Dom Masaru

Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dom Masaru

Post autor: Shikarui »

Złapał lekko rękę, którą wyciągnęła do niego Asaka, przymykając nieznacznie rozpalone czerwienią oczy. Ułożył palce na jej nadgarstku, tak jakby chciał ją od siebie odsunąć, odciągnąć. Tą dłoń, która miała mu pomóc.
- Pobrudzisz się. - Mruknął cicho, ale rękaw i tak przejechał po jego skórze. Miękki i przyjemny, pachnący świeżością i przesądzony wonią białowłosej. Nie odsuwał jej od siebie tak naprawdę i nie przepychał się. Nie chciał tylko, żeby to śliczne kimono, w kolorze, który mu się zresztą bardzo podobał, zostało usmarowane jego juchą, którą można zetrzeć byle szmatą. Listkiem zerwanym z drzewa. Przesunął tymi palcami po jej nadgarstku i wyciągnął o milimetr kąciki warg ku górze w minie, która mówiła: a nie mówiłem?, kiedy tylko bawełna pożarła krew. Zupełnie jak kilka sekund jego wściekłość pożarł kryształ. Nie był to wyraz złośliwy - to był ten typ wdzięcznego uśmiechu, nawet jeśli słabego. Potrafiła się martwić tak, jak nikt inny się o niego nie martwił i lubił to. Lubił to, że ta kobieta mu ufała, a jednocześnie potrafiła go pilnować i bać się o jego stan zdrowia. Jednocześnie wcale nie truchlała o niego za każdym razem i nie zaprzeczała naturze, jakiej oboje się oddawali - tej samej, która pchała do przodu i Toshiro. Naturze ninja, której nie trzeba było przyswajać od dziecka, była naturalna tak, jak dla wilków naturalnym było polowanie w stadzie. Sanada miał wrażenie, że w przeciwieństwie do ludzi, którzy zostali stworzeni do życia w stadzie, ninja zostali stworzeni do samotniczego trybu życia, a utrzymywane przez nich społeczności miały się ku temu, by całkowicie nie poddać się zdziczeniu. Pierwotnemu głosowi, który wołał ich wraz z wołaniem chakry.
Przez moment przypatrywał się długowłosemu chłopakowi. Wydawał mu się młody, bardzo, bardzo młody. Jego oczy nie były przesiąknięte zgorzknieniem, świeciło w nich światło dnia, do którego nie zapraszano nocy innej ponad tą czystą, która sprowadzać ma kolorowe sny. Blask gwiazd, księżyc, który przecież światło dnia właśnie odbijał - i nieskończona przestrzeń, którą można było nazwać drogą. Asaka była inna. Twardość jej oczu była kryształem, któremu hołdowała. Twardością złamanych miejsc, które teraz były tylko silniejsze. Widziała sporo i jeszcze więcej zdążyła zostawić za plecami. Jedyne, czego nie zrobiła, to nie podpaliła mostów za sobą, by nie zapomnieć, kim tak naprawdę jest. Pogodzić teraźniejszość z niewygodną przeszłością - jak wiele mogło to kosztować? A jednak Toshiro tutaj nie pasował i każdy głupi domyśliłby się, że jako ninja nie mógł mieć łatwo wśród dzieciaków obnoszących się swoimi wspaniałymi zdolnościami. Tylko, no właśnie - przyszedł tutaj poznać Toshiro, a wszystko zeszło na zupełnie inną ścieżkę. Czy było mu z tego powodu głupio czy przykro? Oczywiście, że nie. Nie byłoby mu przykro nawet wtedy, gdyby Toshiro rzeczywiście tutaj skonał. Dopiero płacząca nad jego zwłokami Asaka podzieliłaby się z nim cieniem swojego smutku i nadal nie dotyczyłoby to sąsiada - wtedy byłby to smutek, że Asaka jest smutna. Dotyk, który poczuł na plecach, był ukoronowaniem spokoju, który tchnęła w niego jego przyszła żona. Odetchnął - bardzo cicho i lekko - przez nos i przymknął na moment oczy, a kiedy je otworzył, czerwień zaczęła się cofać, jakby czarny punkt jego źrenic stanowił wir, który wysysa jasny blask. Zostawiał zimną, utopijnie spokojną taflę, nad którą pochylały się lawendy. Ruszył w kierunku Toshiro wolnym krokiem i stanął przed nim, wyciągając w jego kierunku dłoń.
- To była dobra walka. Twoje techniki są świetne. - Wyciągnięta ręka była symbolem... czego? Na pewno pomocy. Shikarui nie należał do osób unoszących się dumą, bo dumą nie był skażony. Jak honorem. I godnością. Czy Toshiro przyjął rękę, która miała za zadanie pomóc mu wstać, czy też nie, nie wpływało na to, że i tak się w końcu przed nim głęboko pokłonił. - Najmocniej przepraszam za swoje zachowanie. Nie ma dla mnie usprawiedliwienia. - Sanada do końca nie poddał się furii. Jakaś część jego nadal się kontrolowała, nadal wbijał sobie do głowy, że przecież Toshiro nie ma powodu, by nastawać na jego życie. Przynajmniej na początku. - Jeżeli to możliwe, byłbym wdzięczny, gdybyś pomógł mi wyćwiczyć przeciwstawianie się genjutsu. I gdybyś zechciał dalej ze mną trenować. Takie zachowanie, jak dziś, więcej się nie powtórzy. - Przyobiecał. Bo mógł to zrobić. - Jeśli to coś znaczy, chętnie wynagrodzę ci ten dzień obiadem. - Obejrzał się na Asakę, by zobaczyć, co o tym myśli. W końcu nadal mieli sporo przygotowań. Ślub tuż tuż.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dom Masaru

Post autor: Asaka »

Pobrudzisz się? Asaka kompletnie się tym nie przejmowała. Wiedziała, co zrobić, by wywabić krew z ubrania, by go nie zniszczyć – musiała posiąść tę wiedzę już dawno, albo chodziłaby w poplamionych ciuchach do czasu, aż nie zarobi na nowe. Zresztą – bardziej teraz chodziło o Shikaruia, a nie jakieś tam kimono i to się liczyło. Dlatego niewiele zrobiła sobie z tego, że złapał jej nadgarstek, jakby chciał zatrzymać jej rękę. W odpowiedzi tylko uśmiechnęła się do niego nieco figlarnie… i zrobiła swoje, brudząc tym samym rękaw yukaty krwią Sanady. Przynajmniej wyczyściła jego twarz, i o to jej chodziło. Więc panienka była z siebie całkiem zadowolona. No bo, że krew? Nie była dziewczyneczką, która piszczy dlatego, że się skaleczyła, albo, że widzi, że ktoś krwawi. Powtórzę się, ale w tym zawodzie… I więcej nie trzeba było dopowiadać. Zresztą, dla niej jego jucha nie zasługiwała na „byle szmatę” czy „byle listek” – wręcz przeciwnie.
Cóż, niektórzy godzili się ze sobą, ze światem, a inni wyruszali na niekończącą się walkę; wojnę, której nigdy nie mogli wygrać, bo była to walka jednego przeciwko tysiącom. Milionom. I wojna przeciwko sobie. Rzeczywiście, Asaka swoje widziała i mogła albo się poddać i być teraz zgorzkniałą panną, ziejącą nienawiścią do wszystkiego i wszystkich, albo zaakceptować taki stan rzeczy i żyć w miarę spokojnie. O ile oczywiście za spokojne mogło się uważać życie shinobiego. Ale było to życie z pogodzeniem ze sobą. I z tym, na co nie miało się wpływu. Społeczeństwo Karmazynowych Szczytów było surowe, nie było się co oszukiwać. Pewne społeczne konwenanse były tak utarte, że próżno było z nimi walczyć. Toshiro i tak powinno być w tym wszystkim łatwiej, niż jej. Niby shinobi i kunoichi mieli wolniejszą rękę do pewnych spraw, ale w gruncie rzeczy wcale tak nie było.
- O tym właśnie mówiłam – odpowiedziała Nishiyamie, gdy ten stwierdził, że musiał się natrudzić po tym, jak ciało Shikaruia pokryły znaki. Był wrzodem na dupie i bez nich, a z nimi… O bogowie! Oczywiście nigdy nie był wrzodem dla niej. Jednak ta odpowiedź ją zadowoliła. To znaczyło, że prócz po prostu zmęczenia związanego z rzucaniem jutsu, Shikarui niczym go nie tknął. Cóż, było to w pewien sposób oczywiste, skoro wciąż żył, ale Asaka wolała się po prostu upewnić.
Zabrała rękę z pleców lawendowookiego, gdy ten zrobił krok naprzód i ruszył w kierunku jej przyjaciela. Ona sama stała w miejscu i tylko uśmiechnęła się, ponownie, gdy Shiki wyciągnął w jego kierunku dłoń, nawet się pokłonił, pogratulował technik, przeprosił i poprosił o dalsze wspólne treningi. Nie była zaskoczona. Shikarui był równie ambitny, co ona i czuł ciągłą potrzebę doskonalenia się. To dobrze. To też znaczyło, że jeśli Toshiro się zgodzi, to Shiki będzie miał co robić, przynajmniej do czasu ślubu, bo to, jak zwykle, kobieta miała więcej na głowie, a Sanada zwyczajnie się nudził i większość czasu spędzał na wylegiwaniu się na trawie, albo dachu.
- Wy się lepiej oboje wysuszcie i przebierzcie, bo wyglądacie jak przemoczone kury – oto co o tym myślała. - Jeszcze by tego brakowało, żebyście się przeziębili – jak zwykle zdrowie stawiała na pierwszym miejscu. Przewrażliwiona na tym punkcie jak mało na czym. Mogła teraz wyglądać jak matka górująca nad nieposłusznymi dziećmi. - I odpocznijcie. Chociażby przy obiedzie – Shikarui doczekał się swojej odpowiedzi. Nie miała nic przeciwko, bo dlaczego by miała…?
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Toshiro mógł jedynie siedzieć z boku i obserwować ckliwą scenę, w której przyszła żona martwiła się o swego przyszłego męża. Tak jak to było przedstawione na załączonym obrazku nie sam tytuł "mąż" i "żona" czyni związek. Jest to tylko formalność, a przynajmniej powinna być, która zawiązywana jest po tym jak zbuduje się odpowiednią więź. Najwidoczniej tutaj udało się o taką postarać. Choć jemu było daleko do takiej więzi z kimkolwiek, to miło było popatrzeć na to jak bliskiej osobie udało się taką więź zbudować. Teraz oboje musieli pracować na to, aby ją zachować, bo gdy jedno zostanie pozbawione pary, to wszystko się po prostu posypie. Sam Nishiyama grał tutaj rolę drugoplanową, a przynajmniej na ten moment, ponieważ to czarnowłosy wyglądał w tej chwili o wiele gorzej od niego. Choć gdyby nie Asaka... No mogłoby to zdecydowanie inaczej wyglądać, tym razem bardziej na niekorzyść tego pierwszego.
Jeśli jednak chodzi o życie w Karmazynowych Szczytach, to co prawda nie należało ono do najprzyjemniejszych, ani też nie było sielankowe, aczkolwiek czy ktokolwiek jest w stanie wieść takie życie w tych czasach? Niemniej jednak trzeba było przyznać, że standardy jego życia nie były niskie. Oprócz dbającego o niego mentora i mistrza, żył w bogatej dzielnicy w sporej rezydencji. Jedni powiedzieliby żyć nie umierać, aczkolwiek ta historia ma też swoje drugie dno. Od zawsze był postrzegany jako odmieniec i jako ktoś kto tutaj nie należy. Prostym przykładem mógł być mieszany akcent, który dało się rozpoznać jeśli ktoś bardzo dobrze znał tutejszy, czy też po prostu tutaj żył od urodzenia. Od zawsze miał z tym wiele nieprzyjemności, aczkolwiek można by powiedzieć, że właśnie dzięki temu poznał lepiej swoją sąsiadkę, która również okazała się być traktowana gorzej ze względu na swoją historię. Nie powinno więc to nikogo dziwić, że zaczęli nadawać na podobnych falach i ich kontakt zaczął się zacieśniać coraz bardziej.
-W każdym razie... Dobrze, że jesteś, Asaka. - odpowiedział dziewczynie i lekko się do niej uśmiechnął. Gdyby wcześniej się skapnął, że coś jest nie tak, to mógłby na to wszystko po prostu inaczej zareagować. W ogóle nie pozwoliłby Shikiemu wyjść z wody, pan groszek by go przytulił do momentu aż by się uspokoił. Kto mógł jednak wiedzieć, że sprawy przyjmą taki obrót? Dla niego był to zwykły trening, więc nie chciał od razu pozbawiać swojego przeciwnika możliwości ruchu. Pomimo tego Nishiyama wyniósł ważną lekcję z tej walki. Mianowicie nie dawać żadnej taryfy ulgowej, ponieważ zabawa z przeciwnikiem może skończyć się tragicznie, szczególnie kiedy jest tak cholernie silny i szybki, bo Sanada zdecydowanie do tych należał. Co do czarnowłosego, to Toshiro nieco zdziwił się kiedy ten skomplementował jego techniki. Po raz kolejny zastanawiał się czy może jednak była to kwestia grzeczności na jego wcześniejsze stwierdzenie odnośnie wodnego smoka. Oczywiście ręka powędrowała w kierunku (leżącego/stojącego?) mężczyzny i jeśli był nadal na ziemi, to pomógł mu wstać. Nie widział problemu z tym, aby boczyć się o coś takiego, wyraźnie nie był sobą. Aczkolwiek wiadomym było, że od teraz zdanie o nim diametralnie się zmieniło i z neutralnego podejścia zmieniło się na czerwony wykrzyknik, który nakazywał uważać na tego typa.
- Heh, na pewno nie są tak mocne jak te Twoje, ale dzięki. Uznajmy, że tego pod koniec po prostu nie było, macie teraz sporo na głowie. W końcu był to tylko trening, nieprawdaż? Zwykły przyjacielski sparing.- uznać można, aczkolwiek zapomnieć na pewno nie. Czegoś takiego raczej zbyt łatwo się nie zapomina.
- Co do treningu to jak najbardziej. Jak widać ja też mógłbym się od Ciebie nauczyć, szczególnie jeśli chodzi o walkę w zwarciu... Poruszasz się na prawdę płynnie i wiem, że nie byłbym w stanie za Tobą nadążyć, wiec jeśli ja mam Ci pomagać, to nie widzę żadnych przeciwwskazań, o ile Ty również zdecydujesz się mi pomóc. Równa wymiana. Ja trenuję Twój umysł, Ty moje ciało. Co Ty na to? - wymiana informacji wydawała mu się uczciwa, coś za coś. Choć tak na prawdę nie szukał w tym swojego zysku, ot chciał, aby ktoś lepszy od niego po prostu pomagał mu w treningach, a skoro nadarzyła się taka okazja, to dlaczego by z niej nie skorzystać? Być może wtedy Asaka też się przyłączy i będą spędzać ze sobą nieco więcej czasu. W końcu wypadałoby nadrobić nieco zaległości. Wtedy padło zaproszenie na obiad. Toshiro lekko się zdziwił, aczkolwiek nie pokazał tego na zewnątrz. Najwidoczniej szybko się zadomowił, aby proponować takie rzeczy, albo po prostu taki już był.
- W sumie nie mam nic przeciwko i jeśli zapraszacie... I tak dzisiaj nic jeszcze nie zrobiłem, bo jestem w domu kompletnie sam, a po takim treningu na pewno chętnie skorzystam. Oczywiście najpierw się przebiorę. - ostatnie zdanie wypowiedział bezpośrednio do Koseki, która troszkę matkowała, chociaż... taka była chyba jej rola w tej relacji i to dla obu panów, nieprawdaż?
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dom Masaru

Post autor: Shikarui »

W tym wszystkim wiele mogło być "ale", ale Shiki ich w ogóle nie rozważał. Gdyby oboje wiedzieli o swoich zdolnościach, to żadnej iluzji by nie było - bo Shiarui by nie pozwolił na jej rzucenie. Nienawidził iluzji. Zamykających w pseudoświecie własnych słabości. Sanada dobrze sobie zdawał sprawę z własnych słabości i nie ignorował ich, starał się je nakryć swoimi silnymi stronami i manewrować nimi tak, żeby nie rzucały się w oczy w ten bolesny sposób. By nie przeszkadzały, kiedy należało działać. Co pozostawało po tych wszystkich wnioskach, to ten jeden, identyczny dla obu stron - że nie zapomną i będą pielęgnować to, czego dzisiaj doświadczyli. On nie był ufny. Nie był też naiwny. Następnym razem może pojawić się coś znacznie gorszego w jego własnym mózgu. Coś, co go sparaliżuje na tyle, że naprawdę nie będzie mógł się ruszyć. Może Toshiro naprawdę wtedy sięgnie po miecz? I znów - gdybanie. Bezsensowna strata energii. Przy wrogu - niestety - bardzo konieczna strata.
Skinął głową do Toshiro i nawet się uśmiechnął - blado i słabo. Wyglądał, jakby właśnie przechodził naprawdę ciężką chorobę, która wyżarła go od środka i teraz nawet jego uścisk nie był ani mocny, ani silny. Minął Toshiro, żeby podnieść swoje miecze, ocierając je o rękaw, by wsunąć do pochwy. Nie było problemu z dalszym, wspólnym treningiem. Shikarui nie miał problemu, by przekazać swoją wiedzę. Korzystali na tym obaj, więc - czemu nie? Tylko, tak jak mówiła Mama Asaka - kąpiel i przebranie się w świeżutkie ciuszki.
Wrócili razem z białowłosą do domu, gdzie czarnowłosy wykąpał się w ciepłej wodzie, a po której to kąpieli był ledwo przytomny, tak dobrze mu się leżało w bali i odprężało. Zasiedli do obiadu w pełnym składzie - włączając w to Toshiro i jego opiekuna, jeśli ten tylko zechciał przyjść, rzecz jasna. Po treningu zarówno Shikarui, jak i Toshiro, byli na tyle padnięci, że obiad nie zakończył się długimi pogawędkami przy sake. Dla Sanady zakończył się powleczeniem do łóżka i zwinięcie w kłębek w iście koci sposób. Ewentualnie, w bardziej ludzkich określeniach - w pozycję embrionalna. W którą zawsze się zwijał, kiedy był padnięty do stopnia, w którym nawet przestawały zbudzać go szmery i odgłosy nieopodal. W normalnych warunkach potrafił go obudzić nawet cichy krok. Toshiro i Asaka mogli jeszcze chwilę posiedzieć, zrelaksować się, zanim każdy rozszedł się do swoich zadań. A przynajmniej Mori - bo ona akurat zadań miała po pachy.
Reszta dni minęła na wzajemnych pogawędkach i treningach - dla Toshiro i Shikiego, rzecz jasna. Zresztą - Asaka czasem też miała czas, żeby się wywinąć i do nich dołączyć. Shikarui sprezentował panowi somsiadowi styl Shi no Odori, który nie nadawał się dla człowieka, któremu marzyło się bycie rycerzem, co ratuje damy z łap smoków. I wzajem - uzyskał całkiem przyjemną wiedzę na temat genjutsu, którym Toshiro tak zręcznie się posługiwał. Nie omieszkał zachwalać iluzji, komplementować technik, a robił to dość hojnie. Naprawdę był pod wrażeniem. Kiedy był na to przygotowany, wręcz z zaciekawieniem obserwował zmieniający się świat, wodził po nim oczyma, jakby uczył się go na nowo. Och, bo przecież uczył cały czas, czyż nie?
Tak mijały dni, aż do tego jednego, najważniejszego. Tego, na który tyle czasu czekali.
[z/t Asaka, Shikarui i Toshiro]
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

  Ukryty tekst
z.t.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Zatem gdy już nastała odpowiednia pora, trójka muszkieterów opuściła kantynę, w której gościli już dość długo. A może nie trójka tylko dwójka? Kto by to rozpamiętywał. Hakai kroczył przecież swoimi ścieżkami, więc kto go tam wiedział. Toshiro w pewnym momencie sam już chyba nie wiedział czy z nimi poszedł koniec końców czy nie. W każdym razie, muszkieterowie, bo tak bezpieczniej było nazywać ich grupę dwu lub trzy osobową, wytoczyli się, bo to też zapewne było dużo lepsze słowo niż opuścili przybytek, w którym dotychczas chlali, a pochlali w najlepsze. Należało im się, nieprawdaż?
Zatem po jakimś czasie znaleźli się w końcu w dzielnicy mieszkalnej, gdzie Nishiyama raz się zarąbał i źle skręcili, ale za to usłyszeli jakąś historyjkę, której nad ranem pewnie i on nie będzie pamiętał. Kilka domów dalej, alejka w lewo, alejka w prawo. Wycieczka mogła zaobserwować, że powoli klimaty wokół nieco się zmieniając i domy stając się coraz rzadsze, ale coraz większe i bogaciej zdobione. No i znaleźli się w końcu przed dobrze znanym mu dwupiętrowym budynkiem.
-O! Jesteśmy. Zapraszam, zapraszam w me skromne progi.- wywinął ręką i teatralnie się ukłonił zapraszając swoich gości/gościa do środka. Nie widział nigdzie świateł zatem zapewne jak zwykle dom stał pusty. Chociaż było już całkiem późno, więc ewentualnie Masaru mógł być w domu, ale po prostu spał. Poprowadził zatem do drzwi frontowych gdzie zastała zawinięty w kopertę list czekający pod nimi.
-A co to to...- zachwiał się lekko gdy schylił się, aby rozwinąć kopertę i przeczytać jego zawartość. Była to wiadomość do niego zawiadamiająca o tym, że będzie miał wolną chatę przez najbliższy czas. Patrząc na datę pozostawiony jakoś trzy lub cztery dni temu. Może nawet dobrze się składało skoro miał gości/a. Poprowadził, więc muszkieterów w podróż po swojej chawirze. Krótka pogawędka o tym gdzie co jest. Łazienka, kuchnia i osobny pokój dla każdego gościa.
-Proszę czuć się jak u siebie. Jedzenia jest pod dostatkiem, więc jak nie wstanę, to się częstujcie. Łaźnie otwarte, a z tyłu jest staw jakby ktoś preferował takie klimaty. Chyba wszystko...- powiedział zastanawiając się chwilę. -A! Jakby kręcił się tutaj ktoś nieznajomy to najpewniej wynajęta służba, więc nie przejmujcie się jak kogoś zobaczycie. No chyba, że będzie coś wynosił to od razu nakopcie mu do dupy i dajcie znać. - dodał jeszcze i czknął na sam koniec. - No.... To dobranoc!- oznajmił teatralnie wznosząc palec ku górze jakby przemawiał przed publiką lub wpadł na genialny pomysł. Jak powiedział tak zrobił. Udał się w objęcia morfeusza, ponieważ najprawdopodobniej już od następnego dnia będą trenować, o ile nie będą leczyć kaca oczywiście. Chociaż i na to ćwiczenia są całkiem dobre.
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Dom Masaru

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Dom Masaru

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Toshiro nie należał do rannych ptaszków, dlatego jeśli nie musiał to wolał pozostać nieco dłużej w łóżku. Teraz jak najbardziej mógł z tego skorzystać, więc po prostu to zrobił. Nikt mu nie zawracał gitary, więc mógł nieco poleniuchować. Na szczęście nie za długo. W końcu zwlekł się z łózka, a następnie poszedł od razu do łazienki się ogarnąć. Oczywiście świat lekko się bujał, ponieważ dalej odczuwał skutki wczorajszej popijawy, aczkolwiek z każdą chwilą było coraz lepiej, bo przecież właśnie po to dał sobie też nieco więcej czasu. Po umyciu się, po prostu poszedł zjeść śniadanie zastanawiając się nad tym czy Kutaro już wstał. Nie chciał sprawdzać i kręcić się wokół jego sypialni nie chcąc go obudzić. Nie był pewien czy Hakai koniec końców również zawędrował do jego rezydencji czy też nie. Musiał się nad tym rzeczywiście chwilę zastanowić, ponieważ w ogóle nie pamiętał jego osoby przekraczającej jego progi. Chyba został w karczmie, ale adres w razie czego miał, bo upewnił się, że go zostawił. No nic, w takim razie w jego domu powinni być sami.
Gdy już się całkowicie ogarnął poszedł na małą przechadzkę po rezydencji w poszukiwaniu swego gościa. Znalazł go dopiero w dojo, z którego dobiegały dziwne, ale znane mu już dźwięki. Bzyczenie, oznaczało to, że Aburame trenował swoimi robakami. Toshiro postanowił zajrzeć do czarnowłosego i chociażby się z nim przywitać i upewnić, że ma wszystko czego potrzebuje. Gdy się upewnił, że żyje i ma się dobrze życzył mu powodzenia i udał się na swój trening. Oczywiście powiedział gdzie w razie czego może go znaleźć na tyłach w okolicy stawu, który jest nim chyba tylko z nazwy, bo wielkością przypominał bardziej jezioro, takie mniejsze, ale jednak.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Dom Masaru

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Domy mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości