Szary Dystrykt

Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Kaito »

Mogłoby się wydawać, że pomieszczenie wydrążone w ziemi nie będzie zbyt przestronne, a jednak było to mylne wrażenie. Znalazło się tutaj miejsce na cały sprzęt niezbędny w pracy kowala, a i sam pan Nobusawa poruszał się wszędzie dość swobodnie, nawet pomimo swojej niezaprzeczalnej tuszy. Kaito naprawdę spodobał się ten zakład. No, może poza tą wysoką temperaturą, w której na co dzień z pewnością nie chciałby pracować. W dorywczej robocie mógł wytrzymać, ale dziwił się jak ludzie mogą każdego dnia wstawać wraz z pianiem kogutów i nie dostawać drgawek na samą myśl o takim żarze. W końcu było tu niemalże jak w piekle. Chociaż kto wie, może dało się do tego skwaru ostatecznie przyzwyczaić, jak zresztą do wielu innych rzeczy w życiu.
Kiedy właściciel zakładu ponownie nazwał go „małą”, młody Hozuki pokręcił ze zrezygnowaniem głową, stwierdzając że dla tego człowieka nie ma już żadnego ratunku. No trudno, czyli jednak będzie musiał dzisiaj świecić oczkami i wcielić się w rolę paniusi. Może jednak sytuacja miała swoje plusy, bo kto wie… być może to dzięki temu, że pan Nobusawa miał go za kobietkę, przyniósł mu nowiuśki fartuszek, który pachniał nie węglem i spalenizną, a fiołkami? Kantańczykowi to pasowało, przynajmniej nie był stary i zatęchły, a przede wszystkim nie był to fartuch przesiąknięty potem jakiegoś innego pracownika – to mogłaby być najgorsza ewentualność.
- Ano pewnie, dba się o figurę. – Pozwolił sobie zażartować, kiedy jego pracodawca stwierdził, że fartuch będzie pasował na niego jak ulał. Kaito założył go na siebie, bo nie widział ku temu żadnych przeciwwskazań. Ba, nawet i lepiej, że miał jakiś strój roboczy. Przynajmniej nie upaprze sobie bluzy węglem, pewnie trudno byłoby to potem zmyć.
Już po chwili szesnastoletni chłopak mógł przyglądać się poczynaniom doświadczonego kowala. Facet wziął w rękę młot i zaczął uderzać rozgrzane do czerwoności ostrze, które o dziwo pod naporem jego siły od razu kształtowało się dokładnie tak jak tego zamierzał. Widać było, że grubasek ma w tym wprawę. Zaraz po tym pozwolił spróbować samemu Kaito. Młot może i był ciężki, ale Hozuki przecież nie próżnował na treningach. Uderzał raz po raz w rozżarzony kawał żelaza i szło mu chyba nieźle. Przynajmniej jak na pierwszy raz. Z pewnością jednak nie uzyskiwał tak precyzyjnych kształtów jak sam pan Nobusawa.
- Poza myślami potrzeba chyba jednak trochę doświadczenia. – Westchnął, spoglądając na zaczątki swego dzieła. Nie dało się ukryć, że nie było ono tak idealne jak to, które wychodziło spod palców mistrza. Potrafił przecież wykuć miecz obosieczny! Ostatnim razem, kiedy Kaito odwiedził sklep z wyposażeniem, widział cenę takiego ekwipunku i musiał przyznać, że taki biznes był niezwykle intratny. Może jednak trzeba było zostać w życiu kowalem, a nie wiecznie narażonym na niebezpieczeństwo shinobim?
Rekin musiał się jednak zastanowić nad tym, co rzeczywiście chciał wykuć, czego chciałby użyć w walce. Przypomniały mu się te wszystkie krótkie tanto i sztylety, jakie widział na regałach w sklepie i wreszcie opracował plan działania. Uderzał to w jedną, to w drugą stronę niezwykle plastycznego materiału. Kto by pomyślał, że po rozgrzaniu będzie niemalże jak modelina! Chłopak starał się wykuć sztylet i chociaż na pewno popełniał jakieś błędy, tak czerpał wszystkie rady pulchnego towarzysza, by wykonać swe dzieło jak najstaranniej. Cholera, a może nauczy się tutaj wykuć jakiś nowy miecz dla Ame? No tak… tylko nie miał swojego zakładu – i cały misterny plan w…
- A widzi pan, nie można lekceważyć kobiet. Może była poza tym kunoichi? – Włączył się w rozmowę, dopytując o mistrzynię pana Nobusawy. Cóż, skoro mężczyzna sam zagaił, to znaczy, że prawdopodobnie odczuwał potrzebę porozmawiania z kimś na tego rodzaju tematy. Kaito miał z kolei dobre serce i nawet jeżeli mógłby mieć kowalowi parę rzeczy do zarzucenia, to mimo wszystko chciał mu się jakoś za te lekcje odwdzięczyć.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Kaito »

Kaito chłonął wszystkie rady jak gąbka, nawet jeśli w rzeczywistości nie myślał o pracy w zakładzie kowalskim na stałe. Czasem może marudził, że mógłby wieść spokojniejsze życie, ale w gruncie rzeczy zawsze chciał być ninja. Mimo wszystko lubił się uczyć, zyskiwać nowe umiejętności czy doświadczenia. Nieważne czy było to wykuwanie mieczy, patrolowanie ulic, czy może kelnerowanie. Każde zlecenie dawało mu wiele frajdy, satysfakcji, a także samozaparcia i motywacji do dalszego rozwoju.
- Oh, to… trochę smutne. – Mruknął w odpowiedzi na historię pana Nobusawy, zerkając kątem oka na schemat, z którego i tak niewiele rozumiał. Skoro nawet mistrzyni tego grubaska nie wykonała nigdy swego dzieła, to co miał powiedzieć on, typowy nowicjusz? Musiałby dłużej siedzieć w tym fachu, żeby cokolwiek zakumać. Tak czy inaczej, życzył swojemu pracodawcy, by ten kiedyś spełnił marzenie swojej byłej szefowej. Ciekawy był przy tym czy łączyły ich także relacje pozazawodowe, skoro pan Nobusawa wypowiadał się o niej tak pozytywnie. Poza tym ta zaciśnięta pięść… coś między nimi musiało się wydarzyć, a Hozuki skrzętnie wyłapywał takie z pozoru nic nie znaczące gesty!
- Może to pan kiedyś wykona ten miecz? – Bardziej stwierdził niż zapytał, aby dodać swojemu towarzyszowi rozmówcy. Nawet jeżeli uważał go za kobietkę, to gość był w porządku i należało mu się odpowiednie traktowanie.
Niestety ktoś postanowił przerwać ich ckliwą rozmowę, a do wnętrza samotni pana Nobusawy dotarł z zewnątrz jakiś głos. Czego by nie powiedzieć o samym tonie, słowa nie wskazywały wcale na przyjazny stosunek nieznajomego. No właśnie, nieznajomego? Kantańczykowi wydawało się, że skądś kojarzy ten głos, ale nie mógł sobie niestety przypomnieć skąd. Czyżby kowal miał jakieś problemy z tutejszym światkiem przestępczym? Cóż, dalsza akcja potoczyła się nad wyraz szybko. Pan Nobusawa ukrył się w jakimś innym pomieszczeniu, zamykając za sobą drzwi, i liczył chyba na to, że Kaito jakoś załagodzi sytuację. Świetnie, gdyby naprawdę był dziewczyną, to może rzeczywiście udałoby mu się zakręcić tyłkiem i udawać głupią idiotkę. Może to by jakoś zadziałało. Przecież tyle razy widział jak dorosłe osobniki płci brzydszej, najczęściej jeszcze spasłe jak świniaki i obleśne, reagowały na kocie ruchy ślicznotek. Niestety jednak kobietą nie był, a co za tym idzie, postanowił postawić na swoje inne atuty – wyszkolenie jako shinobi.
W końcu mężczyzna wszedł do środka i rozejrzał się po całym pomieszczeniu, ostatecznie zatrzymując wzrok na młodym Hozukim. Czarnowłosy chłopak mógłby pewnie i uciec, ale honor, jak i pewna doza sympatii, jaką darzył pana Nobusawę, nie pozwalały mu na podjęcie tak niechlubnej decyzji.
- Może i szczyl, ale taki, który chętnie skopie ci tyłek, jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba. – Rekin wyszczerzył swoje kły, spoglądając na gościa spod byka. Wiedział, że skądś go kojarzy! To ten typek z baru, więc pewnie gdzieś w pobliżu kręciła się także i jego panna. Super, jeszcze tego duetu mu tutaj brakowało.
- Nie mam pojęcia czego od niego chcesz, ale lepiej stąd śmigaj, bo pożałujesz, że twoja noga w ogóle tutaj postała. – Dodał jeszcze bardziej stanowczym tonem, ale wydawało się, że agresor ma go kompletnie gdzieś. Cóż, być może należało uciec się do bardziej brutalnych środków i pokazać kto jest królem w tej dżungli. Kaito jednak jakoś zdołał się powstrzymać i na razie próbował jeszcze załatwić sprawę polubownie. Postanowił także nie wspominać na razie o kobiecie towarzyszącej jego wątpliwej jakości rozmówcy w barze. Nie chciał się zdradzać z tym, że kojarzy ich mordy i przewiduje bliską obecność jeszcze drugiej postaci.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Seinaru »

Seinaru nie był typem filozofa. A nawet jeśli czasem lubił myśleć nad sensem istnienia, to jednak nie dzielił się swoimi wnioskami z każdym napotkanym człowiekiem. Inaczej odbywało się to w przypadku rozmowy z innymi ludźmi. Nad ich kwestiami Kei nigdy nie rozmyślał długo. Rozumiał dosłownie to co dało się rozumieć dosłownie, wszystko inne upraszczał do słów, które można było zestawić w jak najkrótszym zdaniu. A ze słów Kroto bardzo niewiele można było brać dosłownie, stąd szybko powstawały nieporozumienia i opaczne stwierdzenia. Samuraj tylko wzruszył ramionami na jej zaprzeczenie. Po co więc ciągnęła go gdzieś, gdzie być może wcale nie chciał być? Chciał tylko odpocząć po półfinale z Shigą, ale panienka nie wydawało się być taką, kogo interesuje jego aktualna kondycja, a tym bardziej turniej rozgrywany na arenie. Ani koronacja... ani Cesarz... ani Cesarstwo.
- To raczej niedziwne, że nie oddał swojego obrazu prostytutce. Twoja prośba miałaby więcej sensu, gdybyście nie byli związani na Twoim polu zawodowym. - No bo w sumie rozmowy pod gwiazdami, całonocne uprawianie miłości, to wszystko brzmiało naprawdę pięknie, dopóki człowiek nie uświadomił sobie, że był to jedynie czysty biznes, usługa. Jakkolwiek by siebie pięknie nie nazywała i jak zwiewna by nie była, "dama do towarzystwa" mogła być jedynie sobą, nikim ponad to.
Choć musiał przyznać, że teraz, gdy czegoś od niego chciała, potrafiła być naprawdę miła. Wyszli w końcu z karczmy, aby ponownie zaczerpnąć powietrza. Seinaru czuł jeszcze w nogach zmęczenie po potyczce.
- Zazwyczaj to po prostu je oddaję komuś, komu uznam, że jest bardziej potrzebny. Chociaż mój ostatni typ chyba nie był zbyt trafiony. - Przypomniał sobie o Samidare, która w kwestii płaszcza po prostu wywiodła go w pole, chociaż na jego własne życzenie.
- Czyli Ty jesteś ta zła w tym wszystkim? - Zapytał. Uśmiechnął się potem szczerze, gdy mówiła o sercu malarza i o tym, że życzy mu jak najlepiej.
- Powiesz mi w końcu gdzie idziemy i po co? Nie podobają mi się takie tajemnice. - Chciał, żeby ta dziwna zagadka została już wyjaśniona, bo powoli zaczął się tym stresować.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Kaito »

Kaito był raczej luzakiem, uśmiechniętym i ugodowym typem, ale na pewno nie brakowało mu jaj. Jeżeli ktoś pochodził do niego, jego rodziny, przyjaciół, czy nawet do takich może nie do końca znanych osób, które darzył jedna pewną dozą sympatii, a do jakich należał pan Nobusawa, nie miał co liczyć na szczególne względy. Honor pewnie też odgrywał w tym swoją rolę, ale przede wszystkim chłopakowi zależało na tym, by chronić ważnych dla niego ludzi. Wydawało mu się zresztą, że to najważniejsza przyczyna, dla której chciał zostać shinobi. Z każdym kolejnym treningiem rósł przecież w siłę, ale nie po to, aby przejąć władzę nad światem. Raczej chciał dzięki temu móc czynić dobre rzeczy, pomóc słabszym, a tym samym uczynić ten świat nieco bardziej zadowalającym miejscem. W końcu wszędzie działo się tak wiele okropnych rzeczy. Całego zła wyplenić się nie dało, ale każda wygrana bitwa powinna jednak dawać jakąś satysfakcję i mogła pozwolić na uratowanie komuś życia, zdrowia… albo chociaż dnia.
Mężczyzna z baru naprawdę czuł się we Wciśniętym Kowadle jak u siebie, bo po chwili wyciągnął jabłko i jak gdyby nic je przetaeł, przygotowując się do konsumpcji. Po słowach Hozukiego odłożył jednak owoc na stół i podszedł do niego, odgrażając się i odgrażając. Czarnowłosy Kantańczyk przestał słuchać już chyba koło czwartego czy piątego słowa, myśląc o tym, że chyba jednak sprawy nie uda się załatwić pokojowo. Po swej małej tyradzie agresor zajął się jedzeniem jabłka, a także zapukał do drzwi, za którymi schował się właściciel tego przybytku, mówiąc coś o kasie, którą miał im zapłacić. Cóż, Rekin ewidentnie był nie w temacie. Być może rzeczywiście było tak, że pan Nobusawa się u nich zapożyczył, a skoro pożyczył, to oddać powinien – jasne, Kaito sam by go do tego namawiał, gdyby nie samo zachowanie jego rzekomego wierzyciela. Jeżeli nawet dłużnik by im czegoś nie płacił, to powinni zgłosić sprawę strażnikom, jakiemuś poborcy, czy innym tym poważnym urzędom, na których Hozuki się kompletnie nie znał. Na pewno jednak nie mieli prawa wparowywać tutaj jak do siebie i tym samym straszyć poczciwego, bezbronnego grubaska. Takiej sytuacji rekini Doko nie zamierzał akceptować.
Mężczyzna znowu coś do niego paplał, a w dodatku Kaito wydawało się, że zaczął się bawić swoim tanto. Jego słowa nie miały już najmniejszego znaczenia, lepiej było sprawdzić czy rzeczywiście potrafi się posługiwać noszoną przy pasie bronią. Dokładnie, Kantańczykowi znudziła się ta cała farsa i przestał być miły. Zbliżył się nieco do swojego przeciwnika, oraz lekko się zniżył, aby łatwiej było wyprowadzić mu proste uderzenie. Kiedy od mężczyzny z baru dzieliła go już niewielka odległość, obrócił się, uginając jedną nogę. Drugą zaś wyprowadził low kick skierowany w stopy oponenta. Hozuki starał się faceta przewrócić, pokazując mu, że lepiej jest z nim nie zadzierać.
- Mam gdzieś to, co zrobił, czego nie zrobił, czy od was jakąś forsę pożyczał i czy ją wam oddał. – Mruknął wyraźnie wkurzony przebiegiem obecnych wydarzeń. Parę minut temu miał jeszcze nadzieję, że gość sobie odpuści, ale niestety nie było szans, aby porozmawiać z nim na spokojnie. Trzeba było uciec się do brutalniejszych środków, nawet jeśli Kaito chciał ich uniknąć.
- Macie zero szacunku już nawet dla pana Nobusawy, ale dla jego gości. Spierdalajcie stąd i lepiej, żebym was więcej tutaj nie widział. – Dodał jeszcze po chwili, chociaż był uważny. Wiedział, że jego słowa nie muszą nadal poskutkować ucieczką gościa z baru, jak i jego siostry, która najpewniej była na zewnątrz. Kantańczyk był jednak gotowy do ewentualnego odparcia ciosów, jak i oczywiście samej walki. Miał zamiar przegonić tę bezczelną dwójkę, nawet jeśli miałoby go kosztować to trochę wysiłku. Nie miałby jednak nic przeciwko, gdyby duet poszedł po rozum do głowy i do takich ekscesów już by nie doszło.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Kaito »

Nie był pewien co do siły swojego przeciwnika, ale jednak podjął próbę ataku i jak się okazało, nie wyszła ona wcale tak tragicznie. A jednak ostatnie treningi wiele mu dały i teraz można było oglądać ich rezultaty w praktyce. Bezproblemowo podciął mężczyznę z baru, choć zdawało się, że nawet jeśli atak go trafił i trochę pokiereszował, to gość kompletnie się nim nie przejął. Leżał na ziemi i spoglądał na Kaito z szyderczym uśmiechem na twarzy, co kazało Hozukiemu być jeszcze bardziej czujnym. Jeżeli śmiał się od razu po tym jak oberwał, to znaczy, że musiał mieć coś w zanadrzu, a to z kolei oznaczało, że Kantańczyk mógł jednak pewnych sytuacji nie przewidzieć. Cóż, nigdy się do końca wszystkiego przewidzieć nie dało, jednak w walce należało myśleć przynajmniej parę kroków do przodu. O ile w ogóle walka się rozwinie… Nie, z podejściem tego faceta musiała się rozwinąć. Nie sądził, żeby koleś z baru ot tak odpuścił sobie po tym, co wcześniej do niego gadał.
Nagle oponent wstał na równe nogi i podjął bardziej agresywny krok, starając się złapać Kaito za głowę. Chłopak starał się zrobić unik w prawą stronę, uważając przy tym na wszelkiego rodzaju sprzęt, który walał się po zakładzie. Nie chciał przecież przewrócić się o jakimś młot, stół, czy krzesło. Raz, że wyszedłby wtedy na idiotę. Dwa, mógłby naprawdę narazić się na niebezpieczeństwo ze strony swojego przeciwnika. Niezależnie jednak od tego czy mężczyźnie udałoby się go złapać, szesnastolatek starał się uniknąć ciosu lub wyrwać z uścisku. Próbował także wyskoczyć na tyle wysoko, na ile pozwalało sklepienie podziemnego pomieszczeniu, jak i wystosować swój własny atak za pomocą wyprostowanej nogi. Uderzenie może nie było zbyt wymyślne i wyszukane, natomiast było silne i mogło oszołomić przeciwnika. Jeżeli zaś obaj walczący sięgnęli już po dość okrutne środki ze swojego arsenału, to ta technika wydawała się być najbardziej odpowiednią.
Dziwiła natomiast jedna kwestia – dlaczego nieznajomy nadal nie sięgnął jeszcze po swoje tanto? Być może była to broń ostateczna… choć istniała jeszcze jedna ewentualność. Mężczyzna mógł w ogóle nie umieć posługiwać się tego rodzaju ostrzem, mógł nosić je jedynie dla przykrywki. Kto wie, jaka była prawda. Hozuki postanowił jednak dokładnie obserwować ruchy złoczyńcy, chciał być przygotowany na każdy jego ruch, włączając w to wyciągnięcie tanto z pochwy.
- Niech pan nie wychodzi, ja załagodzę sytuację! – Krzyknął w międzyczasie do pana Nobusawy, by mistrz nie złamał się pod napływem słów swojego wierzyciela. Wcześniej co prawda zostawił go samego sobie, ale trudno było przewidzieć, co teraz strzeliłoby mu do głowy. Możliwe, że chciałby mu pomóc, a istniała też taka opcja, że tylko bardziej by zaszkodził. Póki co Kaito wolał więc, by grubasek nie wychylał się z bezpiecznego pomieszczenia, dając mu pełne pole do manewru.
- No powiedz, bo na razie tylko kłapiesz bezsensownie jęzorem. – Hozuki rzucił niespodziewanie do barowego agresora. Nie spuszczał gardy, ba, szykował się raczej na dalszą walkę, ale mimo wszystko, coś jednak kusiło go, by dowiedzieć się, co takiego wydarzyło się w zakładzie kowalskim i dlaczego rodzeństwo zjawiło się u pana Nobusawy. Pech chciał, że jego przeciwnik zachował się bardzo nieprzewidywalnie i nagle zaczął kierować się ku wyjściu. Kaito mógłby w tym momencie spasować, zająć się swoimi sprawami – jasne – a jednak facet powiedział, że jutro przyjdą do Nobusawy. Nie chciał zostawiać tego pulchnego człowieka samemu sobie, nawet jeśli ten zrobił mu wcześniej dokładnie to samo. Wiedział, że się boi. Może i wykuwał miecze, ale generalnie był bezbronny. Chciał mu pomóc.
- Czekaj! Dlaczego chcecie tutaj jutro wrócić i czemu cały czas zasłaniasz się siostrą? – Starał się zatrzymać faceta, którego wcześniej powalił na ziemię i w tym celu złapał go dość mocno za ramię. Nie potrafił się kompletnie w tych okolicznościach odnaleźć, ale nie byłby sobą, gdyby teraz ruszył w dalszą drogę. Pan Nobusawa nadal był ze strony rodzeństwa zagrożony, a to nie raczyło nawet uraczyć go słowem wyjaśnienia. Być może powinien poprosić o nie wcześniej, tak teraz wpadło mu na myśl… ale jednak agresywne wejście faceta z baru przesłoniło mu umysł i jakby nie patrzeć, jeszcze parę minut temu, Kaito nie był zbyt skory do rozmowy.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Kaito »

Mimo próby uniku, najpewniej wykonał go zbyt późno, bo jednak mężczyźnie udało się złapać jego głowę. Sam uścisk nie był jednak zbyt mocny i Kaito bez większych problemów wyswobodził się z niego, czym najprawdopodobniej zaskoczył swojego przeciwnika. No, chociaż tyle. Może i plan nie był wykonany w stu procentach, ale ważne, że na poziomie zadowalającym – to już coś. Proste kopnięcie nie wyszło już jednak tak dobrze, ponieważ oponent przewidział atak młodego Hozukiego i skutecznie go zablokował, choć też w ostatniej chwili. Oznaczało to, że cios nie był wcale taki prosty do uniknięcia. Kolejna motywacja do dalszych treningów.
- Dlaczego miałbym nie bronić? Wiele mnie nauczył. – Odburknął nieznajomemu, nie wdając się zbytnio w szczegóły. Nie było sensu, i tak różnili się na poziomie dla chłopaka aktualnie nieosiągalnym. Grubasek wydawał się w porządku, ale kto wie… teraz Kantańczyk zaczął mieć wątpliwości. Być może zareagował zbyt pochopnie? Może niepotrzebnie plątał się w tą kopaninę? Tylko czy teraz w ogóle była jeszcze jakakolwiek możliwość odwrotu? Zapędzili się w kozi róg.
Zatrzymał mężczyznę, ale nie był na tyle głupi, by spodziewać się po nim spokojnego podejścia. W końcu przed chwilą jeszcze kopali się po kątach zakładu. Dlatego też był czujny. Widział, że jego rywal zaciska pięść i zawczasu starał się przygotować do wykonania uniku, tym razem w lewy bok. Cios nadszedł dopiero po chwili i chłopak starał się jakoś uchylić, a jeżeli to by się nie udało, to przynajmniej zblokować go swoimi ramionami, żeby nie dostać tak mocnym uderzeniem w głowę.
- Nazywasz go gównem, a sam powiedziałeś kim jesteś? – Odpowiedział również podniesionym głosem, nawet jeśli początkowo nie zamierzał się z koniem przekrzykiwać. Mimo wszystko, skoro już miał drążyć w tej śmierdzącej sprawie, to wierzył, że być może facet zdradzi się z czymkolwiek, nawet w złości. Mimo wszystko Kaito się pilnował, bo jego przeciwnik cały czas bawił się pochwą, w której nadal znajdowało się jego tanto.
- I kim w ogóle jest ta twoja siostra, że robisz z niej jakieś guru? – Dodał jeszcze, wzdychając przy tym ciężko i kręcąc głową, jakby pokazując tym samym, że gość powinien chyba sam wziąć więcej na klatę, a nie zrzucać wszystko na barki swojej kobiecej części rodzeństwa. Jego słowa niczego nie zmieniały. Bo niby nie chciał, żeby siostra miała Nobusawę na sumieniu, ta… bardzo wiarygodne tłumaczenie. Takie, które nie wzbudzało ze strony Kaito żadnego zaufania. Szczególnie po tym jak facet zachowywał się wcześniej, nie oszukujmy się. Gdyby z grubaskiem były jakieś problemy, to czy chowałby się za jakimiś drzwiami? Reakcja rodzeństwa chyba była jednak nieadekwatna co do zachowania samego mistrza kowalskiej sztuki.
Na kolejne słowa mężczyzny Rekin nie odpowiedział, a tylko skinął porozumiewawczo głową na znak, że przyjdzie. Prawdę mówiąc, miał jeszcze czas do zastanowienia, przecież nie musiał swej obietnicy spełniać. Nie odzywał się jednak, aby nie dawać żadnych sygnałów panu Nobusawie. Najpierw chciał wypytać jego o co w tym wszystkim chodzi, a zdawał sobie sprawę z tego, że kowal gdyby tylko usłyszał, że jego uczeń umawia się z przeciwnikiem na spotkanie, najpewniej nie byłby taki chętny do zwierzeń. Okazało się jednak, że chodziło o coś związanego z jego poprzednią mistrzynią i opracowanym przez nią schematem. Cóż, zaczynało się robić naprawdę ciekawie.
Kiedy mężczyzna z baru opuścił zakład, Kaito zapukał do drzwi, za którymi skrył się sam właściciel tego przybytku.
- Panie Nobusawa, poszli! – Wykrzyczał dość entuzjastycznie, aby zachęcić swojego pracodawcę do wyjścia. Dał mu chwilę do namysłu, jednak to czy wyszedłby ze swojej kryjówki, czy też nie, nie miało dla niego większego znaczenia. I tak chciał wypytać o całe to zamieszanie.
- Może mi pan wyjaśnić o co w tym wszystkim chodzi? – Zagadnął więc, z niecierpliwością oczekując jakiejkolwiek historii znajomości pana Nobusawy z rodzeństwem. Musiał być przy tym przygotowany na ich powrót, bo nawet jeśli z braciszkiem się umówił, to nie wiadomo na ile jego słowa były prawdziwe. A poza tym… jego siostra mogła mieć zgoła odmienne plany i mogła tutaj wparować w mgnieniu oka.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Kaito »

Zareagował dosyć szybko i chyba tylko dzięki swojemu refleksowi uniknął uderzenia w twarz, które z pewnością byłoby bardziej dotkliwe, a możliwe, że i na chwilę by go zamroczyło. Był natomiast najpewniej zbyt blisko swojego przeciwnika, by uchylić się przed jego ciosem w pełni skutecznie. W ułamkach sekund mężczyzna zmienił bowiem nieco kierunek, przez co pięść zdołała dotknąć Kaito. Chłopak przyjął jednak uderzenie nie na twarz, a już na stworzony rękoma blok. Zabolało i tak, a młody Hozuki musiał przyznać, że jego oponent miał jednak trochę pary w łapie. Zawsze było jednak lepiej przyjąć uderzenie na blok niż dostać taką silną torpedą w łeb. Przynajmniej nie musiał obawiać się o wybite zęby, a nawet jakieś wstrząśnienie mózgu, które przecież także mogło być skutkiem tak mocnego, pięściarskiego ciosu. Na wszelki wypadek Rekin postanowił nie spuszczać gardy, bo nie mógł mieć pewności co do tego jak sytuacja się rozwinie. Sam zaprzestał ataku, ale trudno było przewidzieć, jaką decyzję podejmie facet z baru, szczególnie zważając na to jak wcześniej przebiegała „relacja” pomiędzy nimi.
Nieznajomy jednak także odpuścił, proponując mu poranne spotkanie w Onsenie. Na tym fakcie ich kontakt właściwie się zakończył, a mężczyzna opuścił Wciśnięte Kowadło. Kaito miał świadomość tego, że mógł zostać oszukany i że decyzję o dołączeniu o siódmej rano do Arro do kompleksu kąpielisk musi jeszcze przemyśleć. Nie mógł przecież wiedzieć, co wydarzy się na umówionym spotkaniu. Równie dobrze mogła to być jakaś przyszykowana przez rodzeństwo pułapka… z drugiej jednak strony czy facet wybierałby wtedy tak publiczne miejsce, pełne ewentualnych gapiów? Ludzie odwiedzali Onsen nawet i z samego rana. Gdyby miał złe zamiary prawdopodobnie wolałby zderzyć się z czarnowłosym chłopaczkiem w jakieś alejce Czarnego Dystryktu. Tak czy inaczej Kantańczyk chciał przede wszystkim porozmawiać najpierw z panem Nobusawą. Dopiero po jego słowach mógł jakoś zestawić dwie wersje wydarzeń i wszystko na spokojnie sobie przemyśleć.
Grubasek jednak nie odpowiadał ani na pukanie do drzwi, ani na nawoływania, co sprawiło, że Kaito naprawdę zaczął się martwić. Czy rodzeństwu udało się jednak do niego dostać? Może leżał już w kałuży krwi, a młody Hozuki zawalił robotę po całości? Siostry w końcu nie widział… tylko czy ta rzeczywiście miała możliwość dostania się do środka zamkniętego na cztery spusty pomieszczenia? A może drzwi prowadziły nie tylko do kolejnego pokoju? Może był to jakiś dłuższy korytarz, dzięki któremu właściciel zakładu już dawno czmychnął poza granice Hanamury? Albo dzięki któremu siostrze Arro jednak udało się go dorwać? Chłopak przyłożył ucho do drzwi i dopiero wtedy usłyszał, że pan Nobusawa chrapie. Poważnie? To on tutaj bronił jego pulchnego tyłka, mógł nawet stracić przy tym życie, a właściciel Wciśniętego Kowadła po prostu zasnął? Każdy kto zobaczyłby teraz Kaito, dostrzegłby jego zażenowany wyraz twarzy. Mimo wszystko chłopak musiał jakoś porozmawiać z Nobusawą, a żeby tego dokonać należało otworzyć te przeklęte drzwi.
Kaito wśród narzędzi rozlokowanych niemalże po całym zakładzie starał się więc znaleźć coś długiego i wąskiego, takiego aby dało się to bez problemu włożyć do dziurki od klucza, a następnie przekręcić zamek bez jego użycia. Nie był pewien czy taka sztuczka mu się uda, ale postanowił spróbować najpierw w ten sposób, aby nie demolować całego Wciśniętego Kowadła. Gdyby to się jednak nie udało, gotowy był spróbować wywalić te drzwi za pomocą silnego kopnięcia wymierzonego prosto w zamek. Już kiedyś udawało mu się za pomocą siły przełamywać tego rodzaju zabezpieczenia, choć w tym wypadku wszystko zależało od tego jak wytrzymałe były same drzwi i ich zamek. Z drugiej strony… może nie będzie trzeba ponownie uciekać się do tak agresywnych środków wyrazu, a wystarczy tylko chwila pomyślunku i pomajstrowanie z jakimś zrobionym naprędce wytrychem. W końcu to na tę opcję młody Hozuki postawił jako pierwszą, pozostawiając inne sposoby wyłącznie w przypadku porażki.
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Tensa

Re: Szary Dystrykt

Post autor: Tensa »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanamura”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości