Post
autor: Kitashi » 9 kwie 2018, o 14:02
Miyuki
Misja C
3/?
Jak się okazało, to że Miyuki wybrała się akurat w tę okolicę na spacer było dla owego mężczyzny czymś pokroju cudu. W końcu sam nie miał szans na ugaszenie płonącego domu, a tu pojawiła się młoda, pełna energii dziewczyna która chciała pomóc. Gdy ten wyciągnął do niej dłonie z wiadrami ta od razu chwyciła je i poprosiła o wskazanie kierunku w którym był wspomniany przez starca strumień. Ten wskazał ręką wschód i powiedział.
-Około 40 metrów na wschód, trudno przeoczyć. Bardzo dziękuję.
Ledwo chwilę później dziewczyna już biegła miedzy drzewami w stronę strumienia o którym mówił mężczyzna. Droga na szczęście była dość prosta, albowiem była tu prosta, wydeptana w trawie i mchu ścieżka omijająca różne wystające korzenie i kamienie. Po chwili dynamicznego biegu mimo wszystko zwolnionego przez dwa spore wiadra które niosła dziewczyna, ta dotarła nad niewielki strumień który miał możne 2 metry szerokości i z pół metra głębokości najgłębszym miejscu. Zanurzyła oba dwunastolitrowe wiadra i ruszyła w drogę powrotną, lecz tym razem nie mogła już sobie pozwolić na żwawy bieg, albowiem ponad dwadzieścia kilo w rekach i łatwa możliwość wylania wody zmuszały ja do dość powolnego poruszania się. Mimo to po czasie około minuty była z powrotem i najpierw wylała wiadro na wschodni kraniec płonącego domu, tak by ugasić część płomieni i spowolnić ich dalsze rozprzestrzenianie się, a z drugim wiadrem ruszyła na drugi kraniec w tym samym celu, zaś w tym samym czasie starzec starał się również pogasić część płomieni podsypując je ziemią która ograniczała dostęp powietrza do płomieni trawiących dolną część budynku, lecz i tak nie dawało to wiele. Gdy oba wiadra były puste ruszyła ponownie w stronę strumienia. Walka z ogniem była długa i męcząca i wymagała kilkunastu kursów w jedną i drugą stronę, aż ostatnie wiadro zostało wylane tuż przy drzwiach do domu całkowicie wygaszając parujący i dymiacy od wilgoci i gorąca pozostawionego po ogniu domu. Dziewczyna była zmęczona, ale mogła czuć się dumna. Ugasiła pożar nim ten zajął resztę domu. Widać było tym samym iż dom podpalono od zewnątrz albowiem środek nie został spalony. Mężczyzna spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem otwierając ostrożnie drzwi i zaglądając do środka.
-Dziękuję, naprawdę dziękuję, ten dom to całe moje życie, a dzięki Tobie wystarczy że wymienię deski ponieważ płomienie nie strawiły wewnętrznego rusztowania.
Mężczyzna rozejrzał się po wnętrzu aby ocenić szkody po czym zamknął drzwi i spojrzał na Miyuki.
-Mimo to chciałbym abyś zrobiła jeszcze jedną rzecz, dom na pewno sam się nie zapalił, to musiał zrobić ktoś, mam nawet podejrzenia kto, ponieważ gdy zbierałem zioła widziałem jak dwójka ludzi przedziera się przez las, chyba mnie nie zauważyli. Obaj mieli białe włosy, jeden z nich miał dość długie włosy i prosty brązowy płaszcz, zaś drugi ubrany był w brązową, skórzaną kurtkę i miał krótkie włosy. Proszę, mogłabyś ich znaleźć i ukarać albo zaprowadzić do strażników w Kotei aby oni się nimi zajęli? Mogę CI zapłacić, mam przy sobie 500 ryo za sprzedaż ziół, będą twoje jeśli dosięgnie ich sprawiedliwość.Nie chcę żyć w strachu że znowu przyjdą i spalą całkowicie mój dom i cały mój dobytek
Mężczyzna patrzył dziewczynie w oczy z wyraźną nadzieją widoczną na twarzy.[/center]
0 x