczywistości jest - została oderwana z marionetki która była ciałem jeźdźca głodu - Kabuto.
Cena
600 ryou
Link do tematu postaci
KLIK!
Piękne ząbki Shigi.
Nazwa
Sumairu + Kiba
Typ
Unikat/Broń
Opis Sumairu oraz Kiba to dwa oddzielne przedmioty, a raczej zestawy przedmiotów łączące się w jedną upiorną całość. Po rozcięciu swoich policzków i ust, poszerzając uśmiech niczym przy "uśmiechu kota Cheshire", użytkownik Sumaire zakłada sobie dwie trójkątne nakładki z nierdzewiejącego metalu w które wchodzi rozdarta skóra - taki separator w postaci ruchomych metalowych łuków nie pozwala skórze się zregenerować i policzkom zrosnąć, zostawiając użytkownikowi niesamowicie wielki i szeroki uśmiech (który jednak nie odsłania zębów, jeśli mamy zamknięte usta - uśmiech jest po prostu znacznie dłuższy wtedy niż u normalnych śmiertelników), co przy okazji pozwala znacznie szerzej otwierać usta. Kiba to para szczęk, dolna i górna, składające się z takich samych pod względem ilości zębów co normalne ludzkie, jednak te zęby są wykonane z nierdzewiejącego metalu i mają bardzo ostre, spiczaste kształty niczym kły zwierzęcia lub potwora, co pozwala z łatwością szarpać oraz rwać mięso i cieńsze materiały. Zęby niestety muszą być wyrywane jeden po jednym, a potem kły wkręcane na śrubach w mięso jedno po drugim. Na dziąsłach na stałe zostają zamontowane metalowe okowy w formie gwintowanego otworu na wkręcenie kła, ale także pełniące role stopera powstrzymującego odrost zwykłego zęba.
Właściwości Sumairu zwiększa możliwości rozwarcia ust, co pozwala na większe i głębsze ugryzienia, Kiba pozwala wyrywać i rwać gryziony materiał ze względu na ostrość kłów i ich twardość.
Dodatkowe Aby poprawnie wykorzystać Sumairu oraz Kibę użytkownik musi posiadać iryojutsu lub regenerację pozwalającą na bardzo sprawne zregenerowanie tkanek do wsadzonych łuków Sumairu oraz do zregenerowania dziąseł by Kiba były w stu-procentach użyteczne.
Wytrzymałość
100 punktów
Zdobycie
500 ryou + misja C na "zamontowanie".
Link do tematu postaci
KLIK!
Nazwa
Suiseki - Krzesiwo
Typ
Dodatek
Opis Suiseki to nic innego jak specjalny kieł/ząbek który montuje się zamiast zwykłego stalowego kła do istniejącej już, zamontowanej w szczęce szyny z otworami - do gotowego produktu Kiba. Suiseki jest stworzony z magnezu który uderzając o zwykły metal - pocierając, uderzając i tak dalej, wystarczy kłapnięcie zębami - krzesi dużą ilość iskier co pozwala podpalać łatwopalne płyny/gazy jeśli te są w zasięgu do 25 cm od ust użytkownika krzeszącego iskry.
Zdobycie
300 za sztukę.
Link do tematu postaci
KLIK!
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości