Shinzo zszedł ze swojej kwatery dzisiaj dość wcześnie rano. Musiał udać się na sam dół na plac treningowy by spróbować opanować kolejną technikę. Nie był sam. Poprosił wczoraj o pomoc jednego z nowych rekrutów w zamian za jego pomoc. Nowy nie potrafił zbyt dobrze walczyć. Nie obrażając nikogo to nawet gardy nie potrafił dobrej utrzymać, więc pomogą sobie nawzajem. Zamaskowany mężczyzna na pewno budził w organizacji pewne szepty i dziwne spojrzenia, ale nie był jedynym, który zakrywał swoją twarz. Postanowił rozpocząć wcześnie, gdyż potem jego przełożeni na pewno będą mieli jakieś zadanie. 
Shinzo kazał swojemu partnerowi podnieść miecz i przyjąć stancję bojową. Była ona dużo lepsza niż jego umiejętności taijutsu, które zamaskowany ocenił na żałosne. Miecz trzymał pewnie, przynajmniej na tyle, na ile znał się na tym shinobi z muru. Technika, którą dzisiaj zaplanował się nauczyć to jutsu, które pozwala wytrącić przeciwnikowi broń z ręki i posłać ją wysoko w powietrze. Pierwsza próba była jak zawsze prosta. Powoli nabiegał na swojego przeciwnika, który obracał się w kierunku natarcia, później zrobił wślizg i znalazł się dokładnie pod jego nadgarstkiem. Wykonał kopniaka, który wytrącił broń z ręki swojego przeciwnika, jednak klinga tylko obróciła się w jego ręce i spadła na ziemię.
- 
Ała- powiedział jego sparing partner, masując sobie nadgarstek.
- 
Nie marz się lebiodo!- krzyknął Shinzo widząc jego zawodzenie.- Podnieś miecz- rzucił krótko i wziął kolejny rozbieg. Tym razem nabiegał dużo szybciej i z pewnością zrobił wślizg, który był bardziej precyzyjny. Kolejno wykonał kopniak w nadgarstek, ale miecz ponownie nie wyleciał w powietrze.
- 
Aaa, przestań, co to za durne jutsu- krzyknął jego sparing partner. Poirytowany Shinzo nie wytrzymał;
- 
Wynoś się, nie mogę patrzeć na Twoją słabość- powiedział i włożył miecz na drewnianą kukłę. Postanowił lekko się uspokoić przed kolejną próbą. Wziął kolejny rozbieg i popędził w stronę kukły, by w kolejnym momencie wykonać wślizg i kopniak w to miejsce, w którym trzymała ona miecz. Klinga pofrunęła nieco wyżej, lądując po paru sekunach na ziemi. Nie było to jeszcze w pełni zadowalające. Postanowił doszlifować podbieg i całe natarcie. Spędził tam dobre kilkadziesiąt minut biegnąc, robiąc kolejne wślizgi i wybicia miecza swoją nogą. Zmieniał stronę natarcia, rękę w której kukła trzymała broń oraz nogę, którą wykonywał uderzenie. Chciał mieć pewność, że nie będzie musiał się zastanawiać podczas walki. Chciał, by jego ciało poruszało się samoistnie.
- Nazwa
 - Konoha Shōfū
 
- Ranga
 - C
 
- Pieczęci
 - Brak
 
- Zasięg
 - Bezpośredni
 
- Koszt
 - Brak
 
- Dodatkowe
 - Podczas wykonywania techniki: +10 Szybkości i +10 Siły.
 
- Opis Użyteczna technika, pozwalająca na zyskanie przewagi w pojedynku z przeciwnikami specjalizującymi się w posługiwaniu się wszelaką bronią. Użytkownik doskakuje do oponenta i wyprowadza silny kopniak w górę, uderzając w nadgarstek dzierżącego oręż. Sprawia to, że broń zostaje wyrzucona w powietrze, gdzie można bez problemu ją przechwycić i użyć jej przeciwko właścicielowi, bądź po prostu odrzucić, zostawiając jej użytkownika bezbronnym.