Trybuna zachodnia

Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Trybuna zachodnia

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Tsukune »

W sumie droga z placu koronacyjnego do areny nie była zbyt długa. Jednak czy to było ważne w tym momencie? No nie za bardzo. Jednak po drodze nie skorzystałem ze sklepu aby dokupić sobie jakieś uzbrojenie a za to kupiłem sobie butelkę dobrego wina. Tak "uzbrojony" w napitek udałem się do jednej z trybun...w której czułem najmniejszą ilość chakry. Nie chciało mi się siedzieć w zbytnio wielkim tłumie w końcu po co się przemęczać umysłowo słuchając czyichś rozmów. Zastanawiałem się czy tak jak przy wydarzeniu na pustyni będą tutaj dawać coś do picia. W sumie mam swój napitek ale przydałoby się mieć do czego to nalać. No mniejsza z tym. Najwyżej będę pił z butelki jak jakiś pijak czym się zbytnio nie zamierzałem przejmować. Jednak na szczęście udało mi się zdobyć jakiś niewielki kieliszek więc po wejściu na trybuny rozejrzałem się spokojnie po owym obszarze by znaleźć najlepsze z miejsc...i tak jak na innym turnieju wybrałem najbardziej oddalone i zacienione miejsce by najmniej rzucać się w oczy. W końcu przecież ludzie przyleźli tu na inne widowisko. Jedno się odbyło i zaczynało kolejne. Odstawiłem butelkę i kieliszek na siedzenie. Zdjąłem z pleców futerał kładąc go obok siedzenia, chwyciłem tym samym w jedną rękę butelkę i kieliszek by następnie usiąść na wybranym przez siebie miejscu. Po tym położyłem na kolanach swój futerał, otworzyłem butelkę by następnie wlać część jej zawartości do kieliszka i zakorkować butelkę, zakorkować butelkę. Kolejną czynnością było lekkie uniesienie kieliszka by przyjrzeć się w świetle krwistej zawartości, kolejną przyłożenie do nosa by powąchać aromat trunku, kolejną lekkie zakręcenie i ponowne powąchanie by zakończyć ten proces delikatnym łykiem krwistego napitku.
-Tak można oglądać każde nawet najsłabsze przedstawienie mruknąłem cicho do siebie uśmiechając się lekko pod nosem. Stąd czułem wszystkich zebranych na trybunach areny. Mogłem też w miarę ich rozpoznać po wyglądzie. Ciekawe. Chcąc nie chcąc samo siedzenie przyniesie mi ogrom informacji o ludziach na świecie...a może i nawet w przyszłości możliwości odnalezienia ich i zdobycia czegoś przydatnego. Któż to wie co los przyniesie.
0 x
Mishari

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Mishari »

Po koniec końców niezbyt ciepłym przyjęciu na trybunie północnej Mishari trafił na zachodnią. Widok na arenę był stąd całkiem dobry, może właśnie to będzie jego planem na wieczór. W sumie obejrzenie jak walczą inni może być niezwykle rozwijające. Jak dotąd nie miał okazji zobaczyć technik innych klanów. Postanowił, że zostanie tu na jakiś czas, o ile tylko znowu nie zostanie przez kogoś wyproszony... miał nadzieję, że się tak nie stanie. Z jednej strony chciał być silny w swoim postanowieniu dążenia do celu, a z drugiej zdawał sobie sprawę, że z każdym kolejnym nieudanym zawarciem znajomości będzie mu trudniej podjąć kolejną próbę. Jego ostatnią deską ratunku byłoby przybycie siostry, ale zanim to nastąpi minie trochę czasu, jeśli w ogóle przyjedzie to prawdopodobniej nie wcześniej niż za dzień, czy dwa. Przynajmniej do tego czasu musiał sobie jakoś poradzić sam w tym pełnym kolorów mieście.

Po przybyciu na miejsce Koseki zauważył siedzącego na trybunach chłopaka. Wyglądał na dużo starszego od niego, sprawiał wrażenie groźnego i zaprawionego w boju. Wrażenie to potęgowały blizny na jego twarzy. Pomimo sporych wątpliwości zielonooki postanowił się przemóc, podszedł do niego i przywitał się.
- Witaj, jestem Mishari z klanu Koseki, a Ty?
Następnie kontynuował nie chcąc aby cisza zabiła rozmowę, która dopiero miała się rozpocząć.
- Wyglądasz na silnego, bierzesz udział w turnieju?
Miał nadzieję, że tym razem nie zniechęci rozmówcy do siebie już na samym wstępie jak to miało miejsce poprzednim razem... ehh, gdyby Hanako tu była... już nie po raz pierwszy chłopak uzasadniał swoje niepowodzenia jej nieobecnością. Z jednej strony trochę użalał się w ten sposób nad sobą, z drugiej jednak coś w tym było, przy niej zawsze czuł się pewny siebie, a tej właśnie cechy teraz zaczynało mu brakować.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Tsukune »

Siedziałem sobie spokojnie tak jak planowałem. Nie wiem ile czasu minęło jak wyczułem zbliżające się źródło chakry zbliżające się w moją stronę
-A myślałem że wybrałem dość odosobnione miejsce by posiedzieć sam pomyślałem. Chociaż jak będzie chciał sobie tylko siedzieć nie powinno być problemu. Jednak postanowił ze mną porozmawiać. Czy miałem z tym jakiś problem? W sumie nie. Czy chciało mi się gadać? Zbytnio nie no ale co się poradzi? Nic. Nim odpowiedziałem na pierwsze pytanie wziąłem łyk wina
-Tsukune Hirage. Jednak nazwiska bardzo rzadko używam. W innych kręgach mogę być znany jako Kuro. A i wybacz że nie uścisnę Tobie ręki na stojąco bo zanim to dziadostwo bym odstawił za dużo czasu by minęło zacząłem z lekkim rozbawieniem wskazując na futerał na kolanach jak i kieliszek z winem w jednej a z butelką w drugiej którą aktualnie postanowiłem odstawić obok siedziska
-Koseki...Koseki...jesteś z tych którzy potrafią wytwarzać kryształ tak? Jeżeli się mylę to wybacz ale podobne nazwisko obiło mi się o uszy podczas krwawego pogromu. Tam moja znajoma uratowała kogoś lub pomogła komuś uratować osobę z podobnym nazwiskiem. powiedziałem jednocześnie pytając się o to czy się nie mylę i owe nazwisko związane jest ze wspomnianą umiejętnością wytwarzania kryształu. Stłumiłem rozbawienie słysząc kolejne pytanie
-Może i wyglądam na silnego ale obstawiam że jestem słabszy niż niektóre osoby walczące na tej arenie. A przynajmniej takie jest moje zdanie co do tego. Nigdy nie uważałem się za silnego stwierdziłem wzruszając lekko ramionami
0 x
Mishari

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Mishari »

Mishari był mocno zaintrygowany swoim rozmówcą. Blizny dodawały jego osobie tajemniczej aury, wydawał się mieć dość luźne podejście do życia, które było prawdopodobnie nieco wzmocnione winem.
-Rozumiem, nie ma sprawy, zresztą po co nam te formalności?
Mishari podszedł nieco bliżej, bacznie obserwując Tsukune, w tym gościu na prawdę coś było. Nie wiedział tylko czym to coś było. Nie był przez to pewien czy tak naprawdę ciekawość, czy może jednak niepokój.
-Tak, właśnie z tych Kosekich. Nie będziesz miał nic przeciwko jeśli się dosiądę? Zapytał chłopak, po czym dosiadł się do Hirage tak aby nie naruszyć jego strefy komfortu. Bądź co bądź nie chciał go zezłościć, zwłaszcza, że mógłby się sporo dowiedzieć od starszego od siebie.
-Wspominałeś o krwawym pogromie, wydaje mi się że obiła mi się już ta nazwa o uszy. Wiesz może o nim coś więcej?
Chłopak był mocno zaciekawiony wszystkim o czym mówił Tskune i choć nie dawał po sobie tego poznać, skupiał na jefo słowach całą swoją uwagę, aby dowiedzieć się jak najwięcej o świecie, którego wcześniej nie miał okazji zwiedzić, z powodu konieczności opieki nad siostrą.
-Co do turnieju, kto według ciebie ma największe szanse na wygraną?
Mogło to być tylko wrażeniem jakie wywierała różnica wieku, jednak Kuro był w oczach Kosekiego człowiekiem o dużej wiedzy. Z każdą sekundą rozmowy wrażenie to pogłębiało się, w efekcie czego po pewnym czasie Mishari byłby w stanie uwierzyć w większość tego co powie. Dopóki nie stałoby to w sprzeczności z jego obecną wiedzą prawdopodobnie nawet później by nie pomyślał o tym aby sprawdzić czy rzeczywiście to czego się dowiedział jest prawdą.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Tsukune »

-Formalność czasem się przydaje ale ja zbytnio za nią nie przepadam. Zapewne nawet Natsume wolałby rozmawiać luźno niż formalnie stwierdziłem na wypowiedź towarzysza co do formalności
-Czyli dobrze przypuszczałem. Ciekawe są te wasze kryształy. Można by zrobić z nich albo interesujący oręż albo przedmiot dla swojej oblubienicy lub po prostu jako prezent stwierdziłem jak zwykle coś co mi przyszło na myśl. Na stwierdzenie o tym czy może się przysiąść machnąłem niedbale dłonią dając tym samym znak że mi to obojętne i może sobie spokojnie siadać.
-Ano wspominałem o Krwawym Pokoleniu. Byłem na Turnieju podczas którego się to wydarzyło. Muszę przyznać że niektórym osobą jakie tam widziałem nazwanie ich "demonem" by pasowało. Jednak nie będę się co do tego zagłębiał. Interpretuj sobie moje stwierdzenie o demonach jak chcesz. Powiem tak w wielkim skrócie co się tam działo.
Po skończonym Turnieju gdy rozdawano nagrody doszło do zamachu. Wszystko zaczęło się od loży vipów. Na szczęście lub też nie wszyscy z tamtego miejsca przeszli na trybuny bo tam było zbyt nudno. Jak się tam następnie walki toczyły nie wiem gdyż uznałem się za słabego i opuściłem arenę. Po drodze postanowiłem pomóc w ewakuacji ludzi z paroma innymi osobami z których jedną jest obecny Cesarz tych wysp
zacząłem i przy mówieniu ostatniego słowa wzruszyłem lekko ramionami jakby to było coś normalnego i niewielkiego. Upiłem kolejny łyk wina by zwilżyć nieco gardło aby znowu kontynuować.
-Podczas takiej tragedii ludzie zrobią wszystko by wzbogacić się na cudzym nieszczęściu i ograbić ich. Sam to zrobiłem z jednym z martwych bandytów by zdobyć kawałek uzbrojenia ale mniejsza z tym. Po drodze do szpitala natknęliśmy się chociaż bardziej by pasowało wplątaliśmy się w walkę z Jashinistą. Udało się go załatwić ja tam się na niewiele przydałem. Znajoma o której wspominałem wyleczyła rannego chłopaka i właśnie jakiś Kouseki za to jej podziękował. Pewnie kiedyś się jej jakoś odwdzięczy ale nie mi o tym wiedzieć i decydować. To tylko moje przypuszczenia. Dalej walczyliśmy przy szpitalu z jakimś typem który posługiwał się wybuchającą gliną. Jakoś udało się go załatwić nie niszcząc przy tym szpitala. Przy tym nabawiłem się kolejnej blizny. Na zakończenie tuż przed bramą spotkaliśmy Kaguye. Gdyby nie został zabity przez Natsume zapewne byłby teraz na jego poziomie lub jeszcze potężniejszy. I to chyba tyle stwierdziłem drapiąc się pazurem rękawicy po policzku jakbym zastanawiał się czy aby na pewno to było wszystko
-A co do turnieju moim zdaniem każdy ma szansę. Tutaj nie można używać technik które by zabiły a jak już to tak by nie zabić. Innymi słowy bardziej przyda się tu taktyka i staranie wykorzystać wszystkiego co się posiada. Jednak jak mówię ja nie jestem dobry w walkach. Jak miałem jedną walkę na misji omal nie zostałem ścięty przez samuraja...i przez swoją głupotę przez zwykłego człowieka. Więc wiesz. Nie ważne jak jesteś słaby wystarczy prosty trik bądź błąd przeciwnika i możesz wygrać oznajmiłem spokojnie zerkając na swojego rozmówcę to patrząc co dzieje się na arenie. Uniosłem lekko butelkę z niemym pytaniem czy Mishari chciałby się napić. Cóż zapytać by wypadało prawda? podobno tego wymaga kultura
0 x
Mishari

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Mishari »

- Fakt, rzeczywiście można z nich wiele fajnego zrobić, choć jeśli chcesz wykonać coś naprawdę wytrzymałego, lub bardzo misternie wykonanego zajmuje to dość dużo czasu, nie mówiąc już o ilościach chakry, którą trzeba zużyć. Swoje umiejętności oceniam na całkiem niezłe, ale gdybyś zobaczył co potrafi stworzyć moja siostra, kiedy się mocno zaweźmie. Mishari był gotów o krysztale opowiedzieć nieco więcej, jednak nie był pewny czy Kuro rzeczywiście jest zainteresowany tym tematem, czy po prostu stara się w ten sposób podtrzymać rozmowę.
- A więc mówisz że znasz samego Cesarza, ciekaw jestem jaki on jest? Gdy się spotkaliście nie był nim jeszcze, ciekawe jak bardzo koronacja zmienia człowieka? Sama pozycja cesarza nie robiła na Kosekim aż takiego wrażenia, ot kolejny człowiek dość silny, lub dobrze ustawiony, który rozkazuje swoim tak zwanym poddaniem. Jednak charaktery ludzkie były czymś co od zawsze go intrygowało, ponieważ nie wiedział o ludzkiej psychice prawie nic. A szkoda bo z większą wiedzą pewnie łatwiej byłoby mu się wpasować w społeczeństwo.
- Wydaje mi się że wspomniałeś o Kagui, wybacz moją ignorancję, ale kim on właściwie był?
Zielonooki miał nadzieję, że nie zrazi do siebie Tskune swoją jakże skromną wiedzą o świecie. Mógł co prawda udawać, że wszystko rozumie, ale cóż... właśnie po to przyjechał do Hanamury aby dowiedzieć się czegoś więcej niż to kto do kogo się zaleca w Daishi, albo stara Sagato ukradła kota Mizusie.
- Nigdy nie myślałem o walce w ten sposób, ale skoro tak uważasz to chyba spróbuję swoich sił kiedy kolejnym razem usłyszę o organizacji jakiegoś turnieju
0 x
Masaki

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Masaki »

Wracając przez miasto byłem o dziwo bardzo wypoczęty. Nie doskwierało mi kilku godzinne stanie pomiędzy ludźmi. Idąc w stronę areny rozglądałem się na boki i bacznie się przyglądałem wiszącym na około ozdobą i przechadzającym się ludziom. W planach miałem wstąpić w przerwie pomiędzy walkami do sklepu i kupić coś do jedzenia, ale uznałem że mam czas i poszedłem od razu. pobyt w sklepie tak się wydłużył, że o mały włos spóźnił bym się na walki. Niestety i tak się spóźniłem bo biegnąc z pośpiech skręciłem w złą uliczkę i się zgubiłem. No, cóż mówi się trudno. Miałem tylko nadzieję, że nadal będę mógł się zapisać na walki. Akuratnie szczęśliwym trafem zdążyłem i zająłem ostatnie wolne miejsce. Więc domyślałem się, że będę walczył jako ostatni lub jeden z ostatnich. Na rejestracji zapytali mnie oczywiście o dane personalne i podali z kim będę walczył. Dali mi nawet kartkę z wypisanymi walkami. Szybko odnalazłem swoje nazwisko na liście walczących. Kei Seinaru.
... Hmmm kto to w ogóle jest?
Mruknąłem pod nosem. Nigdy nie usłyszałem tego imienia i nazwiska. Zapowiadała się ciekawa walka. Pośpiesznie udałem się w stronę trybun, aby obserwować starcie.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Tsukune »

Spokojnie wysłuchałem słów swego towarzysza rozmów.
-Większość mocnych technik wymaga dużo chakry lub masy pieczęci. Są jednak też takie techniki których atutem jest szybkość wykonania ale za to mniejsze obrażenia lub nie zabije. Ewentualnie masa pieczęci ale jak się tego użyje to nie będzie co zbierać z przeciwnika stwierdziłem spokojnie
-Można powiedzieć że go znam. Raz walczyliśmy wspólnie, raz też wpadliśmy na siebie w gorących źródłach w Ryuzaku stwierdziłem jakby to było coś normalnego.
-Jak tu się pojawi to się przekonamy jak bardzo się zmienił. Obstawiam że raczej nie bo w końcu dopiero nim został. Musi minąć trochę czasu by się przekonać czy władza kogoś zmieniła oznajmiłem ze spokojem słuchając kolejnych słów swego rozmówcy.
-Ano wspominałem. Z początku myślałem że to zwykła osoba ale później jak powróciłem po paru latach do Sabishi by wykonać misję usłyszałem plotkę że klan Kaguya? Kaguyów? Mniejsza z tym czy się odmienia jakoś ich klan czy nie. Wracając. Dzieciak z którym wtedy walczyliśmy był właśnie z tego klanu i potrafił wykorzystywać swoje kości do walki. Powiem tobie że nie warto niszczyć broni Natsume bo niewiele wtedy z ciebie zostanie. Nawet cała wioska pewnie by go nie powstrzymała oznajmiłem kiwając głową. Czy przypadkiem nie przedstawiłem Natsu jako kogoś groźnego? Chyba nie w końcu po prostu powiedziałem że dla niego jego oręż jest jak członek rodziny...chociaż czy tak odbierze to mój rozmówca to już inna kwestia ja tam nie miałem zamiaru tej ewentualnej pomyłki rozwijać.
-Nie musisz czekać do turnieju. Wystarczy np: zagadać do pierwszej lepszej osoby lub kogoś kogo trochę znasz że chcesz z nim lub nią zawalczyć na arenie. Ustalić przed walką że ma być traktowana jak walka na śmierć i życie a sędzia ewentualnie to zatrzyma...ewentualnie zrobić taką treningową walkę i jeżeli wiesz że twoja technika mogłaby zabić poinformuj swojego sparingpartnera i zobacz co by zrobił jak nie udałoby mu się przed tym obronić wykonaj technikę gdzieś w bok. Jest wiele opcji i możliwości. Nigdy nie wiesz co może skrywać przeciwnik np: patrząc na mnie jak uważasz w jaki sposób walczę powiedziałem to co chciałem by na końcu zadać swemu rozmówcy pytanie. Mógł widzieć na mojej lewej ręce znajdowała się rękawica łańcuchowa, przy pasie zaś katana oraz wachlarz. Pytanie tylko czy mój przeciwnik dobrze odgadnie czy też nie. Oczywiście to i tak było tylko pytanie aby sprawdzić jak z jego myśleniem? Intuicją? Przezornością? No coś tam chciałem sprawdzić ale sam nie wiedziałem co...czyli nic nadzwyczajnego
0 x
Mishari

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Mishari »

- Czyli o wyniku walki często będzie decydowała szybkość i precyzja, a nie brutalna siła, a kreatywność i umiejętność zaskakiwania może się okazać dużo cenniejsza niż doświadczenie - Zamyślił się Mishari.
- Jak bardzo potężny według ciebie on jest? Widziałeś jak walczy, jak sądzisz jakie są jego najsilniejsze strony? Dopytał się chłopak chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o obecnym władcy wysp. Miał nadzieję, że jego rozmówca opowie mu nieco szczegółów o stylu walki w źródle siły cesarza.
- Trochę dziwnie to dla mnie brzmi: traktować miecz jako członka rodziny, musiał naprawdę sporo razem z nim przeżyć, skoro jest do niego aż tak silnie przywiązany... - Zielonookiemu nieco trudno było pojąć jak ktoś może przywiązywać aż tak dużą wagę do przedmiotu, nic dziwnego w końcu większość broni używanej przez chłopaka była tworzona z kryształu w zależności od potrzeby. Zawsze schodziło mu nieco czasu na stworzenie nowego miecza, jednak dzięki temu z każdym razem stawał się nieco lepszy w sztuce kryształotwórstwa.
- Całkiem niezły pomysł z tą walką treningową, chociaż prawdę mówiąc wolałbym mimo wszystko trochę się podszkolić i oglądnąć najpierw parę walk, żebym mógł zrozumieć jak to właściwie powinno wyglądać. Dobrze się złożyło, że akurat dzisiaj mam ku temu okazję, to może kiedy później spotkam kogoś na swoim poziomie zdecyduję się na walkę z nim. Musiałbym przede wszystkim potrenować swoją precyzję, za pomocą kryształu bardzo łatwo byłoby mi kogoś uszkodzić, można oczywiście poćwiczyć walkę bronią, nie wydaje mi się to jednak tak rozwijające jak walka z użyciem bardziej złożonych jutsu Koseki nie wydawał się w 100% przekonany do pomysłu Tsukune, jednak gdyby nadarzyła się okazja to szkoda byłoby ją stracić, zwłaszcza, że trudno inaczej zdobyć doświadczenie w walce niż poprzez walkę...
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Akarui »

- I to jest właśnie najciekawsze w roli medyka, zawsze jest niezbędny, a przydałoby się, by nigdy nie był potrzebny. - zabłysnął myślą, jaką podzielił się z nim ojciec, już naście lat temu. Kiwnął potem tylko głową i obaj medycy ruszyli w kierunku jednej z trybun, by móc obserwować walki. Plac powoli pustoszał, a zawsze to fajnie obejrzeć kontrolowane zmagania shinobich, prawda? Zawsze można coś podpatrzeć. Akarui brał udział parę razy w mniejszych turniejach, raz wygrywał, raz przegrywał, ale zawsze czerpał z tego radość. Teraz już nie bardzo może sobie na to pozwolić...

Na miejscu udało się obu znajomym znaleźć miejsca w pierwszych rzędach, by mogli w spokoju obserwować walki. Wcześniej Tozawa dowiedział się, że Kisho brał udział w ekspedycji, dlatego nie mógł wypatrzeć chłopaka na polu bitwy pod Murem. To, co się działo na mroźnej północy interesowało medyka i chciał się trochę więcej dowiedzieć o tym, co tam zaszło. Wiedział jednak, że nawet w przyjacielskich rozmowach istnieje zasada "informacja za informację", dlatego postanowił podzielić się jedną z historii ze swojego pola bitwy. Oczywiście na tyle cicho, by to zostało między nimi: - No tak, przy murze też się sporo działo. Atakowały nas bestie z tuszu i jadowite węże! Plaga za plagą... Ofiarą węży padła nasza wspólna znajoma. Pamiętasz Motoko? Na szczęście stało się to niedaleko. Udało się młodemu shinobi'emu z klanu Senju przyprowadzić ją do mnie. Wyjątkowo wstrętny jad, mówię Ci... Działał wprost na receptory bólu i ciężko było go wyekstrahować z rany. Ale się udało, wszystko w porządku. Podniósł głowę i zaczął rozglądać się po trybunach. Robił się głodny! Chodzą tu jacyś sprzedawcy przekąsek?

Eksperymentuję z pismem ;P
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Tsukune »

-Mówię to tylko i wyłącznie moje zdanie co do tego co jest skuteczne podczas walki. Im jesteś silniejszy tym masz pewność że po jednym ciosie przeciwnik może się nie podnieść. Jednak przy tym musisz być też bardzo wytrzymały by znaleźć odpowiednią okazję by zadać jeden ale śmiertelny lub ogłuszający cios stwierdziłem zerkając przy wypowiedzi na arenę. Pokazałem swoje wampirze kiełki i uśmiechnąłem się. Blizny na policzkach poszerzyły mój uśmiech sprawiając iż był szerszy i wydawał się bardziej szaleńczy? Możliwe. Ja tam się już do nich przyzwyczaiłem bądź co bądź miałem je prawie całe swoje życie.
-Interesujace. Bardzo interesujace. Aż mam ochotę z nią zawalczyć powiedziałem bardziej do siebie niż do mojego towarzysza rozmów. Po chwili przeniosłem spojrzenie na Mishari.
-Gdy go poznałem to już był potężny w końcu wygrał Krwawy Turniej. Teraz pewnie jest jeszcze potężniejszy. Jak zapewne spostrzegłeś sam posiada przy sobie parę ostrzy wiec co może to oznaczać? zapytałem a raczej chciałem go naprowadzić lekko aby sam domyślił się czym walczy.
-Czy dziwnie to pojęcie względne. Wyobraź sobie że nagle podczas walki ktoś sprawia że tracisz swoje umiejętności posługiwania się kryształem. Nie poczułbyś się wściekły że coś z czym pracowałeś co szlifowałeś zostało tobie odebrane? Ja na ten przykład za uszkodzenie tego co mam w środku futerału byłbym w stanie rozszarpać daną osobę...przy czym rozszarpanie to byłoby jedno z łagodniejszych rzeczy na jakie mogłaby ta osoba liczyć. Połamałbym mu po ogłuszeniu ręce a dalej możesz sobie dopowiedzieć jakie cierpienia by ta osoba przeżyła. Nawet gdyby to zrobił sam Natsume może nie od razu bym go dopadł ale prędzej czy później by mi za to odpłacił. Jak nie on to wszyscy ludzie ale mniejsza z tym oznajmiłem. Czy mówiłem prawdę? czy może kłamałem? Tego mój rozmówca nie mógł być pewny. Ale w tym co mówiłem zawsze kryło się ziarnko prawdy. Ciekawe czy teraz się mnie wystraszył bardziej czy może nie? Jak tak to mówi się trudno.
-Wiesz umawiając się z kimś na walkę jesteś pewien że będziesz ranny. A sędzia jakbyś powiedział zareagowałby przed tym aby twój przeciwnik zginął. Jak to mówią nie zrobisz omletu nie rozbijając kilku jaj. Tak samo w walkach. Nie nauczysz się walczyć jeżeli nie spróbujesz. Przegrasz raz, drugi...dziesiąty ale za którymś razem w końcu wygrasz. Przy każdej porażce znajdziesz sposób by w kolejnej takiej sytuacji się z tego wyrwać bądź wymyślisz technikę aby to pokonać. Tak jak ja zrobiłem to z jednym przedmiotem jaki posiadam przy sobie wypowiedziałem te słowa by następnie odstawić lekko kieliszek na oparcie swojego krzesła. Spokojnie obiema rękami odbezpieczyłem futerał, uchyliłem lekko wieko i wyciągnąłem z niego zeszyt i ołówek. Następnie zamknąłem futerał, otworzyłem zeszyt i zacząłem pisać nuty
-Mam nadzieję że nie będzie tobie przeszkadzało to że będę sobie coś pisał? Nie musisz też przerywać ze mną rozmowy po prostu chcę sobie szybko zapisać fragment melodii jaka właśnie wpadła mi do głowy dodałem i uśmiechnąłem się lekko do swojego rozmówcy aby ten wiedział że tak czy siak mogę kontynuować rozmowę
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Kisho »

Myśl Akarui'a na temat medyków miała w sobie wiele prawdy, lecz to nie był powód, by się cieszyć. Niestety. Obaj żyją w świecie gdzie wojny, bitwy a przede wszystkim śmierć są na porządku dziennym. Dlatego też medycy są tak bardzo potrzebni. Wystarczyłoby jednak więcej takich ludzi jak czcigodny cesarz Natsume, który dąży do pokoju. a od razu byłoby lepiej. Czy świat nie mógłby wziąć przykładu z wysp? Wszyscy przecież dobrze wiedzą, jak panowały tutaj walki i wzajemna nienawiść a teraz mamy spokój i harmonię. Ci, co to kiedyś skakali sobie do gardeł. żyją już razem, próbując nieść tę pochodnię nadziei, o której wspominał w swym przemówieniu cesarz. Gdyby tak coś podobnego stało się na skalę światową... Oh! Pomarzyć zawsze można.
Wracając do brutalnej rzeczywistości. Chłopak, jak i jego kompan znaleźli się na arenie. Kisho wchodząc na trybuny i widząc rozmach widowiska, zatrzymał się na chwilę. Musiał utrwalić ten obraz w główce, wyryć go dokładnie i zapamiętać. Było to jego pierwsze spotkanie z czymś takim, w zasadzie także i pierwszy raz będzie oglądał udawaną walkę. Momentalnie odpalił swoje oczka by z miejsca ujrzeć toczącą się gdzieś tam w dole walkę. Ku jemu zdziwieniu w tym samym czasie prowadzone były aż dwa pojedynki, a nie jeden. Zapowiadało się więc na dwa razy więcej zabawy i nowych doświadczeń!
- Wiem, nas atakowali podobnie - odpowiedział gdy usiadł i usłyszał o tym, co działo się przy murze. Dobrze pamiętał, jak sensorzy z jego grupy opisywali tamtejszą sytuację. Atramenowe stwory, na które i oni się nadziali, dzicy i ogromny wąż. Wtedy było to nie do pomyślenia. Potem jednak trafili na coś równie niebezpiecznego i wyimaginowanego. O wszystkim opowiedziałby znajomemu, gdyby tylko zapytał w prost. Może nie w tym miejscu, bo przyszli na arenę by oglądac walkę, ale jednak bezproblemowo opowiedziałby co działo się na ekspedycji. Usłyszawszy imię Motoko, spojrzał na rozmówcę i lekko się uśmiechnął. - A jak mógłbym o niej zapomnieć? - To za jej przyczyną się poznali i to ona chciała go w pewnym momencie zabić na miejscu za podglądanie jej kobiecych walorów. Kisho mógł się tłumaczyć, że chodziło mu o co innego, że widział coś ciekawszego niż jej ciało no ale niektórym można tłumaczyć, a i tak będą truć swoje. Mimo to życzył jej dobrze i ucieszył się na wieść, że jednak przeżyła atak węża. - Eeemmm, no wiesz, jeśli chodzi o wydzielanie jadu z ciała czy inne techniki Iro to u mnie wszystko kuleje - przyznał się. Nie miał specjalnie dużo czasu, by poznać kolejne techniki leczące, a jakby tego było mało, to żadnej nie znał. Nie licząc wcześniej poznanych wiec nie wiedziałby jak się wziąć za naukę czegoś nowego. Innymi słowy, stał w miejscu od dłuższego czasu, aczkolwiek nie oznacza to, że roztrwonił każdą minutkę na darmo. Nie było takiej mowy. Przecież pomógł pobliskiej wyspie z piratami, a wcześniej miał jeszcze skomplikowaną sprawę z jego dawnymi znajomymi, martwymi, ale jednak znajomymi.
- Łoo widziałeś! - wyrwał nagle, poruszony atakiem jednej z walczących na arenie. Była to dziewczyna w masce, która dość błyskawicznie przeciągłą przewagę na swoją stronę. Atak katonem a później kontynuacja natarcia korzystając z pokaźnej liczby ostrzy jednocześnie. Jak ona je trzymała? Mimo iż widział dokładnie jej ruchy i chwyty, to był wyraźnie zdumiony. Ile czasu musiałoby minąć, aby sam nauczył się czegoś podobnego, albo przynajmniej z podobną gracją i wyrachowaniem posługiwał się choćby jednym z ostrzy? Zapewne sporo. - Co to za styl? - spytał Akurai'a z ciekawości. Przez cały czas wgapiony był w walczących i jedynie raz, na ułamek sekundy skierował wzrok na znajomego. Ten wydawał się zainteresowany czymś innym niż potyczką. - Ej ty, akcja dzieje się tam - wskazał palcem pole walki. Akarui, zamiast obserwować pojedynek rozglądał się na boki. Szukał czegoś? A może kogoś? No, w każdym razie nieważne. Zapewne za chwilę i tak wszystko się wyjaśni.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Akarui »

Mimo przeczesywania okolicy swym sokolim wzrokiem nie napotkał nigdzie żadnej osoby noszącej jakieś pudła z przekąskami. Może było za wcześnie? No nic, jeszcze chwilę będzie musiał pogłodować. Z poszukiwań czegoś na ząb wyrwał go błysk ognia na jednej z aren, katon w akcji! Mimo rozrzedzającej się mgły i dymu nie wszystko jeszcze widział. Informacja o dziwnym stylu walki mieczami stała się dla niego jasna dopiero parę chwil później. Czyżby miało to związek z czerwienią, jaka biła ze ślepi kolegi? - Ja nie... Nie wiem. Kiedyś widziałem chyba coś podobnego, ale krótko i nie tyloma ostrzami... Wyglada na bardzo ciężkie do sparowania... A no rozglądałem się za jakimiś kioskami czy ludźmi z żarciem. Zjadłbym jakąś kulkę ryżową czy co, hehe...

Akarui przerzucił wzrok na drugą arenę, gdzie nic nie zasłaniało widoku. Tam również trwała walka w zwarciu, a do tego polała się pierwsza krew. - Widzisz tam? Ten bez broni dostał już w klatkę. Nie widzę stąd dokładnie, ale chyba płytkie cięcie bez punktów witalnych... Może zobaczysz więcej, co? Uśmiechnął się półgębkiem do kompana i mrugnął do niego jednym okiem, kontynuując: - Bo chyba widzisz trochę więcej niż taki normalno-oki jak ja? Kisho może jednak nie chcieć o tym rozmawiać. Tak samo jak jest trochę małomówny w sprawie ekspedycji za mur. Tozawa to rozumiał, znał wagę tajemnic. Żeby więc towarzysz nie pomyślał, że jest jakoś naciskany, postanowił wszystko trochę sprostować: - Spokojnie, nie musisz mi nic mówić. Szanuję sekrety. Tak samo z Murem. Może kiedy indziej wymienimy się niektórymi swoimi historiami.

Medyk zawiązał ramiona na klatce, ściskając mocniej lewe ramię, lekko mrużąc oczy. Chyba idzie na zmianę pogody... Nie było to ważne, ledwo zauważalne, ale stare rany lubiły dawać o sobie znać w pewnych chwilach. Postanowił za to nawiązać do tego, o czym Kisho mówił wcześniej. Akarui mimo rozglądania się na boki, słuchał znajomego, nigdy nie miał ludzi gdzieś: - Cóż, jakbyś kiedyś potrzebował jakiegoś wsparcia, nauki czy coś, to wal. Zapraszam do przychodni rodziny Tozawa w Shigashi no Kibu! A może i sam znasz jakieś sztuczki, które i mi byłyby pomocne?
0 x
MOWA
Mishari

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Mishari »

- Czyli koniec końców umiejętności ważniejsze od sprytu, cóż można się było tego spodziewać w sumie, gdyby było inaczej to po co w ogóle uczyć się potężnych technik? - W tym momencie Mishari miał wrażenie że zauważył kły, dość niepokojące... zaczął czuć się nieco niepewnie w towarzystwie Kuro. Starał się jednak nie pokazywać tego po sobie, zwłaszcza, że jak dotąd starszy od niego shinobi wydawał się być naprawdę w porządku.
- No tak, jak mogłem się wcześniej tego nie domyślić, a więc walczy z użyciem kilku broni na raz jak zgaduję? Zadziwiające, słyszałem plotki o czymś takim, ale prawdę mówiąc zawsze trudno było mi uwierzyć że można walczyć kilkoma mieczami na raz. Dwoma to jeszcze rozumiem, masz w końcu 2 ręce, co nie? Ale gdzie miałbyś trzymać następne? Chciałbym zobaczyć coś takiego, to dopiero musi być niezłe widowisko. Ciekawość zaczynała przewyższać niepokój, pomimo tego, że wciąż się czuł nieco niepewnie w towarzystwie Tsukune to jednak ten człowiek wiedział tak wiele w porównaniu ze skromną wiedzą młodego Kosekiego.
- Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób, ale fakt, gdyby ktoś sprawił, że nie mógłbym korzystać z kryształu to długo by nie pożył, nawet gdyby był znacznie silniejszy. Znalazłbym sposób, jeśli nie sam pod osłoną nocy to z pomocą siostry, która mogłaby biedaka potraktować jeszcze dotkliwiej niż ja bym to zrobił. Kiedy ją poznasz wydaje się być cicha i zamknięta w sobie. Kiedy ją jednak rozzłościsz, o bracie... wtedy uciekaj od razu to może przeżyjesz o ile nie będziesz miał szczęście i będzie miała coś ważniejszego niż zemsta na głowie. - Zielonooki powoli zaczynał pojmować dlaczego ludzie potrafią być tak mocno przywiązani do rzeczy materialnych. Nie rozumiał jeszcze tego do końca, kryształu w końcu nie mógł mu nikt ukraść. Urodził się z nim i jedyna stała w jego życiu to to, że będzie towarzyszył mu aż do śmierci.
- Przekonałeś mnie, przy następnej okazji mocno obiecuję samemu sobie stanąć do walki. Masz rację nie nauczę się walczyć jeśli nie spróbuję. Jeśli nie znajdę nikogo kto byłby chętny to zapytam siostry, pewnie początkowo będzie przeciwna, ale myślę że dam ją radę przekonać, zwłaszcza jeśli zaznaczę, że to dla mnie ważne. - To nie tak że dał się w tak krótkim czasie przekonać nieznajomemu, wciąż nie był pewien czy chce próbować. Nie potrafił jednak znaleźć ani jednego argumentu przeciw walką treningowym, a tych za było w bród.
- Oczywiście, nie ma sprawy. Chętnie usłyszałbym co to za melodia. Jeśli jednak dobrze rozumiem, to w naszych warunkach bez instrumentu będzie to raczej niewykonalne. Z nut też nic nie zrozumiem, bo nigdy wcześniej nie interesowałem się grą. Zawsze lubiłem słuchać innych, jednak jakoś nigdy nie było okazji spróbować samemu - Po raz kolejny w trakcie rozmowy z Kuro jego poprzednia ocena charakteru rozmówcy okazywała się zupełnie błędna. Spodziewał się, że pewnie obraz, który teraz ma przed oczami wyobraźni też jest błędny, jednak lepszego na chwilę obecnego stworzyć nie potrafił. Cóż ta rozmowa z pewnością już była niezwykle rozwijająca, a kto wie ile jeszce potrwa i co przyniosą kolejne minuty jej trwania.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Zmierzchu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości