Znaleziono 285 wyników
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Ayumu
11 gru 2025, o 15:04
Forum: Osada Północnego Shigashi (Rada)
Temat: Sklep z wyposażeniem
Odpowiedzi: 255
Odsłony: 50954
Kilka dni w kompleksie świątynnym tuż przy granicy wioski, a po powrocie jedne zakupy i już natrafił na swojego towarzysza broni. Son, bedący asem i jednym z głównych wojowników Rady, wiedział już, co Ayumu potrafi zrobić w walce. Jak z grupy przeciwników zostawił tylko krwawą papkę, nie mając litości dla nikogo. A poza walką dał się poznać jako spokojny myśliciel. Dwie strony tego samego shinobi, stanowiące jedną całość. Ying i Yang. Skrajna przemoc i skrajna duchowość, dobro i zło, dopełniające się wzajemnie.
- O, Son. Dobrze cię widzieć. - Ayumu machnął delikatnie jednym ze zwojów, które właśnie kupował. - Nie będę musiał więcej pożyczać. Swoją drogą ostatnimi dniami też zajrzałem do świątyni, w której byłem podczas pierwszego pobytu w Shigashi. Niewiele się tam zmieniło, w porównaniu do tego co się stało w mieście. - Udało mu się w końcu zapłacić za zakupy i opuściś sklep wraz z towarzyszem.
Nie wiedział jak miał odebrać uwagę o przybraniu ciała, czy że się roztył, czy może nabrał masy mięsniowej, w każdym razie Son był dobrym wojownikiem i towarzyszem, a także niezrównanym shinobi w skali Shigashi no Kibu.
- O mnie się nie martw, jesteśmy po tej samej stronie, starczy miejsca dla nas obu. A jeśli nie, to znaczy, że musimy powiększyć Shigashi. - Bardziej chodziło oczywiście o połączenie i zakończenie wojny domowej, do którego przecież wspólnie dążyli. - Oczywiście chętnie się spotkam z radą. Ich gościnność jest nad wyraz hojna, a ja nie przywykłem do luksusu i bezczynności. - Zgodnie z prawdą i sumieniem odpowiedział towarzyszowi, po czym mogli się kierować w stronę siedziby rady. Ciekawy był, do czego podąży dzisiejsze spotkanie i jakie zadanie mu wyznaczą, bo tego spodziewał się najbardziej, szczególnie po solidnym wykonaniu pierwszej misji dla tego miasta kupieckiego.
autor: Ayumu
10 gru 2025, o 17:52
Forum: Pomysły
Temat: Rozwinięcie Sławy
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 420
Jak najbardziej za.
Dodatkowo - gdy zwój ląduje w danym klanie, można by dodać gdzieś adnotację, że tam jest i prosić o naukę stamtąd, jak zakazanych klanówek. (I ewentualnie dodał jakieś bezklasowe Hijutsu do miast kupieckich, żeby awans tam coś dawał).
autor: Ayumu
10 gru 2025, o 16:42
Forum: Osada Północnego Shigashi (Rada)
Temat: Sklep z wyposażeniem
Odpowiedzi: 255
Odsłony: 50954
Po wielodniowym treningu w świątyni i poznaniu nowych metod walki, Ayumu musiał uzupełnić pewne zapasy. Nie mógł dopuścić ponownie do sytuacji, żeby pożyczać zwój od towarzyszy broni. A musiał być gotowy w razie oknieczności użycia ciężarków. Tak więc poprosiło zwoje, a także pod kątem przyszłego treningu - opaski do pieczętowania. A także wśród tego wszystkiego, metalowe tonfy, które mógł wykorzystać do walki wręcz na bliskim dystansie. Skorzystał z uprzejmości sklepikarza, by rozłożyć część ze swojego sprzętu z kieszeni na klatce piersiowej i zapieczętować w zwojach za pomocą Fuuin do Jutsu. W ten sposób był już samowystarczalny i gotowy do kolejnego zadania, czy też kolejnej przygody, którą rzuciłby na niego los.
autor: Ayumu
9 gru 2025, o 12:42
Forum: Shigashi no Kibu
Temat: Kompleks świątynny
Odpowiedzi: 125
Odsłony: 18665
Po wielu latach podróży, Ayumu wrócił do kompleksu świątynnego, w którym dawno temu już trenował. Wtedy zaczęło się od prostego sparingu z innym mnichem, żeby pokazać swoje umiejętności, by później przyjąć naukę dotycząca korzystania z ciężarków. Zanim tu dotarł, umył się i odpoczął w Irajgo, gdzie zapewniono mu schronienie na czas służby dla Shigashi no Kibu. Po ostatniej misji w nieodległej kopalni bardzo mu się to przydało - nadużywanie pieczeci mocno męczyło, ale warto było jej użyć. Potężna siła, która wypełniała jego ciało i dodatkowa chakra była tego warta.
Kijin przywitał go z otwartymi ramionami, przekazując wiedzę i technikę, którą można było doskonale użyć z potencjałem fizycznym Ayumu. Jego rosłe ciało, siła mięśni i potężne kończyny pozwalały na wymierzanie potężnych ciosów, ale brakowało mu techniki. Jednak stary mnich wiedział dużo, nawet o stylu walki, jakim posługiwał się Terumi. Rankanken wymagał brutalności i mocy, ale to nie było zwykłe młócenie na oślep. Odpowiednia technika, izolacja mięśni i precyzja ruchów pozwalały na wykrzesanie jeszcze więcej siły nawet z pozornie prostych do opanowania ruchów. I w ten sposób na starych manekinach Ayumu się uczył. Uczył się destrukcji. Raz za razem za wskazaniami Kijina, uderzał łokciem z bliska w cel. I tak całymi dniami.
Po kilku dniach ciężkiego wysiłku z mnichem-mentorem, Ayumu doszedł do nierównanej wprawy w atakowaniu bezbronnego manekina. Skrócenie dystansu, szybkie zgięcie łokcia, izolacja mięśni i czasem nawet pozostawała przepołowiona kukła. Nie było żartów z tak twardym zawodnikiem, którego buła i łokieć bez rozbiegu, zamachu ani jakiejkolwiek innej formy nabierania dystansu mogła być tak potężna. W przyszłości do tego treningu mógł dorzucić więcej - na przykład metalowe tonfy, które poprawiały by jeszcze jego własne uderzenie łokciem.
Po kilku dniach spędzonych w świątyni i zakończonym treningu, Ayumu powrócił do Irajgo w pogrążonym w wojnie domowej Shigashi no Kibu, żeby przygotować się do kolejnych zadań.
[z/t]
autor: Ayumu
4 gru 2025, o 18:31
Forum: Shigashi no Kibu
Temat: Opuszczona kopalnia
Odpowiedzi: 61
Odsłony: 9256
Siedząc tak na skale w okolicy dwudziestu siedmiu okaleczonych zwłok, Ayumu westchnął nad życiem, które obrał. Był skuteczny, choć niekoniecznie silny. Panował nad umiejętnościami, ale nie nad emocjami. Póki co przeżył każdą walkę, w której się znalazł, co w sumie nie dziwne, bo znalazł się w tym miejscu, co wiadomo, nie byłoby możliwe, gdyby zginął wcześniej. Oczywistość. Gdy jednak dumał nad swoim życiem, krążył wokół oczywistości. I tak oto miał się już zbierać, by ruszyć na pomoc towarzyszowi, gdy ten wysunął się spod ziemi.
- O, właśnie miałem cię szukać. - Powiedział, jak gdyby nigdy nic. - Ten oddział tutaj nie był zbyt silny, ale przy tej przewadze liczebnej wolałem nie pozostawiać im zbyt dużo pola. Wybacz mi, proszę, ten widok. - Skomentował, spoglądając na pobojowisko. Dwadzieścia siedem ciał. Okaleczonych, rozpuszczonych, częściowo zmiażdzonych pięściami. Nieprzyjemny widok, ale sam Ayumu wyszedł bez skaleczenia. Chociaż na pierwszy rzut oka ciężko to było ocenić, gdy był pokryty krwią masakrowanych wrogów. - Ta mroczna moc. Wspominałem o tym, gdy szliśmy. To było właśnie to. Jeszcze nie do końca to kontroluję, ale... Ale jest użyteczne. W jaskini, w kompletnej ciemności, skorzystałem z tego, by poprawić swoje zmysły. No i czas reakcji. Zmęczyło mnie to bardziej niż walka sama w sobie. - Wstał i wyprostował się, górując nad swoim towarzyszem, ale też w pewien sposób przełożonym. A przede wszystkim przewodnikiem.
Była jeszcze jedna sprawa, która pozostawała do załatwienia między nimi, zanim wrócą do wioski. Ayumu wyciągnął z kieszeni kamizelki mały zwój, a następnie, niemal w formie rytuału, rozwinął go i dotknął, uwalniając najpierw jeden ciężarek i zapinając go na ręce, a następnie drugi, zapinając na drugiej. Z jednej strony, czuł niedawną masakrę całym swoim ciałem, ale gdy ciężarki, niczym kajdany, zatrzasnęły się na jego przedramionach, mógł znowu być spokojny. Zwinął kawałek materiału i wyciągnął w stronę Sona.
- Twój zwój. Dziękuję. - Powiedział, oddając do właściciela. - Nawet jeśli to drobiazg, należy do ciebie. Takie drobiazgi, pożyczki, przysługi, drobne gesty, świadczą o nas wszystkich. Musimy być od Hibiki lepszymi wojownikami, ale i lepszymi ludźmi. Dlatego teraz ja, spłacając pożyczkę zaciągniętą u ciebie, zwracając ją spłacam też przysługę. - Popadł w filozoficzny bełkot. - Przepraszam, to była dziwne. Niemniej, skorzystam z zaproszenia do Irajgo. - Dorzucił, mogąc ruszyć w drogę powrotną. - Gdyby pojawiło się kolejne zadanie, będziecie wiedzieli, gdzie mnie znaleźć. Mam zamiar pomóc w tej wojnie ile będę w stanie. - Dopowiedział, kierując się w stronę Shigashi. Z pewnością wrócą ponownie tunelem, ukrywając się przed cudzym wzrokiem, a tam już uda się w bezpieczne miejsce, nieco ukrywając przed wzrokiem ciekawskich, będąc jeszcze we krwi.
[z/t]
autor: Ayumu
3 gru 2025, o 15:34
Forum: Shigashi no Kibu
Temat: Opuszczona kopalnia
Odpowiedzi: 61
Odsłony: 9256
Dziwnym uczuciem była chwila przyczajenia, gdy chmura żrącego kwasu leciała w przód tunelu, szukając przeciwnika, którego mogła trafić. Oczy zawodziły i w tej ciemności jaskini zabawa w kotka i myszkę mogłaby trwac o wiele dłużej, niż pozwalała na to chakra i możliwości utrzymania przerażającej pieczeci. Sprawny i prosty fortel zmusił przeciwnika do błędu - reakcji na ból, która zdradziła jego pozycję.Potem poszło szybko, bo Ayumu był szybszy od swojej techniki, ale nie mógł pokryć takiego teranu na raz swoimi uderzeniami. Dla niewprawnego oka mogłaby to być wręcz teleportacja, ale tak na dobrą sprawę - po prostu kilka szybkich susów na jego wielkich nogach. Wystarczyło, by dopaść i szybko zabić.
Drastyczne treści przemocy pisze: Ale Pierwotny instynkt drapieżnika nie ograniczył się do tego. Poziome uderzenie wbijające ofiarę w ścianę. Potem potężny atak z wyskoku. Potężny cios za potężnym ciosem, wykorzystujący cały ogrom i masę Terumi. Jego siłę, wzmocnioną obcą chakrą i wyrzutami pary. Mógł usłyszeć, jak tamtemu brakuje oddechu, ale to nie był koniec. Schylił się i chwycił już martwe ciało za chabety, uniósł w górę i chwytając za twarz, z impetem i skłaniając całe ciało do ziemi uderzył ponownie, otwarta ręka na twarzy, potylica lecąca w dół. Grawitacja zwłok, ciała mężczyzny i siła mięśni. Całkowity overkill, masakrujący czaszkę przeciwnika, żeby potem jeszcze uderzyć złączonymi pięściami w klatkę piersiową, upewniając się własnymi rękoma, że serce przestało bić. Zmieniał przeciwnika w krwawą papkę, nie mając litości dla pokonanego. Jedno uderzenie pewnie nie wystarczyło na połamanie tylu żeber, ale z tułowia pokonanego przeciwnika został tylko krwawy kikyut. Zmasakrowana czaszka również utrudniłaby identyfikację pokonanego. Po łokcie ubabrany we krwi upewnił się, że te kilka kończyn na resztce tułowia już nie drgną i nie zemszczą się na swoim oprawcy
Po wyładowaniu swoich emocji, ciało zaczęło przybierać normalny kolor. Czarne znaki znikały i wycofywały się do malutkiej pieczątki. Ayumu głośno oddychał, zmęczony użyciem tej mocy, ale był żywy i zwycięski. Nie czuł z tego powodu satysfakcji, ale zadanie wykonał. To był koniec. Zachował czujność, jakby ktoś inny się schował w tej grocie, ale nie bał się. Poziom przeciwników był niski, zatrważająco niski. Chwycił nadgarstek przeciwnika i ciągnął go za sobą tunelami na powierzchnię. Bez biegu, bez wspomagania było to dłuższe niż wejście do środka, ale nie spieszyło mu się. Mimo wychodzenia spod ziemi, czekał na Sona, swojego towarzysza, który miał się uporać z innym oddziałem, który się zbliżał na spotkanie z tymi tutaj.
Gdy wyjdzie już z kopalni, zostawiając za sobą krwawy ślad ciągniętych zwłok i rzuci do reszty ciał, które pozostawił przed wejściem, usiądzie na chwilę na kamieniu by odsapnąć po walce. Pieczęć nadwyrężała jego siły, a też chciał się podelektować na nowo możliwością spokojnego oddychania świeżym powietrzem. Bez kurzu kopalni, bez wściekłości na świat. Bez żądzy krwi. Ot co. Spojrzeć w niebo i cieszyć się, że jak zwykle to on przeżył, a nie przeciwnicy. Znowu zwycięstwo, znowu nie my.
Po chwili odpoczynku, Ayumu miał zamiar ruszyć w kierunku, w którym ruszył Son, gdyby ten potrzebował pomocy. Tamten, jako użytkownik Dotonu, mógłby zawalić kopalnię bez użycia notek wybuchowych, czy też narażania siebie - gdyby na przykład Ayumu chciał swoimi technikami i pięściami naruszyć stropy. Bezpieczniej było teraz zjednoczyć się z towarzyszem niż samemu brać sprawę w swoje ręce. Ale swoją główną robotę - unieszkodliwienie wroga czekającego na spotkanie, już załatwił.
Do momentu tej chwili odpoczynku nie spieszył się za bardzo. Miał długie nogi, każdy krok był zdecydowany i potężny. Bardziej można było wyobrazić sobie Ayumu niczym demona Oni, który właśnie dopadł i zniszczył nieszczęśnika, a teraz jak worek ciągnął na leże, gdzie się pozbył innych zwłok. Jeśli Son tu przybędzie, zanim Ayumu ruszy mu pomóc, zastanie prawie trzydziestkę częściowo rozpuszczonych, częściowo rozkwaszonych ludzi. Pasmo krwi ciągnące się w jaskini i jego, spowolnionego, zakrwawionego wielkoluda po brudnej robocie. Czy takiego shinobi Shigashi chciało? Pewnie nie. Czy takiego potrzebowało? Z pewnością.
autor: Ayumu
3 gru 2025, o 09:55
Forum: Ogłoszenia Administracyjne
Temat: Mikołajki 2025
Odpowiedzi: 31
Odsłony: 1664
Nizan pisze: ↑ 3 gru 2025, o 07:11
Biore 7.
Robal to najfajniejszy bijuu i ide po niego na Nizanie, robcie screeny
Tak jak szedłeś po liderkę?
Ja wybieram 6. bo Takashi best boy.
autor: Ayumu
2 gru 2025, o 12:20
Forum: Shigashi no Kibu
Temat: Opuszczona kopalnia
Odpowiedzi: 61
Odsłony: 9256
Dorwanie przeciwnika okazało się trudniejsze niż Ayumu myślał w tej ciemności, a przeciwnik używał shurikenów. W ciemności, na biegnącego bydlaka. Zderzenie się dwóch kawałków metalu było nie do pominięcia dla wyczulonych uszu shinobiego, co spowodowało wyplucie ze skóry masy żrącego kwasu, która bez trudnu radziła sobie z metalem. Stalowe gwiazdki nie powinny mieć szans w starciu z Kekkei Genkai klanu Terumi.
Gonienie i jednoczesna lokalizacja przeciwnika była trudna, bo przecież skoro tupał biegnąc, to wydawał dźwięk zagłuszający to, co miał wykryć. Dlatego mimo chęci rozwalenia przeciwnika na kwaśne jabłko, usilnej chęci, otoczony kwasową chmurą, zatrzymał się i złożył pieczęć służącą do sterowania swoim kwasem.
Wielkolud pokryty czarnymi znakami użył całej siły woli by stłumić wydawane przez siebie dźwięki i stojąc w miejscu, skupił się na swoich zmysłach. Obserwował, czy nie nadchodzi kolejny atak, ale skupiał się jak najbardziej na słuchu. Ze złożoną pieczęcią posłał kwas przed siebie, tam skąd wyleciały shurikeny. I leciały za jakimkolwiek dźwiękiem, czy to świstu kolejnych broni, szczękiem shurikenów w kaburze, czy stąpnięcia i oddechu. A gdyby usłyszał dźwięk skwierczącej od kwasu skóry lub jęknięcie bólu, wtedy ruszyłby na zabój w szaleńczym tempie, by dorwać przeciwnika i rozkwasić jego ciało na kamiennych ścianach.
Techniki użyte
Chakra:
Zmodyfikowane staty
Wiedza
Zdolności:
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Płaszcz; Kamizelka shinobi; Rękawiczki z blaszkami; Torba na plecach;
autor: Ayumu
29 wrz 2025, o 09:36
Forum: Shigashi no Kibu
Temat: Opuszczona kopalnia
Odpowiedzi: 61
Odsłony: 9256
Pęd krętymi jaskiniami był nie tylko głupi, ale także neibezpieczny. Ale cóż to dla kogoś takieog jak on, wielki Ayumu? Dobra, wielki to był on tylko wzrostem, a nie jakąś potęgą. Działał w ten sposób głównie dlatego, że nie było czasu do stracenia, a czas użycia jego umiejętności był limitowany. Wspomaganie parą, żrący kwas, zdjęte ciężarki i nieużyta jeszcze pieczęć. Wszystko to miało ograniczony czas trwania w jego sile, chakrze i różnicy odczuwania. Dlatego tak pędził na złamanie karku. Nie odpuszczał. I gdy zobaczyl dwie jasne kulki, również nie odpuścił.
W tym mroku, niepewny tego co go czeka, był ciekawy. Tego, co potrafi przeciwnik i tego, co potrafi sam. Widział dwie kulki przed sobą. Jaśniały, widział je, mógł je uniknąć. Ale czy nie było przy tym czegoś jeszcze? Przygotował się na unik, ale dodatkowo, co zrobił, to błyskawicznie zaczął składać pieczęci. Niewielki pobór chakry wystarczył, ale pieczęci było dużo. Chciał użyć Katon: Hosenka - nie, żeby trafić przeciwnika, ale salwa kul ognia miałą rozświetlić ciemność. Zanim spotka się ze świecącymi punktami, miał zamiar posłać na przeciw rozświetlający ogień, w miarę możliwości celując po jednym pociskiem na spotkanie z nadlatującymi pociskami przeciwnika, a część wędrująca dalej.
Przed wypuszczeniem ognia z ust, w trakcie mieszania chakry i składania pieczęci, zrobił coś jeszcze. Warunki były niekorzystne i przyda mu się tutaj zarówno dodatkowa szybkość, wytrzymałość, jak i zdolności postrzegania otoczenia. Trening z ciężarkami dużo z tego dawał, ale nie aż tak dużo jak... No właśnie. Jego ciało zaczęło się rozpalać i pokrywać pod ubraniem czarnymi znakami, dodając mu krzepy, szybkości i wyostrzyło zmysły. Z pomocą Przeklętej Pieczęci, powinien być w stanie mieć lepsze szansze na ominięcie lecących pocisków, wykorzystując tak niewiele światła, jak tu było (i byłoby zaraz więc od ognistych kulek). Skoro leciały tu już pociski przeciwnika, to jeśli kulki by podświetliły osobnika, Ayumu miał dalej zamiar kontynuować plan z atakami wręcz. Teraz, gdy słyszał dźwięk jego broni, łatwiej było mu go zlokalizować.
Techniki użyte
Chakra:
Zmodyfikowane staty
Wiedza
Zdolności:
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Płaszcz; Kamizelka shinobi; Rękawiczki z blaszkami; Torba na plecach;