Ryokan "Królik Inaby"

Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Akarui »

Krótki dialog z Shodaime Shimakage został przerwany przez to, czego wszyscy oczekiwali. Sagisa w końcu się przebudziła. Na początku nie do końca mogła się odnaleźć, ale to normalne. Akarui nie chciał jej przerywać. Zaraz sama wszystko zrozumie. Z resztą, od razu okazało się, że jednak Hayami Akodo był jej w jakiś sposób bliski. Gdy dziewczyna tuliła swojego malca, młody samuraj ją przytulił i zaczął uspokajać. Natsume również chciał załagodzić wzburzone uczucia rudej, choć zwykłe słowa mogą być niewystarczające, by okiełznać sztorm, jaki powstaje w jej duszy...

Akarui chwilę czekał na rozwój wydarzeń. Gdy każdy już powiedział, co miał powiedzieć, sam postanowił działać. Wiedział, że uspokajanie może i miłe, może na nic się zdać. Przed Sagisą teraz ważne zadania, wyzwania i przed wieloma stoi sama. Celem Tozawy jest jej wzmocnienie. Nalał więc do wolnej czarki jeszcze gorącego naparu i postawił przy jej futonie, mówiąc: - Jesteś osłabiona i odwodniona. Wcześniej nie zjadłaś, napij się chociaż, ok? A potem znajdziemy coś ciepłego do jedzenia. Usiadł z powrotem na swoim krzesełku i spojrzał po wszystkich w tym pokoju. Wszystko teraz skupiało się na dziewczynie, jej przeżyciach i problemach. To nie jest dobra sytuacja na uśmiechy Akarui'ego. Musi zachować powagę, mówiąc kolejne słowa. Może zabrzmieć jak podrzędny terapeuta, ale nigdy nie chciał być tylko medykiem, a lekarz w tych czasach musi zajmować się też i psychiką: - Nie mówiłem wszystkiego Akodo. Nie wiedziałem, czy naprawdę się znacie. Wie tyle, że Tensa nie żyje. Jeśli jesteś gotowa, powinnaś sama to powiedzieć. Na głos. To może Ci pomóc, naprawdę. To może nie być miłe, ale na pewno oczyszczające, uwierz. W tym pokoju wszyscy chcą Cię wesprzeć, jesteśmy tu dla Ciebie.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Natsume Yuki »

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=EsMTLkuMBp4[/youtube]
Słysząc słowa Hayamiego, Natsume na chwilę uniósł brwi. Poszukiwał sławy, co... ech, tak wielu ludzi poszukuje chwały i rozpoznania przez innych. W końcu była to jedna z cech standardowych, wysoko w piramidzie potrzeb - potrzeba akceptacji, dla niektórych nawet ważniejsza niż prywatne szczęście. Ale czy to wszystko nie było po prostu ulotne? Gdy człowiek w końcu zdołał dotrzeć do tego, czego tak długo pożądał i potrzebował, zazwyczaj dopiero wtedy zauważał, jak bardzo może mu to przeszkadzać w funkcjonowaniu. Że jest to radość pusta, bez przyszłości. Nie mówiąc już o tym, jak wiele trzeba było poświęcić, ile ludzi zranić i zrazić, jak dużo zostawić za sobą.
Jako dość sławny człowiek, z całego serca tego nie polecał.
-Sława nie jest w stanie przynieść radości, Akodo-san - powiedział cicho, a na jego twarzy pojawił się gorzki uśmiech. - Bycie w centrum uwagi ma więcej wad niż zalet. Często robisz sobie przeciwników, nawet o tym nie wiedząc. Społeczeństwo czeka tylko na najmniejszy błąd z Twojej strony. A Ty? W tym całym pędzie często zapominasz, po co to tak w ogóle robisz. I dopiero na końcu drogi zauważasz, że nie masz nic więcej. - Ucichł na chwilę, lecz po chwili na jego twarz znów powrócił normalny, serdeczny wyraz. - Co do treningów zaś, może byłbym w stanie pomóc. Trenował mnie jeden z najlepszych szermierzy wśród Samurajów, Ronin znany jako Zjawa. Być może potrafiłbym dać kilka wskazówek w trakcie pojedynku, aby pomóc Ci poprawić technikę.
Następnie pokiwał głową.
-Ano, dwa topielce - powiedział ze zmęczeniem. - Ale nic więcej nie mogę powiedzieć, niestety. Pewnie więcej dowiem się niedługo.
Następny komentarz skwitował tylko uprzejmym chichotem. Yinzin, huh. Kraina Samurajów. Mało który shinobi faktycznie tam się dostał i był w stanie przetrwać długo. Głównie przez to, że miejscowi niezbyt przepadali za ludźmi parający się tym moralnie wątpliwym zawodem, i zwykle po prostu siłą zmuszali ich do opuszczenia tychże okolic. Yuki w sumie odwiedził niegdyś Teiz, poszukując Zjawy właśnie, i tylko cudem zdołał się obronić przed grupą podchmielonych Samurajów i mieszkańców, którzy próbowali mu dokopać za samo bycie ninja. Huh.
-Klimatycznie, być może. Ale wątpię, że miejscowi patrzyliby na kogoś takiego jak ja przychylnie. Wyznawane zasady kształtują jednostkę, ale to jego zawód daje innym obraz, nieważne jak mylny mógłby być.
Gdy Sagisa się obudziła, Akarui i Hayami automatycznie skupili swoją uwagę na niej. Natsume zaś przymknął lekko oczy i uśmiechnął się, widząc troskę obu mężczyzn o rudowłosą - dziewczyna była osłabiona, ledwo się obudziła, jej duch był aktualnie rozdarty, ba, prawdopodobnie krwawił jeszcze bardziej niż grzbiet Yukiego podczas pirackich tortur. W takich momentach lepiej było nie wtrącać się w wewnętrzne sprawy, zwłaszcza tak delikatne. Natsume mógł przecież na wyjaśnienia poczekać, aż osoby zainteresowane będą w stanie składnie i bez emocji się o sprawie wypowiedzieć. Dlatego po prostu obserwował, siedząc spokojnie. I czekał.
A przynajmniej do chwili, gdy drzwi lekko się uchyliły. Przez nie usłyszał cichy głos, proszący o kilka sekund czasu. W czasie, gdy Tozawa pomagał Sagisie z herbatą, Yuki podniósł się z klęczek i podszedł do drzwi.
Stał tam jeden ze strażników miejskich.
-Shimakage-sama - zaczął, wykonując cesarski salut poprzez stanięcie na baczność, schowanie lewej ręki za plecy i uderzenie się prawą pięścią w pierś na wysokości serca. - Melduję, że turniej dobiegł końca. Zwyciężył Seinaru Kei. Oczekujemy na dekorację.
Natsume pokiwał lekko głową. Odwrócił się, by spojrzeć na pozostałych, po czym z westchnieniem zebrał swoje rzeczy i zaczął je umieszczać na odpowiednich miejscach.
-... i jeszcze jedno - dodał strażnik. - W onsenie utonęły wcześniej dwie osoby. Świadkami byli Asahi Ichirou oraz dwójka shinobi, którzy aktualnie stacjonują w tym ryokanie. Zawołać ich?
-Nie, nie trzeba - powiedział spokojnie, kręcąc głową. - Jak skończę z dekoracją, planowałem tutaj jeszcze na chwilę wrócić. Najwyżej ich odwiedzę, albo po prostu powiedz im że poczekam na nich.
Strażnik ponownie zasalutował i odszedł, pozostawiając Natsumego przy wyjściu wraz ze stojącym przy drzwiach Hideo. Yuki spojrzał przepraszająco w kierunku Hayamiego, Akaruiego i Sagisy, i skinął głową.
-Wybaczcie, obowiązki wzywają. Jeżeli to nie problem, będę mógł przyjść za jakieś pół godziny? No, chyba że wolicie spotkać się gdzieś w mieście, to zapraszam.
Z tymi słowami ponownie skinął głową.
-Niech wiatry Hyuo was prowadzą.
Z tymi słowami opuścił ryokan, kierując się na arenę. Cóż, czas zakończyć festiwal.

z/t
  Ukryty tekst
0 x
Kitashi

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Kitashi »

To była ledwo krótka chwila, lecz chłopakowi zdawała się dłużyć niczym godziny. To co zrobił było krótkim, nagłym natchnieniem, które to stwierdziło iż najwyższy czas by pokazać uczucia względem drugiej strony, lecz po tym chłopaka zaczęły zjadać nerwy. Czy aby za bardzo się nie pospieszył, czy nie stracił tym pośpiechem tej więzi która ich trzymała wspólnie, czy nie sprawił że dziewczyna się od niego odwróci. Serce chłopaka waliło mocno niczym młot, zaś za mocno przygryziony z nerwów język wypuściła kilka kropel krwi , których to metaliczny smak uświadomił chłopakowi iż za mocno ściska język między swoimi kłami, jednocześnie puszczając go. Przedłużająca się cisza i brak reakcji ze strony Misae nie polepszały sprawy, powodując iż chłopak czuł jak gdyby serce zbliżało mu się do gardła. Oczyma ciągle śledził mimikę twarzy dziewczyny która to dopiero po dłuższej chwili uległa zmianie, której to chłopak nie zauważył, albowiem dziewczyna schowała swoją twarz wtulając ją w tors chłopaka. Kitashi nie wiedział jak to interpretować. Walczył w sobie nad objęciem Misae , ponieważ z jednej strony jeśli miała być to akceptacja tego krótkiego gestu to czy dziewczyna jednak nie powiedziałaby czegokolwiek? A jeśli było to pocieszenie z odrzucenia zalotów to czy przytulając ją nie schrzaniłby tego wszystkiego jeszcze bardziej? Z taką wewnętrzną walką trwał bez ruchu wpatrzony w jasne włosy dziewczyny aż ta nagle zerwała się na równe nogi sprawiając że chłopak zdziwiony z pozycji na boku obalił się na plecy i z sercem w gardle i wzrokiem wpatrzonym w Yamanakę usłyszał nie to czego się spodziewał, lecz słowa o źródle chakry która dziewczyna wyczuła. Zmieszane spojrzenie które chłopak szybko ukrył przymykając na moment oczy zmieniło się w pewne i spokojne. Mimo iż w sercu dalej ściskała go niepewność to skoro dziewczyna rzuciła temat na osobnika którego wyczuła to nie wypadało czepiać się tematu który akurat interesował chłopaka, skoro rzeczywiście rzeczą ważniejsza był morderca na wolności. Chłopak zgrabnym ruchem przeszedł do pozycji siedzącej by następnie wstać na równe nogi i podejść do dziewczyny, trzymając się jednak na półtora kroku od niej. Po odchrząknięciu z gardła chłopaka wydobył się już nie pełny emocji głos jakim przemawiał chwilę wcześniej do Yamanaki, ani też ściśnięty ze nerwów pisk, lecz spokojny i pewny głos.
-Gdzie go wyczuwasz?
Spytał zakładając ręce na piersi, by ledwo chwilę później usłyszeć pukanie do drzwi. Po upewnieniu się u Misae iż nie był to morderca z Onsenu chłopak otworzył drzwi i dojrzał mężczyznę ubranego w mundur straży których to wielu kręciło się po uliczkach hanamury w trakcie festiwalu. Ten przywitał się w dość specyficzny sposób i zapytał o powiązanie Kosekiego i yamanaki ze sprawą w onsenie, a chłopak by nie błaźnić się udając tutejsze powitanie powiedział po prostu.
-Witam, zgadza się.
Po chwili strażnik wyjaśnił powód swojego przybycia. Mimo iż chłopak nie widział cesarza w swojej własnej osobie, lecz na ogłoszeniu o festiwalu które to dostał od ojca wyraźnie widniało imię które to podał strażnik. Średnice chłopaka się zwęziły i szybko połączył fakty, cesarz, osoba rządząca wyspami, to on musiał być tym potężnym źródłem które wyczuła Misae. Chłopak kiwnął głową i po krótkim przemyśleniu za i przeciw stwierdził.
-W takim razie będziemy oczekiwać na jego wizytę.
Powiedział pewnym głosem po czym lekko ukłonił się strażnikowi jako podziękowanie i pożegnanie po czym zamknął drzwi. Chłopak uznał iż bezpieczniej będzie zostać w pokoju niż rzucać się w oczy, tym bardziej ze jeśli mieliby powiedzieć cesarzowi o mordercy, to lepiej aby pozostało to dla ich uszu. Chłopak odwrócił się w stronę Misae.
-To jego musiałaś wyczuć, samego Cesarza Natsume, Pamiętasz, to jego imię było napisane w tej ulotce o festiwalu.
Powiedział spokojnym tonem chwilowo wyprutym z wszelkich emocji. Skoro sprawa tak wyglądała chłopak wolał chwilowo odłożyć swoje uczucia i chęć dowiedzenia się co względem niego czuje Misae, oraz jaka będzie jej odpowiedź na dalszy plan. Najpierw musieli załatwić to co ważniejsze, a dopiero potem mogli przejść do spraw uczuciowych, tak by jedno nie wpływało na drugie. Chłopak sięgnął do swojego plecaka podróżnego po kimono, które to na siebie założył by jakkolwiek wyglądać skoro sam cesarz ma ich odwiedzić. spiął Kimono pasem i wyrównał wszelakie zagniecenia, by następnie zwyczajnie usiąść na futonie i czekać.
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Akarui »

Było tak, jak Akarui się spodziewał. Dziewczyna się rozkleiła. Sagisa musi się wypłakać, musi ulżyć swej duszy, żeby jej w tych łzach nie utopić. Tensa była dla niej kimś ważnym, była najbliższą rodziną. Medyk nie mógł się nawet domyślać, co tak naprawdę łączyło te dwie młode kobiety, w jej reakcjach widział wiec tylko tą siostrzaną miłość. Sam czegoś takiego nie znał. Był jedynakiem, choć wszyscy wokół myśleli, że ma spore rodzeństwo. Nigdy nie był samolubny, egoistyczny, nie stawiał siebie i swoich potrzeb na pierwszym miejscu, dzielił się wszystkim co miał. Nie zamykał się w sobie i nie unosił pychą. Zawsze potrafił się każdym zająć jak młodszym bratem czy siostrą. Mówi się, że jedynacy są zupełnie inni.

Nie wybiegajmy jednak tak daleko w kierunku Akarui'ego, nie on miał być w centrum uwagi. Sagisa w końcu zaczęła opowiadać o siostrze. Nie mówiła o jej śmierci, nadal te słowa nie mogły wyjść z jej ust. Tozawa jednak wiedział, że te w końcu wypłyną, widocznie musiał przyjść ich czas. A jeśli o czasie mówimy, ktoś zapukał do drzwi. Jakiś mundurowy miał coś do przekazania naszemu szanownemu Shimakage. Ten nas poinformował, że obowiązki go wzywają. Z Tego, co medyk zrozumiał, turniej właśnie się skończył, a wygrał niejaki Seinaru Kei*. Natsume zawrócił jeszcze do nas chcąc jeszcze raz się spotkać, na co dostał tylko krótką odpowiedź od Akarui'ego: - Oczywiście Shimakage-sama, zapraszamy. Na pewno tu będziemy.

Chwilę po wyjściu Natsume, Akarui dopił ostatni łyk jeszcze gorących ziółek i wstał. Podszedł do Sagisy, położył dłoń na jej ramieniu. Szukał kontaktu wzrokowego wiedząc, że może to być trudne. Starał się o to, by na jego twarzy rysował się delikatny uśmiech i spokój. Powiedział tylko krótkie: - Idę znaleźć Ci coś do jedzenia. Niedługo znów będziesz musiała nakarmić Ryujina, musisz mieć pokarm. Potem zwrócił się wprost do Akodo, już o wiele poważniej: - Strzeż ich, jak oka w głowie. Niedługo wrócę. - i wyszedł po ciepłe jedzenie, a przy okazji chciał sprawdzić, co z ciałem Tensy.


* - jeśli nie mogę tego wiedzieć, nie usłyszałem, proszę o informację.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Hayami Akodo »

0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Akarui »

Miało być tak super. Miał się odprężyć i odpocząć. Miał popatrzeć na walki, poznać ciekawych ludzi, nauczyć się czegoś nowego i przeżyć to niezapomniane wydarzenie, jakim jest pełne zjednoczenie wszystkich mieszkańców Morskich Klifów pod jednym sztandarem i jednym dowódcą. Cóż, nie wszystko poszło po jego myśli. Wycieczka na Wyspy nie miała tak wyglądać, ale cóż poradzić? Przynajmniej parę punktów można uznać za zaliczone, prawda? Ciekawych ludzi poznał, na pewno. Tensa i Sagisa się do tego zaliczały. Szkoda tylko, że jedna nie żyje, a druga jest w ciężkim stanie psychicznym... Widział uroczyste mianowanie Cesarza Natsume i fartownie nawet mógł zamienić z nim parę słów, z nadzieją na kolejną rozmowę, fajnie, co nie? Szkoda tylko, że przez jakiś czas będzie przywiązany do tego miejsca. Takie pyszne żarcie, a taka mało zabawna przygoda...

Teraz jednak musiał się skupić na swoim obecnym zadaniu. Zdobył więc jedzenie i dowiedział się trochę na temat Tensy. Jej ciało zostało zabezpieczone i czeka na transport. Obsługa po wizycie tak dostojnego gościa, jakim jest sam Cesarz, bardziej ochoczo i aktywnie podchodziła do tematu. Przez chwilę nawet nie chcieli zapłaty za jedzenie, ale jednak udało się takową wcisnąć. Został jednak ostrzeżony, że następnym razem nie pójdzie mu już tak łatwo.

Chciał to słyszeć? Nie był pewien. Na pewno się przed tym nie bronił. Stał pod drzwiami i słuchał, jak Sagisa wyrzuca z siebie beznamiętnie kolejne historie z życia młodego samuraja. To było jasne jak słońce, że chciała mu dogryźć, wyżyć się na nim. A Akarui nie mógł jej powstrzymać. Wszystko, co jej leży na sumieniu, musi zostać wyrzucone, choćby krzywdziło do żywego, każdego. Ona teraz może sobie na to pozwolić, a Tozawa nie ma prawa jej tego zabraniać. Poczekał więc na dłuższą chwilę przerwy i dopiero wtedy wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi. Taca z nadal parującym jedzeniem wylądowała obok Sagisy, a Akarui jedynie lekko się uśmiechnął, mówiąc:- Same dobroci dla młodej mamusi. Smacznego. Po tych paru słowach położył rękę na czole malca, by sprawdzić temperaturę. Zbliżył dłoń do jego klatki piersiowej, by wyczuć oddech. Potem jeszcze pozwolił sobie na dotknięcie czoła Rudowłosej. Wiedział, że nic u niej nie wyczuje, ale musiał to sprawdzić. Może nie chciała dotyku, a może go teraz potrzebowała? Jeśli wszystko było w porządku i nic go nie zatrzymało, usiadł na swoim krzesełku i skupił się na piciu już chłodnej herbatki.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1564
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Misae »

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=u2oql-D ... 3&index=20[/youtube]
Kocham Cię, lecz każda miłość jest inna,
Kocham Cię, lecz czy powinnam wciąż czuć się winna...?
~*~


Kitashi na pewno oczekiwał, że dziewczyna coś powie. Jednak sama przez pustkę jaka panowała teraz w jej głowie nie wiedziała co takiego mogłaby odpowiedzieć. Uratowana przez dzwonek. Żałosne. Ale czy miała wtedy jakieś inne wyjście? Może i miała, ale po prostu go nie dostrzegała. Nie była dobra w podejmowaniu decyzji pod taką presją czasu. Szczególnie kiedy mogła niechcący zranić jego. Czuła jak potężna chakra powoli się oddala, ale ku nim przychodzi ktoś inny - już nie na takim poziomie. Nie odzywała się tylko dalej zdawała się nasłuchiwać. Miała wrażenie, że ta energia zbliża się do nich, ale dopiero pukanie utwierdziło ją w tym fakcie, że się nie myli.
Spojrzała na szatyna. Kiedy widziała, że chłopak oczekuje jej aprobaty skinęła głową, że może spokojnie otworzyć drzwi. Nie wyczuwała tamtej chakry więc miała nadzieję, że w końcu udało im się oddalić od zagrożenia. Może uda im się oszukać przeznaczenie i wyjść obronną ręką z tej całej farsy.
Wtedy to jej oczom ukazał się jakiś strażnik, który przywitał ich w dość oryginalny sposób. Ale z drugiej strony byli nowi w tym regionie i mogli nie znać typowego dla niego savoir vivre'u. Może oni też powinni odpowiedzieć podobnym ruchem? Kiedyś się dostosują. Na razie białowłosa w skupieniu słuchała tego co ma do przekazania. Aż otworzyła szerzej oczy. Wiedziała, że wyczuła bardzo potężną energię, ale nie sądziła, że aż taką. Serce zabiło jej mocniej na myśl, że przyjdzie do nich i że jest zainteresowany rozmową o zajściu w onsenie. Czyżby była szansa na sprawiedliwość? W tym ciemnym tunelu kłamstw pojawiła się jasna iskierka nadziei.
Dziewczyna skinęła głową Kitashi'emu odprowadzając go wzrokiem na jedno z łóżek. Odetchnęła głęboko.
-Pójdę się nieco ogarnąć... ale spójrz. Spóźniliśmy się na uroczystość, więc sam cesarz postanowi się do nas pofatygować - odparła uśmiechając się półgębkiem zmuszając się do zabawowego tonu. Nie chciała wyglądać jakby stało się coś złego. Po prostu musiała zmyć z siebie to wszystko. Złapała pod ramię czyste ubrania i udała się do łazienki.
Zrzuciła zaraz za progiem, gdy tylko zamknęły się drzwi odzienie pozwalając by bezwładnie opadło na podłogę. przeczesała dłonią włosy i ruszyła się myć. Mocniej i mocniej wycierając swoją skórę zdawała się próbować zmyć z niej coś więcej niż brud, szczególnie, że tego od wizyty w onsenie było ze świecą szukać. Nie spieszyła się. Zamierzała wyjść dopiero kiedy poczuje, że Natsume się do nich zbliża - chyba nigdy jak wtedy nie cieszyła się ze swoich zdolności sensorycznych i nigdy tak jak wtedy nie było jej za siebie wstyd. Chociaż tyle, że jako kobieta mogła wyjaśnić swoją długą obecność w łazience ilością rzeczy, które jako kobieta musiała zrobić - nie mogła przecież witać jak ostatni rozbity emocjonalnie menel, którego ze względu na niezliczoną tego dnia ilość łez, którą ukazała na światło dzienne. To nie tak powinno wyglądać. Nie to sobie nawzajem obiecali. No nic. Zaczęła się przyzwyczajać, że odkąd przekroczyli próg hanamury wszystko zaczęło stawać na głowie i daleko im było do normalności. Tego przyjmnego wspomnienia stabilności, które teraz zdawało się być infantylną mrzonką minionych dni.

Obrazek
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Hayami Akodo »

________________________________________________________________________________________________
zt --- > Park Kaito
-500 ryou - Hayami zostawia pieniądze kuzynowi na podróż
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Yōsuke
Postać porzucona
Posty: 134
Rejestracja: 6 sty 2018, o 06:45
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czerwone włosy zaczesane w nieładzie do tyłu, długi czarny płaszcz z kapturem,
pod spodem standardowy strój shinobi oraz czarna zbroja.
Widoczny ekwipunek: -Czarna zbroja
-Katana na plecach
-Kabury na broń, jedna na lewym udzie, druga na drugim
-Dwie torby, jedna nad lewym pośladkiem, druga nad prawym
-Rękawiczki z blaszką

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Yōsuke »

0 x
Obrazek Bank || PH || THEME Mowa || color=#FF8040
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Akarui »

Przynajmniej stan fizyczny obojga był w porządku. Sagisa nadal zmęczona i roztrzęsiona, ale Ryujin spał i był spokojny. Żeby tylko to wszystko nie było otoczone tą głębią depresji, smutku i przygnębienia, byłoby całkiem sielankowo, prawda? Niestety, nie było. I nie zapowiadało się na jakiekolwiek zmiany. Szczególnie w chwili, gdy czerwonowłosa odprawiła z kwitkiem młodego samuraja. Akarui słyszał ostatnie słowa, jakie młoda matka adresowała do Hayami'ego, nie było to nic przyjemnego. Jednak zachowanie chłopaka, któremu (z tego co medyk zdążył zauważyć) zależało na dziewczynie było jeszcze dziwniejsze. Czy odezwała się w nim złość? Czy słowa Sagisy były aż tak prawdziwe i raniące? Czy może był to przykład samurajskiego zachowania prosto z ich kodeksu? Zwolniony ze służby, dzięki i nara. Szatyna zatkało, nawet słowem nie odezwał się do wychodzącego mężczyzny. Bo i co miał mu powiedzieć?

Widać było, jakie emocje targają zmęczoną dziewczyną. Niczego już nie była pewna a po wyrzuceniu stąd Hayami'ego Akarui został jej jedynym oparciem. Ten obcy człowiek. Gdyby nie to, że jest lekarzem, może i on zostałby wyproszony? Na nic takie rozmyślania, gdy to Sagisa potrzebowała odpowiedzi na swoje pytania: - Znaczy się... Wtem kolejna osoba weszła do pokoju. Widać kolejny znajomy pakował się i odchodził. Co to za legowisko w tym pokoju było?! Ot, wszedł, spakował się i wyszedł. Akarui odprowadził go wzrokiem, dopiero usiadł przy dziewczynie i wziął w dłonie jej chłodną rękę. Chciał dać jej trochę swojego ciepła, z którym zawsze podążało wsparcie. Celem pobocznym było sprawdzenie tętna. Patrząc dziewczynie w oczy w końcu wiedział, co ma powiedzieć: - Słyszałem część z tego, co mu mówiłaś. Jeśli była to sama, szczera prawda, to byłaś jedyną osoba na świecie, której stan pozwala na mówienie tak krzywdzących rzeczy. Jeśli jednak Twoje życie w końcu się unormuje, jeśli wszystko będzie na właściwych torach, Ryujin będzie zdrowy i skończysz opłakiwać śmierć Tensy, powinnaś go znaleźć i przeprosić.

Położył jej rękę na posłaniu i sięgnął po tacę z jedzeniem, umiejscawiając ją na swoich kolanach. Wtedy też kolejny raz zwrócił się do dziewczyny: - W tej chwili jednak nie ma nic ważniejszego od zdrowia Twojego i Ryujina. Więc jak natychmiast nie zaczniesz jeść, to jak mamusię kocham, sam Cię nakarmię, zrozumiano? Ostatni zwrot miał być już bardziej humorystyczny, ozdobiony drobnym, ciepłym uśmiechem z przymrużeniem oczu i podniesieniem łyżki z nadal parującą potrawką na wysokość ust Sagisy. Miał nadzieję, że dziewczyna podąży tą ścieżką i choć spróbuje odwzajemnić ten lekki dowcip. Bo jeśli nadal będzie tu panował taki morowy nastrój, to ktoś zwariuje!
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Natsume Yuki »

Turniej w końcu można było uznać za zakończony. Podobnie jak i całe to wydarzenie, związane z jego koronacją. Nażeszkurwareszcie, jakby to powiedział jego stary przyjaciel. Natsume nigdy nie przepadał za takim gwarem, i obecność na tak wielkich imprezach była dla niego zwyczajnie męcząca. A co dopiero, gdy cała okoliczność oscylowała wokół jego osoby! W takim przypadku nie pozostawało nic, jak po prostu zrobić wszystko by się gdzieś schować i to przeczekać. Pozostaje tylko żal, że takiej możliwości Yukiemu nie pozostawiono - uczestniczysz, to w końcu Twoja impreza, musisz pokazać siebie i Twoje Cesarstwo z jak najlepszej strony. Zachciało się rządzenia? No to cierp!
A żeby tego było mało, fakt - o ile Senat zorganizował całe wydarzenie, to osądzenie większości dziwnych sytuacji które podczas niego wystąpiły spadło na jego barki. Dwójka topielców w onsenie, jedna śmierć w ryokanie, przemytnik próbujący przerzucić alkohol przez bramę, korzystając z jego imienia... ech, tyle syfu, a wszystko zostawiono do posprzątania dla niego. Na litość, czy nie można było tego zostawić straży miejskiej? Strzelał, że w tych kwestiach mieli oni znacznie większe kompetencje niż pustelnik z lodowej wyspy, który jakimś cudem dostał koronę...
Teraz jak nigdy tęsknił za swoją pagodą w środku lasu w Hyuo. Przy tym wszystkim tamto miejsce wydawało się istną ostoją spokoju.
Po raz kolejny tego dnia, Natsume podszedł do "Królika Inaby". Tym razem jednak planował porozmawiać z dwójką świadków wydarzenia w onsenie - Sagisę, Hayamiego, Akaruia i Ryujina lepiej zostawić, niech trochę odpoczną po tych wszystkich przeżyciach. Świadkowie zaś nie powinni czekać - im szybciej czegoś się dowiemy, tym szybciej można będzie popchnąć śledztwo, i tym szybciej je zakończyć.
Natsume spokojnie wkroczył do recepcji, tym razem nie wzbudzając już takiego szumu jak poprzednio - skoro się spodziewali, że powróci, to i mogli się na to przyzwyczaić. Yuki spojrzał na stąpającego za nim Hideo i uniósł pytająco brwi. Ranmaru od razu ruszył przodem, prowadząc go do pokoju gdzie mieli mieszkać świadkowie.
Uprzejmie podszedł do wskazanych przez Ranmaru drzwi i zapukał o drewnianą framugę.
-Witam. Tu Yuki Natsume. Czy mogę wejść?
0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1564
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Misae »

Misae nie wiedziała ile siedziała w łazience. Była pewna natomiast czegoś zupełnie innego. Od bardzo dawna nie była tak ładnie przygotowana. Dokładnie rozczesała włosy lekko je upinając i pozwalając by długie pasma opadały na jej ramiona i pierś. Pierś, którą przykrywały jej codzienne, czyste odzienie - niestety to wystawniejsze po całym dniu było już nieco mniej świeże i przed kolejnym wyjściem powinna je wyczyścić - o tym również pamiętała i odświeżając swoją wyjściową yukatę powiesiła ją w łazience tak aby nie przeszkadzała jej towarzyszom, którzy mogliby chcieć skorzystać z łazienki.
O czym myślała w czasie tych wszystkich rytuałów piękna jakim poddała swoje ciało, które stało się gładsze, niż było do tej pory - co wcale prostym nie było... no ale my nie o tym. Bardziej o myślach, które plątały się po głowie białowłosej... wiecie jaki był sekret? Skupiała całą swoją uwagę na tym co robiła oddalając od siebie wspomnienie na temat tego co działo się przez ten zdawać by się mogło krótki czas w jakim byli w Hanamurze. Nie chciała rozprawiać już na temat zajścia w onsenie - o tym porozmawia z cesarzem, o zniknięciu dwóch braci - byli dorośli i miała nadzieję, że trzymają się razem - zawsze byli razem więc pewnie w zupełnie nowym miejscu raczej nie zdecydowaliby się rozchodzić na własną rękę.
Jednak przede wszystkim nie chciała się zastanawiać nad tym co zaszło między nią a Kitashim' kilka chwil wcześniej. Na to przyjdzie jeszcze czas, ale teraz... to nie było to. Musiała być w pełni skupiona i dojść do tego czy to co zrobił chłopak było szczere - nie żeby uważała, że Koseki mógłby ją wykorzystać... ale nie wiedziała ile w jego geście było fizyczności, a inne tego czego od tak dawna szukała... może po prostu była zbytnią romantyczką jak na swoje czasy? Może za bardzo goniła za marzeniem, którego mało kto jest w stanie doścignąć?
Nie musiała na szczęście się tym przejmować. Już ze sporej odległości poczuła potężną chakrę, która wchodzi na teren ryokan i powolnym krokiem zbliża się do ich pokoju. Nie miała problemu by rozpoznać w niej tą samą energię, którą wyczuła wcześniej... wtedy połączenie faktów, nie było takie trudne. Ostatni głęboki wdech i mogła wyjść z łazienki kierując swoje kroki w stronę drzwi. Skinęła tylko głową do bruneta, kiedy za drzwiami odezwał się głos. Z potężnym ninja był jeszcze ktoś nieco słabszy... no jednak spójrzmy prawdzie w oczy - przy takiej mocy wszyscy wydawali się słabi. Yamanaka nacisnęła klamkę powoli otwierając drzwi. Nie miała gdzie się spieszyć, to był moment kiedy wszystko miało się powoli zacząć układać.
-Zapraszam Yuki-sama - powiedziała z ukłonem po czym pociągnęła odsłaniając mu wejście do wnętrza pokoju -Nazywam się Yamanaka Misae, a mój towarzysz to Koseki Kitashi. Bardzo nam miło pana poznać - uniosła swoje dwukolorowe tęczówki i jej oczom ukazał się... ktoś znacznie młodszy niż zakładała... wydawał się być w wieku Kitashi'ego, może był niewiele starszy. Wiedziała, że zdarzają się młodzi geniusze, ale nie spodziewała się, że nowy cesarz do nich należy... tak powinni byli być na czas i zobaczyć ceremonie, wtedy nie musiałaby stać i się dziwić... teraz jednak mamy to co mamy. No dobra. Pora się mobilizować bo teraz czeka ich dość ważna rozmowa. Kunoichi gestem dłoni zaprosiła bruneta aby się rozgościł.
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanamura”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości