[Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Awatar użytkownika
Kaiko
Postać porzucona
Posty: 185
Rejestracja: 29 gru 2019, o 15:02
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Białe włosy nieumiejętnie przystrzyżone, oczy o barwie jasnego złota, rekinie zęby. Niewysoki, drobny, ubrany w proste, mało krzykliwe ubrania
Widoczny ekwipunek: Dwa Shuang Gou przytroczone do pasa po jednym na bok, czarna, duża torba na lewym pośladku, podłużne coś zawinięte w materiał i szczelnie związane - noszone na plecach, niczym plecak
GG/Discord: 1032197 / Ray#8794
Multikonta: -

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Kaiko »

Przechadzka wokół domu była miłym momentem, w którym Kaiko mógł pozwolić sobie na chwilę odprężenia. Szukał teraz wskazówek i to w miarę bezpieczny, ale także był sam. Lubił towarzystwo innych, właściwie to tego pragnął, ale jednak w otoczeniu innych czuł się niezręcznie, a może nieswojo. Nawet zapach bagna nie był tak straszny. Wilgoć roślin, gleby i wszystkiego wokoło miała swój specyficzny, ciężki, mdły, ale jednak uporczywy zapach. Może jeszcze nigdy Kaiko nie czuł aż takiej zgnilizny, ale zapachy natury były mu bardzo dobrze znane. Znacznie gorzej czułby się przy perfumach albo wyjątkowo tłocznych miejscach, w których zwyczajnie śmierdzi człowiekiem.
Przechadzka obok bagienka zakończyła się pod jednym z dwóch budynków. Niestety pierwszy był zawalony, ale drugi oparł się próbie czasu. Tak samo jak coś, co blokowało wejście do środka. Całe szczęście los pierwszy raz dał białowłosemu wyzwanie, do którego był stworzony. Siły to on miał, więc plan był banalny - skorzystać z niej. Problemem był jedynie huk, którego powinni na ogół unikać. Kanamura odwrócił się od drzwi, mając zamiar obejść budynek dookoła, szukając jakiegoś okienka czy może dziury w dachu, by wślizgnąć się do środka, nie hałasując, ale szybko zrezygnował. Właściwie najpierw nie zrozumiał dlaczego i co się wydarzyło. Ktoś stał na dachu budynku, wyglądał jak jeden z którejś z grup, a wtedy Shikarui nagle się pojawił obok niego i odrąbał mu rękę. O co chodziło? Akurat w tym samym momencie z domu wychodzili wszyscy z jego grupy i to w nich dopiero znalazł potwierdzenie, że rozgrywające się sceny nie są iluzją. Początkowo założył, że to właśnie te duchy, o których wcześniej słyszeli. Miał się nie przejmować, ale teraz okazywało się, że znów dochodziło do walki między sojusznikami.
Kaiko stał jak słup, obserwując wydarzenia na dachu. W jego głowie roiło się teraz od pytań, których nigdy wcześniej sobie nie zadał. Czy bycie ninja wymaga brutalności? Czy shinobi jest uczony usuwać każdą przeszkodę ze swej drogi? Czy kierują się po trupach do celu? Im dłużej z nimi przebywał, tym większe miał wrażenie, że ninja wcale nie są tymi, za których ich uważał. A to oznaczało, że jego marzenie zaczynało mu ciążyć. Czy chciał zostać kimś takim? Nie potrafiącym znaleźć innego rozwiązania poza przemocą? W jednej chwili pomagającemu innym, a w drugiej odbierającemu życie sojusznikowi? Docierało do niego jakże był naiwny. Dotychczas dla Kaiko bycie ninja było synonimem bycia bohaterem, osobą prawą, sojusznikiem uciśnionych i katem uciskających. Teraz przed oczyma miał prawdziwy obraz znaczenia "być ninja".
Pozbawiony ręki młodzieniec od razu wypuścił piasek, na co Shikarui zdawał się za moment zareagować. W tym momencie do konfliktu zaczęły dołączać kolejne osoby. Młody szermierz dalej patrzył, nawet nie mrugając. Czuł narastającą w sobie złość. Złość na innych, że zrujnowali mu marzenia. Złość na sojuszników, że nie potrafią na moment zostać drużyną. Złość na siebie, że był taki naiwny. Jego zaciśnięte zęby aż trzeszczały, a skóra na dłoniach i rękojeściach shuang gou skrzypiała. Co zamierzał zrobić z tą agresją? Coś zdecydowanie bardziej rozsądnego, niż reszta. Szalę goryczy przelał Hikari, który w końcu zaczął wydmuchiwać ogień, niszcząc w ten sposób resztki zaufania do kogokolwiek, kogo tu poznał. Odwrócił się na pięcie i podszedł znów do zamkniętych drzwi, przed którymi stanął pewnie, twardo na nogach. Hałas teraz nie był problemem. Jego sojusznicy byli mniej przejęci życiem innych, ale także swoim. Oni potrafili się tylko zabijać. Zatem Kaiko wymierzył jedno potężne kopnięcie podeszwą stopy w drzwi - zaraz obok zamka. Nie chciał wyłamywać drzwi z zawiasów, o ile to było możliwe. Jeżeli jedno kopnięcie nie wystarczyło, to białowłosy miał w sobie sporo więcej agresji do wyładowania. Powtórzyłby kopnięcia z narastającym wkurwieniem, tak długo, jak wytrzymałyby drzwi. Albo jego własna noga. Kiedy puszczał lejce, to słabo się kontrolował, nie potrafił już tego opanować, ale... przecież drzwi zawsze mogły ustąpić od razu, a wtedy byłby względnie poukładany.
Jakby udało mu się wedrzeć do środka, to zamierzał rozglądnąć się tam za jakimiś wskazówkami. Nie wiedział czego miał szukać, więc właściwie każdy drobiazg był dla niego podejrzany. Zamierzał sprawdzić dosłownie wszystko z tego powodu i jeszcze jednego. Drugim była zwyczajna niechęć do wychodzenia z tego budynku. W jakiś sposób izolował go od tego, co się działo na zewnątrz, od świata w którym przelew krwi był znormalizowany. W którym ninja zabijał ninja z kaprysu. Zatem nawet jakby nic nie znalazł, to nie zamierzał wychodzić. Chciał usiąść sobie, dać sobie chwilę na ochłonięcie, a także tym na zewnątrz. Chciał to przeczekać, zostać tutaj tak długo, jak było to możliwe. Na ten moment miał nawet ochotę już stąd nie wychodzić. Niech to się wszystko skończy, a on wróci do siebie, do Antai. Albo pójdzie do Keiry... chociaż teraz to i jej przestawał ufać. Nawet ona stała pod znakiem zapytania.

KP i EQ
  Ukryty tekst
0 x
#FFCC66
Popieram kasację Henge i Kawarimi, a nawet Genjutsu.
Obrazek
"Never to retreat
Mystery and wonder
Messy hearts made of thunder"
Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 906
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Akaruidesu Yoake »

Techniki:
  Ukryty tekst
Stan chakry:
  Ukryty tekst
KP:

WIEDZA
  Ukryty tekst

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Torba nad lewą nogą, Wakizashi przy prawym boku, Katana przy lewym boku
  Ukryty tekst
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Tamaki Hyūga »

Nieco niechętnie ale słysząc deklarację Yoake, zdecydowałam ruszyć wraz z Masako jak najszybciej do zamku Suzumura. W drodze do niego obserwowałam naprzemiennie naszą najbliższą okolicę aby w razie czego wiedzieć o niebezpieczeństwie zawczasu ale także chciałam na bierząco wiedzieć co dzieje się z Sau i Yoake. Kiedy już zbliżyłyśmy się do zamku zauważyłam że przed wejściem znajduje się jeden z psów rudego shinobi. Jak się okazało, Masako znała imię ninkena i zakomunikowała mu wcześniej kim jesteśmy i w jakim celu przybywamy. Po tym kiedy nas futrzak przepuścił, mogłyśmy wejść do budynku i ostrzec tych co przeszukiwali budynek.
- Han jest już w Oniniwie, co prawda do tej pory cały czas siedzi na cmentarzu i kontempluje, jednak wypuścił dwa klony w teren, jeden kieruje się do posiadłości gdzie jest cała reszta grupy poszukiwawczej a z drugiego próbuje spowolnić Sau i Yoake z naszej grupy, jednak jeżeli im się nie uda to klon najpewniej będzie się kierował tutaj. Znaleźliście tutaj cokolwiek wartego uwagi? - powiedziałam kiedy już znaleźliśmy się w budynku po czym wykorzystując wizję sferyczną aby rozejrzeć się po budynku w poszukiwaniu ponumerowanych skrzynek bądź innych przedmiotów, które zadziałałyby tak samo jak skrzynka znaleziona przeze mnie w ratuszu.



Użyte techniki:
  Ukryty tekst

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Kabura na prawym udzie
- Kabura na lewym udzie
- Torba przy pasie z tyłu po lewej stronie
- Manierka z symbolem Suitonu przy pasie
- Sztylet przy pasie
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Awatar użytkownika
Yoshimitsu
Martwa postać
Posty: 485
Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
Wiek postaci: 21
Ranga: Pazur
Multikonta: Arata

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Yoshimitsu »

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek -Mowa Myśli
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Vulpie »

Shenzhen - śmierć postaci.

Mapa zamku Suzumura
Mapa domu Sanada
  Ukryty tekst
[uhide=Tamaki Hyūga]Widzisz sytuację w walce Sau i Yoake. A co do skrzyneczek - po chwili przyglądania się, zauważasz na pewno trzy. Jedna leżała na szafce nocnej obok łóżka w pokoju, przy którego wejściu znajdował się Keion. Druga była zamknięta za solidną gablotą w sypialni obok gabinetu lidera rodu Suzumura. Ostatnia zaś... była zamknięta w szklanej gablocie na iglicy dachu.[/uhide]
  Ukryty tekst
Deadline: 12:00, 11 października.
Jeśli czegoś zapomniałem albo coś pokićkałem - piszcie, ogarniemy.
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Shikarui »

Bardzo szybko oceniał ludzi. Nie widział w tym niczego niepoprawnego. Prawidłowa ocena była pierwszym krokiem do tego, żeby oszacować możliwości przeciwnika, a Sanada zakładał, że każdy nim był. Nie widział w ludziach sprzymierzeńców a potencjalnych wrogów - z pewnymi wyjątkami. Były te perełki, które bardzo szybko do niego przemawiały w ten czy inny sposób - jak Sasha na przykład. Były też te działa sztuki, którymi lubił się otaczać - jak Aka, Hikari, Asaka. Yoshimitsu. I w końcu była ta maleńka grupa, których sojusznikami i sprzymierzeńcami mógł nazwać. Grupy te przenikały się wzajem i nie były sztywnymi skrzynkami zbitymi z desek, bo szufladki nie przeczyły sobie wzajem. To była ich cała tajemnica. W swojej szybkiej ocenie ludzi Shenzen został oceniony równie błyskawicznie - denerwujący. Teraz doszło jeszcze do tego: żałosny. Sanada z założonymi rękoma mógł stać na dole i spoglądać, jakie cuda dzieją się z ciałem władcy piasku, kiedy ten staje w płomieniach, częściowo skrystalizowane, a potem zsuwa się w dół. I zostaje z niego szkło. Mógłby tak stać, ale nie koniecznie miał na to czas. Niekoniecznie ktokolwiek ten czas posiadał. Doskonale pamiętał swój start na drodze ninja - ten już bardziej... samodzielny. Instynkt przetrwania w tym świecie był wszystkim, a tego temu Sabaku ewidentnie brakowało. Jeśli chcesz zgrywać ważnego - najpierw trzeba było sobą jakiś poziom prezentować. Tymczasem Shikarui się niemal znudził.
Czy to był moment, w którym Yoshimitsu wbijał kość w płucko Yukirin (tak miała na imię? Shikarui już nie pamiętał), bo krzyczy? Taka myśl przebiegła przez jego głowę, choć nie tak skonstruowana, kiedy wręczył jej ten rąbek ukradzionej tajemnicy. Czy zależało mu na wręczeniu tego? Nie. Robił to z ciężkim sercem i aż go skręcało, bo najchętniej sam by wbił miecz w jej płucko za to, jak wstrząsnęła tym domem. Tym nie mniej trzeba było sobie powiedzieć, że wszystko układało się w idealną konstelację tworzonej bajeczki na potrzeby komunikacji z Hanem. Z osobą, z którą pogrywanie było niebezpieczną rzeczą, a którą on planował właśnie czynić. To nie tak, że to nie było ryzykowne. To nie tak, że czarnowłosy czuł się zupełnie bezpiecznie. Człowiek musiał podchodzić do tygrysa ostrożnie. W tym wypadku każdy z nich był wyjątkowo malutkim człowieczkiem.
- Widziałaś. Więc widziałaś, że chciałem go ogłuszyć. - Odpowiedział jej spokojnie. Ciężko go było obrazić - wspominałam może o tym? Nawet Asaka, kiedy bardzo rzadko puszczały jej nerwy, znając go tak dobrze... ale ona nie chciała go obrażać celowo. Był przyzwyczajony do tego, że ludzie plują, obrażają, denerwują się, wytykają palcami, wyzywają od potworów - widzisz, Kaiko? Oto wielcy ninja. Tak właśnie upadały idee o idealistycznym świecie. Shikarui był gończym psem, którego można było kontrolować za pomocą smyczy i kagańca, ale właściciel musiał być jeszcze kompetentny. Czym jest prawo? Przecież było lukratywne. Dostrzegał prawa jako giętkie linie, między którymi można przechodzić i je naciągać - po to przecież nosił przy zbroi taką a nie inną odznakę. To słodkie, że Yuriko była taka napuszona tymi ideami, żeby wyrzucać samosądy. Ale och, czy to samosądem nie było? Było, było. Po prostu po Shikaruim spływały jej słowa jak woda po piórach kaczki.
- Ale i klon Hana dogoni nas. Już tu jest. - Odezwał się do Hikariego oraz Asaki, na którą spojrzał. Tak, to był klon Hana. Klon, z którym spotkać się nie chcieli, chociaż czarnowłosy patrzył na niego i nie miał pojęcia, co tak naprawdę widzi. Wyglądał... był nie do odróżnienia od oryginału. Tym bardziej wszystko w nim mówiło, że nie chcą się z nim spotykać. Nie wiedzieli, jakimi zdolnościami operuje ta technika, co z góry mówiło o tym, żeby nie ryzykować i nie sprawdzać. Gdyby nie to, że widział wcześniej, jak oryginał zostaje przy nagrobku to nawet by nie wiedział, że ma klona przed sobą i czy tamten przy cmentarzu właśnie klonem nie jest. Nie wątpił w szybkość Hikariego, ale nie o nią się teraz rozchodziło. Zresztą czarnowłosy po zamienieniu słów z Yuriko i przekazaniu jej zwoju, po zapieczętowaniu tych kilku przedmiotów, schowaniu swoich krótkich mieczy w zasadzie już urządzał wymarsz. Z dala od pana klona. Skinął mu tylko głową informując, że owszem, wskaże mu drogę. Hikari był baaardzo cennym sojusznikiem. I takim pięknym. Malowany mężczyzna, którego włosy prosiły się wręcz o przeczesanie palcami. Tak, tak, Sanada bardzo lubił się otaczać rzeczami pięknymi. - Zamierzam rozmowę przeprowadzić tylko z żoną. Większa ilość osób będzie przeszkadzać. Jeśli dogadasz się z Hikarim - rób co chcesz. Towarzystwo mi nie wadzi. - Zwrócił się do Yoshimitsu, kiedy ten zadał swoje pytanie. Większa ilość świadków działała na ich korzyść, ale też niekorzyścią było to, że nie sądził, żeby Han był rozmowny przy całej trupie ich eskortującej. To było to "ale".
- Chcę zrozumieć. I chcę wiedzieć, czy jest możliwość zatrzymania go w punkcie, w którym się znalazł. - Nie to, że Sanada nie lubił rozlewu krwi. Chętnie posiedziałby sobie na brzegu tego gejzeru i pooglądał, jak Oniniwa płonie, a łby są odkręcane od karków bez większego wysiłku przez Hana. Rzecz jasna mówił to już przyciszonym głosem, żeby czasem klon nie zwrócił na nich uwagi. Liczył, że zajmie się Yuriko, która jednak biegła trochę bliżej niego. - Jeśli będzie chciał mnie i Asakę zabić - zginiemy. - Nie ukrywał tego. Plan awaryjny? Śmiechu warte. Nie sądził, żeby ktokolwiek był na tyle szybki, żeby przed Hanem uciec. Może Ichirou? Z tego, co widział podczas turnieju... oh, jego skok był niesamowity. Ta prędkość... - Będę próbował wyciągnąć Asakę w mgle Suitonu. Widzę przez nią. - Wyjaśnił jednak, jeśli w ogóle jakakolwiek szansa reakcji by się pojawiła. Co prawda Han był Jugo, ale było mówione, że unika przemiany. I dobrze... Shikarui pamiętał jego przemianę i wzdrygnął się teraz na samo wspomnienie. Nawet demoniasta bestia go tak nie przeraziła jak to, co zobaczył tamtego dnia.
Shikarui spojrzał na Hikariego, kiedy ten powiedział te same słowa: chcę zrozumieć. Nawet patrząc na Asakę widział jej emocje - i widział, że ona w końcu też go zrozumiała. Pojęła, dlaczego czarnowłosy chce próbować. Dlaczego widzi w nim coś więcej niż napastnika. Zło w czystej postaci. I ciągle pamiętał przecież: przyjdziesz do mnie po więcej mocy. A może przyjdzie, bo uzna to za klątwę? Huh. Łatwo było się czasami zagubić w słowach, które miały miejsce tak dawno temu.
- Znasz tę technikę. Dobrze. Niech tak będzie. - Skoro Hikari mógł się ukryć pod ziemią - nie było to problemem. Znał tę technikę bardzo dobrze - w końcu Asaka się nią posługiwała. - Zachowaj ostrożność i odległość.
Ciężko było o to, żeby gula nie rosła w jego wnętrzu i nie podchodziła do gardła, kiedy się zbliżali. Drżałby w tej chwili z nerwów, ekscytacji i niecierpliwości, gdyby tylko wszystko, czego doświadczył w tym miejscu nie zgasiło go do stopnia, w którym strach nie łapał za jaja tak mocno. Wszystko było jakieś gładsze i spokojniejsze. Rozegrane idealnie do tego punktu. Tylko że co? Teraz miała się zacząć jazda bez trzymanki? Było już tych jazd potąd. Być może tak się czuje uczeń, kiedy po latach spotyka się z mistrzem i czeka na ocenę. Werdykt. Czy podoba ci się to, co widzisz, Mistrzu? Tak jak wcześniej Asaka patrzyła na Hana i szukała jakichś podobieństw między nim i Sanada, tak teraz on przywoływał przed oczy obraz Miki i zastanawiał się - jestem do niej podobny? Wiedział, że to, co będzie się tutaj działo nie będzie dobre ani dla niego ani dla Asaki. Nie będzie łatwe. Nie sądził jednak, że przyniesie aż tyle zaskoczeń - tych dobrych jak i złych. Ten dzień zapowiadał się na jeszcze bardzo, bardzo długi, a on już czuł się zmęczony. Zsunął kaptur z głowy i dał znać na odpowiedniej odległości Hikariemu i Yoshimitsu, jeśli on także z nimi poszedł, że to już - dalej iść nie powinni. I że powinni się za to ukryć. A sam ruszył wolniejszym już krokiem, nie biegiem, w kierunku swojego własnego, jak uważał, Przeznaczenia.


Techniki:
  Ukryty tekst
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): odznaka Sentoki od Kosekich, Łuk retrorefleksyjny, kołczan - 20 strzał, torba na tyłku, jedno wakizashi przy lewym boku z dzwoneczkiem, drugie wakizashi na plecach, na poziomie pasa, kabura na broń na prawym udzie, czarny płaszcz, średni zwój, manierka, karwasz z metalu na lewej ręce
Zbroja: 3 kunai na prawym udzie, 3 kunai na lewym udzie
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.