Wypalona polana na wzgórzu

Shin

Re: Wypalona polana na wzgórzu

Post autor: Shin »

Misja rangi C
Post nr. 4
A było ich tysiące... albo dwudziestu trzech.
Obrazek
Nikt nie spodziewał się, że młodzi shinobi nie zareagują na nazwisko "Akiyama" strachem i zwinięciem się z miejsca. W końcu w Shigashi samo nazwisko jednego z wielkich rodów Yakuzy budziło postrach, a jako rodzina trudniąca się wszelkiego rodzaju rozbojami i haraczami byli oni zawsze traktowani z respektem. Oddalona o kilkanaście metrów grupa była więc nieco zszokowana widząc krótką dantejską scenę zamordowania dwóch ze swoich pobratymców z zimną krwią.
Pierwszy z oprychów, którzy podeszli do Yoshimitsu, nie przetrwał nawet kilku sekund. Natychmiast dostał w podarunku cios kością w twarz, co spowodowało rozbryzganie krwi i mózgu na ramię kolegi stojącego nieco za nim. Ten również nie miał zbyt wiele szczęścia. W chwili zagrożenia zareagował tak, jak reagował każdy normalny człowiek - zasłonił się przed atakiem kościanego człowieka rękami, co nie przyniosło oczekiwanego skutku. Atak kością wszedł jak w miasło, przebijając jego dłonie i glowę.
Grupa nieopodal zaś zmieszała się na krótką chwilę. Jeden z ludzi stojących tam szybko jednak opanował sytuację. Nie czekając na wiele poderżnął gardło ofierze, po czym wskazał palcem las u podnóża pagórka i tam jak na skinienie pobiegło dwóch z mężczyzn. Zostało pięciu.
Jeden z nich zrobił dwa kroki ustawiając się przed grupą i zaczął składać pieczęcie. Niezależnie od tego którą z technik wykona, młodzi shinobi powinni przygotować się na nadchodzące kłopoty. Nie mniejszym problemem byli ustawiający się obok panowie z kataną i kastetem, którzy sprawiali wrażenie, że wiedzą, co robią, a walka to dla nich nie pierwszyzna. Kto wie, czy pozbawieni przewagi doświadczenia shinobi poradzą sobie z rodziną mafiozów? No i pozostaje jeszcze dwóch uciekających mężczyzn...
Sytuacja: jeden z oprychów wykonuje technikę, inni wyciągają swoje bronie: dwie katany, jeden kastet, jeden kozik. Macie czas na reakcję. Fajnie zaczęliście misję :D Powodzenia!
PS. Dajcie bilans chakry od tego posta.
0 x
Awatar użytkownika
Yoshimitsu
Martwa postać
Posty: 482
Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
Wiek postaci: 21
Ranga: Pazur
Multikonta: Arata

Re: Wypalona polana na wzgórzu

Post autor: Yoshimitsu »

Dwa celne kontakty, przebite gardło i głowa, przebita dłoń i twarz. Dwa trupy, Yoshimitsu cały we krwi, zdecydowanie to lubił. Przed Nimi zostało już tylko siedmiu ludzi, dwóch ucieka w las, reszta chcę walczyć. Składane pieczęcie niepokoiły Kaguye, który próbował wymyślić jakąś taktykę na szybko. -Jak będziesz miał kłopoty to rzuć jakiś wybuch w powietrze. Rzucił szybko do Shinsa, wyciągnął kunai z wybuchową notką. Chciał wybić z rytmu mężczyznę, który przygotowywał jakiś atak. Rzucił w Niego tak mocno jak tylko potrafił. Miał nadzieję, że notka wybuchnie niedaleko mężczyzny, liczył na trochę więcej dymu żeby móc go zaatakować. Zwykłe uderzenia... Zwykłe uderzenia zadałby normalny człowiek, a nie jeden z Kaguyi. Wystające kości musiały naruszyć przy którymś uderzeniu ciało faceta, który składał pieczęcie. Bez względu na wynik ataku na tego mafioze, Yoshi rusza do lasu za uciekinierami licząc, że Shins da sobie radę. -Kończ to szybko, bo za chwilę będzie tu pełno ludzi. Miał gdzieś świadków, bardziej martwił się o wsparcie od tej ich rodziny. Póki co miał tylko jedno zadanie, złamać pieczęcie i dogonić dwójkę schowaną w lesie.

Nazwa
Dainamikku Akushyon
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Podczas wykonywania techniki: +10 Szybkości.
Opis Bardzo prosta technika TaiJutsu, polegająca na zaatakowaniu przeciwnika gradem ciosów i kopnięć. W zasadzie nie byłoby to Jutsu, ale kwalifikuje je się jako takowe, ponieważ poza zwyczajnym atakiem dodaje się do niego obrót przed rozpoczęciem ataku, który utrudnia trochę obronę.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek -Mowa Myśli