Kaiko
Postać porzucona
Posty: 185 Rejestracja: 29 gru 2019, o 15:02
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Białe włosy nieumiejętnie przystrzyżone, oczy o barwie jasnego złota, rekinie zęby. Niewysoki, drobny, ubrany w proste, mało krzykliwe ubrania
Widoczny ekwipunek: Dwa Shuang Gou przytroczone do pasa po jednym na bok, czarna, duża torba na lewym pośladku, podłużne coś zawinięte w materiał i szczelnie związane - noszone na plecach, niczym plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7934
GG/Discord: 1032197 / Ray#8794
Multikonta: -
Post
autor: Kaiko » 4 sty 2020, o 20:37
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Kaiko
NAZWISKO: Kanamura
KLAN: ---
PRZYNALEŻNOŚĆ: ---
WIEK: 18 lat [371]
PŁEĆ: Mężczyzna
WZROST | WAGA: 170 cm | 63 kg
RANGA: Wyrzutek D
APARYCJA
WYGLĄD: W świecie wypełnionym po brzegi jegomościami o wielokolorowych oczach i damami o tęczowych włosach ciężko jest się wyróżniać. Kaiko, zdawałoby się, to całkowicie przeciętny chłopak. Jego osoba wcale tak krzykliwie nie wypada na tle tłumu i raczej w oczy się nie rzuca. Jasna karnacja z drobną opalenizną nie zapada w pamięć jako szczególna. Podobnie te kilka blizn, które ją szpecą. Nigdy nie należał do tych postawnych, zatem robi wrażenie raczej kruchego, może nawet słabego. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że nigdy w życiu nie miał do czynienia z walką czy, chociażby, pracą fizyczną. Jednak trochę treningów ma za sobą, lecz aby to dostrzec należałoby go rozebrać. Albo podglądać. Linie mięśni są widoczne gołym okiem i tylko to wyrzeźbienie wskazuje, iż nie jest tak zwyczajny, na jakiego wypada. Białe włosy mogą być uznawane za unikatowe, ale pośród dziesiątek ludzi wcale nie skupiają na sobie wzroku. Ich śnieżna barwa jest za mało krzykliwa, zbyt spokojna i zlewająca się z otoczeniem. Szczególnie, że czupryna Kaiko jest dosyć błyszcząca, a zatem w zależności od światła robi wrażenie, jakby miała jakiś inny, mało nasycony odcień. Swoją drogą, to fryzura jest zachowana w nieładzie, a raczej.... nieumiejętnym ładzie. Chłopak szczególnie nie stara się ich układać, ale dokłada wszelkich swoich starań, by jakoś samemu się ostrzyc. Efektem jest przydługawy fryz z krzywą grzywką, która ścięta jest po ukosie tak, że włosy po prawej są dłuższe, niż po lewej. Za niewielkimi, bladymi ustami, skrywają się zęby, których nie da się nazwać zwyczajnymi i, o dziwo, zwracają na siebie uwagę, o ile zostaną tylko wyszczerzone. Otóż Kaiko jest posiadaczem rekinich kłów, zębisk bielutkich, ale niepokojących swym ostrym kształtem. Natychmiast psują tę, wręcz, stoicką aurę jaką wokół siebie roztacza resztą cech wyglądu. Do nich można zaliczyć duże, jasno złote oczy, które idealnie wpasowują się w resztę jego "naturalnych" odcieni.
UBIÓR: Nigdy mistrzem kreacji nie był, a większość drogich materiałów nawet nie widział na oczy. W swym ubiorze kieruje się prostotą i wygodą, a dopiero na końcu estetyką. Na stopach ma zwyczajne obuwie ninja - czarne, minimalistyczne i przyjemne dla stopy, gdy jest się ciągle w podróży. Spodnie, które nosi są fuzją zwyczajnych z hakamami. Sprawia to, że chociaż są luźne, by nie blokować żadnych ruchów, to nie są tak szerokie i przypominające spódnicę, jak hakamy. Kończą się też nieco krócej, gdyż nie zakrywają kostek, a nogawka zatrzymuje się dobre kilka centymetrów nad nimi. W razie potrzeby można spodnie związać materiałowym paskiem nieco niżej i, nawet, zasłonić stopy, gdyby nam było chłodno po nogach. Biała, zwyczajna koszula z krótkim rękawkiem jest wpasana w pseudohakamy, zapięta na małe, czarne, drewniane guziki. Na to zarzucone ma czarne haori ze złotym obszyciem. Zawsze w kieszeni ma czarne, skórzane rękawiczki, które zakłada od czasu do czasu, by mieć lepszy chwyt, gdyby przyszło mu walczyć.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
Śnieżnobiałe włosy
Oczy w barwie jasnego złota
Rekinie zęby
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Można odnieść mylne wrażenie, gdyby oceniać książkę po okładce. Na pozór spokojny, może nawet nieco zamknięty i wycofany chłopak, w rzeczywistości okazuje się być co najwyżej wyluzowany. Na co dzień jest cichy, rzadko wtrącający się do rozmowy, o ile oczywiście nie dotyczy tematów, które go interesują. Kaiko da się zobaczyć zamyślonego, z nieco ponurym wyrazem twarzy, gdy zmierza w tylko jemu znanym kierunku. Faktem jest, że po prostu rzadko się uśmiecha ze względu na swoje nietypowe uzębienie, które niekiedy nawet bardziej drażni jego, niż innych. Jest chłopakiem, który ma zdecydowanie problemy z opanowaniem emocji, gdy te już zaczną się nawarstwiać. Jest niczym okręt targany przez sztorm - jego nastrój zmienia się gwałtownie w zależności od impulsów, które otrzymuje. Może śmiać się do rozpuku z dobrego żartu o samym sobie, a moment później złamać nos żartownisiowi, bo powiedział o słowo za dużo, by jednak na koniec przeprosić i zapłacić mu za drinka, bo trochę głupia sytuacja wynikła, że dostał po ryju. Jest zdecydowanie impulsywny i brakuje mu chłodnej kalkulacji, która pozwoliłaby mu podejść do problemów z pewnym dystansem. Niestety jest człowiekiem, który angażuje się całym sobą w sprawy, na których mu zależy. Zapomina o wszystkim, byleby zrobić to, co sobie umanił. Jest dosyć śmiały, jasno wyraża to, co myśli, chociaż jest na tyle trzeźwy umysłowo, by wiedzieć, że nie zawsze powinien dzielić się swoimi opiniami z innymi. Odzywa się głównie wtedy, gdy czuje taką potrzebę lub ma na to ochotę, jednak ciężko go nazwać milczkiem lub gadułą. Wypada w tym przypadku przeciętnie. Brakuje mu trochę ogłady, jest nieokrzesany i zdecydowanie za rzadko korzysta z kulturalnych zwrotów. Pomijając oczywiście te, które wypowiedział sarkastycznie. Lubi stroić sobie żarty z innych, chociaż jego dosyć ponura mina i, jak na ten wiek, niski głos sprawiają, iż jest mylnie odbierany. Nie raz i nie dwa zdarzyła się sytuacja, w której ktoś wziął sobie jego żart zbyt mocno do serca i wynikły z tego mniejsze lub większe problemy. Do życia podchodzi dosyć lekko. Dla niego życie to tylko czas, który trzeba jakoś zapełnić. Jego sposobem jest po prostu przyjemność, czyli życie tak, aby odczuwać jak najwięcej radości z życia. Prawie całe swój krótki żywot spędził na monotonnych czynnościach, które nie przynosiły wielu emocji, a przynajmniej nie te, których od życia oczekiwał Kaiko. Białowłosy zdecydowanie bardziej pragnie akcji, która przyśpieszy mu akcję serca. Uwielbia walki, chociaż jest to bardziej spowodowane jego bezgraniczną pasją do broni białych, które nie tylko ubóstwia poprzez naukę walki nimi, ale także poprzez poszerzanie swojej wiedzy na ich temat, a w planach ma nawet zebranie swojej kolekcji i otworzenie własnej kuźni. Chłopak po prostu lubi jak się coś dzieje. Nuda jest jego wielkim wrogiem, z którym stara się walczyć jak może. Czasami skłania go to nie tyle do głupich, co zupełnie idiotycznych pomysłów na pograniczy postradania zmysłów a ciężkiego upośledzenia.
W kontaktach z innymi bywa dziwny. Zazwyczaj nie miał do kogo otworzyć ust, a później zaczął podróżować samotnie, więc nie ma wiele doświadczenia w relacjach międzyludzkich. Jego wizją idealnego towarzystwa jest takie, które nie pozwala drugiej osobie być smutną. Według Kaiko jego obecność musi być czymś przyjemnym, bo sam podchodzi w taki sposób do życia, zatem stara się ze wszystkich sił, by jego towarzysz lub towarzyszka dobrze się bawili z nim. Jest ciepłą osobą, pełną współczucia i litości dla tych, którzy na to, według jego własnej oceny, zasłużyli. W jego sercu jest sporo miejsca nie tylko dla przyjaciół, których niestety nie posiada, ale także dla zwyczajnych, potrzebujących, na których zwykły przechodzień nie zwraca uwagi. Dba o swoją wrodzoną dobroć, bo pozwala ona rekompensować za, również, wrodzoną cechę, która zasiewa w jego duszy mrok. Białowłosy, chociaż się do tego nie przyznaje, lubi zabijać. Nie jest to żadnym morderczym szałem czy psychopatyczną żądzą, a po prostu uczuciem, które mu towarzyszy, gdy jest już zmuszony zabić. Nie jest w stanie określić co go tak zachwyca w odbieraniu życia innym, ale musi być to związane z pasją do walki i kenjutsu. Podejście do życia sprawia, iż wybrał ścieżkę, w której chce kroczyć po trupach, chce mordować, ale w imię czegoś lepszego. Stara się obrać w życiu drogę, która pozwoli mu żyć z tym mrokiem, aby inni nie musieli. Jest to niebezpieczny taniec na krawędzi, gdzie jeden fałszywy ruch może oznaczać zatracenie się w tym rozmiłowaniu do zabijania, czyli stanie się psychopatycznym mordercą. Świadomy tego zagrożenia Kaiko zdecydował się na zostanie ninja, ale czy mimo to nie przegra walki z samym sobą?
NAWYKI:
Codziennie czyści ekwipunek i po każdym starciu ostrzy go na nowo
W życiu codziennym jego przewodnią ręką jest lewa, jedynie podczas walki zmienia się ona na prawą
Wyjątkowo często wychodzi na zewnątrz podczas burz
Mówi sam do siebie, gdy jest mocno zamyślony lub skupiony
Przynajmniej raz dziennie ćwiczy kenjutsu niezależnie od warunków
Nie przepada za swoim imieniem, więc często przedstawia się jako Kaiki
NINDO: Brak, co najwyżej "żyj przyjemnie"
HISTORIA:
Pierwsze kilkanaście miesięcy życia Kaiko pozostają zagadką, wszak jego historia znana jest dopiero od momentu, w którym został znaleziony początkiem zimy 371 roku na progu świątyni Susanoo, w Antai. Etsuya Kanamura był jedynym kapłanem w tym miejscu kultu, które, niestety, znajdowało się na odludziu - na zachodniej części półwyspu prowincji. Jedyna ścieżka, która była używana nie tylko przez zwierzynę leśną, ale także ludzi, znajdowała się niecałe dwa kilometry od świątyni, zatem do dzisiaj nie są znane okoliczności pozostawienia Kaiko na pastwę losu. Na jego szczęście, był to los pogodny. Etsuya zrobił co tylko mógł, by dziecko przeżyło pod jego opieką. Rozpoczął poszukiwania, a okolicznych wieśniaków poprosił o wsparcie w wychowaniu chłopaka do momentu, aż nie znajdą się jego rodzice. Oprócz białych włosów i złotych oczu, które były wskazówką do rodziny chłopczyka, było również zapisane imię "Kaiko" na lewej stronie materiału, w który był szczelnie zawinięty tamtego chłodnego poranka. Uznano, że jest to imię dziecka i tak go nazywano. Zakładano, że może mieć około roku, więc nie był porzuconym niemowlakiem niedługo po porodzie. Zagadka pozostawała nierozwiązana, a Etsuya stracił nadzieję, że odnajdzie rodziców białowłosego szkraba.
Do czwartego roku życia Kaiko wychowywał się w różnych rodzinach. Mieszkańcy okolicznej wioski, którzy mieli dobre serce i warunki przygarniali go, wiedząc, że bezdzietny kapłan będzie marnym opiekunem dla tak małego dziecka. Chłopak pamięta tylko przebłyski z tych czasów, gdyż jego umysł zaczął rejestrować na stałe wydarzenia dopiero wtedy, gdy wrócił do samotnego Etsuyi. Jak to dziecko w takim wieku - zadawał masę pytań i miał nieskończone pokłady energii, a pan Kanamura nie należał do zbyt rozmownych, ani towarzyskich. Warto w tym momencie zatrzymać się nad osobą kapłana, by zwrócić uwagę, że wcale nie był ciepłą osobą, a wręcz przeciwnie - dosyć chłodną, zdystansowaną i szorstką. Jak się później okazało, był też niesamowicie zdyscyplinowany oraz stanowczy. Eufemizmem było nazywanie jego przybytku świątynią, gdyż był to mały budyneczek z drobną dobudówką, która mieściła trzy pomieszczenia - kuchnię, łazienkę i pokój. Wszystko wystrojone wyjątkowo minimalistycznie i ubogo, ale każdy element wyposażenia był czysty, zadbany, zresztą jak i całe miejsce kultu. Rzadko ktokolwiek przychodził do Etsuyi czy do posążka Susanoo, który znajdował się wewnątrz, więc miejsce to było małą pustelnią kapłana. Kapłana o niejasnej przeszłości, która pozostawała zagadką tak dla Kaiko, jak i dla reszty mieszkańców.
Życie na odludziu wiązało się z wieloma obowiązkami, na które od najmłodszych lat była pożytkowana energia białowłosego. Zaczęło się od prostego ścierania kurzów, mycia podłogi, zamiatania, a z wiekiem dochodziły do tego poważniejsze czynności, pokroju rąbania drewna, przynoszenia wody, uprawy roślin, a także pomagania mieszkańcom okolicznej wioski we wszelkich sprawach, w których mogli potrzebować chociaż cienia pomocy. Etsuya doskonale pamiętał, że jego podopieczny wiele zawdzięcza tym ludziom i starał się im to wynagrodzić. Często mieszkańcy oszukiwali kapłana, że potrzebują przy czymś dodatkowej pary rąk tylko po to, aby Kaiko mógł spokojnie przyjść do wioski i pobawić się z resztą dzieciaków. Lata mijały, a młodzieniec robił się coraz bardziej śmiały, coraz mniej przestraszony surową osobą swojego opiekuna, który jasno zaznaczył kilkukrotnie, że nie jest jego ojcem i nigdy nim nie będzie. Porzucony chłopak od małego żył ze świadomością, że rodzice go porzucili, a jego najbliższa osoba tak naprawdę nie chce wchodzić z nim w ciepłe relacje, a jest najwyżej zagwarantowaniem przeżycia do momentu, w którym nie stanie się samodzielny. I może by się to nie zmieniło, gdyby nie zalewanie Etsuyi pytaniami odnośnie jego przeszłości i tego tachi, które zawsze miał przytroczone u pasa. Kapłan nie złamał się, nie odpowiadał bezpośrednio, ale zrobił to czynami. Wyjaśnił chłopakowi, że od następnego dnia zaczynają trening walki. Pierwsze ćwiczenia nie wskazywały, żeby kapłan Susanoo był kimś niesamowitym. Kaiko nie znał się na walce, nigdy nie walczył nawet z dzieciakami i przemoc była mu obca, więc nie potrafił stwierdzić czy ktoś jest doskonałym szermierzem, czy tylko miernym. Etsuya zdecydowanie był lepszy, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Codzienne tortury jakie fundował złotookiemu podopiecznemu sprawiły nie tylko, że w tym zrodziła się jakaś pasja do walki i rozbłysła iskra talentu, ale także świadomość, iż kapłan nie jest byle kim.
Miał może z jedenaście lat, gdy odważył się zapytać Etsuyę o dręczące go tematy. Zakładał, że jego opiekun był shinobim, ale wyrażenie tego domniemania spotkało się z oburzonym prychnięciem i kategorycznym zaprzeczeniem. Nie drążył tematu i w tym momencie zaniechał wypytywania o przeszłość mężczyzny, dzięki któremu przeżył. Od tamtego momentu życie tej dwójki było wyjątkowo monotonne, a szczególnie rok później, gdy kapłan zaprzestał treningów z Kaiko, oznajmiając ku zaskoczeniu chłopaka, że nie jest w stanie niczego więcej go nauczyć. Nie wierzył, że jako dwunastoletni chłopak jest już na poziomie swojego "mistrza", który, swoją drogą, nienawidził być tak nazywanym. I chociaż białowłosy nie był już przymuszany, to kontynuował swoje treningi ze zwykłej pasji, jaką zaszczepił w nim Etsuya.
Kaiko zbliżał się do swoich czternastych urodzin, które były wyznaczone na dzień znalezienia go na progu świątyni, gdy Etsuya podczas jednego ze zwyczajnych dni po prostu zasłabł i zemdlał. Był to pierwszy raz, gdy na oczach białowłosego opiekun okazał słabość. Mężczyzna szybko się ocucił, ale potrzebował pomocy nawet ze wstaniem na własne nogi i od tego dnia jego problemy zdrowotne zaczęły się pogarszać. Mdlał zawsze, gdy był przemęczony. Czasami po utracie przytomności nie był zdolny do podniesienia się przez kilka dni. Etsuya nie był młody, w tym momencie powoli zbliżał się do sześćdziesiątki, ale był dobrze zbudowanym i zahartowanym człowiekiem, w którym, zdawałoby się, tkwiła siła niejednego młodzieniaszka. Czas był jednak nieubłagany. Coraz więcej obowiązów spadało na Kaiko, który czy tego chciał, czy nie to musiał się nimi zajmować. Rozpoczęło się nawet jego szkolenie na kapłana, by mógł zastąpić kiedyś swojego opiekuna. Białowłosemu było to zupełnie nie w smak. Nie wyobrażał sobie przeżyć całe życie w tej świątyni na odludziu jako samotny, uniżony sługa Susanoo.
Etsuya musiał być tego świadomy. Jednej nocy hałas z zewnątrz obudził złotookiego, który postanowił się tym zająć. Okazało się, że tym razem to nie leśna zwierzyna, a ranny ninja. Miał całą prawą nogę poparzoną i kilka głębokich ran, przez które nieubłaganie tracił krew. Kapłan, chociaż nie miał siły do pracy fizycznej, to ranami shinobiego był w stanie się zająć. Kuracja nieznajomego trwała prawie miesiąc, a gdy miał już odchodzić w swoją stronę, zapytał czego pragną w zamian, jak może się odwdzięczyć za uratowanie mu życia. Wtedy to kapłan powiedział, żeby wrócił tak szybko, jak załatwi swoje sprawy, by nauczyć jego podopiecznego podstaw korzystania z chakry. Był to niemały szok dla Kaiko, ale przyjął tę informację z radością. Rzeczywiście po dwóch miesiącach ninja o imieniu Tatsuo wrócił i przekazał te elementarne umiejętności shinobiego. W niecałe dwa tygodnie nauczył białowłosego od zera korzystania z niebieskiej energii i podstawowych technik, powtarzając że chłopak ma talent. Etsuya zdawał się być jednocześnie zadowolony i rozczarowany.
Stan zdrowotny kapłana zaczął nagle się drastycznie pogarszać. Począwszy od nocy, w której zaczął kasłać krwią, nie było już takiej, w której nie budziłby się bez tego problemu. Słabł tak na ciele, jak i na umyśle. Zdawał się obawiać śmierci, powtarzał, że nie powinien umierać w taki hańbiący sposób. Kaiko chociaż starał się znaleźć lekarzy, znachorów czy medykamenty, by pomóc swojemu opiekunowi, to coraz bardziej był świadomy, że niedługo nadejdzie kres życia kapłana, ostatniej i jedynej bliskiej mu osoby. Może i schorowany starzec również to zrozumiał, bo zrobił się bardziej otwarty i ciepły. Chętniej odpowiadał na pytania, które były zadane kilka lat temu, a których białowłosy nie powtarzał od tamtego czasu. Wyjaśniło się, że tachi nosi imię Kizu, czyli blizna i dla Etsuyi jest właśnie blizną, która ma mu zawsze przypominać o bolesnej przeszłości, o której zapomnieć nie może. Nie wyjawił na ten temat nic więcej, za to tłumaczył, że ostrze posiada cząstkę jego duszy i nie należy traktować go jak zwyczajny przedmiot. W ten sposób przekazał młodzieńcowi trochę filozofii, którą w życiu się kierował, dał mu pewne podstawy, którymi powinien się kierować, gdy przyjdzie mu samotnie żyć we wrogim świecie.
Miesiąc po piętnastych urodzinach Kaiko, Etsuya zmarł. Białowłosy był w szoku chociaż od tygodnia obserwował jak jego opiekun zupełnie stracił kontakt z rzeczywistością, bredził, mówił sam do siebie i tracił przytomność. Nie wiedział ile z tych słów może brać za prawdę, która wymyka się umysłowi, a ile za losowe wypowiedzi wyrzucone na światło dziennie za sprawą choroby trawiącej już nie tylko ciało, ale także umysł. W ostatnich słowach kapłan wspomniał, że powinien uznać Kaiko za syna. Ta niejasna wiadomość pozwoliła chłopakowi na podjęcie decyzji, że pozwoli sobie przyjąć nazwisko opiekuna na jego cześć. Na pogrzebie była piątka ludzi wraz z Kaiko, który został w świątyni od tego dnia sam.
Samotne życie było trudne. Świątynia nie była dla niego miejscem kultu, a domem, o który nie potrafił się do końca zatroszczyć tak, jak chciałby tego Etsuya. Drewno próchniało, ogród zarastał, ogrodzenie połamane przez zwierzynę zalegało na placu i coraz bardziej cały budynek wyglądał na opuszczony. Tak też pewnie pomyślał sobie zwalisty mężczyzna, który postanowił do niej ot tak wejść pewnego popołudnia. Nie przyszedł się pomodlić, ani nie przyszedł uzyskać pomocy. Dosyć szybko dla Kaiko stało się jasne, że szuka on kryjówki, ale jeszcze jaśniejszym było to, że jest zwyczajnym bandytą, który nie cofnie się przed kradzieżą czy morderstwem o ile będzie miał z tego zysk. W oko wpadło mu zawieszone nad posążkiem Susanoo tachi Etsuyi, które chciał sobie przywłaszczyć, chociaż posiadał na plecach spory kawał żelaza, który był mieczem. Zdecydowanie bardziej barbarzyńskim, niż eleganckie ostrze zmarłego kapłana, które dosłownie krzyczało jakością. Szesnastolatek nie mógł pozwolić, by brudne łapska bandyty spoczęły na tak ważnej pamiątce, więc sam chwycił ostrze w dłoń, na swoje nieszczęście. Mężczyzna potraktował to jako sygnał do walki, zdejmując z pleców swoją broń i czekając na atak chłopaka. Długo nie musiał czekać. Targany emocjami Kaiko jakby zapomniał wszystkie te treningi i po prostu zaszarżował na nieznajomego, który jego ostrze zbił na bok tak, że czubek wbił się w drewnianą, spróchniałą podłogę. Przygniótł koniec Kizu stopą i musiał dostrzec, że oręż ten stanowi coś bardzo ważnego dla młodzieniaszka, bo postanowił go zniszczyć. Potężne uderzenie jego miecza o klingę tachi spowodowało natychmiastowe złamanie broni Etsuyi, jego blizny, która posiadała część jego duszy. W tym momencie złamało się też coś w samym białowłosym, który nierówno złamane tachi szybko cofnął i z całej siły oraz szybkości skierował prosto w brzuch zwalistego bandyty. Zaskoczony takim obrotem sytuacji nie był w stanie zrobić uniku. Przy rękojeści tachi było może z piętnaście centymetrów ostrza, ale to wystarczyło, aby przeszyć trzewia nieznajomego. Z krzykiem szarpnął na bok, czując jak nie tylko organy, ale mięśnie i kości stawiają opór. Niewystarczający opór, by zatrzymać zniszczony oręż. Wnętrzności oprycha wylały się na drewnianą podłogę, a Kaiko stał, przypatrując się im, z krwią na rękach i cały drżąc. Białowłosy był przerażony, jednak nie widokiem zwłok, ani świadomością, że to jego sprawka. Był przerażony świadomością, że ta sytuacja mu się podobała i że drży z ekscytacji.
Nikt nie dowiedział się o tym, co się wydarzyło tamtego dnia. Zwłoki zostały zakopane, a chłopak prowadził swoje życie tak, jak wcześniej. Teraz był już pewien, że życie w tej świątyni nie jest dla niego. Wiedział już, że tkwi w nim coś obrzydliwego, ale nauki Etsuyi nie poszły w las. Wiedział, że to zło musi przekuć w dobro. Tylko jak tego dokonać? Odpowiedzią miało być zostanie ninja, jednak nie znając świata zewnętrznego poza najbliższą okolicą było to ciężkie. Postanowił poczekać jeszcze trochę, spotkać jakiegoś ninja, który wskaże mu drogę i wytłumaczy od czego zacząć.
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Złamane tachi, niezdatne do walki i zawinięte w szczelnie obwiązany materiał (zazwyczaj na plecach, niczym plecak)
Duża, czarna torba na lewym pośladku
Dwa Shuang Gou przytroczone do pasa po jednym na bok
Ukryty tekst
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: BANK
PH: PUNKTY HISTORII
MISJE:
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
0 x
#FFCC66
Popieram kasację Henge i Kawarimi, a nawet Genjutsu.
"Never to retreat
Mystery and wonder
Messy hearts made of thunder"
Papyrus
Administrator
Posty: 3688 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 5 sty 2020, o 15:56
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Kaiko
Postać porzucona
Posty: 185 Rejestracja: 29 gru 2019, o 15:02
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Białe włosy nieumiejętnie przystrzyżone, oczy o barwie jasnego złota, rekinie zęby. Niewysoki, drobny, ubrany w proste, mało krzykliwe ubrania
Widoczny ekwipunek: Dwa Shuang Gou przytroczone do pasa po jednym na bok, czarna, duża torba na lewym pośladku, podłużne coś zawinięte w materiał i szczelnie związane - noszone na plecach, niczym plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7934
GG/Discord: 1032197 / Ray#8794
Multikonta: -
Post
autor: Kaiko » 5 sty 2020, o 17:08
Poprawione
0 x
#FFCC66
Popieram kasację Henge i Kawarimi, a nawet Genjutsu.
"Never to retreat
Mystery and wonder
Messy hearts made of thunder"
Papyrus
Administrator
Posty: 3688 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 6 sty 2020, o 14:16
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Kaiko
Postać porzucona
Posty: 185 Rejestracja: 29 gru 2019, o 15:02
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Białe włosy nieumiejętnie przystrzyżone, oczy o barwie jasnego złota, rekinie zęby. Niewysoki, drobny, ubrany w proste, mało krzykliwe ubrania
Widoczny ekwipunek: Dwa Shuang Gou przytroczone do pasa po jednym na bok, czarna, duża torba na lewym pośladku, podłużne coś zawinięte w materiał i szczelnie związane - noszone na plecach, niczym plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7934
GG/Discord: 1032197 / Ray#8794
Multikonta: -
Post
autor: Kaiko » 6 sty 2020, o 16:46
Trzeba było tak od razu. XD Poprawione
0 x
#FFCC66
Popieram kasację Henge i Kawarimi, a nawet Genjutsu.
"Never to retreat
Mystery and wonder
Messy hearts made of thunder"
Papyrus
Administrator
Posty: 3688 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 7 sty 2020, o 12:44
Mam tylko nadzieję że posty nie będą tak monotonne jak historia, bo nigdy fabuły ci nie sprawdzę. Ale akcept, miłej gry życzę : )
Ukryty tekst
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Jawa
Administrator
Posty: 4109 Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Admin Ogólny
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Ruushi Fea
Post
autor: Jawa » 12 cze 2021, o 11:31
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości