Ogólnie mógł być z siebie zadowolony, może nie był to kryształowy zamek z marzeń każdej szanującej się księżniczki, jednak było legitnie. Jedni mieli swoje domki na drzewie w wieżach, które szczelają śmiercionośnym promieniem i mordują setki bidnych Drzewolubów, zaś inni... no, też mieli swoje domki. Ale na ziemi. W każdym razie na aktualną chwilę to wystarczało. Przeca nie kazali mu zbudować całego fortu, bo i po co? Poza tym nie miał tyle chakry, by ufortyfikować cały ten teren. Najpewniej gdy będzie po wszystkim, kryształ zostanie zniszczony i tyle go widzieli. Jednak wracając do rzeczywistości - Yuusha po skończonej robocie miał sobie zamiar zapalić, ale niestety nie dane mu było dotlenić płuc. Po chwili z lasu wystrzelił jakiś osobnik i wylądował na niewielkim murze, gdzieś obok Otoriego. Daichi. Jego ostrze ociekało krwią, jak się okazało - tamci już nadchodzili. Czterech zdjął, zostało jeszcze dziesięciu, a kto wie, czy za nimi nie ruszą koleni. Czarnowłosy skinął głową i zeskoczył ze swojego 'podestu', kryjąc się za nim. Papierosa wgniótł w kryształową konstrukcję.
-
Hirogawa i Maji wciąż są w tunelu. - poinformował tak na wszelki wypadek swojego dowódce, nie przerywając czynności. Najpierw zdjął z siebie czarny płaszcz, coby mu nie wadził, po czym odpiął zapięcia w sakwie z kunaiami. Zaś tą z shurikenami zdjął kompletnie i rzucił ją w stronę Uchihy. -
Tak na wszelki. Czterdzieści shurikenów, są z kryształu, więc powinny być lepsze niż te zwykłe. - nie wiedział co za bronią jeszcze dysponuje kapitan, ale skoro był wprawionym wojakiem to na bank był dobrze przysposobiony, nie mniej jeśli będzie miał czegoś więcej - to niczemu to nie zaszkodzi, czyż nie? Więcej broni, to więcej trupów, zaś Bohater może bez problemu jej sobie dorobić w razie konieczności. Kunaie na tą chwilę powinny wystarczyć.
No dobrze, pora działać. Yuusha wziął głęboki wdech, a następnie wychylił łepetynę ponad murek, coby rozejrzeć się po terenie, jednocześnie wyciągając z sakwy dwa kunaia, z czego jeden przełożył sobie do drugiej łapki. Nie musiał długo czekać, pierwsza sylwetka dzikusa zamajaczyła mu na horyzoncie i już po chwili w jego stronę leciał kunai. Otori nie był najlepszym 'strzelcem', ale rekompensował to sobie siłą. Czyli że jak już czymś rzuci, to rzuci mocno, a jak trafi - to zaboli. Poza tym miał jeszcze jedno krótkie ostrze, gdyby to pierwsze nie trafiło. Zwyczajnie poprawi, mając nadzieje, że tym razem żywot brudasa zostanie szybko zakończony. Ale nie było czasu odpoczywać, bo już kolejni pchali się do stryczka. Na całe szczęście kryształowe kolce powinny ich przynajmniej czasowo spowolnić, co Yuushy i Daichiemu pozwalało na eliminowanie wroga na dystans. Ale pewnie w końcu znajdą na to sposób.
Kolejne kunaie świszczały w powietrzu, zaś Otori na przemian wychylał się i chował za kryształowym wałem, dając tym samym jak najmniej czasu do namierzenia jego osoby. Jednak gdyby któryś z oponentów zaczął co raz celniej miotać swoim orężem - Bohater zwyczajnie zacznie się wychylać 2/3m. dalej od pierwotnej pozycji. Byle nie dwa razy w tym samym. Miało to zapobiec dostania od jakiegoś pieprzonego snajpera, który upatrzył sobie miejscówkę i tylko czekał, aż czarna kępka włosów się pokaże. Strażnik starał się ogarniać swoją część okopów - w końcu skoro było ich dwóch, to łatwiej było się podzielić, coby jeden ochraniał jedną część, a drugi drugą. Bo takie stanie w jednym miejscu może i miało sens, gdyby tamci atakowali wyłącznie od jednej strony, jednak nie było tak łatwo. Dzikusy nadchodziły zewsząd, tak więc Yuusha latał od jednej strony, powtarzając manewr z wychyleniem się, rzutem i ponownym zanurkowaniem za murem. A gdyby nie trafił - ponowna wychyłka i poprawiamy drugim kunaiem. Jeśli faktycznie było ich tylko dziesięciu, broni im styknie. Będzie czym poprawiać, gdyby pierwsze próby zawiodły. Oczywiście jednak może się stać tak, że wylezie ich zdecydowanie więcej niż zakładał Uchiha, bądź trafią się takie jednostki, co to se gunwo robią z jakiś śmiesznych sztylecików, dla takich delikwentów miał prezent. A właściwie to nawet dwa, w zależności czy zdołali już wleźć na kolce, które również im nic nie robiły, czy też stoją jeszcze przed nimi. Po pierwsze złoży pieczęć i zmusi owy twór do powiększenia swoich rozmiarów, posiłkując się ziemią, która miała zacząć krystalizować. A następnie wiadomo, mięsny jeż, szaszłyk i te sprawy. Poprzebija nimi przeciwników, którzy wleźli tam, gdzie nie trzeba.
Są poza zasięgiem? Albo kolce wciąż nic im nie robią? No dobra, to zabawimy się inaczej. Chceta większego kalibru, to dostanieta większego kalibru. Otori złoży połowę pieczęci barana, a następnie w jego dłoni zacznie wirować dysk, który po chwili przyjmie formę wielkiego płatka śniegu. Następnie weźmnie go i ciśnie nim w typa, coby go przeciąć w pół. Dwoma pozostałymi również świśnie, gdyby jeden nie stykł. Ale gdyby stykł, to se zachowa na później. Bo mógł.
Problem się zacznie, gdy przeciwnicy przedrą się przez linię obrony i wlezą im do ich wesołego fortu, ale hej, nie był tu sam. Daichi świetnie sobie radził w walce na bliski kontakt, na pewno dobrze wykorzysta ten swój miecz. Jednak gdyby nie - Yuusha ruszy mu na pomoc, starając się wpierw przyjąć cios na kunai, a następnie kopniakiem z prawego odnóża odrzucić od siebie typa i później go dobić wcześniej wspomnianym sztyletem.
W razie konieczności jego obrona skupiała się na unikach i szybkiej kontrze, bądź zablokowaniu ciosu swoim orężem/częścią zbroi i również kontrze. Nie miał bladego pojęcia czym dysponują Dzicy, tak więc musiał być w pełni skupiony i reagować odpowiednio na zaistniałą sytuację.
Staty:
KEKKEI GENKAI: Shōton no Jutsu [kolor czerwony].
NATURA CHAKRY: Fūton [główny]; Doton.
STYLE WALKI: Kenjutsu.
UMIEJĘTNOŚCI:
Wrodzona ---
Nabyta ---
PAKT: ---
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 31/41.
WYTRZYMAŁOŚĆ 3.
SZYBKOŚĆ 40/50.
PERCEPCJA 41.
PSYCHIKA 1.
KONSEKWENCJA 1.
KONTROLA CHAKRY D.
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Kenjutsu [+10 Siła; +10 Szybkość]
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E.
GENJUTSU E.
TAIJUTSU E.
BUKIJUTSU E.
KYUJUTSU E.
KENJUTSU E.
SHURIKENJUTSU E.
KUSARIJUTSU E.
KIJUTSU E.
IRYōJUTSU E.
FūINJUTSU E.
ELEMENTARNE
KATON E.
SUITON E.
FUUTON C.
DOTON D.
RAITON E.
KLANOWE B.
Eq:
Na sobie: Strój Shinsengumi + czarny płaszcz.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
Sakwa na prawym pośladzie (pod płaszczem):
20 kunaiów z kryształu [reberu C] - klik.
x2 Bojowa pigułka żywnościowa - zapakowana w papier.
Sakwa na lewym pośladzie (pod płaszczem):
40 shurikenów z kryształu [reberu C] - klik.
Użyte techniki:
Nazwa
Shōton no Jutsu: Reberu Shi (C)
Drugi poziom kontroli Kekkei Genkai. W tym przypadku użytkownik może zwiększyć rozmiary wykorzystywanego przez siebie kryształu. Samo wytwarzanie Shōtonu nadal jest bardzo powolne, jednak rośnie zasięg powstawania tworów. Najważniejsze jest jednak poprawienie wytrzymałości materiału - osłony wytwarzane za pomocą Uwolnienia stają się trudniejsze do przebicia, poprawiając możliwości defensywy jak i wytwarzanej broni.
Wytrzymałość
Przeciętna
Szybkość
Bardzo słaba
Zasięg
Brak Skupienia
25 metrów
Pełne Skupienie
100 metrów
Wielkość Max.
Szerokość
8 metrów
Wysokość
20 metrów
Długość
20 metrów
Koszt Chakry KC E - 20%, KC D - 15%, KC C - 8%, KC B - 5%, KC A - 3%, KC S - 2%, KC S+ - 1% (na turę)
Nazwa
Shōton: Kyodai Rokkaku Shuriken (C)
Pieczęci
Połowa pieczęci Barana
Zasięg
Stworzenie w zasięgu reberu bez skupienie / Zasięg rzutu
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3% (za 3 shurikeny)
Dodatkowe
Należy mieć 40 Siły by móc rzucić shurikenem
Opis Kolejna wersja Rokkaku Shurikena, tym razem po prostu wzmocniona. Użytkownik Shōtonu tworzy z kryształu ogromnego shurikena, który przyjmuje kształt płatka śniegu. Ostrze takie jest silne i bez większych problemów przebija słabsze bariery - ranga D i niektóre techniki C. Niestety, by własnoręcznie rzucić czymś o takich rozmiarach, wymagana jest spora siła. Oczywiście, do celnego trafienia wymagana jest odpowiednia percepcja (albo dostatecznie powolny przeciwnik). W każdym razie, kontakt z tą bronią może się bardzo źle skończyć dla co mniej opancerzonych celów.
Chakra: 70%
ewe. 70% - eee, ileś tam % za reberu (ale oczywiście niepełne) = ileś tam %
ewe. ileś tam % - 20% = ileś tam %