Klinika Mujina

Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Mujin spędzał czas w swojej pracowni. W piwnicy, najciemniejszym i najbardziej spokojnym pomieszczeniu, doglądając sprzętów które się ostały. Nie było tego aż tak dużo jak miał, szczęśliwie notatki okrutny los ominął. Jego sprzęt został nieco naruszony przez niedawną tragedię. Pożar, ogień, dziki i ciężki do kontroli element natury. Wynikał z działań niektórych ludzi którym jego praktyka się nie podobała. I mówiąc "praktyka" miał na myśli "leczenie ludzi za niską stawkę". Akurat nie było go w domu kiedy dom stanął w płomieniach. Ogień doskonale oczyszczał, dlatego dezynfekcja ogniem była aż tak skuteczna. Ale jego dom nie wymagał oczyszczenia. Był idealny na jego potrzeby i na pełnioną funkcję. Oni wymagali. Cholerne konowały, które chciały jedynie się dorobić na krzywdzie innych. Całkowite przeciwieństwo prawdziwego modelu medyka.
- Pierdoleni materialiści. - mruknął Mujin, pochylając się nad swoimi notatkami. Przeglądał je, pomysł za pomysłem, koncept za konceptem. Miał tego sporo, praktycznie całą szafę różnorakich idei na które wpadał pod wpływem czystego szaleństwa twórczego i inspiracji. Tylko po to, żeby porzucić je chwilę później przez wpadnięcie na całkowicie inny pomysł. Tak było zawsze. Przez kilka lat udało mu się zgromadzić ogromną ilość teorii i możliwości do zrealizowania. Brakowało mu podstaw w organizacji, brakowało systematyki. Zaczynał wszystko, nie kończył niczego.
Zaczął je systematyzować. Kartka za kartką, na kilka osobnych kupek. Przepisy na specyfiki na jedną kupkę, problemy które musiał rozwiązywać za pomocą potencjalnie nowych technik na kolejną. Listy rzeczy do pozyskania w ciągu najbliższych dni, usprawnienia zakładu, rzeczy "na teraz" sprzed kilku lat. Rękopisy, rysunki i schematy. Rysunki pieczęci. Własne przemyślenia zapisane na szybko. Konkretne rośliny i ich właściwości, pozyskane drogą skomplikowanych badań i przeglądania innych źródeł. Wszystko to trzeba było złożyć do kupy. Zorganizować, spiąć w jedno. Ilości nie pozwalały na cokolwiek. Właściwie to były jedynie większym problemem. Ale musiał to zrobić. Pół godziny później odszedł od biurka, przerwawszy robotę w połowie drogi. Poległ kolejny raz z najgorszym przeciwnikiem - zorganizowaną pracą.
Wrócił do pracowni w klinice, przyglądając się jednemu stosowi wziętemu z piwnicy. Trucizny, specyfiki. Elementarne elementy jego pracy. Lekarstwa. Wszystko to, na co nie miał czasu. Teraz miał chwilę. Nie było żadnego pacjenta, mógł spróbować. Pierw jednak potrzebował wrócić do podstaw. Przypomnieć sobie reguły i prawidła rządzące sztuką warzenia specyfików wszelakich. Nie że zapomniał, ani trochę. Wcale. Ale podstawy warto było sobie przypomnieć, na wypadek gdyby jedna z kolb w jego zestawie alchemicznym zaczęła się trząść. Przypomnieć procedury. Przeglądnąć zapiski.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Klinika Mujina

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Nie miał chwili wytchnienia. Ani na chwilę nie przestawał myśleć. Stos nieuporządkowanych elementów w jego piwnicy stopniowo ulegał systematyzacji. Szło rzecz jasna opornie, niektóre projekty zdawały się pasować do wielu kategorii jednocześnie. Przychodzili pacjenci, tak samo odchodzili. Praktycznie każda chwila musiała być przeznaczona na coś konkretnego. To prace w ogrodzie, żeby ponownie przywrócić mu chwałę i funkcjonalność. To pranie bandaży, to przygotowywanie się do kolejnej wizyty. Nie miał aż tak wiele czasu jakby chciał, ale nie może zostawić ludzi na pastę losu i innych nieprzyjemności. Życie to kompromisy, świadome odrzucenie jednych opcji dla drugich. Operowanie swoim ograniczonym czasem, przeznaczaniem go na przyjemności i obowiązki. Nie był w stanie tego uniknąć. Pomaganie im mógł zaliczyć do kategorii obowiązków, tak samo zresztą jak prowadzenia własnych badań. A przyjemność znajdował właśnie w obowiązkach, w badaniach. Mimo tego nie był zadowolony z aktualnego stanu rzeczy.
Miał wolną chwilę. Wolny dzień. Sprawdzał woluminy w poszukiwaniu składników do jego najnowszego pomysłu. Zaznaczał potencjalnie przydatne zioła. I wtedy ktoś zaczął pukać w drzwi. Ba, walić. Słysząc o pomocy, Mujin nie mógł zareagować zignorowaniem. Był to instynkt, odruch bezwarunkowy. Zanim zaczął myśleć, pędził do drzwi żeby je otworzyć. I wpuścić do środka mężczyznę z psem. Że Ninken? To był pies? Wyglądał bardziej jak młody wilk. Taki masywny okaz Mujin widział pierwszy raz. Czy gdzieś czasem nie czytał o takich? Może na terminach?
- Na stół go, szybko. - powiedział, prowadząc właściciela do gabinetu. Miał tam jeden sterylny stół na takie przypadki. Jakby ninja sam nie mógł tego zrobić, dopuściłby się ułomności fizycznej przez zmęczenie albo brak krzepy, to pomoże mu w tym. Dwóch powinno dać sobie radę.
- Co jest przyczyną? Jak długo minęło od zranienia? Udzieliłeś pierwszej pomocy? - zadawał kolejne pytania, jednocześnie szykując się do przeprowadzania oględzin. Bandaże na jego rękach były czyste, niedawno nałożone. Zakażenie nie było możliwe. Wyciągnął z szafki niewielką butelkę z alkoholem, wyjął zestaw do operacji z kabury. Dodatkowe bandaże w klinice także powinny się znaleźć, w razie czego mógł użyć jakiegokolwiek kawałka materiału. Natychmiast po tym przeszedł do oględzin, jeszcze przed rozpoczęciem procesu medycznego.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Klinika Mujina

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Wszystko przygotował. Elementy wyposażenia sztuki medycznej były na swoim miejscu. Mógł zacząć oględziny rany. Dokładne okoliczności jej pojawienia się nie były do końca znane, właściciel nie potrafił poprawnie oszacować co się stało. Ale wystarczył rzut oka. Ślady kłów, ogryzienia. Dziwna substancja, która mogła być jadem i raczej nim była. Skorpion? Wąż? Jaszczurka? Czy w tym klimacie znajdowały się jakieś niebezpieczne, jadowite zwierzęta? Powinien działać szybko, w przeciwnym razie trucizna rozejdzie się po organizmie w jeszcze większym stopniu. Znał procedury które pozwalały na oczyszczenie organizmu z toksyn. Miał też swoje robaki, które mogły oczyścić organizm. Musiał wybierać. Najlepszą opcją byłoby mimo wszystko wyciągnięcie trucizny. Nie powinna rozejść się aż tak daleko. Zły wybór mógł przesądzić o życiu albo śmierci. Taki wybór nie był niczym wyjątkowym.
- Jasne. Dziękuję za informacje. - uspokojenie właściciela psa. Lekarz powinien także móc ukoić nerwy pacjenta i reszty bliskich, żeby nie przeszkadzali w procesie leczenia. Położył zestaw medyczny obok siebie. Wziął pierwszą lepszą miskę i napełnił ją wodą.
- Będę wyciągał z niego truciznę przez ranę. To najbardziej skuteczna i najszybsza metoda, Proces może być nieco nieprzyjemny, więc byłoby miło gdybyś mógł go przytrzymać. - mógł co prawda stworzyć klona z robaków, ale Mujin nie czuł się aż tak silny. Może to kolejna rzecz w którą powinien zainwestować swój czas? Nie, nie teraz. Teraz nie mógł się rozpraszać. Całkowite skupienie, całkowita precyzja. Wymagano tego do poprawnego zabiegu. Skupienie. Cisza. Spokój. Skupienie. Oczyścił ranę alkoholem. Mógł działać,
Chwycił wodę w dłoń, stworzył z niej niewielką bańkę. Powoli i miarowo włożył ją do rany. Mogło to sprawiać ból, był tego świadomy. Ale liczył na kooperację właściciela psa. Po chwili ostrożnie wyjął bańkę. Powinna mieć w sobie truciznę. Pewnie całkiem sporo, skoro zdecydował się wyjąć przez ranę. Powtórzył proces kilka razy w różnych miejscach w organizmie. Za każdym razem delikatnie nacinając skórę skalpelem. Wyciągając truciznę. Zobaczył jak dokładnie rozprowadziła się toksyna. I będzie miał kolejne próbki do dalszych badań. Każdą ranę którą stworzył uleczył zresztą za pomocą podstawowej techniki medycznej, zostawiając tylko tą oryginalną. Po zabiegu raz jeszcze przebadał psa. Spojrzał na jego źrenice, na jego stabilność. Czy proces w jakiś sposób pogorszył jego stan.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Klinika Mujina

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Roztrzepanie nie mogło mu przeszkodzić. Chaotyczność w jego fachu nie miała jakiegokolwiek prawa bytu. Systematyczność i regularność, skupienie i precyzja. W momentach, kiedy liczyło się życie, nie można było pozwolić sobie nawet na chwilę roztargnienia. Specjalizował się w leczeniu ludzi, ale swojego czasu przeprowadzał sekcje zwłok zwierząt. Kierowany przez swojego senseia skupiał się głównie na szczurach i innych przykładach organizmów żywych z każdej większej rodziny. Psy też poznawał, brane z hodowli. Faktycznie mogły być to nawet zwykłe kundle z ulicy, nie pamiętał dokładnie skąd były brane. Techniki Iryojutsu pozwalały na regenerację tkanek zgodnie z ich pierwotnym kształtem, dlatego nie musiał nawet znać anatomii danego bytu aby przywrócić mu zdrowie. Mimo wszystko warto było posiadać jakieś informacje w tym zakresie, w przypadku bardziej skomplikowanych operacji.
Pewną ręką wkładał kolejne porcje wody do ciała zwierzęcia, a to dzielnie wytrzymywało cały proces. Spodziewał się znacznie większego wierzgania się i oporu ze strony psa. Zwierzęta mimo wszystko są prostymi bytami, pozbawionymi świadomości. Można je tresować, ale na zasadzie instynktów i szczątkowej inteligencji. Jednak ten osobnik faktycznie wyglądał na godnego przedstawiciela swojego gatunku. Bardziej podchodził pod wilka, dodatkowo wydawał się rozumieć słowa Mujina. I swojego właściciela, ten też wydawał się doskonale rozumieć swojego pupila. Taka symbioza mogła być rzecz jasna udawana. Wymysł, fanaberia właściciela. Niczym stare baby z małymi kundlami, które rzekomo doskonale wiedzą co i jak ze swoim pupilem. Tutaj zdecydowanie było inaczej i nie trzeba było posiadać ogromnej medycznej wiedzy, żeby to zauważyć.
Koniec. Zwierzę przestało się ruszać. Unosiło nozdrza, wciągało powietrze. Żyło. Jaki był jego stan zdrowia? To na pewno sprawdził. Puls? Sprawdzi. Czy objawy się osłabiły? Zdecydowanie sprawdzi.
- Jeszcze tylko zasklepimy główną ranę. Obwiążemy bandażem dla pewności. - powiedział, jeśli wszystko wskazywało na polepszenie sytuacji. Nadal nie znał zwierzęcia które mu to zrobiło. Przydałoby się je spotkać osobiście. Może człowiek? Wstrzyknął mu jad za pomocą jakiejś techniki? Uzębienie pasowało, ale tylko to. Ciężko by nie zauważyć człowieka w krzakach. Ale jak powiedział, tak też zrobił. Użył swojej najsilniejszej techniki medycznej i zasklepił ranę całkowicie. Zawiązał bandażem na wszelki wypadek.
- Powinno być po problemie. Ale na wszelki zbadam jeszcze tą truciznę. - powiedział, wyciągając ze zwoju zestaw alchemiczny i rozłożył go na stole. Nie guzdrał się, ale był delikatny. Stan był w zdecydowanej większości stabilny, a przynajmniej powinien. Miał teraz nieco czasu na przebadanie trucizny. Rozłożenie jej na czynniki pierwsze. Jeśli była to trucizna o jakimś nietypowym działaniu albo składzie, to w swojej pracowni powinien też znaleźć jakieś informacje. W leksykonach albo atlasach zwierząt. Teoretycznie jego działka nie mogła się zakończyć, dopóki nie będzie miał stu procent pewności odnośnie bezpieczeństwa i zdrowia pacjenta.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Klinika Mujina

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Było dobrze. Pies wydawał się zdrowieć po tym, jak trucizna została usunięta z jego organizmu. Teraz potrzebował nieco odpoczynku, spokoju. Organizm powinien stopniowo się uodparniać, regenerować siły. Zdecydowanie trzeba było zapewnić psu możliwie dobre warunki ku temu. Nieprzytomny nie powinien narzekać, szczególnie że psy potrafiły spać w wielu miejscach, nawet na podłodze. Stół nie powinien więc sprawiać dyskomfortu. Właściciel wdzięczny, poszedł po coś. Przekąski? Stosunkowo dziwna reakcja, trzeba było przyznać. Może był typem zabawowym? Tym, który uderza kuflem w karczmie do grajkowej muzyki? Dzięki temu Mujin miał sporo spokoju i czasu, skupienia żeby przeprowadzić odpowiednie operacje na truciźnie.
Podgrzał ją i odseparował konkretne substancje wchodzące w jej skład. Tworzenie odtrutek mogło być nieco skomplikowanym procesem. Składniki razem działały całkowicie inaczej niż zwyczajna suma ich połączeń, ale leki na każdy osobno mogły dać rezultat. Połączenie ich także albo niekoniecznie. Do tego trzeba było dużo cierpliwości, prób i błędów. Inaczej sprawa wyglądała w przypadku substancji zwierzęcych, inaczej roślinnych. Jeszcze inaczej w przypadku sztucznych specyfików. Szczęśliwie dla niego nie musiał szukać antidotum, tylko rozpoznać konkretne czynniki pierwsze i przestudiować ich występowanie.
Posegregowane notatki już czekały w piwnicy. Ale praktycznie nic do tego nie pasowało. Żadna informacja, poza jednym przypadkiem. W książce z której uczył się jeszcze za czasów jego terminowania. Roślina. Roślina? Ona nie gryzie, to się nie trzymało kupy. Miał kilku takich pacjentów, którzy nie chcieli przyznawać się do prawdziwych przyczyn ich choroby albo stanu fizycznego. Celem lekarza nie jest dokładne szukanie prawdy we wszystkim, ale znalezienie drogi do wyleczenia poszkodowanego. A co jeśli się nawróci? Sytuacja ponownie się powtórzy? Pies nie wyglądał na agresywnego, więc to pewnie nie właściciel. Przecież jakby on go ugryzł to by odpowiedział. A on wydaje się zdrowy. Może ktoś inny? Coś nie pasowało, coś nie pasowało.
- Starczy Mujin, nie bądźmy już tacy oficjalni. - odpowiedział, kiedy ten wrócił. Coś nie pasowało, coś bardzo nie pasowało. Musiał się zapytać.
- Układ zębów pasował do człowieka. Na pewno nic Pan nie widział? Jeśli źle oceniłem zagrożenie, to życie Akumy nadal może być zagrożone. - zapytał raz jeszcze. Celował w poczucie winy. W ludzki element. Jeśli to się nie powiedzie, to zawsze może wyłożyć karty na stół i powiedzieć zę to pochodzi z rośliny. A to znaczy, że trucizna została stworzona przez człowieka. A to oznacza, że albo ktoś trzeci musiał brać w tym udział albo nawet on sam by to zrobił. Krzywdzenie własnego zwierzęcia? Nawet Mujin uważał to za mocną przesadę. Potrzebował wiedzieć więcej, może faktycznie życie pacjenta było zagrożone.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Klinika Mujina

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Trucizna została stworzona przez człowieka i to nie podlegało żadnej wątpliwości. W naturze takie połączenie nie występowało, dlatego wniosek był w miarę logiczny. Człowiek musiał być sprawcą. Nigdy nie miał predyspozycji do spraw związanych z poszukiwaniami, znajdowanie ziół i innych takich. Lepiej czuł się mając wszystko pod ręką, podane prosto pod nos. Dzięki temu mógł w spokoju obliczać, uczyć się. Praktycznie całe dnie spędzałby w jednym miejscu, gdyby nie pozostałe jego obowiązki. Nie ma lokaja ani żadnego sługi, ma tylko siebie i sam sobie poddanym jest. Ale, zdecydowanie nie był głupi. Żadne zwierzę nie miało dokładnie takiego układu zębów jak człowiek. Są dość specyficzne, połączenie cech mięsożernych i roślinożernych pozwalało spożywać dowolny pokarm. A te kły? To tylko mu nie pasowało. Może człowiek próbował wyssać jad swojemu psu? Uczono go o tym, ale ta metoda jest głęboko powątpiewalna. W takim razie albo właśnie pojawiło się nieznane Mujinowi zwierzę, albo zrobił to człowiek. Idąc dalej tą drogą - on albo i nie on. Gdyby tylko był w stanie poprawnie zidentyfikować jego jamę ustną w celu upewnienia się... Analiza albo chociaż krótka chwila na jego zęby powinna pozwolić się upewnić. Samotny robaczek wyleciał z nogawki jego spodni i pomknął prosto w usta właściciela zwierzaka. Musiał go wypluć, wyciągnąć palcem. Odsłonić swoje zęby...
Coś usłyszał. Śpiewające dzieci. Dzieci? W tej okolicy? Faktycznie były jakieś, nigdy nie interesował się anatomią młodych ludzi, mimo że ją studiował. Sam też nie był popularny pośród głośnej latorośli. Pewnie przez swój nietypowy ubiór, pewnie przez względną samotność i niskie zaufanie społeczne do jego osoby. Ale jego pacjenci nie narzekali jakkolwiek, zawsze wychodzili zadowoleni. I wychodzili, nie zamykał ich w piwnicy. Aż taki zdesperowany nie był i nie zamierał być. Dzieci śpiewały coś o nim. O Mujinie co leczy psy. Czy one powiedziały o ofierach? Że czekają na niego? Czy one właśnie insynuują jego winę? Jaki nieznajomy? Cholera, cholera... Zaraz, czy on może zechcieć go zaatakować? Śpiewki dzieci to żaden dowód, ale jeśli... Powinien być w stanie się obronić. Nie, nie ma co przesadzać. Powinien ochłonąć, miał nadzieję że nie było widać po jego twarzy zdenerwowania tą sytuacją. Stres był nieodzowną częścią jego życia, ale taki związany z operacjami medycznymi. Nie był to stres społeczny ani żaden inny.
- Dzieci śpiewają o ostrzeżeniu. Zupełnie jakby były wynajęte przez kogoś żeby coś przekazać, nie uważasz? Czysto teoretycznie - powiedział, powoli przechadzając się od jednej części pomieszczenia do drugiej - ofiarą miałby być właśnie Akuma. Ja to oczywiście Mujin, to chyba wątpliwości nie podlega. Ale ostrzeżenie? Czy może, Kei-san, byliście w jakimś miejscu w którym nie powinniście być, kiedy to się wydarzyło? Albo może nadepnąłeś komuś na odcisk i zechciałby się zemścić? - to nie była jego sprawa. Nie musiał się w to mieszać. Miał pieniądze, ale nadal musiał się upewnić czy Akuma wyzdrowieje. Można to było nazwać zabiciem czasu? Nie nie, zdecydowanie nie. Bardziej rekonesansem. Jeśli gdzieś w Ryuzaku ktoś na swoim terenie gryzł ludzi i ich truł, to może warto by się tym zainteresować?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Klinika Mujina

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Uzębienie było normalne. Okej, czyli to nie był on. Jakie miał inne opcje? Powinien zlikwidować zagrożenie zanim się rozprzestrzeni, powiadomić o nim kogokolwiek żeby zbadał sprawę. Czysto teoretycznie to coś może powodować więcej szkód i tym samym prowadzić do większej ilości pacjentów do wyleczenia. Więcej pracy, więcej potencjalnych śmierci. Więcej wszystkiego co tylko mogłoby zaszkodzić praktycznie każdemu elementowi jego życia. Pieniądze by dostawał, ale im mniej miał pracy tym lepiej. Im mniej go potrzebowano pośród mieszkańców, tym lepiej. Gdyby cały świat byłby na tyle uświadomiony, żeby jego profesja nie była potrzebna... Niestety będzie, ma obowiązek. I ten obowiązek trzymał go jeszcze przy tej sprawie.
Sprawdzenie zębów raczej nie dawało oczekiwanych rezultatów. Ale może zadane pytania coś pomogą? Wejście na czyjś prywatny teren, jakiegoś pomyleńca, mogło dać takie a nie inne efekty. Zaatakowanie zwierzęcia silną trucizną, może jakieś psy generujące truciznę z kłów? O ile takie coś byłoby właściwie możliwe, pamiętał że jego mistrz próbował kiedyś nauczyć go o zwierzętach z truciznami w swoich organizmach. Ale czy psy tak mogą? Albo jakieś inne zwierzę? No może, może. Okazało się, że nie. Nie że zwierzęta, ale że ten człowiek nie wszedł na czyjś teren. Był całkiem blisko osady. Wygląda na to, że z jego strony nie działo się nic dziwnego i nie doszło do żadnego zakłamania. Ale wtedy gość zwrócił uwagę na dość istotny szczegół. Skrzypienie desek. Ktoś był na górze? Ktoś był na górze.
W jego domu, w jego pracowni. Ktoś świadomie włamał się i znajdował w części mieszkalnej budynku. Na poddaszu, gdzie spał. Może wilgoć? Nie, brzmiało jak ktoś stąpający tam. Szukający czegoś. Czego potrzebował? Przecież nie posiadał nic wartościowego. Ale złodziej mógł o tym nie wiedzieć. Albo ktoś przyszedł w sprawie psa... To niekoniecznie musiało być na tle rabunkowym.
- Proszę o asystę, tak na wszelki wypadek. - powiedział towarzyszowi, po czym wypuścił z rękawów chmarę robaków wielkości mniej więcej człowieka. Uniósł się na niej i podleciał bezpośrednio do włazu na górę. Wystarczyło lekko przekręcić, żeby klapa się otworzyła i drabina wyskoczyła. Powoli zatem przekręcił, możliwie najbardziej cicho jak tylko się dało. I otworzył i natychmiast wleciał do środka. Przygotowany do walki, co w jego przypadku nie zdarzało się tak często jakby można sobie wyobrazić. Było nie było - medyk. Co zastał w środku? Jeśli to jakiś dorosły, podejrzanie ubrany - to pewnie zeskoczy na ziemię i wyśle swoje robaki do ataku. Żeby przyszpiliły go do podłogi i unieruchomiły. Jak dziecko to pewnie nic, pewnie poczeka na rozwój wydarzeń. Zależy od tego co znajdzie w środku.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Klinika Mujina

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość