PORT
Re: PORT
Obaj panowie postanowili zebrać nieco informacji, białowłosy postanowił pójść do kapitana i go wypytać z czym muzyk nie miał problemów, więc jemu zostało wybadanie załogi. Yuji nadal miał przed sobą scenę, w której Takeru opisuje swojego ojca. *Chłopak miał ciężko w życiu ale wygląda na to, że jakoś sobie radzi.* Statek płynął coraz szybciej,a na pokładzie pozostała tylko garstka załogantów. *No nic, przynajmniej nie mam dylematu z kim porozmawiać z całej bandy marynarzy.* Cały czas obserwując damę bez oka, która prowadziła wcześniej tak intensywną rozmowę z kapitanem, muzyk zauważył, że chyba została oddelegowana przez dowódcę do pilnowania wszystkiego podczas jego nieobecności. Sam zaś zszedł pod pokład, możliwe, że odpocząć, a może po coś innego, tego Yuji nie wiedział. Tak czy inaczej kobieta została sama, ale nie na długo. Po pewnej chwili dołączyła do niej druga, znacząco się różniąca, i w sylwetce, i w sposobie ubierania. Pierwsze co rzuciło się w oczy to zielone włosy. Zaczęła rozmawiać z kobietą w opasce, a następnie wskazała ostentacyjnie palcem w stronę muzyka i samuraia. *O co może jej chodzić? Powinienem podejść i zagadać? Może dowiedziałbym się czegoś znaczącego. Albo... hmmm tak to może być ciekawe.* Podszedł pewnym krokiem do obydwu dam, udając, że nie widział jak właśnie jedna z nich wytykała palcem najemników. -Panie pozwolą, że się przedstawię. Jestem Yuji i powiedzmy, że moim zadaniem jest bezpieczeństwo na tym statku.- Przedstawił się i jak to miał w zwyczaju szczerze uśmiechnął do obydwu pań, zatrzymując jednak swój wzrok dłużej na kobiecie w przepasce. Czekał, aż i one się przedstawią, wymagała tego zwykła grzeczność. Gdy już przejdą przez formalności Yuji kontynuował. -Od tego morskiego powietrza strasznie zaschło mi w gardle. Mógłbym dowiedzieć się gdzie można tu zaparzyć wodę na herbatę. A może któraś z Pań się chętnie skusi na kubeczek ciepłej herbatki.- Dzień już się skończył parę godzin temu, co spowodowało spadek temperatury, dodatkowo ten efekt wzmacniał wiatr od wszechobecnego morza. Ciemnowłosy miał zamiar podejść do kobiet jak dżentelmen i wypytać je podczas wspólnej herbatki. Przyglądał się cały czas to jednej to drugiej kobiecie, lecz za każdym razem pozostawał wzrokiem na tej, z którą rozmawiał kapitan. Coś go w niej intrygowało. Może ten hak zamiast ręki?
Jeśli jednak obie damy go spławią, odwraca się po prostu i idzie wypytać resztę nielicznych na pokładzie, co myślą o kapitanie, o obydwu kobietach czy znikających towarach. Wszystko co pomogłoby mu w bieżącej misji.
Jeśli jednak obie damy go spławią, odwraca się po prostu i idzie wypytać resztę nielicznych na pokładzie, co myślą o kapitanie, o obydwu kobietach czy znikających towarach. Wszystko co pomogłoby mu w bieżącej misji.
0 x
Re: PORT
Yuji zgodził się zająć wypytywaniem wśród załogantów a samurajowi przypadł nie kto inny jak sam kapitan statku. Łajba rozbujała się w najlepsze i większość marynarzy spokojnie mogła udać się na spoczynek pod pokładem, obsadzając tylko niezbędne stanowiska na pokładzie. Dziób rozbijał falę wody co poza wiatrem i skrzypieniem drewna było jedynym wyłapywanym dźwiękiem. Takeru nie zamierzał tracić czasu w końcu za coś mu płacą chociaż jeszcze nie zobaczył ani jednego Ryo, chłopak obserwował jak jego cel kończy rozmowę z kobieta i spokojnie udaje się pod pokład. Siwowłosy ruszył zaraz za kapitanem aby zorientować się gdzie znajduje się jego kajuta. Mężczyzna znikną za pierwszymi drzwiami, które różniły się od pozostałych wyglądem, siedemnastolatek podszedł do nich i przez chwilę słuchał odgłosów, które wydobywały się z pomieszczenia a kiedy tylko uznał, że nadszedł właściwy moment zapukał dość pewnie, dwa razy. Kiedy tylko usłyszał pozwolenie na wejście, otworzył przeszkodę i wszedł do środka
-Przepraszam, że przerywam panie kapitanie, wcześniej nie przedstawiłem się jak należy. Powiedział spokojnie i dość twardo chłopak, kapitan sprawiał wrażenie człowieka twardego i poważnego na co chłopak odpowiadał podobnym zachowaniem.
-Nazywam się Takeru Toyohisa, a mój miecz oraz ja sam pracuje dla Ciebie co już zresztą wiesz. Przyszedłem aby zdobyć trochę informacji na temat naszego zadania, nie che zabierać ci cennego czasu więc może od razu przejdę do rzeczy. Czy masz kapitanie jakieś podejrzenia w stosunku co do tych kradzieży? Czy zauważono jakieś ślady, które mogłyby cokolwiek wskazywać? A i chyba najważniejsze... Czy w stu procentach ufasz wszystkim swoim ludziom? chłopak stał przy drzwiach opierając rękę na rękojeści miecza, liczył że szybko upora się z rozmową i będzie mógł przejść do bardziej praktycznych rzeczy, samuraj nie lubił biernego czekania jeśli coś mogło być wykonane. Piraci wciąż byli nie wiadomą, jeżeli jednak przypuścili by szturm mogłoby nie być już okazji na wykonanie tej części misji. Siwowłosy chciał wypaść jak najlepiej gdyż nie dość, że było to jego pierwsze zadanie to jeszcze nie chciał przynieść wstydu Yujiemu, w końcu to on za niego ręczył.
-Przepraszam, że przerywam panie kapitanie, wcześniej nie przedstawiłem się jak należy. Powiedział spokojnie i dość twardo chłopak, kapitan sprawiał wrażenie człowieka twardego i poważnego na co chłopak odpowiadał podobnym zachowaniem.
-Nazywam się Takeru Toyohisa, a mój miecz oraz ja sam pracuje dla Ciebie co już zresztą wiesz. Przyszedłem aby zdobyć trochę informacji na temat naszego zadania, nie che zabierać ci cennego czasu więc może od razu przejdę do rzeczy. Czy masz kapitanie jakieś podejrzenia w stosunku co do tych kradzieży? Czy zauważono jakieś ślady, które mogłyby cokolwiek wskazywać? A i chyba najważniejsze... Czy w stu procentach ufasz wszystkim swoim ludziom? chłopak stał przy drzwiach opierając rękę na rękojeści miecza, liczył że szybko upora się z rozmową i będzie mógł przejść do bardziej praktycznych rzeczy, samuraj nie lubił biernego czekania jeśli coś mogło być wykonane. Piraci wciąż byli nie wiadomą, jeżeli jednak przypuścili by szturm mogłoby nie być już okazji na wykonanie tej części misji. Siwowłosy chciał wypaść jak najlepiej gdyż nie dość, że było to jego pierwsze zadanie to jeszcze nie chciał przynieść wstydu Yujiemu, w końcu to on za niego ręczył.
0 x
Re: PORT
Muzyk w świetle księżyca wkroczył w grono obu dam. Pewnym spojrzeniem przyglądnął się obydwu zwracając szczególną uwagę na ciemnowłosą, która obserwowała Yuji`ego oparta o burtę. Po chwili uzyskał odpowiedź dotyczącą wrzątku, niestety była ona nie zadowalająca, gdyż jedyne co uzyskał to zimną słodką wodę. *Szkoda, że nie znam technik żywiołu ognia, ale to i tak mogłoby wywołać więcej szkód niż pożytku.* Chwilę się zastanawiając jak rozwiązać swój drobny problem, poszedł za zielonowłosą pod pokład, gdzie była przechowywana woda pitna. Napełnił oba drewniane kubki leżące obok i wrócił na górę. Następnie szukał jakiegoś blaszanego lub metalowego naczynia, które powinno przynajmniej w małej ilości znajdować się na statku. Gdy mu się uda znaleźć owe naczynie zabiera jedną z lamp świecowych, ustawia naczynie nad płomieniem i wlewa do niego wodę z kubeczków. Miałby wtedy sposobność żeby pokazać, że ma łeb nie od parady i potrafi sobie poradzić z każdą najmniejszą niedogodnością, czy problemem. Gdy woda się zagotuje, wyciąga woreczek z ziołami i robi z nich herbatkę. -Jest to specjalna herbata, bardzo mocna i ... pobudzająca, można by rzec. Ale myślę, że trafi w twój gust.- Powiedział do Chizuru odwzajemniając jej bezwstydne spojrzenie oraz podając jej kubek z herbatą. -Niestety są tylko dwa kubki, a nas jest troje.- Długo się nie zastanawiając podał swój kubek zielonowłosej. Przecież nie mógł sam raczyć się napitkiem w obecności damy kiedy sam zapraszał. Jeśli jednak z jakiś przyczyn nie będzie w stanie zaparzyć "herbatki", napije się wody i stara wypytać co nieco na temat załogi, jak długo już współpracują z kapitanem i co sądzą o znikających towarach lub jaką rolę odgrywają nastatku. Zwykły wywiad, bez żadnych ceregieli. Jednak jeśli uda się muzykowi skusić przynajmniej jedną z dam na herbatkę, drugą wypija sam. A później mogą dziać się nieprzewidziane choć przyjemne zwroty akcji, gdyż owa herbatka zrobiona jest z ziółek zwiększających popęd seksualny. Yuji nie wiedział dokładnie jak one działają, bo nie miał jeszcze okazji nigdy ich użyć, jednak sprzedawca zapewniał, że efekt będzie ponad przewidywania. Ciemnowłosy uwielbiał kobiety, jak to każdy muzyk, który szuka własnej inspiracji w cielesnej formie, tak więc i tym razem nie mógł odpuścić gdy zauważył tak charyzmatyczną piękność jak Chizuru.
0 x
Re: PORT
Takeru został zaproszony do kajuty kapitana, dzięki czemu mógł z nim porozmawiać, jednoczenie rozpoczynając śledztwo w sprawie złodzieja na statku. Kapitan swoim wyglądem potrafił wzbudzić szacunek, był pewny siebie i grał twardziela co było niezbędne na jego pozycji. Samuraj od razu, bez zbędnych ogródek postanowił wypytać o jakieś wskazówki dotyczące misji, dowódca statku również od razu zagłębił się w rozmowę i odpowiedział na pytania w lekkiej zadumie. A więc nie cała załoga jest znana kapitanowi, oczywiście nie można wykluczyć tych zaufanych. Tylko jak to robią? Skoro do ładowni wcale nie jest tak łatwo się dostać, a do tego na statku muszą uważać na swój każdy ruch,skoro kapitan ma tyle oczu i uszu, prawdopodobnie robią to w nocy, gdy większość załogi śpi, a załoganci nocnej zmiany mogliby być w zmowie... Albo..
-Rozumiem z tego co pan powiedział, że giną pojedyncze rzeczy a nie całe skrzynie czy tak? Czy skrzynie są dokładnie sprawdzane przez pana tuż przed załadunkiem? Tylko przez pana i od razu trafiają do ładowni? Zapytał bezuczuciowym tonem, wciąż zachowując powagę. Chłopak chciał wychwycić jak najwięcej informacji oraz poznać dokładną drogę ładunku.
Jeśli towaru jest dużo, nie tylko kradzież ale także i wyniesienie dóbr stanowi problem. Mam jeszcze dwa pytania panie kapitanie... Czy wiezie pan tym razem jakiś szczególnie cenny towar, który złodziej mógłby spróbować ukraść? Natomiast drugie brzmi: czy mogę korzystać z ładowni bez żadnych ograniczeń? Takeru przy ostatnim pytaniu spojrzał pewnie w oczy kapitana. Siedemnastolatek poznał jeden z powodów dlaczego przywitał ich marynarz i kazał podać hasło dowódcy statku, gdyby po łajbie rozeszło się, że dwójka ochroniarzy próbuje dorwać złodzieja, ten mógłby się wystraszyć i nie popełnić występku. Młody samurai nie ruszył się nawet o krok, tylko od czasu do czasu jego wzrok z kapitana przenosił się w różne zakamarki jego kajuty, kto wie może znajdzie coś interesującego.
-Rozumiem z tego co pan powiedział, że giną pojedyncze rzeczy a nie całe skrzynie czy tak? Czy skrzynie są dokładnie sprawdzane przez pana tuż przed załadunkiem? Tylko przez pana i od razu trafiają do ładowni? Zapytał bezuczuciowym tonem, wciąż zachowując powagę. Chłopak chciał wychwycić jak najwięcej informacji oraz poznać dokładną drogę ładunku.
Jeśli towaru jest dużo, nie tylko kradzież ale także i wyniesienie dóbr stanowi problem. Mam jeszcze dwa pytania panie kapitanie... Czy wiezie pan tym razem jakiś szczególnie cenny towar, który złodziej mógłby spróbować ukraść? Natomiast drugie brzmi: czy mogę korzystać z ładowni bez żadnych ograniczeń? Takeru przy ostatnim pytaniu spojrzał pewnie w oczy kapitana. Siedemnastolatek poznał jeden z powodów dlaczego przywitał ich marynarz i kazał podać hasło dowódcy statku, gdyby po łajbie rozeszło się, że dwójka ochroniarzy próbuje dorwać złodzieja, ten mógłby się wystraszyć i nie popełnić występku. Młody samurai nie ruszył się nawet o krok, tylko od czasu do czasu jego wzrok z kapitana przenosił się w różne zakamarki jego kajuty, kto wie może znajdzie coś interesującego.
0 x
Re: PORT
Yuji zszedł pod pokład z zielonowłosą dziewczyną, która miała zaprowadzić go do wody pitnej. Po chwili doszli do drzwi, które wyglądały na solidnie wykonane i dodatkowo strzegł ich jeden z marynarzy. Gdy tylko wejście się otworzyło oczom muzyka pokazało się słabo oświetlone wnętrze niewielkiego pomieszczenia. W środku znajdował się prowiant oraz beczki z wodą. Yuji wszedł do środka i rozejrzał się dokładniej, po chwili dostrzegł dwa kubki, których postanowił użyć do nabrania wody. Sięgnął więc po nie i nachylił lekko nad otwartą beczką. Nagle zza jego pleców dobiegł go świst, odruchowo zaczął się obracać by spojrzeć co się za nim dzieje. Zdążył tylko lekko się odchylić gdy zobaczył jak kij uderza go w ramię. Atak z zaskoczenia zafundował dawkę bólu delikatnemu ciału ciemnowłosego sprawiając by ten przykucnął wypuszczając oba kubki z wodą. W tym czasie drzwi do pomieszczenia się zatrzaskują i muzyk zostaje uwięziony. Zza drzwi słyszy słowa Zakuro. *Ksoo... żeby shinobi dał się tak łatwo podejść zwykłej kobiecie... Wstyd. Wstyd.* Wydał w swojej głowie oznaki dezaprobaty dla samego siebie pocierając przy tym obolałe ramię. Za chwilę słychać oddalające się kroki i wygląda na to, że to zielonowłosa odeszła. Nastała cisza. Yuji rozglądnął się raz jeszcze po pomieszczeniu, w którym teraz panował pół mrok. Po chwili znów coś niespodziewanego się dzieje, tym razem młody shinobi dostrzega ruch w kącie. Wyciągnął dla pewności kunai i zbliżył się do świeczki. Gdy już ją chwycił oświetla dokładniej owy narożnik, jeśli jest tam coś przykryte tonie waha się tego zdjąć mając w razie czego przygotowany kunai. *Przeklęta baba, a miałem takie słodkie plany co do niej...* Nie mógł przeboleć, sposobu rozumowania tej kobiety.* Po co kapitan wynajmuje ochroniarzy a potem im nie ufa i zamyka pod pokładem? Chyba, że kapitan o niczym nie wie, o to po prostu był akt samowolki jego podwładnej. Ciekawe czy Chizuru maczała w tym palce, można na tą chwilę przyjąć, że tak. Ale jeśli myślą, że są w stanie mnie tu zamknąć to są w błędzie. Dobrze, że nie mieli czasu, żeby zabrać mi torby z ekwipunkiem.* Ale wszystko po kolei najpierw trzeba zbadać co się poruszyło, później muzyk będzie martwił się o resztę.
0 x
Re: PORT
Rozmowa z kapitanem trwała w najlepsze, celem Takeru było wychwycenie jak najwięcej informacji oraz ogólne rozeznanie w sytuacji. Wszystkie pytania, które ze spokojem zadawał samuraj były ściśle związane ze sprawą kradzieży towarów na statku. Odpowiedzi kapitana niestety nie za wiele wyjaśniały, a nawet można by rzec iż budziły pewne wątpliwości. Takeru wysłuchał co ma do powiedzenia jego pracodawca, po czym zamilkł na chwilę, chcąc poukładać sobie wszystko w głowie "Coś mi tu nie gra, a nawet mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że to wszystko się nie trzyma kupy... Skoro wszystko jest dokładnie sprawdzane, pozamykane a do tego część załogi jest lojalna kapitanowi i nie ma żadnych śladów... Możliwe, że złodziej posiada jakieś specjalne umiejętności lub.. Samuraj spojrzał prosto na kapitana zimnym, wręcz lodowatym wzrokiem jakby chciał przewiercić go na wylot, było zdecydowanie za wcześnie by kogokolwiek oskarżyć ale też by kogokolwiek wykluczyć. Chłopak wciąż za mało wiedział aby wyrobić konkretną teorie ale miał już kilka poszlak, które pozwalały rozpocząć śledztwo.
-Czy magazyn sąsiaduje bezpośrednio z jakimś pomieszczeniem do którego jest ogólny dostęp?
Postanowił zadać ostatnie pytanie, gdy tylko kapitan na nie odpowiedział, chłopak zakończył tym rozmowę.
-Dziękuję kapitanie, myślę, że rozejrzę się teraz po statku, ale na pewno jeszcze do pana wrócę, na pewno po to aby odwiedzić magazyn i kto wie, może będę miał więcej pytań. Chłopak ukłonił się delikatnie po czym wyszedł z kajuty zamykając za sobą drzwi. " Ciekawe czego dowiedział się Yuji? Może ma coś bardziej konkretnego... A tak właściwie to gdzie on się podziewa? Następnym celem samuraja było pomieszczenie sąsiadujące z magazynem, kto wie może znajduje się tam jakieś ukryte przejście, którym wynoszone są towary? (O ile kapitan mu je wskaże, a jeśli nie to powiedzmy wracam na pokład w poszukiwaniu towarzysza)
-Czy magazyn sąsiaduje bezpośrednio z jakimś pomieszczeniem do którego jest ogólny dostęp?
Postanowił zadać ostatnie pytanie, gdy tylko kapitan na nie odpowiedział, chłopak zakończył tym rozmowę.
-Dziękuję kapitanie, myślę, że rozejrzę się teraz po statku, ale na pewno jeszcze do pana wrócę, na pewno po to aby odwiedzić magazyn i kto wie, może będę miał więcej pytań. Chłopak ukłonił się delikatnie po czym wyszedł z kajuty zamykając za sobą drzwi. " Ciekawe czego dowiedział się Yuji? Może ma coś bardziej konkretnego... A tak właściwie to gdzie on się podziewa? Następnym celem samuraja było pomieszczenie sąsiadujące z magazynem, kto wie może znajduje się tam jakieś ukryte przejście, którym wynoszone są towary? (O ile kapitan mu je wskaże, a jeśli nie to powiedzmy wracam na pokład w poszukiwaniu towarzysza)
0 x
Re: PORT
Podszedł bliżej podejrzanego ruchu i oświetlił świecą mając w gotowości wyciągnięty kunai. Jego oczom ukazała się twarz człowieka, który napewno spędził tu nie jedną godzinę, a może nawet i dni. Momentalnie człowiek ten uniusł ręce do góry i błagał by nie zrobiono mu krzywdy. Yuji zauwążył, że napewno zgotowano mu nie mały ból, zanim go tu wtrącili niczym do więzienia. -Spokojnie. Nie zrobie ci krzywdy.- Zapewnił muzyk po czym schował kunai do torby. Rozejrzał się za wcześniej upuszczonymi kubkami i znów napełnił je wodą. -Masz napij się trochę wody.- Powiedział podając mu jeden z kubeczków. Starał się nie robić gwałtownych ruchów czy czegokolwiek co mogłoby mocniej przestraszyć współwięźnia. Gdy ten się uspokoił, ciemnowłosy przedstawił się i powiedział mu ogólnikowo co robi na statku, by mężczyzna trochę się z nim oswoił. -Mógłbyś mi powiedzieć co tu robisz i dlaczego jesteś w takim stanie? Nie musisz się już bać. Pomogę ci mimo, że moja sytuacja wygląda podobnie do twojej, to pozory mogą mylić, ale wierz mi, że długo tu siedzieć nie będę.- Starał się przekonać przerażonego człowieka do swojej osoby. *Możliwe, że posiada on cenne informacje. Z tego co pamiętam pierwsze słowa jakie wypowiedział to "Niczego nie zdradziłem i nie powiedziałem". On musi coś wiedzieć. Jeśli sam nie zacznie gadać chyba będę musiał użyć innych środków.* Muzyk miał jednak nadzieje, że gładko pójdzie i marynarz nie będzie robił problemów. *Co tu się do cholery wyprawia na tym statku.* Yuji nie wiedział co ma o tym wszystkim sądzić, a wiedza jaką posiada więzień może pomóc mu wszystko poukładać do kupy, więc w tym momencie całąswoją uwagę skupił właśnie na nim i próbie wyciągniecia jak najwięcej informacji. Jego ramie nie sprawiało dużego bólu po uderzeniu kobiety. *Może będzie mały siniak ale sprawność jest zachowana.* Pomyślał spoglądając na swój bark i ramię lekko je gładząc dłonią.
0 x
Re: PORT
Samuraj wyszedł z kajuty kapitana i skierował się w stronę zbrojowni. Chłopak po wypytaniu dowódcy statku, stwierdził, że ta sprawa jest bardziej tajemnicza niż mogłoby się wydawać. Ewidentnie działała na statku osoba lub szajka, która kradła jakimś przemyślanym sposobem. Takeru chciał sprawdzić pomieszczenie sąsiadujące z magazynem, możliwe iż to właśnie tam kryło się jakieś tajemne wejście do magazynu, którym złodziej się poruszał. Statek delikatnie bujał się na falach, na szczęście organizm samuraja dzielnie znosił to udziwnienie, chłopak już wiedział, że jeżeli dojdzie do walki na pokładzie, to będzie musiał brać przechyły łajby pod uwagę, aby nie popełnić błędu przy poruszaniu. Po dość krótkim spacerze, siwowłosy dotarł do zbrojowni, której jak można było oczekiwać pilnowało dwóch marynarzy, którzy od razu spytali go co tu robi. Ehh... No i co mam im powiedzieć, chyba za szybko opuściłem kapitana. No dobra spróbuję się tam dostać a jak nie to poszukam Yujiego, może jak wymienimy informacje to uda się do czegoś dojść.
-Chciałbym się rozejrzeć w zbrojowni, jeśli chcecie jeden z was może mnie pilnować. Macie moje słowo, że niczego nie przywłaszczę,, jak możecie zauważyć, mam już swoją broń. Pracuje dla kapitana i muszę coś koniecznie tam sprawdzić. Samuraj nie był pewny czy strażnicy pójdą na taki układ, w końcu zaniechanie obowiązku na statku jest surowo karane ale kto wie może nuda dopadła ich na tyle, iż nie będą mieli żadnych obiekcji?
Jeżeli strażnicy wpuszczą go do środka to jedynym celem Takeru będzie obejrzenie ścian, które są wspólne z magazynem czy nie ma w nich czegoś podejrzanego i opuszczenie pomieszczenia, a następnie udanie się na pokład w celu znalezienia towarzysza. Jeżeli nie uda mu się przekonać marynarzy od razu przechodzi do drugiego kroku, w końcu nie ma sensu wszczynać niepotrzebnych burd na nie swoim terenie.
-Chciałbym się rozejrzeć w zbrojowni, jeśli chcecie jeden z was może mnie pilnować. Macie moje słowo, że niczego nie przywłaszczę,, jak możecie zauważyć, mam już swoją broń. Pracuje dla kapitana i muszę coś koniecznie tam sprawdzić. Samuraj nie był pewny czy strażnicy pójdą na taki układ, w końcu zaniechanie obowiązku na statku jest surowo karane ale kto wie może nuda dopadła ich na tyle, iż nie będą mieli żadnych obiekcji?
Jeżeli strażnicy wpuszczą go do środka to jedynym celem Takeru będzie obejrzenie ścian, które są wspólne z magazynem czy nie ma w nich czegoś podejrzanego i opuszczenie pomieszczenia, a następnie udanie się na pokład w celu znalezienia towarzysza. Jeżeli nie uda mu się przekonać marynarzy od razu przechodzi do drugiego kroku, w końcu nie ma sensu wszczynać niepotrzebnych burd na nie swoim terenie.
0 x
Re: PORT
Yuji obserwował dokładnie nieznajomego, który przyjął kubek z wodą wychylając parę łyczków. Następnie ciemnowłosy widząc, że tamten nie jest skory do rozmowy, zaczął od przekonania go do siebie by wyciągnąć jak najwięcej informacji. Powoli język marynarza zaczynał się rozplątywać dając pewność shinobi, że może uzyskać znaczące informacje. *Jeśli rzeczywiście jest świadkiem czegoś, za co został tak potraktowany to warto byłoby mu pomóc.* - Powiem tak.- Kierując słowa do przygnębiającego lica marynarza. - W tym momencie wygląda mi na to, że tylko ja jestem po twojej stronie. Jeśli zdradzisz mi wszystko co wiesz, postaram się stąd wydostać razem z tobą i zapewnić ochronę moją oraz mojego przyjaciela samuraia na pokładzie, dopóki nie przybijemy do bezpiecznego portu. Myśl szybko bo czas nagli. - Pośpieszył na końcu rozmówcę, w tym samym czasie dokładniej rozglądając się po pomieszczeniu szukając jakby sposobu ucieczki. Podszedł do drzwi i nasłuchując co się za nimi dzieje czekał na odpowiedź współwięźnia. Gdyby ten się nie zgodził na propozycję albo długo zwlekał z decyzją, muzyk stuka w drzwi by zwrócić na siebie uwagę strażnika po drugiej stronie. - Hej! Strażnik!- Zaczął rozmowę z lekkim grubiaństwem. - Kapitan wie jak sobie tu poczynacie i marnujecie jego pieniądze? Pewnie zdajesz sobie sprawę jakie mam zadanie i że zostałem przez niego wynajęty. Radziłbym ci natychmiast otworzyć te drzwi, jeśli tego nie zrobisz będę zmuszony do drastycznych kroków. Zrobiliście błąd, że nie przeszukaliście mnie zanim zostałem tu zamknięty. Tak więc wyjaśnię ci obecną sytuację. Zaraz rozmieszczę notki wybuchowe i wysadzę podłogę nade mną chowając się w beczce z wodą. Jak myślisz jakie będą mieli miny na górze i komu się za wszystko oberwie?- Starał się złamać psychikę strażnika, który ewidentnie został we wszystko wplątany siłą. -Wydaje mi się, że jak przyjdzie co do czego to zielonowłosa jakoś się wykaraska. A co z tobą? Jak odpowiesz przed kapitanem za wybuch i dziurę w statku? Decyzja należy do Ciebie. Otwórz drzwi i stań plecami do mnie tak żebym cię widział, a zapomnimy o sprawie jak gdyby nic. Obiecuję ci, że za nic nie odpowiesz przed kapitanem, ręczę za to, a nie zapominaj, że działam w jego imieniu na tym statku.- Nie wiedział jak strażnik zareaguje na jego słowa, miał jednak nadzieję, że nie będzie musiał sięgać po środki jakimi przed chwilą groził. Nagle w statek coś uderzyło, a może to statek uderzył w coś? Zatrzęsło całą łajbą wytrącając z równowagi Yuji`ego. *Co do czorta!* -Te strażnik! Co się dzieje? I otwieraj te cholerne drzwi zanim na prawdę stracę cierpliwość!-
0 x
Re: PORT
Dwójka strażników, która stanęła Takeru na drodze do zbrojowni, wyraźnie go rozpoznała. Marynarze zaczęli dyskutować nad tym czy mogę wprowadzić samuraja do środka mimo zakazu jaki dostali, na szczęście dla siwowłosego doszli do wniosku, że pójdą na jego prośbę i wpuszczą go pod warunkiem, iż jeden z nich będzie mu towarzyszył. Pomieszczenie do którego wprowadził Takeru, brodaty mężczyzna było dość obszerne, wszędzie stały skrzynie oraz pociski, a w powietrzu unosił się charakterystyczny zapach prochu. Chłopak wszedł pewnie do pomieszczenia i żeby nie naginać cierpliwości strażnika, który obserwował każdy jego krok od razu zabrał się do pracy. Siwowłosy przejechał palcami po deskach ściany, rozglądał się w poszukiwaniu jakiejkolwiek wskazówki, czegoś co wyglądało podejrzanie czy nienaturalnie. Po krótkim poszukiwaniu oczom chłopaka ukazało się miejsce, które było zabite dechami, kiedy tylko je zobaczył, pomyślał że trafił w dziesiątkę, chociaż kto wie mogła to być po prostu załatana usterka, w każdym wypadku należało to sprawdzić. Gdy tylko siedemnastolatek ruszył w kierunku podejrzanego miejsca poczuł uderzenie w statek, a on sam musiał starać się utrzymać równowagę aby nie wywrócić się, chwilę moment można było usłyszeć trąbkę z pokładu głównego. Piraci?! A niech to! Akurat w takim momencie, źle wyszło... Liczyłem, że strażnik wypatrzy ich wcześniej, zyskali doskonały element zaskoczenia, na pokładzie praktycznie nie ma straży! Sytuacja nie wyglądała najlepiej, jeżeli to faktycznie był atak piratów, załoga była od początku na przegranej sytuacji, gdyż większość z nich odpoczywała pod pokładem. Takeru wiedział, że w tym momencie rozpoczęła się jego druga część zadania "Oby Yuji był na górze... Chłopak zwrócił się w kierunku marynarza, który go pilnował
-Wołaj wszystkich na pokład, niech uzbrojeni stawią się do walki, jeżeli ich nie odeprzemy wszyscy zginiemy! Siwowłosy nie czekając na odpowiedź ruszył w kierunku wejścia na główny pokład mobilizując wszystkich do walki, głupotą było by wystawić się na bezpośredni atak piratów bez żadnego wsparcia.
-Wołaj wszystkich na pokład, niech uzbrojeni stawią się do walki, jeżeli ich nie odeprzemy wszyscy zginiemy! Siwowłosy nie czekając na odpowiedź ruszył w kierunku wejścia na główny pokład mobilizując wszystkich do walki, głupotą było by wystawić się na bezpośredni atak piratów bez żadnego wsparcia.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości