Sierociniec
Sierociniec
Dosyć spory budynek, nieopodal centrum miasta. Wielkością można go porównać do małej szkoły, w której skład wchodzi 2 klasy i kilka mniejszych pomieszczeń. Sierociniec cały jest wykonany z drewna. Miejscami wygląda na stary i lekko zniszczony. Są to pozostałości po pożarze, który miał miejsce kilka lat temu. Budynek w większości został odnowiony. Duży wkład w jego renowację miało miasto, które poświęciło na dom dla dzieci sporo pieniędzy. Dookoła budynku mieście się spory ogródek. Przy kamiennym chodniku ustawione jest kilka ławek. Przesiadują na nich opiekunki, gdy dzieci bawią się na prostych huśtawkach, czy skaczą po wysokich drzewach, które w lecie rzucając cień na okolice.
Wewnątrz budynku można znaleźć, prostą ale i sporą kuchnie, która dziennie wydaje posiłki dla sporej gromadki urwisów. Znajduje się ona nieopodal sypialny dla dzieci. Spore pomieszczenie z dwupiętrowymi łóżkami. Na każdym kolorowa pościel, która jest prana raz w tygodniu. Osobno kibelek i łazienka, dzieci o każdej porze dnia i nocy maja do nich dostęp. Ostatnim równie ważnym pomieszczeniem jest świetlica. To tam najczęściej dzieci spędzając swój wolny czas na zabawie i rysowaniu i grach.
Skoro mowa o dzieciach. W sierocińcu mieszka gromadka dwudziestu, beztroskich urwisów. Dzięki dobrym warunkom życia i przyjaznej atmosferze, którą zapewniają dwie pracujące tu na stałe opiekunki, wiele osób chwali sierociniec i mieszkające w nim dzieci.
Wewnątrz budynku można znaleźć, prostą ale i sporą kuchnie, która dziennie wydaje posiłki dla sporej gromadki urwisów. Znajduje się ona nieopodal sypialny dla dzieci. Spore pomieszczenie z dwupiętrowymi łóżkami. Na każdym kolorowa pościel, która jest prana raz w tygodniu. Osobno kibelek i łazienka, dzieci o każdej porze dnia i nocy maja do nich dostęp. Ostatnim równie ważnym pomieszczeniem jest świetlica. To tam najczęściej dzieci spędzając swój wolny czas na zabawie i rysowaniu i grach.
Skoro mowa o dzieciach. W sierocińcu mieszka gromadka dwudziestu, beztroskich urwisów. Dzięki dobrym warunkom życia i przyjaznej atmosferze, którą zapewniają dwie pracujące tu na stałe opiekunki, wiele osób chwali sierociniec i mieszkające w nim dzieci.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Sierociniec
Sierociniec okazał się być całkiem zadbanym budynkiem, ze sporym terenem zielonym wokół niego, który teraz przykrywała warstwa śniegu. Wszystkie alejki i ławki były starannie odśnieżone, a sam budynek prezentował się nie najgorzej. Widać było, że miasto dba o to miejsce i pomaga jak tylko może, żeby mieszkające tu dzieci miały jak najlepsze warunki. Przynajmniej tyle dobrego. Idąc alejką do budynku, kunoichi przyglądała się świeżym budowlom ze śniegu. Na samą myśl o tym, że miałaby się babrać w tym lodowatym świństwie, aż nią zatrzęsło. Cholerna zima i ten jej śnieg. Jeszcze tylko brakuje, żeby poślizgnęła się na lodzie i obiła sobie jeszcze bardziej już obolały tyłek po jeździe na oklep. Dlatego starannie omijała zamarznięte kałuże i dokładnie sprawdzała, gdzie stawia stopy. Miała nadzieję, że ta grupka dzieci nie okażę się bandą małych potworów, która chętnie ją wykończy w trybie natychmiastowym. Kilka razy miała okazję niańczyć dziecko, ale było tylko jedno, a tutaj będzie miała do czynienia z całą gromadą. Jeśli to przeżyje, to będzie znaczyć, że poradzi sobie w przyszłości i nic jej już nie będzie straszne. Lubiła dzieci, ale każda cierpliwość też miała swoje granice, więc liczyła na to, że uda jej się je czymś zainteresować. Zapewne od razu po jej ubiorze poznają, że jest ninja, więc spodziewała się różnych pytań i próśb o pokazanie sztuczek. No ale zobaczy się na miejscu. Póki co, stanęła przed wejściem do sierocińca. Powinna zapukać? Jeśli opiekunka była tylko jedna, to raczej nie powinna zostawiać dzieci samych, dlatego też Reika weszła do środka, chyba że drzwi były zamknięte, to wtedy będzie musiała zapukać. Tak czy inaczej, będzie musiała porozmawiać z właścicielką tego przybytku i poinformować ją, że przyszła tu w sprawie ogłoszenia, aby zastąpić chorą opiekunkę. To będzie ciekawe doświadczenie.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Sierociniec
Reika uśmiechnęła się szeroko, gdy poczuła przyjemne ciepło, wydobywające się z wnętrza budynku, gdy tyko otworzyła drzwi. Dobrze, że mieli tutaj ciepło i nie marzli, co było bardzo ważne, bo przecież na dworze panowała zima. Kunoichi szybko zamknęła za sobą drzwi i rozejrzała się. Wygląda na to, że wpadła w porze obiadowej i wszystkie dzieci, a była ich dwudziestka, zajadały teraz spokojnie posiłek. Uśmiechnęła się do nich, gdy wszystkie oczy nagle się w nią wlepiły. Nie było to dziwne, skoro każdy gość, był tutaj ciekawym zjawiskiem, więc i ona została zlustrowana z góry na dół i z powrotem. Wytrzymała te spojrzenia ze stoickim spokojem.
- Dzień dobry i smacznego. - Odezwała się do wszystkich.
Już miała zapytać o opiekunkę, kiedy ta sama do niej podeszła, na co Reika uprzejmi się jej ukłoniła, jak nakazywały tego zasady dobrego wychowania, zwłaszcza że była od niej starsza, więc tym bardziej należało jej się okazanie szacunku poprzez ukłon.
- Dzień dobry. - Odpowiedziała na powitanie i ruszyła do biurka, by usiąść na wskazanym przez kobietę miejscu. - Przyszłam w sprawie tego ogłoszenia o zastępstwo za chorą opiekunkę.
Podała kobiecie kartkę, którą oderwała z tablicy ogłoszeń. Miała nadzieję, że było nadal aktualne, bo szkoda byłoby naginać taki kawałek na darmo, do tego z obolałymi nogami i dupskiem. Co więcej, Reika nie przyszła tu z chęci zarobku, bo nawet nie miała zamiaru przyjmować zapłaty, ale ze zwykłej ciekawości i chęci sprawdzenia się w roli opiekuna młodszego pokolenia. Może kiedyś przyjdzie jej wziąć ucznia, albo wychowywać własne dzieci, to będzie miała już pewną praktykę i to od razu z różnym przedziałem wiekowym. Takie doświadczenia były bezcenne. Pytanie tylko, czy ta gromadka ją polubi. Nastoletni mieli to do siebie, że w pewnym wieku buntowali się jak tylko mogli, więc tutaj może być ciężko, chyba że uda się znaleźć wspólny język, w końcu była od nich tylko kilka lat starsza. Cóż, zobaczymy.
- Dzień dobry i smacznego. - Odezwała się do wszystkich.
Już miała zapytać o opiekunkę, kiedy ta sama do niej podeszła, na co Reika uprzejmi się jej ukłoniła, jak nakazywały tego zasady dobrego wychowania, zwłaszcza że była od niej starsza, więc tym bardziej należało jej się okazanie szacunku poprzez ukłon.
- Dzień dobry. - Odpowiedziała na powitanie i ruszyła do biurka, by usiąść na wskazanym przez kobietę miejscu. - Przyszłam w sprawie tego ogłoszenia o zastępstwo za chorą opiekunkę.
Podała kobiecie kartkę, którą oderwała z tablicy ogłoszeń. Miała nadzieję, że było nadal aktualne, bo szkoda byłoby naginać taki kawałek na darmo, do tego z obolałymi nogami i dupskiem. Co więcej, Reika nie przyszła tu z chęci zarobku, bo nawet nie miała zamiaru przyjmować zapłaty, ale ze zwykłej ciekawości i chęci sprawdzenia się w roli opiekuna młodszego pokolenia. Może kiedyś przyjdzie jej wziąć ucznia, albo wychowywać własne dzieci, to będzie miała już pewną praktykę i to od razu z różnym przedziałem wiekowym. Takie doświadczenia były bezcenne. Pytanie tylko, czy ta gromadka ją polubi. Nastoletni mieli to do siebie, że w pewnym wieku buntowali się jak tylko mogli, więc tutaj może być ciężko, chyba że uda się znaleźć wspólny język, w końcu była od nich tylko kilka lat starsza. Cóż, zobaczymy.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Sierociniec
Reika najpierw się zdumiała, a potem rozpromieniła, gdy dzieci poderwały się ze swoich miejsc i odpowiedziały chórem na jej powitanie. Co jak co, ale tego na pewno się nie spodziewała i była mile zaskoczona, że dzieci są tak dobrze wychowane. Urocze maluchy. Wyglądało na to, że zgłoszenie się tutaj na mały wolontariat było strzałem w dziesiątkę. Kiedy małe dziewczynki podchodziły do niej i tykały ją paluszkami, uśmiechała się do nich ciepło, ale nie robiła żadnych gwałtownych ruchów, nie chcąc ich straszyć. Zamiast tego zajęła się opiekunką sierocińca, która do niej podeszła i poprowadziła ją do swojego biurka. Wyglądało na to, że zasady dobrego wychowania kunoichi i na niej zrobiły wrażenie, a to na pewno zaplusowało w tym momencie.
- Nazywam się Azura Reika. - Przedstawiła się opiekunce. - I chętnie podejmę się zastępstwa, aby spróbować swoich sił z dziećmi. Życie shinobi to nie tylko walki.
Kiedy usłyszała, że dzieci już zdążyły ją polubić, obróciła głowę i uśmiechnęła się do nich. Cały czas kątem oka podpatrywała wcześniej, jak do niej podchodzą, a potem uciekają, gdy tylko się poruszyła. Naprawdę urocze maluchy i skore do zabawy. Nastoletni zaś pozostali przy stoliku i zajmowali się rozmową we własnym gronie, kompletnie nie interesując się sytuacją, co było dla Reiki całkiem zrozumiałe. Ona w ich wieku też już bardziej się izolowała, spędzając czas głównie z przybranym bratem niż z rodzicami. Skinęła głową na pytanie opiekunki i również wstała ze swojego miejsca, aby ewentualnie za nią podążyć. Rozpięła też futrzany kołnierz kamizelki, bo było tu wystarczająco ciepło na takie okrycie.
- Będę wdzięczna za instrukcje. - Odpowiedziała z uśmiechem. - Lubię dzieci, ale nie jestem pewna, jak bardzo mogę się z nimi spoufalać. Nie chciałabym je zbytnio odtrącać od siebie, ale z drugiej strony obawiam się, że mogą mi na głowę wejść, jeśli będę zbyt pobłażliwa.
Opiekunka będzie najlepiej wiedzieć, jak z nimi postępować, dlatego każda jej rada odnośnie dzieci, będzie dla Reiki bardzo cenna, gdyż będzie opierać się o własne doświadczenia i wieloletni staż pracy.
- Nazywam się Azura Reika. - Przedstawiła się opiekunce. - I chętnie podejmę się zastępstwa, aby spróbować swoich sił z dziećmi. Życie shinobi to nie tylko walki.
Kiedy usłyszała, że dzieci już zdążyły ją polubić, obróciła głowę i uśmiechnęła się do nich. Cały czas kątem oka podpatrywała wcześniej, jak do niej podchodzą, a potem uciekają, gdy tylko się poruszyła. Naprawdę urocze maluchy i skore do zabawy. Nastoletni zaś pozostali przy stoliku i zajmowali się rozmową we własnym gronie, kompletnie nie interesując się sytuacją, co było dla Reiki całkiem zrozumiałe. Ona w ich wieku też już bardziej się izolowała, spędzając czas głównie z przybranym bratem niż z rodzicami. Skinęła głową na pytanie opiekunki i również wstała ze swojego miejsca, aby ewentualnie za nią podążyć. Rozpięła też futrzany kołnierz kamizelki, bo było tu wystarczająco ciepło na takie okrycie.
- Będę wdzięczna za instrukcje. - Odpowiedziała z uśmiechem. - Lubię dzieci, ale nie jestem pewna, jak bardzo mogę się z nimi spoufalać. Nie chciałabym je zbytnio odtrącać od siebie, ale z drugiej strony obawiam się, że mogą mi na głowę wejść, jeśli będę zbyt pobłażliwa.
Opiekunka będzie najlepiej wiedzieć, jak z nimi postępować, dlatego każda jej rada odnośnie dzieci, będzie dla Reiki bardzo cenna, gdyż będzie opierać się o własne doświadczenia i wieloletni staż pracy.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Sierociniec
Kunoichi podziękowała uprzejmie za komplement odnośnie swojego imienia, po czym skinęła głową ze zrozumieniem, gdy opiekunka powiedziała jej, co musi zrobić. No tak, była teraz sama i nie mogła przecież zostawić dzieci bez opieki, a jednocześnie zajmować się wszystkim wkoło nich. Pranie, sprzątanie i tak dalej samo się nie zrobi, tak więc Reika będzie musiała wziąć na swoje barki całą gromadę dzieci i zająć się nimi do czasu, aż kobieta nie uwinie się ze swoją pracą.
- Chętnie ich popilnuję. - Odpowiedziała z uśmiechem i spojrzała na maluchy. - Mam nadzieję, że sobie z nimi wszystkimi poradzę.
Stanęła nieco na uboczu, gdy kobieta została otoczona maluchami i przedstawiła ją, jako nową opiekunkę. Słysząc swoje imię na całą salę, Reika uśmiechnęła się szeroko do nich i pogłaskała po główkach najbliższe maluchy, które się jej nawinęły. Opiekunka zaś miała chyba dla niej jeszcze jakieś instrukcje, ale nie było to to, czego się spodziewała i na co liczyła, ale skoro kobieta nie wytyczyła żadnych granic w postępowaniu z dziećmi, to kunoichi zada się na swój instynkt macierzyński, którego jeszcze nie miała okazji wykorzystać wobec takiej wesołej gromadki. Kiedy jednak usłyszała, że obiecano dzieciakom wyjście na dwór, o mało się nie skrzywiła na wspomnienie zimnicy za drzwiami. Cóż, będzie musiała to przeboleć. Jak trochę pobiega za dziećmi, to pewnie zrobi się jej cieplej, tak więc może nie będzie tak źle.
- W porządku, w takim razie trzeba dotrzymać tej obietnicy. - Uśmiechnęła się szeroko do dzieci, po czym dostrzegła, że nastoletni już prawie wychodzi za próg. Pokiwała na nich palcem, żeby się wrócili i podeszli bliżej. - Ej, ej! Chciałabym was prosić, żebyście pomogli mi ubrać ciepło maluchy. Same sobie nie poradzą, a ja mam tylko dwie ręce. Wyjdziemy wszyscy razem.
Miała nadzieję, że dzieci znały się już na tyle dobrze, że umiały pomagać sobie nawzajem, bo to się bardzo przydaje w takich sytuacjach, gdy są ze sobą już zżyte. Oczywiście ze strony Reiki była to prośba, a nie rozkaz, bo raczej nie chciała, żeby nastoletni zaczęli jej się tu buntować. Jak nie będą chcieli, to sama się wszystkim zajmie, ale oni będą musieli poczekać, aż skończy. Zaprowadziła więc dzieciaki do szatni i zabrała się za pomaganie im w ubieraniu butów, szalików, czapek, kurtek i rękawiczek. Lepiej, żeby nikt więcej się tu nie rozchorował. Gdy już wszyscy będą poubierani, Reika wypuści całą zgraję na dwór, zastanawiając się, czy będą jej potrzebne do pomocy klony, żeby upilnować wszystkie pociechy.
- Chętnie ich popilnuję. - Odpowiedziała z uśmiechem i spojrzała na maluchy. - Mam nadzieję, że sobie z nimi wszystkimi poradzę.
Stanęła nieco na uboczu, gdy kobieta została otoczona maluchami i przedstawiła ją, jako nową opiekunkę. Słysząc swoje imię na całą salę, Reika uśmiechnęła się szeroko do nich i pogłaskała po główkach najbliższe maluchy, które się jej nawinęły. Opiekunka zaś miała chyba dla niej jeszcze jakieś instrukcje, ale nie było to to, czego się spodziewała i na co liczyła, ale skoro kobieta nie wytyczyła żadnych granic w postępowaniu z dziećmi, to kunoichi zada się na swój instynkt macierzyński, którego jeszcze nie miała okazji wykorzystać wobec takiej wesołej gromadki. Kiedy jednak usłyszała, że obiecano dzieciakom wyjście na dwór, o mało się nie skrzywiła na wspomnienie zimnicy za drzwiami. Cóż, będzie musiała to przeboleć. Jak trochę pobiega za dziećmi, to pewnie zrobi się jej cieplej, tak więc może nie będzie tak źle.
- W porządku, w takim razie trzeba dotrzymać tej obietnicy. - Uśmiechnęła się szeroko do dzieci, po czym dostrzegła, że nastoletni już prawie wychodzi za próg. Pokiwała na nich palcem, żeby się wrócili i podeszli bliżej. - Ej, ej! Chciałabym was prosić, żebyście pomogli mi ubrać ciepło maluchy. Same sobie nie poradzą, a ja mam tylko dwie ręce. Wyjdziemy wszyscy razem.
Miała nadzieję, że dzieci znały się już na tyle dobrze, że umiały pomagać sobie nawzajem, bo to się bardzo przydaje w takich sytuacjach, gdy są ze sobą już zżyte. Oczywiście ze strony Reiki była to prośba, a nie rozkaz, bo raczej nie chciała, żeby nastoletni zaczęli jej się tu buntować. Jak nie będą chcieli, to sama się wszystkim zajmie, ale oni będą musieli poczekać, aż skończy. Zaprowadziła więc dzieciaki do szatni i zabrała się za pomaganie im w ubieraniu butów, szalików, czapek, kurtek i rękawiczek. Lepiej, żeby nikt więcej się tu nie rozchorował. Gdy już wszyscy będą poubierani, Reika wypuści całą zgraję na dwór, zastanawiając się, czy będą jej potrzebne do pomocy klony, żeby upilnować wszystkie pociechy.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Sierociniec
Reice aż zrobiło się ciepło na sercu, kiedy zobaczyła to, co zaczęło się dziać w szatni. Pomimo lekkiego pomruku niezadowolenia ze strony starszych dzieci, spora część podopiecznych dobra się w pary i pomagała w ubieraniu tym młodszym. Widok był naprawdę budujący, dlatego też kunoichi z uśmiechem zabrała się za te dzieci, które nie miały pary, albo były za małe, żeby sobie nawzajem pomóc. Kątem oka dostrzegła, że przy drzwiach dostało kilku starszych chłopców i czekało aż reszta się uwinie, żeby wreszcie mogli wyjść. Wystarczyło, że raz na nich spojrzała, żeby stwierdził, że źle im z oczu patrzy i że na pewno będą sprawiać kłopoty. Nie myliła się. Zarejestrowała cały incydent z czapką i interwencję starszej dziewczyny, co było kolejnym dowodem na to, że dzieci mimo wszystko potrafią nawzajem się o siebie troszczyć i w razie czego stawać w obronie. Postanowiła jednak mimo wszystko zająć się sprawą tego chłopaka, który wyglądał na przywódcę całej tej małej bandy. Nim jednak podjęła jakieś kroki w tej sprawie, usłyszała w dole głosik. Spojrzała w dół i uśmiechnęła się ciepło do trzech małych dziewczynek, po czym kucnęła przed nimi, żeby nie musiały zadzierać główek do góry.
- Pewnie, że tak. - Odpowiedziała z entuzjazmem. - Ale będę musiała się rozdwoić, albo i roztroić. Jak wyjdziemy na dwór, to pokażę wam pewną sztuczkę.
Po tych słowach wstała i ogarnęła wzrokiem, czy wszystkie dzieci były gotowe do wyjścia, po czym ruszyła do drzwi i nakazując im zrobić jeszcze zbiórkę przed sierocińcem, zanim zaczną się bawić, otworzyła drzwi aby je wypuścić. Specjalnie zablokowała ramieniem wyjście temu starszemu chłopakowi, aby go przytrzymać. Spojrzała na niego chłodnym wzrokiem.
- Jeśli jeszcze raz zobaczę, że na mojej zmianie dokuczasz tym, którzy nie mają siły żeby Ci oddać, to osobiście spuszczę Ci łomot na oczach całej grupy i pokażę im, jakim jesteś słabeuszem.
Po tym ostrzeżeniu zabrała ramię i pozwoliła chłopakowi przejść, natomiast udało jej się jeszcze zaczepić tą starszą dziewczynę, która wcześniej spoliczkowała chuligana.
- Niezły liść. - Pochwaliła ją z uśmiechem. - Ale na drugi raz może złapać Cię za rękę i Ci ją wykręcić, więc lepiej przywal mu z kolana w krocze. Bardziej go zaboli.
Poklepała dziewczynę z uśmiechem po ramieniu i wyszła za ostatnim dzieckiem z sierocińca, żeby dołączyć do zgromadzonej grupki, która miała się zebrać na drodze, czekając na to, co powie. Szybko je policzyła, żeby się upewnić, że wszystkie są, po czym opatuliła szczelniej szyję futrzanym kołnierzem, czując nieprzyjemny ziąb cholernej zimy.
- No dobrze moimi mili. - Odezwała się do nich. - Jak już zapewne zauważyliście, jestem ninja, a skoro ja jestem jedna, a was dwudziestka, to pozwolę sobie przywołać moich pomocników, aby móc się z każdym z was pobawić, jeśli tylko będziecie tego chcieli.
Po tych słowach uśmiechnęła się do dziewczynek, które wcześniej ją zaczepiły, by następnie złożyć jedną, jedyną pieczęć. Już po chwili na oczach dzieci powstało pięć klonów, które przybrały wygląd Reiki. Wszystkie się szeroko uśmiechnęły i przedstawiły się jako ''Reika'', żeby rozbawić maluchy.
- A teraz możecie się rozejść. - Pozwoliła z uśmiechem. - Kto chcę Reikę do pomocy przy lepieniu bałwana, albo bitwie na śnieżki, czy zabawy w ganianego, niech sobie jedną weźmie.
Tak więc dzieci mogły skupić się teraz na zabawie, a klony dołączyły do nich, zapewniając im dodatkową rozrywkę i pomagając w babraniu się śniegiem. Prawdziwa Reika zaś ruszyła z dziewczynkami, które wcześniej już ją sobie tak jakby zaklepały, ale podczas lepienia z nimi bałwana, stale kątem oka obserwowała grupę starszych chłopców. Klony zaś miały za zadanie monitorować dzieci i pilnować, żeby żadne nie wyszło poza teren sierocińca.
- Pewnie, że tak. - Odpowiedziała z entuzjazmem. - Ale będę musiała się rozdwoić, albo i roztroić. Jak wyjdziemy na dwór, to pokażę wam pewną sztuczkę.
Po tych słowach wstała i ogarnęła wzrokiem, czy wszystkie dzieci były gotowe do wyjścia, po czym ruszyła do drzwi i nakazując im zrobić jeszcze zbiórkę przed sierocińcem, zanim zaczną się bawić, otworzyła drzwi aby je wypuścić. Specjalnie zablokowała ramieniem wyjście temu starszemu chłopakowi, aby go przytrzymać. Spojrzała na niego chłodnym wzrokiem.
- Jeśli jeszcze raz zobaczę, że na mojej zmianie dokuczasz tym, którzy nie mają siły żeby Ci oddać, to osobiście spuszczę Ci łomot na oczach całej grupy i pokażę im, jakim jesteś słabeuszem.
Po tym ostrzeżeniu zabrała ramię i pozwoliła chłopakowi przejść, natomiast udało jej się jeszcze zaczepić tą starszą dziewczynę, która wcześniej spoliczkowała chuligana.
- Niezły liść. - Pochwaliła ją z uśmiechem. - Ale na drugi raz może złapać Cię za rękę i Ci ją wykręcić, więc lepiej przywal mu z kolana w krocze. Bardziej go zaboli.
Poklepała dziewczynę z uśmiechem po ramieniu i wyszła za ostatnim dzieckiem z sierocińca, żeby dołączyć do zgromadzonej grupki, która miała się zebrać na drodze, czekając na to, co powie. Szybko je policzyła, żeby się upewnić, że wszystkie są, po czym opatuliła szczelniej szyję futrzanym kołnierzem, czując nieprzyjemny ziąb cholernej zimy.
- No dobrze moimi mili. - Odezwała się do nich. - Jak już zapewne zauważyliście, jestem ninja, a skoro ja jestem jedna, a was dwudziestka, to pozwolę sobie przywołać moich pomocników, aby móc się z każdym z was pobawić, jeśli tylko będziecie tego chcieli.
Po tych słowach uśmiechnęła się do dziewczynek, które wcześniej ją zaczepiły, by następnie złożyć jedną, jedyną pieczęć. Już po chwili na oczach dzieci powstało pięć klonów, które przybrały wygląd Reiki. Wszystkie się szeroko uśmiechnęły i przedstawiły się jako ''Reika'', żeby rozbawić maluchy.
- A teraz możecie się rozejść. - Pozwoliła z uśmiechem. - Kto chcę Reikę do pomocy przy lepieniu bałwana, albo bitwie na śnieżki, czy zabawy w ganianego, niech sobie jedną weźmie.
Tak więc dzieci mogły skupić się teraz na zabawie, a klony dołączyły do nich, zapewniając im dodatkową rozrywkę i pomagając w babraniu się śniegiem. Prawdziwa Reika zaś ruszyła z dziewczynkami, które wcześniej już ją sobie tak jakby zaklepały, ale podczas lepienia z nimi bałwana, stale kątem oka obserwowała grupę starszych chłopców. Klony zaś miały za zadanie monitorować dzieci i pilnować, żeby żadne nie wyszło poza teren sierocińca.
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Sierociniec
Reika nie spodziewała się, że chłopak weźmie sobie do serca jej słowa, ale wolała go najpierw ostrzec, żeby potem bez problemu wymierzyć karę, którą mu wcześniej obiecała. No ale zobaczymy. Równie dobrze mógł jej nie doceniać jako kobiety, ale szybko się zdziwi, gdy zobaczy jak wielki błąd popełnił, jeśli odważy się złamać jej zasady. Tak więc powiedziała to, co miała do powiedzenia i wypuściła chłopaka wraz z innymi, aby ostatecznie stanąć na zewnątrz i zapoznać dzieciaki ze swoimi sympatycznymi klonami. Z początku chyba się przestraszyły, ale już po chwili zdały sobie sprawę, że są tak samo sympatyczne jak sama Reika, więc rozeszły się z małymi grupkami, żeby się pobawić. Tymczasem oryginalna kunoichi zaczęła lepić bałwana z dziewczynkami, starając się nie zwracać uwagi na to, jak cholernie jej zimno w ręce, bo rękawiczki zaczęły jej przemakać. Nagle zdała sobie sprawę, że straciła z oczu tego chuligana i jego grupę. Szybko rozejrzała się za nimi, ale nie dostrzegła ich, do tego nie widziała też dziewczyny, która wcześniej dała mu po ryju. Czyżby chciał się teraz na niej odegrać i gdzieś ją zaciągnął? Zanim jednak ruszyła za nimi, dostała śnieżką w głowę. Odwróciła się w stronę choinek, skąd leciały śnieżne pociski i przywołała jednego ze swoich klonów, żeby osłaniał dziewczynki, klonowa Reika zajęła pozycję i zaczęła sama rzucać śnieżkami, ale w gałęzie choinek, żeby śnieg, który zalegał na nich, spadł figlarzom prosto na głowy.
- Zaraz wrócę. - Powiedziała do dziewczynek. - Ta Reika wam pomoże dokończyć bałwana.
Kiedy jej klon odpierał ataki rozchichotanych dzieci, a reszta pilnowała pozostałej gromadki, kunoichi ruszyła tropem starszej grupy, starając się wychwycić ich ślady. Musieli zniknąć gdzieś za zaspami, bo jeszcze przed chwilą ich widziała, a przecież nie mogli się tak po prostu zapaś pod ziemię. Jeśli spróbują zrobić krzywdę tej dziewczynie, to osobiście przetrzepie im tyłki.
- Zaraz wrócę. - Powiedziała do dziewczynek. - Ta Reika wam pomoże dokończyć bałwana.
Kiedy jej klon odpierał ataki rozchichotanych dzieci, a reszta pilnowała pozostałej gromadki, kunoichi ruszyła tropem starszej grupy, starając się wychwycić ich ślady. Musieli zniknąć gdzieś za zaspami, bo jeszcze przed chwilą ich widziała, a przecież nie mogli się tak po prostu zapaś pod ziemię. Jeśli spróbują zrobić krzywdę tej dziewczynie, to osobiście przetrzepie im tyłki.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Sierociniec
Dzieciaki bawiły się w najlepsze w obecności klonów, które nie tylko dotrzymywały im towarzystwa, ale przede wszystkim dbały o ich bezpieczeństwo i pilnowały, aby nie wyszły poza teren sierocińca. Od czasu do czasu liczyły też maluchy, żeby wiedzieć, że nikogo nie brakuje. Oczywiście brakowało, ale tym to już się zajmie prawdziwa Reika, która ruszyła po śladach aż za budynek przybytku. Tymczasem na zewnątrz wyszła nieco zdezorientowana opiekunka, która nie bardzo wiedziała, jak ma zareagować na rozdzielenie się kunoichi. W końcu jednak zdecydowała się podejść do jednej z Błękitnowłosych, która okazała się być klonem. Twór spojrzał na opiekunkę, a potem na kopertę, po czym wskazał jej palcem gdzie zniknął oryginał.
- Prawdziwa jest tam. - Odpowiedział klon. - Starszy chuligan sprawia problemy.
Jeśli kobieta dobrze znała swoich podopiecznych, to zapewne już się domyśliła, kogo klon miał na myśli. W każdym razie replika Reiki nie przyjęła zapłaty i ponownie skupiła się na dzieciach, z którymi się obecnie bawiła, dając opiekunce szansę, żeby poszła sprawdzić, jak się sprawy mają za budynkiem. A jaki się miały?
Kiedy tylko Reika podeszła do rogu budynku, usłyszała szamotanie się, więc ostrożnie wyjrzała, aby sprawdzić co się dzieje. Gdy zobaczyła chłopaka, przygniatającego dziewczynę do ziemi i nacierającego ją śniegiem, zagotowało się w niej. Skupiła odpowiednio chakrę, a bandaże, które oplatały jej przedramiona pod karwaszami, ożyły nagle i zaczęły się rozplatać. Jedno pasmo białego płótna błyskawicznie ruszyło do przodu i oplotło obie nogi chłopaka w kostkach. Reika szarpnęła do tyłu i ściągnęła chłopaka z dziewczyny. Nim jednak zdołał się zorientować co się dzieje, drugi bandaż oplótł mu oba nadgarstki i chłopak został związany jak prosiak na rożen. Kunoichi przez chwilę patrzyła na niego gniewnie, po czym przyciągnęła go bliżej siebie, tak że szorował całym ciałem po śniegu, który wdzierał mu się na twarz, a on nic nie mógł z tym zrobić.
- Ostrzegałam Cię. - Powiedziała do niego chłodno, po czym zwróciła się do poszkodowanej dziewczyny. - W porządku? Będzie trzeba o tym wspomnieć waszej opiekunce. Powinna wymierzyć sowitą karę temu brutalowi.
- Prawdziwa jest tam. - Odpowiedział klon. - Starszy chuligan sprawia problemy.
Jeśli kobieta dobrze znała swoich podopiecznych, to zapewne już się domyśliła, kogo klon miał na myśli. W każdym razie replika Reiki nie przyjęła zapłaty i ponownie skupiła się na dzieciach, z którymi się obecnie bawiła, dając opiekunce szansę, żeby poszła sprawdzić, jak się sprawy mają za budynkiem. A jaki się miały?
Kiedy tylko Reika podeszła do rogu budynku, usłyszała szamotanie się, więc ostrożnie wyjrzała, aby sprawdzić co się dzieje. Gdy zobaczyła chłopaka, przygniatającego dziewczynę do ziemi i nacierającego ją śniegiem, zagotowało się w niej. Skupiła odpowiednio chakrę, a bandaże, które oplatały jej przedramiona pod karwaszami, ożyły nagle i zaczęły się rozplatać. Jedno pasmo białego płótna błyskawicznie ruszyło do przodu i oplotło obie nogi chłopaka w kostkach. Reika szarpnęła do tyłu i ściągnęła chłopaka z dziewczyny. Nim jednak zdołał się zorientować co się dzieje, drugi bandaż oplótł mu oba nadgarstki i chłopak został związany jak prosiak na rożen. Kunoichi przez chwilę patrzyła na niego gniewnie, po czym przyciągnęła go bliżej siebie, tak że szorował całym ciałem po śniegu, który wdzierał mu się na twarz, a on nic nie mógł z tym zrobić.
- Ostrzegałam Cię. - Powiedziała do niego chłodno, po czym zwróciła się do poszkodowanej dziewczyny. - W porządku? Będzie trzeba o tym wspomnieć waszej opiekunce. Powinna wymierzyć sowitą karę temu brutalowi.
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości