- Duża Torba umieszczona na prawym udzie,
Skórzane karwasze z umieszczonymi na nich pieczęciami,
Skórzane rękawiczki, z metalowymi blaszkami,
Klasyczna Kamizelka Shinobi oraz płaszcz w kolorze zieleni,
Parasol w dłoni.
Oniniwa 鬼庭町
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Oniniwa 鬼庭町
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1829
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
Re: Oniniwa 鬼庭町
Użyte techniki:
ZDOLNOŚCI
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Kabura na prawym udzie
- Kabura na lewym udzie
- Torba przy pasie z tyłu po lewej stronie
- Manierka z symbolem Suitonu przy pasie
- Sztylet przy pasie
- Shikarui
- Postać porzucona
- Posty: 2074
- Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Sentoki | Lotka
- Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu - Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=73144#p73144
- GG/Discord: Angel Sanada#9776
- Multikonta: Koala
Re: Oniniwa 鬼庭町
Teraz filarem dla Asaki był Shikarui, który mocno trzymał dłoń białowłosej i pewnym krokiem prowadził ją do przodu. Co z tego, że nie chciał. Miał uciekać, troszczyć się o siebie i swoją żonę. Troszczyć się o to, co najdroższe. Ciągle mówił mu głosik w głowie - każdego da się wymienić! Każdego, oprócz jej jednej, dlatego uciekaj! Gdyby uciekli byłoby jasne, że nie sprzyjają sprawie Feniksów. Byłoby jasne jak słońce, co każdego dnia zapowiada nowy dzień, że nazwisko Sanada to zwiastun Antykreatora. Jego wtyki wciśnięte podstępem w szeregi "tych dobrych". Wtedy chyba nie byłoby już czego bronić. Starannie ułożony świat zacząłby się naturalnie rozpadać przez trzęsienia ziemi i burze, które spadłyby na ich wspólny dom.
- Zajmiemy się tobą. - Shikarui puścił dłoń Asaki by szybko znaleźć się przy Hikarim i podeprzeć go. Jego stan był tragiczny. Oczy zamglone bólem były mizernym szeptem minionego wydarzenia, jakie przeżył. Tego, którego przebieg pokrótce streścił. Czarnowłosy na moment powędrował oczami w prawą stronę - tam, gdzie spoczywało ciało Yoshimitsu. Płonące Kami no Hikage było satysfakcjonującym widokiem. Widok zrujnowanej Oniniwy i jej trupów była widokiem bolesnym. Tylko czemu? Co się zmieniło? Czy to ta myśl, że kiedyś mieszkała tu jego rodzina? Utalentowana, żyjąca pełnym życiem? Pragnąca, o zgrozo, tak jak jej potomkowie miłości bękartów? Ten tragizm przekazywany był u Sanada chyba z pokolenia na pokolenie. Dawno temu jakaś wiedźma przekląć musiała stary ród - tylko zapomniano już odpowiedzi na pytanie: "dlaczego właściwie?". Shikarui ułożył ostrożnie Hikariego tak, by mógł siedzieć oparty, kiedy Asaka się nim zajęła i ledwo obrócił głowę, a już ruszył szybkim krokiem w kierunku oblanej mgłą uliczki. Dlaczego? Bo jego ręce wyciągnięte zostały po Juna. - Tu Shikarui, spokojnie. Pomogę ci. - Odezwał się, zanim znalazł się przy Junie, by ten w razie czego nie miał gwałtownych odruchów - takich samych, jak te Hikariego, na przykład. Ostrożnie podparł jego ciężar ciała na swoim, żeby również sprowadzić go obok Hikariego i nie dać mu upaść na ziemię. Tak wyglądał - jakby miał się przewrócić w każdym momencie.
- Grupa Hakuseia tu idzie. - I... i nie było wśród nich Keiry. Czarnowłosy ściągnął brwi. Nie było trudne powiedzieć: Keira nie żyje. Trudnym było oglądanie reakcji Asaki. Świadomości tego, że to miejsce pochłonęło kogoś jej bliskiego. Kogoś drogiego. Rozpraszać ją, kiedy potrzebowała skupienia..? Ale przecież musiała wiedzieć. I tak się dowie. Czarnowłosy klęknął przy Asace, kiedy akurat oderwała dłonie od Hikariego. Przytulił ją mocno do siebie, kiedy grupa była blisko, gdy już wyłaniała się do przodu. - Keira nie przeżyła. - Powiedział po chwili, kiedy już Hakusei i reszta czołówki pojawiła się przy nich. Dla Asaki rodzina była wszystkim. Była tym, co napędzało ją działania i sprawiało, że walczyła dalej. Trzymał ją nadal, kiedy druga grupa przed nimi stanęła. Skinął tylko głową Mujinowi oraz zatrzymał dłużej wzrok na Toshiro. Chyba rozumiał. Musiał rozumieć. Czy to na jego oczach zginęła Keira, czy też nie - zginęła. To był dramat tej chwili. Obrócił jednak twarz w kierunku zamku i wyglądało to tak, jakby ktoś go właśnie uderzył w brzuch - puścił Asakę i zgiął się w pół, podpierając się ręką o ścianę obok. Uderzenie chakry, jakie rozbiło się w ścianach zamczyska było przytłaczające. Przymraczające. Zdawała się być przesiąknięta gniewem. Shikarui wziął głębszy, zdradliwie nierówny oddech. Potrząsnął głową, gdzie przed oczami, zamiast energii i emocji ludzi miał nierówne, rozmyte obrazy, które dopiero wracały do swoich pierwotnych struktur i łapały swój oryginalny wygląd, na siłę wciśnięte w ramy swych kontur.
- Musimy do nich jak najszybciej dołączyć. - Wymamrotał. Podpierając się o ścianę powrócił do pionu, krótką chwilę pływając w tej niepewności świata. W jego niestabilności. Aka... I ta dziewczyna z łukiem... była z nimi w Iglicy. Jak miała na imię..? Jak na imię miała kolejna osoba, której światło zgasło? Czarnowłosy nawet nie szukał odpowiedzi na to pytanie. Spojrzał na rannych, którymi zajmowała się Asaka i na Kuroia. Nie mógł tu pomóc - bo jak? Nie znał się na medycynie. Rozglądnął się szybko wokół - nie było żadnych potencjalnych wrogów. Juugo... zdawały się aż za dobrze wiedzieć, z kim nie walczyć. I od kogo trzymać się jak najdalej. Z drugiej strony czy Asaka się teraz do czegokolwiek nadawała? Czy była skupić się chociażby na leczeniu? Czy mogła w ogóle wstać? Jej roztrzęsienie... Czy to było już to magiczne zbyt wiele? - Dacie radę walczyć? - Zapytał wprost Juna i Hikariego, którzy zostali poddani leczeniu (zakładając, że jednak Juna uleczy Asaka bądź Kuroi do tego przydzielony). - Powinniśmy im znaleźć bezpieczne schronienie. - Podniósł głowę na Kuroia. Nie trzeba było być geniuszem, wielkim znawcą charakterów, empatą co się zowie, żeby wiedzieć, że w oczach Sanady gościł strach, nawet jeśli trzymał ten strach na smyczy i nie pozwalał mu się wymknąć spod kontroli. Ale te czerwone oczy skierowane na Kuroia zaraz znów zostały wetknięte w zamek i to, co się tam dzieje. Jak i odchodzącą od nich grupę.
Zbroja: 3 kunai na prawym udzie, 3 kunai na lewym udzie

• • •
Fine.
Let me be Your villain.