Domek Matsubari

Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Obrazek

Klasyczny domek niewielkich rozmiarów, usytuowany w okolicach portu. Wokół domu roztacza się skromny płot, ogradzający porośnięty trawą ogród od otoczenia. Wejście do mieszkania poprzedza zdobiony kwiatami taras. Wewnątrz znajduje się toaleta, kuchnia połączona z jadalnią i pokój gościnny. Z korytarza ciągną się schody na piętro, gdzie mieści się sypialnia Mayi i Hayato oraz dziecięcy pokoik Riki. Matsubari żyją całkiem dostatnio. Co prawda nie stać ich na rzucające się w oczy luksusy, ale pieniądze, które każdorazowo przywozi z rejsów Hayato pozwalają na godne życie, czego odzwierciedleniem jest ten dom. Dom sprawiający wrażenie solidnego, niemal bez śladów uszkodzeń. Pod nieobecność głowy rodziny w środku jest dosyć pusto. Maya zajmuje się codziennymi obowiązkami: sprząta, gotuje, pielęgnuje kwiaty i - co dla niej najważniejsze - dogląda Riki. Ta zaś dokazuje na zewnątrz, gdzie może dać upust swojej energii. Gdy Hayato stawia się w domu, mieszkanie oblegają goście, a Maya szczyci się swoimi najlepszymi potrawami. To dobre miejsce, by żyć.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Gdy przed tygodniem dowiedziała się, że jest gotowa na swoją pierwszą misję, nie posiadała się z zachwytu. To nie tak, że zawsze o tym marzyła. Prawdę mówiąc, nie marzyła o tym nigdy. Nie uważała wcale, że musi walczyć. Jak nikt inny wiedziała, jak wielkie sprawstwo tkwi w zwyczajnym geście czy uśmiechu, jak wiele można tym zdziałać. W mrocznych gierkach na społeczne konwenanse czuła się nietykalna. To w tym dziwnym, stworzonym przez ludzi systemie zachowań siła przestała odgrywać główną rolę, ustępując miejsce sprytowi i manipulacji. Czy to naturalne kobiece zdolności sprawiały, że był to teren małej Riki? A może coś więcej? W każdym razie dopiero tatko przekonał ją, że istnieją źli ludzie, na których to może nie wystarczyć. Że wszystkie dziewczynki, a w szczególności takie jak ona, powinny umieć się bronić. Rice wydawało się, że zaczyna rozumieć, co miał na myśli. Pojętna dziewczyna szybko nauczyła się podstaw i zapragnęła więcej.
I tak znalazła się na środku swojego pokoju, po którym walały się najrozmaitsze ubrania. Kręcąc się wokół z rozpostartymi ramionami wydawała z siebie piskliwe odgłosy radości. Dolne krawędzie jej sukni tworzyły wir, który przypominał jej bączki, puszczane niegdyś z... no właśnie, z kim? Pamięć dziewczyny pełna była luk, jednak niezbyt się tym przejmowała. Z okna przenikała gruba struga światła, zwiastująca upalny dzień. Spojrzała w lustro, a odbicie odpowiedziało jej uśmiechem pełnym zadowolenia. Jestem gotowa. Zbiegła pędem ze schodów, omal nie zaliczając przy tym upadku, szczęśliwie przytrzymała się poręczy. Zobaczyła swą matkę i zawiesiła jej się radośnie na szyi. W takich chwilach zazwyczaj znikało całe zło tego świata. Tym razem coś jednak zakłóciło tę idyllę. Maya była przeciwna przygodom swojej córki i choć nie okazywała tego wprost, mała bez problemu to wyczuła. Jak zwykle. To mój szczęśliwy dzień - powiedziała tylko i skierowała się ku drzwiom. Chwyciła za klamkę i nie oglądając się więcej za siebie wyszła z domu. Podczas gdy kierowała się w wyznaczone miejsce, jej spakowana torba spoczywała pod grubym przykryciem odrzuconych kreacji.
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Domek Matsubari

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Z trudem wyhamowała przed dziewczyną, która musiała chyba wyrosnąć spod ziemi. Gdy wyjrzała ku górze, daremnie szukając spojrzenia Ayami, ich twarze dzieliło jakieś pół metra. To nieprawda, że dziecięcy żywot przyzwyczaja do takich sytuacji. Jej koledzy bez przerwy się mierzą, by zyskiwać argumenty w irytującej ją dyskusji o wielkości i sile. Ona zaś z góry obserwuje jedynie skaczące w intensywnie zielonej trawie żaby i inne stworzonka. Przez chwile miała nadzieję na nawiązanie kontaktu, jednak słowa z pewnością nie były skierowane do niej i popłynęły do wewnątrz mieszkania. Szybko poczuła wzburzenie, a za swoimi plecami - obecność matki. Ona między olbrzymami. Właściwie nie przejmowała się swoją posturą. Chwaliła się nią. Doskonale wiedziała, że korzyści z niej płynące górują nad wadami. Przeszkadzało jej tylko, jak łatwo ją lekceważyć dorosłym. A przecież ona tu jest! Mamo, tylko nie zepsuj mi zabawy… - modliła się w duchu. I nie zepsuła. Maya, jak na gospodynię przystało, mogłaby brać udział w mistrzostwach uprzejmości.
Po kilku minutach niespiesznej rozmowy o pogodzie i innych niecierpiących zwłoki sprawach zwrócono się do niej z pytanie, czy jest gotowa. Czy ja jestem gotowa? - nie mogła uwierzyć własnym uszom.
-Oczywiście, że tak! Ruszajmy już! – krzyczała radośnie z nutką bezsilności, w podskokach uciekając z niewygodnej pozycji między rozmówcami. Wycelowany w furtkę wzrok był najjaśniejszym sygnałem, że dziewczynka chce już ruszyć w drogę
Zabieg ten przyniósł zamierzony skutek. Ayami zapewniła, że powrócą przed wieczorem i matka nareszcie zostawiła je same. Dziewczynka zastanawiała się, kiedy zacznie się ściemniać. W tej chwili nie istniało dla niej nic gorszego niż przykrywające słońce chmury. Ayami wyciągnęła ku niej rękę i nie musiała długo czekać na odpowiedź. Ich miękki uścisk dłoni przypominał scenę z popularnej gry, kiedy to „papier” przykrywa swą powierzchnią cały „kamień”. Dopiero teraz, wpatrując się w siebie w pełni dzieliły wspólną przestrzeń psychiczną. Rika próbowała wyczuć ten sam optymizm, którym darzyła ją Ayami przy ostatnim spotkaniu. Udało jej się to. Zacieniowana twarz być-może-nowej-przyjaciółki brutalnie przypominała, jak słońce obchodzi się z jej wystawionym na promienie ciałem. Milczące poznanie zaczęło trwać nieco dłużej, niż powinno. Poczuła delikatny powiew powietrza i przypomniała sobie, jak wielkim błogosławieństwem jest mieszkać właśnie tu. Twarz dziewczynki przysłoniła gęsta kurtyna włosów, a ta gwałtownie odrzuciła je z powrotem:
-To co nas dzisiaj czeka? – zapytała energicznie Rika. Jej łagodny uśmiech i pełne nadziei oczy szybko wygnały niezręczną chwilę w niepamięć.
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Domek Matsubari

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Nareszcie wydostały się z posesji, umykając za rogiem odprowadzającemu wzrokowi Mayi. Wiedziała, co czuje jej matka, ale nie do końca się z tym zgadzała. Miała wrażenie, że w trosce, jaką zostaje obdarzona jest coś więcej. Nie mogła tego zaakceptować. Miała jedenaście lat i choć nie brzmi to zbyt dumnie, było to jej jedenaście lat. A tak przynajmniej myślała. Gdy odwróciła się za siebie, nie było już piętrowego mieszkania. Nagle poczuła wolność, jakiej doświadcza spuszczony ze smyczy pies. Otaczał ją świat pełen możliwości, a ona – i tu ponownie psia analogia – gotów była poznać każdy jego skrawek. Tylko bez wywalonego języka. Naturalnie była jeszcze Ayami, ale tę traktowała jak starszą koleżankę, na pewno nie opiekunkę! Idąca po prawej stronie ścieżki towarzyszka właśnie miała udzielić kluczowej odpowiedzi…
Aktorstwo?! – dziewczyna nie wypuszczała na zewnątrz pisków zachwytu, chcąc zachować się profesjonalnie, jednak jej minka zdradzała wszystko. Po chwili zreflektowała się jednak, że coś jest nie tak. Ayami sprawiała wrażenie nieobecnej, wbijając wzrok w nicość. Zdawało się, że jeszcze nie skończyła, a po chwili z jej ust popłynęła opowieść o szpitalnych odwiedzinach starszego pana. Rikę zamurowało. Uśmiech szybko zniknął z jej twarzy; zaczynała rozumieć, co będzie jej zadaniem. Zwolniła kroku, chcąc zyskać na czasie. Czy mogę to zrobić? Rika nie miała problemu z manipulowaniem kolegami dla własnych celów. Oni robią to z czystą przyjemnością. Tata? Dogadzanie mi, to jego obowiązek. A co się tyczy tego pana… nie wiem nawet, jak ma na imię! Myśl, myśl… - ponaglała się. Przez głowę przebiegały jej nawet myśli o rezygnacji. Oczywiście bardzo tego nie chciała. Gdzieś po peryferiach jej uwagi prześlizgnęło się pytanie o shogi…
-Tak! – odpowiedziała bez zastanowienia. W istocie o grze słyszała, ale jej wiedza kończyła się na tym, że jest tablica i jakieś pionki.
Nie przestawała myśleć o staruszku. Dlaczego ma to zrobić? Dlaczego trafił on do szpitala i czy ma w ogóle wnuczkę? Pytania mnożyły się w zastraszającym tempie. Co, jeśli ten pan umiera i tylko ja mogę go jeszcze uszczęśliwić? – ta myśl ją pokrzepiła. Przecież nikt nie zlecałby jej tego bez powodu. Cokolwiek nie jest motywem, chciała wierzyć, że nie jest on zły. Złapała głęboki oddech.
-Opowiedz mi o tym staruszku – powiedziała z nutą niepewności w głosie.
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Domek Matsubari

Post autor: Sagisa »

________
Odpisz tu, a potem [z/t] -> Szpital
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

-To straszne – wymamrotała tylko dlatego, by zapobiec dłuższej obecności ostatnich słów historii o dziadku Henzo.
Gdyby życie było bajką, nad głową Riki krążyłaby teraz deszczowa chmura. Nie byłoby promieni słońca nadających życia barwom wschodzącej jesieni, zupełnie nieczułych na słowa Ayami. Rika wierzyła kiedyś, że wszystko co ją otacza, żyje razem z nią. Że cieszy się i smuci jej przeżyciami. Teraz ta teoria wydawała jej się błędna. A może drzewa, głuche na rozmowę dziewczyn, są najzwyczajniej zapatrzone w morskie fale? Nieważne. Życie to nie bajka, bo gdyby nią było, Akira by żyła, a stary Henzo cieszyłby się odwiedzinami swej wnuczki.
Szły w zupełnej ciszy. Nie było niczego do dodania. Ta historia wydawała się dziwnie znajoma. Rejs? Przecież to może spotkać każdego – pomyślała. Zastanawiała się nad swoim tatkiem, który połowę życia spędził na morzu. Czy on też kiedyś nie wróci z podróży? A Akira? Skoro mam się wcielić w jej rolę, musiałyśmy być do siebie PODOBNE. Zapiekło ją w nosie, ale wiedziała, że to nie miejsce na okazywanie słabości. Czy skoro lekarz zabronił mówić staruszkowi o śmierci rodziny, to czy na wieść tą… umrze? – wracały niesforne myśli, podczas gdy próbowała skupić się na swoim zadaniu.
Choć wydaje się to niemożliwe, Rika nigdy nie była w szpitalu. Przyszła na świat w domu, z którego wyszła kilkanaście minut temu. Przy akompaniamencie szalejącego sztormu, który jedenaście lat później pozbawił życia małej Akiry. Jej bliscy cieszą się niebywałym zdrowiem, a jedynego dziadka, którego już nie ma, nie zdążyła nawet poznać. Wiedziała, że jest tam sterylnie, że lekarze chodzą na biało, a pacjenci całe dnie spędzają w budzących grozę łóżkach. To wszystko. Zastanawiała się, jak wygląda pan Hanzo i czy będzie się cieszył z odwiedzin. Może będzie zły, że tak dawno nikogo u niego nie było? Dziewczynka bała się, co może się stać, jeśli zawiedzie. Choć dodrze znała drogę do szpitala, szła mechanicznie, kierując się raczej za Ayami. Próbowała sobie wyobrazić to miejsce, poczuć je. Pisała w głowie różne scenariusze tego, co może się wydarzyć i nawet najbardziej nieprawdopodobne z nich wydawały jej się realne. Nie mogła być tego pewna, ale przez chwilę poczuła, że jest już gotowa. W samą porę. Uniosła głowę i ujrzała dwukondygacyjny budynek. Wygładziła sukienkę i wzięła głęboki oddech. Dotarły do celu.

[z/t] -> Szpital
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Wróciwszy do domu od razu stanęła w ogniu pytań swojej matki.
-Nic ci nie jest? Co robiłaś? Jak było? – pytała machinalnie Maya.
-„Nic ci nie jest?” A co miałoby się stać? – odpowiedziała niby rozbawiona. Wiedziała jednak, że choć na policzkach czy ramionach na próżno szukać zadrapań, bywało lepiej.
Wodzona przez matkę i wyśmienite zapachy, Rika skierowała się do kuchni. Klapnęła na siedzenie, przyglądając się zręcznym ruchom Mayi. Ta nigdy nie pozwalała sobie pomagać w przygotowaniu kolacji. Chętnie angażowała swoją córkę za dnia, gdy w Rice drzemały niespożyte siły. Wieczorem zaś, gdy okazywało się, że na tylko sobie znany sposób dziewczynce udało się wyczerpać energię, Maya gotowała sama. Nie chciała ryzykować skaleczeń córki. Na co to komu potrzebne?
W międzyczasie Rika streściła wydarzenia. Odwiedziła w szpitalu staruszka tęskniącego za wnuczką, która nie mogła go chwilowo odwiedzić. Doskonale się bawili, a po pewnym czasie przyszedł lekarz i musieli się pożegnać. Tak się cieszyła z wykonanego zadania, że musiała trochę ochłonąć, wpatrując się w morze. Rika nie lubiła kłamać, ale półprawdy działające na dobro wszystkich są przecież dozwolone, prawda?
-Świetnie sobie poradziłaś. Cześć, mała! – zza rogu wyłonił się Hayato. Okazało się, że wszystko słyszał. Tatko odpoczywał na piętrze przed jutrzejszym wyruszeniem w rejs. Intensywniejące zapachy, obejmujące jednocześnie kolejne pomieszczenia, zwabiłyby do kuchni wszystko, co musi jeść.
Podczas kolacji wciąż odpowiadała na te same pytania matki. Jej odpowiedzi były wymijające, lecz pod koniec kolacji wszystko wydawało się jasne. Poszła na górę i z tą samą pieczołowitością co zawsze, zajęła się higieną. Weszła do pokoju. Pod stertą ubrań wciąż leżały rzeczy, które miała zabrać na misję. Nie było ich wiele. Przypomniała sobie o zarobionych pieniądzach. Niedługo muszę się obkupić. Zakupy były nad wyraz miłą wizją. Wyciągnęła sakiewkę, włożyła do środka swój zarobek i ukryła w swojej skrytce. Nie musiała tego robić, ale uważała, że to całkiem fajne.
Moment po tym, gdy położyła się na łóżku, w drzwi zapukał Hayato. Zupełnie tak, jakby podsłuchiwał. Wszedł ostrożnie do środka i przykucnął przy jej łóżku. Rika miała jedenaście lat i nie musiała słuchać bajek. Czasem jednak, gdy działo się coś ważnego, bez ustalenia wracali jednodniowo do tego rytuału. Mając na uwadze gabaryty dziewczynki, wcale nie wyglądało to dziwnie.

-Dawno, dawno temu, była sobie księżniczka. Księżniczka o przenikliwych, zielonych oczach i mahoniowych włosach… - rozpoczynała się opowieść.
Choć sprytna i nad wyraz świadoma tego, co dzieje się wokół, Rika uwielbiała historie o księżniczkach. Tylko koniecznie musiały być podobne do niej. Zamknęła oczy i przykryta pod szyję kołdrą rozmarzyła się w anielskim uśmiechu. Pierwsze dwa zdania nie wymagały kontynuacji. Rika spała jak kamień.
Dalszy ciąg dopowiedziała sobie sama. W piętnastominutowych cyklach fazy REM, w której szaleją po głowie marzenia senne. Samotną księżniczkę, będącą na zrujnowanym, położonym na niewielkiej wysepce zamczysku zaatakował sztorm. Wiatr przewracał nieliczne drzewa, a błyskawice wyginały się w oddali, kierując w jej stronę. Kolejne kamienie oddzielały się od budowli i turlały wprost do morza, jak kolejne deski odpadające od statku. Rika bała się, że niedługo nic nie pozostanie z jej schronu i zostanie sama na mikroskopijnej wielkości wyspie. Wszystko było takie realne, czuła nierówności konstrukcji pod stopami. Nic nie wskazywało na to, iż może to być sen. Gdy śnimy, nasze ciało niemal się nie porusza. Paraliż uniemożliwia gwałtowne ruchy i zrobienie sobie krzywdy, ale też ucieczkę ze snu. Gdy brak nam tego specyficznego rodzaju świadomości, mówiącego nam o tym, że to nie może być prawda, senny koszmar jest jak krótkotrwały pobyt w więzieniu własnego umysłu. A w nim zamczysko rozleciało się na kawałki. Sztorm nie ustępował, a błyskawice były coraz bliżej. Stała na wyprostowanych nogach, wpatrując się z przerażeniem w niebo. Zobaczyła potężny błysk i wyłaniającą się błyskawicę, która w spowolnionym tempie, niczym białe pęknięcia na niebie, kieruje się wprost ku niej.
Otworzyła oczy. Do pokoju wpadł pierwszy promień słońca.

Poranek strasznie się dłużył. W dzień wyjazdu ojca rodzice zawsze mieli dla niej mniej czasu. Dawali jej rozmowę, ale rzadko kiedy dochodziło do zabaw i teraz nie było inaczej. Niedostatek snu nadrabiała lenistwem. Dopiero po wspólnym obiedzie poczuła się lepiej. Spakowany Hayato, gotów kierować się w stronę portu, zaproponował jej spacer. To było dziwne. Zawsze żegnali się w progu mieszkania. Drzwi się zamykały. Mama wracała do codziennych czynności, a tata szedł pośpiesznie ścieżką. Rika stała przy oknie i odprowadzała go wzrokiem. Wyszli więc.
Na lewym barku miał ciężką torbę, a w ręce trzymał coś podręcznego. W prawej, silniejszej dłoni ściskał dłoń córki. Rozmawiali o wszystkim i niczym. O tym, co będą robili po jego powrocie. Nastała cisza.
-Ten starzec. Ten u którego wczoraj byłaś. Nazywa się Kuroshi, prawda? – stanął, czując że ręka córki stawia opór.
-Skąd wiesz? – była bardzo zaskoczona. Może nawet podejrzliwa.
-Poznałem zięcia Kuroshiego. Raz czy dwa wyruszyliśmy razem w rejs. Wiem co się stało na morzu. Wczoraj nie powiedziałaś matce prawdy. A dzisiaj chodziłaś niewyspana. Chyba wiem, co cię męczy. Boisz się, że i ja kiedyś nie wrócę? Posłuchaj, to niemożliwe. Pływamy świetnymi statkami. Oni, w ten feralny dzień, kiedy dopadł ich sztorm, wyruszyli najgorszą łajbą, jaką mieli. U nas cały czas się o tym mówi. Nie pojmujemy tego. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca i nie mają, jeśli wszystko jest zrobione prawidłowo. Zaufaj mi. – mówił spokojnie, jak gdyby rozmawiali o pogodzie. Trudno było nie dać temu wiary. Dziewczynka rozpromieniała. Ucieszyło ją też, że nie wypomniał jej rozbieżności z tym, co mówiła wczoraj. Chciała się w niego wtulić i jak najszybciej zapomnieć o wszystkim. Jednak Hayato kontynuował: - Ale ty nie powiedziałaś wczoraj prawdy. Dlaczego, Rika?
-Naprawdę byłam wczoraj u niego w szpitalu! Tęskni za wnuczką. Miałam wcielić się w jej rolę. Jakiś ślepiec uznał, że jesteśmy podobne. Mimo przeszkód wszystko szło bardzo dobrze. Był miły, ale okazało się, że on też wiedział o wypadku. Podziękował mi za czas i odwrócił się. Byłam bardzo zła. Dostałam zadanie, którego nie dało się zrobić. Gdyby mama mnie wtedy widziała, nie puściłaby mnie na kolejną misję. – nagle całe napięcie rozpłynęło się w powietrzu, a tatko roześmiał się w głos.
-A więc o to chodziło! Nie powinienem tego mówić, ale na twoim miejscu zrobiłbym to samo. Następnym razem mów jednak prawdę. W razie problemów, wstawię się za tobą – puścił jej oko – Powiedziałaś, że był dla ciebie miły. Musiałaś świetnie sobie poradzić. Zastanawiałaś się, jaki musiał być okropny, że w ogóle poproszono cię o pomoc? - dziewczynka przypomniała sobie, jak starzec na "dzień dobry" odpyskował Ayami.
Rozmowa trwała w najlepsze, lecz Rika nie chciała stać w tym miejscu. Pociągnęła go za rękę, a ten nie poruszył się nawet o krok.
-Dalej pójdę już sam. Wiesz, jak nie lubię was opuszczać. Im szybciej to zrobimy, tym lepiej. Poza tym… masz zadanie do wykonania.- rzucił tonem zmuszającym do zainteresowania się.
-Naprawdę?! Masz coś dla mnie?
-Mhm.
-I nie będzie szpitala?
-Nie będzie.
-Ani morza?
-Gwarantuję! Na pewno będziesz się dobrze bawić.
-Tato, kocham cię! Powiedz tylko, dokąd mam iść, a już tam pędzę. Za 4 dni, gdy wrócisz, będziesz ze mnie dumny!
-Już jestem.
-To gdzie jest zleceniodawca?
-Stoi przed tobą.
0 x
Awatar użytkownika
Hitsukejin Shiga
Martwa postać
Posty: 2746
Rejestracja: 26 wrz 2017, o 20:12
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Forteca-san. Po lepszy pogląd kierować się do podpisu.
Widoczny ekwipunek: Na plecach wypełniony kołczan i torba, z namiotem na torbie. Do tego na jednej ręce kusza, na drugiej pazurzasta rękawica. No i oczywiście zbroja, maska, bandaże i pełen fortecowy ekwipunek.

Re: Domek Matsubari

Post autor: Hitsukejin Shiga »

0 x
Obrazek Aktualny wygląd fortecy-sana.
Uśmiech normalny, nie od ucha do ucha, ale jednak kły zwierzęce, kły bestii ze stali - ostatnie zęby jaśniejsze. Całe ciało owinięte bandażami. Mocne buty, rękawice z płytami na dłoniach. Na lewym ręku widoczna kusza z systemem szpulowym. Na prawym ręku pazurzasta, przerażająca rękawica. Na plecach u boku wypełniony kołczan, na biodrze duża torba, a na niej zwinięty namiot. Ogólnie całe ciało opancerzone pancerzem Shinobi, a na głowie, prócz bandaży wszystko ukrywających (Chyba, że jasno zaznaczone, że jest inaczej), znajduje się maska jeżdzca głodu.

Ekwipunek
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Ozdobne tachi przy pasie, zbroja (+rękawice), kołczan i bełty na plecach, duża torba ze zwojami i namiot, maska, rękawica z pazurami, Kusza z systemem szpulowym na ręku, w formie rękawicy z bronią, oprócz torby ze zwojami - moneta Akuryo na szyi.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):Duża torba, a w niej:

Cztery puste manierki (od Hirokiego dwie, jedna po robieniu kompresu, jedna po wypiciu samemu.) Pozostałe manierki: Piąta u Chise, szósta u Harumi, siódma u Akaruiego, ósma u Hirokiego, dźwięwiąta u Juranu, dziesiąta w zwoju.

Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 3 wybuchowych notek (1,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 97,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Statystyki
KEKKEI GENKAI: Fumetsu - Dar wyznawców Kultu krwawego Boga Jashina.
NATURA CHAKRY: Katon.
STYLE WALKI: Dwa style walki: Bukijutsu Chanbara oraz Taijutsu Rankanken
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Brak.
  • Nabyta -
  • Brak.

PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 70
    WYTRZYMAŁOŚĆ 77
    SZYBKOŚĆ 121
    PERCEPCJA 70
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1 | 16
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 328
KONTROLA CHAKRY: A
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 107%
MNOŻNIKI: Brak.
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU E
    STYLE WALKI
    • Chanbara S
    • Rankanken B
    • ---
    IRYōJUTSU A
    FūINJUTSU D
    ELEMENTARNE:
    • KATON A
      SUITON E
      FUUTON E
      DOTON E
      RAITON E
    KLANOWE B
Znane techniki
Fuinjutsu:
[ E] Fūin no Jutsu
[ D] Fūin no Mizu
[ D] Bakuryūgeki

Iryojutsu:
[ D] Chiyute no Jutsu
[ D] Katto no jutsu
[ C] Naosute no jutsu
[ C] Chakra Kogeki
[ C] Okasho
[ C] Tsutenkyaku
[ C-WT] Saikenchiku
[ B] Chakra no Mesu
[ B] Shikon no Jutsu
[ B] Saikan Chūshutsu no Jutsu
[ B-WT] Kasseika
[ B-WT] Bakushin
[ A] Ishoku
[ A] Shosen no jutsu
[ A] Ranshinsho
[ A] In’yu Shōmetsu
[ A] Kyori Chiyu no Jutsu

Ninjutsu:
[ E] Bunshin no Jutsu
[ E] Henge no Jutsu
[ E] Kai
[ E] Kawarimi no Jutsu
[ E] Kinobori no Waza
[ E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu

Katon:
[ D] Katon: Hōsenka no Jutsu
[ D-WT] Katon: Yomi Seppun
[ C] Katon: Gōkakyū no Jutsu
[ C] Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
[ C] Katon: Kaen Senpū
[ C] Katon: Ryūka no Jutsu
[ C] Katon: Endan
[ C] Katon: Kaengiri
[ B] Katon: Dai Endan
[ B] Katon: Karyu Endan
[ B] Katon: Karyudan
[ B] Katon: Benjigumo
[ B] Katon: Haiseikisho
[ B] Katon: Hibashiri
[ B] Katon: Hosenka Tsumabeni
[ B-WT] Katon: Hitsukejin
[ B-WT] Katon: Arashi Hinote
[ B-WT] Katon: Yomi Hando
[ A] Katon: Onidoro
[ A] Katon: Goryuka no jutsu
[ A] Katon: Suyaki no jutsu
[ A] Katon: Ryūen Hōka no Jutsu
[ A-WT] Katon: Yakitsuku Daichi
[ A-WT] Katon: Kutabare!

Bukijutsu Chanbara
[ D] Fūma Ninken
[ C] Mikazukigiri
[ C] Omotegiri

Taijutsu:
[ D] Dainamikku Akushyon
[ D] Dainamikku Entorī
[ D] Aian Kurōī
[ C] Hayabusa Otoshi
[ C] Kage Buyō
[ C] Shishi Rendan
[ C] Ushiro Hi-Ru
[ B] Doroppu Kikku
[ B] Hando Oda
[ B] Kosa Ho
[ B] Seishun Furu Pawa

Taijutsu - Rakanken
[ C] Assho
[ C] Gangeki
[ C] Hosho
[ C] Shogekisho
[ C] Shoshitsu
[ C] Tokken
[ B] Girochin Doroppu
Podręczna ściągawka zawartości zwojów:
Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 5 wybuchowych notek (2,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości) , 2 pigułki ze skrzepniętą krwią (2 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 100,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Mnisia maska jeżdzca.
Nazwa
Maska "Głód".
Typ
Ubranie, Maska
Objętość
Do noszenia na twarzy lub w torbie, 20
Waga Fūin
25
Opis Maska Głodu to prosty stosunkowo przedmiot. Zasłania całą twarz i jest dość gruba, przez co żeby ciężar jej był nieodczuwalny, a sama maska przyległa odpowiednio do ciała konieczne jest zawiązanie jej z tyłu głowy paskiem. Wykonana z wytrzymałej stali, oprze się większości broni miotanych, a także technik do rangi B włącznie, za wyjątkiem technik penetracyjnych, których efekt zostaje pod ocenę MG. Maska ma stosunkowo prostą budowę, ważna jest łuskowata pancerna struktura, cienkie otwory na oczy i rogi sponad oczu przypominające wydłużone oczy lub brwi. Maska głodu prezentuje się jak zdarta przednia część hełmu samuraja i tym w rzeczywistości jest - została oderwana z marionetki która była ciałem jeźdźca głodu - Kabuto.
Cena
600 ryou
Link do tematu postaci
KLIK!
Piękne ząbki Shigi.
Nazwa
Sumairu + Kiba
Typ
Unikat/Broń
Opis Sumairu oraz Kiba to dwa oddzielne przedmioty, a raczej zestawy przedmiotów łączące się w jedną upiorną całość. Po rozcięciu swoich policzków i ust, poszerzając uśmiech niczym przy "uśmiechu kota Cheshire", użytkownik Sumaire zakłada sobie dwie trójkątne nakładki z nierdzewiejącego metalu w które wchodzi rozdarta skóra - taki separator w postaci ruchomych metalowych łuków nie pozwala skórze się zregenerować i policzkom zrosnąć, zostawiając użytkownikowi niesamowicie wielki i szeroki uśmiech (który jednak nie odsłania zębów, jeśli mamy zamknięte usta - uśmiech jest po prostu znacznie dłuższy wtedy niż u normalnych śmiertelników), co przy okazji pozwala znacznie szerzej otwierać usta. Kiba to para szczęk, dolna i górna, składające się z takich samych pod względem ilości zębów co normalne ludzkie, jednak te zęby są wykonane z nierdzewiejącego metalu i mają bardzo ostre, spiczaste kształty niczym kły zwierzęcia lub potwora, co pozwala z łatwością szarpać oraz rwać mięso i cieńsze materiały. Zęby niestety muszą być wyrywane jeden po jednym, a potem kły wkręcane na śrubach w mięso jedno po drugim. Na dziąsłach na stałe zostają zamontowane metalowe okowy w formie gwintowanego otworu na wkręcenie kła, ale także pełniące role stopera powstrzymującego odrost zwykłego zęba.
Właściwości Sumairu zwiększa możliwości rozwarcia ust, co pozwala na większe i głębsze ugryzienia, Kiba pozwala wyrywać i rwać gryziony materiał ze względu na ostrość kłów i ich twardość.
Dodatkowe Aby poprawnie wykorzystać Sumairu oraz Kibę użytkownik musi posiadać iryojutsu lub regenerację pozwalającą na bardzo sprawne zregenerowanie tkanek do wsadzonych łuków Sumairu oraz do zregenerowania dziąseł by Kiba były w stu-procentach użyteczne.
Wytrzymałość
100 punktów
Zdobycie
500 ryou + misja C na "zamontowanie".
Link do tematu postaci
KLIK!
Nazwa
Suiseki - Krzesiwo
Typ
Dodatek
Opis Suiseki to nic innego jak specjalny kieł/ząbek który montuje się zamiast zwykłego stalowego kła do istniejącej już, zamontowanej w szczęce szyny z otworami - do gotowego produktu Kiba. Suiseki jest stworzony z magnezu który uderzając o zwykły metal - pocierając, uderzając i tak dalej, wystarczy kłapnięcie zębami - krzesi dużą ilość iskier co pozwala podpalać łatwopalne płyny/gazy jeśli te są w zasięgu do 25 cm od ust użytkownika krzeszącego iskry.
Zdobycie
300 za sztukę.
Link do tematu postaci
KLIK!
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Drzwi były otwarte. Równie dobrze mogły być jednak zamknięte. Nie zdążyła postawić pierwszej stopy za próg, a matka już była przy niej. Maya nie chciała krzyczeć. Chciała objąć swą córkę i cieszyć się, że nic się nie stało. Ale coś się jednak stało. Rika stała w poniszczonych butach i płaszczu za dużym o dziesiątki rozmiarów. Policzki miała całe przybrudzone, a nos zapchany. Jej włosy dawno nie wyglądały tak źle. Rika weszła do środka i zdjęła płaszcz. Matka szybko zorientowała się, że płaszcz – skąd ona go wzięła?! – skrywa kolejne sensacje. Suknia Riki nadawała się do wyrzucenia. Obłocona, zakurzona, poszarpana i dziurawa. Najgorsze było jednak ramię córki, z którego krzyczała zaniedbana, cięta rana. „Gdzieś ty się podziewała?”, „Wiesz która jest godzina?!” – każda matka najchętniej by sobie powrzeszczała. Te najlepsze widzą jednak, kiedy nie należy dobijać dziecka.
-Tak bardzo się martwiłam! Chodź do łazienki. Opatrzę tę ranę, a ty mi powiesz co się stało – wybrnęła najlepiej, jak potrafi. Cóż. Po kimś Rika musiała to mieć.
Zrobiły dokładnie tak, jak zarządziła Maya. No, prawie. Kucała przy dziewczynce, zajmując się raną, która była całkiem pokaźych rozmiarów. Niby nic poważnego, ale owo "nic poważnego" zajmowało całkiem dużą powierzchnię. Mozolna dezynfekcja i zakładanie opatrunku bardzo bolało. Rika kilka razy syknęła z bólu. W takich okolicznościach wiadome było, że nie opowie o tym, co się stało. Minęło trochę czasu, Rika wykąpała się i powędrowała do kuchni, a tam już czekało coś ciepłego do jedzenia. Dziewczynka nie miała nic w ustach od rana, ale nie chciała jeść. Pogrzebała tylko na talerzu, robiąc pozory, że cokolwiek ją to interesowało.
-W co ty się wpakowałaś? – zapytała tym razem bez ogródek.
-To długa historia.
-A ta rana?
-Musiałam zahaczyć o coś ostrego.
-Boże. Kiedy ty się włóczyłaś, coś wybuchło w szpitalu. Jeszcze 2 godziny temu gasili to, co było do gaszenia. Bałam się, że może…
-Rika..?
-Tak?
-Skąd masz ten płaszcz?
-Dostałam od strażnika Horiuchiego. Niedługo oddam.
-Od… co!?
-Rozmawialiśmy – Rika przygryzła dolną wargę, wolałaby uniknąć dalszej rozmowy – o tym, co stało się w szpitalu. Słyszałam wybuch. – spojrzała na matkę. Jej mina nie napawała optymizmem. Dziewczyna wbiła wzrok w podłogę, jak winny pies. – właściwie, to byłam w środku.
Po tych słowach najpewniej poznałaby gniew Mayi. Kolejne jej wypowiedzi były dosadnymi zapowiedziami tego, co może nastąpić. „Dlaczego coś mi mówi, że nie znalazłaś się tam przez przypadek?” – uroczo, prawda? Rika miała szczęście. Szczęście w nieszczęściu, można by rzec. Maya nie mogła uwierzyć, że Rika robiła cokolwiek z obcymi, ale… właśnie.
-Mamo, to było zadanie od tatusia.
Poszła do swojego pokoju, wyobrażając sobie, jak bardzo przerąbane będzie miał tatko, gdy wróci do domu. Ale przecież wytrzyma to dla mnie, prawda? Miała poczucie, że tak będzie lepiej. Poza tym nie kłamała. Rzuciła się na łóżko, wyzuta z resztek sił. Nie mogła usnąć. Dopadły ją koszmarne obrazy płomieni i zrujnowanego korytarza. Ludzi. Przede wszystkim ludzie. Obrazy ponurej rzeczywistości, przed którymi nie mogły jej obronić żadne słowa.
Następny dzień przeleżała w łóżku, próbując się zmusić do czegokolwiek. Bezowocnie. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało, ani tym bardziej że miała w tym swój udział. Bardzo chciała wiedzieć, jakie były tego konsekwencje, ale czy ktoś jej teraz powie? Pewnie nie. Sufit swojego pokoju znała już na pamięć.
Matka nie naciskała, pozwalając na ten dzień wegetacji. Ograniczała się do przynoszenia jedzenia i prób nawiązania rozmowy. Trzeba przyznać, że Rika bardzo tego potrzebowała. Znaczy jedzenia. Aż trudno uwierzyć, że to małe ciałko zdolne jest wchłonąć tyle pożywienia! No, w każdym razie były to jedyne chwile jej aktywności.
Aż do późnego wieczora, gdy Maya jeszcze raz postanowiła odwiedzić córkę w pokoju na piętrze. Tym razem przyszła bez tacy. Długimi godzinami głowiła się, czego – prócz jedzonka – może potrzebować nastolatka. Otworzyła drzwi i oparła się o ścianę:
-Chyba potrzebujesz nowy płaszcz…
Rika otworzyła oczy i spojrzała się bez wyrazu w kierunku matki.
-…I torebkę.
Życie znowu nabrało barw.

Następnego dnia depresyjny nastrój nie zakłócał w tak rażącym stopniu funkcjonowania zielonookiej. Miała cel. Co świt wyszła z domu, kierując się w stronę sklepu.

z/t -> Sklep z wyposażeniem
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Domek Matsubari

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Można by wiele mówić o kolejnych dniach, następujących po wybuchu w szpitalu. Nie wcale dlatego, że działo się jakoś szczególnie dużo. Bardziej przez wzgląd na to, jak wolno upływała w nich każda minuta.
Rika wyrwała się już z początkowego szoku. Sceny, które widziała musiały wstrząsnąć wszystkimi, którzy byli wtedy w okolicy. Nikt nie miał jednak równie pełnej optyki na fatalne w skutkach wydarzenia. Teraz było już lepiej. W główce dziewczyny budziły się małe skrzaty, imieniem: radość, gniew, strach. Rika znowu odczuwała emocje, a najlepszym tego dowodem była niedawna wizyta w sklepie. Mogła trzeźwo myśleć i funkcjonowała względnie normalnie. Również fizycznie prezentowała się dużo lepiej, niż gdy przed dwoma dniami w podartej sukience przekroczyła próg swojego domu. A sukienka była wówczas najmniejszym problemem! Jej ciało pokrywały niknące już ślady zadrapań i obtarć, a cięta rana na ramieniu nie przykuwała uwagi, jak wcześniej. Rika wracała do siebie. Wracała, nie wróciła, dokładnie tak.
Nie można przecież z miejsca zapomnieć o fatalnym pożarze, który pochłonął nieodwracalnie wiele ofiar. Czegoś takiego nie da się wymazać z pamięci w raptem kilka dni. Nie, gdy odgrywało się jedną z głównych ról w tym przedstawieniu. Tylko że teraz to one, ofiary, są na świeczniku. Przez te kilka dni w okolicy mówić będzie się tylko o nich i ich bliskich. Wdowach i sierotach. A prócz nich byli przecież inni. Ci, którym udało się przeżyć i ci, którzy pobrali cenną lekcję. I o owej lekcji teraz mowa. Bo w młodej adeptce również coś uległo zmianie. Jeszcze nie wiadomo co. Ba, nawet ona nie ma prawa tego wiedzieć. Niedługo jednak i na to pytanie wyłoni się odpowiedź.
Kolejny dzień mijał jej na klasycznym nicnierobieniu. Błąkała się po mieszkaniu, chodząc w tę i we w tę. Z rzadka asystowała matce przy domowych czynnościach, raczej symulując pracę, niż faktycznie pomagając. Nie mogła już wytrzymać bez wiedzy o tym, jakie były skutki wybuchu. Co z poznanymi przez nią w szpitalu osobami? Co z siostrą Horiuchiego? Ile osób ucierpiało? Pytania te wracały natrętnie co jakiś czas. Mogła oczywiście opuścić swoje cztery ściany i spróbować się czegoś dowiedzieć. Ale się bała. Nie wiedziała, jak zostanie przyjęta w szpitalu, czy siedzibie straży. Być może bała się również tego, czego prędzej niż później i tak się dowie. Już w drodze powrotnej do domu postanowiła, że na przełamanie wysili się jutro. Teraz kurczowo trzymała się tej myśli. Właściwie, to stwierdzenie, że czas mijał, było sporym nadużyciem. Do wieczora i nadejścia sądnego dnia pozostały wieki.
Gdy usłyszała pukanie do drzwi, ani myślała otworzyć. Nie, ona zostanie tu. Ktokolwiek stoi za drzwiami, ona nie chce go widzieć. Na jej nieszczęście Maya była zajęta i poleciła jej powitanie gościa. Rika westchnęła z nieskrywaną złością i podeszła do drzwi. Po drugiej stronie czekał Horiuchi. Potrzebował jej pomocy.
Rika wpatrywała się w niego z powagą. Sekundę, może dwie, po czym przymknęła drzwi. Błyskawicznie wróciła jednak do stróża.
-Wyprany. Dziękuję – powiedziała, wręczając mu pożyczony płaszcz.
I na tym chyba koniec, bo dziewczynka ponownie, powolutku przymknęła wejście. Stróż został właściwie pożegnany bez słowa. Nadzieję mogły pozostawić tylko niedomknięte drzwi. Nie zachęcały może do wejścia, ale kazały czekać. Tym razem trwało to znacznie dłużej. Horiuchi nie mógł usłyszeć nic z rozmowy, która odbywała się w środku. Właściwie jeśli nie miał nadludzkiego słuchu, raczej nie był świadomy tego, co dzieje się wewnątrz. Zresztą nie działo się jakoś wiele. Rika rozmówiła się z matką i nie widząc szczególnych oporów z jej strony podjęła decyzję.
-To dla mnie ważne – powiedziała tylko i wtuliła się w brzuch mamy, która na tę okoliczność porzuciła wszystkie czynności.
Chwilę później trzeci już raz tego dnia stanęła przed Horiuchim. Trudno było wyczytać coś z jego twarzy. Rika kiwnęła tylko głową, dając znak, że jest gotowa.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Domek Matsubari

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Domek Matsubari

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Horiuchi nie chciał tracić czasu, ona zaś miała go zanadto. Gdyby nie stawił się w progu jej mieszkania, pewnie dalej włóczyłaby się po pokojach, szorując laczkami po podłodze. Doglądałaby matki w jej codziennych obowiązkach, będąc w godnym politowania nastroju - swoistym sygnale dla Mayi, by nie angażować córki w nic, co da się zepsuć.
A może wcale nie miała go tak wiele? Na cóż jej bowiem czas, jeśli Menma z każdą chwilą może być dalej i dalej? Rika słuchała stróża. Wiedziała zatem, że zbrodniarz prawdopodobnie opuścił już wioskę. Wciąż z trudem przychodziło jej wymówienie tego słowa: zbrodniarz. Tak mówiły jednak fakty i Rika z każdą chwilą coraz bardziej to akceptowała. Dokąd mógł się udać? Nic nie przychodziło jej do głowy. Próbowała podążać jego myślami. To logiczne, że musiał stąd wyjechać. Był zbyt rozpoznawalny. – wywnioskowała. Zaintrygowało ją, że Horiuchi może wiedzieć. W ogóle strażnik już po krótkiej znajomości wydawał się… nietuzinkowy? Tak, to odpowiednie słowo. Nie był przystojnym superbohaterem, rozwiązującym wszystkie problemy tego świata. Nie był też niedojrzałym młokosem niczym Tsukasa, w którego głowie – o ile wiedziała – kłębiły się tylko pomysły na kolejne wygłupy. Na pewno nie był też jednym z wielu. Stróż nie był szczególnie ładny, ale daleko mu było do szpetnego. Był szorstki, ale niczym do siebie nie zrażał. Nic nie wskazywało również na wielką siłę, którą dysponowałby Horiuchi. Mimo to Rika czuła się z nim bezpieczna. Gdyby strażnik ten był wykreowaną w głowie Riki fikcyjną postacią, wszystkie suwaki miałby ustawione na środku. Naturalnie z wyjątkowo daleko wysuniętym suwakiem również wysuniętego podbródka. Mimo tej jakże zwyczajnej konfiguracji cech o Horiuchim nie dało się powiedzieć, że jest zwykły. A na pewno nie myślała tak długowłosa dziewczynka, która…
Znów nie dotrzymywała mu kroku! Czyżby Rika jednak miała czas? A może po prostu jej towarzysz dysponował długimi, silnymi nogami? Jej bezkształtne nóżki dziecka nie nadawały się do niczego szczególnego, a za kilka lat będą miały inne przeznaczenia, niż szybki marsz podczas gonitwy. Czy naprawdę będziemy go… tropić? Horiuchi oddalał się, a ona nie zamierzała kazać na siebie czekać. Zrobiła kilka większych susów, które miast biegu bardziej przypominały trójskok.
Prośba o pomoc schlebiła małej kunoichi. Jakakolwiek nie byłaby pozycja Horiuchiego, to właśnie ON prosił JĄ teraz o pomoc. W ciągu jednej chwili z dziewczyny niepewnej tego, jak odbiorą ją inni (co nigdy wcześniej się nie zdarzało!) stała się osobą ważną. Jednak stróż na tym nie poprzestał. Kolejne słowa były już bezpośrednią pochwałą w jej kierunku. Słuchała go teraz jeszcze uważniej, niż przedtem. Mogłaby przysiąc, że momentami w jego głosie pobrzmiewało uznanie.
Rika nie była głupia. Wiedziała, że Horiuchi nie mówi tego bez powodu. Sprawienie jej przyjemności też raczej nie jest najważniejsze. Strażnik próbuje najzwyczajniej usprawiedliwić się przed samym sobą z zabrania dziecka na wyprawę o nieznanym zagrożeniu. Mimo to cieszyło ją to. Cieszyło ją, ponieważ miała pełną świadomość, iż Horiuchi nie musi w swej obronie zmyślać. Taka właśnie jestem. Ależ był to dla niej ważny moment! Nie zna siły ludzkiego umysłu ten, kto nigdy nie wyszedł z dołka! Nie wiadomo, co wydarzy się dalej, ale ona właśnie pozbyła się balastu.
Dotychczas jedynie potakiwała towarzyszowi. Ten pomrukiwał coś o tym, że wcale nie musi jechać. Typowe formułki, które – pomimo całej niechęci – tak często wykorzystywała do swoich celów. Jasne, że musi jechać. Nie po to się przecież fatygował, by teraz zawracać ją do domu i dobrze o tym wiedziała. Rika wypuszczała kolejne zdania drugim uchem. Jesteś dojrzalsza od…
Po dłuższym czasie dotarło do niej, że może nie było to takie bez sensu. Będą szukali Menmy. Człowieka, który wyrządził krzywdę wielu ludziom. Nie znała jego siły. Nie chciała rozmyślać, czy Horiuchi dałby sobie z nim radę. Nie wiem niczego o ich możliwościach – skonstatowała. Tylko czy Rika miała jakąś drogę odwrotu, choćby tylko chciała z niej skorzystać? Mogła wrócić do domu, gdzie własne myśli bardzo szybko rozprawiłyby się z dobrym słowem stróża. Cierpiałaby. Tutaj może zrobić coś pożytecznego. Pomóc człowiekowi, który – była tego pewna – pomógłby jej.
Byli tuż przy bramie osady. Dziewczynka rzadko się tutaj pojawiała. Mimo to w jej głowie już wcześniej tlił się obraz, który teraz nanosiła na siatkówkę swych oczu. Bez jednego szczegółu. To koń! Przez moment miała jeszcze wątpliwości. To zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. – pomyślała. Wtem ujrzała Horiuchiego odwiązującego rumaka. Tak, tak, tak! Podjęła decyzję. Dodać można – jedyną słuszną decyzję. Rika w radosnych podskokach zbliżyła się do boku konia. Czule przejechała dłonią po jego sierści.
„Jaka jest twoja decyzja” – Horiuchi stał tuż obok niej, a jednak jego pytanie usłyszała jak gdyby z bardzo daleka. Zrobiła zdziwioną minę, reflektując się po czasie, że jeszcze nie dała mu odpowiedzi.
-Jadę z tobą, nie waham się – zrobiła krótką przerwę. Chciała, aby wiedział, że niezależnie od odpowiedzi, jej decyzja jest nieodwracalna – teraz powiedz, co dokładnie będziemy robić.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość