Wychodząc ze szpitala, szczęśliwie napotkała na tego, którego miała szukać. Właściwie to napotkała było za wiele powiedziane, bo dzieciak dosłownie na nią wpadł, niemal jej nie wywracając i wtulając się mocno. Po tym entuzjastycznym powitaniu dopiero wpadł na pomysł, by się odezwać.
- Oj Chise, dobrze, że jesteś. Ten głupek z kuchni każe mi tylko od trzech dni tylko trzeć marchewkę, już mam całe pomarańczowe od niej ręce! Powiedz mu coś! - zażądał na powitanie, na co dziewczyna się roześmiała. Do Aidena chyba cały czas nie docierało, że dorośli mogą mieć problem z dopuszczaniem dziewięciolatka do noży czy ognia, z obawy o jego zdrowie, praca w kuchni więc, choć niezbyt ciężka, była dla niego źródłem nieustającej frustracji. W ciągu jego życia nieczęsto miał okazję być traktowany jak dziecko, nawet Chise traktowała go bardziej poważnie niż zasługiwałby jego wiek, co było powodem dla którego tu jest, ale nie było wymówką dla kucharza.
- Porozmawiam z nim - zapewniła go, po czym zwróciła się w stronę Senju - To jest podopieczny, ma imię mu Aiden. Aiden, to jest Ogar Keizo, z którym miałam poprzednią misję - uśmiechnęła się do niego przyjaźnie. Wyspiarz skłonił się grzecznie, patrząc jednak na nowego znajomego dziewczyny z rezerwą.
- Miło poznać - wyrecytował formułkę całkiem machinalnie, nie spuszczając z niego wzroku, po czym odwrócił się w stronę dziewczyny - Słyszałem, że cie wypuszczają i wziąłem parę zwojów z biblioteki, bo mi bibliotekarz polecił jak powiedziałem czym się zajmujesz - wystrzelił z siebie potok słów na jednym oddechu, a Chise kiwnęła głową z uśmiechem.
- Ty to mnie jednak znasz - zaśmiała się, klepiąc go po plecach z aprobatą - Bardzo dobrze zrobiłeś. Ale najpierw pójdziemy do sklepu, dobrze? - rzuciła, na co chłopak kiwnął głową, rzucając Senju spojrzenie pełne wyższości. Zupełnie jakby chciał powiedzieć "widzisz, znam ją lepiej od ciebie!".
W sklepie dziewczyna długo się wahała zanim coś wybrała. Miała zaledwie kilka przedmiotów wybranych, kiedy Ogar ją zawołał i dziewczyna podeszła w jego stronę, by sprawdzić jego nowy zakup. Puknęła w jego klatę i ramiona, które wydały metaliczny dźwięk.
- Porządna - uznała, kiwając z uznaniem głową, po czym spojrzała na sprzedawcę - Są też damskie?
Po chwili oboje wychodzili w nowych zbrojach i kilku nowych dobytkach mogli w końcu powędrować na trening
/zt