Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Hiyori

Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Hiyori »

Omochi Tekumi na starsza pani mieszkająca nieopodal przyjemnego miejsca, jakim to jest herbaciarnia. Jednopiętrowa, drewniana chatka wita spoglądających przechodniów dobrze zadbanym ogródkiem. Tu różowe storczyki, tam białe konwalie, a jeszcze w innym miejscu znajdziemy dzikie róże o odcieniu bladej żółci. Pośród tego zagajniku stoi sobie pomalowana na biało altanka, pod której dachem umiejscowiony został stół i drewniana ława - placówka idealna na posiłek cieplejszego dnia lub spokojne popołudnie przy ulubionych przekąskach.

Po obu stronach ciemnobrązowych drzwi widnieją dwa duże okno, zdolne wpuścić sporą dawkę słonecznych promieni do wewnątrz. Te jednak zwykle zasłonięte były jasnoróżowymi firankami, aby to, co znajdowało się w środku, pozostało słodką tajemnicą gospodyni. Dla rekompensaty na parapetach zostały umieszczone doniczki z pomarańczowymi aksamitkami.

Przy średniej wysokości ogrodzeniu zasadzone zostały niewysokie drzewka - zielone sosenki na przemian z jabłoniami. Furtka prowadząca wgłąb terenu pani Tekumi ciepło zapraszała gości za pomocą przymocowanej do niej drewnianej tabliczki z wymalowanym czarną farbą napisem "Witamy".
Obrazek
0 x
Ryuji

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Ryuji »

Ryuji zgodził się przejąć zadanie, które zostało powierzone komuś innemu. Zwyciężyła jego chęć zarobienia trochę grosza oraz zwyczajny brak jakichkolwiek planów na to co zrobić. Zadanie proste odnalezienie kota pewnej pani. Jednak dla blondyna może okazać się zbyt trudne. Swoją przygodę rozpoczął w Ryuzaku no Taki jednak tylko przez moment był w części, w której najbardziej chciałby być a więc głównej osadzie. Wszystko przez jego problemy z orientacją. Pierw trafił do malowniczych gór, później do rzadko uczęszczanego jeziora. Tam właśnie otrzymał to zadanie. Całe szczęście karzełek spotkał na swojej drodze ludzi, którzy byli na tyle uprzejmi i pomogli mu trafić do miasta. W samym mieście również miał kłopoty ze znalezieniem wspomnianego domku jednak i w tym przypadku pomoc innych okazała się nieceniona. Trafił w końcu pod granicę rozdzielająca ulicę od posiadłości swojej przyszłej zleceniodawczyni. Był pewien, że to miejsce jest tym do którego miał trafić. Opis idealnie pasuje do tego, który podał mu wcześniej mężczyzna oddający Ryujiemu zlecenie. Bez zbędnego namysłu wszedł na teren kobiety szukającej swojego zwierzaka, podszedł pod drzwi jej domu i zapukał krzycząc głośno przy okazji:
-Jestem Ryuji, przyszedł w sprawie pani kotka.
0 x
Hiyori

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Hiyori »


Na pomoc Mruczkowi
Misja rangi D
9/15

Omochi Tekumi właśnie przenosiła narzędzia do pielęgnacji ogródka, kiedy to jej uszu dobiegło pukanie do drewnianych drzwi, a następnie męski krzyk, oznajmiający nadchodzącą pomoc. Nie tracąc czasu, nieco zbyt energicznie odstawiła grabki i konewkę, z której to uciekło trochę wody, aby następnie popędzić w stronę źródła dźwięku. Kobieta bez wahania gotowa była wpuścić nowo przybyłego do środku.
- Oh, witam, witam - powiedziała szybko, jakby to ktoś ją gonił - Proszę, wejdź do środka. Przecież nie będę trzymać cię w przejściu - oznajmiła, po czym nie czekając na odpowiedź wróciła do wewnątrz, kierując się w stronę pomieszczenia, które prawdopodobnie można było nazwać sypialnią. Beżowe ściany, duża, zielone sofa, szklany stolik z talerzykami wypełnionymi słodkimi przekąskami oraz dwa duże okna, po raz kolejny obstawione pokaźną ilością kwiatów. Przyznać trzeba było, że zapach był przyjemny, o ile nie miało się alergii na tego typu rośliny.


Kiedy blondyn znalazł się na miejscu, starsza pani wskazała dłonią na zielony mebel, aby ten nie krępował się usiąść. Kiedy juz oboje wygodnie oparli się o nieco zbyt miękką kanapę, Tekumi przeszła do ważniejszych tematów.
- A więc jesteś w sprawie misji, skarbie - zaczęła ciepło, niczym babcia zwracająca się do wnuczka. Cóż, patrząc na różnice wieku, sytuacja ta nie wydawała się specjalnie nie na miejscu - To bardzo miłe, że tak młodzi ludzie z chęcią pomagają tym starszym i niedołężnym. Oh, rozgaduje się zamiast przejść do tematu, wybacz - powiedziała, zaplatając palce obu dłoni na kolanach - Jak pewnie już wiesz, potrzebuję pomocy w odnalezieniu mojego kota. Wabi się Mruczek. Jest zwykłym, czarnym dachowcem bez szczególnych cech. No, poza tym, że na szyi nosi czerwoną obrożę z kokardką. Widzisz, Mruczek nigdy nie należał do podróżników. Jeśli znikał rano, do wieczorem wracał. A teraz mija już drugi dzień i nigdzie go nie ma! Na prawdę się o niego martwię. Dasz radę mi z tym pomóc? Oczywiście zapłacę i odpowiem na każde pytanie, jakie tylko masz - poinformowała praktycznie jednym tchem, patrząc teraz swoimi fioletowymi tęczówkami wypełnionymi nadzieją wprost w oczy chłopaka.
0 x
Ryuji

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Ryuji »

Ryuji trafił do domu typowej starszej pani, na którą każdy mówi kochana babcia. Mimo różnicy wieku w mgnieniu oka potrafiła tą delikatnie przeszkadzająca informację usunąć. Wszystko dzięki jej zachowaniu i tym co powiedziała. Otwartość, szczerość i zwyczajna pogoda ducha bardzo w tym pomogła. Blond wygodnie nawet za wygodnie rozsiadł się na kanapie i uważnie wysłuchał tego co mu do powiedzenia babunia. Z początku jego mina mówiła wyglądała na mało zainteresowaną zwłaszcza gdy ta mówiła o pomocy młodszych wobec starszych. Chyba nie wiedziała, że karzełek robi to z chęci zarobienia pieniędzy. On jednak nie miał zamiaru wyprowadzać jej z tego błędu, zwyczajnie starsza pani na to nie zasługiwała. Zrobiła na nim bardzo dobre wrażenie i po wysłuchaniu całej jej wypowiedzi zmienił zdanie. Tym razem naprawdę chciał jej pomóc choćby za darmo, jednak nie miał zamiaru dać tego po sobie poznać. Gdy Tekumi skończyła mówić, chłopak na chwilę zamknął oczy, przyłożył palec wskazujący do policzka i robił co parę krótkich chwil "mhmmmmmm". Międzyczasie zbierając w głowie słowa i układając je w logiczne i pomocne pytania aby to nie wyjść na głąba.
-Mówiła Pani, że często wychodził i wracał. Kojarzy Pani może z którego kierunku wracał? Wygląda mi na to, że miał jakieś swoje ulubione miejsce do którego codziennie chodził jednak tym razem coś go zwyczajnie zatrzymało dłużej.
Swoją wypowiedź skwitował szerokim i szczerym uśmiechem w kierunku swojego rozmówcy.
-A i jeszcze jedno. Czy mruczek miał coś swojego ulubionego? Jakąś zabawkę/kolegę/rzecz? Być może miejsce o którym myślę ma z tym coś wspólnego.
Ryujiemu pozostało jedynie czekać na odpowiedzi co też uczynił.
0 x
Hiyori

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Hiyori »


Na pomoc Mruczkowi
Misja rangi D
11/15

Kobieta wysłuchała pytań Ryuji'ego, po czym lekko przymrużyła oczy i skierowała wzrok w stronę sufitu, zastanawiając się przez chwilę. Po chwili gotowa była odpowiedzieć.
- Szczerze, wracał z różnych miejsc, więc chyba tu nie pomogę. Ale, co do ulubionego miejsca, jest jedno. Mruczek uwielbiał przesiadywać przy altance, gdzie ma zwyczaj grzać się za dnia na słońcu. Często wnosił do środka swoje zabawki - pluszaki lub po prostu to, co znalazł u uznał za przydatne. W sumie nie rozglądałam się tam ostatnio... może ty coś znajdziesz? - zapytała z nowymi pokładami energii w jej spokojnym wcześniej głosie.


Obrazek
0 x
Ryuji

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Ryuji »

Słowa starszej pani okazały się bardzo pomocne. Co prawda na pierwsze pytanie nie była w stanie dostatecznie zaspokoić ambicji chłopaka ale na drugą kwestię udzieliła dość wyczerpującej i wystarczającej odpowiedzi. Teraz pozostało sprawdzić na ile to co powiedziała było zgodne z prawdą. Sposób jej wypowiedzi podniósł na duchu blondyna jego motywacja do pomyślnego wykonania zadania została minimum podwojona. Nie mógł zawieźć tak miłej i ciepłej osoby jaką była Omochi Tekumi. Tak jak ona jeszcze bardziej go zachęciła nawet nieświadome tak samo on postanowił się jej odwdzięczyć tym samym. Gdy ta skończyła mówić uśmiechnął się do niej szczerze po czym powiedział:
-Świetnie. Cel altanka!! - w tych słowach można było wyczuć dużą pewność siebie i dobry humor, którym miał zamiar się podzielić ze swoim rozmówcą.
Położył prawą dłoń na swoim pasie, lewą rękę wyciągnął w kierunku altanki przy okazji wskazując na nią palcem najbliżej kciuka i powiedział:
-Oczywiście, że tam zobaczę. Niech się pani nie martwi raz dwa znajdę mruczka i go do pani przyprowadzę.
Nie czekając dłużej opuścił domek babuni i skierował się do altanki. Tam właśnie rozpoczął poszukiwania. Szukał wzrokiem wszystkiego o czym wcześniej został poinformowany. Zabawek, zdobycz przecież koty to urodzeni łowcy lub innych rzeczy, które nie pasowały do wystroju jaki preferowała właścicielka zwierzaka. W końcu udało mu się dostrzec koci miętkę. Na pewno był to ważny ślad, który miał szanse pomóc w odnalezieniu zguby. Koci miętka jest ale gdzie kot? Powinien być gdzieś w pobliżu, w końcu każdy z tego gatunku to lubi. Ryujiiemu udało się również spostrzec, że koci miętka leżała na alejce, która prowadziła delikatnie w prawo. Nie mając innych śladów jedyne co mu pozostało to pójście tą drogą i rozglądanie się na kolejnym poszlakami lub też samą zgubą.
0 x
Hiyori

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Hiyori »


Na pomoc Mruczkowi
Misja rangi D
13/15

Ryuji nie musiał podróżować długo, aby jego oczom ukazała się niewysoka postać, idąca zna przeciwka. Osobą tą był rudowłosy chłopak, ubrany w niebieską kamizelkę, spod której wystawała biała bluzka. Młodzieniec na oko nie miał więcej niż trzynaście lat. Szedł zamyślony, nie zwracając uwagi na otoczenie, w tym na mijającego go blondyna. W prawej dłoni trzymał brązowy mieszek, do którego to szczerzył się jak do zdjęcia do paszportu, a jego oczy lśniły, jakby odbijały promienie słońca. Do wolnej dłoni rudowłosy przesypał zawartość torebki, którą to okazało się być nic innego jak sterta ryo. Chłopak zaczął liczyć monety wolną ręką, z której uprzednio pozbył się zbędnej mu rzeczy. Przedmiot w kształcie koła i czerwonej barwie śmignął w powietrzu, lądując pod najbliższym ogrodzeniem gdzieś pośród nieprzystrzyżonej trawy. Czyżby... obroża?
0 x
Ryuji

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Ryuji »

Ryuji z początku olał chłopaka, którego minął. Nie brał pod uwagę, że jakiś dzieciak może być zamieszany w sprawę, którą bada jaka koci detektyw. Jednak z każdym krokiem kiedy oddalał się od nastolatka nabierał coraz to większych podejrzeń co do jego osoby. Mruczek czarny dachowiec, nic niezwykłego w jego wyglądzie nie ma. Jednak jego obroża była już łatwiejsza do rozpoznania, a to co trzymał w dłoni w sumie mogłoby być tym co zdobi szyję poszukiwanego kotka. Blondyn odwrócił się w celu aby zbadać sprawę dogłębniej. Wtedy właśnie zobaczył jak młodzieniec wyrzuca dowód swojej zbrodni i zaczyna liczyć pieniądze. Ryuji pierw stał jak w ryty i nie wiedział co robić. W jego głowie była istna wojna teorii spiskowych co jak i dlaczego zrobił ten dzieciaczek. W końcu jednak się ogarnął i zamiast snuć przedziwne scenariusze w głowie rozpoczął działania. Pierw ruszył jak najszybciej pod płot i rozpoczął poszukiwania obroży. Gdy tylko udało mu się ją znaleźć odwrócił głowę w kierunku podejrzanego dzieciaka i przeszył go złowrogim spojrzeniem pt: "coś ty zrobił". Wtedy też właśnie zrozumiał co tu się właściwie stało. Porwanie, handel żywym towarem, pozbywanie się dowodów. W oczach naszego karzełka ten chłopiec był istnym diabłem, który nie bał się wyrządzić krzywdy przemiłej starszej kobiecie, która korzystała z jego usług. Energicznie i szybko podbiegł pod chłopca. Chwycił go za ramiona i odwrócił aby patrzyli na siebie twarzą w twarz. Bez żadnych słów wyjaśnień zaczął go delikatnie okładać ciosem karate z góry prosto w głowę. Dopiero po pierwszym uderzenie zdołał z siebie wydusić:
-Coś ty zrobił dzieciaku jedne?! Skąd masz tę obrożę?! Gdzie jest mruczek?!
Obrazek
0 x
Hiyori

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Hiyori »


Na pomoc Mruczkowi
Misja rangi D
15/15

Chłopak nawet nie spostrzegł się, kiedy to minimalnie wyższy od niego blondyn podszedł do niego i uderzył boczną częścią dłoni w głowę. Nie był to nokautujący cios, jednak bolał, a siły wystarczyło, aby nabić guza. Rudzielec syknął głośno, a z jego rąk pod wpływem impulsu wypadły liczone wcześniej monety. Nie minęła sekunda, a ta sama osoba zaczęła potrząsać nim, trzymając za ramiona, jednocześnie dopytując się o obrożę i jakiegoś Mruczka.
- Auu, puszczaj mnie! - krzyknął zezłoszczony, próbując się wyrwać z objęć mężczyzny, ten jednak był zdecydowanie silniejszym przeciwnikiem. Widząc, że w tego rodzaju siłówce chłopak raczej nie miał szans, spróbował nieco innej taktyki - Nie mam pojęcia o czym mówisz! - oznajmił, choć można było wyczuć lekką niepewność w jego głosie - Puść mnie, bo powiem strażnikom o karłowatym popaprańcu, który rzuca się na młodszych! - zagroził, o ile z ust kogoś wyglądającego jak nierozgarnięty młodzik mogła wyjść jakakolwiek groźba.
0 x
Ryuji

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Ryuji »

Dzieciak kłamał jak z nut. Dowody były jednoznaczne i Ryuji nie miał zamiaru mu odpuścić. Nie mógł zawieść osoby, która mu zaufała. Pewnie i tak jego metod by nie pochwaliła ale przecież się o tym nie dowie. Blondyn był absolutnie pewien, że dzieciak coś wie i ukrywa aby tylko nie zostać ukaranym. Niestety nie mógł tak po prostu olać sprawy z groźbami dotyczącymi strażników. Podobnie jak rudzielec postanowił odrobinę podostrzyć swoje działania. Kolejny pojedynczy cios z góry w głowę tym razem silniejszy aby dać mu do zrozumienia, że tym razem nie żartuje. Następnie przyłożył swoją prawą dłoń do ust chłopaka tak by ten nie mógł nic powiedzieć. Lewą rękę ciągle go trzymał aby nie zrobił nic głupiego i przy okazji zaciągnąć go w odrobinę bardziej odosobnione miejsce. Ostrożnie popchnął go na ścianę i stanął przed nim z krzyżowanymi rękoma po czym powiedział ze spokojem i złością zarazem:
-Gdzie jest mruczek? I nie kłam mnie tutaj dobrze wiem co zrobiłeś! Uprowadziłeś biednego kota, sprzedałeś go za pieniądze, a dowodu w postaci obroży próbowałeś się pozbyć!
Nie spodziewał się jednak odpowiedzi ze strony delikwenta, a jak już to kolejnego kłamstwa. Po chwili spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem i wzrokiem wyrażającym chęć do negocjacji.
-Słuchaj jeżeli mi powiesz skąd masz te pieniądze i gdzie jest kot, którego szukam to postawię ci sake pasuje? Tylko nie kłam inaczej to ja wydam cię strażnikom.
0 x
Hiyori

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Hiyori »


Na pomoc Mruczkowi
Misja rangi D
17/15

W tej chwili chłopak był już co najmniej przerażony. Był pewien, że mężczyzna odpuści, jednak ten postanowił za pomocą przewagi siły zaciągnąć go w ustronne miejsce, jednocześnie obijając go po drodze. Tak oto obolały rudzielec stał teraz pod ścianą, nie wiedząc do końca co ze sobą zrobić. Blondyn jednak w jakiś magiczny sposób w ułamek sekundy zmienił nastawienie na bardziej przyjazne. Nawet zaoferował młodemu sake za pomoc. Cóż... wciąż był wystraszony zaistniałą sytuacją, jednak wszystko wskazywało na to, że nie ma innego wyjścia jak powiedzieć starszemu mężczyźnie prawdę.
- N-no więc... dał mi je jakiś pan w czarnym płaszczu i kapeluszu - zaczął drżącym głosem. Szybko jednak wziął głębszy wdech, aby słowa łatwiej wypływały mu z gardła - Oferował zapłatę za każdego czarnego kota, jakiego dostanie. Gdzie jest... ostatnio przyjmował towar w porcie, chyba nie ruszał się stamtąd - dokończył, dając upust pozostałemu powietrzu w postaci głośnego świstu. Palce rąk zaplótł między sobą, jednocześnie spuszczając wzrok, aby uniknąć konfrontacji ze spojrzeniem Ryuji'ego. Czuł się dziwnie. Przyłapany na gorącym uczynku przez głupią nieuwagę. Do tego, jakby o tym pomyśleć, zaczął mieć wyrzuty sumienia przez to, co zrobił. Czy krzywda Mruczka wywarłaby na nim jakieś wrażenie?
0 x
Ryuji

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Ryuji »

Ryuji w końcu wydobył potrzebne mu informacje. Jednak nie przypuszczał, że dzieciak może być częścią mafii handlarzy kotów. Choć raczej członkiem grupy nie był, a jedynie najniżej postawionym pracownikiem. Blondyn zrozumiał również, że dzieciak został podstępnie wykorzystany dzięki możliwości łatwego zarobku. Jednak nie jest to żadne usprawiedliwienie i nie można od tak odstąpić od kary dla niego. Karzełek miał już w głowie plan jak dać nauczkę rudzielcowi i przy okazji podnieś go na duchu.
Zwyczajnie widząc jego zachowanie zrobiło mu się go żal i podobnie jak w przypadku staruszku poczuł, że musi dać coś od siebie aby w pełni być zadowolonym. Głośno i delikatnie wypuścił powietrze z ust po czym powiedział:
- Nie martw się. Zajmę się tym całym czarnym kapeluszem i odzyskam kota. Pieniądze możesz sobie zatrzymać. Są twoje.
Jednak musisz mi obiecać, że nigdy takiej głupoty więcej nie zrobisz dobra?
- w tym momencie Ryuji poczęstował dzieciaka szerokim i szczerym uśmiechem od ucha do ucha. Odwrócił się od chłopca i zaczął iść w kierunku portu.
Przy okazji swoich pierwszych kroków powiedział:
-Jeszcze jedna sprawa. Ten kot należał do pewnej starszej pani, która mieszka obok herbaciarni. Pewnie wiesz która. Idź do niej opowiedz wszystko i przekaż, że niedługo wrócę z Mruczkiem.
0 x
Hiyori

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Hiyori »


Na pomoc Mruczkowi
Misja rangi D
25/15

Omochi Tekumi siedziała właśnie w swojej pomalowanej bielą altance. Na drewnianym stoliku spoczywał dzbanek wypełniony lipową herbatą, a obok niego stał pusta wciąż filiżanka z błękitnej porcelany. Kobieta nie mogła przestać myśleć o swoim ukochanym towarzyszu, z którym spędziła szczęśliwe siedem lat swojego życia. Miała głęboką nadzieję, że futrzakowi nic nie jest, nie pozwalając dopuścić do siebie złych myśli. Staruszka w końcu nalała napoju do naczynia, gotowa już przysunąć kubek do ust i skosztować przygotowanego naparu, kiedy jej oczom ukazała się dosyć znajoma sylwetka. Tak, to musiał być ten chłopak, który przyszedł do niej jeszcze tego popołudnia oznajmić, że odnajdzie jej Mruczka. I proszę! Oto i jest! Skąpych rozmiarów blondyn niczym zbawca stanął przed jej furtką, aby następnie wejść do środka, oznajmiając najcudowniejszą nowinę, jaką tylko człowiek mógł dać człowiekowi. Nie potrzeba było slow. Wystarczył widok czarnej kulki, bezpieczne trzymanej w ramionach mężczyzny. Tekumi od razu odłożyła filiżankę i zaskakująco szybkim jak na jej tempem pobiegła w stronę przyjaciela. Kiedy tylko była wystarczająco blisko, wzięła czarnego kocura na ręce i przytuliła go mocno, choć nie na tyle, aby sprawić mu tym dyskomfort.
- Mruczek, tak się cieszę! - powiedziała, wtulając policzek w miękkie futerko zwierzęcego kompana, a w kąciku jej prawego oka pojawiła się drobna, pojedyncza łezka. Białowłosa zwróciła swój wzrok ku chłopakowi - Bardzo, tak bardzo ci dziękuję. co ja bym bez niego zrobiła - oznajmiła radośnie - Jestem ci dozgonnie wdzięczna, młodzieńcze. Ah, zapłata! Wybacz, bym zapomniała. Oczywiście odstaniesz całą umówioną sumę, w pełni sobie zasłużyłeś - dodała, posyłając rozmówcy najcieplejszy uśmiech, na jaki było ją stać.
0 x
Ryuji

Re: Domek pani Tekumi obok Herbaciarni

Post autor: Ryuji »

Ryuji wykonał swoje zadanie. Przyprowadził zgubę jaką był pupil starszej pani. Trwał to trochę dłużej niż początkowo zakładał ale końcu wypełnij powierzoną mu misje. Staruszka zareagowała tak jak przypuszczał czyli emocjonalnie. Przytuliła swojego kochana Mruczka i nawet uroniła łezkę szczęścia. Sam ten widok był już dla chłopaka wystarczającą nagrodą. Poczuł wewnątrz siebie ciepło, które było jednym z najprzyjemniejszych uczuć jakie ostatnio doświadczył. Głupio mu było odbierać pieniądze od babuni, która zagościła w jego sercu. Niestety na chleb również potrzebował dlatego jak typowy wnuczek pierw poszła wyuczona już formułka: ale nie trzeba było, po co mi to, babcia co ty. Jednak koniec końców przyjął pieniądze. Podziękował słowem i niskim ukłonem po czym opuścił posesję starszej pani.

z/t
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości