Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

No tak, spodziewała się wizyty...

Pan sekretarka dłuższą chwilę nie wiedział, jak ma się zachować w sytuacji wywołanej przez Akarui'ego i nic dziwnego. Jak często mężczyzna dostaje kwiaty?Cóż, były przeznaczone dla kogoś innego, ale co zrobić? Sam jest brzydki jak noc i do tego te wąsy, to kwiatek może choć trochę upiększy jego stolik. Na szczęście, adresat drugiego prezentu już czekał za drzwiami. Dwoje rosłych strażników przepuściło medyka przez strzeżone drzwi, by ten mógł spotkać się z Shirei-kanem.

W środku mało zmian, bo i po co coś zmieniać? Jedyne, co rzucało się w oczy, to nowy zestaw do parzenia herbaty. Ostry czerwony wyróżniał się na tle całego pokoju, aż krzyczał, by go użyć. Medyk wchodząc nie zdążył nawet się przywitać, gdyż to jego szefowa zaczęła. Mimo całego jej zmęczenia i zestresowania widocznych na pierwszy rzut oka, jeszcze chyba nigdy tak miło go nie przywitała. "Dobrze, że jesteś"? Odbierała wizytę medyka jako odskocznię od swoich problemów. Zostało się uśmiechnąć i jej nie przerywać. Mężczyzna miał już na końcu języka cały swój plan na krótki monolog o kwiecie z tego samego kaktusa co przed dwoma laty, że ten czas był wyjątkowo łagodny dla przywódczyni rodu Ayatsuri, że tak dobrze ją widzieć... Widać jednak było, że byłaby to przesada w tej sytuacji. Kolejny zgnieciony skrawek papieru wylądował za nią, a przed lalkarzem wazonik. Zostało włożyć kwiatka do wody, odstawić gdzieś na bok i zalać czarki świeżo zagotowaną herbatą. Wtedy dopiero usiadł na krześle po przeciwnej stronie stołu, mówiąc: - Ciebie też miło widzieć, Saori-hime.

Medyk upił łyk gorącego napoju dla oczyszczenia gardła i postanowił z miejsca przejść do raportu: - Minęły dwa lata od naszego ostatniego spotkania, ale szczerze mówiąc Saori-hime, w tym czasie wydarzyło się wiele mniej, niż wcześniej. A przynajmniej tak mi się wydaje. Na pewno wcześniej dostawałaś raporty na temat sytuacji pod Iglicą. Brałem udział w ekspedycji pod ziemię, ale w pewnym momencie musiałem zawrócić, w imię reguły o zdrowiu medyka, Panienka pewnie rozumie. Osobiście za dużo nie widziałem w tych tunelach, ale z dobrych źródeł wiem, co spowodowało wyniszczanie lasów na tamtejszych granicach. Tu przerwał na moment, by zaczerpnąć łyka ciepłej herbaty i gdy tylko przełknął, wrócił do opowieści: - Klan Aburame w tamtych podziemiach przetrzymywał człowieka, w którym uwieziony był demon o pięciu ogonach. Człowiek umarł, prawdopodobnie ze starości, ale razem z jego śmiercią pieczęć uległa zniszczeniu i wypuściła bestię na zewnątrz. Klan Nara, z którego ramienia ruszyłem pod Igilice, był na miejscu pierwszy, bez wiedzy, co tam zastaną. Od tego zaczęła się wojna między tymi dwoma klanami. Demon wywoływał te anomalie, wybuchy pary nie do zniesienia. Do tego nie udały się żadne próby dogadania z bestią, choć ta przejawiała pewną dozę inteligencji. W tym momencie przypomniał sobie wszystko, czego nauczył się podczas podróży z Yami'm i Kyoushi'm. W tym momencie odpalił się filtr blokujący pewne informacje. W końcu obiecał niektóre rzeczy zatrzymać dla siebie.

Wrócił wspomnieniami do czasu walki z demonem i innych rzeczy, które wydarzyły się w tym czasie: - Pojawił się też pewien zaginiony członek klanu Uchiha, Yoshimitsu z Krwawego Pokolenia. Próbował podobnież swoim sharinganem przejąć kontrolę nad demonem. Udało się go jednak zagonić w kozi róg, choć ten zdołał znów uciec. Stanowi zagrożenie i powinien występować w księgach bingo, ale to tylko moja opinia. Wracając jednak do demona, udało się go zapieczętować w jednym z uczestników ekspedycji. Można powiedzieć, że na ten moment jesteśmy bezpieczni. A idąc tu usłyszałem, że Aburame skapitulowali i doszło do rozejmu?
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3688
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

  Ukryty tekst
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

Unia Samotnych Wydm, huh?

Lalkarz starał się baczyć na zdradzane informacje. Nie mógł być już tak otwarta księgą dla swojego Shirei-kana jak do tej pory. Niósł na barkach ciężar tajemnic, których zdradzenie mogłoby być niebezpieczne dla wielu, wielu osób. Jednak Saori cechowała się umiejętnością zadawania kolejnych, inteligentnych pytań opartych na szczątkach poznawanej wiedzy. Potrafiła wyciągać prawdę z człowieka i przychodziło jej to bardzo łatwo. Kiedyś Akarui'emu to nie przeszkadzało. Teraz było jak groch pod siedzeniem. Uwierało. I co ma zrobić biedny medyk? Zdradzić tajemnicę? Skłamać? Czy może coś pośredniego? - Saori-hime, znasz mnie. Staram się zawsze mieć oczy szeroko otwarte. I jestem człowiekiem, który nie rzuca słów na wiatr. Tu zaczyna się część historii, której nie mogę zdradzić. Mogę jednak zapewnić, że pięć ogonów nie stanowi na ten moment zagrożenia. Chwycił oburącz czarkę z naparem i przepłukał nim usta. Domyślał się, że taka odpowiedź może nie być wystarczająca, ale co mógł poradzić? Tożsamość Yami'ego była tajemnicą i nic tego na razie nie zmieni. Zostaje mieć nadzieję, że kobieta to zrozumie.

Potem to Shirei-kan podzieliła się swoją wiedzą z medykiem. Otóż na Pustyni powstawała Unia. Zrzeszenie wszystkich rodów i szczepów, stawiające wszystkich na równi. Saori podała mężczyźnie plik kart, a ten przyjął je, mówiąc: - Więc to stąd te symbole słońca? Od razu przeszedł do dokładnego, acz szybkiego czytania. Mimo, iż wyglądało to dopiero na zalążek umowy, wersję beta, wszystko było skrupulatnie opisane. Podano sporo szczegółów i poruszono naprawdę wiele tematów. Kobieta po przeciwnej stronie stołu musiała poczekać dłuższa chwilę, aż Akarui przebrnie przez całość, jednak był to też dla niej czas na złapanie oddechu. Patrząc na tonę papierów wokół na pewno jej się to przyda. Gdy w końcu medyk doczytał ostatni paragraf, odłożył dokument na biurko, mówiąc: - Całkiem nieźle dopracowane, choć politykiem nie jestem. Czyżby Pustynia zaczęła zazdrościć Ceserstwu Morskich Klifów? Potem dodał: - Podoba mi się nowe podejście do szczepów. Nigdy nie traktowałem Kaguya jako podrzędnych. To że wolą żyć na pustyni i poruszać się od oazy do oazy zamiast mieć stały dom nie jest czymś gorszym. A Ty Saori-hime? Co o tym myślisz? I czemu "cholerny Jou"? Myślałem, że żyjemy w zgodzie z Sabaku? Ostatnie pytanie miało również drugie dno. Marionetkarz próbował wybadać nim, w jaki sposób przedstawić swojej szefowej to, iż dołączył do Klepsydry.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3688
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

Sześć pierścieni, czarny pierścień... Broni wnętrze czy trzyma w zamknięciu?

Teraz właśnie zaczynał rozumieć, z jakiego powodu Saori nie miała humoru i była tak poddenerwowana. Rozumiał też, dlaczego swoje nerwy koncentrowała na osobie Shirei-kana rodu Sabaku. To on dał podwaliny pod Unię. To on stworzył jej ramy, jej reguły i postanowienia, które jeszcze przed chwilą czytał Tozawa. To on był potencjalnie pierwszym do kolejki na posadę Kotei'a, czyli najważniejszej osoby na Pustyniach. A pierwsza wersja umowy nie zawierała propozycji co do przejmowania władzy. Księżniczka przedstawiła Akarui'emu swoje obawy i propozycje rozwiązania ten po krótkim namyśle i kolejnym łyku herbaty odpowiedział: - To ostatnie byłoby chyba najlepsze. Myślę, że dwa lata to najkrótszy możliwy okres takiego panowania, jak też dość optymalny czas dla całej reszty, zanim ta się zdąży wnerwić. Dobrze by było też, gdyby w przeciągu dwunastu lat każdy ród miał swój czas z przedstawicielem na stanowisku Kotei'a. Wybór kolejnego przez poprzednika to również bardzo dobry pomysł, choć dodałbym dwa warunki. Kolejny Kotei musi mieć poparcie przynajmniej dwóch Shirei-kanów z czterech pozostałych. Utwierdzi to pozycję danej osoby. I druga rzecz, dany Shirei-kan sam musi wyrazić na to swoją chęć i gotowość, bu nie zmuszać ludzi do pewnych niezręcznych decyzji. Problem jednak może się pojawić pod koniec tego cyklu. Gdy na przykład rody będą odrzucać kolejne kandydatury jednego z rodów, na przykład uznając danego Shirei-kana jako nieodpowiedniego na stanowisko. Boję się, że taka kolej rzeczy może w przyszłości prowadzić do wojen domowych... Choć szczerze mówiąc, to najchętniej całą władzę oddałbym w Twoje słodkie dłonie Saori-hime, na wieczność! Sprawa była bardzo delikatna a medyk jedynie powiedział to, co mu na sercu leżało, choć pod koniec trochę podkoloryzował po swojemu. Jego głos nie miał żadnego przebicia. Nie musiał zostać wysłuchany. Cieszył się jednak, że sama Saori, którą przecież otaczało tylko doświadczonych doradców , spytała o zdanie właśnie jego.

Medyk wykorzystując chwilę spokoju postanowił wrócić do jednego tematu, który jakoś tak został zepchnięty na drugi plan przez ideę Unii. Spojrzał przez okno, westchnął i zaczął: - Wracając jednak do sprawy demonów... Tu w okolicy był jeden. Jednoogoniasty Tanuki z czasów kryzysu przy Pustynnych Filarach. Plotka niesie, że teren nie jest już otoczony barierą a sama bestia zaginęła. Co się tam dzieje, Saori-hime? Sprawa ta wiązała się z jeszcze jedną rzeczą, o której Akarui musiał powiedzieć swojej przywódczyni. Na początku nie wiedział, jak się do tego zabrać. Czy ma owijać w bawełnę, czy ma jakoś "złagodzić" cios? Postawił jednak na rzucenie sprawy prosto z mostu: - O samej plotce dowiedziałem się podczas turnieju na Yinzin od mojego, hehe... Nowego szefa. Jeszcze nie mam emblematu, ale postanowiłem dołączyć do Klepsydry, pod dowództwem Asahi'ego Ichirou. Na pewno już coś o nich słyszałaś?

Lalkarz odstawił czarkę z naparem na wolny skrawek biurka i splótł dłonie na wysokości klatki piersiowej. Jego decyzja związana z dołączeniem do takiej organizacji nie musiała zostać ciepło przyjęta przez kobietę siedzącą po drugiej stronie blatu. Mogła uznać, że przy okazji tego spotkania lalkarz zbiera informacje dla swojego nowego przełożonego i to wcale nie byłoby pudłem. Jak się jednak powiedziało "A", to trzeba też powiedzieć "B", otworzyć się w tej sprawie do końca: - Z góry przyznaję, że sprawa zbadania tej plotki została mi zlecona, choć po części na moją prośbę. Ichirou daje nam wolną rękę jeśli chodzi o otrzymywanie misji, nie zabrania nam podejmować własnych decyzji, nie każe wypinać się na nasze rody, ale liczy na otwartość osób zgromadzonych pod symbolem Klepsydry. Podczas spotkania podjęliśmy też decyzję, że mimo najemniczego charakteru jednostki nie będziemy działać na niekorzyść rodów, z których pochodzą członkowie. Sam myślę, że dołączenie do tej grupy poszerzy mi horyzonty i pomoże w przeprowadzaniu kolejnych śledztw, wymianie i gromadzeniu informacji. Mam więc nadzieję, że Saori-hime nie ma nic przeciwko tej decyzji? Uśmiechnął się przymilnie i zdał się na to, co usłyszy od swojej Shirei-kan.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3688
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

To nie są proste sprawy.

Elekcja kolejnego Kotei'a w przyszłości może okazać się bardzo problematyczna. Potrzeba świetnego wyważenia, finezji i umiarkowania, by wybór kolejnej najważniejszej osoby na całych Samotnych Wydmach nie wywołał kolejnych powstań zbrojnych. Utworzony pokój będzie czymś wielkim, ale również kruchym. Byle całość nie okazała się kolosem na glinianych nogach! Gdy Saori wspomniała o utworzeniu mechanizmu przeciwko "patom", do głowy marionetkarza wpadł jeszcze jeden pomysł, o którym chciał pokrótce zakomunikować: - To może... Coś bardziej zewnętrznego jednak? Wiesz, dawanie możliwości przeprowadzenia wyborów wśród ważniejszych osób w rodach może nie być dobrym wyborem, ale może dałoby radę utworzyć jakąś Małą Radę złożoną z pojedynczych osób z każdej prowincji? Myślałem o umieszczeniu tu ludzi takich jak Hassum-sama? Słyszałem, że po upadku Kami no Hikage wrócił na Samotne Wydmy i udziela się na tych terenach? Można by im dać jeden wspólny głos rozsądzający sprawy, w których pada remis wśród Shirei-kanów, a w innych przypadkach działaliby jako organ doradczy. Całość była tylko rozmyślaniami i fantazjami osoby, która szczerze mówiąc nie interesowała się głębszą polityką. Wiedział to, co powinien, ale nigdy nie uznawał tego za rzeczy interesujące. Chodziło tu jednak o dobro jego ojczyzny i wszystkich terenów przyległych. Chciał jak najlepiej dla swoich. Chyba jak każdy.

W końcu odkryto przed Akarui'em rąbka tajemnicy związanej z Sachu no Senjo. Plotki okazały się prawdą. Bariera prysła jak bańka a demon zapadł się pod ziemię. Gorzej, że nikt nie mógł wykryć, gdzie tak naprawdę udała się bestia. Z twarzy kobiety bardzo łatwo można było teraz wyczytać, co myśli o tej sytuacji. Pełna goryczy i poddenerwowania. Miała powody do być niezadowoloną. A jeśli ten stan się utrzyma, narodzi się strach i nerwowość. Te czasy są wystarczająco niepewne i bez podobnych uczuć. Może medykowi nie uda się tego załagodzić, ale i tak miał coś powiedzieć: - Ciężka sprawa. Demon na wolności to nic dobrego. Mimo, że nasi Shinobi nic tam nie znaleźli a ślady mogły już zasypać piaski pustyni, to chyba i tak chętnie się tam wybiorę. Od dawna o tym wiadomo? Może ludy w oazach wokół Sachu no Senjo coś wiedziały a nie zostały przepytane? Może ja sam, bądź może z jakimś jednym towarzyszem rozplącze parę języków?

I nadszedł moment, w którym medyk wyznał, iż dołączył do Klepsydry. Odpowiedź kobiety była jasna i klarowna. Oddzielić sprawy rodu od spraw grupy. Zaznaczyć jasną granicę i założyć parę filtrów. Trzeba trochę przytaknąć: - Saori-hime, oczywiście. Staram się filtrować wiedzę i coraz lepiej mi to wychodzi, hehe... Zapewniam, że żadne sekrety i ważne sprawy nie wyjdą poza te mury, jak zwykle. Ale są też punkty wspólne, gdzie obie strony mogą skorzystać. Jedną ze spraw, którą jest zainteresowana Klepsydra są właśnie demony. Poznałem ich i zainteresowałem się grupą pod Iglicą właśnie. I chłopaki czekają na więcej wieści o Oswobodzonym Tanukim. Taka była prawda. Jednym z powodów, dla których wrócił na Samotne Wydmy było właśnie zniknięcie demona. Jednak zebrane informacje (jeśli jakiekolwiek zostaną w ogóle zebrane) trafią w oba miejsca.

Skoro powiedział A, powie też i B. Temat podróży po Zakazanym Lesie nie jest w tej chwili zbyt istotny dla dowodzącej rodem Ayatsuri, ale sama wiedza tam zdobyta już może ją zaciekawić. Może więc uchylić rąbka tajemnicy: - Po Iglicy trochę podróżowałem, parę osób poznałem, ciutkę wiedzy zdobyłem. Dowiedziałem się, iż wszystkich demonów, razem z Demonicznym Tanukim i Pięcioogoniastym od Aburame powinno być dziewięć. Natrafiłem na ślady religii, czy może bardziej kultu, który wierzy, że te bestie służą jako strażnicy przyrody i równowagi naszego świata. Rozsiane po całym kontynencie mają pilnować natury i porządku. Bajania jak z bajki dla dzieci, wiem, ale zamierzam razem z nowymi przyjaciółmi zajrzeć w parę miejsc i zobaczyć, ile w tych przypowieściach jest prawdy. Oczywiście jeśli zdobędę jakąś wiedzę, z pewnością Cię zawiadomię, Saori-hime. Przy ostatnich słowach skłonił głowę i uśmiechnął się. Sam narzucił sobie misję wielką jak życie, ale taki już był. Miał jakiś plan na siebie, na najbliższe lata. Jeśli wiedza to potęga, to medyk potrzebuje jej jak najwięcej. By uchronić jak najwięcej ludzkich żyć.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3688
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

Obyśmy się źle nie zrozumieli.

Pomysł z małą radą wiązał się z możliwymi nowymi problemami i dziwnymi sytuacjami, ale również mógł takowe rozwiązywać. Chcąc wnieść jeszcze parę parę swoich przemyśleń, znów przemówił do swej księżniczki: - Są na to psosoby, Saori-hime. Mała rada składająca się z sześciu członków i mająca za zadanie rozwiązywać paty wśród Shirei-kanów będzie miała ograniczone pole do popisu. Chwycił znów filiżankę, by upić parę łyków. Herbata zaczęła stygnąć, ale to w niczym nie przeszkadzało. - Na przykład, wybór kolejnego Kotei. W momencie, gdy padnie remis wśród dwóch pretendentów Członkowie rady będą mieli tylko tą dwójkę do wybrania. Mogą działac jako... Adwokaci dla swoich Shirei-kanów, ale ich głos miały za zadanie jedynie przeważanie szali na jedną stronę. Wspólny głos. A w takich sprawach Hassum-sama ma na pewno dużo doświadczenia. Odstawił już puste naczynie. Nie miał ochoty na więcej.

Temat związany z zaginionym demonem również zdawał się wyczerpany. Mimo całego zapału, jakim promieniał Akarui, sprawa wydawała się zamknięta. Jeśli tropiciele i sensorzy nic nie wykryli, regularni Shinobi wysyłani na misje w te tereny nic nie wskórali, to co mogła zrobić osoba uzbrojona jedynie w dobre serduszko i piękny uśmiech? Tozawa dobrze rozumiał wyjaśnienia swojej Shirei-kan i nie zamierzał się z nią kłócić. Tym bardziej, że trzeba było wyjaśnić inną kwestię. Długi język i niezrozumienie do końca, jak to zwykle bywa w rozmowie z łagodnym medykiem. Znów trzeba trochę prostować. Splótł ramiona na klatce i założył nogę na nogę, podejmując omawianą kwestię: - Na spotkaniu Klepsydry okazało się, że posiadam dość sporą wiedzę na ten temat, że to ja się nimi najbardziej interesuję i że panowie mnie poprą i pomogą w kolejnych wyprawach. Przypomniał sobie w tejże chwili ich obrady przy stole, gdy właśnie on i Kyoushi wspominali wyprawę do Świętego Lasu, części tego Tajemniczego, w której podobnież żyła szarańcza o siedmiu kolcach, jeśli dobrze pamiętał.

- Klepsydra to Najemnicy, złożeni w przeważającej części z członków rodów z Pustyni. Ustaliliśmy, by nie szkodzić naszym prowincjom. A jak da się zauważyć, demony ostatnio wyrastają jak grzyby po deszczu. Rody nie wysyłają na takie kampanie swoich głównych sił, a właśnie najemników. Jeśli więc zbierzemy jakąś wiedzę, będziemy mieli przewagę. A razem z nami nasze Pustynie, prawda? Mrugnął do swojej przełożonej. Może i niestosownie, ale taki już był. Łagodny, szarmancki, przekraczający pewne granice, ale cały czas blisko nich, by bezpiecznie się wycofać.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3688
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Siedziba władzy

Post autor: Akarui »

A co to za moneta?

Powstanie Unii a pewno miało na celu uporządkowanie wszystkich elementy życia na Pustyni. Jedna polityka, armia, handel. Jedno życie, wspólne wspieranie się i walka z codziennością we wszystkich trzech regionach, dla wszystkich sześciu rodów. Na początku jednak wszystko sprawiało problemy, a zaczynało się na samej górze, wśród Shirei-kanów. Kto ma objąć władzę? Kto ma być następny? A dlaczego nie ten, tylko tamten? A co w ogóle ma znaczyć ta władza? I co z innymi w tymże czasie? W rozmowie z Saori padło parę propozycji. Mała rada w głowie Tozawy zdawała się fajnym pomysłem, ale przecież to tylko jego skromna idea, która nie musi ujrzeć światła dziennego.

Następnie para zakończyła temat Klepsydry. Podsumowanie Shirei-kana było dość krzywdzące, ale medyk nie chciał się z nią zbytnio przekomarzać. Może i grupa miała charakter najemniczy, ale Akarui wierzył w dobre intencje Ichirou i jego słowo. Wśród tych ludzi czuł się w końcu "na swoim miejscu", choć patrząc na ich siłę i umiejętności było jasne, że plasuje się gdzieś na szarym końcu. Zostało więc dodać na koniec: - Jak się rozwinie, wtedy będziemy się nad tym zastanawiać. Na ten moment czuję, że należę do trzonu i mam możliwość przedstawienia swojego zdania. Więc na ten moment wszystko będzie dobrze. Proszę mi zaufać, Saori-hime. Uśmiechnął się jak zwykle, chcąc tym gestem przekazać swój spokój i odprężenie. Kobieta miała wiele na głowie, nie chciał dodawać jej obowiązków i zmartwień.

Potem stało się coś, czego Tozawa w ogóle się nie spodziewał. Jej szefowa odgarnęła część rozłożonych na blacie papierów wyciągając inny zwój, z wypisanym na nim imieniem lalkarza. Musiał być to jego profil osobowy, zdołał wyłapać parę faktów opisujących jego życie, doświadczenie, historię i tym podobne. Nie zdołał jednak się w to wczytać, bo przed nim wylądował inny skrawek papieru. Z rangą "Sentoki" i miejscem na jego podpis. Reszta już uzupełniona. Akarui zmarszczył brew, na początku nie wiedząc o co chodzi. Gdy do niego dotarło, zmarszczki z pionowych na środku czoła zrobiły się poziome, prze całą jego długość. Właśnie, zmarszczki. Niedługo miał obchodzić swoje trzydzieste pierwsze urodziny. Już dawno zapomniał o czymś takim jak ranga, awanse czy wspinanie się po drabinie kariery. Ślęczał na "Akolicie" tyle lat, że nawet o tym zapomniał.

Spojrzał na swoją księżniczkę, chwycił jej dłoń z piórem, nachylił się ku niej i złożył lekki pocałunek, po czym chwycił samo pióro i podpisał, a oddając papier powiedział: - Dziękuję, Saori-hime. Rozumiem, że dla takiego starca jak ja awans przysługuje z racji wieku? Przyjął też monetę, oglądając ją z każdej strony. Własny numer, ranga, przynależność... Wiadomo było, że lepiej go nie zgubić. Schował do kieszeni i zrozumiał przesłanie kolejnych słów. Wstał, ukłonił się i powiedział: - Więc do następnego, Saori-hime. Oby szybciej, niż za kolejne dwa lata. Dziękuję za wszystko. A po otwarciu drzwi spojrzał jeszcze przez ramię na swoją Shirei-kan, dodając: - Powodzenia z Unią!

z/t
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kyoushi »

0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2148
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Siedziba władzy

Post autor: Ario »

Ario wchodząc do siedziby klanu nie bardzo wiedział, czego ma oczekiwać. Fakt, dowiedział się od Shi, że jego brat gdzieś tam żyje, a to oznacza, że cały czas się rozwija. Tym bardziej, że mowa była o mechanizmie, a nawet lalce, która potrafi nie tyle, że sama chodzić, to jeszcze poruszała się nią osoba kompletnie niezwiązana z ich rodowodem - było to dla młodego Kunisaku duże zaskoczenie, jak i wyznaczenie, gdzie jest jego miejsce w szeregu.

To sprawiło, że chłopak przygotował się lepiej niż zwykle i miał zamiar...właśnie, jaki miał zamiar? Ano sam nie bardzo wiedział. Wiedział jedynie, że został w tyle, a zbijanie bąków na prostych zadaniach musi zostawić na kiedy indziej. W sumie, jak się tak zastanowił, to nie pamiętał, żeby wcześniej był wiele razy w siedzibie. Może ze trzy razy, z czego pierwszy napewno był z matką, jak jeszcze nie modliła się do drewnianej lalki.

Pełen obaw, nadziei i po części determinacji, spotkał jakąś kobiecinę, która już od samego progu dopadła Ario niczym jastrząb gołębia i wywołała do siebie.
- No no no no...nie wiem czy nazwałbym się wojownikiem, a tym bardziej silnym, hehe... - na jego czole pojawiła się kropla potu, a sam przetarł włosy.
Ario ważył niecałe 55 kilo, także z tym wojownikiem by nie przesadzał.
- To na czym konkretnie polega misja? Gdzie mam się udać z tym dokumentem i komu przekazać? - dopytał.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kyoushi »

0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2148
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Siedziba władzy

Post autor: Ario »

Ario gdzieś w głębi duszy czuł, że jakaś niewyobrażalnie potężna siła podśmiechuje się z jego dotychczasowych poczynań, co jeszcze bardziej zmotywowało chłopaka do tego, aby postarać się i ruszyć w nieznane. Być może, gdzieś istnieje jakaś organizacja, która zrzesza ciekawe osoby? To byłoby coś.

Młody Kunisaku jednym ruchem zabrał dokument do dostarczenia i schował go do swojej torby. Spojrzał jeszcze przelotnie na kobietę i wymusił na sobie mały uśmieszek.
- Dziękuję za zlecenie, postaram się wrócić jak najszybciej...swoją drogą, bardzo dziękuję za propozycję, ale nie mogę dalej unikać zagrożenia. - wymówił te zdanie, a następnie jedynie wzruszył ramionami. Chłopak podchodził dość lekko do tematu, bo w jego głowie już się rodziła idea, jak mógłby ulepszyć okulary owej Pani tak, by mogła zmieniać je w tryb dzienny - na słońce, oraz w tryb normalny. To wymagało by przynajmniej dwóch mechanizmów, które by na siebie nachodziły...i już miał dalej rozmyślać, gdy zobaczył, że stoi jak słup soli przed kobietą i się wpatruje w nią tępo.
- To ja idę. - dodał jedynie i odwrócił się po czym ruszył do wyjścia.

Czas przygody rozpocząć, ahoj przygodo...!

[z/t] http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 96#p151194
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości